Trakt do Prastarego Drzewa

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Dwuznaczna Aluzja
Dawna postać
Ankaa Brawurowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3158
Rejestracja: 23 paź 2014, 9:12
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 105
Rasa: drzewna x powietrzna
Partner: Uskrzydlony Marzeniami*

Post autor: Dwuznaczna Aluzja »
A: S: 1| W: 4| Z: 4| I: 1| P: 2| A: 1
U: L, Śl, Skr, Kż, B, S, P, W, M, MA, MO, MP: 3| O, A: 6
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Nieugięta; Wybraniec bogów; Utalentowana;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Słysząc słowa swej ulubienicy uniosła głowę i wybuchła paskudnym śmiechem. Niezbyt głośnym, ale z pewnością niezbyt przyjemnym dla uszu. Zwłaszcza smoczych, które były szczególnie wyczulone na rózne dźwięki.
– Dobrze, że chociaż próbujesz udawać hardą... Bowiem nie masz tego daru od urodzenia, jak większość – odpowiedziała jej, uśmiechając się bezczelnie. Szponami przednich łap żłobiła bruzdy z miękkiej, podatnej na uszkodzenia ziemi.
– Cuchniesz siarką i popiołem. Przeszłaś do Ognia? – spytała raczej retorycznie. Już w ogóle nie czuło się woni Życia. A szkoda, Ankaa już nie mogła jej zabić... A taką miała ochotę. Ostatnie wydarzenia napędzały ją do zabijania. Powstanie stada Błota, pełnego jakiś nienormalnych smoków, bawiących się w chore trójkąty. Same porabane smoki.

Licznik słów: 114
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »
A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
Samica nie miała większej ochoty by dalej dyskutować z Cienistą, ale gdyby teraz odeszła tamta mogłaby uznać ją za słabą. A tego Wichura by nie zniosła. Poza tym gniew, który w nie pałał musiał dostać gdzieś jakieś ujście. Oczywiście nie zamierzała rzucać się na Dwuznaczną, ale już sama rozmowa z nią dawała jej jakąś nietypową ulgę i pozwalała na chwilę zapomnieć o jej smutkach. Dużo bardziej wolała czuć złość, niż żal. Uśmiechnęła się nieprzyjemnie słysząc jej słowa. Wichura nie należała do stworzeń obdarzonych wyjątkową inteligencją, ale potrafiła dostrzec ironię w słowach samicy. –Może i nie mam. Jednak Tobie w tej kwestii, natura nie oszczędziła. Wydaje się jakbyś zrodziła się z kamienia. Nie zdziwiłabym się, gdyby faktycznie była to prawda.– powiedziała cierpko, mrużąc jasne oczy. –Już dawno.– odpowiedziała krótko. Ona również rozumiała, że jest to pewne ubezpieczenie i nie może dojść do rękoczynów między nimi.

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Słodki Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1399
Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Czarująca Łuska*

Post autor: Słodki Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Przybyłem do traktu ledwo na własnych siłach. Byłem bardzo głody, a burczenie można było słyszeć z odległości 3 mil.
Dojście tutaj zajęło mi większość dnia, a gdy usiadłem na miejscu blada twarz sięgała już południa.
Wysłałem wiadomość mentalną do łowcy stada życia Bezchmurnego Nieba. Owinąłem ogon wokół łap i czekałem na samca trochę się nie cierpliwość. Na samą myśl o jedzeniu ciekła mi ślinka niczym w wodospadzie Niagara.
~"Ty tylko o jedzeniu myślisz" ~ odezwał się mój wewnętrzny ja, a ja go zignorowałem niczym natrętną muchę

Licznik słów: 86
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens

~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4

Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )

Avatar by Piaskowa :3
Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Bezchmurny niechętnie przybył na prośbę Wodnego. Wynikało to z jego wewnętrznej niechęci do całego stada, ale jednak karmił te smoki, ponieważ miał obowiązek karmić głodnych, by od śmierci ich uratować. Taki już był. Wylądował przed Klerykiem, a potem kiwnął mu głową na powitanie.
-Widzę, że wasi Łowcy są nieudolni- zauważył z lekką nutą pogardy w głosie. Jego słuch był na tyle czuły, żeby usłyszeć burczenie w brzuchu Kolca. To już drugi smok w krótkim odstępie czasu, którego karmił ze stada Wody. Według jego wiedzy mieli dwóch Łowców, a Życie tylko jednego, właśnie Bezchmurnego. Trudno się dziwić jego irytacji. Machnąwszy łapą wezwał ze swojej groty mięso jakiegoś tura (4/4), które z cichym klapnięciem upadło przed Kolcem, gotowe do spożycia.
-Smacznego- powiedział smok. Czekał, chcąc upewnić się, że Wodny nic więcej od niego nie chciał.

Licznik słów: 133
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Słodki Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1399
Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Czarująca Łuska*

Post autor: Słodki Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Na widok tura mój pusty do granic możliwości brzuch, aż dziw ze się sam nie strawił, albo nie otworzył jakiegoś portalu do jedzenia tylko zwyczajnie i bardzo głośno zaburczał jeszcze raz.
Zacząłem go jeść tak jakbym nigdy w życiu nic nie jadł.
~Jedz, jedz to będzie twój ostatni posiłek. ~ odezwał się to co zostawiła po sobie żAlycja, a ja go jak zwykle ignorowałem
Po zakończeniu posiłku wytarłem pazury o ziemie
Dziękuję za posiłek – ukłoniłem się życzliwie – Naszym łowcom ostatnio szczęście nie dopisywało. Jest taki żar i zwierzyna się chowa a my jej nie widzimy. Mogę zabrać skórę? – zapytałem się z uprzejmym uśmiechem wielkim niczym tęcza na Zbawicielu

Licznik słów: 111
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens

~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4

Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )

Avatar by Piaskowa :3
Pasterz Kóz
Starszy Czarodziej Ziemi
Astral
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10617
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Kóz »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
-Pewnie, bierz. U siebie mam ich mnóstwo- odpowiedział Niebo, nie musząc się nawet zastanawiać. Nic tu więcej po nim, Wodny tak szybko zjadł tura, że aż dziw, iż nie pochłonął jeszcze kości. Łowca na pożegnanie skinął tylko lekko głową, a następnie wzbił się w powietrze. Swój lot skierował ku obozowi Życia, pozostawiając skórę, którą chciał Tygrysi. Po chwili stał się już tylko pomniejszającą się sylwetką na tle nieba.

Licznik słów: 68
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Podążała za wskazówkami Słodyczy, nieco niepewnie stawiając kroki. Gdzieś w tej puszczy, w której panował wieczny mrok, miały zacząć naukę. Ciarki przeszły jej po łuskach, gdy z krzaków wychynął mały zwierz i pomknął w przeciwnym kierunku. To przypomniało jej, że jest drapieżnikiem i to najpotężniejszym ze wszystkich. Przechyliła lekko łeb, zastanawiając się, czy to poczucie wyższości było właściwe.

Licznik słów: 58
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Słodki Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1399
Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Czarująca Łuska*

Post autor: Słodki Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Trakt do starego drzewa. Coś mnie tam wołało. Nie wiem czy to była wola boska, czy po prostu widzimisię mojego chorego umysłu. Kroczyłem powoli ścieżką w tej dzikiej dużej puszczy. W ten ujrzałem znajomą smoczycę. Wyglądała na przestraszoną, a potem dziwnie zaczęła emanować dominacją. No cóż ten futrzak ma już chyba żółto-brązowego Picassa w gaciach.
Podszedłem do niej i z miłym uśmiechem na pyszczku przywitałem się z nią
Witaj Złuszczona. Co porabiasz sama w takim dużym i niebezpiecznym lesie? – poprawiłem maskę, która lekko mi opadła z pyska. Usiadłem owinąłem ogon wokoło łapek i czekałem na odpowiedz

Licznik słów: 97
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens

~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4

Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )

Avatar by Piaskowa :3
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Młoda rzuciła mu spojrzenie, które zatrzymało się dłużej na jego niechlujnej masce. Zmarszczyła pysk, widząc, że coś go rozbawiło.
Samiczka czekała już długo na nauczyciela i powoli zaczęła już tracić nadzieję, że Słodycz się zjawi. Westchnęła, niepewna, czy chce się dzielić problemami. Ale Wieczny najwyraźniej na to czekał i być może będzie w stanie jej pomóc?
– Czekam na Uzdrowicielkę, miałyśmy zacząć szkolenie – zaczęła dość oschle. Jednak z każdym kolejnym spojrzeniem na jej pysku pojawiało się więcej emocji. – Martwię się, co się z nią stało; nie wyglądała na smoka, który nie dotrzymuje przyrzeczeń, a zgodziła się mnie uczyć. A co Ciebie tu przywiało, Wieczny? – Uśmiechnęła się słabo.

Licznik słów: 110
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Słodki Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1399
Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Czarująca Łuska*

Post autor: Słodki Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Spojrzałem na nią z uśmiechem na mordce
Co mnie tu przywiało? Przeczucie, że ktoś potrzebuje pomocy. Przybyłem i widzę dame w opałach. – zaśmiałem się przyjaźnie –Może chcesz bym Cię czegoś nauczył? Jestem uzdrowicielem i lubię uczyć. Więc pytam się ciebie, czy się skusisz? – poprawiłem torbę, którą przewiesiłem, przez ramię. Lekko mi opadła.

Licznik słów: 54
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens

~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4

Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )

Avatar by Piaskowa :3
Złuszczona Łuska
Dawna postać
ffgmn
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 24 lut 2015, 11:04
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 46
Rasa: Drzewny

Post autor: Złuszczona Łuska »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: Skr,B,W,L,A: 1| S: 2
Atuty: Kruszyna; Boski ulubieniec
Skoro nadarzyła się okazja, czemu by raz nie skorzystać? Nie oddała uśmiechu, ale jej głos zabrzmiał miło, gdy zaczęła mówić.
– Bardzo miło z twojej strony, że mi to zaproponowałeś.
Ze Słodyczą umówiłyśmy się na magię precyzyjną, czemu więc od tego nie zaczniemy? – Jej ogon poruszał się lekko a uszy zupełnie rozwinęły, gdy w skupieniu je nastawiła. Nigdy wcześniej nie zastanawiała się nad magią i w sumie niewiele o niej wiedziała.

Licznik słów: 72
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
Boski Ulubieniec
Kruszyna
Słodki Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1399
Rejestracja: 15 kwie 2015, 9:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Partner: Czarująca Łuska*

Post autor: Słodki Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 2| P: 2| A: 1
U: L,B,W: 1
Posłałem jej miły uśmiech.
Zaczniemy od teorii. Czym jest maddara? Jest ona energią życiową, która plunie w każdym z nas. Niektórym smokom ona daje się okiełznać, a innym nie. Pamiętaj any stworzyć twór jak ten... – podniosłem lapie tak aby paliczki byly skierowane w stronę nieba. Nagle wybuchną w nich czarny płomień, potem zmieni barwę na granat i zatrzymał sie na odcieniu mych oczu. Lazurycie – Aby stworzyć ten twór musiałem nadać mu każdy istotny parametr. Wielkość, kolor, waga, zapach, temperatura. Każda nawet najmniej ważna informacja jest istotna. Bez niej twór może ci się udać. – dmuchnąłem w płomyk, a ten zamarzł mi łuskę nad łapą i zniknął – Nie wiem czy walczysz, czy będziesz walczyć, ale jedna i formacja może Ci sie przydać. Maddare można wycisnąć od innych smoków, ale to bardzo trudne. Teraz przejdźmydo prawdziwego treningu. Zamknij oczy, oczyść umysł. Nie ma być w nim żadnej zbędnej myśli. Ma być pusty, a w nim znajdź źródło energii, maddary w twym ciele. Każde wygląda inaczej. Moje wygląda jak wielki płomień w barwie szmaragdu i szafiru, a otaczał go wielki mór z kamienia. Twój przedstawi sie pewnie inaczej. Znajdź go i opisz mi jak wygląda twoje odzwierciedlenie twojej duszy – powiedziałem to cicho, spokojnie, z wielką pasją i miłością do tematu

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by smok nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens

~EQ:
Jedzenie:
– Mięso: 3/4
– Owoce 0/4

Inne:
– Brak
Mechaniczne:
– Brązowy żeton (kolędy )

Avatar by Piaskowa :3
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Wędrówka ją odprężała, pozwała odciąć się od niepokoju i troski, zmieniając tor jej myśli ku rzeczom lepszym i przyjemniejszym. Prędzej czy później brak wypraw wyraźnie jej doskwierał – dlatego też, mając odrobinę wolnego czasu, odpoczywała aktywnie, zapędzając się w miejsca zapomniane i stare.
Traktat bez wątpienia był stary. Natura otrzymała wolną rękę, wydreptane ścieżki zamieniając w skupisko traw i mchu, określony szlak przecinając powalonymi pniami i wyrwami, zacierając pamięć o tym, co zostało stworzone.
Czy natura mogła mieć tajemnice, które chciała ukryć? Czy smoki tak po prostu potrafiły zapomnieć i zostawić to, co już zostało odkryte? Zastanawiała się nad tym, krocząc pomiędzy cieniami, brodząc w wysokiej trawie, wymijając zręcznie ciemne sylwetki drzew.
Kroczyła ostrożnie, wytężając wzrok, który jednak przyzwyczaił się do ciemności, albowiem na Trakcie noc panowała nawet za dnia.
Chociaż jej ciało spowijały głębokie ciemności, białe futro odznaczało się wyraźnie na tle czarnych pni. Doskonale widoczną sylwetkę można było dostrzec już z daleka – i jedynie jej łapy zdawały się znikać, pochłonięte przez śnieżną biel puchu zaległego wśród traw.
Nie zapuszczała się na tereny wspólne zbyt często. Zjawiała się jedynie tam, gdzie została wezwana, samej częściej wybierając za cel wędrówek tereny Życia, niźli miejsca, do których dostęp mieli wszyscy. A jednak dziś zjawiła się tutaj, gnana bliżej nieokreśloną potrzebą. Rozmowy? Kontaktu? Spokojnej przygody? Nie potrafiła tego określić, wiedząc tylko jedno: na terenach wspólnych nie mogła oczekiwać samotności, nawet, jeśli znajdowała się w miejscu zapomnianym, albowiem los zawsze stykał smocze ścieżki.

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Traktem szedł też inny smok – ale bynajmniej nie można było powiedzieć, aby przybył tutaj w celu podobnym do Azylu, odprężyć się i wyciszyć. Wręcz przeciwnie; czarna sylwetka kluczyła między drzewami żwawym, sprawnym krokiem, co i rusz rozglądając się na boki i ewidentnie czegoś poszukując. Albo kogoś. Raz po raz postać przystawała, węsząc, następnie rozglądała się i ruszała dalej, kolejnych parę kroków – znów to samo. Aż wreszcie nieznajomy dostrzegł Azyl; na ujrzenie uzdrowicielki wzdrygnął się i na moment zawahał, zaraz potem jednak ruszył ku niej od frontu, obierając drogę ku nieuniknionemu spotkaniu. Jego pysk pokrywało wyraźnie zaniepokojenie i coś w rodzaju... nadziei? Bądź co bądź, jego celem była niewątpliwie Azyl.

– Witaj, smoczyco – rzekł głośno, wyraźnie zaaferowany, kiedy tylko zbliżył się do niej na odległość wystarczającą do prowadzenia rozmowy. Oddychał głośno i zdawał się nieco zdyszany, dużo czasu musiał spędzić wcześniej na bieganiu wte i wewte. – Ty... Ty jesteś smokiem Życia, prawda? – zapytał, spoglądając Azylowi głęboko w oczy. Dla pewności pociągnął mocniej nosem; nie mógł mieć wątpliwości, choć uzdrowicielkę, co zresztą nie dziwne, dominował zapach ziół, wybijała się z niego także wyraźna woń zamieszkiwanych przez nią terenów. Dlatego nie ceregielił się z zadawaniem dalszym. – Słyszałem... Słyszałem plotki, że ostatnio odbywała się jakaś wojna – kontynuował, spoglądając bacznie wprost w oczy Azylu. – Że udział w niej bronią Życie, Cień i Woda... Ona... Ona jeszcze trwa? Czy się już się skończyła? Co się tam w ogóle dzieje? – torpedował uzdrowicielkę pytaniami, samym spojrzeniem dosłownie błagając o jakąkolwiek odpowiedź. – Tam są moi przyjaciele... Muszę wiedzieć, co się z nimi dzieje... Ja nawet nie wiem, o co ta wojna jest! – niemal krzyknął, wyraźnie nabuzowany emocjami. – Błagam, powiedz mi, smoczyco, że coś wiesz... Że Dynamika, Chłodny, Kaszmirowy, że wszystkie inne smoki... są bezpieczne. – Jego głos zadrżał. Jeśliby tylko usłyszał, iż komukolwiek coś grozi, natychmiast rzuciłby się pędem na tereny walk – mniejsza, że nawet nie wiedział, gdzie one się toczyły! – byle tylko tam być i pomóc tak, jak to tylko możliwe. Nie znał Azylu, widział tę smoczycę pierwszy raz na oczy, ale w tej chwili każdy, nawet zupełnie nieznajomy smok był dla niego nadzieją na uspokajającą odpowiedź. Choć czy rzeczywiście mogła być ona uspokajająca...? I czy Azyl zechce podzielić się informacjami... ze smokiem Ognia? O ile w ogóle coś wie?

Licznik słów: 386
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Do jej uszu dobiegł szelest kroków. Zatrzymała się momentalnie, zaniepokojona – i chociaż wytężała wzrok, nie dostrzegła zbliżającej się do niej czarnej sylwetki od razu.
Gdy jednak w słabym, przebijającym się przez gęste listowie świetle błysnęły ciemne łuski, a ślepia zalśniły, poruszyła się niespokojnie. Instynktownie cofnęła się o kilka wolnych kroków, mięśnie spięły się, jedna z przednich łap wysunęła się nieco naprzód, gotowa do ruchu bądź uniku.
Mimo to nie zrobiła nic więcej, jedynie obserwując obcą, migoczącą w oddali postać. Zakamarki umysłu próbowały ją uspokoić, przypomnieć o bezpieczeństwie panującym na terenach dostępnych dla wszystkich, ona jednak nie chciała słuchać. Nauczona doświadczeniem, wolała zrobić więcej, niż nic.
Widziała, że porusza się niespokojnie, pospiesznie.
Nieznajomy nierozważnie przeszedł przez wyraźną, przebijającą się przez korony drzew wiązkę promieni słonecznych. Czarne łuski zalśniły, lepiej rysując jego sylwetkę. Nie wygląda na zwinnego, przemknęło jej przez myśl. Przede wszystkim jednak zwróciła uwagę na jego ślepia – błyszczące niespokojnie, zafrasowane i… zagubione.
Rozluźniła się nieco, a obcy odezwał się, dysząc. Do jej nozdrzy dobiegła słaba woń siarki.
Skinęła mu łbem, gdy rozbrzmiały słowa powitania, a potem ponownie, gdy zapytał o przynależność do stada.
Pytania wylatywały z jego pyska w błyskawicznym tempie, a ona sprawiała wrażenie coraz bardziej zdziwionej i zagubionej równie mocno, co on sam.
Gdy wspomniał o jej rodzinie, drgnęła, nieco poruszona. Znał ich, martwił się. Był przyjacielem Życia?
Gdy myśl ta wpłynęła do jej łba, spojrzała z ukosa na przejętego samca, z którego pyska wypływały kolejne słowa. Ognisty, jak wnioskowała po zapachu. Młody, prawdopodobnie nie zajmujący się walką ani łowiectwem, nie pachnący ziołami. Czarodziej… lub przyszły czarodziej. Ale, przede wszystkim – bezimienny.
Skończył, a ona zdobyła się na chłodny ton.
Są bezpieczni – odrzekła oszczędnie, a w jej pustce mlecznych ślepi błysnęły drapieżne iskierki. – Brałam udział w tej wojnie.
Podjęła chód, przenosząc wzrok przed siebie.
Warto znać miano tego, z kim się rozmawia… smoku. – Skoro zwracał się do niej smoczyco… Zerknęła na niego z ukosa, przy okazji badając, czy podąża za nią. Ułamek sekundy później znów patrzyła na Trakt, a na jej pysku błąkał się lekki uśmiech. – Azyl Zabłąkanych.
Opowie, oczywiście. Dała mu jednak szansę nie tylko zadrobienia zaległości w przeciętnej znajomości, ale również na ochłonięcie. Temat wojny nie był takim, który można było poruszać przy nieznajomych… w mniemaniu uzdrowicielki.

Licznik słów: 379
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Samo, jedno słowo "bezpieczni" wystarczyło, aby Kruczopióry przymknął oczy i wydał z siebie długie, przeciągłe westchnienie ulgi, nieco opanowując myśli. Nie na tyle, aby nie dało się po nim dostrzec zdenerwowania, ale w tym momencie drżenie jego ciała trochę ustąpiło, zaś zdecydowanie bardziej widoczne stało się... po prostu zmęczenie. Fizyczne. Nie dało się nie dostrzec, iż musiał spędzić sporo czasu, biegając po terenach wspólnych w poszukiwaniu kogokolwiek. Teraz jednak odnalazł smoczycę, której potrzebował...

Na zwrócenie uwagi przez Azyl potrząsnął łbem i zadarł go w górę, patrząc wprost w ślepia uzdrowicielki. No tak, miała rację, w gruncie rzeczy mógłby wymienić swoje imię!
– Wybacz, sama rozumiesz... – rzekł przejętym, przepraszającym tonem, okazując własne zażenowanie tą sytuacją. – Jestem trochę zaaferowany, odkąd usłyszałem o tej wojnie, biegam wte i wewte, szukając kogoś... Kruczopióry – przedstawił się i jednocześnie wyciągnął przed siebie łapę w powitalnym geście. Teraz jego wzrok skupiał się na dopiero co poznanej postaci; spoglądał na jej pysk uważnie i badawczo, jakby chciał się przekonać, z kim w ogóle ma właśnie do czynienia. Czy ta nieznana mu postać rzeczywiście okaże się pokojowo nastawiona? Czy będzie gotowa opowiedzieć mu coś więcej? Zmniejszyć początkowy dystans, zaufać nieznanemu sobie jak dotąd smokowi? Ach, to wszystko było na odwrót, Kruczopióry powinien od początku sam zadbać o wymianę kilku słów z Azylem, nim zacznie zadawać szczegółowe pytania! Ale za bardzo mu zależało, zbyt był przejęty sytuacją, w tym momencie kierowały nim uczucia – nie rozum. Odkąd rozmawiał z Oddechem Pustyni i usłyszał słowo "wojna", nie było praktycznie chwili, w której nie myślał o swoich przyjaciołach...

I nagle otworzył szerzej ślepia, jakby dopiero co dotarło do niego, co powiedziała właśnie Azyl. Czyli...
– Brałaś udział...? – zapytał nieeco niepewnie, jakby chciał uzyskać potwierdzenie słów smoczycy. – Czy to znaczy, że... ta wojna się już skończyła? – W jego oczach zaświeciła nadzieja, ale... to nie musiało o niczym świadczyć! Azyl mogła przecież po prostu wycofać się z terenów, gdzie toczyły się walki, choć też i nie wyglądała na ranną, a więc... zapewne minęło trochę czasu. Tym spokojniej Kruczopióry zaczął więc oddychać, powoli, bardzo powoli wracając do siebie. I wpatrywał się w oczy Azylu z lekkim zniecierpliwieniem, ciekaw, co odpowie mu smoczyca. Zastanawiał się, czy będzie gotowa opowiedzieć mu więcej sama z siebie, czy też zostanie zmuszony podrążyć ten temat. A teraz, kiedy już wiedział, iż trafił pod właściwy adres, mało prawdopodobnym wydawało się, aby odpuścił, nim poczuje się usatysfakcjonowany odpowiedzią...

Licznik słów: 402
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Spojrzała ciekawie na samca, gdy z jego piersi wydobyło się długie westchnienie ulgi. Był prawdziwie przejęty. To wzbudziło w niej swego rodzaju ciekawość: jaka historia kryła się za nim i Życiem, jej rodziną? Musieli być sobie bliscy, nigdy jednak nie słyszała, by poruszano przy niej ten temat.
Skinęła łbem, gdy się przedstawił, a na jej pysku pojawił się miły uśmiech. Jednocześnie odnosiła wrażenie, iż kiedyś już słyszała to imię – nie skojarzyła go jednak z ucieczką pewnego pisklęcia od Cienia, pozostając w błogiej nieświadomości.
Mało kto decyduje się na jednoczłonowe imię – rzuciła, powoli sunąc naprzód.
Skinęła łbem ponownie, gdy zapytał ją niepewnie o potwierdzenie słów. Na jej pysku widoczne było zamyślenie, gdy kilka długich chwil później zaczęła mówić.
Pieśń Słowika, wojownik Życia, zabrał na nasze tereny Cieniste pisklę. Zdaje się, iż to sprowokowało Cień do walki. Gdy Dynamika Życia i Chłodny Obrońca rozmawiali z Jeźdźcem Apokalipsy, matką ów pisklęcia, ja, przebywająca w okolicach Pustyni Celeri, dostrzegłam nacierającą na nad grupę czterech smoków.
Przerwała na chwilę, okrążając powalone na ziemię drzewo. Gdy kontynuowała, tkała dźwięk z maddary, udostępniając go jedynie Kruczopióremu. Jej głos zmienił się lekko, ale trudno było określić, w jaki sposób – czy był to żal, zawziętość, powaga czy smutek.
~ Wezwałam do pomocy Kaszmirowy Dotyk, Oczywistookiego i Ciche Wody. Być może wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby nie Cień Otchłani, która wzbiła się gwałtownie w powietrze i zawróciła w kierunku obozu. Przelatywała niedaleko nas, udało się nam strącić ją na ziemię. Wkrótce potem na horyzoncie pojawiła się Czerwień Kaliny i Śmiech Szaleńca, wywiązała się walka. Wygraliśmy.
Zamyśliła się na chwilę, przystając w miejscu, a jej wzrok zatrzymał się na jednym z drzew.
~ Zanim Ciche Wody do nas dołączył, poinformował swoje stado o ataku. Woda, zmieszana z tymi przedstawicielami Życia, którzy byli zbyt daleko, by walczyć, zdecydowała się na natarcie na Cień. Oni również wygrali.
Uśmiechnęła się półgębkiem, zerkając na Kruczopiórego i wkrótce potem ruszając dalej.
~ Wielu Cienistych żywi do nas jeszcze większą urazę. Najwyraźniej zapominają, iż to oni wykonali pierwszy krok, przekraczając granicę i wysyłając na front najwprawniejszych w walce.
Chciała powiedzieć coś o sojuszu łączącym Wodę i Życie, ale zawahała się. Milczała przez krótką chwilę, idąc powoli.
Ogień ma sojusz z Cieniem, prawda? A jednak nie udzieliliście im pomocy. Dlaczego?

Licznik słów: 379
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Kiedy Azyl ruszyła, Kruczopióry natychmiast poszedł wraz z nią, zaś pysk smoka przez cały czas wlepiony był w mówiącą uzdrowicielkę, chłonąc właściwie każde słowo, każdy, najmniej istotny nawet drobiazg i szczegół. Czyli poszło o zabranie pisklaka? Kim był ten Pieść Słowika? I... dlaczego to zrobił? A jeżeli... A jeżeli chodziło o pisklaka o historii podobnej do Kruczopiórego? Kolejnego uciekiniera, który śmiał się postawić Dwuznacznej Aluzji i musiał odejść z terenów swojego stada, nim zostanie odesłany stamtąd do Aterala? Dynamika i Chłodny rozmawiali z Jeźdźcem... Tak, to było logiczne – skoro byli w dwójkę na jednego smoka, Jeździec, choć brutalna, raczej nie odważyłaby się sama zaatakować, zaś do nich pasowało poszukiwanie pokojowych rozwiązań. A więc z dużym prawdopodobieństwem skończyli nawet bez rany – tym lepiej.

Kaszmirowy i te dwa inne smoki... Musieli być silni, skoro dali radę strącić z nieba Aluzję, choć fakt, że posiadali zdecydowaną przewagę liczebną. O Czerwieni Kaliny i Śmiechu Szaleńca słyszał pierwszy raz – może to były jakieś młode smoki? A może po prostu się na tę dwójkę mei natknął? Wszak kiedy Pierwotny Instynkt wspominał mu onegdaj o Spojrzeniu Mroku, też nie kojarzył tej postaci, a musiała być w Cieniu dłużej od niego... Choć Spojrzenie nie pojawił się i w relacji Azylu – może rzeczywiście już nie żył albo gdzieś odszedł...?

Na stwierdzenie o zachowaniu Cienistych przytaknął delikatnie głową; tak, wiele złego działo się w tym stadzie i dobrze, że ktoś wreszcie dał im prawdziwa nauczę. Czy na długo? To się pewnie okaże. Chociaż... sama Azyl nie poruszyła tego, co potem się stało z pokonanymi, może już po prostu nie żyli? O to się jeszcze dopyta, ale... teraz się wzdrygnął, słysząc pytanie uzdrowicielki. I spojrzał na nią... nieco zaskoczony. Czyli że...?

– Ogień... ruszył na odsiecz – stwierdził wielce zdziwiony adept, otwierając szerzej ślepia i patrząc wprost na pysk Azylu. – Powiem więcej: wydawało się, że także ja będę wśród posiłków – dodał i nietrudno było dostrzec, iż sam w głowie zastanawia się, jakim sposobem Azyl się o niczym nie dowiedziała. – Wszystko było robione w pośpiechu, Oddechowi Pustyni nie udało się na czas zebrać wielu smoków, więc ostatecznie ruszył tylko Poszukiwacz Kości. Skoro wspominasz, że Ogień nie wspomógł Cienia... może to znaczyć, że po prostu nie dobiegł na czas. Nie wiem, o to zapewne musiałbym zapytać go osobiście – stwierdził, przybierając marsową minę. Bardzo chciałby odwdzięczyć się Azylowi dokładniejszymi informacjami, tyle że... po prostu nie miał jak.

– Co już przebąknąłem, ja też pierwotnie miałem frunąć – dodał po chwili, spuszczając łeb. – Decyzja była już nawet podjęta, ale Oddech... w ostatniej chwili zmieniła zdanie – kontynuował i wzniósł oczy ku niebu, zastanawiając się. – Wspominała coś o tym, że Cień ma tylko jeden wolny posterunek, ale... nie wiem, czy prawda nie była trochę gdzieś indziej. Bo Oddech... miała prawo wątpić, że rzeczywiście stanę po stronie Cienia – stwierdził i przełknął ślinę. Nieustanny marsz z Azylem dobrze mu zrobił – uspokoił się nieco i odetchnął, choć kiedy pojawił się ten wątek, znów emocje zaczynały dawać o sobie trochę znać. – I słusznie; znaczy... połowicznie. Bo ja dość jasno postawiłem sprawę: nie potrafiłbym skrzywdzić swoich przyjaciół – rzekł, mruknąwszy cicho. – Gdybym pojawił się w bitwie, prawdopodobnie moja rola ograniczałaby się do rozdzielania walczących. Chyba że ktoś naprawdę chciałby zabić kogoś innego... Wtedy... – Zatrzymał się, zacisnąwszy mocniej pazury na jednym z polnych kamieni. Gdyby ktoś ruszył na Dynamikę, na Chłodnego, na Kaszmirowego... Na kogokolwiek innego, mając zamiar zadać mu śmierć... Nie, nie mógł o tym myśleć; oni żyli, nic się nie stało. Skończyło się dobrze... przynajmniej dla Życia. Dlatego urwał zdanie w połowie, nie chcąc kończyć tego wątku.

– Mam pytanie – rzekł, nagle zmieniając temat i wlepiając znów ślepia wprost w Azyl. – Czy ten pisklak... to był kolejny uciekinier z Cienia? – zapytał, a w jego oczach zapałał nagle gniew. Jeżeli dowie się, że Aluzja znów zaczęła myśleć o krzywdzeniu niewinnych... Nie, nie ruszy na ziemie Cienia, to byłoby zbyt idiotyczne, ale o tym na pewno będzie musiała się dowiedzieć Runa. I Płomień Pustyni. I całe stado też! Sojusznik sojusznikiem, niemniej... pewnych zachowań tolerować absolutnie nie wolno!

Licznik słów: 683
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Szła, przemierzając powoli Trakt, ale jej spojrzenie często uciekało ku Kruczopióremu.
Na jego pysku mieszało się wiele emocji. Widziała, iż ciężko mu pojąć niektóre z tematów, które poruszyła, chociaż jednocześnie zdawało się, iż Ognisty czuje niewypowiedzianą ulgę.
Jego zachowanie zaskakiwało go. Nigdy wcześniej nie spotkała smoka, który nie będąc związany z unią aż tak przejmowałby się losem tych dwóch stad. Wiedziała, iż stosunki Życia oraz Wody z pozostałymi stadami są nieco nadszarpnięte; i nawet ona, jako Uzdrowicielka, w zamian za leczenie czasem spotykała się z zimną obojętnością.
Gdy Kruczopióry zaskoczony wyjaśniał jej sytuację, ona zmrużyła nieco ślepia, a jej mimika nabrała chłodniejszego wyrazu. Odwróciła łeb w kierunku Traktu, uparcie wpatrując się w punkt przed sobą.
A więc chcieli pomóc, pomyślała. Pomogliby, gdyby wszystko nie potoczyło się tak szybko.
W pewien sposób czuła się zawiedziona, nagle nabierając do Ognistego więcej dystansu. Być może nie powinna mówić mu aż tyle.
Jej serce zmiękło dopiero wtedy, gdy Kruczopióry kontynuował, opowiadając o sobie. Słyszała, jak jego głos się łamał, a w pewien sposób intrygowało i zaskakiwało ją to jeszcze mocniej. I chociaż chciała coś powiedzieć, pocieszyć – to, co usłyszała przed chwilą, nie pozwalało jej na reakcję w żaden inny sposób. Uprzedziła się.
Dlaczego Ogień bronił stado, którego przywódczyni chroniła zabójcę, a sama była partnerką w jego zbrodni? Czy uważali Życie za takich, którzy zdolni byliby wyrządzić krzywdę niewinnym? To, iż Kruczopióry nie brał w tym udziału, a także zaprzeczył chęciom pomocy, zdawało się nie mieć znaczenia, chociaż szanowała jego podejście.
Musiała to wszystko przemyśleć.
Myśl, iż kiedyś mogła nie plątać się w politykę, teraz zdawała się być absurdalna. Czasem nie była w stanie pozostać obojętną.
Milczała długo, na tyle długo, by samiec mógł uznać temat za zamknięty.
Dlaczego nie stanąłbyś po stronie Cienia? – odezwała się nagle. Nie poruszyła ostatniego, przerwanego wątku; nie chciał o nim mówić, to było jasne. Być może odpowiedź pozwoli jej nieco uspokoić myśli, a także z powrotem nabrać do niego zaufania.
Słysząc kolejne pytanie, przeniosła wzrok na Kruczopiórego.
Nie – odparła krótko, zatrzymując się. – To było pisklę.
Tym razem nie spuściła wzroku z samca, z chłodnym zdecydowaniem obserwując jego złość, która nagle w nim zapłonęła. Kolejnego, powiedział.

Licznik słów: 362
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »
A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Zadała pytanie... a więc nie wiedziała. Nie słyszała jeszcze o Kruczopiórym, nikt nie opowiedział jej historii tej ucieczki, ale... czy coś w tym jest dziwnego? Życie jej stada przecież nie kręci się wokół jednego pisklaka, nawet jeśli przyjaznego, mają własne problemy, sprawy... Może właśnie dlatego brak im czasem świadomości, co przytrafią się w okolicy? Ale Azyl... zdawała się Kruczopióremu smoczycą godną zaufania. Nie wiedzieć czemu, jakoś przekonało go do niej jej ciepło... i otwartość. Nawet jeśli po jakimś czasie trochę przyćmiona dalszymi przemyśleniami.

– To dość długa historia – rzekł i przymknął oczy, nabierając powietrza w płuca. Choć starał się uspokoić, w jego zachowanie znów wkradło się trochę zdenerwowania; mimo wszystko... wspomnienie przeszłości wciąż wywoływało w nim duże emocje. – Bo na samym początku ja należałem do Stada Cienia, byłem jego członkiem. Za pisklaka opiekował się mną Koszmarny Kolec, życie właściwie toczyło się w miarę normalnie... aż do dnia mojej ceremonii. Bo... Bo ja przed tą ceremonią nie znałem jeszcze Cienia Otchłani.

Zadarł głowę i spojrzał w niebo; potrzebował chwili, aby odtworzyć sobie wszystkie szczegóły i aby opanować emocje, które objawiały się delikatnym dygotaniem jego ciała oraz nerwowym machaniem ogona z jednej strony na drugą. Czas leczy rany; kiedy po raz pierwszy opowiadał tę historię, dużo trudniej było mu się wypowiadać. Teraz... to już była przeszłość. Choć wciąż przepełniona emocjami przeszłość.

– Przywódczyni wówczas kazała mi wystąpić – kontynuował – i złożyć przysięgę. Przysięgę, wedle której winien byłem Stadu Cienia lojalność i posłuszeństwo. Ja zaś... głupi byłem, jak wspomniałem, nie znałem jeszcze Aluzji, więc zacząłem z nią dyskutować. A wręcz powiedziałem wprost: jeżeli przez lojalność należy rozumieć zabijanie w imię stada, ja się na to nie piszę; zabijać imię w imię swoje, kiedy ktoś na to zasłuży, a w imię jakichś durnych konfliktów międzystadnych. Jeżeli przez posłuszeństwo Otchłań chciała wymusić na mnie wykonywanie rozkazów bez mrugnięcia okiem, ja się na to nie pisałem; powiedziałem, że czasem lepiej sprzeciwić się, zawracając kogoś ze złej drogi, niż bezmózgo podążać za każdym poleceniem. Aluzja... Nie wiem, na ile ty ją znasz, ale jeśli znasz, wiesz zapewne, iż ona takiej postawy nie toleruje. – Nabrał powietrza i przybrał marsową minę, na moment zerkając na Azyl. Zaraz potem zaś przed siebie, na trakt. – Nawet nie odpowiedziała, po prostu przygwoździła mój łeb do ziemi. I stwierdziła, że albo mam złożyć przysięgę w takiej formie, w jakiej ona tego oczekuje, albo odejść stąd tu i teraz.

Gos Kruczopiórego mimowolnie zadrżał; teraz przed jego oczami znów pojawił się obraz z tamtego dnia, obraz, w którym jawiła mu się okrutna, bezwzględna i nieznosząca sprzeciwu Aluzja, siebie zaś widział jako małego, bezbronnego pisklaka bez żadnych szans w jakimkolwiek starciu. Zupełnie niezdolnego do sprzeciwu. Ale też niezdolnego... do zaprzeczenia sobie.

– Wybrałem opcje drugą: odszedłem. Ależ byłem głupi! – niemal wykrzyczał i warknął sam do siebie. – Jej nie chodziło o to, że mam sobie iść; jej chodziło o to, ze mam po prostu zginąć. Natychmiast. Zaraz po tym, jak odfrunąłem, posłała za mną Jeźdźca Apokalipsy, aby mnie zatrzymał, nim przekroczę granicę. Zabrakło... niewiele. Tuż przed granicą, kiedy już wiedziałem, że nie zdążę jej przekroczyć, wylądowałem i chciałem rozmawiać, ale Jeździec... – Zadrżał i przełknął ślinę. Jeździec... nie chciała rozmawiać. Po prostu przygwoździła mnie, jak wcześniej Aluzja, zatrzymując do czasu jej przylotu...

Znów się wzdrygnął; ten dzień jeszcze raz powrócił w jego umysł niczym najstraszliwszy nocny koszmar, musiał nad nim zapanować. Mówić szybko, nie wchodzić w nadmierne szczegóły, nim się rozklei. Bo teraz... Tak, incydent na granicy zapamiętał zdecydowanie najlepiej. I najboleśniej...

– Wtedy... Wtedy pojawiło się dużo smoków – kontynuował drżącym głosem. Mimo ze unikał tego, jak tylko mógł, jego język plątał się w emocjach. – Oprócz Jeźdźca przyfrunął też Słowo Prawdy, przyfrunął mój ojciec, a na koniec oczywiście sama Aluzja. Ale nie byłem całkiem sam... – Spuścił łeb, nabierając powietrza. Potrzebował kilku głębokich wdechów... Bardzo, bardzo głębokich... – Po po drugiej stronie granicy stał wówczas Kaszmirowy Dotyk. I jeszcze jakiś inny smok Życia, chyba młody, którego imienia do dzisiaj nie poznałem. Na moment odzyskałem nadzieję; mój ojciec, Koszmarny, wstawił się za mną... Powiedział, że nie pozwoli tknąć pisklaka, że wezwie proroka. Tego dnia... ja zupełnie zmieniłem swoje zdanie o nim. – Po policzku Kruczopiórego popłynęło nagle kilka łez. Łez, które próbował skryć, ale... nie potrafił ich powstrzymać. – Bo miałem go za niereformowanego lenia... i dalej mam, mówiąc szczerze. Ale ten leń kochał mnie nad swoje własne życie. I był gotów zaryzykować, że Otchłań zabije go razem ze mną.

Zatrzymał się nagle w pół kroku i ścisnął łapą grudkę ziemi. Potrzebował ujścia dla swoich emocji; chwycił grunt z wściekłością cisnął nim o jakieś drzewo. Płakał; tak, znów był zalany łzami. Kruczopióry, który prawie nigdy nie płakał, przestał nawet próbować z tym walczyć. Po prostu stał i wpatrywał się bezwiednie gdzieś w głąb zagajnika, choć wiedział, ze Azyl jest tuż obok.

– Smoków Życia było za mało – mówił dalej po kolejnej przerwie. I dalej jego głos przepełniały emocje, a płuca raz po raz rozwierały się i kurczyły, co było widać po oddychającej głęboko sylwetce smoka. – Wywiązała się dyskusja; wtrącił się Słowo Prawdy, który nakazał zostawienie spraw Cienia Cieniowi ja krzyknął, ze chcą mnie zabić, Kaszmirowy... – Nabrał powietrza. – On... On chciał mi pomóc, ale chyba nie wierzył, że to się uda. I stwierdził, że Stado Życia... nie wtrąca się. – Zamilkł. Utkwił swój wzrok w przydrożnym drzewie i po prostu zamilkł. Ten moment był najtrudniejszy; moment, w którym tamtego dnia stracił wszelką nadzieję. Nadzieję na przybycie pomocy, nadzieję na pozostanie przeżyciu... – Zaraz potem Jeździec zawlokła mnie siłą z powrotem w głąb terenów Cienia. A ja myślałem, że to już koniec.

Spuścił łeb i przymknął oczy; znowu musiał pozbierać myśli. Myśli, które już dawno odrzucił, a jednak... cały czas kołatały gdzieś na dnie jego umysłu, budząc się zawsze niewłaściwą porą. A może i właściwą? Może zawsze powinny w nim pozostawać, i wzbudzać te same emocje... czyniąc relację smoka tym bardziej prawdziwą?

– Zawiodła mnie nad staw Aterala – rzekł bezwiednie po dłuzszej przerwie, kiedy znowu udało mu się opanować skołatane nerwy. – Byłem tam ja, Jeździec, Aluzja, Koszmarny i Słowo. I Cień kazała mi mówić – myślałem, ze wtedy moje ostatnie słowa. Ale potem... – Wzniósł łeb ku niebu. Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej... nic nie rozumiał. Ale przecież taka była prawda! – Kiedy już myślałem, że wyda rozkaz zabicia mnie, nagle... jakby zmieniła zdanie. Jakby zapomniała w ogóle o moim istnieniu, a zamiast mnie skupiła się na Słowie – kontynuował już spokojniej. – Ni stad, ni zowąd... po prostu stwierdziła, że on coś kombinuje. Bo w gruncie rzeczy – o czym zapomniałem wspomnieć – Słowo i koszmarny polecieli za mną wbrew zakazowi Aluzji – dodał, nabierając powietrza. – I za samo to knucie, choć nawet nie potrafiła nazwać jego planu, zdegradowała go do rangi adepta, do Białego Kolca. Tak samo mojemu ojcu zostało powiedziane, że nie otrzyma pełnej rangi... i że nie zabije go dlatego, ze nie chce osłabiać Cienia – stwierdził, przybierając marsową minę. Już od dłuzszej chwili nie płakał, choć na jego policzkach wciąż obijały się w słonecznym świetle delikatne strużki po zaschniętych łzach. – A mnie kazała odfrunąć do Stada Ognia. Po prostu. Nie miałem odwagi się sprzeciwić, bałem się, że jeśli spróbuję postąpić inaczej... sprowadzę nieszczęście i na siebie, i na Życie. Gdybym bowiem wybierał wówczas sam, wybrałbym właśnie Życie.

Znów zamilkł, tym razem na długo. Tępo, bezwiednie wpatrywał się wciąż w to samo przydrożne drzewo, uspokajając powoli skołatane myśli. Potrzebował chwili; dłuższej chwili. Chwili, aby po tej opowieści dojść do siebie.

– Toi chyba tyle; Runa Ognia przyjęła mnie ciepło, zupełnie inaczej niż Otchłań. I zgodziła się na te same warunki, za które Aluzja gotowa była wyrządzić mi krzywdę – rzekł, zamknąwszy oczy. – Jestem jej za to wielce wdzięczny. A że należę do Ognia, nie zaś Życia... czy to coś zmienia? – zapytał, nagle odwracając wzrok ku Azylowi. – Nie stada należy sądzić, a każdego smoka z osobna; nigdy nie śmiałbym tknąć niewinnego, choćby był Cienistym. I nawet na wojnie nie potrafiłbym skrzywdzić przyjaciela, nawet gdyby stał po przeciwnej stronie barykady.

Licznik słów: 1345
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Azyl Zabłąkanych
Dawna postać
Zatroskana
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1036
Rejestracja: 17 sty 2015, 16:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 42
Rasa: Skrajny
Opiekun: +Jesień Bzów
Mistrz: +Jesień Bzów
Partner: Chłód Życia

Post autor: Azyl Zabłąkanych »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Azyl Zabłąkanych nie lubiła polityki. Unikała jej. Unikała jej tak skutecznie, iż nawet wtedy, gdy jej młodsza siostra objęła pieczę nad stadem, ona wciąż uparcie nie poznawała szczegółów. Być może to dlatego imię Kruczopióry w pierwszej chwili zdało jej się obce.
Gdy samiec zaczął mówić, spojrzała na niego. Słyszała, iż jego głos stał się mniej pewny, w jego ruchy wkradła się odrobina podenerwowania; nie odezwała się jednak.
Już pierwsze wersy wywołały u niej konsternację. Zmrużyła nieco ślepia, powoli łącząc wątki; niedawne podejrzenia zdawały się potwierdzać. Czy to stąd jego imię wydawało się jej znajome?
Na wzmiankę o Cieniu Otchłani, odwróciła wzrok na chwilę. Nie wiem, na ile ją znasz… Nie znała jej, to prawda. Jednak słyszała wystarczająco wiele, by każda wzmianka o tym mianie była niczym szpila wbijania w serce; przypominało jej ono o wściekłości wszystkich tych, których wojowniczka zraniła. Wszystkich tych, którzy i dla niej byli bliscy.
Z każdym kolejnym słowem, a także kolejnym krokiem postąpionym w głąb traktu, spoglądała na Kruczopiórego z coraz większą troską… i bezradnością. Nie spodziewała się tego, iż jej pytanie pociągnie za sobą taką ilość emocji.
Zatrzymali się, a samiec wpatrywał się cienie skryte za drzewami, wciąż opowiadając. Nie mogła patrzeć na to, jak po jego łuskach spływają pojedyncze, a potem coraz liczniejsze łzy. Widok ten oddziałał na nią o wiele mocniej, niż sama historia – i ona musiała odetchnąć głęboko, by powstrzymać emocje.
Kilka księżyców temu Życie było zbyt słabe, by plątać się w konflikt z Cieniem. Nawet, jeśli Kruczopióry zdawał sobie z tego sprawę, to i tak bolało; a to, iż Kaszmirowy Dotyk zadziałał dla dobra większości, nie mogło mieć tutaj znaczenia. Chociaż, czy ona postąpiłaby tak, jak on? Nie.
Mogła też kontynuować inny temat. Pochwalić go za wybór, pocieszyć… Czasem gesty działały lepiej, niż jakiekolwiek słowa. Uniosła więc skrzydło i jedynie otuliła nim samca, trwając w ciszy.
Była niska, drobniejsza, niż inni przedstawiciele gatunku; Ognisty, chociaż znacznie młodszy, już dawno osiągnął jej wzrost. Jej skrzydło, słabe i niewielkie, tym bardziej nie mogło okryć całej jego sylwetki, jednak Uzdrowicielka nie cofnęła się. Wręcz przysunęła się nieco bliżej, chociaż nie spoglądała na obliczę swego towarzysza, a uciekła wzrokiem w bok, zastygając w melancholii.

Licznik słów: 360
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I am far away from place
Where I’ve been all my story

I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.


Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.

P O S I A D A N E:

K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej