OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Kiwnęła łbem na jego uwagi – rzeczywiście, to co mówił, miało wiele więcej sensu. Nigdy węża nie widziała, ale przyrzekła sobie, że po skończonej nauce zaraz pójdzie nad rzekę i poobserwuje te dziwne stworzenia.Ucieszyła się na wieść, ze zaczynają test. Ciekawie zerkała na oddalającego się Błyska, aż nie zatrzymał się wiele ogonów przed nią. Nie spiesząc się przypomniała sobie pozycję gotowości; ugięła łapy i obniżyła łeb. Zanim jednak postąpiła krok przypomniała sobie o ogonie i uniosła go szpon nad ziemię. Ruszyła, delikatnie rozluźniając napięte skrzydła.
Odeszła w odwrotnym kierunku, delikatnie stawiając łapy, aż zupełnie nie zniknął jej z oczu, a potem skręciła, by wiatr nie niósł zapachu w jego stronę. Obserwowała teren, zapamiętywała każdy gęściejszy krzak. Być może wszystko robiła na wyrost, ale niezwykle zależało jej by poradzić sobie z tym, bądź co bądź, łatwym zadaniem.
Cały czas pamiętała miejsce, w którym ostatnio widziała swojego nauczyciela. W miejscu w którym teraz stała wiatr niósł jej zapach samca. Podążyła tym śladem, poruszając się bardzo powoli by nie zaalarmować ptaków odpoczywających gdzieś wysoko w koronach drzew. Napuchnięte, śliskie liście i wilgotny mech tłumiły jej kroki. Jej oddech był regularny i spokojny.
Jeszcze chwila i spomiędzy drzew prześwieciła jej fioletowa plama. Wydawało jej się, ze młody stoi do niej bokiem, dlatego nieco zmieniła kurs by znaleźć się za nim. Nie zajęło jej to dużo czasu, ale musiała znów nadłożyć drogi by ominąć wielki, omszały korzeń.
Była już tak blisko, że mogła niemal policzyć łuski na jego plecach. Starała się zasłaniać krzewami, mimo iż nie mógł jej widzieć. Bała się, ze spojrzy w jej stronę, dlatego co jakiś czas przystawała za gęściejszym krzakiem i analizowała jego ruchy. Czyżby jej się udało?

















