A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Ból był ogromny. Samiec zacisnął ślepia, w których niespodziewanie nagromadziły się łzy, ciepłe jakby były kolejnymi kropelkami krwi. Z gardzieli morskiego wydarło się urwane stęknięcie, które zaraz zastąpił przeciągłym, suchym warkotem. Każde kolejne uderzenie serca było nową stróżką krwi cieknącej z ich powoli słabnących, choć jeszcze napełnionych adrenaliną ciał. Nie mógł znieść krzywdy, którą mu wyrządzała, a jednak nie potrafił się od tego oderwać, pochłonięty przez satysfakcję i zachwyt, jakie przynosiło mu cierpienie. Mógł mieć jedynie nadzieję, że to ona zasięgnie rozsądku, bowiem jeśli zdaliby się na niego, prędzej czy później, któreś z nich będzie musiało się uśmiercić.
Delikatnie otworzył pysk, ale nie w celu uwolnienia samicy, lecz zahaczenia zębów dalej, przegryzając rozleglej jej wargi i dziurawiąc dziąsła. Coraz trudniej było im nabrać oddechu, ze względu na jamy ustne pełne krwi, którą musieli w odruchu przełykać. Kły Samca zaczepiły się również o nozdrza, raniąc je coraz dotkliwiej, tym samym dwukrotnie zwiększając szansę na zadławienie się smoczycy, nie mogącej zaczerpnąć powietrza.
Gdy ona stała na dwóch łapach, by móc zranić go dotkliwie po obu stronach, Samiec utrzymywał względnie stabilną pozycję na trzech. Gdyby się teraz przechylił, oboje runęliby na bok, a to poza prawdopodobnym połamaniem palców brązowej, groziło również wbiciu się jej szponów o kolejną długość w jego ciało. Chociaż to dobrze, czy źle?
Usztywnił tylne łapy, ostrożnie stawiając kolejny krok w stronę smoczycy, aby oprzeć się już całkowicie o jej pierś, która miała stanowić ich punkt równowagi. Potem tak jak ona uniósł pozostałą mu przednią łapę i zaczepił z rozmachem o jej bark. By się nie przewrócili, wisząc tak bez podparcia, spróbował unieść klatki ich obojga, stawiając kolejne drobne kroczki w jej stronę. Mogliby wtedy łagodnie wstać, aż do wyprostu tylnych łap i sklejenia się ciałami, jak w godowym tańcu. Gdyby się na to nie zgodziła, w końcu musieliby stracić stabilność i runąć na którąś stronę.
Licznik słów: 306
×