//Na przyszłość – proszę o post na kolejkę, jeśli w temacie znajduje się MG. Pozawala to na kontrolę czasu i ocenę wydarzeń.
W powietrzu fioletowo-niebieski hiacynt Bujał się wesoło. ~ Złociste, złociste szpony jajo złapały. W złociste łapy pisklę skorupkę wybiło. Złociste, złociste szlachetne. Córka przy ojcu zostaje, szczęśliwy on, szczęśliwy. Choć w życiu nie zostało mu już nic. On córką, córką zająć się chce. Całą miłość, której pragnął, której pragnął, tobie daje, tobie. Jegoś jedynym celem, jedynym pragnieniem. I tyś została przy nim. Została. Serce jego się raduje, choć tego nieświadomy. On potrzebuje cię bardziej niż jego ty. On kocha, kocha, kocha złociście, kocha szlachetnie. A tyś łowczynią, łowczynią! Jak ojciec, jak ojciec złocisty, tyś srebrna jak Blada Twarz. Jak odbicie w wodzie. Jak przedłużenie światła dnia o blask księżyca. On wie. On wie. I ty wiesz, i ty wiesz. I choć słońce na niebie samotne, bo blask jego gwiazdy skryło, tak ty, tak ty otoczonaś gwiazdami szlachetnymi. Niektóre odległe, lecz związane z twoim światłem. One przybędą, przybędą. Lśnij, lśnij wciąż, bądź sobą, a gwiazdy korowód utworzą wokół ciebie. I zawsze, zawsze blask twój odbijać będą! ~ Śpiewał podczas drogi kwiatek. Opalowa dotarła na miejsce, a kwiatek umilkł. Zobaczyli bowiem kolejnych gości tego miejsca – obrońcę i kwiat, który niósł. Wywiązała się rozmowa...
Silny pierwiosnek, szczęśliwy jak chyba nikt, kołysał się na wietrze podczas drogi. ~ Tam gdzie piasek łączy się z płomieniem, tam słońce wracać będzie. ~ Zachichotał. ~ Pyszczek podrapany, lecz na duszy ani szramy! ~ Zabujał się niewidocznie dla młodego wojownika. ~ Już niedługo gryf zadbany spotka woja – pokonany! Imię w sercu swym wychowaj, już niedługo z ust wypowie je dumny Mistrz. Zostań przy nim, zostań wierny, a imię dumne wnet przyodziej. I wraz z blizną je eksponuj. Oto klucz, oto klucz do serc, pańskich serc młodych samic! Już niedługo, już niedługo łowczynie młode przed Mistrzami staną. Już niedługo, już niedługo na ceremonii powstaną. Niczym feniksy młode odrodzone w pełni imiona przywdzieją. I chroń ty je. Chroń ty je mężny wojowniku. A nie pozostaniesz, nie pozostaniesz bez nagród wspaniałych! ~ Śmiał się kwiat dopóty, dopóki przed młodzieńcem nie powstała śnieżnobiała samiczka o złocistych oczach. Młoda była, smukła. A miano jej... znajome przecież z ceremonii. Jedynej Wodnej na Płomiennym Szczycie.
Choć oboje mogli słyszeć tylko swoje kwiatki, gdy odpadli od siebie myślami, przemówiły jednocześnie. ~ Związani, związani myślami. Skupienie, skupieni spojrzeniami. Pamiętacie, pamiętacie i o kwiatkach. Tu, tu pod skałą, która słońce ku nam poprowadzi, tu, gdzie grudkę ziemi śnieg odsłania, tu chcemy żyć, tutaj razem nas zasadźcie. Tu, gdzie Złota Twarz zawsze trafi, gdzie woda spłynie, tu chcemy zostać zasadzone! ~ Wypowiedziały się radośnie, dając młodym czas na odnalezienie wzrokiem niewielkiej plamy brązowej ziemi pod lśniącą od bladego światła skałą.
Licznik słów: 455