A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: M,MA,MO: 1| B,A,O,Śl,Skr,W,MP: 2| L,Pł.S: 3
Atuty: Szczęściarz, Kruszyna
// Skoro tak chcesz, to nie ma sprawy. Dla mnie to słowo ma zupełnie inny wydźwięk, pewnie przez staż w mówionych RPG'ach i nienawiści do MMO.
No nie, znowu ta błazeńska maddara nie chciała go w ogóle słuchać. Przecież jego wyobrażenie było tak dokładne! Niemal czuł chłód owiewający mu pysk. A ta bzdurna energia nawet nie ruszyła swojego leniwego tyłka. Prychnął, uderzając pazurami w ziemię. Magiczna aura Kaszmira znów zafalowała niespokojnie. Musi położyć kres tej błazenadzie i wreszcie pokazać tej nadętej samicy jak walczy się bez użycia jakichś tchórzliwych trików. Już chciał zabrać się za rozbrojenie swojego więzienia, kiedy zobaczył, jak przed jego pyskiem materializuje się jakaś prymitywna broń. Coś takiego używają elfy – zdążył pomyśleć, zanim to coś ruszyło w jego kierunku. W krytycznych momentach, zawsze przychodzą nam do głowy najgłupsze myśli.
Serce czerwonołuskeigo praktycznie zatrzymało się, kiedy wiedział już, że nie ma wyboru. Przywarł mocniej do ziemi, jakby to miało coś pomóc, choć praktycznie nie miał na to miejsca. Ten ledwie zauważalny gest pomógł mu zebrać myśli. Dla niego obrona nieodłącznie wiązała się z ruchem, szybkością, dlatego też, łatwiej było mu wraz z nim wyobrazić sobie w jaki sposób ma zamiar odbić lecący w jego stronę przedmiot.
Kopuła – odezwał się w jego głowie jakiś odległy głos. – Zawsze używaj kopuły!
Skąd przyszedł mu ten pomysł? Nie miał czasu się nad tym zastanowić! Ale z pewnością nikt w tym życiu, nie dawał mu podobnych porad, dotyczących magicznej obrony.
Błyskawicznie wyobraził sobie, że otacza się bezpieczną osłoną, w kształcie połowy wydrążonej w środku kuli. Bezpieczeństwo. To słowo niemal emanowało dla niego domowym ciepłem. Dlatego też w jego wyobrażeniu, cała kopuła emanowała delikatne, kojące ciepło. Co prawda nie mógł nawet go poczuć, ponieważ tarcza otaczająca leżącego smoka była od jego ciała oddalona o przynajmniej kilkanaście spponów, tak by pomieściła pod swoimi skrzydłami całego gada. Oczywiście, jeśli miała go w jakikolwiek sposób chronić musiała być twarda. Diament! – pierwsza myśl przechodząca przez jego głowę. Co mogło wygrać z tym wspaniałym kamieniem? Tak więc kopuła skonstruowana była z twardego diamentu, przejrzystego, grubego na pięć szponów, który w jakiś niewytłumaczalny sposób emanował przyjemnym ciepełkiem. A kto rozważa logikę tego przedsięwzięcia, kiedy zaraz może zostać przebity jakimś elfim dziabadłem? Kaszmir nie. Aha, no i oczywiście tarcza miała pojawić się wokół niego, wyrastająca z ziemi i zamykająca się nad jego cielskiem, wspominałem już o tym? Na pewno jednak nie wspomniałem o tym, że przez osłonę musi przenikać powietrze. To była prosta logika, o której nie zapomina się nawet w sytuacji zagrożenia życia. Jeśli nie przepadasz za zamkniętymi, dusznymi pomieszczeniami, tak jak czerwonołsuki. Zebrał te wszystkie myśli w jeden, spójny twór i posłał maddarę, by urzeczywistniła jego ostatnia deskę ratunku. Nie zamknął nawet oczu, gdy broń zmierzała prosto na niego. Jeśli miał oberwać, chciał to widzieć. Ale wciąż trzymał się nadziei, że magiczna energia spełni swoje zadanie. Szkoda, że nie wiedział od jakich słów wzięła się nazwa maddary. Z pewnością, w tym momencie poczułby niezwykłą bliskość z patronką Wolnych Stad.
Trudno powiedzieć co stało się potem. Może miejsce podstarzałego adepta zastąpił smakowity kebab? Tak na marginesie, mięso z ziejącego ogniem smoka musi być niezwykle trudne do usmażenia. Ale na potrzeby obecnej sytuacji uznajmy, że Kaszmirowy przeżył. Nie ważne, czy z włócznią wbitą w płuco, czy też nie. W obu wypadkach nie miał zamiaru zostawić Nieustępliwej bez zadraśnięcia. Zdołał się w końcu opanować i jego niesforna maddara powoli zaczęła układać swoje eteryczne klocki w sposób, jakiego sobie życzył. Dlatego też ogarnął umysłem swoją tarczę, udaną bardziej, czy też mniej, i pozwolił jej rozpaść się na tysiące drobnych fragmentów. Niszczyć jest łatwiej niż tworzyć. A rozwalać bardzo lubił! Wyobraził sobie tylko, jak kopuła rozkrusza się kawałek po kawałku, pozostawiając wokół niego deszcz błyszczących odłamków twardej, ostrej na krańcach materii. Zaangażował maddarę, by utrzymać fragmenty w powietrzu. Przynajmniej te, które znalazły się przed nim. Te za sobą totalnie zignorował, wyciągając im wtyczkę z gniazdka, także niech rozpływają się w nicość. Teraz skupił się całkowicie tylko na garstce kryształków, które miał przed ślepiami. Wciąż utrzymywał dopływ magicznej energii, aby zostały z nim na dłużej w świecie materialnym. Utrwalił tylko w pamięci jak wyglądają. Przejrzyste, opalizujące w znikomych ilościach światła, jaka do nich docierała, a co najważniejsze – ostre, zupełnie jak tłuczony kamień szlachetny. Kiedy był pewny, że odłamki nie zaczynają się dematerializować, z dużą dozą satysfakcji wyobraził sobie, jak wszystkie z prędkością sprawnego ataku pazurem, lecą w stronę cienistej, uderzając o jej ciało kryształowym deszczem ostrych jak brzytwa fragmentów. Przecinają jej skórę, utykają wbite w łuskach. Musiały poruszać się z wielką prędkością, aby odznaczyć się odpowiednio dużą siłą uderzenia. Posłał kolejną porcję aktywnej maddary, aby dokonała dzieła i wprawiła wytworzoną na szybko broń w ruch. Po co męczyć się z tworzeniem nowych obiektów, skoro już wcześniej namęczył się z materializacją? Przecież łatwiej wykorzystać to, co już się ma. Patrzył krytycznie i w skupieniu na efekty, zatracając się w swoim mentalnym zadaniu. Chyba nie potrafił utrzymać neutralnego stanu zaangażowania. Zawsze całym sobą przeżywał to, co robi.
Licznik słów: 825
~ ~ ~
Z przyjemnością nauczę Cię wszystkiego co wiem.
~ ~ ~
Atuty:
~Szczęściarz
Skoro mnie spotkałeś, rzeczywiście musisz mieć dużo szczęścia.
W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
~Kruszyna
Nie, na prawdę, tyle mi wystarczy. Weź resztę...
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4.
Tutaj są wszyscy których uczę...
A tutaj KP
Kompan: Żywiołak ziemi Neder
Słodki, mały niedźwiadek
https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewtopic.php?p=193772#193772
Avek i pixelek by Brutal