OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
___Narcyz w łapie Ciotecznej Kołysanki gadał niemal przez całą drogę. Głównie pysznił się swoimi płatkami i wyższością swojego gatunku nad innymi kwiatami, ale czasami mówił nawet do rzeczy. Niepokojąco do rzeczy. Skąd ta mała roślinka mogła tyle wiedzieć?– Tu mi rosnąć nakazała, dobra moja mama, mama, mama! Ziemia tutaj jest spalona, od narcyza będzie użyźniona, ona, ona! – kwiat aż promieniował maddarą, smoczyca mogła czuć lekkie mrowienie w łapie. Było ono jednak przyjemne, przypominające ciepły blask promieni słonecznych. – Kapryśną sobie obrałaś panią, panią, panią! Jej kaprysy ranią, ranią, ranią. Jeden jej miłości pragnął, a gdy go odrzuciła, z rozpaczy na dnie jeziora dokonał żywota. Jego ostatni oddech zamienił się w topazy, topazy, topazy, bez najmniejszej nawet skazy! Jeśli chcesz jej uwagę zwrócić, szmaragd musisz do jej łap wrzucić, wrzucić, wrzucić! – kwiatek urwał na chwilę, a potem zaczął kolejną mantrę: – Tutaj, tutaj, tutaj, posadź mnie w tej ziemi grudce! Razem z siostrą mą do ziemi wrócę, wrócę, wrócę! – smoczyca mogła zauważyć niewielki fragment czarnej ziemi wymieszanej z piaskiem, na szczycie wydm.
___Sasanka również była gadatliwa. Jej listki łaskotały lekko wnętrze pyska Nagietkowej podczas marszu.
– Nagietkowa, Nagietkowa, twoja paszcza bardzo ostra! Uważaj na mnie bo ja jestem twoja siostra! Lepiej sobie szykuj imię, bo twa łapa już niedługo na Szczerbatej Skale postanie, anie, anie! Krzew Kwitnący ładne miano, być pamiętała o spotkaniu z naszą mamą! Tutaj mama żyć kazała, bym razem z bratem wyrastała, ała, ała! Tutaj czeka twa rodzina, co się w Ogniu narodziła! – gdy adeptka wylądowała, kwiat odezwał się ponownie. – Tam na górce mnie usadów, bym z Narcyzem pogawędziła, iła, iła! – również i Nagietkowa mogła dostrzec górkę ziemi pośród piasku i śniegu. – Ja, sasanka smocze panie, temu Narcyzowi siostra rodzona, ona, ona! – powiedziała, kiwając się lekko w pomarańczowej łapie.
$

















