OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Opuścił łeb i spojrzał na ocierającą się o niego samiczkę, nie odpędził jej rzecz jasna choć to otwarte uczucie od jego córki nie wzbudziło w nim większych emocji. Był zmęczony faktem, że uczy dosłownie każdego w swoim stadzie i znikąd pomocy w tych obowiązkach. Najchętniej poszedłby znów na arenę nieco poobijać inne smoki ale aktualnie nie mógł z przyczyn zdrowotnych. Przymknął ślepia i zaczekał aż samiczka się odsunie i zacznie opowiadać o atakach, dopiero wtedy skinął jej głową chociaż wymieniła same podstawy podstaw. W sumie nie mógł jej mieć tego za złe… nigdy naprawdę nie walczyła.-Skoro chcesz być łowcą, powiedz mi, czy większy nacisk będziesz kłaść na swoją zwinność czy siłę? Będziemy dzięki temu wiedzieli na czym się skupić. Bodnięcie rogami jest rzadko spotykane bo niewiele smoków wybiera ścieżkę umięśnionego i silnego wojownika czy łowcy. Znam jedynie dwa takie gady, Płomień Pustyni przywódczynię Ognia, oraz Szaleństwo Cieni przywódcę Cienia. Oni atakują głównie rogami, walnięciami ogona lub wyrzucają ze swych paszczy ogień. My jako smoki północne możemy jednak ziać jedynie lodem. Tak więc wracając do pytania. Jakim smokiem jestem Szmaragdowa Łusko? Tym silnym czy tym zwinnym?– zaczekał cierpliwie na jej odpowiedź i w tym samym czasie stworzył kukłę treningową. Był to smok wielkości Szmaragdowej tylko pokryty sianem i drewnem. Machnął ogonem na boki i otworzył paszczę udając, że ryczy. Chłód spojrzał na niego z góry po czym skinął na niego łbem.
-Kiedy zadecydujesz kim jesteś moja droga, zaatakuj kukłę. Nie musi ci się udać więc się nie martw, wiem że nigdy nie walczyłaś ale się bawiłaś, prawda? To prawie to samo tylko tym razem użyj swoich szponów czy kłów i nie bój się.– dodał.














