OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Uniosła nieco wzrok, wpatrując się w niebieskołuskiego. To, co chciała zrobić, zniszczyłoby i jego. Nie mogła.. Nie mogła postąpić aż tak bardzo egoistycznie. Za dużo już napsuła, nie powinna niszczyć więcej. I choć pobyt za barierą wydawał się być tym gorszym rozwiązaniem, musiała tam iść. I odwlec ostateczne rozwiązanie na później. Oby tylko nie zabrakło jej odwagi..Wzięła oddech, uspokajając nieco płacz. Przez dłuższą chwilę się nie odzywała.. Może potrzebne jej to było, aby opanować rozpacz. Przynajmniej do tego stopnia, aby mogła powiedzieć, co chce zrobić.
-Ziemie Cienia znajdują się pośrodku bariery.. Nie mam możliwości dotarcia do jej krawędzi inaczej niż po granicy..
Opuściła łeb. Granica była zbyt oczywista, jeśli zniknie, pierwsze co zrobią, to właśnie przeszukanie granicy. Jej trop wiodący w tamtą stronę jasno dałby do zrozumienia gdzie poszła. Nie chciała, aby ktokolwiek jej szukał. A już tym bardziej narażał się w ten sam sposób, co ona. Przełknęła ślinę, zbierając odwagę na kontynuację zdania.
-Nie chcę narazić nikogo.. Dlatego lepiej żeby nie znaleźli mojego śladu wiodącego wzdłuż niej. Mógłbyś..
Uniosła wzrok, wpatrując się w niego. Na policzkach widniały długie, mokre ślady po płaczu, po łzach.
-Mógłbyś mnie przeprowadzić przez teren Ziemi, do krawędzi bariery?
To, o co pytała, było.. Również niesprawiedliwe. Ale może mniej, niż dokonanie żywota na miejscu.. Przechyliła nieco łeb na bok, starając się uśmiechnąć. Jednak było to smutne. Jak miała się cieszyć? Nie wiedziała co ją tam spotka. Nie wiedziała nawet gdzie dokładnie chce iść, ale na pewno daleko. Może tam nauczy się czegoś bardziej pożytecznego niż ściąganie kłopotów? Jeszcze nie dziś, bo musiała coś załatwić, ale już wkrótce. Jutro, bądź pojutrze. Jeśli Daimon się zgodzi..
Wszystkie resztki energii uleciały z niej już wcześniej, ale teraz poczuła się jeszcze bardziej przybita. Może nawet słaba.. Nie chciała opuszczać tego miejsca, chciała, aby był przy niej. Może nawet na zawsze? Chociaż musiała odejść. To tak bardzo się kłóciło ze sobą... Co jeśłi się nie zgodzi? Co jeśli wścieknie się na nią? Będzie miał zupełną rację. Ale naprawdę, musiała. Tutaj będzie lepiej, jeśli ona zniknie. Nie ważne czy na zawsze, czy na trochę. Może.. A może kiedyś wróci właśnie do Daimona? Ale najpierw powinna pobyć tam sama. Wizja tego trochę ją przerażała, ale nie odstraszała. Mogłaby to w sumie potraktować jako karę dla siebie. Za wszystko co napsuła. Choć na pewno nie jest wystarczająca.


















