A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| B,S,Pł,A,O,MO,MA,M: 2| K,W: 3| MP,Lecz: 4
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec bogów
Niemal w tym samym czasie, w którym Adept pojawił się przy jednym z brzegów Zimnego Jeziora, kilka skoków od niego pojawiła się sylwetka.
Białe, chude, kręte ciało migotało w oddali, gdy pasma futra odbijały słońce. Było niższe, niż przeciętnego smoka, o krótkich, niezbyt pokaźnych łapach, a jednak przyciągało uwagę. Tułów bowiem był dłuższy niż u wszystkich, których samiec miał okazję spotkać – identycznie, jak pokaźny, chociaż szczupły, chwytny ogon, który mimo, iż nie zakończony niczym szczególnym, potrafił zrobić wrażenie.
Sama Zabłąkana jednak nigdy nie uważała się za zbyt wyjątkową. Geny bezskrzydłych, które bezsprzecznie również płynęły w jej krwi, odcisnęły na niej swego rodzaju, na pozór niewidoczne piętno – wydłużone ciało, skrzydła, które były niewielkie i słabe, niezdolne utrzymać jej sylwetki w powietrzu. Nauczyła się je jednak ignorować, a pozostałe wady swej sylwetki, które wcześniej zdawały się jej wadzić na każdym kroku, teraz potrafiła przekształcić w niewielkie zalety.
Krążąc w pobliżu drzew okalających jezioro, jej myśli dotykały wielu tematów.
Gdy kilka księżyców temu stawała się kleryczką, na jej barki zupełnie nagle i bez ostrzeżenia spłynęła duża odpowiedzialność. Jednocześnie, niemal nierozwiązalnie była ona związana z ciągłą pracą – nad sobą oraz nad swoimi umiejętnościami. Nowa ranga w pewnym sensie nadała nowy, zupełnie odmienny od poprzedniego rytm życia białej postaci, a ta – opornie i mozolnie – zmuszona była się do niego przyzwyczaić.
W końcu jednak to skończyło się tak samo gwałtownie, jak się zaczęło. W pewnej chwili była po prostu w stanie stwierdzić, że umie wystarczająco wiele, aby nauczyciele nie byli jej już tak bardzo potrzebni, jak wcześniej, a ona sama wkrótce przyjmie nową imię, a także poszczyci się nową rangą.
Przyglądając się temu niemal zupełnie z boku, niczym obserwator, była w stanie dostrzec, że dużo zmieniło się w niej przez ten czas. Można orzec, iż dorosła – i rzeczywiście czuła się gotowa na to, aby wkrótce zacząć przedstawiać się mianem Uzdrowicielki, nie kleryczki.
Niewielka ilość nauk jednak powodowała jednocześnie, iż zupełnie nagle zaczęła cierpieć na bardzo dobrze widoczny syndrom posiadania zbyt dużej ilości wolnego czasu. Można wręcz rzec, że zaczęła się... nudzić.
Być może to był właśnie powód do tego, iż powróciła do swych wędrówek, których tak wiele odbywała za czasów, gdy była jeszcze pisklęciem i dopiero poznawała te tereny. Nigdy nie spędzała zbyt dużo czasu w jednym miejscu, jednak teraz to było aż nadto widoczne.
Tym razem jej kroki skierowały się ku brzegom Zimnego Jeziora, którego – szczerze powiedziawszy – nigdy nie miała okazji poznać zbyt dobrze. W jej zakamarkach pamięci czaiła się jedynie jedna z nauk, którą miała okazję przeprowadzić, gdy przekazywała niejakiemu Kolosowi tajniki skoków. Nie słyszała o nim od dawna i – szczerze powiedziawszy – może nawet trochę tego żałowała.
Pogrążona w rozmyślaniach, nie zauważyła złocisto-popielatej sylwetki, która skryła się przy brzegu, naburmuszoną postawą wzywając o zainteresowanie. Chociaż, prawdopodobnym było, iż jeżeli nawet by ją zauważyła, i tak nie poświęciłaby jej większej uwagi – jedynie obrzuciła spojrzeniem, stwierdzając potem, iż to kolejna osoba, której imienia nie miała okazji poznać, a było takich naprawdę sporo.
Przysiadła przy brzegu, a długi ogon owinął krótkie łapy. Spoglądając na taflę wody, miała wielką chęć popływać w niej, chociaż od dawna tego nie robiła – od tak dawna, że same myśli przywoływały u niej lekkie rozbawienie. Uśmiechnęła się więc delikatnie, nie zdając sobie zbyt dużej sprawy z tego, jak dziwnie – a może intrygująco? – musi to wyglądać w oczach obcego samca.
Licznik słów: 560
So I am far away from place
Where I’ve been all my story
I am just next to the moon
Not much of what I had is near me too
My past life’s behind a day
And I can feel, I can feel on my face
How life evolves and is changing right now

A T U T Y:
Szczęściarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces.
Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Konsyliarz – smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.
P O S I A D A N E:
K : – – –
M: 0/4 mięsa
O: 0/4 owoców
I: naszyjnik z szafirem od centaura, dwa bażancie pióra wczepiona za lewe ucho od Dzikiego Agrestu, wianek z jaśminu od Chłodnego Obrońcy,