Księżycowa łąka

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nocny spojrzał na samiczki, wszystko było nadal w porządku. Młode pomału rozpędzały się i przystosowywały do pierwszego startu. "Dobrze moje miłe teraz ostatnie ćwiczenie. Macie machać skrzydłami, biec i co dziesięć kroczków skakać. Pamiętajcie o wcześniejszych ćwiczeniach, wszystko musi być równe i płynne. Kto wie? Może któraś z was się uniesie..." Tajemniczo zakończył aby podsycić do wysiłku ich małe umysły i mięśnie. To na prawdę było możliwe, na krótko, ale to zawsze coś. Aby nikt nie wpadł w krzaki, albo na drzewo czy kamień samiec bacznie za każdy, chodził. Nie odzywał się rzecz jasna, by im nie przeszkadzać. Nie był jakoś zbytnio blisko by nie rozpraszać, z resztą z jego wiekiem i umiejętnymi manewrami nawet jakby coś się stało szybko zdąży zareagować. Znowu pozostało czarnemu czekać na rezultaty.

Licznik słów: 128
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Powściągliwa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 68
Rejestracja: 13 gru 2017, 23:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 21
Opiekun: Krwawa Żądza
Mistrz: Zapomniany Rytm

Post autor: Powściągliwa Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 2
U: B,Pł,W,Śl:1
A więc dalej machała skrzydła, i zaczęła biec kładąc łapki naprzemiennie. Wpierw lewa przednia i potem prawa tylna, potem prawa przednia i lewa tylna. Biegła tak przez dziesięć kroków by potem ugiąć lekko wszystkie kończyny i wyprostować je jednocześnie wykonując skok. Oczywiście ogon pracował odpowiednio i cały ten czas machała skrzydłami.

Licznik słów: 51
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obsydianowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 90
Rejestracja: 14 gru 2017, 18:32
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 20
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krwawa Żądza

Post autor: Obsydianowa Łuska »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W,Śl:1
-Raz się żyje, co nie? – Powiedziała tak raczej do siebie, gdy z powolnego rozstępowania przechodziła do płynnego kłusu. Oczyeiście nie zapomniała, by machać skrzydłami Raz, dwa, trzy. Cztery, pięć, sześć. Siedem osiem dziewięć...
–-Dziesięć. – Powiedziała i skoczyła jak kot na jego ofiarę. Chyba czuła, że coś jś niesie, bo coś zbyt długo nie lądowała. Ale co ma spaść, spadnie, tak też Etna dotykając nogami podłoża wywinęła pięknego orła i zaryła paszczękę w ziemię.

Licznik słów: 75
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Nauczyciel patrzył na dalsze postępy w locie młodych córeczek. Bardzo dobrze im szło i nawet jedna się uniosła, upadła ale nie był to jakiś mocno bolesny wypadek. Nocny zdążył ją złapać ogonem by dalej nie przekoziołkowała. Jeśli chodzi o resztę przyjaźnie kiwnął pyskiem mówiąc "Dobrze, już mało wam brakuję". Ale, cóż znowu Valeria stanęła, czyżby coś się stało? Nim do niej podszedł wydał kolejne polecenie. "Wejdźcie na tą skałę, podbiegnijcie kawałek machając skrzydłami i skoczcie. Pamiętajcie aby ciągle machać skrzydłami, łapy muszą być skulone do ciała tak abyście już nie zaczepiły łapkami o ziemie. Dopiero kiedy będziecie chciały wylądować to wyciągnijcie łapy przed siebie, jak zetknął się one z ziemią to zacznijcie biec nadal machając skrzydłami. Dopiero jak będziecie bezpiecznie na ziemi skrzydła złóżcie do siebia no i zatrzymajcie się." Spojrzał spokojnie i podszedł do Valeri pytając czy wszystko w porządku. Ciągle miał młode na oku...

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Obsydianowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 90
Rejestracja: 14 gru 2017, 18:32
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 20
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krwawa Żądza

Post autor: Obsydianowa Łuska »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W,Śl:1
Etna spojrzała się na swojego tatę z radosnym wyrazem pyszczka. To przecież był jej tata i nie groziło jej żadne niebezpieczeństwo przy nim. Zamruczała jak mały kotek, gdy tata był blisko. Było jej tak miło... Atmosferę przerwało jednak polecenie taty. Jaką skałę? Przez minutę obserwowała otoczenie, ale w końcu ją namierzyła. Podreptała tam z głową w górze i rozpoczęła standardową procedurę startu. Najpierw kłus i zaczęła machać kłus. Odlicxanie do 10. Potem skok i lot, a podwozie zostało schowane. Lekko się bała, ale lot był spokojniejszy i pewniejszy. Poleciała tak przez chwilę... Ale zmęczenie... Obniżała lot i podwozie, zaczęła schodzić. Gdy dotknęła nogami podłoża zaczęła biec machając. Powoli zwalniała, a gdy doszła do stępa złożyła skrzydła.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Nie miała konkretnego celu wyprawy. Chciała po prostu oderwać się trochę od ziem Cienia, na których spędzała większość czasu. Mała odmiana raz na jakiś czas z pewnością nie zaszkodziłaby wywernie. Wychudzona do granic możliwości, z kwasem wylewającym się z rozchylonego pyska oraz cieniem sunącym obok niej w postaci wilka przemierzała okolice Zimnego Jeziora. Było wcześnie, nawet bardzo. Ale to dobrze – w okolicy było mniej smoków, więc mogła w spokoju iść przed siebie. Czujny, ostrożny drapieżnik, z brązowymi oczami dokładnie skanującymi otoczenie. Nie dałaby się zaskoczyć komukolwiek. Podążający obok niej, wręcz sunący po podłożu Hraeietharr także obserwował wszystko błękitnymi ślepiami. I tak po prostu szli w bliżej nieokreślonym kierunku, mijając Księżycową Łąkę.

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Dorian
Dawna postać
Sassy Queen!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 26
Rejestracja: 23 cze 2018, 2:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Wężowy
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Byk

Post autor: Dorian »
A: S: 1|W: 1|Z: 1|I: 3|P: 1|A: 1
U: B,Pł,A,O,MP,MA,MO,W,M,Skr,Śl,Kż: 1
Z naprzeciwka zmierzał samotnik, który niedawno pojawił się na terenach Wolnych Stad. Samotnie tym razem. Musiał odpocząć od bardzo absorbującej obecności swojego kochanka. Czasem naprawdę miał ochotę wyciszyć się i porozmyślać, a przy hałaśliwej postaci rogacza nie było to zbyt możliwe. Gdy więc Byk padł po seksie jak długi i zaczął chrapać, Dorian postanowił czmychnąć.
Rozglądał się uważnie, węsząc, w końcu nie znał okolicy. Stawiał łapy ostrożnie, zgrabnie, starając się w nic nie wdepnąć i nie pobrudzić sobie futra. Zauważył, że tereny były niestety dość mokre i zabłocone.
Wiatr szarpał jego grzywą, na szczęście natarty olejkami wąs pozostał nienaruszony w stanie idealnym. Zatrzymał się, gdy ujrzał w oddali smoczycę wyglądającą niczym szkielet, której towarzyszyła czarna mgła w postaci wilka, w której Dorian rozpoznał Cienia. Przyjrzał się uważnie smoczycy. Nie wyglądała na zbyt przyjaźnie nastawioną, ale było w jej sylwetce coś pięknego w całkowicie aseksualnym sensie.
Samiec postanowił odezwać się, zamiast wyminąć ją bez słowa.
– Dobry wieczór, pani – odezwał się uprzejmie i skinął jej kulturalnie łbem, obserwując jednak uważnie. Nie pachniała jak smoki, które dotychczas poznał. – Masz niesamowitego towarzysza. I muszę przyznać, że zdaje ci się doskonale pasować... wybacz mą szczerość – rzekł, przyglądając się jej uważnie. Czy była chora? Może powinien zaproponować jej pomoc?
– Jestem Dorian z rodu Pavus. Wraz z towarzyszem przybyliśmy tu niedawno i próbujemy się rozeznać.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Samotność to bardzo piękna, zacna kochanka. I jak na kochankę przystało, szybko znika, bez słowa, po jednej upojnej nocy. Wywerna zatrzymała się, widząc zbliżającą się ku niej sylwetkę bezskrzydłego smoka. Zmierzyła go wzrokiem. Wyminie ją? Nie, szedł prosto w jej kierunku. Zakołysała lekko ogonem, niebieska końcówka zastukała o podłoże. Cienisty wilk również stanął, wbijając błękitne ślepia w obcego.
___– Ostatni dobry miałam dwadzieścia księżyców temu. – Mruknęła bez entuzjazmu, bezczelnie skanując samca wzrokiem. Długie, zwinne ciało. Wężowy? Ciekawe, niewiele ich było. Praktycznie tyle, co wywernowych. Można było je policzyć na palcach jednej łapy. Pięciopalczastej.
___– Szczerość to przywilej nielicznych, doceniam. – Odparła, chociaż wątpliwym było, by faktycznie to doceniała. – A gdzie ten twój towarzysz? Zgubiłeś go po drodze, czy czai się w krzakach? – Zapytała złośliwie, ani myśląc samej się przedstawiać. Nie, dopóki się jej do tego nie wywoła. Z własną inicjatywą nie wyjdzie, a imię smoka stojącego przed nią nie klasyfikowało się do strefy jej zainteresowań. Nie czułą się więc zobowiązana do tego, by odwzajemnić gest. Natomiast cienisty wilk zakołysał się lekko, zastrzygł niematerialnym uchem i w kilka krótkich chwil zmienił postać. Teraz już jako kobra z rozpostartym kapturem, owinięta ściśle wokół smukłej, brązowej szyi czarodziejki.

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Dorian
Dawna postać
Sassy Queen!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 26
Rejestracja: 23 cze 2018, 2:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Wężowy
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Byk

Post autor: Dorian »
A: S: 1|W: 1|Z: 1|I: 3|P: 1|A: 1
U: B,Pł,A,O,MP,MA,MO,W,M,Skr,Śl,Kż: 1
Dorian nie był idiotą. Wręcz przeciwnie. Szybko pojął, że smoczyca nie miała ochoty na żadne towarzystwo. Dowiedział się już zresztą, że niektórzy są tu wrogo nastawieni, przyglądał się jej więc uważnie.
– Mój... towarzysz jest w grocie. Śpi po... ciężkim dniu – odpowiedział, starając się brzmieć oficjalnie i spokojnie, choć w myślach przewinęły mu się wizje poprzedniego ostrego seksu, po którym nadal chodził nieco krzywo. Ale aż tak szczery nie zamierzał być, nieważne jak bardzo rozmówczyni by to doceniła.
Zauważył, że Delirium nie przedstawiła się, ale czegóż on wymagał po smokach, którym nie przeszkadza coś kapiącego z pyska i które mieszkają w grotach jak zwierzęta. To były jakieś barbarzyńskie tereny.
Jego złote ślepi zabłysły, kiedy obserwował jak wilk zmienił się w węża. To było fascynujące. Doriana bardzo fascynowały mroczne, upiorne rzeczy, najlepiej powiązane ze śmiercią. Nie skomentował jednak, wracając wzrokiem do smoczycy.
– Szukam jakichkolwiek magów. Chciałbym wymienić się doświadczeniami, tak to ujmijmy.

Licznik słów: 153
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Nie wnikała w definicję "ciężkiego dnia". Nie, żeby miała powody aby to robić. Do nowopoznanego smoka podchodziła z dosyć sporą rezerwą. Nie interesował jej zanadto. Wręcz odtrącał przez to swoje futro. Smoki z futrem... Co za paskudna igraszka genetyczna.
___– No i znalazłeś, winszuję. – Uniosła nieco wyżej rogatą głowę, potrząsnęła nią, jakby chciała odgonić owada latającego jej koło ucha. – Nie wyglądasz mi jednak na kogoś, kto grzeszy ilością księżyców na karku. Jakie doświadczenie może mieć młodzik? Zazwyczaj są oni tylko rozczarowaniem. – Najwyraźniej i ona nie zamierzała bawić się w zbytne słodzenie. Uśmiechnęła się lekko, nieco makabrycznie biorąc pod uwagę nagą czaszkę z lewej strony pyska. Koniuszki czarnych zębisk zalśniły. Nieprzewidziany sparing o tej porze, w opuszczonym miejscu? Czemu nie. A w razie, jakby... Hmm, przypadkowo Dorianowi coś się stało, raczej nikomu by to nie zrobiło różnicy. Zakładając, że jego gadka o byciu z innych terenów była faktem i rzeczywiście nie zdołał on nawiązać żadnych głębszych relacji z nikim z wolnych stad.
___– Ale jeżeli mimo wszystko chce ci się brnąć przez taką grubą warstwę śniegu, to droga wolna. Atakuj, młokosie. – Mruknęła drwiąco, przygotowując się. Cień owinięty wokół jej szyi jedynie cicho zasyczał, ale nie ruszał się z miejsca.

Licznik słów: 202
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Dorian
Dawna postać
Sassy Queen!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 26
Rejestracja: 23 cze 2018, 2:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Wężowy
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Byk

Post autor: Dorian »
A: S: 1|W: 1|Z: 1|I: 3|P: 1|A: 1
U: B,Pł,A,O,MP,MA,MO,W,M,Skr,Śl,Kż: 1
Dorian uniósł lekko łuk brwiowy, kiedy smoczyca przestała udawać i pokazała pazurki. I najwyraźniej uważała się za maga. Ciekawe jak potrafi się skupić z tym gó.wnem kapiącym z pyska.
Samiec zmrużył lekko ślepia, a jego źrenice zwęziły się w wąskie kreski. Uśmiechnął się i oblizał pysk rozwidlonym jęzorem.
– Nie narzekam na mą młodość. Ponoć stare smoki niezbyt przyjemnie pachną i wyglądają. Przykładowo mają trudności z przełykaniem – oznajmił, a jego subtelny uśmiech stał się bezczelny. I on odrzucił grę pozorów. Nie warto było starać się dla kogoś o tak niskiej kulturze. Istotne było, że zgodziła się na mały trening.
Atak był bardzo szybki. Nie nadleciał z żadnej strony, nie pojawił się koło jej łba, czy jeszcze durniej – koło niego. Pojawił się pod nią, pomiędzy jej zadnimi łapami, pod jej brzuchem. Szereg cienkich jak igły, ostrych lodowych kolców miał wystrzelić z ziemi i przebić ją na wylot. W tym momencie pyszny, narcystyczny samiec nie myślał o konsekwencjach, tylko chciał wykonać jak najbardziej niebezpieczny ruch. Kolce były lodowate jak lód, z którego zostały zrobione, dodatkowo Doran nadał im twardość diamentu oraz odporność na wysokie temperatury, by nie dało się ich roztopić. Atak nastąpił bardzo szybko, bez żadnych wstępów czy ostrzeżenia, gdy samotnik przelał maddarę w swój twór.

Licznik słów: 207
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Kąśliwą docinkę skomentowała tylko kolejnym, krzywym uśmiechem. Nie brnęła już dalej w pogadankę, wolała skupić się na ataku, jaki zamierzał przyszykować dla niej samiec. Wyciszyła umysł, by bezbłędnie wyczuć i wyczytać wibracje maddary. I pojawiły się, do tego pod jej brzuchem. Syknęła z niechęcią. Nie uśmiechało jej się drugi raz w ciągu jednego księżyca skończyć z dziurą na wylot przechodzącą przez bok i rozlanymi na ziemi wnętrznościami. Zapach przy tym był obrzydliwy.
___Lodowe igiełki samica skonstrowała przezroczystą, grubą na łuskę błoną, która pokryła cały spód jej ciała, włącznie z pachwinami ze względów dodatkowego bezpieczeństwa. Nieciekawie by było, gdyby jedna z lodowych igieł odbiła gdzieś w inną stronę i wbiła się w łapę. Błona była bardzo ciepła, ale nie patrzyła ciała czarodziejki. Idiotycznie byłoby zranić się własnym tworem... A to jej się niestety zdarzało. Uroki niestabilnej maddary. Igły uderzyły w wytrzymałą, twardszą nawet od diamentu błonę. Nie roztopiły się co prawda, tylko delikatnie pokruszyły. Najważniejsze jednak było to, że nie dosięgnęły ciała.
___Nie zwlekała z własnym atakiem, nie zamierzała dawać samcowi ułatwień. Wyobraziła sobie swój wizytówkowy twór. Elfia kobieta, lewitująca nad ziemią, w całości stworzona z płonącego ognia i zaschniętej magmy, pełniącej rolę lekkiej zbroi. Z głowy wyrastała jej para zakręconych, długich rogów, zaś palce zwieńczone były pazurami podobnymi do smoczych. Białe ślepia wpatrywały się w samca, po czym z płonącej ręki powstała kula ognia, mająca trafić Doriana centralnie w łeb i go dotkliwie poparzyć. Skoro on celował w delikatne punkty, to Cienista też zamierzała to robić. Tchnęła maddarę w wyobrażenie i czekała. Przywoływanie sług z Otchłani zazwyczaj kończyło się bardzo boleśnie dla przeciwnika.

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Dorian
Dawna postać
Sassy Queen!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 26
Rejestracja: 23 cze 2018, 2:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Wężowy
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Byk

Post autor: Dorian »
A: S: 1|W: 1|Z: 1|I: 3|P: 1|A: 1
U: B,Pł,A,O,MP,MA,MO,W,M,Skr,Śl,Kż: 1
Dorian obserwował obronę Delirium. Nieźle, musiał przyznać. Bardzo spodobał mu się też jej kolejny atak. A więc mieli kolejną wspólna rzecz. Dorian też wprost uwielbiał wzywać magiczne sługi. Nie mógł niestety podziwiać, bo musiał się bronić.
Warknął, poruszywszy łbem. Wyobraził sobie ogromną, lewitującą nad ziemią kulę w całości złożoną z lodowatej wody. Miała średnicę trzy razy większą niż ogniowa kula Cienistej. Miała znajdować się w połowie odległości miedzy nim, a ognistym atakiem, równo na trasie jej lotu. Ognista kula miała w nią wlecieć i zostać ugaszona. Zaczerpnął maddarę i tchnął w wyobrażenie. Z zadowoleniem ujrzał, że z sykiem i wybuchem wodnej pary udało mu się zneutralizować atak.
Czas na niego. Przywołał swój magiczny avatar. Jego ślepia zalśniły, gdy wyobraził sobie nienaturalnie wysoką i nienaturalnie chudą postać. Humanoid o długich rękach i jeszcze dłuższych palcach. Zamiast głowy miał trupią czaszkę, najpewniej jelenią oraz rozłożyste poroże. Puste oczodoły zwrócone miał w kierunku smoczycy. Gdy uniósł rękę, ta nagle wydłużyła się gwałtownie. Palce istoty zmienić się miały w ostre gałęzie, które szybko jak wiatr pomknęły w kierunku smoczycy, by przebić ją na wylot. Celowały w jej klatkę piersiową i szyję, generalnie przód ciała. Dorian przelał maddarę w wyobrażenie i czekał.

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Owszem, Dorianowi się udało. Nie było najgorzej. Smocza wiedźma zakołysała się lekko, stukając jadowicie niebieską końcówką ogona o podłoże. Zaintrygowało ją to, że nie tylko ona specjalizowała się w magii przywoływania, na granicy z nekromancją. Ciekawe, skąd owy samiec przywoływał te istoty. Skąd pochodził? Interesujące.
___Spojrzała na humanoidalną istotę, przypominającą jej niezmiernie Ducha Lasu. Uśmiechnęła się subtelnie kącikiem pyska, po czym stworzyła swego rodzaju falę ognia, mającą mieć swój początek w odległości połowy ogona od ciała samicy, z przodu. Ogień był trzykrotnie gorętszy od klasycznego, zaś sama fala była może bardziej... Ścianą, wysoką jak Plugawa, o szerokości ogona. Miała polecieć dokładnie ku leśnemu potworowi – który, w mniemaniu czarodziejki, był piękny – i błyskawicznie go spalić. Drewno, nawet wzmocnione, nie miało zbyt dużej szansy z ogniem.
___Utworzyła następny atak. Wężowilk. Wysokość niecałego metra, ciało dwukrotnie dłuższe. Skóra gruba niczym płytowy pancerz, ciemnofioletowa na granicy z czernią, połyskująca. Nie pokryta futrem, czy łuskami, po prostu nagie ciało. Trzy pary łap, czyli łącznie sześć kończyn – cztery z przodu ciała, dwie zadnie, każdy z czterech palców zakończony ostrym, zakrzywionym, czarnym szponem. Silnie wklęsłe podbrzusze, ogon długi, spłaszczony na końcu. Głowa w kształcie typowym dla psowatego, zębiska długie i czarne, oczy jadowicie zielone i świecące niczym u cienia. I oczywiście para zakręconych rogów wystających z czaszki. Stwór miał zmaterializować się tuż przy Dorianie, z jego prawej strony i już materializując się być w trakcie skoku na niego – wyciągając ku niemu dwie pary przednich łap, by chwycić go za szyję i zacisnąć wszystkie długie zębiska na jego szyi, przy gardle, wbijając je z całej siły i szarpiąc przy tym łbem. Czarodziejka utworzyła korytarz dla maddary i wysłała kilka wiązek chaotycznej energii.

Licznik słów: 278
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Księżycowa noc nie sprzyjała łowom. Choć światło padające na śnieg było nikłe, srebrne, było też przykre dla oczu samicy. Stanowczo lepiej się czuła w mroku, niż w tej srebrnej poświacie... Dodatkowo zimno kąsało ją nieprzyjemnie, każąc wykorzystywać Moc by nie dać się całkiem zamrozić niesprzyjającemu klimatowi. A wokół nic, co chociażby wyglądało na jadalne...
Nie poddawała się jednak. Uparcie stawiała łapę za łapą, delikatnymi nosdrzami chwytała lodowaty wiatr, a długimi uszami wsłuchiwała się w spokojny oddech nocy. Wiedziała, pewnością właściwą drapieżnikom, że znalazła się na terenach zamieszkiwanych przez stworzenia, które nauczyła się chwytać i pożerać. Wystarczało zaczekać, aż wychwyci trop... A tymczasem jedynymi śladami, jakie przecinały śnieg, były krwawe odciski jej własnych łap, wyniszczonych mrozem.
W jej słowniku, zawierającym wszak tylko jedno słowo, nie było miejsca na takie, które określiłoby porażkę, czy rezygnację. Tliła się w niej determinacja dzikiego zwierzęcia, nie pozwalająca się zatrzymać, póki straszliwe słońce nie zabarwi horyzontu szarością, dając znak, że czas skryć się przed morderczym światłem i dźwiękiem. Szła więc naprzód, co jakiś czas każąc Mocy ogrzać powietrze dookoła, choć na tyle, by słabe ciało przestało drżeć. Badała. Poznawała. Tropiła.

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Odkąd tylko samiec potrafił zadbać o swoją skórę, jego wypady nie ograniczały się jedynie do spacerów za dnia. Poznawanie świata nabierało nowego wymiaru piękna w momencie, gdy promienie Słońca ustępowały gwieździstemu niebu i blaskowi księżyca. Wonie zmieniały się diametralnie, ponieważ częściej czuć było zwierzynę łowną i krew... właśnie, zapach krwi zainteresował Galnira. Nieczęsto można, ją wyczuć tak dokładnie, jakoby jej źródło znajdowało się kilka kroków stąd. Zwolnił swój krok i podążył tym tropem, by spostrzec poruszający w lewo względem niego kształt. Postać prawie zupełnie zlewała się z zalegającym na ziemi śniegiem. Z całą sytuacją jednak kontrastowały krwawe ślady, które zostawiała. Czy on lub ona kogoś zabiła? A może to jej rany? Skąd ona w ogóle jest? Galnir pierwszy raz na oczy widział tego smoka.
Nie chcąc przestraszyć Sześć, smok obszedł ją dookoła tak, aby podejść do niej frontalnie. Mogła być niebezpieczna, a zaskoczenie pewnie by ją podjudziło do podjęcia walki. W takiej sytuacji lepiej nie ryzykować. Czujny i skupiony kierował się ku niej. Przystanął w miejscu, gdzie mogła go dostrzec po prostu patrząc w przód. Przybrał pogodny wyraz pyska i patrzył na nią. –Witaj. Zwą mnie Kalejdoskopowym Kolcem. Jak masz na imię? A, i czy możesz mi powiedzieć skąd ta krew? – zagadał gdy uznał, że on lub ona będzie w stanie go usłyszeć, starając się również nie tracić skupienia. Temat krwi brzmi jak średni pomysł na rozpoczęcie rozmowy, jednak warto się dowiedzieć czy nalezy do niej, jakiegoś zwierza, czy innego smoka. Pod fasadą miłego spojrzenia, którym zwykle obdarza się rozmówcę, Kalejdoskopowy starał się wybadać z jakim smokiem ma do czynienia. Niestety nie potrafił określić czym jest pokryty ów wędrowiec... czy raczej wędrowczyni, bo rozpoznał, iż przed nim znajduje się samica. Nie były to łuski, futro było tylko częściowe... Uwagę jego przykuły oczy. Jedno błękitne, drugie czerwone, spojrzenie zaś ukazywało bezwzględność i brak jakiegokolwiek zawahania w kwestii zabicia drugiego smoka przy potencjalnie groźnej sytuacji. Galnir nie miał zamiaru atakować, za to nie mógł tego oczekiwać od drugiego smoka. Należy więc zachować ostrożność.

Licznik słów: 332
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Uszy, długie, zakończone pędzelkami na podobieństwo rysich, przykleiły się ciasno do czaszki. Dwie futrzane końcówki omiotły kark, w ślepiach błysnęła obawa. Naprawdę dała się tak podejść? Tak po prostu?
Koniec ogona przesunął się po śniegu, nerwowy, jako jedyny element ciała zdradzający stres. Umysł jednak analizował. Wiele można było powiedzieć o samicy, jednak w całej swojej dzikości, nie była głupia, czy nierozsądna. Rozumiała aż za dobrze, że nie ma dobrej pozycji do ataku. Stojący przed nią smok wyglądał na sprawnego... W jego ruchach była pewność władcy łańcucha pokarmowego, co absolutnie jej się nie podobało.
Uwolniła Moc grzejącą jej ciało. Tym razem potrzebowała Źródła do czegoś innego.
Nie mogła zaatakować. Nie teraz, nie w taki sposób. Frontalne ataki nie leżały w jej naturze, nie była nierozsądna. Wbita w śnieg spojrzeniem zielonych ślepi, nie myślała też o ucieczce; w ten sposób ustawiłaby się na pozycji ofiary.
Zdecydowała się więc drapieżnika zastraszyć.
Najpierw z gardła wyrwało się szczeknięcie. Krótkie, ostre szczeknięcie dzikiego wilka. Uszy wyprostowały się, a ogon uniósł.
A potem sięgnęła do swojego Źródła, tworząc przekaz, komunikat.
Kazała obcemu zobaczyć dziurę w ziemi, wejście do jaskini. Wokół otworu poniewierały się smocze czaszki najróżniejszych rozmiarów i typów, do wejścia zaś wiodły zakrwawione ślady łap; jej łap. Kazała mu poczuć zagrożenie, jakby obawę. Utrzymała chwilę wizję, nim pozwoliła się jej rozwiać.
Pragnęła, by poczuł, że ma przed sobą drapieżnika równie silnego, jak on sam. Równie niebezpiecznego.
Pozostawało tylko mieć nadzieję, że to go zniechęci do atakowania.

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Skupienie, pełne skupienie. Analiza. Wnioskowanie. Takie oto czynności zielonołuski smok wykonywał nieustannie, a przynajmniej próbował. Samo jej milczenie wtłaczało w niego uczucie zagrożenia. A wygląd zasiewał wątpliwości w umyśle Kalejdoskopowego, że istota przed nim jest w ogóle smokiem. Jedyne czego mógł się domyślać to fakt, iż jest samicą. Jej budowa ciała zakorzeniła takie przekonanie w głowie kolorowookiego. Kątem oka dostrzegł lekki ruch za nią. Czyżby ogon? Śnieg w fuzji z kolorem jej skóry utrudniał rozróżnianie co jest śniegiem, a co istotą. Jej wzrok dawał jasne ostrzeżenie, była w stanie zamordować z zimną krwią każdego kto spróbuje do niej podejść... Skąd więc ta krew? Niewykluczone, że jej własna. Śnieg pomógłby oczyścić jej łapy, ale ona nie zanikała...
Galnir nie wykonywał gwałtownych ruchów. Stał spokojnie, mimo chaosu napędzanego niepokojem, który wplątywał się w myśli adepta. Jedynym wyjątkiem od tej reguły był ogon, który jak w przypadku rozmówczyni, przesunął się po śniegu. Kolce się na nim znajdujące postrzępiły dodatkowo niemal idealnie gładki ślad. Żółte ślepia wraz ze swoimi błękitnymi pierścieniami skupiły się na łbie drapieżnika. Nie miał najmniejszego zamiaru walczyć, jej wygląd i warunki pogodowe drastycznie przeważyłyby na niekorzysć Galnira.
Wtedy doczekał się reakcji przybysza. Szczeknięcie, jakoby wilka, przeszyło jego uszy i dotarło aż do muógu, gdzie nadeszłą go jedna myśl: "Czy ona w ogóle potrafi mówić?". Dla zestresowanego adepta jest to rzecz oczywista i bierze ją za pewnik, że wszystkie smoki potrafią mówić... fizycznie lub mentalnie. Samica niestety nie chciała uraczyć rozmówcy swą mową. Galnir przechylił lekko łeb w lewo i poczuł jak obraz przed oczami mu się zamazuje. Głowę przeszył dreszcz i kontynuował on swoją wędrówkę przez całe ciało aż do mautkich kolców na ogonie. Smok zaś, pozostał w bezruchu.
Widok groty pełnej czaszek, krwi, śladów. Czy to sen? Czy może go dopadła a on nawet nie zauważył? Przecież jak mogłaby być tak szybka? To nie miało sensu... ale miało w sobie strach.
Strach, niepokój i obawę, które były wtłaczane w umysł Kalejdoskopowego. Szkarłat figurował na ziemi, czaszkach, śniegu przy wyjściu z groty. Gdy obraz ponownie zaszedł mgłą i jego oczom ukazała się ponownie sylwetka samicy, samiec pozwolił sobie na krok w tył. Spokojny, niealarmujący krok. Czuł każdy mięsień po kolei przy robieniu go. Chciał, by istota naprzeciw niego nie odebrała tego jako agresję, a niechęć do walki. Obraz, który mu pokazała mocno zadziałał. Przekaz był bardzo jasny, nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ma przed sobą doświadczonego łowcę, którego ofiarą na pewno nie chce się stać. Chaos w umyśle Galnira rozrósłsię drastycznie. Oddech, kotrolowanie go to była makabra. Mięśnie przynajmniej nie drżały za bardzo... tyle dobrze. W takich momentach żałował, że nie potrafi posługiwać się maddarą. Mógłby się z nią porozumieć przez obrazy... lub może porozmawiać. Jego ostatnią czynnościa, by przypieczętować swoje pokojowe zamiary było wolne skinięcie. Teraz tylko czy drapieżnik zrozumie to jako pokojowe oddanie honoru czy coś innego?

Licznik słów: 470
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Dwubarwne ślepia obserwowały każdy ruch samca. Nic, żadne drgnienie nie mogło zostać przeoczone. Badała go, badała równie wnikliwie, jak wszystko, co nowe i obce.
Cofnął się.
Jakże wiele w tym treści! Jakże wiele informacji, które mogła odczytać. Jeden krok, krok spokojny, nie sugerujący chęci ucieczki. Uznał jej przestrzeń, uszanował ją. Zdołała go zniechęcić więc, lecz nie wystraszyć. Nie miała przed sobą ofiary, a łowcę.
Skinienie łba.
Gest obcy, nieznany. Czy próbował osłonić krtań przed ciosem? Szykował się do plunięcia płomieniami?
Nie... Nic w jego postawie nie zapowiadało ataku. Wyraźnie ustąpił jej pola. Cóż więc może oznaczać dziwny ruch?
Ukończywszy analizę, ponownie zamiotła ogonem śnieg. Powoli, nie spuszczając wzroku z samca, uczyniła krok wstecz, jak on chwilę temu. Następnie ostrożnie przymknęła ślepia, ot, do połowy, na modłę dzikich zwierząt sygnalizując, że nie planuje w tej sekundzie atakować. Nie był dla niej posiłkiem; próba walki mogłaby okazać się ryzykowna, a w każdym razie to czytała z jego spokoju. Czekała więc teraz na jego ruch, na coś, co ciut więcej powie jej o planach zielonego samca.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Ścigający Barwy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 180
Rejestracja: 22 maja 2018, 22:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 43
Rasa: Górski
Opiekun: Dzika Ziemia
Mistrz: Stażnik Ostępów

Post autor: Ścigający Barwy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,O,M,W,MO,MA,MP,Kż,Śl: 1| A,Skr: 2
Atuty: Zwinny, Chytry przeciwnik
Jeden niewinny krok, a tak wiele zdziałał. Tak ukazuje się oto potęga zwierzęcej natury smoków, instynktów, umiejętności porozumienia się bez słów. Samica widocznie zrozumiałą niechęć samca do agresji, nie ruszyła na niego, nie próbowała go okrążyć, nie uciekła. Galnir, na moment zapomniał, że w ogóle potrafił mówić, poczuł się niczym wilk, rozmawiający z drugim wilkiem przez spojrzenia, ruchy i ewentualnie proste dźwięki.
Jego nieprzejednane i statyczne spojrzenie, ciągle skierowane na łeb białoskórej, nie dawało za wygraną i również badało na potęgę. Badało to, co było widoczne, zaś jego drugi wzrok, ten ukazujący obrazy w myślach, poddawał całość analizie i interpretacji.
Wraz z jej krokiem wstecz, poczuł niemałą ulgę. Stres dalej się go trzymał, lecz jego moc była mniejsza. Nadal był również co do niej nieufny, ale miał wrażenie, jakby pojawiła się między nimi nić zrozumienia. "Ja nie chcę atakować, ty też zdaje się nie chcesz." – to była pierwsza myśl. Precyzyjny wzrok samicy przysloniły do połowy powieki, zaś jej ogon ponownie sunął po białym puchu.
Instynkt podpowiadał Kalejdoskopowemu dopasowanie się, to co uwielbiał robić, gdy robiło się gorąco. Nigdy jednak nie robił tego podświadomie, zawsze planował tego typu zachowanie. Podążył za swoimi uczuciami jako drapieżnik i również przymrużył ostrożnie oczy. Dodatkowo z lekkim trudem, który przysporzyła mu natura, przesunął ogon i finalnie go podkulił. Następnym ruchem byłoby ułożenie zada, nie mógł sobie jednak pozwolić na takie zaufanie. Gdyby miał nagle atakować lub uciekać sam podkulony ogon byłby przeszkodą a co dopiero siedzienie, jednak coś mówiło adeptowi, że nie ma powodu by się obawiać... przynajmniej na razie.

/Tak zwana pomroczność jasna....Amen

Licznik słów: 260
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
// "Sześci"? Tracę w ciebie wiarę... Idź i nie grzesz więcej.

Oczy Numeru Szóstego śledziły każdy ruch samca. Każde, nawet najmniejsze drgnienie jego mięśni niosło znaczenie, przekaz. Każde o czymś mówiło, coś mogło wyjaśnić.
Przymknięcie ślepi i przez niego ją uspokoiło. Nie dojdzie tu do walki. I bardzo dobrze, bo czuła, że w przypadku tego smoka wynik potencjalnego pojedynku byłby niepewny. Mogłaby przegrać... A to z pewnością nie skończyłoby się dla niej dobrze. Zjadłby ją z pewnością.
Podkulenie ogona nieco ją zaskoczyło. Samiec okazał jej uległość? Czyżby tak łatwo było zastraszyć tutejsze smoki? Oczywiście był to znak dobry, upewniający ją, że chwilowo nie jest zagrożona.
Wyprostowała uszy; już nie celowała nimi w zielonego osobnika, a choć pozostawała czujna, z jej mięśni zniknęło napięcie. Ogonem lekko zamiotła śnieg, po czym przysiadła na tylnych łapach. Ponownie sięgnęła po Moc, każąc jej rozgrzać powietrze dookoła, przegnać kąsający w łysą skórę mróz. Następnie przechyliła lekko łeb, spoglądając dwubarwnymi ślepiami na samca, sięgając do jego umysłu, przesyłając doń jedno, proste uczucie – ciekawość.

Licznik słów: 168
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej