Znaleziono 24 wyniki

autor: Zapach Goździków
26 kwie 2024, 13:51
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62896

Niewielkie zlodowacenie

Ulga – już miała ogłuszyć go jakimś kamieniem z zaskoczenia, ale Kairaki pozytywnie wpłynął na swojego kolegę i obyło się bez rękoczynów. Na szczęście napar z lubczyku, który przygotowała chwilę wcześnej, podgrzewając jego liście w miseczce z wodą, nie był aż tak gorzki, jak Yami mógł się spodziewać. Dodała do niego bowiem odrobiny miodu. Wolałaby, żeby dłużej pooddychał parą unoszącą się nad naparem, ale pijąc – a przecież przesadnie szybko wypić nie pozwolił mu jego stan – na pewno poinhalował się chwilę lekarstwem. Później go także wypił, a to było zadowalające. Dzięki temu jego choroba miała niedługo odejść.
  • » zapalenie płuc – lubczyk.
Uśmiechnęła się do niego.
Widzisz? Teraz będzie Ci znacznie lepiej. Musisz odpocząć. – zadecydowała. Wygrzebała z torby jeszcze parę słodkich, jadalnych jagód, niebędących lekarstwem. Budowanie pozytywnych skojarzeń też jest przecież ważne, prawda? – Masz, przeżuj sobie po leku. Wiem, że miód nie załatwia wszystkiego. Są słodkie, pewnie Ci posmakują.

Niezależnie od tego, co zrobił, zaraz pożegnała się z samcami i odleciała.
  • » zt.

    Niebanalnie Kuszący x Pąk Róży
autor: Zapach Goździków
21 kwie 2024, 20:14
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62896

Niewielkie zlodowacenie

Zatrzymała nieco zdezorientowane spojrzenie na Yamim, unosząc jedną brew ku górze. Dlaczego wolał się męczyć, zamiast zwyczajnie przyjąć lekarstwo i mieć z głowy doskwierającą mu chorobę?
Nie przejdzie samo, jeżeli czegoś z tym nie zrobisz. – skwitowała, przerywając poszukiwanie ziół. – Wygląda na to, że masz ciężki przypadek zapalenia płuc. Za długo z tym zwlekałeś. – starała się być na tyle spokojna, na ile mogła być w takiej sytuacji. Nie zamierzała się z nim szarpać – starała się być bardziej praktyczna. – Nie chcę Cię straszyć, ale jeśli choroba będzie rozwijała się dalej, coraz trudniej będzie się jej pozbyć. A kiedy obudzisz się z tym za późno, może się okazać, że lekarstwa nie zadziałają i nie będziesz mógł nawet biegać, nie mówiąc o całej reszcie czynności. Będziesz męczył się zbyt szybko, żeby zrobić cokolwiek.

Znalazła w końcu liście lubczyku zawinięte w materiał. Zaczęła obracać je w szponach, zerkając na Niebanalnego.
Byłabym zapomniała. Jeżeli w ogóle nic nie zrobisz ze swoim gardłem i nabawisz się Czarciej Grypy, o której wspomniałam, jest szansa, że umrzesz. – poinformowała, wrzucając listki do drewnianej miseczki i nalewając do nich wody z niewielkiego bukłaka. Ujęła naczynie w łapy i podgrzała z użyciem maddary, aż wreszcie odstawiła na ziemię przed sobą. Był gotowy do zastosowania jako lekarstwo. – No, to dasz sobie pomóc?
  • Niebanalnie Kuszący × Pąk Róży
autor: Zapach Goździków
05 kwie 2024, 21:06
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62896

Niewielkie zlodowacenie

W momencie otrzymania mentalnego przekazu była w trakcie układania ziół w składziku. Niemniej, powaga informacji, pomimo ulatniającego się z pyska smoczycy westchnienia, wywołała pożądany efekt. Zostawiła wszystko co miała w łapach i chwyciła skórzaną torbę, ruszając we wskazane przez Pąk Róży miejsce. Nie zajęło jej przesadnie długo dolecenie, z tym, że pewien odcinek pokonała pieszo. Docierając do dwójki samców, skinęła łbem najpierw temu bardziej przytomnemu, a później skupiła się na Yamim. Jej... kuzyn? Nie do końca była zaznajomiona z tą częścią rodzinnych więzów... No, w każdym razie nie wyglądał najlepiej. Podeszła do niego i przyłożyła łapę do jego czoła, odgarniając grzywkę.

Jesteś cały zgrzany. Masz gorączkę. – stwierdziła na start. Nie trzeba było medyka, żeby stwierdzić, z czym Yami miał problem. Uporczywy kaszel zdradzał go dość szybko. – To... chyba nie trwa chwilę, co? Już dawno powinieneś był się pokazać w lecznicy, Yami.

Sięgnęła do torby z ziołami, nieświadoma niechęci smoka. Zaczęła wybierać z nich zioła, myśląc, co konkretnie zastosować.
  • Pąk Róży × Niebanalnie Kuszący
autor: Zapach Goździków
22 mar 2024, 13:44
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 89592

Podnóża Skały

Słuchała gratulacji, a pojawiający się na jej pysku uśmiech poszerzył się. Dopiero to, co powiedział pod koniec, wymalowało zaskoczenie w ślepiach smoczycy. Rozchyliła nieco pysk w wyrazie zdziwienia, ale przekonała się już dostatecznie, że rodzina otaczała ją zewsząd. Niemal każdy, z kim miała do czynienia na co dzień, był z nią powiązany – albo poprzez więzy krwi, albo inne, adopcyjne zamieszanie. Nie spodziewała się tylko, że ma jeszcze większą, Słoneczną rodzinę. Najwidoczniej nie było ucieczki od rodzinnej ciepłoty tu i ówdzie.
Tak, słyszałam o cioci Aie, ale nigdy jeszcze jej nie spotkałam. Nigdy za to nie słyszałam o swoim Słonecznym kuzynie. – błysnęła kłami w szczerym uśmiechu. Zrobiła mu więcej miejsca na kamieniu, jednak głównie przypatrywała mu się z zafascynowaniem, jakby stanął przed nią sam bożek. – Wiesz, że masz jeszcze więcej kuzynek? Jedna jest moją siostrą w Słońcu, ma na imię Jaśmin. Druga to Chmiel, która mieszka z dziadkami od strony taty Szrona w Ziemi. Mam jeszcze ciocię nieco młodszą ode mnie, którą traktuję jak siostrę albo kuzynkę, więc chyba można też ją nazwać Twoją. Fajnie, co?

W ten sposób opisała mu jej pokolenie, które pochodziło od ich wspólnych krewnych. Szturchnęła go w bark nadgarstkiem łapy.
Czasem można oszaleć od tych rodzinnych więzi osaczających Cię, jakbyś był małym zającem zapędzonym w róg przez wilczą watahę. Ale to dobrze ich mieć, hm? – zagaiła, zaraz jednak zmieniając temat, istotnie ciekawa nowo poznanego członka swojej zawiłej rodziny. – A Ty czym się zajmujesz w Słońcu? Wyglądasz mi na czarodzieja, ale to tylko taki strzał. Bo z drugiej strony mnie byłoby strasznie żal takich piór, gdybym je miała. I tak je obarczać w niekiedy wilgotnej ziemi areny... To chyba nie byłoby dla mnie.

Nie, żeby przesadnie zajmowała się swoim wyglądem. Zwyczajnie lubiła zadbać o ciało, odpowiednie lśnienie futra i łusek, czy ułożenie grzywy nieco lepiej, niż "tak się obudziłam". Po części podłapała to od babci, która zawsze wyglądała pięknie i dbała o swoją prezencję. Oczekując odpowiedzi chwyciła dłuższe pasmo własnej grzywy i dzieląc je na trzy, zaczęła w spokojnym tempie zaplatać, by zająć czymś łapy podczas rozmowy.
  • Powiernik Pieśni
autor: Zapach Goździków
10 mar 2024, 23:30
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 89592

Podnóża Skały

Delikatny łopot pierzastych skrzydeł dobiegł jej uszu całkiem prędko, jednak nie przejmowała się nim do momentu, aż nie zaczął narastać. Otworzyła leniwie jedno oko, a wtedy nieznajomy samiec wylądował nieopodal niej, wzniecając wokół resztki śniegu i drobne ździebełka traw. Obserwowała, jak drepcze bliżej, dopiero po chwili zauważając przyczynę chybotliwego, kulawego chodu obcego jej smoka. Pozwoliła zapachowi tknąć jej nozdrza, by zaznajomić się z nutami niesionymi przez pierzastego. Wyłapała Słońce, co mimowolnie zwiększyło jej sympatię względem niego. Nie czuła jednak krwi, a więc nie był ranny, nie było to nic świeżego. To nie kolejny Słoneczny do wyleczenia, ale ktoś, kto musiał zwyczajnie przeżyć coś okropnego już pewien czas temu.

Zapach Goździków, ale wygodniej Imbir. – przedstawiła się w odpowiedzi, unosząc łeb i wspierając podbródek na wierzchu dłoni przedniej łapy zgiętej w łokciu. Uśmiechnęła się. – Jasne. Nie, żebym robiła coś szczególnie ważnego.

Och? Więc musiał być obeznany ze smokami. Mruknęła zupełnie tak, jak gdyby się zastanawiała nad odpowiedzią, nie wiedząc zupełnie o kogo mu może chodzić. W rzeczywistości wiedziała bardzo dobrze.
No więc mówią mi, że jestem trochę podobna do babci, Córy Róż. Mam rzekomo oczy po ojcu, Światłach Północy. Ach, no i na pewno muszę choć trochę przypominać tatę Su.

Nie wiedziała, że ma do czynienia z krewniakiem, ale spodziewała się zwyczajnie, że zna swojego współstadnego.
Mmm, dobrze przypuszczasz. Od niedawna stałam się trzecią uzdrowicielką Ziemi. – pochwaliła się niemalże. Zaraz jednak zdecydowała się zareagować na widoczne po nim przygnębienie, bo choć nie chciała robić tego od razu, jakby się użalała, uznała, że nie powinna urazić go ofertą odpoczynku. – Jeśli chcesz, nie musisz tak stać. Na kamieniu jest jeszcze trochę ugrzanego przez Słońce miejsca.

Poprawiła się ostentacyjnie, przesuwając bliżej skraju skały. Poklepała ją łapą, po czym sama zaczęła.
A Ty, Powierniku? Kim Ty jesteś?
  • Powiernik Pieśni
autor: Zapach Goździków
10 mar 2024, 13:37
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 89592

Podnóża Skały

  • » inny czas.
Imbir, świeżo po swoim mianowaniu, zdecydowała się zafundować sobie dzień odpoczynku. Zarówno od uzdrawiania, jak i nakładanych na samą siebie obowiązków, takich jak na przykład sprzątanie, porządkowanie i pozostałe kwestie związane z grotą. Zimowisko zaczynało wyglądać coraz to lepiej, co bardzo ją cieszyło. Przyzwyczajona już do panującego tam chłodu zdecydowanie odczuła zmiany pogodowe i ciepło, jakie towarzyszyło roztopom. Zawędrowała na tereny wspólne, trzymając między zębami żutą od czasu do czasu gałązkę lawendy. Zapach lasu był tutaj wyjątkowo przyjemny, a ona szybko rozpoznała podnóże Błękitnej Skały, nawet, jeżeli nie bywała tutaj zbyt często. Odnalazła jeden z płaskich głazów, oświetlonych przez blade promyki słońca mimo koron drzew rzucających cień gdzieś z wysoka. Ułożyła się na nim wygodnie i przeżuwając powoli ziółko, położyła łeb na łapach, pozwalając gęstej, jasnej grzywie rozpłynąć się na płaskiej skale i przymknęła ślepia, od czasu do czasu tylko drgając uchem, gdy wyłapała trel któregoś z zadowolonych ptaszków.
  • Powiernik Pieśni
autor: Zapach Goździków
10 mar 2024, 11:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 86319

Zagajnik

Wysłuchała tego, co samiec miał do powiedzenia i przytakiwała mu od czasu do czasu potaknięciem łba lub cichym, zainteresowanym pomrukiem. Egzekucja? Nie słyszała nic o tym, pewnie to wydarzenie miało zostać niekoniecznie poznane przez pospolite smoki. Nie to, by uważała się za pospolitą, ale najpewniej niezbyt szeroki krąg wiedział o egzekucji ojca smoka, którego miała przed sobą. Niemniej, nie zamierzała go o to dopytywać. To nie był temat na teraz, a prawdopodobnie nawet na nigdy, bo nie należała do specjalnie wścibskich. Sama nie zareagowałaby najlepiej, gdyby zaczął wypytywać o jej nieżyjącego ojca, albo o tego, który mieszkał w innym stadzie. Za to gdy wspomniał o hodowli miodu, niemal pękła z dumy. No, teraz mogła się popisać!
Mój ojciec zbudował pasiekę dla szczególnej odmiany pszczół. Teraz nie zbierają pyłku, więc nie podbieram miodu, by miały czym żywić się podczas mrozów. – zamrugała powoli. – Jak tylko rozpoczną produkcję większą, aniżeli zapotrzebowanie na przeżycie, na pewno zacznę używać miodu do naparów czy pozostałych lekarstw. Na razie je obserwuję i uczę się ich zachowań.

Wysłuchała wiersza. Słyszała, że się denerwował, więc słuchała w ciszy i nie przerywała mu żadną mimiką chociażby. Nie uśmiechnęła się w trakcie, aby nie zdawało mu się, że bawi ją obrót spraw. W rzeczywistości nie spodziewała się, że będzie miała okazję poznać kolejne dzieło młodego, smoczego poety, ale nie widziała tego jako coś negatywnego, choć zdecydowanie nieprzyzwyczajona była do tego typu maniery. Nie wiedziała, co miałaby mu odpowiedzieć, bo sama nie należała do osób tworzących wiersze, więc sączyła dalej swoją miętową herbatę.
Ładne. – rzuciła tylko ukradkiem, przyglądając mu się badawczo. – Więc... masz na myśli własną samotność?
  • Pryzmatyczny Kolec
autor: Zapach Goździków
29 lut 2024, 17:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 86319

Zagajnik

Przytaknął, więc dla niego również przygotowała aromatyczny, miętowy napar, podsuwając przed niego drewniane naczyńko. Obserwowała dalsze jego poczynania i z zaciekawieniem przyjrzała się glinianemu dzbankowi. Prawda, że zauważyła amatorskie wykonanie, ale nie przeszkadzało jej to w żadnym stopniu. Najwidoczniej zamierzał podzielić się z nią poczęstunkiem, który przygotował na inną okazję. No chyba, że tylko ją kwiaty wiśni i pozostałe te ceregiele wzięły z zaskoczenia. Zapach był słodki, więc uznała, że wyjątkowo dobrze smak przysmaku będzie komponował się z delikatną, miętową herbatką.
Jasne. – przytaknęła mu, z zainteresowaniem wyciągając łapy po dzbanek. Ujęła go w obie dłonie, zaglądając do środka. Szybko rozpoznała owoce i dodatek. Nie pachniał tak ładnie jak miód z pasieki jej ojca, ale Imbir nie zamierzała odmówić słodyczy. Pozwoliła sobie na wyjęcie jednego jabłka, nabijając je na szpon, by nie ubrudzić skóry i futra łap lepkim miodem. Odczekała chwilę, aż nadmiar miodu spłynie z powrotem do wewnątrz. – Sam to przygotowałeś? Skąd wziąłeś miód o tej porze?

Włożyła kawałek poczęstunku do pyska, pozwalając rozmiękczonemu owocowi rozpłynąć się po jej języku i zębach. Przegryzła świeże jabłko, żując niespiesznie, aż wreszcie przełknęła je. Tak, smakowały tak dobrze, jak się spodziewała po ich woni. Na komplement zamrugała parokrotnie, zanim nie uśmiechnęła się delikatnie.
Dziękuję. Uczyłam się ukradkiem, na wypadek, jakbym kiedyś musiała zostawić komuś czytelną notkę. – odpowiedziała półżartem. Uznała, że powinna odpowiedzieć czymś podobnym, więc chwilę pomyślała nad komplementem w drugą stronę. – Mnie z kolei zaskoczyła forma Twojego listu. Ale pozytywnie. Nie spodziewałam się wiersza.
  • Pryzmatyczny Kolec
autor: Zapach Goździków
25 lut 2024, 11:15
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 86319

Zagajnik

Wszystko to wydawało jej się osobliwe, a nadnaturalność wydarzenia umocniła ją w przekonaniu o wpływie bóstw na smocze życie. Może nie uczestniczyli w nim przesadnie żywo, ale skoro Uessas zamierzał ułatwić nawiązywanie znajomości... coś musiało w tym być, prawda? Nie robiłby tego nie mając powodu. Być może szykowało się coś, do czego musieli zmienić swoje stosunki na... cieplejsze. Nie chciała stać tam jak ten kołek, więc, wciąż niepewna, ruszyła za prowadzącymi ją płatkami kwiatu wiśni.

Długo nie zajęło jej wypatrzenie znajomego już pyska. Pamiętała, że spotkała go, kiedy byli pisklętami. Obniżyła lot i zakołowała nad miejscem spotkania, niedługo po tym lądując w śniegu, delikatnie rozrzucając go na boki. Otrzepała grzywę z nagromadzonych płatków białego puchu. Odsunęła pasma włosia z oczu i obrzuciła młodszego samczyka spojrzeniem. Czy była zadowolona z boskiego wyboru? Raczej nie. Dostrzeganie w sobie przesadnej dorosłości skutecznie sprawiało, że młodsze smoki wokół niej były traktowane przez nią po prostu... jak nieporadne rodzeństwo. I choć kochała swoje siostry, widziała przepaść pomiędzy nimi a sobą. Niemniej, nie chciała być niegrzeczna. Skoro tutaj przyszedł, liczył na spotkanie jej po liście, jaki przeczytał. Swoją drogą, nie przypisałaby stylu pisarskiego do osobnika na tyle młodego, na ile wyglądał. Chociaż tutaj i tak musiała posiłkować się intuicją – jego gigantyczny wzrost mógłby zmylić, gdyby nie spotkali się wcześniej.

Cześć. – rzuciła najpierw i wtedy... zaczęło się robić niezręcznie. O czym mieli rozmawiać? Zupełnie go nie znała, ale jednak nie wypadało siedzieć w swojej obecności i milczeć. Podrapała się za uchem jednym szponem przedniej łapy. Zaraz po tym przysiadła i zaczęła przebierać dłońmi w skórzanej torbie, jaką ze sobą miała. Wyjęła niewielkie zawiniątko, zabezpieczone na kształt sakiewki, gdzie swoje miejsce znalazły liście aromatycznej mięty. Spojrzała na Mglistego, jakby sama propozycja miała pozostać niema. – Herbaty? – zaproponowała po niedługiej chwili. Tak, ta propozycja wydawała się być... dobrym początkiem.
  • Pryzmatyczny Kolec
autor: Zapach Goździków
15 lut 2024, 19:16
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Uessasa
Odpowiedzi: 100
Odsłony: 6065

Posąg Uessasa

Przybyła oczywiście na spotkanie z tatą i siostrą. Z uśmiechem przywitała się z tą dwójką, mocniej tuląc do siebie Jaśmin. Dawno jej nie widziała! Ruszyli więc ku świątyni wspólnie, a ona mogła jedynie korzystać z chwili bliskości ze Słoneczną częścią rodziny. Opowiedziała o tym, jak idzie jej nauka nowego fachu i jak sobie radzi, a także wysłuchała tego, co mieli do powiedzenia Su i Jaśmin. Nie wędrowali przesadnie długo, a ona znała już widok świątyni z zewnątrz, więc nie zrobiła ona na niej wrażenia. W końcu jednak trafili pod posąg Uessasa, a tutaj... jeszcze nigdy jej nie było. Rozejrzała się, chłonąc spojrzeniem widok rzeźbionych podobieństw bogów. Skupiła wzrok na piedestale boga, do którego przyszli.

Hm?

Kwiat wiśni dał jaja? Nie tak to zapamiętała z lekcji smoczej biologii i anatomii, jaką zafundował jej dziennik. Ale prawdopodobnie to wyjaśniało, dlaczego miała oboje tatów i dlaczego mogli mieć własne dzieci. Z pomocą boskich mocy. Odchrząknęła jednak i uśmiechnęła się.
Czy Uessas wybiera sobie smoki, którym da pisklęta? Czy każdy może przyjść i o nie poprosić? – zapytała z faktycznym zaciekawieniem. Ciekawe, czy rozwiązywało to też problem smoków, które nie mogły złożyć własnych jaj. – Kiedy zdecydowaliście, że chcecie dzieci? – przysiadła w miejscu i wlepiła spojrzenie w wężowego. Zaraz jednak skrzywiła się odrobinę. – Ja chyba ich nie chcę. Muszą być... kłopotliwe. – nie to, co ona, rzecz jasna!
  • Obca Idea × Jaśmin
autor: Zapach Goździków
10 lut 2024, 17:39
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
Odpowiedzi: 280
Odsłony: 11642

Kwarce Zręczności i Mocy

Kolejno udałą się pod kwarc odpowiedzialny za poprawę zręczności i zwinności smoczego ciała. Ułożyła taką samą stertę, co poprzednio, także i przed tym z kwarców, zanim nie zajęła miejsca przed nim. W duchu poprosiła opiekunów tego miejsca o pomoc w usprawnieniu swojego ciała i siedziała dalej cicho, przymykając oczy.
  • » 28/4 mięsa za Zręczność III.
autor: Zapach Goździków
10 lut 2024, 17:38
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Percepcji i Aparycji
Odpowiedzi: 322
Odsłony: 11844

Kwarce Percepcji i Aparycji

Imbir przytruchtała do kwarców z pokaźną stertą mięsa. Pomagała sobie maddarą, ale nie wszystko dało się załatwić w ten sposób, więc część musiała dźwignąć sama. Pierwszym przystankiem był kwarc odpowiedzialny za poprawę umiejętności percepcji, więc to przed nim ułożyła odliczone porcje pożywienia. Usiadła przed świecącym kamieniem i czekała na wizję.
  • » 28/4 mięsa za Percepcję III.
autor: Zapach Goździków
15 sty 2024, 18:43
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
Odpowiedzi: 280
Odsłony: 11642

Kwarce Zręczności i Mocy

Imbir przyszła do obu kwarców z pokaźnymi zapasami, które dostała od taty. Kursowała po kilka razy, przeklinając, że jeszcze nie znalazła dla siebie kompana, który zapewne by jej z tym wszystkim pomógł. W końcu jednak zarówno mięso, jak i kamienie, wszystko starannie zawinięte w materiał, wylądowało nieopodal obu kwarców. Pierwszy był kwarc Zręczności – musiała być bardziej poradna, jeśli chodziło o prace manualne, skoro chciała sprawnie nakładać opatrunki i nastawiać kości dzięki odpowiednim chwytom, a nie sile. Kolejny był kwarc Mocy, który mógł pomóc jej ze wzmocnieniem wewnętrznego źródła, którego praca była niezastąpiona, jeśli chodziło o uzdrawianie smoczych ciał.
  • » 20/4 mięsa, malachit za Zręczność II.
    » 3x jaspis, 2x szafir, 2x topaz za Moc III.
autor: Zapach Goździków
24 gru 2023, 23:33
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 603
Odsłony: 86812

Bujne zarośla

Była przez moment oczarowana gestem Lyn, która wydała się jej bardzo elegancka. Zaraz jednak obróciła się szybko, gdy jej uszu dobiegł głos siostry. I to nie byle jakiej, bo siostry... ze Słońca!
Jaśmin! – zakrzyknęła do niej w odpowiedzi, a jej ząbki błysnęły w uradowanym uśmiechu. Ale super, że się w końcu widziały! Objęła ją łapą, wszak wydawała się jej być... znacznie drobniejsza, przyciągając szybko do siebie. Słysząc jej pytanie wpierw zaśmiała się dźwięcznie, zanim odpowiedziała. – To Pasterz Ziemi, ale każdy mówi mu Astral. Jest przywódcą Ziemi, ale przede wszystkim to nasz dziadek. Zazwyczaj z rana nie jest... aż tak gruby, tylko jak babcia poda większe śniadanie.

Jaśmin

Zachichotała, zaraz puszczając siostrę i pozwalając jej się przywitać. Pomachała do Gil, która wydała się jej trochę zakłopotana sytuacją. Tak samo przywitała również dwa mniejsze pisklęta, a ostatecznie zasłuchała się w tym, co zaczęła mówić organizatorka spotkania. Zaciągnęła się przyjemnym, korzennym zapachem z przebijającymi się jabłkowymi nutami. Tak, takie czary robiły na niej wrażenie, choć zdawały się całkiem proste, to miały niezwykle dużo uroku! Opowieść nadała przyjemnego klimatu, a Imbir z rozbawieniem śledziła wzrokiem ukazane wizje. Zwierzątka zawsze ją rozczulały, szczególnie widok uroczej wiewiórki niosącej swój upominek. Gdy tylko usłyszała już, jaka trasa dotyczyła kogo, zerwała się na równe łapy. Podeszła do drugiej trasy, czyli tej, po której kroczył lis. Skojarzyła ten fakt bowiem z polarną lisiczką mieszkającą w Zimowisku i z sympatii do niej nie mogła wybrać innej ścieżki!

Wybieram tę trasę. – obwieściła i obejrzała się na kruka. – No, Brodacz, to idziemy razem!
  • » trasa nr 2 – lis
autor: Zapach Goździków
18 gru 2023, 22:41
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 603
Odsłony: 86812

Bujne zarośla

Gdy otrzymała mentalną wiadomość od dziadka z instrukcją dotarcia we wskazane miejsce, a także propozycją dołączenia się do jego wycieczki z pisklętami, była zajęta sprzątaniem. Odpowiedziała na wezwanie, zapewniając, że niedługo się zjawi. Skończyła przenosić ostatnie niepotrzebne rzeczy na miejsce, zanim wyruszyła. Wzbiła się do lotu i spokojnym tempem zakołowała nad wyznaczonym miejscem gdzieś pośrodku Dzikiej Puszczy. Jeszcze chwilę pozostawała niewidoczna, ale wkrótce zapikowała pomiędzy starymi drzewami i zaroślami otulonymi puchatym śniegiem. Wylądowała nieopodal przyprowadzonego przez Astrala towarzycha, odsłaniając śnieżnobiałe kły w uśmiechu, gdy odrobina śniegu obsypała podopiecznych.

Cześć, dziadku. I zgrajo. – rzuciła, z zainteresowaniem spoglądając w kierunku Słonecznej, jak zdołała wyczuć. Odrzuciła grzywę na bok ruchem głowy i zbliżyła się do niej powoli, stąpając ostrożnie, gdy opuszki jej łap zapadały się z każdym krokiem. Mimo koron wysoko nad nimi, śnieg zdołał się tutaj przedrzeć i trochę go tutaj było. – Imbir. – krótko przedstawiła się smoczycy, kiwając jej łbem.

Wyszukiwanie zaawansowane