Znaleziono 104 wyniki

autor: Niezapomniana Pogawędka
16 sty 2022, 11:17
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Może Gwar nie syknął z bólu, ale dał kilka innych oznak wstrzymywania bólu. Głównie wstrzymany oddech a potem nierówne jego nabieranie. Opowiadająca zaczęła domyślać się, że coś jest nie tak, w dodatku woda nawilżyła łuski, sprawiając że zapach był wyraźniejszy. Odległość w jakiej łapa nauczyciela znajdowała się od jej nosa pozwoliła jej dobrze przeanalizować to co czuła. Przez chwilę siedziała w ciszy, a potem wyszła z wody całkowicie. Przesunęła otrzymany od samca rylec i tabliczkę obok siebie, marszcząc brwi i mówiąc poważnie.
– Mogę dotknąć twoich łap?– Nawet gdyby ten się nie zgodził, Gwar poczuł wibracje maddary. Nie ujrzał nic formującego się dookoła, ale miał przeczucie, że coś migocze na czubku nosa smoczycy. Sonda miała skupić się na łapach samca, pokazać jej jak wyglądają, przekazując wiernie fakturę i kolory.
– Wszystko w porządku? Zabrzmiałeś jakby coś ci się stało.– Tofi przyśpieszyło serce, a zmarszczone brwi obróciły się w zmartwienie. Nie odpowiedziała na polecenie, czekając na odpowiedz zanim będzie mogła spokojnie kontynuować naukę. Jak ma się skupić na czytaniu, skoro jedyne co ma teraz we łbie to stan nauczyciela. Czy było to powiązane z niechęcią do wody, była dla niego za ciepła? Może to ona zrobiła coś nie tak, samiec bał się tak blisko niej zbliżyć?
autor: Niezapomniana Pogawędka
15 sty 2022, 0:13
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 56801

Młodzi lubią zwiedzać, to zrozumiałe. W dodatku pisklak wydawał się odpowiedzialny, a przynajmniej na takiego brzmiał. Trochę przypominał jej własne młode księżyce, gdzie kilka skoków nazywało ją zbyt poważną jak na jej wiek. Nie ma nic złego w byciu rozważnym, choć prawda, że te pierwsze księżyce są najbardziej beztroskie, porzucenie ich szybko może prowadzić do późniejszego żałowania.
– Akurat wracam z nauk, nie były przyjemne, więc chciałam się trochę rozluźnić. Woda jest dla mnie o wiele wygodniejsza, zawsze tak uważałam. Może to tylko moja morska krew, albo fakt, że w niej mniej można się skrzywdzić. Moje łapy już przyzwyczaiły się do potykania, ale w wodzie nie mam z tym problemu.– Odpowiedziała szczerze, bo dalej miała problem z lasami i drzewami ogólne.

Młody wydawał się być równie ukojony przez wodę co ona. Miło było poczuć, że futrzany smok też mógł docenić przyjemność jaką jest pływanie, podobno nie wszystkie futra to lubią. Łuska uśmiechnęła się na przywitanie, jakie formalne. Zapomniał dodać, że jest z ziemi, ale zrozumiale, skoro obaj są z tego samego stada. Może wyczuł w niej kogoś znajomego, albo zwyczajnie ktoś mu o niej już powiedział. To drugie byłoby ciekawe, bo oznaczało by, że jest już ktoś kto o niej pamięta.

– Opowiadająca Łuska, adeptka na piastuna i baśniarka, cała przyjemność po mojej stronie.– Przedstawiła się, czekając aż samiec się wygodnie ułoży, zanim konturowała.
– Jak na smoka z futrem to zaskakująco lubisz wodę, znam kilku, którzy nie byli by tacy skorzy do niej wchodzić.
autor: Niezapomniana Pogawędka
12 sty 2022, 17:52
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 56801

Smoczyca powoli zanurzyła się z powrotem w wodzie, zostawiając nad wodą jedynie łeb. Słuchała jak smok wskakuje do wody, zastanawiając się z kim kojarzy jej się zapach samca. Słyszała głęboki wdech, przez chwile zastanawiając się, czy młody nie potrzebuje pomocy, ale ten wydawał się dobrze radzić sobie w wodzie. To jej dało dało podpowiedź, której potrzebowała. To zapach Głębi, ten pisklak to jego potomek, Erja o nim mówił. Samica ucieszyła się na te myśl, w końcu miała chęć poznania pisklaka już od jakiegoś czasu.
– Co cię tutaj sprowadza? Jesteśmy trochę daleko od obozu, nim dalej tym niebezpieczniej.– Opowiadająca wciąż patrzyła się przed siebie, mimo że młody był teraz obok niej. Zastanawiała się, nas jego słowami, ale doszła do wniosku, że to tylko młodociane mądrości.– Smoki potrzebują ciepła, jak nie od natury, to od innych. Powiedz, jesteś może synem Światła Głębin? Słyszałam o tobie, ale nie miałam okazji się spotkać.
autor: Niezapomniana Pogawędka
12 sty 2022, 13:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Smoczyca nie krzyknęła bardzo głośno, ale ból łba mógł sprawiać, że się tak wydawało. W dodatku bardziej chodziło o sam kontakt z czymś, niż o samego intruza. Zwyczajnie nie czuła się komfortowo z kontaktem fizycznym, dlatego nie lubiła walki, pośród kilku innych powodów. Dlatego westchnęła z ulgą, gdy zwierzątko zaskoczyło jej z łba. Jej warga drgała lekko, a grzebień na pysku złożył się połowicznie.
– Przepraszam, po prostu... nie lubię jak ktoś mnie dotyka bez zgody. Jakie było zagadnienie? Ah tak imie.– Przypomniała sobie i macała ziemię w poszukiwaniu upuszczonego narzędzia. Nie znalazła go niestety, może w toczyło się do wody? Ale pech, w dodatku to była własność Gwaru, znajdzie je później, jak nie zapomni. Wzięła tabliczkę i z minimalnym wysiłkiem zaczęła żłobić runy swoim pazurem. Szło jej sprawniej, tym razem sprawdzała każdy znak zanim przeszła dalej. Dzięki temu uniknęła literówek, oraz krzywego pisania, bo miała dokładną pozycję ostatniej runy. Oczywiście rozpędziła się i napisała już połowę swojego obecnego imienia, przypominając sobie wcześniejsze wytyczne. No trudno, nie może jej obwiniać za większe ambicje. Kontynuowała pisanie, mrucząc sobie pod nosem alfabet. Nawet weszła w drobny rytm, zapamiętując kształty często używanych symboli. Zajęło to chwilę, ale poprawnie wyryła całe imię. Sprawdziła je dwa razy, a gdy była pewna, że nie pomyliła się w żadną literą, powwruciła do wcześniejszego słowa. "Ota" tak drobna pomyłka a zmienia słowo. Zgarnęła resztki gliny, powstałe w wyniku żłobienia i wsypała je na źle wstawioną runę. Położyła na nią dwa palce i maddarą spróbowała z powrotem odtworzyć materiał. Nie wyszło do końca tak jak chciała, ale wystarczy to by poprawić wcześniejszy błąd. Zastąpiony materiał nie był na tyle trwały co glina, ale dał radę. Zamieniła "t" na "s" więc słowo było teraz poprawnie zapisane.– Teraz wszystko powinno być poprawnie. Wiem, że miałam zapisać moje pisklęce imię, trochę się rozpędziłem. Mam nadzieje, że to nie problem. Pazurem jest ciężej, ale raczej nie zawsze będę miała go przy sobie, więc lepiej uczyć się na naturalnych narzędziach. Powiedziała z uśmiechem, dalej żłobiąc w tabliczce bez większego zastanowienia. Podczas mówienia dopisała pod swoim imieniem początek jakiegoś słowa, "ko"
autor: Niezapomniana Pogawędka
12 sty 2022, 0:23
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 56801

Młody mógł łatwo dostrzec, że nie był sam w odosobnionym źródełku. Samica uwielbiała wodę, a jeszcze bardziej, gdy była ona ciepła. Zastępowało jej to kontakt fizyczny, którego się wstydziła. Dlatego, gdy samiec podszedł do brzegu, mógł zauważyć pod powierzchnią jakąś jasną plamę. Para przysłaniała jej cechy fizyczne, więc można było ją pomylić z czym innym niż smokiem. Ona jednak nie myliła się, że ktoś przybył i zakłócił jej spokój. Była to dobra rzecz, bardzo lubiła rozmawiać, poznawać historie i tworzyć z nich opowieści. To też poznawanie nowych smoków i przez to też ich historie było jej ulubionym hobby. Kremowy kształt poruszył się, zataczając koło niczym ryba i stając na łapach, wynurzając się z wody. Przed Operio stanęła smoczyca o długich łapach i niebieskim grzebieniu. Pomarańczowe plamki rozsiane na policzkach i skrzydłach, jak i również na rekinim ogonie. Jej wyraz pyska był przyjazny, lekko uśmiechnięty, zachęcający. Woda chlapnęła dookoła, gdy ściekła on z grzbietu samicy. Jedyne co wydawało się być w niej nie tak to jej ślepia. Były blade, bez wyrazu, nieskupione. Jej pysk skierowany był przed nią, dwa łby wyżej niż młody, więc jej ślepia zdecydowanie nie miały samca w polu widzenia.
– Przyjemnie miejsce prawda? Ciepło nie opuszcza tych źródeł nawet w środku pory białych dywanów.– Zagadnęła, licząc na odpowiedz od kogokolwiek. Para zaburzała trochę jej węch, ale wydawało jej się, że już go zna. Albo kogoś spokrewnionego, w końcu nie dziedziczy się tylko wyglądu. Smoczyca pociągła mocno nosem, oczyszczając sobie zatoki ciepłą parą.
– Te opary robią cuda dla nozdrzy, nic lepszego niż regeneracyjna wizyta nad źródła.– Dalej nie skierowała łba w stronę młodego, który mógłby pomyśleć, że Opowiadająca mówi tylko do siebie.
autor: Niezapomniana Pogawędka
10 sty 2022, 11:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 95372

Tym razem poszło o wiele sprawniej, nawet nie musiała sobie niczego usprawiedliwiać. Udało jej się uniknąć gałązek i krzaków, nie potknęła się, ani nie zahaczyła o nic. Ta część nauki więc jest już za nią, na szczęście to nie koniec. Najbardziej ciekawiło ją śledzenie, bo perspektywa rozpoznawiania śladów i zapachów bardzo się jej podobała. Była to wiedza, która wykorzystywana jest w praktyce. W dodatku jest tyle różnych gatunków i podgatunków, każdy z różnymi śladami i zwyczajami. Łowcy mieli bardzo ciekawe zajęcie, gdyby tylko miała wzrok, to pewnie sama polubiłaby ten zawód. Niestety jednak nie było jej to pisane, a szkoda, bo wspomnienia wujka by się jej do tego przydały. Skoro już o tym mowa, to padło pytanie, na które odpowiedz nie jest taka prosta.
– Tata dużo o nim opowiada, moja siostra ma do niego podobny charakter. To znaczy, nie potrafi usiedzieć i jest dowcipna. Więc było o nim sporo opowieści, dużo nawet całkiem ciekawych i pouczających.– Odpowiedziała na pytanie, ale czuła że powinna wyjaśnić jeszcze tą dokładniejszą wiedzę którą posiadała. Może samica jej nie wyśmieje, w końcu rozmawianie z duchami nie jest takie dziwne. Ta sytuacja jednak nie należała do typowych, więc musiała to wytłumaczyć powoli.
– Jest jeszcze jedno wydarzenie, które jest ciężko wytłumaczyć. Gdy byłam z ojcem na wycieczce, przybyliśmy do gorącej zatoczki i stało się coś dziwnego. Miałam jakby przebłyski wspomnień, mimo, że byłam tam pierwszy raz. W dodatku mogłam przysiąc, że kojarzę jak wygląda to miejsce, mimo że to nie możliwe w moim przypadku. Wspomnień było więcej, o wszystkim, wywoływane głosem, zapachem, nawet dotykiem. To wszystko były wspomnienia wujka Zefira, tylko nie wiem jak się one tam znalazły. Nie pamiętam dużo, tylko kilka wycinków z ważniejszych momentów jego życia. W dodatku wszystko jest niewyraźne, jakby sam właściciel tych wspomnień miał problem z zapamiętaniem ich. Stąd kojarzę waszą naukę, wujek bardzo lubił płatać figle, więc ten moment został z nim, ponieważ się mu naprawdę udał. Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale to prawda.– Powiedziała szczerze, siadając i czekając na reakcje. Przez jakiś czas sama nie mogła uwierzyć, że takie coś miało miejsce. Był to chyba pierwszy raz w historii smoków, gdzie takie wydarzenie miało miejsce. Gdy już nauczy się pisać, to zapisze wszystko co się jej przydarzyło, by w przyszłości inni nie musieli polegać na wspomnieniach, które bywają mylne, albo przekręcane.
autor: Niezapomniana Pogawędka
08 sty 2022, 20:30
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 95372

No tak, wiatr, kompletnie o tym zapominała. Zamyśliła się o kompanach i tak się to kończy, skupienie ucieka w wiatr.
– Racja, moja wina. Wiatr i ogon, poza tym wszystko inne. To się już nie powtórzy, słowo.– Zapewniła, Prostując się z pozycji do skradania. Łapy od tego strasznie bolą, być tak nisko przy ziemi, w dodatku poruszać się powoli. Jej mięśnie nie były przygotowane do takiej pracy, była poetką, nie wojownikiem. No dobrze, jeszcze jedno podejście, teraz musi się udać, wystarczy zapamiętać wszystkie wskazówki. Część z dobrym nauczycielem ją ugodziła w serce, ale to dlatego, że wspomnienia Zefira wpływały na jej własne doświadczenia.
– Pamiętam jak wujek zefir zagrał na was psikusa, znaczy, mam wspomina jak to zrobił. Był naprawdę ciekawą osobą.– Wspomniała o swoich przeżyciach w tamten dziwny wieczór. Szczerze to przestraszyła się napływu wspomnień na początku, ale potem stało się to dość ciekawym doświadczeniem. Szkoda że nie pamiętała więcej, tylko te główne wspomnienia i nawyki. Dotyk w policzek ją trochę zawstydził, ale trwało to na tyle krótko, że ciężko było zobaczyć jakąś zmianę.

Posłuchała nauczycielki i przytaknęła, stając w pozycji do skradania. Obniżyła łeb, by był na poziomie tułowia. Potem ugięła łapy, brzuchem prawie dotykając ziemi. Ogon uniosła i usztywniła, a skrzydła lekko przywarła do ciała. Uspokoiła oddech i nasłuchiwała. Coś drapało drzewo, pewnie drapieżnik. Przypomniała sobie o wietrze, i spróbowała ocenić jego kierunek, czuła na swoim grzebieniu powiew, popychał on go w lewo, czyli wieje z prawej. Był to zły znak, bo odgłosy też dochodziły z lewej, czyli Tofi jest z wiatrem. Bez problemu, wystarczy pójść trochę w bok i wiatr przestanie wiać w stronę zwierzyny. Zrobiła tak, stawiając lekko łapy, unikając liści, śniegu czy patyków. Teraz powinna być bezpieczna jeżeli chodzi o zapach. Zaczęła więc powoli zbliżać się do celu, lekko stąpając po twardej ziemi. Uważała na ogon, by nie zahaczyć nim o nic, unikała krzewów i szeleszczących gałęzi. Starała się stawiać łapy na twardej, stabilnej nawierzchni, by zminimalizować odgłosy. Gdy znalazła się blisko drzewa, albo kamienia zatrzymywała się na moment i nasłuchiwała, czy ofiara nie zmieniła położenia, albo czy wiatr nie zmienił kierunku. Potem kontynuowała natarcie, w końcu zbliżając się do drzewa, które było drapane. Stanęła po drugiej stronie, przygotowując się do ataku. Szybko wyskoczyła na twór, zatrzymując się tuż przed nim i lekko pacając go łapą w nos. Chyba poszło jej dobrze, skoro jej cel nie zniknął do samego końca.
autor: Niezapomniana Pogawędka
06 sty 2022, 22:35
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Sam przywódca poprosił go o nauki, Gwar jednak był grubą rybą. W sumie nie dziwne, miał on o wiele więcej znajomych niż ona. W dodatku nie wzbudzał on podejrzeń co do swoich kompetencji, w przeciwieństwie do jej zamglonych ślepi. Smok raczej zawsze wybierze tego bardziej sprawnego smoka, to naturalne.
– Nie chodziło mi, że zabierasz mi uczniów. Wybacz jeżeli to tak zabrzmiało. Chciałam ci tylko pogratulować w ten sposób, po prostu dobrze sobie radzisz i jestem z tego powodu szczęśliwa.– Nie była dobra w żartach, więc nic dziwnego, że kolega odebrał to w zły sposób. Miała tylko nadzieję, że nie przejął się tym zbytnio, w końcu to tylko nauki, nie straci przecież wiele.

Pomyłki były do przewidzenia, więc nie zraziła się nimi zbytnio. Wysłuchiwała nauczyciela, z łbem prosto przed siebie, gdy nagle coś wylądowało na jej łbie. Samica przeraziła się znacznie, bo skupiała się akurat na czym innym. W dodatku to coś się ruszało i uczepiło jej rogu. Opowiadająca upuściła narzędzie i krzyknęła krótko. Machnęła łapą nad łbem, ale nie trafiła w nic, gdyż lemur zwisał z rogu w dół. I całe szczęście, bo pewnie taki cios posłałby go z powrotem do właściciela. Po słowach Gwaru uspokoiła się i zaprzestała prób pozbycia się intruza. Choć jej mina pokazywała, że nie jest zadowolona z obecnej sytuacji. Na szczęście była dalej w połowie zanurzona w wodzie, przez co kompan nie będzie mógł jej całej zwiedzić. Samica nawet zanurzyła się trochę bardziej, ograniczając lemurowi suchą powierzchnie do barków wzwyż. Mimo to wyginała się trochę nieswojo, nie lubiła być dotykana bez pozwolenia. Ogon w wodzie zaczął jej drżeć, skrzydła tak samo. Nie mogła się skupić gdy to coś na niej było.

– Możesz go…– Liczyła, że Gwar zrozumie, bo sama nie chciała w jakiś sposób zranić zwierzątka. Bardzo powoli cofała się z powrotem do wody, pozostawiając mu coraz mniej miejsca do manewrowania. Jeżeli będzie trzeba, to zostawi na powierzchni same rogi, ale odmawia być jego zabawką. Wysłuchała samca, ale wyglądała na pokonaną, zanurzona po brodę w wodzie z lemurem na łbie.
autor: Niezapomniana Pogawędka
05 sty 2022, 22:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 95372

Każdy mówił jej o tym kompanie, będzie musiała jakiegoś znaleźć przy najbliższej okazji. Teraz jednak miała cięższe zadanie, a było to skradanie. Ciężko będzie jej podejść do kogoś po cichu, w przeciętnym czasie, gdy nie wiedziała nawet gdzie stawiać łapy. Nie przejmowała się jednak, gdyż wiedziała mniej więcej jak zbudowane są lasy. Mogła bez problemowo stawać na korzeniach drzew, unikając ziemi. Wszystko dzięki wiedzy wujka zza światów. Można o nim powiedzieć dużo, ale łowcą być całkiem niezłym. Na dotyk nauczycielki Tofi zareagowała trochę dziwnie, bo wygięła się, jakby chciała uniknąć łapy samicy, trochę jakby się wystraszyła. Ogon jej zadrżał, ale potem z powrotem szybko stanęła w odpowiedniej pozycji i słuchała dalej.

Odpowiedzią na polecenie nauczycielki było kiwnięcie łbem i obrócenie się w prawo. Adeptka szybko wyłapała zapach stworzony maddarą, tak samo jak i dźwięki. Pozwoliło jej to ocenić odległość i kierunek z dość dobrą precyzją, teraz tylko kwestia tego rozglądania się. Z tego co rozumiała o zwierzętach, przeważnie przeżuwały one jedzenie podczas warty. Miała więc niewielką podpowiedz, gdy nie będzie słyszała zrywania liści, że zwierzę może się patrzeć w jej stronę. Rozsądnie będzie wtedy zatrzymać się i poczekać aż znów zacznie skubać. To może się udać, ale musi podzielić uwagę między dźwiękiem a dotykiem, by nie nadepnąć na nic głośnego. Ruszyła więc w przybranej wcześniej pozie: Łeb nisko, na poziomie tułowia, łapy ugięte, rozstawione dla lepszej stabilności, ogon uniesiony, skrzydła luźno przywarte, by nie ograniczać ruchów. Oddychała spokojnie, macając przed postawieniem łapy na czymkolwiek. Wyglądało to dość śmiesznie, ale bez używanie maddary był to jedyny sposób. Gdy wyczuła pod łapą kamień, albo korzeń, sprawdzała, czy jest on stabilny, a gdy był, próbowała użyć go do zmniejszenia hałasu jaki produkuje. Zatrzymywała się również błąd i coś zaszemrało. Nie wiedziała za bardzo, czy jest na otwartym polu, czy za krzewem, ale bardzo skutecznie udawała kłodę gdy przyszła taka potrzeba. Była już dość blisko, ale jej kondycja nie pozwoliła jej na poprawne zakończenie tej próby. W ostatniej chwili, zahaczyła ogonem i gałązkę, która pękła i wydała dość głośny sygnał ostrzegawczy. Ciężko było tego nie usłyszeć, więc raczej zwierzę uciekło. Tofi podniosłą się i warknęła z frustracji. Nienawidziła lasów z całego serca.

– Jeszcze raz, byłam już chyba blisko prawda?
autor: Niezapomniana Pogawędka
05 sty 2022, 0:43
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Trochę się zdziwiła, na nagłą chłodność od Erji. Musiało się coś stać, zapyta się pod koniec, teraz jedynie psułaby naukę im obu. Tworzenie napięcia nie wpływa pozytywnie na przyswajanie wiedzy, to wiedziała z doświadczenia. Nie odezwała się już więcej na ten temat, biorąc sobie do serca, że nauczyciel nie ma zamiaru korzystać z jej oferty.

Racja, było parę pisklaków w ziemi, lecz był mały problem, który wydawał się umknąć Gwarowi. Nie byli oni jedynymi piastunami, a ona musiała najpierw dostać pozwolenie od rodzica.

– Prawda, ale z tego co ostatnio słyszałam, to Poranek miał się nimi zająć, jako ostatnie nauki w tej roli. Myślałam, że gdy już zmieni pozycję, to zostanie coś dla mnie, ale to już zrobiłeś ty. Wychodzi więc na to, że byłam za wolna.– Odparła, zastanawiając się, czy takie zaklepywanie sobie uczniów jest w ogóle fair wobec pozostałych. Chyba jest tak samo odpowiednie, jak zachowywanie sobie miejsca na piastuna, albo na uzdrowiciela. Wina leżała po jej stronie, zwyczajnie za mało się starała.
– Porozmawiam z rodzicami młodych, może uda mi się zaproponować im jakieś nauki.– Powiedziała zapewniająco, by dać koledze znać, że jego rada nie pójdzie na marne.

Prawda, maddara nie jest całkowitym rozwiązaniem. Jest jednak na tyle uniwersalna, że nawet podczas stresu można wykrzesać coś, co może choć trochę pomóc. Sonda nie musi dawać pełnego obrazu. Nawet same kontury, w ograniczonym obszarze dookoła smoka mogą być przydatne, a wymagają niecałą połowę skupienia co normalna wizja.

– Prawda, dlatego zgadzam się z twoją metodą. Poleganie na mocy bywa zdradliwe, dlatego używam tego tylko w specyficznych sytuacjach.– Odparła szczerze. Nawet po nauczeniu się sondy, dalej porusza się samodzielnie za pomocą dźwięków i zapachów. Po tylu księżycach radzenia sobie samej, przyzwyczaiła się do nawigowania świata po ciemku, używanie maddary tylko ją niepotrzebnie dekoncentruje i wprowadza w zagubienie. To jakby nauczyć się przejść labirynt na mapie, a potem wkroczyć do niego bez niej.

Samica macała każdą runę, przejeżdżając po wgłębieniach i palcami i pazurem. Zrobiła tak kilka razy, słuchając cały czas uważnie Gwar, prosząc tylko kilkukrotnie o zmniejszenie tępa tłumaczenia, na tych cięższych znakach. Początkowo kształty zlewały jej się we łbie, ale za każdym przejściem do początku po tabliczce, zaczęła znajdywać zależności po między runami. Jedna była podobna do drugiej, te częściej używane był prostsze, by szybciej nie pisać. Wszystko zaczęło się układać, zaczęła wyobrażać sobie słowa zapisane na skale. Wszystko co mówi i myśli, w formie run, jak wyglądają i składając się w całość. Chwyciła przyrząd, trzymając go do góry nogami. Poprawiła się jednak szybko, gdy przyłożyła do nowej tabliczki i poczuła, że końcówka nie jest ostra. Takie gafy czasem się jej zdarzały, uroki bycia ślepą. Zaczęła ostrożnie żłobić runy, ale było od razu widać, że będzie z tym problem. Były one krzywe, odstępy były źle rozłożone i w dodatku całe słowo było pochylone w dół i zawierało literówkę. Jak na pierwszą próbę, nie było absolutnie fatalnie, ale nazwać to akceptowanym było ciężko. Tofi dowiedziała się o tych błędach dopiero gdy sprawdziła słowo dotykiem. Jej reakcja była dość oczywista.

– Chyba powinnam była sprawdzać każdą runę po jej zrobieniu, może nawet każde żłobienie. I pomyliłam „S” z „T” prawda?– To ostatnie w sumie było dość łatwe, bo runy były do siebie podobne. Nie jest to jednak usprawiedliwienie, a jedynie dowód, że musi się bardziej przyłożyć. Spróbowała jeszcze raz, tym razem powoli i starannie tworząc każde wgłębienie. Sprawdzała każdą runę z osobna, ale pomyliła się przy ostatnim znaku. Dodała za dużo o jedną kreskę, teraz co?
– Co niby zrobić jak się pomylę, przecież nie zakryję w żaden sposób dziury w skale.
autor: Niezapomniana Pogawędka
01 sty 2022, 14:36
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Oh? Nie podoba mu się woda? Mogłaby przysiąc, że przypłynął do niej wtedy na wyspie. No nic, może nie ma dzisiaj humoru, albo wstydzi się przebywać z nią w wodzie.
– Tu nie chodzi o mycie się, tylko o relaks. Prawie jak sen z kimś bliskim, ciepło ze wszystkich stron.– Zaczerwieniła się, ale przez parę wodną nie było widać. Na samą myśl o takiej bliskości robiło jej się ciepło, jej słabość.

Gwar zdecydowanie więcej robił od niej, ale to można było przewidzieć. W końcu on ma sprawny wzrok i przejście się na tereny wody to tylko krótki spacer. Choć z użyciem sondy ona też mogłaby znaleźć sobie jakiegoś ucznia chętnego do nauki.

– Może podszepniesz komuś moje imię. Nie gniewałabym się z jakiegoś ucznia, nie ważne jakie stado. Teraz już powinnam brać się bardziej za siebie i swoje obowiązki, ile można liczyć na wymówki. Jednak z twoimi umiejętnościami, zapewne nauczysz wszystkich w stadzie i jeszcze paru, zanim ja kogokolwiek znajdę.– Powiedziała, lecz nie przeszkadzał jej brak obowiązków. Puki co ma jeszcze sporo do nauki, w dodatku dalej nie opanowała robienia sond w niezawodny sposób. Może za szybko chce ruszać do pracy, albo za wolno podchodzi do nauk. Na razie nie ma po co o tym myśleć, przecież uczy się właśnie teraz w dodatku z Gwarem. To będzie świetna nauka.

Glina? Z ziemi da się robić coś trwałego? Taka wiedza musiała pochodzić od boga, więc ponownie piastun jej zaimponował. Zanim jednak zdążyła wymyślić do czego jeszcze ta wiedza byłaby przydatna, nauczyciel wyciągnął dla niej tabliczkę. Opowiadająca otrzepała łapę, kładąc ją na wyżłobionych literach. Rzeczywiście, były tam kształty, trochę jak szarpnięte pazurem.

– Dobry pomysł, ale maddarą łatwo mogę zobaczyć co trzymam. Nim mniejsze pole widzenia, tym łatwiej i wyraźniej mogę coś zobaczyć. Rozumem jednak, że czasami nie będzie takiej możliwości. Lepiej uczyć się dotykiem, bo wszystko czego nauczę się w ten sposób, przełoży się też na czytanie maddarą.– Pochwaliła kolegę, poprawiając się na brzegu wody, cały czas mając zanurzone tylnie łapy i ogon w wodzie.
– Więc… od której strony się zaczyna? Od góry czy od dołu?
autor: Niezapomniana Pogawędka
29 gru 2021, 18:45
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5713
Odsłony: 242971

3 kamyki ode mnie dla szaleja za darmowy zwiad

Akt.
autor: Niezapomniana Pogawędka
29 gru 2021, 17:10
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 95372

Dobrze, że znalazła kogoś, kto ma czas na nauki z nią. Choć w ostateczności pewnie i Gwar byłby chętny ją nauczyć polować. Chciała się jednak podszkolić bez niego, by zaskoczyć go na ich wspólnym polowaniu. Dlatego była zmotywowana i w pełni gotowa walczyć z każdym zmyślonym zwierzęciem.

Skradanie wydawało się dopiero drugim krokiem, bo najpierw trzeba było tego jelenia czy renifera znaleźć. Skoro jednak nauczycielka zadecydowała inaczej, to kim ona jest, by jej zaprzeczać. W końcu nie zna się na polowaniach, ani nawet za bardzo na walce.

– Samotny renifer to też dobry kompan, ale rozumiem że to nie jest celem nauki. Podkradła bym się więc na ugiętych łapach, trochę jak przy bieganiu, ale nie z intencją szybkiego poruszania się. Ogon miałby być nad ziemią, pomagając z balansem. Trzeba też pamiętać, by nie obijać nim o nic, nie tworzyć niepotrzebnych dźwięków. Łapy stawiać ostrożniej, niż zwykle i najlepiej nie robić dużych kroków. Unikać patyków i szeleszczących liści i traw, będzie z tym ciężko ale się postaram. Najbezpieczniej stawać na mchu, albo kamieniach, które nie wydają głośnych dźwięków. Woda też nie jest dobrym pomysłem, bo jej odgłosy są bardzo specyficzne i łatwe do usłyszenia. Za to szum wody może zagłuszyć kroki, więc poruszanie się przy strumieniu nie jest złym pomysłem. Skrzydła przywarte do ciała, by nie haczyły i nie rzucały się w oczy. Łeb nisko, spokojny oddech, i unikanie kontaktu wzrokowego.– Oczywiście demonstrowała pozycję wraz z opowiadaniem. Mówiła to wszystko być bać samicy znać, że nie robi tego bez myślnie, a każde zgięcie ma swój cel. Zrobił potem kilka powolnych ale w miarę cichych kroków, po czym obróciła się w miejscu i wróciła na miejsce.
Nie było to może perfekcyjne pierwsze podejście, ale nie było też tak źle, jak na ślepego smoka.

autor: Niezapomniana Pogawędka
22 gru 2021, 17:07
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Od razu po otrzymaniu wiadomości, adeptka wynurzyła się przed samcem. Zrobiła to powoli, by go nie przestraszyć. Ociekła tylko trochę z wody i podpłynęła do brzegu.
– Woda jest świetna, polecam się zanurzyć.– Powiedziała, całkowicie nieświadoma kondycji kolegi. Wybrałaby lepiej, gdyby była świadoma, że jest poparzony, może wtedy wybrałaby chłodną wodę.
– Jak tam obowiązki pełnej rangi? Spodziewałeś się kiedyś że to ty będziesz uczyć czegoś mnie?– Zapytała rozbawiona, wyczuwając w powietrzy coś dziwnego. Jakby zaschniętą krew, surowicę? Może to tylko opary z wody, albo w pobliżu jest jakieś zwierzę.
– Nauczyłam się ostatnio używać sondy, więc pomyślałam, że dobrze będzie nauczyć się czytać, by lepiej zdobywać wiedzę. Pomyśl tylko ile informacji można zawrzeć na kawałku skóry.– Opowiadała poekscytowana, jakby zapomniała, że jeszcze nie zaczęli nawet nauki.
autor: Niezapomniana Pogawędka
22 gru 2021, 13:27
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 136396

Wspomnienia wydawały się być jedynie przebłyskami konwersacji, albo obrazami. Ciekawe czy to przejdzie, czy wspomnienia zostaną z nią na dobre. Wolała jednak nie zdradzać tego tacie, by go już bardziej nie stresować. I tak już wypytywała się go o dużo niezręcznych rzeczy, więcej już od niego nie wyciągnie.
– Może jest między mną a nim jakaś więź, której nie można wyczuć. Coś w rodzaju posiadania bratniej duszy, tylko że druga osoba już nie żyje? Może byliście sobie tak bliscy, że nawet po śmierci, wujek znalazł sposób bycia z tobą poprze zemnie.– Dziwna teoria, ale wcale nie taka niemożliwa. W końcu smoki mogły wracać na ziemię za pomocą odrodzenia, więc czy tak dziwne byłoby, gdyby ona była następnym wcieleniem duszy, która była wcześniej w wujku Zefirze? Szanse, że takie coś się przytrafiło są bardzo małe, chyba że dusza może na to jakoś wpływać.

Było to jednak bez znaczenia, choć za wspomnienia jest wdzięczna. Doświadczenie z drugiej łaty nie jest aż tak przydatne, ale wciąż mile widziane. Teraz pozostaje się tylko zrelaksować i wypocząć, gdyż po tym wszystkim czuje się bardziej zmęczona niż po przypłynięciu tu.

– Nie mówiłam, ale to miejsce jest świetne. Dziękuje, że mi je pokazałeś.– Powiedziała, a po chwili oboje zdecydowali, że pora wracać. Wystarczająco mieli już przygody jak na jeden dzień.

//zt x2

Dodano: 2021-12-22, 13:27[/i] ]
//Time skip

Od kiedy przyszła tutaj raz z tatą, nie mogła zapomnieć o przyjemnym cieple jakie oferowały tutejsze wody. Gwar też był po części morskim smokiem, więc woda wydaje się być idealnym miejscem na nauki. Tofi wynurzyła się z pod powierzchni wody na środku źródełka i podpłynęła do brzegu. Niesamowite, że to miejsce pozostaje tak samo przyjemne nawet gdy wszędzie indziej pada śnieg.
~Witaj Gwarze, zastanawiałem się, czy nie mógłbyś mnie pouczyć czegoś o czytaniu.~ Posłała do kolegi, samej zanurzając się pod wodę. Mogła bez problemu oddychać pod powierzchnią, lecz temperatura sprawiała, że jest dosłownie duszno. Mniej tlenu w ciepłej wodzie, ale wciąż przyjemnie. Spoczywała tak na dnie, czekając na wieści od samca.

Wyszukiwanie zaawansowane