A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Pomimo barwnych wiązanek, których główną treścią było wezwanie o pomoc, mimo dobitnych słów i wyrazistych przypuszczeń, szkarłatno-złota samica nie zjawiła się. Nawet, jeśli magia – bądź Cienista uzdrowcielka – zawiodła wojownicze serce, litościwy los podesłał mu pod łapy inne, równie ściśle związane z ziołami stworzenie.
Dostrzegłszy wojownika, nie mogła nie zareagować. Przysiadła przy nim, kiwając mu łbem. Nie była pewna, czy zauważył – ale czy to ważne? Istotne, iż mogła mu pomóc.
W jej palcach pojawiła się babka lancetowata i jemioła. Liście babki zmięła, pozwalając, by wypłynął z nich sok. Nałożyła je na każde z rozcięć, pilnując, by nektar oczyścił rany, a także zniwelował krwawienie. W przypadku dwóch cięższych zranień, sama babka nie mogła sobie poradzić – dołożyła do niej więc zastygłą, pojedynczą część wywaru z jemioły, którą rozsmarowała na ciele samca. Pozostałe trzy części podała mu do wypicia.
Odczekawszy kilka minut, zdjęła zioła i przyłożyła palce do barku samca.
Oczyściła ranę, wyzbywając się z niej wszelkich nieistotnych, jedynie zawadzających drobin: piasku, bakterii, części skóry, futra, nadmiaru krwi. Wygładziła krawędzie szram i zamknęła naczynia krwionośne, dbając, by ich ścianki były elastyczne i wytrzymałe.
Zregenerowała powoli połączenia żył i rozkład nerwów, odtworzyła niespiesznie mozaikę naruszonych mięśni. Dbała, by ścianki żył zasklepiły się w poprawny sposób, by po raz kolejny zdolne były do transportowania krwi; naprawiła mięśnie i ścięgna, sprawiając, iż naderwane mięśnia wypełniły się stworzonymi na nowo komórkami. Pilnowała, by dociągnąć każdą niedoskonałość, by ciało Kaszmirowego Dotyku było równie sprawne, jak kilkanaście księżyców wcześniej; już wcześniej zauważyła, iż rany te były niezwykle stare.
Pracowała jednocześnie na każdym zranieniu, wpierw zajmując się najgłębszymi częściami ran, a potem przechodząc do obszarów coraz bliższych skórze. Kończywszy pracę, zasklepiła jednocześnie każdą ze szram, ostrożnie mnożąc komórki skóry, a w przypadku łapy odtwarzając wytrzymały opuszek. Wygładziła naskórek i upewniła się, iż wszelkie połączenia nerwowe działają tak, jak powinny. Upewniwszy się, iż zrobiła wszystko, co zrobić można było, oderwała łapę i spojrzała niepewnie na efekt swej pracy.
Nawet, jeśli nie wszystko poszło tak, jak tego oczekiwała, zajęła się również jaskrą, którą dostrzegła u samca. Nie trudno było ją spostrzec, gdy wojownik przyglądał się jej spod przymrużonych ślepi; widziała wystarczająco wiele jej przypadków, by poznać wysiłek, który towarzyszył zwykłej obserwacji.
Nakazawszy rannemu zamknąć ślepia, sięgnęła po ostróżeczkę polną i sparzyła jej płatki, by niedługo później nałożyć delikatne kwiaty na jego powieki. Odczekała kilkanaście minut, po których to dopiero zdjęła zioła; na szczęście to wystarczyło, by czuła się gotowa rozpocząć dalszy etap leczenia.
Przyłożyła palce do skroni wojownika i sięgnęła po maddarę. Impuls magiczny, który wysłała w stronę jego ślepi, przyniósł jej odpowiednią wiedze na temat stanu, w jakim znajdowały się narządy wzroku. I chociaż zdecydowanie nie był to stan, z którym zawsze miała do czynienia, tylko stan znacznie poważniejszy, czuła się na siłach, by podjąć próbę zniwelowania efektów choroby.
Wpierw zajęła się zniwelowaniem ciśnienia w gałce ocznej, odprowadzając ostrożnie ciecz wodnistą, która nagromadziła się w okolicach ślepi. Upewniwszy się zaś, iż zniwelowała nacisk gałki ocznej na twardówkę i że zlikwidowała główną przyczynę pogorszenia widzenia, zajęła się nerwami wzrokowymi, które zostały zniszczone. Za pomocą delikatnych, subtelnych impulsów maddary odtwarzała je powoli, w ciągu kilku minut całkowicie odtwarzając ich sieć, by niedługo później zająć się też siatkówką, u której należało doprowadzić do porządku dziennego komórki zwojowe.
Gdy uznała, iż zrobiła wszystko, co zrobić była w stanie, oderwała łapę i spojrzała niepewnie na efekt swej pracy.
Licznik słów: 555
So I am far away from place
Where I’ve been all my story
I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.
P O S I A D A N E:
K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,