Znaleziono 78 wyników

autor: Niezdecydowana Łuska
21 sie 2014, 11:58
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Prychnęła pogardliwie patrząc na woreczek. To było oczywiste ze nie wypali, dlatego miała zamiar spróbować czegoś innego. Spali to drzewo doszczętnie.
Wyobraziła sobie jak drzewo nagle staje w płomieniach. Gorących i intensywnych. Nie były niczym niezwykłym, prócz tego że nadała im dwie właściwości. Miała nie tykać traw czy innych okolicznych drzew, a także płomienie miały nie tykać kamieni szlachetnych ani też jej samej. Oprócz tego płomienie miały być na tyle gorące i na tyle intensywne by drzewo nie paliło się pół godziny, a spłonęło w góra kilka minut. Na popiołek. Tak by zostały same błyskotki. Nie obchodziło ją co mieszka w tym drzewie. Może i była kleryczką jednak za nic miała życie innych zwierząt czy nawet smoków, nie obchodziło więc ją to, że w norce mogły być jakieś małe wiewiórki. Przelała w swój twór maddarę i czekała w ciszy, z nadzieją że drzewo spłonie.
autor: Niezdecydowana Łuska
15 sie 2014, 19:42
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Przez chwilę obserwowała uciekającą wiewiórkę, zastanawiając się skąd ona wytrzasnęła taki kamyk, gdy nagle poczuła jak jego kły przejeżdżają jej po szyi, zostawiając niewielkie ranki w których zebrała się słodka posoka. Skrzywiła się lekko pod nim, czując jednocześnie jak z niej schodzi. Poczuła się nagle lekka niczym piórko, dlatego też wzięła głębszy wdech w którym było słychać wyraźną ulgę.
Zastanawiało ją co sprawiło że ją puścił, też zauważył wiewiórkę?
Mięso? – Zagadnęła nieco zdezorientowana gdy do jej nozdrzy faktycznie doszedł delikatny zapach. Prychnęła cicho.
Zauważyłam też kamień szlachetny niesiony przez wiewiórkę. Wątpię by to był przypadek. Nie powinniśmy się do tego zbliżać, ale proponuje użycie magii – Mruknęła uśmiechając się zadziornie.
Jeśli to pułapka, to magia powinna ją odpalić i nic nam się nie stanie. – Mięso niemal na pewno było pułapką jednak nie musiała rezygnować z kamyka skoro mogła go wziąć magią.
Bądź czujny, coś może wyskoczyć – Ostrzegła jeszcze tylko po czym wyobraziła sobie niewielki, wytrzymały woreczek. Ów woreczek miał wlecieć do norki wiewiórki i wziąć kamyk, a następnie przynieść go pod jej łapy.
Przelała w to maddarę i czekała.
autor: Niezdecydowana Łuska
13 sie 2014, 14:16
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 70206

Gdy odzyskała energię, zmarnowaną na ostatni trening magii atakującej, przyszedł czas na poprawienie swojej obrony, dlatego też przybyła tutaj. Było to miejsce ciche i spokojne. Idealne do trenowania magii, nikt tutaj bowiem nie zakłóci jej koncentracji. Wzięła głębszy wdech, przywołując to orzeźwiające uczucie magii wypełniającej jej członki, po czym zebrała odpowiednią jej ilość w jednym miejscu. Zawsze tak robiła by przygotować się do używania maddary.
Musiała się nieźle nakombinować, by wymyślić jakąś ciekawą obronę, jednak po chwili wpadł jej do łba pewien pomysł.
Wyobraziła sobie wokół siebie przeźroczystą bańkę, a raczej bąbel stworzony z powietrza, gęstego, wibrującego lekko. Owe powietrze miało dwa proste zadania. Pierwszym z nich było odpychanie rzeczy latających. Przy granicach bańki, powietrze zdawało się wirować tak, by jego ruchy nie pozwalały się niczemu przebić do środka, ani płomieniom, ani ostrym rzeczom. Wirujące powietrze na krawędzi bańki poruszało się szybko wystarczająco szybko by nawet małego smoka odepchnąć, ale co ważniejsze, filtrowało też czyste powietrze do środka. Takie zabezpieczenie przed ewentualną lotną trucizną. Na tym jednak nie poprzestała. W końcu w trakcie walki, mag mógłby wyczarować twór wewnątrz bańki i wtedy ta nie zdałaby efektu, dlatego w wirujące powietrze tworzące granice jej obrony, posłała nieco więcej maddary. Miała ona zapewnić dodatkową bańkę ochronną, nie przepuszczającą wrogiej maddary do środka. Była więc odcięta od telepatycznych przekazów ale także od wrogich ataków z wnętrza jej bezpiecznego miejsca.
Przelała w to maddarę a gdy zauważyła wokół siebie ruchy powietrza, mruknęła cicho, sprawdzając czy wszystkie właściwości są takie jakie powinny.
Twór sprawiał wrażenie, jakby spełnił wymogi, dlatego pozwoliła mu zniknąć i wzięła się do tworzenia kolejnej obrony. Ta miała być skierowana bardziej przeciw wojownikom, bowiem wyobraziła sobie jak cała ziemia wokół niej zmienia się w jedne, wielkie bagno. Głębokie na tyle, by potencjalny wojownik zatopił się aż do połowy tułowia, tracąc możliwość ruchu. Tworząc owe bagienko, musiała zadbać o kilka szczegółów. Przede wszystkim zwróciła uwagę na to, by wojownik niezależnie od swej wagi, "zanurzył" się bardzo szybko, tak by nie zdążył zbiżyć się na tyle by ją zaatakować. Drugą rzeczką było to, że jak już ktoś wpadnie w jej pułapkę i się zanurzy, bagnista ziemia miała stać się bardziej gęsta, ciężka, ale przede wszystkim ściśle przylgnąć do ciała, co powinno utrudnić wyrwanie się, czy chociażby poruszenie łapami. Jednak nie same łapy należało unieruchomić. Smok miał jeszcze skrzydła i mógł wzlecieć w powietrze, dlatego dodała swemu bagienku właściwość, by po zanurzeniu się jej przeciwnika, błoto uniosła się trochę i przylgnęło do skrzydeł, uniemożliwiając smokowi rozłożenie ich. Na koniec zostało nadać ostatnią właściwość, a mianowicie to, by ziemia pod jej łapami była nadal twarda i nie przybrała podobnych właściwości jak ziemia obok. W końcu sama nie chciałaby się ubrudzić.
Gdy i to zrobiła, przelała w twór maddarę i obserwowała, powstawanie unieruchamiającego bagienka. Ciekawe czy zda się w walce jako prawdziwa obrona?
autor: Niezdecydowana Łuska
12 sie 2014, 23:57
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Warknęła cicho, czując jak zaciska na niej swoje szczęki mocniej. Widać na niego nie działają te same gierki co na Ingmara, on po takim zarzucie od razu z niej zszedł, ten chyba miał to w tyłku i nie obchodziło go to, że Jad faktycznie mógłby mu urwać łeb.
Cienie. Pft ja tu widzę jedynie smoka który nie zna się na zabawie – W jej głosie było słychać nutkę złości, jednak ani krzty strachu. Widać wojownik nie był zbyt domyślny i nie zdawał sobie sprawy z możliwości jakie dawała magia. Dzięki temu mogła już wcześniej wezwać Jad, jednak na razie tego nie robiła.
Ale w sumie. O co ona się martwiła? Jak na razie samiec faktycznie zadawał jej ból, jednak Niezdecydowana głupia nie była, doskonale zdawała sobie sprawę że gdyby chciał ją zranić, to zrobiłby to, a jak na razie ograniczał się do zadawania bólu i przyduszania. Przymknęła lekko ślepia, uspokajając bicie serca i oddech.
Chętnie by mu się wyrwała, jednak nie miała szans, a szarpiąc się mogłaby zranić sama siebie, dlatego też prychnęła cicho w jego stronę.
Nawet przestała bić go ogonem, układając go teraz wygodnie obok siebie. Tak, niech się znudzi. Będzie musiała potem się wyczyścić z tego piachu na brzuchu. Phew
Dzikus. Rób co chcesz, ja idę spać – Nie zamierzała spać, jednak że i tak leżała na ziemi, to najzwyczajniej w świecie zamknęła ślepia i leżała tak, starając się ignorować ból w karku i barkach. Był irytujący jednak może samiec się znudzi i zejdzie?
Tak właściwie, to jak Ci na imię? – Musiała się skupić na czymś by nie myśleć o bólu i sytuacji w jakiej się znalazła. Spokój i opanowanie. Panika i strach nic tutaj nie dadzą
autor: Niezdecydowana Łuska
12 sie 2014, 22:40
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Ups chyba jednak był silniejszy niż zakładała, naparła na jego ciało, czując jak jego twarde cielsko się z nią zderza, jednak zamiast go przewrócić, po prostu nabiła sobie siniaka. Mruknęła cicho pod nosem, zdając sobie sprawę w jakie bagno się wpakowała, i już chciała odskoczyć, gdy poczuła na swoim karku jego kły. Głupia była, jeśli się tego nie domyśliła. Miał idealną szanse na zaatakowanie tego miejsca.
Zabije ją? Przymknęła ślepia szykując się na najgorsze. W końcu wystarczyłoby że zacisnąłby szczęki. To się jednak nie stało.
Co ty... – wyrwało się z jej mordki gdy to ona wylądowała na ziemi i poczuła jak ją przygniata. O Immanorze, czemu on był taki ciężki? Co on chciał ją zmiażdżyć?
Zejdź ze mnie, ciężko mi się oddycha – Zagadnęła cicho, gdyż byłe przyciśnięta do ziemi i nie mogła złapać pełnego oddechu.
Bo powiem że się do mnie dobierałeś. Jad urwie Ci głowę jak się dowie że próbowałeś się do mnie dobierać!. – Co prawda to ona była tu nieco winna, bo ona zaczęła cały ten spór, jednak to była tylko zabawa, a Khan gniotąc ją nieco przesadził i teraz nie było do śmiechu.
Nerwowo zamachnęła się ogonem, chcąc strzelić go lekko w bok. Był długi, więc powinien wystarczyć by go zniechęcić do "przyduszania"
autor: Niezdecydowana Łuska
12 sie 2014, 17:03
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Faktycznie, nie było tu nikogo innego więc jej kłamstewko było totalnie bez sensu, jednak raczej nie wyglądał jakby miał ją atakować. Pewnie od razu by się na nią rzucił nawet nie gadając, chociaż zaskoczyło ją, gdy kłapnął paszczą tuż przy niej, wzbudzając jej futerko w lekki ruch.
Odruchowo cofnęła łeb nieco w tył, przekrzywiając go lekko
Nie chciałabym Cię urazić, ale śmierdzi Ci z mordki – Skomentowała nieco rozbawiona, wciąż wygodnie sobie leżąc. Powoli jednak nudziło jej się udawanie niewiniątka.
Przyjrzała mu się jeszcze chwilę, wyglądał na silnego, wyszkolonego. Pewnie wojownik jednak co jej szkodzi spróbować? Końcówka ogona drgnęła lekko, niczym u kota szykującego się do skoku, zaś ona sama, szybko wybiła się do przodu, napierając na samca barkiem tak by się przewrócił. Najsłabsza nie była, a że zaparła się łapami o ziemie całkiem mocno, powinno udać mu się go przewrócić a następnie usiąść na nim ta by go unieruchomić.
Liczyła tutaj na element zaskoczenia, w końcu samiec widząc coś tak bezbronnego raczej nie spodziewa się ataku, jednak gdy tylko wzięła się za próbę "obalenia" przeciwnika, na jej pysku pojawił się nie niewinny uśmieszek, a bardziej zadziorny, mówiący wyraźnie że nie boi się konkurencji czy nutki rywalizacji.
autor: Niezdecydowana Łuska
11 sie 2014, 23:15
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Ups. Gdy usłyszała jego warczenie, przez jej grzbiet przebiegł chłodny dreszcz, który zjeżył jej futro. Szybko jednak opanowała ten odruch, samiec chyba ją wyczuł bowiem po jego gniewnych krokach dało się słyszeć go coraz bliżej aż w końcu wyskoczył przed nią. Wyglądał na ostro wkurzonego, jednak ona tyko uśmiechnęła się lekko, niewinne, zupełnie jakby nie zdawała sobie sprawy o co chodzi.
Nie rozumiem, coś złego zrobiłam – Jej głos był cichy, zupełnie jakby zaraz miała się rozpłakać. Oczywiście to było tylko udawanie, jednak chciała się nieco pobawić z nim.
Ja tylko spałam. Jestem Niezdecydowana Łuska, kleryczka stada ognia – Klerycy. Zazwyczaj to był istne aniołki, często nawet bali się sami zadawać rany, dlatego może samo przedstawienie się sprawi że faktycznie jej uwierzy w to że jest niewinna? Zwłaszcza że w porównaniu do niego, nawet jeśli byłą starsza to znacznie drobniejsza.
Wybacz, jeśli moja obecność Cię rozzłościła – Ah ten niewinny głosik, w dodatku skuliła się lekko, kładąc ogon obok siebie. To było ryzykowne. Był cienistym, wyglądał na narwańca, jednak wątpiła by był w stu procentach pewny, że to jej sprawka.
autor: Niezdecydowana Łuska
11 sie 2014, 11:55
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79666

Czy jeśli rana jest lekka, nie krwawi zbyt mocno i raczej nie ma ryzyka na wystąpienie zakażenia, to czy muszę używać babki i nawłoci, czy sama nawłoć wystarczy? – Nie było sensu marnować w takich przypadkach ziół, dlatego wolała dowiedzieć się teraz nim popełni jakiś błąd, a z ziołami może być ciężko
A co do macierzanki, pomaga na oparzenia. A coś na odmrożenia? I jak rozpoznać rany trudno gojące się by wiedzieć kiedy jej użyć? – Fakt, pytania były ważnym elementem nauki. To o co pytała to była wiedza czysto uzdrowicielska, chociaż nie pragnęła zostać uzdrowicielem, to mimo wszystko, podczas tej nauki zaczęła dostrzegać, że jest to profesja ciekawsza niż się wydaje. Trudna ale ciekawa i odpowiedzialna.
Jaki jest kolejny rodzaj ziół Opiekunko? – Zapytała usadawiając się wygodnie, by nic nie zaburzyło jej skupienia. Musiałą wszystko, dokładnie zapamiętać
autor: Niezdecydowana Łuska
11 sie 2014, 11:14
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96555

Cieniści widać mieli w zwyczaju pozwalać zachodzić się od tyłu, albo po prostu była to ich cecha rodowa, kto wie, tym razem jednak było inaczej. Ciemnołuski samiec mógł poczuć na sobie nieprzyjemne, przenikliwe spojrzenie, zwiastujące czyjąś obecność, nie doszedł go jednak żaden zapach.
Niezdecydowana obserwując pijącego smoka uśmiechnęło się lekko drapieżnie. Siedziała ukryta za jednym z większych kamieni, dlatego postanowiła zrobić mu psikusa.
Wyobraziła sobie, jak z wody wokół pyska samca zaczynają wydobywać się niewielkie bąbelki powietrza. Coraz więcej i więcej, zupełnie jakby zaraz miała się wynurzyć jakaś olbrzymia istota. Nic jednak z tego. Po chwili woda miała po prostu "wystrzelić" ochlapując samca. Zaśmiała się cicho na samą myśl o jego reakcji. Cieniści byli zabawni, dzicy i zadziorni, nie tak jak większość smoków które najzwyczajniej w świecie. Był meepetami.
Ciekawe czy ją znajdzie, co jej szkodzi, da mu lekką wskazówkę. Z tą myślą wystawiła niewielki kawałek swego bordowego ogona za swoją kryjówkę, poruszając nim lekko.
autor: Niezdecydowana Łuska
08 sie 2014, 19:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 619
Odsłony: 88466

Ustronie nie bez powodu posiadało taką nazwę, pierwszy raz od dawna bowiem dało się tutaj wyczuć smoczy zapach.
Powoli, ostrożnie stawiając łapy zjawiła się w tej odludnej części zimnego jeziora, uprzednio upewniając się że nikogo ani niczego tu nie ma. Nie przepadała za widownią, towarzystwem, za potencjalnymi agresorami tak jak jej ostatni przeciwnik, który to zostawił jej niewielką ranę. To właśnie z tego powodu tu przybyła. Była słaba, nawet jak na przyszłą uzdrowicielkę, powinna być silniejsza, w końcu nie zawsze ktoś zdąży jej pomóc.
Wzięła głębszy oddech, wygodnie siadając na wciąż wilgotnej trawie, wyciszyła się całkowicie, pozwalając przyjemnemu wietrzykowi przeczesywać swe futro. Musiała się skupić, co ułatwiała jej wszechobecna cisza i spokój.
Następnym krokiem było wyczucie maddary. Przywołanie tego uczucia nie zajęło jej długo, już po chwili poczuła te niesamowitą energie wypełniającą każdy z jej członków, która pobudziła ją do działania.
Zebrała część energii z ciała w jedno miejsce, po czym zaczęła formować swój twór.
Trzeba zacząć od czegoś łatwego, dla rozgrzewki, dlatego na początku wyobraziła sobie kulę, miała długość jednej, trzeciej ogona, ale co ważniejsze była to kula czystego ognia. Miała się pojawić pół ogona od niej, zaś jej ciepło miało nie wywierać wpływu na jej ciało. Następną właściwością którą nadała kuli była jej temperatura, dalece wykraczająca poza temperaturę zwykłego ognia, tak że woda w kontakcie z nią niemal natychmiast paruje. Miało to uodpornić jej twór na obrony wodne ale też zwiększyć jego destrukcyjność. Dobra. Teraz nadać jej główną właściwość bojową. Miała ona pomknąć do przodu, by po przeleceniu długości dwóch ogonów, rozdzielić się na pięć mniejszych kul, o identycznych właściwości, a następnie każda kula miała polecieć w inną stronę by po chwili zniknąć zupełnie jakby trafiły w niematerialne cele.
Na koniec przelała w to wcześniej zebraną maddarę obserwując jak twór się pojawia i dokładnie wypełnia jej wolę. Efekt był lepszy niż się spodziewała. Kula znajdowała się ćwierć ogona od ziemi a mimo to trawa na niej została niemal spopielona chociaż musiała przyznać że ta kula pochłonęła więcej energii niż Niezdecydowana planowała, no ale w końcu po to trenuje, no nie?
Czas jednak na kolejny atak, spod ziemi. Wydawał się być bardzo krwawy w jej zamyśle i brutalny, jednak była smokiem. Nie byłaby sobą gdyby się wzdrygnęła krwi.
Atak był w miarę prosty a jej manekinem miał być sporej wielkości kamień znajdujący się pobliżu. Spod niego miały wystrzelić pnącza, grube, wytrzymałe. Miały być odporne na ogień i kwas, by nie były zbyt łatwe do zniszczenia. miały wyskoczyć z czterech stron, dwa z tyłu po oby stronach, i tak samo z przodu. Gdyby to był smok możnaby powiedzieć że po pnączu na każdą łapę. Nie miały one jednak oplatać łap. Zamiast tego wystrzeliły w górę ujawniając po "wewnętrznej" stronie z perspektywy ofiary, rządki ostrych, kolców. Pnącza miały opleść cały kamień, który w jej wyobrażeniu był smokiem, po czym ścisnąć mocno. To jednak nie był koniec. Kolce były twarde niczym diamentowe, a ostre niczym żyletki. Po tym jak pnącza oplotą kamień, kolce miały się gwałtownie wydłużyć, zachowując swą wytrzymałość. Jak dobrze pójdzie, kolce przebiją ciało na wylot, jeśli jednak jedynie wbiją się głęboko w ciało, powinno to wystarczyć by zabić, dlatego przelała w to maddarę, obserwując działanie pnączy.
Gdy kolce pnączy wydłużyły się, podeszła sprawdzając jak głęboko się wbiły, nie za głęboko, jednak wystarczająco by wykluczyć wroga z walki. Mruknęła cicho zadowolona.
Dobra, jeszcze jeden atak i powinno starczyć, dlatego tym razem miała zamiar wymyślić coś na prawdę ekstra.
Miała w zapasiku dość sporo energii dlatego mogła zaszaleć i wyczarować coś trudnego. Tym razem jej celem stał się biedny pień drzewa.
Wyobraziła sobie jak nad nim pojawiają się drobne płatki śniegu. Miały one nie topnieć, a także miały nie poddawać się podmuchom wiatru, tak by ich nie zdmuchnął. Płatki śniegu miały powoli opaść na pień, rozrastając się i pokrywając pień. Oprócz tego owe miejsce pokryte "lodem" miało wnikać w głąb drewna, zamrażając go doszczętnie. Gdyby to była żywa tkanka, pewnie zamarzła by skóra, mięśnie i żyły w niewielkim obszarze. Dodatkowo owy zamarznięty teren zostawiony przez płatki śniegu miał się powoli rozrastać.
Płatków było sporo, dlatego raczej conajmniej kilka dotknie pnia. Jednak gdyby to był smok mógłby zrobić unik, dlatego tutaj możliwość rozrastania się zamrożonego terenu niczym trucizna, był niezbędny.
Na koniec przelała w to maddarę i obserwowała jak pień drzewa, powoli zmienia się w lodową rzeźbę.
autor: Niezdecydowana Łuska
07 sie 2014, 16:17
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79666

Słuchała w ciszy i spokoju lekcji o ziołach, powoli układając sobie w głowię jej słowa. A więc to były zioła uspokajające, nie było ich tak dużo, chociaż pewnie kolejnych będzie znacznie więcej.
Czy woda na napar musi być ciepła czy gorąca? I jak gęsty musi on być? Czy któreś z tych ziół może zabić smoka jeśli da się za dużo? – To chyba też wliczało się do wiedzy o ziołach prawda? W końcu trzeba mieć informacje o tym jak przyrządzić napar by wyszedł dobrze i zioła się nie zmarnowały.
To są zioła uspokajające, jaka jest kolejna grupa? Zioła odkażające? – Dobrze je nazwała? A może dezynfekujące?
Całe szczęście że Opiekunka nie miała jej za złe jej braków w wiedzy, wolała nie zrazić do siebie jedynego możliwego nauczyciela.
autor: Niezdecydowana Łuska
06 sie 2014, 13:54
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 36347

Niezdecydowana powoli przybyła do Legowiska nauczyciela, po lekkich problemach z znalezieniem go. Warto jednak się potrudzić.
Witaj Nauczycielu. Chciałabym się pouczyć podstaw leczenia – Miała nadzieje że zdążyła na ową promocję Nauczyciela i że nauczy ją podstaw za darmo.
Dopiero po chwili się zorientowała że w grocie był jeszcze Chłodny. Chciał kompana? Sowę? Sowa wydawała się bardzo fajna, nawet poczuła się nieco o to zazdrosna ale ona na razie nie mała czasu na zabawy z zwierzątkami. Nawet nie miała na nie kamieni.
autor: Niezdecydowana Łuska
05 sie 2014, 12:17
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 109133

Eh. No dobra! Chociaż zdecydowanie wyczarowanie smoka o takich rozmiarach będzie trudne, dlatego zamierzała nieco zmniejszyć go.
Wyobraziła sobie fioletowy kształt, był on mniej więcej o połowę mniejszy niż Zwiastująca. Zaczęła z niego formować łapy, szpony, ogon, łeb i skrzydła, do każdego elementu przywiązując sporą uwagę, tak by dobrze je odwzorować. Starała się ubrać swój twór w łuski, fioletowe, w odcieniu podobnym do jej towarzyszki. Dodała też szpony na końcach łap zaś na pysku, wyobraziła sobie jej ślepia.
Dodatkowo dodała niewielką kryzę wzdłuż jej grzbietu nadając jej nieco ciemniejszy kolor, zaś łuskom na brzuchu i podbrzuszu jaśniejszy. Na koniec poprawiła wszystkie proporcje, zwracając głównie uwagę na długość szyi, ogona i tułowia, a gdy upewniła się że wszystko jest dobrze, przelała w swój twór maddarę. Jej iluzja miała być o połowę mniejsza od oryginału, jednak liczy się efekt a nie wielkość.
autor: Niezdecydowana Łuska
04 sie 2014, 18:40
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79666

O Ziołach wiem bardzo mało, nikt mi nigdy o nich nie opowiadał, wiem jednak że jest kilka rodzajów. Niektóre neutralizują ból a inne oczyszczają rany. Wybacz że tak mało wiem – Opiekunka będzie musiała jej dużo wytłumaczyć. Nie mogła jeszcze chodzić na wyprawy, a nigdy nie miała też styczności z żadnym uzdrowicielem, dlatego o ziołach wiedziała bardzo mało.
Wiem też że czasami zioła mają bardzo silne działąnie i mogą mieć nieprzyjemne efekty uboczne
autor: Niezdecydowana Łuska
04 sie 2014, 18:23
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 585
Odsłony: 79666

Witaj Opiekunko, dziękuje za zjawienie się. Słyszałam że kiedyś byłaś uzdrowicielką, dlatego chciałabym byś nauczyła mnie o ziołach. Też aspiruję na tą rangę – Poczuła się lekko zazdrosna, też pewnie do końca życia chciałaby wyglądać tak młodo, raczej jej się to nie uda jednak kto wie? Może uzdrowiciele znają jakieś sposoby na poprawę wyglądu swego ciała?
Chce po prostu wiedzieć wszystko co ułatwi mi leczenie smoków w przyszłości

Wyszukiwanie zaawansowane