A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,MO,MA,Skr,Śl,Kż,M:1| W,MP:2| Lecz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Opiekun
Zaczęło się od tego, że ruszyła na wyprawę. Na południowy – zachód od obozu Ziemi, szła przez cały czas ku Terenom Wspólnym. Kerrigan, dziś nad wyraz leniwy, przelatywał jedynie z gałęzi na gałąź i rozglądał się wokół. Niezbyt starannie i niezbyt szybko, nawet nie szukał ziół. Niby wypatrywał kamieni... Ale jednak nie. W ten oto sposób, Szamanka szybko oddaliła się od kompana. I nazbyt mocno się tym nie przejęła. Przerwa od tego ptaszyska mogła jej tylko wyjść na dobre. Bo ile można z nim siedzieć w jednym miejscu i tłumaczyć, że lawenda i melisa to dwa różne zioła, a ona i tak i tak nigdy mu nie pozwoli wyleczyć choć jednego smoka?
Dotarła na granicę. Nie tą z Cieniem, lecz z Terenami Wspólnymi. Ziemią niczyją, gdzie nie szukało się ziół. Z resztą, nie było nawet takiej potrzeby – ich tereny były rozległe i obfite w lecznicze rośliny.
Ale tym razem nie zawróciła z powrotem. Przerwa od kruka... To może też przerwa od wypraw. Spacer dla samego spaceru. Przyjemność, a nie obowiązek? Korzystając z tego, że ptaszysko i tak nie miało na to ochoty...
Więc ruszyła przed siebie. Tym razem na zachód, zbliżając się do Szklistego Zagajnika. Nie wychylała często łba poza tereny stada, ale gdy już jej się zdarzało, często padało właśnie na to miejsce. Takie spokojne...
Takie pozorne.
Ale nie dziś. Ryk wydawał się tutaj nie na miejscu. Smoczy ryk. Nie raz już słyszała ten dźwięk. Zawsze było to albo wezwanie na Ceremonię albo... Ranny smok. A tutaj raczej żadne stada się nie zbierały, prawda? Czyli coś musiało się stać...
Albo raczej się stanie? Nikt by nie pomyślał...
Mijała drzewa coraz szybciej. W gorączkowym slalomie ich pnie zaczęły się zlewać w jedno. Zapomniała nawet o tym, by wezwać do siebie Kerrigana. Bo wciąż pamiętała. Daimon... Evya...
Skalny Gigant. I tak już zawiodła.
Ale to nie znaczy, że dalej powinna iść tą droga, prawda? Bo owszem, musiała iść dalej, ale najpierw powinna z powrotem zejść na odpowiednią ścieżkę.
Dlaczego odpowiednia ścieżka musiała być taka ciężka? Wieczne przeszkody. Ta druga wydawała się prostsza. Na swój sposób gorsza, dalsza od jej celów, ale...
To nie był ranny. Elesair gwałtownie zahamowała, nieświadomie zatrzymując się tuż przed kręgiem z soli.
No dobrze, to nie wyglądało... Normalnie? Była raczej dziwne. Może też nieco niepokojące, bo nie widziała nigdy smoka, który tworzyłby podobne rzeczy. Hmh... A Yish? Czy on tam czasem czegoś nie kombinował?
Mniejsza z tym. Skupmy się na chwili obecnej. Smok... Znała go? Na pewno gdzieś już go widziała. Był z Wody... Mignął jej gdzieś przy Gigancie.
Nie, to nie wszystko. Musiało być coś jeszcze...
Maestria? Chyba tak. Tamtego dnia wezwała ją, by wyleczyła nieznanego jej gada. Nie wiedziała nawet, czy należy do jakiegoś stada. A Cisza przybyła, wyleczyła go... I poszła. W tamtej sytuacji uznała, że lepiej pozostawić młodych samych. Nie było z resztą czym już się martwić, bo rany zostały wyleczone.
Ale tym razem nie było rany. Dziś również by odeszła.
Jednak tego nie zrobiła. Coś jej podpowiadało, że ta sprawa jednak jej dotyczy. Tylko wciąż nie widziała, co tu się w ogóle dzieje...
I może nie chciała wiedzieć?
Wbiła w Wodnego pytające spojrzenie. Niepokój, który gdzieś tam narastał, nie dorósł jeszcze do rozmiarów alarmujących. Sama już nie wiedziała, kiedy pozbyła się tej kompletnej nieufności wobec innych. Pewnie gdy została Kleryczką...
Licznik słów: 549
KRUSZYNA
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa.
SZCZĘŚCIARZ
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/leczeniu (tylko w jednym etapie).
ZIELARZ
+2 sztuki do zbieranych ziół.
WYBRANIEC BOGÓW
+1 sukces do akcji raz na walkę/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji.
OPIEKUN
-2 ST dla kompana.
#24853F
#5C3839
1x srebrny za konkurs świąteczny 2018