OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Dzika Puszcza... Fáelán jeszcze nigdy tu nie był, do teraz! To jego pierwszy raz kiedy postanowił wybrać się w te rejony terenów wspólnych. Pogoda na lot nie była najlepsza, ale to na pewno był lepszy środek przemieszczania się niż przepłynięcie przez rzekę, a on jeszcze swoich umiejętności pływackich nie był pewien.Bardziej jednak rozczarował się czasem w jakim tu dotarł. Gdy wyruszył z obozu było jeszcze jasno, a teraz zaczęło się ściemniać. Miał dziwne wrażenie że dni są znacznie krótsze niż wcześniej, to nie pierwszy raz gdy gwieździste niebo łapie go samotnego.
Wylądował w pobliżu, zdając sobie sprawę że teraz na pewno nie spotka nikogo z kim mógłby zamienić zdania, a co dopiero liczyć że znajdzie się ktoś kto nauczy go czy to polować, czy czarować.
Usiadł tuż obok pnia i czekał, w sumie sam nie wiedział na co. A jednak po chwili wydawało mu się że coś już odpowiedziało na jego wyzwanie, skoro w oddali usłyszał niemalże niemy szmer.
Szybko wskoczył do wydrążonego pnia i obserwował ze środka co się czai w oddali.



















