OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
/też myślę że trzeba tu napisać ;)Dotarli na cmentarz bez większych przeszkód i teraz musieli tylko poszukać czegoś nietypowego. Reth nie miał pojęcia, co konkretnie mają znaleźć, bo dla niego było to kompletnie nowe miejsce i dosłownie wszystko mogło być tym źródłem zła czy co o co tam chodziło. Maluch, który wskazał im drogę, jako pierwszy zabrał się za rozglądanie po okolicy. On sam przez chwilę mu się przyglądał, jakby chciał sprawdzić czy znowu nie przekazuje im jakichś niemych znaków. Jednak pisklak wydawał się tak samo zagubiony w tej sytuacji jak starszy samczyk, więc zamiast marnować czas na wgapienie się w dzieciaka, też ruszył do rekonesansu. Powoli, krocząc nastawił uszy na wszelkie dźwięki, które mogłyby oznaczać potencjalne niebezpieczeństwo. Duszek ostrzegł ich, że na swojej drodze mogą napotkać różne trudności, dlatego powinni mieć się na baczności. Nie oddalał się zbytnio od reszty grupy i pozostawał w zasięgu głosu, żeby nie musieli do siebie krzyczeć.
Strzygąc uszami, zwrócił spojrzenie na brata, po czym przejechał wzrokiem po innych Cienistych –Macie jakiś pomysł czego szukamy? Powinnyśmy się skupić na zmysłach czy raczej użyć magii? A może na obu na raz? – zapytał, mając nadzieje, że dadzą radę jakoś się ze sobą porozumieć. W końcu wbrew temu co mówił duszek w ich grupie znalazły się smoki znacznie starsze od zwykłego adepta, a nawet od samej Aert, której starali się pomóc. Czy to będzie miało jakiś wpływ na powodzenie misji?
Oprócz samego nasłuchiwania Reth spróbował trochę powęszyć. Uniósł łeb wyżej, sprawdzając co niesie wiatr, jeśli w ogóle był. Nie trzymał się jednej pozycji i raz podnosił głowę, a raz przybliżał ją ku ziemi. Nie wiedział jaki zapach konkretnie próbuje wyłapać, ale zakładał, że będzie to coś specyficznego i zwracającego szczególną uwagę.





















