OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Zmęczony już na brzegu przez krótką chwilę żałował że posiada futro. Z łusek woda z łatwością schodziła, czego nie można powiedzieć o sierści. Nixlun był cały wręcz nasiąknięty wodą, stwierdził że jest to chyba jedyny minus pływania. Po mimo zmęczenia, energicznie otrzepał się z wody, przez co cała jego sierści nastroszyła się, co nadało mu wygląd białego kłębka na nogach. Na szczęście jego brat już spał, więc nikt nie mógł zobaczyć Nixluna w tym stanie. Pośpiesznie ułożył swoje futro do normalnego stanu.Po upewnieniu się że jego brat na prawdę śpi chodzący kłębek też poczuł nieprzemożoną senności. Położył się obok, pragnąc zasnąć. Jedak po chwili zrobiło mu się trochę zimno, był to za pewne efekt ciągle mokrego futra. Drżąc na całym ciele spojrzał niepewnie na brata. Chciał się do niego przytulić, ale nie wiedział czy powinien i wolno mu to zrobić. Nie przejmował się ojcem, tak samo jak on, w mniemaniu pisklaka, nie przejmował się nim. W całym swoim życiu wtulał się jedynie w matkę, i nie zastanawiał się czy tak nie powinno zostać. Chociaż, Shiro potrafił przytulić każdego, więc czy jego młodszy braciszek też nie powinien mieć z tym problemu? Gdy chłód zaczął robić się nieznośny po cichutku podreptał do brata, i położył się obok niego tak, by stykać się z nim plecami. Zrobiło mu się trochę cieplej, ale i tak było to za mało. A jako że ten chyba się nie obudził, malec nie widział dalszych przeszkód. Obrócił się, kładąc pyszczek na barkach brata, przysuwając swoje ciało bliżej. Czuł ciepło swojego większego brata, co odgoniło chłód i strach raz na dobre malca. Ten dość szybko zasną, szczęśliwi że jego dawne obawy zniknęły. Obawy, że przez ten głupi konflikt on i jego brat będą będą sobie wrodzy. Czas jednak pokaże, gdyż los lubi płatać bardzo nieprzyjemnie figle.


















