OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Spotkanie z dziećmi byłoby dla niej czymś naprawdę wyjątkowym, lecz napawało ją też mocnym zwątpieniem. Na oczy widzieli ją tylko raz, oprócz Prędkiego którego uczyła magii, więc nie mogła być pewna czy rzeczywiście postrzegają ją jako kogoś bliskiego. Ona sama dorosła bez więzi z własnym ojcem, co sprawiło że jego brak niezbyt jej doskwierał. Zawsze mogła zwrócić się do matki, a o drugim rodzicu dowiedziała się kompletnie przypadkiem, kiedy ten przybył ją nakarmić. Przeprowadzili ze sobą krótką rozmowę, która nie rozwinęła ich relacji. Czy mogła liczyć, iż w jej przypadku będzie inaczej?-Spotkanie... Szczerze trochę się tego obawiam. Nie byłam obecna w ich życiu i widzieliśmy się jak byli bardzo mali. Czy naprawdę będą chcieli się spotkać? Oczywiście pewnie się zgodzą, ale przez brak wcześniejszych kontaktów to wszystko może wyjść dość niezręcznie- wyznała ukochanemu, gdy ten skończył opowiadać o Feridzie. Nie zignorowała tej części rozmowy i także zamierza się do tego odnieść.
-Co do Feridy to była twoja decyzja, a skoro dzieci ją poparły to myślę, że nie może być taka zła. Jednak wątpię żeby ta postrzegała mnie jako matkę i wybacz, ale nie chcę tego zmieniać. Sytuacja jest już wystarczająco skomplikowana i bez tego. Cała ta niezgoda pomiędzy naszymi stadami i tak sprawia, że ciężko to wszystko poskładać.– powiedziała łagodnie, po czym polizała odwrócony pysk samca i delikatnie przytuliła swój łeb do jego -Nie potrafię tego pojąć tak jak ty, bo nasze życia potoczyły się inaczej od wyklucia aż do dorosłości, ale wiem że masz dobre serce i to co zrobiłeś na pewno było słuszne- szepnęła pocieszająco.
Po tym wszystkim odsunęła się lekko oraz wyplątała ogon, aby móc wstać bez pociągania Szmaragda ze sobą. Od leżenia ciągle w tej samej pozycji już trochę zdrętwiała, więc pomyślała że przyszedł czas, by się podnieść. Kiedy mogła już swobodnie się poruszać, odstąpiła kilka kroków i rozciągnęła zastałe mięśnie łap oraz skrzydeł. Po czym ponownie zwróciła swe miętowe oczy na Rytm, przyglądając mu się swym łagodnym spojrzeniem.

















