///Wybacz Burzo, że znowu tyle czekałaś. Miałam malutkie problemy z możliwością wstawienia odpisu, ale już wszystko działa. Szybo to dokończmy, by już się skończyło, bo wlecze się jak mucha w smole. :P
Ciemne chmury zdecydowały się wreszcie zrzucić na pokrytą krwią ziemią, to co już planowały. Mocne, duże i zimne krople spadały uporczywie na ziemię zmywając ślady tego strasznego wydarzenia, które miało i nadal ma tutaj miejsce. Czy Burza była świadoma tego, że takie przerażające sytuacje miały miejsce często? Był to bowiem dziki świat zwierząt, innych niż ona i nawet w Bliźniaczych Skałach zwierzęta zabijały się i walczyły ze sobą. A ona się w to wmieszała. A los znowu obrócił się od jej strony. Udało jej się zaatakować wilka i nawet mocno go zranić. Przecięła mu skórę na szyi, powodując mocne krwawienie. Tą krew jednak zmywał deszcz... Nie przecięła jednak głównych żył i chociaż basior zachwiał się na nogach, dalej się na nich trzymał. I w rozpaczliwym geście również rzucił się ku gardła swojej przeciwniczce, chcąc je rozszarpać. W tym czasie jednak wielka, niedźwiedzia bestia nie zdołała wykonać swojego ataku. Padła bowiem na ziemię nieprzytomna. Wielka, brązowa masa mięcha, ledwo zipiąca. Drugi wilk chociaż najbardziej chciał rzucić się ku niej i rozpocząć biesiadę, wiedział że musi pomóc koledze w pozbyciu się jeszcze tej gadziny, którą była Burza. I chociaż był zmęczony, los jednak stał po jego stronie. Euforia po pokonaniu niedźwiedzicy i myśli o tym, że zaraz zanurzy się w jej pysznym sadle sprawiła, że nabrał wiele energii. I w przeciwieństwie do innych, był najmniej zmęczony. Rzucił się do lewego boku smoczycy, chcąc pazurami pojechać po jej zwiniętym skrzydle. Jak to się zakończy? Może Burza powinna się wycofać? Ale porzucić teraz te małe, zrozpaczone niedźwiedziątka, które być może za parę chwil stracą matkę na zawsze? A może powinna uciec z nimi? Ale jak miałaby je zabrać? Może jeszcze podjąć desperacką próbą walki z silniejszymi przeciwnikami... Deszcz mocno uderzał o ziemię, cały czas starając się zatuszować ślady tej mordowni.
Szept Burzy- 2x rana lekka (głębokie rozcięcia na skórze na koniuszku ogona, krwawienie, ból) ; (cztery, płytkie, lecz długie rozcięcia na lewym, tylnym udzie samicy; słabe krwawienie, ból i pieczenie)
Niedźwiedzica- 2x rany średnie; nieprzytomna
Wilk 1- 1x rana ciężka, nieżywy
Wilk 2- 1x rana średnia
Wilk 3- nic
Niedźwiadek 1- nic
Niedźwiadek 2- nic
Niedźwiadek – 1x rana średnia, nieprzytomny
Dodano: 2016-12-16, 14:35[/i] ]
I na nic się zdała desperacka próba ratowania niedźwiedzicy i jej niedźwiadków, której przedsięwzięła się Burza. Matka wydała z siebie ostatnie tchnienie, a wilki wyczuwając to, porzuciły zamysł walki z Burzą, która i tak była już bardzo słaba, nie nadająca się do tego i pomagając sobie nawzajem zaczęły przenosić wielkie truchło daleko, w ustronne miejsce, by już nic im nie przeszkadzało. A dwa niedźwiadki zaskomlały tylko głośno i uciekły daleko w przeciwną stronę, porzucając matkę i nieprzytomne rodzeństwo. Pocieszające było to, że były razem. Może uda im się jakoś przetrwać? Wątła nadzieja, ale jednak zawsze. Cała ta sytuacja może nauczyła jednak czegoś młodą wojowniczkę? Może wyciągnęła z niej jakieś wnioski? A może nie, a jedyną rzeczą jaką osiągnęła była konieczność odwiedzenia Uzdrowicielki?
//Fabuła zakończna
Licznik słów: 517