Wyzwanie IV

Szare kamienne wzniesienie otoczone kręgiem monumentalnych, sterczących głazów. To na nim zbierają się Smoki Wolnych Stad, by podejmować najważniejsze decyzje. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Przekrzywił lekko łeb, słysząc słowa Gonitwy. Kurhan Ognia? Nigdy nie słyszał o tym miejscu, do tej pory gdy któryś z Ogników umierał, zanosił ciało do jego groty i zawalał wejście aby nikt nie mógł zakłócić jego ostatecznego snu. Wtem odezwała się dwójka młodych smoków, z czego rozpoznawał wyłącznie samicę która przyprowadziła do niego półprzytomnego Nieprawidłowego Elementa, podczas jednego z ataków niestabilnej maddary. Co gorsza, mały Maestu również przejawiał te objawy, a gdzie u licha podziewa się Amarilla, Uzdrowicielka Cienia? Maluch umrze bez ciągłego nadzoru. Przysłuchiwał się w milczeniu dość mądrej wypowiedzi. Ich wszystkich opętała wzajemna nienawiść, lecz kto ją podsycał? Kto odpłacał krzywdą za każdy akt dobra, który nie raz był kwestionowany wobec jego własnego stada?
Zrozumiał. O tym mówiła Krew Mandragory wiele księżyców temu. To klątwa dotykająca każdego uzdrowiciela który chciał podążać ścieżką Pierwotnych Uzdrowicieli, uczniów Erycala leczących każdego który tego potrzebował. Im bardziej się starał zapobiegać śmierciom, tym więcej śmierci spadało na Wolne Stada. Nie każdy uratowany był tego godzien. Czasem trzeba było zostawić rannego swojemu losowi. Mógł zostawić Cień na śmierć podczas Szczerbatej Skały. Mógł nie odpowiadać na rozpaczliwe wezwanie Nieugiętej gdy sparing z partnerką napotkał na tragiczny finał. Nie robił tego dla osobistej chwały, mięsa czy błyskotek. Wierzył, że to co czyni było słuszne i miłe Erycalowi. Co nie zmieniało faktu że każdy wyrwany z łap Aterala otrzymywał kolejną szansę na poprawę tego, co doprowadziło do prawie-śmierci. Teraz starał się wezwać dług, który zaciągnęli na swoje drugie i trzecie życia. Bez skutku. Wszystko czego uczyła go Krew Mandragory właśnie się spełniało. Wszystko co powiedziała mu po swoim powrocie do świata żywych wiele księżyców temu po Szczerbatej Skale sprawdziło się co do joty. Pokręcił łbem do swojego wspomnienia, zaś pazury zacisnęły się mocniej na ziemi.
– Winszuję twojej wszechwiedzy Nieugięta. Nie zdążyłem nawet porządnie porozmawiać z Grzmotem i dowiedzieć się co naprawdę miało miejsce, nie ustaliłem żadnych warunków jakiegokolwiek azylu, gdy ty wraz z Upiorną wezwaliście mnie wraz z Ogniem żądając jak się okazuje nie jego życia, a więcej ziem. Tłumaczysz się lepszym życiem dla Ziemi? Już żyjecie lepiej. Nie musicie korzystać z gościnności Wody, macie najwięcej ziem na których wszyscy mogą polować. Najmniej pustyń na których nie żyje nic pożywnego, nie macie mórz w których polować mogą tylko smoki dzielące krew z Morskimi. I zagrożenie Mgły nigdy nie powróci, zniszczyliśmy wielki szmaragd manipulowany przez Mroczne Elfy. Ty, ja i Mistycznooka. Ogień i Woda pomogły Ziemi zabezpieczyć przyszłość. A teraz słuchaj mnie uważnie. Ogień nie ma żadnego prawa do Grzmota. Zhańbiony wojownik sam zadecyduje czy chce stanąć na udeptanej ziemi i walczyć o swoje życie. Teraz i tutaj. Jako że Ogień nie przyjął go pod swoje skrzydła, Grzmot nie wnosi ze sobą żadnego skrawka ziemi. Ogień nie zapomniał że w Ziemi nadal są krewniacy i przyjaciele. Gdyby zwycięska strona zdecydowała się nie zabijać przeciwnika lub zwycięzca będzie zbyt ciężko ranny, by moja uczennica Wyciszona Łuska czuła się na siłach by spróbować go ratować, zrobię wszystko co w mojej mocy by postawić go na cztery łapy. Tyle jestem dłużny mojej mentorce, Krwi Mandragory – wypowiedział w stronę Nieugiętej, tłumiąc budujący się gniew. Mimo wszystko nadal wiązała go przysięga złożona przed ołtarzem Erycala i swojej mentorce. "Zajmij się nimi, gdyby coś mi się stało". Nie mógł pozwolić sobie na stratę cierpliwości. Nie teraz, nie tutaj. Choć gdyby odbył trening wojowników czy czarodziei... sprawa potoczyłaby się inaczej. Przez okolicę niczym grom przetoczyłby się okrzyk bojowy Ognia, a skały spłynęłyby krwią. Wszystko jedno czyją... zwrócił powoli łeb w stronę tej, która wystawiała go na próby od pięćdziesięciu księżyców. Miała wraz z Morową Zarazą coś wspólnego, co było wręcz parodią relacji dwóch smoczyc.
– Masz rację, nie mam pojęcia, czemu przybyłaś na te ziemie. Ale wiem, że Wolne Stada nie trzymają nikogo na siłę. Nie jesteś w klatce. Świat jest ogromny, możesz lecieć przez siedem dni i siedem nocy, a nie dostrzeżesz krańca świata. Ja również nie pochodzę spod Bariery, moje jajo znalazło się tutaj przypadkiem i przypadkiem było iż odnalazł je Kruczopióry a nie ktoś z Cienia w czasach gdy nasze dwa stada odnosiły się do siebie z przyjaźnią i dzieliły ziemię. Współwychowywała mnie wasza wielka uzdrowicielka, a potem Przywódczyni, Krew Mandragory. Po zamordowaniu jej na Szczerbatej Skale prawie opuściłem Ogień. I to byłby mój wybór a nie przeznaczenie czy rzekoma rola którą miałbym mieć do odegrania w tym życiu. Nie ma przeznaczenia. Nie ma starych przepowiedni, jeśli to próbujesz powiedzieć. Przepowiednie formułowały jak najbardziej żywe smoki a nie bogowie. Każdy formuje swój własny los, w sposób jaki uzna za stosowny. Ty wybrałaś ścieżkę która niszczy a nie buduje. Gdyby Mandragora widziała tą scenę, pękło by jej serce na widok co się stało z Cieniem, który tak ukochała. A życie Feridy, czy też Róży Kresu, nie należy już do ciebie, a do niej samej – zaiste, to był niezaprzeczalny fakt. Przybrana matka coraz gorzej się czuła pod koniec swojego życia widząc do czego Cień zmierza. A pod Lasem Pekeri ostatecznie rozstała się nie tylko z życiem, ale i z Płomieniem w wielkim gniewie, czego nigdy nie potrafił sobie wybaczyć. Ale nie czas teraz na to. Rozmawiał z Feridą w przeszłości o tym ewentualnym zdarzeniu, walce jeden na jednego. Była gotowa, miała dość życia w strachu przed Równinnymi i przed ciągłym ukrywaniem się na Terenach Wspólnych gdyby nie dostała azylu. Ale szanse nie były równe. I na pewno Kammanorowi nie spodobałby się taki pojedynek.
– Ogień wyraża zgodę na walkę jeden na jednego. Obecna tutaj Róża Kresu jest córką Ognia i wnosi ze sobą skrawek ziemi na który masz chrapkę. Walka odbędzie się w sposób miły Kammanorowi, bogowi męstwa i siły. Na kły i pazury. Bez podstępów. Bez kamieni runicznych. Bez eliksirów leczących, chroniących i wzmacniających ciało oraz ducha. Bez niezwykłych kryształów przyznawanych na specjalnych ceremoniach. I bez wplatania maddary w głos – och, niech teraz nie spojrzy takim zdziwionym wzrokiem. Wszak wychowywał go największy Czarodziej swoich czasów który kilkukrotnie używał tej sztuczki nie tylko do ataku, ale też do obrony. I nie umknęło uwadze innego doświadczonego czarodzieja że Przywódczyni Cienia również poznała tą subtelną sztukę.
– Niezależnie od wyniku walki Ogień odejdzie na Ciemne Skały. Różo Kresu, nadeszła pora na którą się przygotowywałaś. Oby Kammanor stanął po twojej stronie – zwrócił się ku wojowniczce Ognia, kładąc łapę na jej ramieniu. Spojrzał samicy głęboko w ślepia, zaś w jego błękitnych oczach malował się smutek i zalążek gniewu. Całe swoje życie chciał uchronić smoki pod Barierą przed rozlewem krwi. Ale Wolne Stada nie potrafią żyć bez wojen.

Licznik słów: 1074
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Nie zraziła się mową Szczytu. Język, którego nie rozumiała. Wydźwięk miał paskudny, domyślała się, jaki przekaz mogą ciągnąć ze sobą te słowa. Skrzywiła się lekko, co zapewne miało symbolizować uśmiech. Przemowa Zarannej, chociaż długa, miała w sobie pewien sensowny przekaz. Zmora jednak skierowała swoją uwagę na adepta pachnącego wyraźnie Wodą.
___– Czy wiesz, jak działają wygnania, młokosie? – Zapytała beznamiętnie, retorycznie. – Ferida wyraźnie usłyszała, że powrót za barierę równa się nałożeniu na nią wyroku śmierci. A jednak wróciła. – Mruknęła, oblizując wężowym jęzorem wargi.
___– Masz pełną słuszność, młody. Pozwolenie im odejść było błędem z naszej strony, trzeba było zabić ich na miejscu, jak na zdrajców przystało. Widzę, że jednak masz coś pożytecznego w głowie. Bylebyś w przyszłości nie zastąpił tego trocinami. – Odpowiedziała z nutą rozbawienia, ale także niepokojącą powagą. Spojrzała potem na Tnącego i uśmiechnęła się podle, szyderczo. W oczach zalśniła niechęć.
___– Ty? Zastępcą? Na Otchłań, Płomieniu, nie pozwól mu dojść do władzy, jeżeli zależy ci na przetrwaniu twojego stada. – Zwróciła się do uzdrowiciela z niedowierzaniem, kręcąc lekko łbem. Wybierać tak prymitywne jednostki na przyszłych władców? Doprawdy, Wolne Stada upadały z każdym dniem. Nic, tylko czekać aż równinni skorzystają z okazji.
___– I panuj nad swoim jęzorem. Dla ciebie jestem Zmorą Opętanych. Nie waż się plugawić mojego prawdziwego miana swoim głosem. – Syknęła w jego kierunku, zaś czarne źrenice zwęziły się dostrzegalnie, gdy jej łeb znowu został zwrócony w innym kierunku. Tym razem czerwonofutrego samca.
___– Grzmocie, zamilcz, twoja głupota doprowadza mnie na skraj szaleństwa. Czy ty w ogóle słyszysz, co mówisz? Będziesz łamał kolejne zasady tylko dlatego, że konsekwencje nie nadchodzą? Cierpliwość każdego się kiedyś skończy. Uwierz mi, twoje działania pod Białym Drzewkiem doprowadziły mnie na skraj. Życie nie polega na funkcjonowaniu według zasady "zrobię to, ostatnio nic się nie stało, teraz też będzie w porządku". – Powiedziała z dezaprobatą, prychając cicho. Tyle głupich jednostek... Co gorsza, nie dotyczyło to tylko młodych smoków. Krwisty miał przecież sporo księżyców na karku. Nie był młokosem.
___Wysłuchała Płomienia. Róża Kresu? Zmora pokręciła lekko łbem, ale nie skomentowała. Interesował ją słowotok Czarnego Konsyliarza.
___– Uważasz się za znawcę całego świata, czyż nie? Twoja wiedza ogranicza się do terenów wolnych stad. Nie znasz mnie, nie wiesz, kim jestem. Skąd więc możesz wiedzieć, co prowadzi mnie przez życie? – Zapytała retorycznie, uśmiechając się półgębkiem. Skinęła łbem, wyraźnie jednak przewracając ślepiami na wzmiankę o Kammanorze. – Potraficie robić cokolwiek bez ingerencji... Tych waszych bogów? Czy w trakcie aktu przedłużania gatunku też mówicie, że robicie to ku chwale Uessassa? – Głos wywerny wręcz ociekał drwiną. I tym razem zwróciła się nie tylko do Ognia i Wody, ale także do Ziemi. Ile jeszcze razy będą powoływać się na bogów?
Żałosne.– Niech tak będzie. Kły i szpony. Życie lub śmierć. Ivestragī's lilagon. – Rzekła, unosząc wyżej rogatą głowę. Długi ogon zawił się gwałtownie po podłożu niczym wąż zbudzony z letargu. Demonica zachichotała, po czym warknęła i kłapnęła szczękami w kierunku uzdrowiciela. Pegaz jedynie prychnął, stukając kopytem w ziemię. Liliowe ślepia omiotły wzrokiem trójkę smoków, które podążyły za nią. Możliwe, że ostatni raz. Posłała im spojrzenie zimne, stanowcze. Władcze. Nie mogła już dalej zaprzeczać – przegrała walkę z władzą. Pokochała władzę.
___Mówiłam, że nie masz szans.
___Zmora Opętanych wbiła lekko szpony skrzydeł w podłoże, wyciągnęła do przodu smukłą szyję. Ostre łuski szyi i grzbietu uniosły się. Była gotowa. Cicha. Spokojna. Idealnie skupiona. Wyczekiwała ruchu Feridy. Jej ostatniej przeszkody na drodze do wolności. Wyzwolenia.

Licznik słów: 568
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Blizny Wiatru
Dawna postać
Podrapany Pysk
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 614
Rejestracja: 07 paź 2017, 22:18
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zapomniany Rytm
Mistrz: Pióro Ognia
Partner: Opalowa Łuska

Post autor: Blizny Wiatru »
A: S: 5| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,Śl,Skr,MP,W,MO,MA,M:1| A,O: 2
Atuty: Silny; Szczęściarz; Twardy jak Diament
Grzecznie i spokojnie przysłuchiwał się wymianom zdań. Wiele smoków wypowiedziało własne opinie i z niewieloma się zgadzał jednak trzymał dziób na kłódkę. Leniwie przesuwał wzrokiem od pyska do pyska nie potrafiąc ukryć swojego zdegustowania. jego pysk wykrzywiał grymas z którego nic sobie nie robił a oczy błyszczały nieprzyjacielsko. Postawa ciała również nie była milutka Grzebień stał sztywno a jego końcówki barwiły się na czerwono od buzującej z emocji Krwi w ciele Samca.
Jego spokój zakłóciła ostatnia Wypowiedź Płomienia. Pozwoli Feridzie Walczyć z Przywódczyni cienia? Jakiś żart? Fioletowa jaszczurka była od niej Silniejsza to kwestia czasu kiedy położy biedną feridę na ziemi i Oderwie jej łeb od reszty ciała. Spojrzał na nią nie kryjąc przerażenia. tak bardzo chciał teraz wstać i zasłonić skrzydłem Przyjaciółę zamiast tego zacisnął tylko zęby i spuścił głowę. Jeżeli Ferida zginie... nie wie co teraz zrobi. Strach wkradł się do jego umysłu. Przestępował z łapy na łapę lekko kołysząc się na boki by rozładować napięte stresem mięśnie. wtedy spojrzał na ojca który wyraźnie nie był zadowolony że tu jest.. że takie rzeczy się dzieją. Czy na prawdę Taka głupota ma poróżnić stada? Matkę z synem, Kochanka z kochanką... Przyjaciela z przyjacielem? Czy to było konieczne? Ale milczał. milczał i nerwowo oblizywał blizne na pysku.Chciał by to wszystko się już skończyło by mógł wrócić do swojej Jaskini i pogrążyć się w myślach i bólu samotności który ostatnio coraz bardziej mu doskwierał.

Licznik słów: 233
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Znowu tu jestem
Biegnę by wygrać
Znowu cię przeklnę
Zabije w myślach
Zobaczysz we mnie
Więcej niż słowa
Poczujesz ciernie
I miękkość w nogach
Głos
ATUTY
I →
II → ZAJME SIĘ TYM PÓŹNIEJ
III →
IV → Brak


Posiadane:
Kamienie:
Owoce: 2/4
Mięso: 8/4
inne: Runa Pazura, Eliksir chroniący(AF)

Obrazek
Zmierzch Gwiazd
Dawna postać
Umarłam...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2344
Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 115
Rasa: Północny
Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
Mistrz: Dziki Agrest [*]
Partner: Piórko Nadziei

Post autor: Zmierzch Gwiazd »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Przeniosła wzrok na Grzmota, gdy usłyszała jego głos. Dyskusja trwała w najlepsze, jednak Paproć nie skupiała się na niej zbyt bardzo. Nie miała prawa się wypowiadać, gdy przywódcy pertraktowali, o ile można to tak nazwać. Minęło trochę, zanim odpowiedziała na jego wiadomość.
~ Mówisz tak, jakbym to ja podjęła tą decyzję. Jestem Ziemistą, głos Przywódcy jest niepodważalny, bo nie jest on przedstawicielem, głosem stada, jednak jest też osobą, która rządzi. To on podejmuje decyzję i nie musi pytać się o zdanie innych, ma całkowite prawo do tego, aby podejmować takie decyzje, jeżeli nie szkodzą one stadu. Dość jednak o polityce... Cieszę się, że żyjesz, ale popełniłeś błąd. Za barierą mogłeś żyć, miałeś szansę, aby odejść gdzieś daleko, gdzie wpływy Równinnych nie docierają, jednak wróciłeś wiedząc, że twoje życie będzie tutaj zagroźone. Wracając pod barierę, odebrałeś sobie szansę na życie. Oni cię zabiją, synu. Dlaczego ryzykujesz swoim życiem, aby tu być? Dlaczego zawróciłeś w stronę terenów Ognia wiedząc, że narażasz tak samo ich, jak i siebie?~
Przeniosła wzrok kolejno na Isdnir, potem na Płomienia a na końcu na Upiorną i Zaranną. Spojrzała również na adeptów, których nie znała. Jeden z nich, Ognisty, drugi przedstawił się jako Niestabilny Kolec. Wypowiedź każdego miała nieco sensu, ale również czasami nie miała go w ogóle. Szmaragdowe ślepia w końcu zwróciły się na Feridę i Grzmota. Tyle zachodu o dwa smoki, które kiedyś napsuły im sporo krwi. Starsza nabrała powietrza w płuca, a po chwili westchnęła przeciągle. Uniosła łeb w górę, patrząc się w niebo, mrużąc oczy pod wpływem promieni Złotej Twarzy.
Immanorze, błagam, pomóż nam dostrzec prawdę, a ty, Ateral, panie sprawiedliwości, pomóż dokonać nam właściwego wyboru, który byłby zgodny z wszelkimi prawami.
Szkoda, że nie ma tu proroka. On by przywołał wszystkich do porządku. Od zawsze osoba czerwonołuskiego Jadu Duszy roztaczała aurę, przy której smoki zmieniały swoje nastawienia. Sama jego ranga, boskiego posłańca sprawiała, że smoki zaczynały ważyć swoje słowa. Szkoda, że go tu nie ma. Być może obecność kogoś tak ważnego odmieniła by charakter tej rozmowy. A jeszcze lepiej, gdyby Ateral tu przybył. Chociaż pan śmierci pewnie ma dużo za głowie, jego obecność również mogłaby wiele zmienić. Dwie ważne postacie, które potrafią zmienić tak wiele, robiąc tak niewiele.

Licznik słów: 366
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności


Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2

KK

#CC1653 (MG)
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Zaranna z niepokojem wymalowanym na pysku oczekiwała na skutki swoich słów. Zadrżała lekko, gdy usłyszała gniewny głos matki. Kochała Gonitwę całym swoim sercem, ale czasami przeklinała porywczy charakter matki. Trudno było ją sprowokować, ale gdy już to się komuś udało, poskromienie jej gniewu nie było łatwym zadaniem. W tym momencie zależało jej tylko na powstrzymaniu walk. Spojrzała na Niestabilnego Kolca oraz dwunogiego, który mianował się zastępcą Ogników. Właśnie o to jej chodziło: cała ta bonanza zaczęła się od Feridy, a Grzmot był kroplą przelewającą czarę goryczy. Przecież to istne szaleństwo, rozpętywać całą wojnę z powodu dwóch wygnańców! Te sprawy powinny były zostać rozwiązane przez przywódców w ich własnym gronie, bez ściągania tu każdego zdolnego do walki smoka. Zdała sobie sprawę z pewnej rzeczy: oni starali się wyrównać zaległe rachunki. Nikogo nie ukarano za atak na Krew Mandragory, nikogo nie ukarano za podstępny atak w Lesie Pekeri. Każdy uważał drugą stronę za agresora, siebie zaś za ofiarę. Poczucie niesprawiedliwości i bezsilności sprawiało, że każdy, nawet najmniejszy konflikt urastał niemal do rangi wojny i pozostawał nierozwiązany, tworząc kolejne nierówności. To wszystko nakładało się, przechodząc na kolejne pokolenia i sprawiając, że animozje miedzy stadami nie tylko nie gasły, one wręcz przybierały na sile i krąg się zamykał. Musieli go przerwać, musieli zdrapać strupy z przeszłych blizn, nawet jeśli nie było to przyjemne...

Przed pogrążeniem się w zamyśleniu przeszkodził jej głos Grzmota. Wypatrzyła go w tłumie, spoglądając na niego żółtymi ślepiami. Jej spojrzenie było twarde, chłodne, ale już nie tak dzikie jak na Szczerbatej Skale.
Słyszysz, ale nie słuchasz. Widzisz, ale pozostajesz ślepy. Powiedziałam, bogowie odwrócili się od nas wszystkich – smoczyca położyła wyraźny nacisk na to słowo – nie patrząc na to kto na jakiej barykadzie stoi. Rozlew niewinnej krwi jest niedopuszczalny, ale jeśli na smoku ciążą przewiny wobec stada, to kara której powinien się spodziewać. Skoro zabójstwo jest dla ciebie niedopuszczalne, a jedynie bogowi powinni odbierać życie, to co tu robisz? Chciałeś wziąć udział w walce łamiąc włane zasady? – zapytała, przekrzywiając lekko łeb. Nagle zaczął miłować pokój i brzydzić się przelewem krwi, nawet w pojedynku? On sam, który przelewał krew na Arenie, a potem chciał wziąć udział najeździe na Wodę? Przecież od tego wziął wziął swoje poprzednie imię, Krwisty Kolec. – Teraz mamy szansę to naprawić. Nie znamy boskiej woli, ale po to zostawili nam swoje prawa, żeby za nimi podążać, niezależnie od tego jak trudne lub bolesne by to było, żeby nie prowadzić nas za rączkę jak pisklęta. – pokręciła głową – Przysięgałeś bronić nas wszystkich, w tym przywódczyni, a jednak wystąpiłeś przeciwko niej, podważyłeś jej zdanie w sytuacji, w której potrzebowała twojego wsparcia. Jeśli to nie jest złamanie przysięgi, to nie wiem co nią dla ciebie jest. Nie widzisz lub nie chcesz widzieć konsekwencji swoich czynów, odwracasz się od nich i uciekasz. – urwała na chwilę, gdy przez głowę przemknęła jej inna myśl: Grzmot musiał być okropnie skonfliktowanym smokiem. Brzydziła go śmierć i przelew krwi, a jednak chciał zostać wojownikiem. Twierdził, że nie łamał przysiąg, ale jednak zawrócił pod Barierę, nie dostrzegał tego, że może wywołać wojnę, a jego obecność na terenach Ognia narażała całe to stado. Musiał być okropnie skonfliktowanym smokiem lub kretynem, który czyni co mu się żywnie podoba nie zważając na konsekwencję. W tej chwili, patrząc na jego buńczuczne zachowanie bardziej skłaniała się ku tej drugiej opcji.

Jednak chwilę potem odezwał się Płomień Świtu, potwierdzając ich przypuszczenia. Zaranna zmrużyła lekko oczy, analizując sytuację. Czy wobec tego dwunogi zastępca kłamał? Twierdził uparcie, że Grzmota nie było na terenach Ognia, ze słów Płomienia wynikało jednak co innego. Skoro zamierzał rozmawiać z czerwonofutrym w sprawie azylu, to musiał wiedzieć, że przebywa na ich ziemiach. Więc albo trzymał to w sekrecie przed własnym zastępcą, co w sumie jej nie dziwiło patrząc na jego stosunek do tej całej Feridy, albo zastępca kłamał, odgrywając przed nimi opryskliwą szopkę. Tak czy inaczej, Gonitwa miała rację. Bogowie, dlaczego? Jednak wyglądało na to, że i sam Płomień musiał mieć go dość, bo nie udzielił protekcji, choć gdyby bardzo się uparł mógłby zrobić to nawet teraz. Zerknęła na matkę. Mogli zgarnąć Grzmota tu i teraz, jak stali, bo samotników nie broniły żadne prawa. zawlec go do puszczy i wykonać egzekucję. Czy jednak tak powinni to zrobić? Po ostatnich słowach czerwonofutrego miała wielką ochotę tak właśnie postąpić. Związanego i ogłuszonego jak dzika zanieść w najgłębszy las, a potem poderżnąć mu gardło. W jej mniemaniu smoki nie liczące się z innymi i podżegające do wojny zasługiwały na taki los. Jednak głęboko w swoim sercu czuła, że nie byłoby to właściwe. Grzmot uratował jej kiedyś życie, samemu płacąc za to wysoką cenę. Czy powinien otrzymać kolejną szansę?

Grzmot. – powiedziała stanowczo, z mniejszym chłodem w głosie. Po raz pierwszy odkąd się u zjawili użyła jego imienia. – Wiesz, że to nie ma sensu. Ty nie przekonasz nas, my nie przekonamy ciebie, bo oboje podążamy za własnymi zasadami. Wiesz dobrze, że do póki jesteś pod Barierą to się nie skończy. Jest tylko jeden sposób, żeby to rozwiązać. – zerknęła na Nieugiętą Ziemię – Stań do walki z Nieugiętą. Ustalcie zasady i rozwiążmy to raz na zawsze. Stań przed konsekwencjami swoich decyzji. Wygraj z nimi i żyj jako wolny smok. – zakończyła. Nie śmiała ustalać dodatkowych warunków, w tym momencie decyzja należała tylko do Grzmota i jej matki.Ateralu, patrz i rozsądzaj, bo oto czynimy wedle twych praw.

Licznik słów: 888
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Zamilknij – odezwała się krótko do Wodnego Adepta. – Winy Feridy i Grzmota, obecnych tutaj, nazywasz winami przeszłości?
Ostatnie kilkadziesiąt księżyców to dla ciebie tak bardzo odległa przeszłość, należąca do przodków?
– sarknęła kpiąco. Nie słuchał, jak jego przywódca i Ognisty Przewodnik. – Nadstaw uszu, albo nic nie mów. Grzmot dał swoje słowo, że na ziemie pod barierą nie wróci, taki był warunek odroczenia jego kary – powtórzyła, co Zaranna zdążyła już powiedzieć, a czego Wodny adept nie wyłapał. Cóż, być może za dużo oczekiwała. Ale żeby pomyśleć, że miał czelność zarzucać jej, że krnąbrność Grzmota była jej winą.
Przeniosła spojrzenie na Ognistego wywernowego, który chyba jeszcze nie odkrył, jak zamyka się pysk.
Nie ukrywał się z wami? Ciekawe. Jego trop prowadził na wasze tereny. A ja znam wasze granice i wiem, że ich pilnujecie. Nie ma mowy, by nikt nie zauważył jego przyjścia. I teraz, dzisiaj, jak chętnie zjawił się wraz z Ogniem, po stronie Ognia, na Skałach Pokoju. Gotowy walczyć w waszym imieniu, zapewne – przeniosła wzrok na Płomienia. – Nie tylko mnie i Upiorny Rytuał mamiłeś, ale własne stado również? – spytała cicho, i sapnęła zimnym powietrzem. Ile ten smok był w stanie kłamać i zwodzić, by stać po stronie swojej sprawiedliwości...?
Przestań bluźnić – uniosła się, patrząc znowu na Grzmota. Z gniewem w oku. ile paplał, jak zdesperowany był, by i tutaj bronić się czym mógł przed nadchodzącą karą. – Nie wzywaj imion Bogów, których prawa masz za nic. Złamałeś te prawa, nie raz, co zostało ci wytknięte na Szczerbatej Skale. Przez co wyznaczyłam ci karę śmierci, którą odroczyłam. Nie powinnam była, bo naplułeś na moją dobroć. Cały czasz tylko mieszasz, zdrajco, próbujesz się wymknąć od odpowiedzialności. Tak było dwadzieścia księżyców temu, tak było dziesięć księżyców temu, tak jest i teraz.
Nie boję się porażki – odpowiedziała spokojnie, prostując się. Jeśli przegraliby, nie byłaby to pierwsza porażka Gonitwy. – Nie boję się śmierci, dlatego zaproponowałam ci pojedynek, z którego wyjdzie jedno. Tamte wcześniejsze podjudzania nazywasz proponowaniem pojedynku? – spytała retorycznie, wspominając rozmowę z wtedy Krwistym w obozie. – O, na pewno byłoby to dla ciebie wygodne, gdybym się wtedy zgodziła, prawda? Pół dnia i już, być może byłbyś wolny od stada Ziemi, od swojej przysięgi. Odmówiłam tamtej parodii wyzwania, aby wreszcie postawić się przed twoimi przewinieniami, przez Ziemią. Ale teraz, gdy warunki są jasne, gdy już wyrok zapadł, to ty odmawiasz, to ty tchórzysz, kolejny raz próbujesz wyślizgnąć się konsekwencjom.
Był taki... głupi. Żałosny. Mącił, zwodził. Czuła to na Szczerbatej, ale... ugięła się wtedy. Nie powinna była, ale co się stało to się odstanie. Będzie żyła z konsekwencjami swojej decyzji, jeśli przyjdzie na to moment: także z nimi umrze.
Miała ochotę wywrócić ślepiami na słowa Płomienia. Nie ufała mu, ani trochę. Nie zdążył porozmawiać, dobre sobie. Prychnęła, gdy wymieniał, jak to dobrze nie miała Ziemia. Nie zaprzeczała. Ale to, że mieli dobrze nie znaczyło, że nie mogło być jeszcze lepiej.
Ty, ja, Wodna i Wieczorna Paproć – poprawiła chłodno samca, gdy ominął poprzednią Przywódczynię Ziemi wymieniając smoki uczestniczące w wyprawie. Ją, która pierwsza rzuciła się we Mgłę, a za którą również i Gonitwa pobiegła niszczyć kamień. Nieugięta Ziemia skrzywiła się także na moment, jakby na wspomnienie bólu, agonii, którą czuła, gdy zielone przekleństwo paliło jej futro, skórę, każdą część ciała jednocześnie. Czego Ogień i Woda nie zdążyli dobrze poczuć, zostając poza oparami Mgły.
Jeśli upadnę i pociągnę za sobą Grzmota, nikt nie będzie go ratował. Jego śmierć została zapowiedziana na Szczerbatej, gdy zapadł wyrok. Wyrok zgodny z Prawami Wolnych Stad, od których Grzmot przez całe swoje życie uciekał.
Czerwony samiec mógł być kiedyś jej uczniem. Ale teraz... nie czuła nic, oprócz obrzydzenia i silnej niechęci. Wystąpił przeciwko stadu, nie raz. Podważył słowo Przywódcy, też nie raz. Złamał słowo, obietnicę, która uchroniła go wtedy od egzekucji na terenach Ziemi. Gonitwa Myśli nie miała siły na sympatię do smoka, który tak bardzo zlekceważył to, co Przywódczyni Ziemi trzymała najbliżej serca.
Spojrzała na Zmorę. Kły i szpony. Ta część tego konfliktu została rozwiązana, a przynajmniej: znaleziono rozwiązanie, według którego teraz trzeba postąpić.
Czuła na sobie wzrok Zarannej, gdy Łowczyni przekonywała Grzmota do zgody na pojedynek. Czy jego zgoda była potrzebna? Ogień nie miał prawa do Grzmota, czerwony był samotnikiem. Którego śmierci może domagać się każdy. A ona domagała się jej tu i teraz. Ale niech będzie: pojedynek.
Nie każ wszystkim czekać. Kieł i szpon, bez maddary, bez run, eliksirów, kryształów, boskich króliczych łapek czy innych darów. Bez kompanów. Aż jedno nie umrze, lub nie upadnie. Nikt nie miałby prawa zatrzymać mojej łapy, aby cię dobić, ani nikt nie miałby prawa zatrzymać twojej łapy, by dobić mnie. – zwróciła się do Zdrajcy Ziemi, uściślając warunki.
Kremowa niedźwiedzica usiadła za Nieugiętą, na lewo od Zarannej Iskry. Czekając. Na śmierć lub pozwolenie na powrót do legowiska wojowniczki.

Licznik słów: 802
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Szlachetny Nurt
Dawna postać
Martwe Spojrzenie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1862
Rejestracja: 25 sty 2017, 12:24
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody
Mistrz: Mistycznooka
Partner: Graghess

Post autor: Szlachetny Nurt »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,MP,MA,MO,W, Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tropiciel, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
No proszę. Czyżby Przywódczyni Cienia zaproponowała honorowe warunki walki? Ona kontra Ferida, by ograniczyć rozlew krwi. I rzecz, która zaskoczyła go najbardziej – Cień opuści Skały Pokoju, jeżeli Zmora przegra. O ile otchłań wpuści ją w swoje łono. A to nie było takie oczywiste, ostatnim razem w końcu sam był świadkiem, jak otchłań im ją zwróciła. Przekręcił jedynie łbem, na to co usłyszał.
Później odezwała się smoczyca, której nie znał zbyt dobrze. Być może przemknęła mu gdzieś pod Lasem Pekkeri, ale było to wszystko. Mówiła o świątyni i bogach, którzy zdawali się być obojętni na ich słowa. On sam doświadczył tego, można powiedzieć, że na własnych łapach. Głupotą jednak było przyrównywać to wszystko do sprawy Grzmota. Na długo przed jego wygnaniem można było odczuć to w świątyni. To oni wszyscy pracowali na to. Nie była to zasługa żadnego smoka z osobna.
I po chwili mógł usłyszeć słowa Nieugiętej, skierowane do niego. O ile jej córka przynajmniej starała się mówić z sensem, tak już samej Przywódczynie nie wychodziło to tak dobrze.
– Doprawdy? Naprawdę w tym momencie chcesz zasłaniać się pisklętami? Bo przecież każdy ucięty łeb jest bez znaczenia, jeżeli zostanie to zrobione w słusznej sprawie. Terenów łowieckich wystarczy dla wszystkich, a jeżeli już chcesz tłumaczyć to w jakiś sposób, to tylko po to byś była potężniejsza. A może chcesz po prostu odzyskać, co twoje? To i tak bez znaczenia. – Wzruszył barkami. Na kolejne słowa Gonitwy chciało mu się zareagować parsknięciem śmiechem, jednak powstrzymał się. – Czy jednak zdobycie terenów uczyniłoby walkę szlachetniejszą? Nie. Krew lałaby się tak samo mocno, jak nie bardziej. – Taki sam brak logiki jak wcześniej. Jeżeli łby lecą w imię zdobytych terenów, to oczywiście jest to jak najbardziej dobre. Jednak gdy mają walczyć tylko o to, po co tu wszyscy przybyli... to wtedy jest to niegodziwe i złe.
I wtem... odezwał się jego syn? Nie było to czymś częstym. Amok nie chciał rozmawiać nawet z nim, często od tego wszystkiego po prostu uciekając. Oczywiście wysłuchał swojego syna, będąc ciekawym, co też myśli o tym wszystkim. Cóż... błędy przeszłości popełnione przez innych. To będzie działo się zawsze i nikt tego nie zmieni. Starsze pokolenia przekażą swoją wiedzę młodszym, a te będą kultywowały ją dalej. Nienawiść jest częścią tego świata, jak bardzo niepotrzebna by nie była. I nikt tego już nie zmieni.
Amok miał jednak rację w innej kwestii. To wszystko było po części błędem i winą zarówno Gonitwy, jak i Zmory. Być może nie przemyślały tego. Teraz jednak chcą go naprawić. Szkoda, że kosztem innych.
Spojrzał w kierunku Zmory, gdy ta zgodziła się na warunki Płomienia. Kły i szpony. Upiorna używając swoich run, eliksirów, magicznych kryształów i cokolwiek miała jeszcze w zapasach... z pewnością pokonałaby Feridę. Szansę wydawały się wyrównane, Zmora jest bardziej doświadczona, ale jest też łowczynią, a Ferida wojowniczką. Pojedynek na prawdziwie równych zasadach. Coś mu tu nie pasowało.
– Nie próbuj nawet żadnych sztuczek, czy podstępów. I to się nie ogranicza tylko do run, czy eliksirów. Spróbuj choć raz grać nieuczciwie... a możesz być pewna, że nie obędzie się to bez mojej reakcji. Płomień być może ufa ci na słowo, ale ja nie. – Powiedział poważnie do Przywódczyni Cienia. Być może nie zna Zmory na tyle dobrze, co członkowie jej stada, ale wiedział, że nie stanęłaby do honorowej walki, w której przeciwniczka miałaby takie same szanse odebrać jej życie.
– Dobrze znasz Grzmota. Jest tym kim jest, nie będę go oceniał. Jednak jak sama zauważyłaś... rzadko kiedy brał sobie twoja słowa na poważnie. Dlaczego więc uważałaś, że tym razem cię posłucha? I nagle powołujesz się na jego obietnicę, które przecież według ciebie nic nie znaczą. Widzę same sprzeczności w twoim logicznym toku rozumowania. – Tym razem skierował swoje słowa do Nieugiętej. Dobrze wiedziała, że Grzmot zawróci. Była jego mistrzynią, lepiej znała go już tylko Opoka. A może właśnie uczyniła to świadomie? By mieć pretekst do ataku na nich.
– Jak wcześniej mówiłem – Grzmot nie jest częścią Wody, nawet nie jest mu do tego blisko. Nie jesteśmy więc za niego odpowiedzialni. Dlatego też i wasz pojedynek nie będzie miał nic wspólnego z terenami. – Zaznaczył. Wolał, by wszystko pozostało tutaj wyjaśnione. – Jeżeli walki odbędą się honorowo, niezależnie od tego, kto poniesie tutaj śmierć... Woda wróci na swoje ziemie. – Przenosił wzrok to na Nieugiętą, to na Rytuał.
– Jesteś gotowa? – Skierował swój wzrok na Feridę. Ta długo czekała na ten moment i teraz miała okazję. Czy jednak zdecyduje się walczyć ze Zmorą? To już zależało tylko od wojowniczki.
Z kolei Grzmot... zbyt wiele do powiedzenia nie miał. Mógł stanąć do walki ze swoją dawną mistrzynią, lub próbować wykręcić się jeszcze raz, choć pewnie nikt by mu nie uwierzył. Nieugięta z pewnością miała nad nim przewagą, choćby doświadczeniem. Rozumiał Krwistego, chciał wolności. Jednak wolność nie była dla niego równoznaczna z przebywaniem za barierą, to wiązałoby się tylko z przebywaniem tutaj.

Licznik słów: 808
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Boski Ulubieniec ~Spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". ~ Szczęściarz ~W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Tropiciel ~Raz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do śledzenia. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie).~ Poświęcenie ~Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Brzytwoskrzydły
Dawna postać
szoruję usta mydłem
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 05 cze 2017, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Brzytwoskrzydły »
A: S: 3| W: 4| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: B,S,L,W,Skr,Śl,A,O,MO: 1| MP,MA: 2
Atuty: Wytrzymały; Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament, Wybraniec Bogów
Prychnął tylko na słowa Keez, zupełnie jakby cokolwiek dla niego znaczyły, jeżeli samica próbowała się jakoś przez to odgryźć to....słabo jej to wyszło
– Dla mnie? Dla mnie jesteś nikim, nic nie znaczącym pyłem. Pyłem który robi chaos dookoła siebie, wpada w oczy by oślepić wrogów, niby taki nieprzyjemny.... a jednak można się go łatwo pozbyć. Poza tym nie wiesz, czy ja w ogóle chcę być przywódcą
Zaśmiał się ironicznie i wyszczerzył drapieżnie kły w swoim typowym, szaleńczo-wyzywającym uśmieszku. Wszak zmusił się do tego, by na próbę być zastępcą Płomienia. Kierowanie statem wogóle mu się nie widzi. Dalsza część wypowiedzi to była jakaś paplanina, która wpadała prawym i wypadała lewym uchem Tnącego. Coś tam zapamiętał, że niby Płomień ukrywał nawet przed Ogniem obecność Grzmota, że niby życie Feridy należy do Cienia – tą wypowiedź Keez skomentował cichym
– Głupszego zdania nie szło wymyślić
Ona chyba naprawdę miała za duże mniemanie o sobie i o tym, co do niej należy. Może stado i tereny tak, jednak nie życie innego smoka. To nawet Tnący wiedział. On, który działał impulsywnie i nie myślał o tym co mówi. Rozłożył skrzydła jakby się przeciągając, po czym ziewnął sobie od tak. Kiedy w końcu nastała cisza, on trochę się wycofał skoro ma się tutaj odbyć walka między samotnikami a przywódczyniami. Ledwo co powstrzymał się od śmiechu
– I po co robicie ten szum. Skoro zgadzacie się na taką walkę, "zdrajcy" kontra ich byłe przywódczynie, to nie szło od razu tego zaproponować? Ja was smoczyce nie ogarniam
Powiedział na koniec Tnący. A propo tego co Grzmot mu przekazał mentalnie, Lorem odpowiedział
~ Ty się ciesz, że od razu nie wydałem cię w szpony Nieugiętej
Chciał dodać do tego jeszcze coś w stylu "przeklęty zdrajco", jednak powstrzymał się w ostatniej chwili. Niech już walczą, Tnący chętnie popatrzy i może akurat podłapie jakieś ciekawe techniki walki.

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Spalili mi łeb
Ostatnie Ogniwo
Dawna postać
Ten, który przeżył
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1868
Rejestracja: 08 maja 2017, 21:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 53
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Gonitwa Myśli

Post autor: Ostatnie Ogniwo »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Czempion; Wybraniec Bogów;
Jak tak obserwowałem wszystko z boku to toczyły się tutaj dwie odmienne sprawy. Feridy i moja, każdy chciał sprawiedliwości, ale nie uszczęśliwisz wszystkich naraz.
Po chwili dostałem odpowiedź do Opoki. Nie rozumiała czemu wróciłem. Czyżby nigdy nie była za barierą?
~ To było ryzykowne, Płomień i Szlachetny tez o tym wiedzieli. Za barierą długo nie przeżyję. Nie chciałem tego, naprawdę chciałem odejść w spokoju, ale to wy się uczepiliście rozlewu krwi. Obiecuję ci, że nie stracisz kolejnego syna, to będzie jedyna obietnica jakiej dotrzymam ~ odpowiedziałem i podszedłem bliżej Nieugiętej. Zaranna też namawiała mnie do walki, ale do takich rzeczy za długo nie trzeba mnie namawiać.
Tak jak ustaliły Ferida ze Zmorą czysta walka na kły, pazury, zionęcia i tak dalej. Bez eliksirów, kompanów i innych sztuczek. Jesteś gotowa? – proste pytanie, ja odpowiedziałbym, że nie. Bałem się tej walki, nie dało się tego po mnie poznać, ale strach zjadał mnie od środka, pierwszy raz, kolejne spotkanie z Ateralem nie brzmiało najlepiej, ale miałem obietnicę, którą dotrzymam.
~ Druga i ostatnia walka mistrza z uczniem. Tym razem nie treningowa, powodzenia Gonitwo ~ krótka wiadomość zabrzmiała w głowie smoczycy. Słowa Tnącego zignorowałem z nim pogadam sobie później, teraz trzeba tylko wygrać nic trudnego co nie?

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Obrazek ~ Szczęściarz ~ W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Czempion ~ Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~ Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.

Fabularne: Naszyjnik z rogową łuską Przeklętej
Mechaniczne: Kryształ Nieśmiertelnego
Głos Grzmota
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Ferida Niepowstrzymana, Róża Kresu, odwzajemniła gest Przywódcy Ognia, również opierając łapę na jego barku i spoglądając w mądre ślepia.
– To było nieuniknione. Przygotowywałam się do tego całe życie. Jestem gotowa. – nie wiedziała co powiedzieć, by zgasić smutek w oczach samca – Wygram. Wrócimy do legowisk bez rozlewu naszej krwi.
Nie chciała by Ogień cierpiał za jej przeszłość... Nawet jeśli była ona tylko pretekstem dla Keezheekoni.
Obejrzała się na Ognistych. Nie dostrzegła jednak Misternej Łuski. Musiała się bardziej wysilić, by przesłać jej wiadomość.
~ Jeśli pisane jest mi tu umrzeć, wszystko co jest w mojej grocie należy do ciebie. ~ wysłała piastunce krótką mentalkę.
Nie było potrzeby raz jeszcze wypowiadać warunków – zostały ustalone. Wystarczyło skinienie łba. Akceptuje zasady.
Następnie uczyniła ten symboliczny krok naprzód. W stronę Cienia, w stronę ostatecznej odpowiedzi. W stronę Keezheekoni.
Powoli uniosła łeb, patrząc prosto w liliowe ślepia.
– Naka, donse harie nu terji a turi kone inimi. Bendi donse. – zamruczała miękko, wypowiadając przesycone krwią słowa z miłością, jakby zwracała się do partnera lęgu w czasie zalotów.
Kolce na jej karku i grzbiecie uniosły się na sztorc. Ugięła łapy, przyjmując pozycję bojową. Była gotowa.
Tylko kilka uderzeń serca dzieliło ją od odkrycia, po czyjej stronie opowiadają się bogowie.

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Feeria Ciszy
Dawna postać
Szamanka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1049
Rejestracja: 03 lip 2017, 20:18
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 117
Rasa: Skrajny
Opiekun: Nieprawidłowy Element [*]
Mistrz: Teoretycznie tata, praktycznie Płomień Świtu
Partner: Żer Zwierząt

Post autor: Feeria Ciszy »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,MO,MA,Skr,Śl,Kż,M:1| W,MP:2| Lecz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Opiekun
//Ja tam wiele nie wnoszę, więc jak kogoś nie ciekawią rozmyślania nad sensem życia, to wystarczy przeczytać ostatni fragment :P

Fakt, faktem, ze swojego miejsca nie słyszała wszystkiego. Docierała do niej większość słów. Urywki, któe pozwalały poznać kontekst całości, choć to wciąż nie było wszystko.
Do tego była zamyślona. Ciężko ukryć, że... Że momentami po prostu umykało jej to, co się działo. Z jednej strony odczuwała w żołądku palący stres. W każdej chwili mogła się polać krew. Ale z drugiej... Z drugiej był zimny spokój. Oni chcą wywołać wojnę. Niech później nie płaczą nad utratą kończyn oraz bliskich. Nie są ślepi, ażeby iść prosto pod łapy śmierci. Co będzie to będzie... Jeśli Ateral miał rację – jeżeli ktoś miał dziś utracić życia, ona i tak nie miała na to wpływu. W jednej chwili tu będzie, a w kolejnej nie. Trochę krwi, trochę krzyku... I zgaśnie. Niczym płomyk na wietrze, bo tak ulotne było smocze życie. Tak nie szanowane przez wielu.
Na przykład przez Grzmota. Jeśliby chciał, z pewnością przeżyłby za barierą. Umiał walczyć. Posiadał te zdolności. Miał kompana, a więc nie był samotny. A Równinni przecież nie pokrywali każdego skrawka ziemi za barierą. On po prostu był idiotą. Nie szanował szansy, którą otrzymał od Ziemi. Nie szanował swojego życia.

Do jej łba wdarły się słowa Płomienia. Zmrużyła ślepia i wbijając je w Skały Pokoju, wróciła do rzeczywistości. Och... Woda? Kiedy, co... No tak. Chyba powinna więcej kontaktować.
Brązowołuska postąpiła jeszcze kilka kroków, ku zbiorowisku smoków, ażeby lepiej słyszeć. Oraz widzieć. Szukała wzrokiem Piętna Klątwy. Była tam... Czy ona też zamierzała walczyć? Co jej podpowiadała moralność?

Pertraktowanie potoczyło się w całkowicie innym kierunku. Nie żeby narzekała... Choć coś ją ukuło w serce. Ból. Nie po to tyle księżycy szukała wiedzy Uzdrowiciela, ażeby teraz mieć związane łapy i po prostu patrzeć. Jak ktoś umiera. Nie...! Być tak blisko i tak daleko zarazem.
I tak nic nie możesz zrobić. Nie poczują bólu... Nawet nie będziesz potrzebna!
I tak nie wytrzymała. Ruszyła, nawet się nad tym nie zastanawiając. Szybkim krokiem... A może lotem? Sama już nie wiedziała... Przebyła tę ostatnią odległość. I równie gwałtownie co ruszyła, zatrzymała się u brzegu całego zebrania.
Mimo wszystkich targających nią emocji oraz myśli, które próbowały rozstrzaskać jej Cel, nie ruszyła się. Nawet okiem nie mrugnęła, gdy Przywódczyni Cienia popełniła samobójstwo.
Kolejna szpila przeszyła jej serce. Tym razem zabolało najmocniej.

Licznik słów: 391
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
KRUSZYNA
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa.

SZCZĘŚCIARZ
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/leczeniu (tylko w jednym etapie).

ZIELARZ
+2 sztuki do zbieranych ziół.

WYBRANIEC BOGÓW
+1 sukces do akcji raz na walkę/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji.

OPIEKUN
-2 ST dla kompana.


Obrazek

#24853F
#5C3839

1x srebrny za konkurs świąteczny 2018
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Rogi Feridy pokryły się krwią, jednak w sercu zrodziło się podejrzenie. Bo oto Keezheekoni, Przywódczyni Cienia, nie osłoniła się przed atakiem. Nie uczyniła nic... A potem sama poderżnęła sobie gardło!
I jak się do tego odnieść? Czy to jej zwycięstwo, czy też kolejna zagrywka ze strony Cienia?
Spojrzała powoli po Cienistych. Obrzuciła spojrzeniem ciała kompanów.
Tak wiele poświęcić... Czy to mógł być podstęp?
Cena wydawała się zbyt wielka. Śmierć była prawdziwa, bez wątpienia.
Powoli, jakby bała się spłoszyć to zbyt nagłym ruchem, postawiła prawą łapę na poranionej piersi Keezheekoni, tam gdzie niegdyś biło jej serce. Teraz, pozbawione krwi, czekało by przekazać swą siłę zwyciężczyni.
W ciszy przerywanej jedynie odgłosami walki Grzmota poniósł się donośny ryk. Włożyła w niego wszystkie emocje, jakie teraz targały jej ciałem. Poczucie wolności, gdyż od teraz nic jej już nie groziło. Siłę, jaką tchnęła w nią zemsta. Ale też zadowolenie, bo ze śmiercią Keezheekoni przeminęło zagrożenie wojną.
Wyrzuciwszy to z siebie w formie trzęsącego okolicznymi skałami ryku, cofnęła się nieco. Mocnymi szponami rozdarła brzuch Keezheekoni, sięgając wgłęb ciepłych wnętrzności po jej stare serce. Wziąwszy je w łapy, pochyliła łeb, choć w jej postawie dalej widać było euforię. Ale coś takiego trzeba było zrobić dobrze. Musiała okazać szacunek, odprawić obrzęd jak należy. Otrzymała dziś wielką łaskę, a szpon Pana zaplątał myśli cienistej, tworząc z niej łatwą ofiarę.
Skupiona na sytuacji, wydawała się nie pamiętać o obecności innych smoków, cichych obserwatorów. Inaczej pewnie by się do tego nie posunęła – co innego odprawiać modły w ciemności własnej groty, a co innego na oczach wszystkich. Zapomniała jednak, gdzie się znajduje. To nie miało znaczenia w obliczu faktu, iż Keezheekoni leżała martwa u jej łap. Ferida Niepowstrzymana, zwana też Różą Kresu, uniosła łeb. Jej głos, czysty i jasny, do złudzenia przypominający głosy pierwszych akolitek Kruczego Pana, poniósł się po Skałach pokoju, zrozumiały jedynie dla wybranych.
– Carsiome nu Naka soloko meverji kone usimeni
Carsiome nu Naka soloko uegri kone corpi
Soloko coridae divino kone fasti
A geste ato anaki grevi
Kaste hysindarji orina taniasi
I kie om pisire orina jomoti zalie donse
Harie kone fenui, gare kone podeme zukomere
Kaste hysindarji orina taniasi
Mefeto ymiro kone pisire
Harie fenui kone tekei
Kaste hysindarji orina taniasi
Vimio qulio qate yma
Ato qurmini. –

Zakończywszy, odczekała jeszcze kilka uderzeń serca w bezruchu, po czym wbiła kły w serce starej łowczyni, teraz nie znaczącej wiele więcej, od sterty mchu, czy ściętej trawy. Zżarła serce na surowo, zanim zdążyło wystygnąć. Oblizała zbroczony krwią pysk powoli, z namysłem.
I dopiero gdy śliskie mięso przeszło przez jej gardło, naprawdę uwierzyła w zwycięstwo.

Licznik słów: 426
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
^ Friendly offtop reminder – miło by było zaczekać na ostateczne zakończenie tej całej farsy. Zwłaszcza, że znam osoby, które właśnie dlatego nic jeszcze nie napisały. Obawiam się, że Ferida nie zdołałaby zrobić tego, co zrobiła. Za dużo czasu, a za dużo smoków w pobliżu. ;]

Licznik słów: 46
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostatnie Ogniwo
Dawna postać
Ten, który przeżył
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1868
Rejestracja: 08 maja 2017, 21:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 53
Rasa: Skrajny
Opiekun: Opoka Ziemi
Mistrz: Gonitwa Myśli

Post autor: Ostatnie Ogniwo »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Czempion; Wybraniec Bogów;
Wszystko działo się bardzo szybko, czułem każde spięcie mięśni, jak pazury Gonitwy wbijają mi się w to samo miejsce, jak rana się poszerza, krew zaczyna płynąć coraz szybciej ale na szczęście mój kontratak się udał. Krew trysnęła prosto na mnie, a smoczyca osunęła się na ziemię. Mgła pojawiła mi się przed ślepiami, zakręciło mi się w głowie, ale wciąż udało mi się utrzymać na łapach. Czyli jednak bogowie trzymali moją stronę, o ile jeszcze byli pod barierą. Rozejrzałem się dookoła, Ferida wygrała ze Zmorą, ta leżała już martwa z dziurą na klatce. Gonitwa teoretycznie też już była przy Ateralu, podszedłem bliżej ciała przywódczyni i przyjrzałem się uważnie. Teraz już nie wyglądała jak ta silnie przekonana tego, że wygra smoczyca, była małym bezbronnym stworzonkiem. Jeden ruch i będzie martwa. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na Zaranną.
~ Dlatego nie chciałem walczyć, ale sama tego chciałaś, walka na śmierć i życie pod okiem bogów, musisz mi to wybaczyć ~ wróciłem wzrokiem na ciało przywódczyni i podniosłem łapę, jeden zamach i łeb może zawisnąć nad wejściem do groty, fajne trofeum. To da mi wieczny spokój pod barierą. Machnąłem łapą tuż obok łba smoczycy, wbijając szpony w ziemię. Dzisiaj nie zginie żaden smok z ziemi, przynajmniej nie z mojej łapy. Odwróciłem się w stronę Płomienia i podszedłem bliżej do uzdrowiciela.
Chciałem uniknąć tej walki, wystarczyło pozwolić mi zostać samotnikiem, a tak to możecie zaraz stracić przywódcę jeśli nikt jej nie pomoże – spojrzałem na Wyciszoną dając jej znak łbem, że może wkroczyć do akcji, po chwili Płomień mógł usłyszeć w swojej głowie krótką wiadomość.
~ Możesz jej pomóc jeśli chcesz, a jak nie to wciąż mogę uwolnić jej łeb od reszty ciała, albo może to zrobić Szczyt widzę, że go kusi ~ uśmiechnąłem się w stronę uzdrowiciela. Tym razem Ateral nie zdobędzie kolejnego smoka, no chyba, że nikt jej nie pomoże, albo Szczyt faktycznie odrąbie jej łeb. Liczyłem na jakąś trudniejszą walkę, a była prosta jakbym walczył z pisklakiem, nawet się nie spociłem, a tylko stałem się bardziej głodny niż na początku.
No to co koniec emocji na dzisiaj i każdy wraca w swoją stronę, czy chcecie jeszcze więcej rannych smoków?

Licznik słów: 358
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Obrazek ~ Szczęściarz ~ W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek. ~ Czempion ~ Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. ~ Wybraniec Bogów ~ Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.

Fabularne: Naszyjnik z rogową łuską Przeklętej
Mechaniczne: Kryształ Nieśmiertelnego
Głos Grzmota
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
To co działo się na Skałach Pokoju nie mieściło się jej w głowie. Spięta i zdenerwowana patrzyła jak jej matka rusza do walki z Grzmotem. Nieugięta była doświadczoną wojowniczką, ale Grzmot także nie był słabym przeciwnikiem. Gdzieś tam obok Upiorny Rytuał walczyła z Feridą, ale to było dla niej nieistotne. Wytrzeszczonymi oczyma przyglądała się jak jednooka i czerwonofutry zaczynają swój taniec. W niemym przerażeniu patrzyła jak walka powoli przechyla się na niekorzyść przywódczyni. Serce ściskał jej ból za każdym razem, gdy brązowofutra dostawała kolejne rany. Szpony nieświadomie zgrzytały po skale, źrenice zwężyły się w szparki, ogon drżał lekko, ale nie ruszyła się z miejsca. Nie mogła. Wszystko odbywało się zgdonie ze smoczym prawem, w honorowym pojedynku. Sama na Szczerbatej Skale mówiła, że smocze prawo było surowe i twarde, a podążanie nim niełatwe. Jeśli wtedy była w stanie obwołać Grzmota zdrajcą, to jakże miała te prawa teraz łamać i pomagać Nieugiętej? To byłoby wbrew niej. I wbrew jej matce. Wola bogów...To była wola bogów.

Zamknęła oczy, gdy oba smoki skoczyły na siebie z wyciągniętymi łapami. Po chwili usłyszała głuchy odgłos padającego ciała. Otworzyła ślepia, widząc leżącą na ziemi brązową smoczycę. Nad nią stał Grzmot. Łowczyni w instynktowym odruchy wyskoczyła do przodu, ale opamiętała się, czując lodowato zimny impuls wbijający się w jej umysł. Azura czuła jej emocje i nie pozwoliła im zapanować nad smoczycą. Zaranna zatrzymała się jakiś ogon od walczących. Żółte ślepia patrzyły wprost w zielone oczy samca, gdy odbierała jego mentalną wiadomość. Pociemniało jej przed oczyma, odwróciła głowę podczas gdy Grzmot opuszczał łapę. Usłyszała dźwięk uderzenia, ale nie był on nieprzyjemnie miękki, płaszczący, tylko twardy, głuchy, jakby smok walnął z całej siły w ziemię. Podniosła przerażony wzrok, widząc jak jego łapa wylądowała tuż obok szyi matki. Czy... czy on ją właśnie oszczędził? Smoczyca przez krótką chwilę stała jak ciele, gdy jej umysł nie mógł przetrawić wszystkich informacji na raz. Po kilku uderzeniach serca opamiętała się doskakując do ciała Nieugiętej.
Mamo... – głos jej się łamał, gdy dotknęła delikatnie łapami jej szorstkiego, brązowego futra. Nie widziała wyraźnie, oczy zaszły jej mgłą. A może to były łzy? Nie musiała jednak wyraźnie widzieć, by dostrzec ogromne plamy szkarłatnej krwi, wyraźnie odcinające się na białym śniegu. Ale czuła, że matka żyje. Ledwo, ale żyje. – Wyciszona! Wyciszona! Elesair! Pomóż jej, proszę! – zawyła, odruchowo odwracając się w stronę smoków Ziemi, błędnym wzrokiem szukając postaci kleryczki, w gorączce zapominając, że całkiem niedaleko siedzi przecież Płomień i to jego powinna błagać o uratowanie matki, biorąc pod uwagę jej stan. To do Wyciszonej Łuski przychodziła jednak ze wszystkimi ranami i chorobami, instynkt więc kazał jej szukać pomocy właśnie u brązowołuskiej smoczycy. Nie liczyło się dla niej w te chwili nic po za możliwością uratowania życia matki. Gdyby teraz pojawił się Ateral oferowałaby mu własną duszę, byleby tylko uratować Nieugiętą.

Licznik słów: 464
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Klątwa obserwowała walkę w ciszy, choć z przejęciem czekała na rozstrzygnięcie. Nie interesowała jej specjalnie Ferida i Przywódczyni Cienia, choć zerkała raz na jakiś czas w tamtym kierunku. Ulżyło jej dopiero wtedy, kiedy Przywódczyni Ziemi padła nieprzytomna na ziemię. Grzmot powalił ją w widowiskowy sposób, z jej szyi trysła krew i... jeśli teraz jakiś Uzdrowiciel lub Kleryk jej nie pomoże, umrze. Chyba, że Smok zwiastujący Śmierć się ulituje nad nią... ale... kto chciałby się litować nad kimś takim?
Mara nie zamierzała pomóc konającej. Co prawda udało się uniknąć rozlewu krwi, ale nauki Zarazy zbyt głęboko weszły w jej umysł. Ziemia nie była ich przyjacielem, nie była nawet neutralna. Skupiła się teraz tylko na smokach tego stada, bo smoczyca, której nie znała, groźnie wyskoczyła naprzód. Klątwa spięła nerwowo mięśnie całego ciała. Gotowa była w tym momencie na stworzenie magicznej obrony wokół Grzmotu, albo nawet zaatakowanie napastniczki. Zielonołuska szybko się ogarnęła, na szczęście, bo na pewno nie tylko Klątwa by zareagowała, a wtedy zaczęłaby się jatka.
Smoczyca powiodła wzrokiem przymrużonych ślepi za błagalnym spojrzeniem Iskry. Nie było do czego się wtrącać.

Licznik słów: 179
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Zakołysała się, z łapą zaczepioną jeszcze o rozerwane ciało Grzmota. Odetchnęła drżąco, nierówno, mrugając jedynym ślepiem, wpatrzona nienawistnie w pysk zdrajcy. Nie czuła bólu, tylko gorąc krwi, która w jeszcze większych ilościach buchnęła z jej szyi.
Rozluźniła lewą łapę, która opadła na ziemię. Kolana pozostałych łap ugięły się, pozwalając ciału bezwolnie runąć na ziemię.
Szafirowe ślepie zachodziło powoli mgłą, przez ten jeszcze moment zachowując iskrę trzeźwości.
Keezheekoni leżała ogon czy dwa dalej, również przegrana. Jakiś odległy gniew błysnął w oku wojowniczki, nieregularny oddech zabrzmiał niskim, głuchym warkotem.
Była przygotowana na swoją śmierć, ale nie jej. Nie z jej łap.
Bogowie... nie mogli patrzeć i wierzyć, że prawa się dopełniają. Nie. Nie było ich w świątyni. Ich ciepło nie dosięgało smoczego wymiaru, wzrok darów, a uszy modlitw. To nie ich boska sprawiedliwość zatryumfowała na Skałach Pokoju, a kłamstwa i spiski tych, którzy mieli się za nowych bogów i ustanowicieli praw.
Maddara Gonitwy Myśli spłynęła z ciała, zatrzymując się na czterech najbliższych Smoczycach Ziemi.

Jasnofutry niedźwiedź podniósł się z siadu. Pysk kompanki przywódczyni był apatyczny, nieczujący. Niedźwiedzica czuła nadchodzącą pustkę, i zamierzała ja powitać.
Podeszła ciężkim krokiem do ciała swojej towarzyszki, wymijając Zaranną Iskrę. Ułożyła się na ciele Nieugiętej, przykrywając sobą jej rozdartą szyję. Nie po to, by uchronić wojowniczkę przed śmiercią. Ta już była pewna, od momentu, w którym Grzmot zagłębił szpony w właśnie tym miejscu. Jego "oszczędzenie" nie było wszak niczym, jak popisem fałszywej dobroci, być może próbą odbudowania swojego wizerunku w oczach tych, którzy śmierci wojowniczki nie pragnęli.
Reia przykryła ciało Gonitwy, by nie dopuścić do interwencji Ziemnej Uzdrowicielki.

Licznik słów: 260
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 417
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Post autor: Ateral »
Tam, gdzie smoki już dawno przestały wierzyć w bogów pojawił się on. Uosobienie śmierci...Ateral.
Szary smok, niepozorny, niezbyt imponujący, jednak roztaczający wokół siebie pewną aurę...tajemniczości i chłodu. Jego czarne ślepia, skropione białymi plamkami przyglądały się wszystkiemu z daleka. Nikt go nie widział, bo i po co? Widział, co dzieje się z tym padołem łez, nic dziwnego że jego bracia i siostry mieli już dość tych śmiertelnych i ich krnąbrności, ich przekonania, że bogowie są niczym...
Ateral podszedł bezszelestnie do Nieugiętej Ziemi, przed chwilą zabrał już duszę Upiornego Rytuału, ale odesłał ją w kierunku terenów Cienia, nie była godna by dołączyć do Przodków. W momencie, w którym dotknął łapą barku przywódczyni Ziemi, ta mogła go zobaczyć, ale tylko i wyłącznie ona.
Córko Ziemi, czy chcesz dalej żyć? – zapytał swoim spokojnym głosem.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Jakiś dryg przeszył ciało smoczycy, stłumiony przez niedźwiedzie cielsko leżące na jej ciele. Charknęła krwią, mrugając i unosząc ślepie na postać niewielkiego samca.
Ateral. Pamiętała Spotkanie Młodych, na którym widziała Boga. Ale to nie jego wygląd zdradził tożsamość. To... uczucie. Chłód, który równie dobrze mógł być gorącem. Śmierć, ale nie ta, która w tym momencie wydzierała z jej ciała ruch.
Poruszyła pyskiem, patrząc na sylwetkę, którą tylko ona widziała.
Nie wiem – odezwała się głosem, którego nie poznawała jako swojego. Mówiła jak zawsze, ale czuła się odrealniona, zatrzymana w momencie.
Nie ma jej...? – znała odpowiedź. – Chcę trwać przy swoim słowie. Nie chce ich zostawiać. Gdzie Immanor? Cieszy go ten wynik? Zawiodłam? – pytała. Jej odpowiedzią na pytanie Boga Śmierci były jej własne pytania. Wierzyła w słuszność swojej sprawy, gdy wyzywała zdrajcę. Była gotowa umrzeć, tak mówiła. Teraz... może nie była pewna, mając przy sobie Aterala, którego pamiętała jako nauczyciela. Źródło wiedzy, która być może teraz naprostuje jej poglądy, jeśli w oczach Bogów były one niesłuszne.

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 417
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Post autor: Ateral »
Ateral trwał w bezruchu, przytrzymywał duszę Nieugiętej, dawał jej możliwość rozmowy, tamował upływ krwi, ale tylko chwilowo. Jej dusza była rozdarta, a jednak rwała się w kierunku gwiazd.
Nie wiesz, czy nie chcesz wiedzieć? – zapytał bez emocji, przeszywając ją gwieździstym spojrzeniem.
Wysłuchał uważnie jej wszelkich pytań. Była zagubiona, jak wszyscy tu zebrani. Jednak w takich okolicznościach wciąż myślała głównie o jednej duszy, tej, której już nie ma. Na potwierdzenie pytania skinął jej łbem, potwierdzając to, co już wiedziała. Upiorny Rytuał odeszła. Nie żyła.
Zapytam raz jeszcze, ale już ostatni raz. Czy chcesz dalej żyć? – powtórzył swoje pierwsze pytanie.
On nie udzieli jej odpowiedzi na jej wątpliwości, nie powie czy zrobiła dobrze, czy źle. Ona sama musi ocenić, czy jej czyny były prawidłowe, czy jej wiara była faktycznie mocna, czy tak krucha, jak jej życie. Ateral sądził zmarłych, a ona jeszcze żyła...

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Gonitwa Myśli
Dawna postać
najlepsza córka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2053
Rejestracja: 15 sie 2016, 16:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ziemia
Mistrz: Ziemia
Partner: Zmora Opętanych*

Post autor: Gonitwa Myśli »
A: S: 2| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A,W: 2
Atuty: Zwinny, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie, Regeneracja
Zadrżała. To nic nie rozjaśniło. Jak jej wizyty w mroźnej świątyni. Pytania pozostały, bez odpowiedzi, których pragnęła. Czy śmierć dałaby jej wyjaśnienia, których szukała? Usłyszałaby głos Immanora, sąd. Wróciłaby do gwiazd, z których spadła jej dusza. Lub została jak ojciec, albo zaczęła na nowo. Młoda, inna, nienauczona, niewyuczona.
Nie chciała tracić tego, co poznała. Jeszcze nie zdążyła przekazać dalej, nie tak, jakby tego chciała. Jednak to byłby jej sąd. Jej, ale nie... ich.
Ona chciała ich sądu, i odpowiedzi, których Ateral jej nie dał.
Tak – odpowiedziała cicho. – Tak, jeśli da mi to odpowiedź. Zabierz mi widzenie, Ateralu. Wojowniczka umrze, zgodnie z warunkiem.
Drugie ślepie. Brak jednego był przeszkodą, którą dotychczas udawało jej się pokonać. Bez drugiego, nie będzie tym, kim zawsze chciała być. Nie będzie w stanie bronić, ani walczyć za stado. Będzie mogła jednak szukać tego, czego nie zdążyła znaleźć aż do tej chwili.

Licznik słów: 148
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
« « » »

× kalectwa ×
częściowa ślepota, niezdolność do mowy:
+1 ST do testów na wzrok, akcji fizycznych
+2 ST na zianie (uwzględniając ST do akcji fizycznych)

(Gonitwa mówi poprzez naśladowanie własnego głosu maddarą w powietrzu. "Normalną" mowę zaczynam myślnikiem, mentalne przekazy tyldą)

• szczęściarz • w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem daje automatyczny jeden sukces
• czempion • raz na walkę smok ma jeden dodatkowy sukces do ataku fizycznego
• poświęcenie • raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej
• regeneracja • raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi cięższych ran

« « » »

osiągnięcia adopcje relacje drzewko genealogiczne
1x srebrny , 2x złoty
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej