A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Wojowniczka nie przepadała za zimą, a jednak często udawała się na spacery po wspólnych terenach jak to miała w zwyczaju. Nie obawiała się tego, że była sama. Wiedziała, że nikt nie śmie się na nią rzucić.. ale skąd w ogóle wzięły się te myśli? Apokalipsa skrzywiła się nieco, czując nieprzyjemny chłód po łapami. Mimo to nie zawróciła, tylko ruszyła dalej. Nawet nie patrzyła gdzie się kierowała, bo po co? Znała niemal wszystkie tereny, więc umysłowa mapa jej z pewnością wystarczy. Wtem stwierdziła, czy nie byłoby dobrym pomysłem poćwiczenie magii ataku, której tak nie cierpiała. Może nadszedł odpowiedni moment? Drzewna cały czas szła przed siebie i zamierzała atakować magicznie poszczególne cele w ruchu.. Może coś jej wyjdzie. Spojrzała na kamienny blok kilka ogonów przed nią, idealny pierwszy cel. Wyobraziła sobie jak ową skałę zalewa silnie żrący kwas, który miał za zadanie pożreć owy kamień. Sam kwas był koloru jasnego zielonego z lekkim połyskiem, przez co wydawał się wyglądać dosyć.. nienaturalnie i podejrzanie. Kwas miał być od razu przy skale, tak aby proces pożerania przebiegł jeszcze szybciej. Kiedy tylko kamień zostanie pożarty, kwas miał przemienić się w zwykłą parę, która była koloru niebieskiego. Wojowniczka wcieliła w wyobrażenie maddarę i uważnie obserwowała. Kwas rzeczywiście się pojawił, ale samo pochłanianie trwało bardzo długo. Nawet para, która powstała na końcu była taka.. mdła i nie starannie stworzona. Smoczyca ruszyła jednak dalej, nie przejmując się, że atak nie wyszedł tak ładnie. Potem spojrzała na krzaczek, wysuszony.. bez życia. Biała pora go pochłonęła, raczej już nie odżyje. Drzewna o ogon od samej martwej roślinki, wyobraziła sobie jak uderza w nią kamienna kula wielkości smoczej łapy, o kolorze krwistej czerwieni z żółtymi plamami. Sam ogień, gdy tylko uderzy w cel miał się rozprzestrzenić i podpalić nic nie winną roślinkę. Jak wiadomo, ogień miał właściwości chroniące go przed mrozem tak, aby nie zniknął gdy zacznie trawić krzaka. Cienista wcieliła w twór maddarę i uważnie obserwowała, jak płomień pożera nic nie winnego bogom krzaczka. Smoczyca się nie zatrzymywała, szła powolnym krokiem tak aby się nie za bardzo nie rozproszyć. W pewnym momencie zauważyła kolejny interesujący ją punkt, a była to.. góra śniegu. Co by się stało, gdyby zalać górę wodą? Wojowniczka wyobraziła sobie jak na ogon długości powstaje wielka fala, która uderza w śnieg i ma go.. rozpuścić, po prostu. Sama woda miała błękitny kolor i była lekko podgrzana, tak aby śnieg się szybciej stopił. Cienista dodała do tworu trochę maddary i ze skupieniem wpatrywała się w falę, która uderzała w śnieg. Owszem, ten się stopił, ale niektóre części nie zostały naruszone. Woda utrzymywała się przez jakiś czas dziwnie wyglądając i.. zniknęła, pozostawiając za sobą dosyć sporą kałużę. Dopiero po chwili cienista wzięła się za ostatni atak, który z pewnością miał być tym najlepszym i najładniejszym. Za cel obrała sobie kolejnego krzaczka, który.. miał zostać zmiażdżony kamiennym głazem. Wyobraziła sobie wielki głaz, znajdujący się o pół ogona nad krzakiem. Owy głaz miał go po prostu zmiażdżyć. Był całkiem spory, bowiem miał około ogon szerokości. Głaz był jednak nieco cięższy niż jego zwykły przedstawiciel, o barwie podobnej do łusek samej cienistej, czyli taki dziwny jasny brąz. Miał z impetem spaść w dół, wprost na roślinę, miażdżąc ją. Wojowniczka wlała w twór maddarę i czekała, aż nagle.. skała opadła na krzaka, niszcząc go. Kiedy zniknęła, z roślinki nie pozostało nic konkretnego, była po prostu wbita w podłoże. Apokalipsa z uśmiechem na pysku stwierdziła, że tyle wystarczy. Zatrzymała się i rozejrzała uważnie, dostrzegając.. płomienie, które leciały w jej stronę! Syknęła wściekle, rozpoczynając bieg i turlając się przez poszczególne momenty. Czyżby jakiś żywiołak ognia się nudził? Coś błysnęło w jej ślepiach, żądza.. walki, zapolowania na intruza. Ryknęła, gdy przeskoczyła ognistą smugę i wylądowała tuż przed kulącym się samcem. Zmierzyła go uważnie. Miał szare łuski i pomarańczowe akcenty i zielone oczy. W dodatku był umięśniony i w zbliżony wieku do niej.. jak nie w tym samym. Smoczyca chuchnęła w jego stronę zimnym powietrzem, raz jeszcze się obracając i obserwując jak polankę trawią płomienie, którego prawdopodobnie należały do niego.
– Co Ty wyrabiasz jaszczurze? – Warknęła nieprzyjemnym głosem, patrząc na niego uważnie, cały czas będąc w pozycji gotowości. Może ten osobnik oszalała? Nigdy nie wiadomo co komuś może trafić do łba.. a cienista wolała potem tego nie żałować. Jej lodowato błękitne oczy wlepiały się w niego z intensywnością, jakby zamierzała przewiercić mu nimi duszę. Dlaczego tak się zdenerwowała? Ponieważ jako iż była smokiem drzewnym, szanowała roślinność. (pomijając fakt treningu) i nie lubiła gdy ktoś ją niszczył bez konkretnego celu. To było okrutne, tyle istnień mógł zabić.. w wojowniczce zbierała się złość.
Licznik słów: 755
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.
A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.
P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd