Znaleziono 178 wyników

autor: Iskra Nadziei
06 lis 2015, 23:48
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 95768

Iskra spojrzała również na wszystkich. Tyle księżyców żyła, tyle widziała, oraz tyle zostawia po sobie. Kilka kamieni i oczywiście historie o niej, oraz nie zapominajmy rodzinę. Łzy kręciły jej się w ślepiach, jednak obiecała sobie że nie zapłaczę. Musi być twarda. Ich potomstwo wyrosło na piękne, silne i nadzwyczaj inteligentne smoki. Choć nie była dobrą matką i często znikała. To jednak starała się podarować wszystkim to co było jak dla niej najważniejsze. Czyli miłość. Wszystkich kochała na swój własny sposób. Starała się to okazywać jak najczęściej. Nie dane było jej poznać całej rodziny, jednak i tak kochała tych wszystkich z którymi wiązały ją więzy krwi. Starała się o nikim nie zapominać i nikogo nie faworyzować. Słuchała z uwagą co miał do powiedzenia jej partner, oraz potem Zimowy. Dopiero potem zabrała swój głos.
-Mi również przykro że Cię nie zdążyłam poznać. Wiem o tym że będziesz najlepszym czarodziejem ziemi, w końcu masz moje geny i po moim dziadku Nieposkromione Wody Oceanu. A Dynamiczna na pewno odziedziczyła zdolności po dziadku Chmurku. -powiedziała najpierw ciszej w stronę Zimowego, potem zaczęła głośniej do wszystkich. -Kochamy Was najmocniej na świecie. Nigdy nie zapomnimy o żadnym z Was. Niech bogowie mają naszą rodzinę w swojej opiece. Jesteśmy z Was bardzo dumni. Przepraszamy za wszystko co źle zrobiliśmy, mamy nadzieje że nam wybaczycie i Wy nie zapomnicie o nas. O dzielnym Łowcu i Puszystej. Będziecie zawsze w naszych sercach i wspomnieniach. Dziękujemy Wam za tak wspaniałą rodzinę. -nie uważała że to jej zasługa, tak ogromna rodzina. Prędzej Bezchmurnego, który się nimi lepiej opiekował, niż ona. Po tych słowach podeszła do każdego tutaj zgromadzonego smoka. Przytuliła go mocno i z uczuciem. Nie ważne czy to był jej syn, córka, wnuczek, wnuczka, czy też ktoś spoza rodziny. Czy łączyło ją więzy krwi, czy nie, to nie było w tej chwili ważne. Czyżby tak właśnie kończyły się losy tej dwójki? Po tak długiej służbie stadu i wolnym stadom? O tym wiedzą tylko oni i sami bogowie...


//dziękuję wszystkim za miłą grę i czas spędzony razem, który na pewno nie był stracony :*
autor: Iskra Nadziei
11 paź 2015, 23:52
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 95768

Iskra siedziała i patrzyła biernie jak rozwija się spotkanie rodzinne. Z uwagą wysłuchała co miała do powodzenia jej córka.
-Jestem szczęśliwa gdy widzę całą swoją rodzinę i każdego z osobna. Jesteście moim największym szczęściem. -powiedziała najpierw do córki, a potem trochę głośniej do wszystkich. Potem zaś przybył partner córki, który grzecznie i nisko ukłonił się dla niej. Puszysta bez namysłu postąpiła tak samo. Uważała że szacunek należy się każdemu, nie zważając na wiek, czy przekonania. Zaś Modliszkę od razu rozpoznała i wiedziała dokładnie kogo była potomstwem. Spojrzała na nią z lekkim uśmiechem i ukłoniła się -Witaj córko Bezkresnej i moja wnuczko. -skąd to wiedziała? To chyba logiczne, była wiekową smoczycą, doświadczoną przez życie i z łatwością rozpozna swoje geny. -Dynamiczna, moje gratulacje, na pewno będziesz miała talent po dziadku i będziesz miała obfite łowy. -po tych słowach Iskra zamilkła wpatrzona na towarzystwo. Była bardzo rada z tego że tak ogromną rodzinę ma i chętną na spotkania, takie jak te. Dobrze że nie zapominają o korzeniach i nie mają żadnych sporów rodzinnych. Owinęła się puszystym ogonem i wpatrywała się w iskierki tańczące na ognisku. Nie musiała już nic mówić. Niech młodzi nacieszą się swoim towarzystwem. Mrugnęła jedynie na chwilę do Bezchmurnego znacząco, by się dołączył i usiadł obok niej, koło ogniska. Sama zaś znów wróciła do oglądania towarzystwa i raz na jakiś czas zerkając dłużej na ognisko, które sama stworzyła. Próbowała się wyciszyć i cieszyć się tą chwilą, najpiękniejszą dla smoczycy, która niegdyś była pisklakiem zwanym Niezapominajka.
autor: Iskra Nadziei
06 paź 2015, 0:59
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 95768

Iskra wraz z nadchodzącymi to coraz liczniej członkami rodziny promieniała od radości. Ślepia zaś przepełniły się słonym płynem, który tym razem był znakiem szczęścia. Kiedy ostatnio płakała ze szczęścia? Chyba sama nie pamiętała. Po kolei witała się z każdym z osobna smokami. Na początku była jej córka, która od razy rzuciła się na nią. Błękitna smoczyca oczywiście podzielała radość smoczycy i dała się wtulić dorosłej już smoczycy, jak się później okazało która również była matką.
Tak bardzo tego potrzebowała, ciepła, które otaczają tylko smoki z jej rodziny. Każdy członek tej rodziny był wyjątkowy i inny, to było piękne. Choć niektóry nawet nie należeli do tego stada w którym się wykluli i wychowali, ale Nadzieja nie miała im tego za złe. Wręcz przeciwnie, była z nich dumna, bo podążali w życiu swoją własną ścieżką i jak widać dobrze im to wyszło.
-Też się cieszę że Cię widzę córciu-powiedziała tuląc ją skrzydłami. Liznęła ją po łbie i wysłuchała co miała do powiedzenia jej córka. -Gratulacje potomstwa, oby dało Ci tyle szczęścia ile mi moje dało -powiedziała z szczerym uśmiechem. Tak, rodzina jest jej całym szczęściem jakie ma.
Następnie jej ślepiom ukazał się już w dość podeszłym wieku najstarszy syn. Sama nie zauważyła swojego wieku. W duchu nadal była tą samą smoczycą, która obejmowała rangę zastępcy stada. Na widok syna uśmiech zrobił się jej jeszcze większy niż był, jeśli da się to sobie wyobrazić. Również ciepło powitała smoka z lekkim liźnięciem po ranie znajdującej się na szyi samca.
-Witaj kochanie, jak się trzymasz? -spytała lekko zatroskanym głosem. Czyżby zwierzyna była coraz bardziej drapieżna, czy to może liczne rany w wojnie zostawiły ślad na tym smoku...
Kolejny który przybył, był to Kaszmirowy, który na złudzenie przypominał własnego ojca z czasów młodości, kiedy to jako młoda smoczyca spotkała go przypadkowo. -Witaj mój synku, najwyraźniej pora wyjść z cienia i spotkać się z rodziną.
Kolejnego smoka nie znała osobiście, ale łatwo było się domyślić kto jest jego rodzicem. Temperament to miał po tatusiu. Przyjrzała mu się uważnie i doszła do wniosku że to już nie była tak mała rodzina, a prawie wielki ród. Niestety przeżyła niektóre ze swoich piskląt, jednak te najsilniejsze przetrwały, a nawet stworzyły nowe pokolenia tej rodziny. Przed końcem każdy smok chciałby zostawić jakiś ślad na tej ziemi, jej śladem była rodzina, tak mnoga i tak wspaniała.
Nareszcie zobaczyła młodsze pokolenie, które znała. Pozwoliła być i tym razem wyściskana, w szczególności że lubiła czułości, zwłaszcza od rodziny.
-Witaj kochana, urosłaś -powiedziała z figlarnym uśmieszkiem. Przecież było to do przewidzenia, że nie będzie wiecznym pisklakiem z tymi samymi rozmiarami i głosem. Z czasem przywykła do tego że nic nie zostaje wieczne, a smoki bądź co bądź się starzeją. Najciężej jest to zrozumieć dla matki, która wypuszcza swoją pociechę z groty, by to rozpoczęło własne samodzielne życie.
Oczywiście zauważyła przybycie swojego już wiekowego partnera. Jednak go przywitała lekkim uśmiechem w jego stronę. Wiedziała że się za to nie obrazi, nie miała nawet jak podejść do niego otoczona taką gromadką. Na pewno jeszcze sobie porozmawiają i pobędą sam na sam. Teraz zaś chciała się jak najwięcej nacieszyć resztą rodziny, nie zapominając o nikim.
Została to przywitania ostatnia najmniejsza z tej zgrai pociecha. Podeszła powolutku do małej i liznęła ją po łebku. -Hej słońce, powiesz może babci jak się nazywasz? -powiedziała ciepłym i spokojnym głosem. Nie chciała jej przestraszyć, wręcz przeciwnie, chciała by mała poczuła się bezpiecznie. Przecież nigdzie indziej nie będzie tak bezpieczna wśród swojej rodziny, która na pewno ją obroni przed każdym niebezpieczeństwem.
Teraz zaś chciała zabrać głos do wszystkich tutaj zebranych.
-Witajcie. Zebrałam Was wszystkich, abyście spędzili trochę czasu ze mną jak i resztą rodziny oraz pielęgnowali rodzinne więzi, które są najtwardsze ze wszystkich. Nigdy nie wiadomo kiedy jeszcze spotkamy się w tak licznym rodzinnym gronie. -powiedziawszy to stworzyła za pomocą maddary na środku polany, średniej wielkości ognisko, które miało wszystkie właściwości prawdziwego. -Tak więc może opowiecie starszej smoczycy, która już nie nadąża z nowościami, co tam u Was i w Wolnych Stadach. -zaśmiała się sama ze swoich słów, bo przecież nie uważała się za starą, jednak co do nowości, to prawda od jakiegoś czasu nie nadarzała z informacjami.
autor: Iskra Nadziei
05 paź 2015, 8:59
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 95768

Iskra przybyła na pisklęcą równinie nie z byle jakiego powodu, a mianowicie wezwała tutaj swoją całą rodzinkę. Miała cichą nadzieję że przybędą wszyscy wraz ze swoimi pociechami. Powód takiego spotkania znany był tylko jej. Może chciała porzegnac się, w końcu była już nie najmłodszą smoczycą. Nawet podobno najstarszą smoczycą tego stada. Chociaż wcale jej to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie czuła sie bardzo dobrze i nie uważała siebie za kogoś starego. Nadal miała tą iskre młodości. Jednak równie dobrze celem spotkania było po prostu zobaczenie wszystkich swoich bliskich w jednym miejscu jeszcze raz. Tak więc usiadła czekając na przybycie rodziny, niecierpliwie oglądając się w koło. Była bardzo szczęśliwa, dlatego nie mogła się doczekać. Zamknęła ślepia i oddychała spokojnie, by wyciszyć buzujące emocje.
autor: Iskra Nadziei
21 lip 2015, 15:37
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 637
Odsłony: 81391

Uśmiechnęła się lekko, nie spodziewała się że będzie miała tyle wnuków. Choć sama miała sporo potomstwa, to jednak wiele z nich odeszło, zbyt wcześnie. -Trzeba by było zrobić jakieś wielkie spotkanie rodzinne, dobrze by było żeby każdy znał wszystkich członków rodziny. Oczywiście że możesz poprosić o co tylko zechcesz. -powiedziała z lekkim oburzeniem. Przecież jest jego matką, która pomoże ze wszystkich sił dla syna.
autor: Iskra Nadziei
21 lip 2015, 0:25
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 637
Odsłony: 81391

Spojrzała niedowierzaniem na syna. Znów babką? Ojej, a nawet nie poznała wcześniejszych wnucząt. Musi to wszystko nadrobić. Wtem znów odzyskała chęci do życia, nie tak od razu oczywiście. Jednak wiedziała jaki ma cel, musi znów stawić czoło życiu i dać rade, dla nich, już nie dla siebie.
-Muszę zobaczyć znów wszystkich, puki mam jeszcze czas. Łowcą stada? Jestem dumną babcią -uśmiechnęła się lekko z zamysłem. -Mówisz o wodzie? Woda powstała? Naprawdę? -zamyśliła się wspominając o chwilach pisklęcych, gdzie znajdowała się właśnie w stadzie wody. Jednak to już nie ta sama woda, bo stado tworzą smoki, nie terytorium -To bardzo wiele się zmieniło, dużo mnie ominęło jak widzę. – spuściła łeb i zaczęła rysować coś na piasku, aby zająć czymś rozbiegane myśli.
autor: Iskra Nadziei
10 lip 2015, 12:14
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 637
Odsłony: 81391

Kiedy zobaczyła mięso przed sobą, nie potrafiła zahamować swoich dzikich instynktów. Rzuciła się bez namysłu na jedzenie, pożerając je tak, jakby nie jadła wieczność. Kiedy skończyła jeść, już spokojniej się oblizała i z przepraszającą minął spojrzała na syna. -Dziękuję Spojrzała na syna z uwagą. Dawno go nie widziała, a on już był dorosłym starszym smokiem. Poczuła się staro, ale zarazem dumnie, że takiego wspaniałego syna ma. Jednak szybko posmutniała, wiedząc że to nie jej zasługa. Wciąż winiła się za to że nie było jej tyle czasu i że była beznadziejną matką, która zaniedbywała swoje pociechy i nie było jej wtedy kiedy jej potrzebowały. -Z chęcią dowiem się co tym razem mnie ominęło.-powiedziała melancholijnym głosem.
autor: Iskra Nadziei
10 lip 2015, 0:19
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 637
Odsłony: 81391

Co miała powiedzieć. Przejrzał ją, nie trudne to było, ale jednak. Uśmiechnęła się lekko i westchnęła.
-Dawno nic w pysku nie miałam... -oblizała się na samą myśl. -Znów miałam długi sen z którego nie potrafiłam się obudzić. Tyle się pozmieniało. Jak już się obudziłam to nie potrafię znaleźć sobie miejsca, odnaleźć się. Nie sypiaj z obawy że znów to się powtórzy. -wylała to z siebie z ulgą, ale jednak nie powiedziała wszystkiego. Sądziła że to wystarczy, by wytłumaczyć się z tego stanu w jakim się znalazła. Widać było że wygadanie się dobrze jej zrobiło. Dawno z nikim tak po prostu nie pogadała. Wszystko wydawało się jej takie odległe i bardzo dawne.
autor: Iskra Nadziei
10 lip 2015, 0:01
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 637
Odsłony: 81391

Spojrzała mimowolnie na syna, a źrenice jej się rozszerzyły. Dawno go nie widziała, a ostatnio to on nie widział jej. Myślała że nie odzyska wzroku, a tutaj taka niespodzianka. Uśmiechnęła się ciepło. Jednak znów zbladła gdy usłyszała jego pytanie. Spojrzała po sobie i nie chcąc martwić syna, wzruszyła barkami.
-Nic... Nie miałam kiedy się ogarnąć. -powiedziała słabym głosem. Nie zamierzała zrzucać problemów na innych. Mają własne sprawy, po co im dokładać zmartwienia. Ona jakoś sama sobie poradzi. Zawsze jakoś sobie radziła. Straciła ojca i też sobie poradziła. Traciła pisklaki i też sobie jakoś radzi. Zawsze "jakoś". Nie była smoczycą która by narzekała w kółko na swój los. Wolała zacisnąć kły i żyć dalej...
autor: Iskra Nadziei
09 lip 2015, 23:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 637
Odsłony: 81391

Szara postać ledwo krocząca przybyła w to miejsce. Osunęła się na ziemie ledwo żywa. Tą postacią była smoczyca, niegdyś pełna energii i entuzjazmu. Teraz? Jak cień przemierzała te tereny. Co się stało z tą smoczycą, chyba nikt jeszcze nie wie. Nikt o nią nie pyta, ani się nie przejmuje jej losem. Zagubiła się w tym wielkim świecie. Zgubiła własne "ja", a może nigdy takiego nie posiadała. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Nie potrafiła naprawić błędów z przeszłości, ani zacząć żyć na nowo. Może jej szansa na lepsze życie już minęła, przeoczyła ją. Miała kochającą się rodzinę, partnera, pisklaki, wysokie stanowisko w stadzie, wszystko gdzieś się urwało. Kiedy tajemnicze sny zaczęły ją nękać, nie pozwalając funkcjonować normalnie. Bała się spać, by znów nie obudzić się kilka księżyców później. Co teraz będzie? Może umrze z głodu na bliźniaczych skałach, zapomniana przez wszystkich. Głód doskwierał jej od kilkunastu dni, ale nie chciała nikogo prosić o jedzenie, a sama nie była wstanie zapolować. Czy wrócą tamte dni? Lub nastaną nowe, lepsze dla niej? To wiedzą chyba tylko bogowie...
autor: Iskra Nadziei
09 lip 2015, 22:54
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 75790

Kiedy tylko ślepia Iskry ujrzały jej dobrze znaną postać, na zmęczonym pysku zawitał lekki uśmiech. Jej córka była już dojrzałą smoczycą, a ona nawet ni wiedziała kiedy tak szybko wyrosła. Wskazywało to że była beznadziejną matką, skoro nie była wtedy kiedy ją potrzebowała. Miała za to wspaniałego partnera który się wszystkimi zajął, gdy ona była nieodpowiedzialna do roli matki. Gdy tylko córka podeszła na bliższą odległość, ta rzuciła się na nią i zaczęła mocno przytulać.
-Przepraszam... przepraszam... -zaczęła jąkać się i szlochać. Wyglądała jakby coś ją napadło. Tylko ona wiedziała o co tak właściwie chodzi. O czym tak na prawdę myślała w tym momencie. A może na stare księżyce oszalała? Wyczuła że córka pachnie inaczej. Nie pachniała życiem, jak dawniej, pachniała innym stadem. Jednak teraz nie było to takie ważne. Wtulała się w córkę tak jakby nie chciała jej już nigdy wypuścić spod skrzydeł. Już za późno by naprawić stare błędy. Wiedziała o tym że poległa, że zawiodła wszystkie bliskie jej osoby, a najbardziej zawiodła samą siebie...
autor: Iskra Nadziei
30 cze 2015, 0:45
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 75790

Przybyła tutaj Iskra, możliwe że dlatego by odpocząć. Posłuchać szumu liści, miotanych przez wiatr. Przyleciała zwiedzając tereny w koło. Wylądowała obok lasu i zapędziła się do jego wnętrza. Położyła się obok jednego z większych drzew i przyglądała się temu co było z oddali. Dawno nigdzie nie wychodziła ze swojej groty. Prawie straciła chęci by gdziekolwiek się pokazywać. Ucichła w towarzystwie i nie potrafiła się odnaleźć po niedawnym jak dla niej spoczynku. Znów zasnęła i znów na parę księżyców. Nie wiedziała dlaczego to już drugi raz się powtórzyło. Musiała coś z tym zrobić, nie może bać się snu. Jednak tym razem, rodzina już nie tak entuzjastycznie do niej podchodziła. Nie potrafiła wrócić do dawnego życia, choć tak bardzo chciała. Kontakty z dawnymi znanymi jej smokami utarły się. Została jedynie pustka, której nie potrafiła się wyzbyć. Nie chodziła już na arenę, a spotkania stada, również nie sprawiały jej takiej frajdy jak przedtem. Była resztkami smoczycy, którą była niegdyś. Już w jej ślepiach nie było widać iskry entuzjazmu i szczęścia. Choć tak bardzo się starała znikła wszelka nadzieja na wrócenie do tamtych sił i radości. Co będzie z zapomnianą już czarodziejką, a kiedyś nawet zastępczynią stada? To wiedzą chyba tylko bogowie. Nadeszła ta chwila, gdy dorosła już Niezapominajka, stała się cieniem swojego dawnego życia. Na każdego przyjdzie pora, może i właśnie przyszła na nią...
autor: Iskra Nadziei
19 kwie 2015, 22:38
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Cichy Wąwóz
Odpowiedzi: 568
Odsłony: 78091

Usłyszawszy zew od córki, postanowiła niezwłocznie przylecieć na wyznaczone miejsce. Choć właśnie spacerowała, to jednak nie zamierzała zaniechać wezwania. Przyleciała jak najszybciej potrafiła i wylądowała obok córki. Z uśmiechem podeszła do niej i otarła się o jej bok. Wyczuła coś czego się nie spodziewała. Wyczuła inny zapach, to nie był zapach stada Życia, choć było go jeszcze czuć. Nie zamierzając podejrzewać, po prostu się przywitała i czekała na to co córka ma jej do powiedzenia. Może po prostu chciała się spotkać, albo miała jakąś ważną sprawę.
-Witaj kochanie, coś się stało? -matczyny instynkt wyczuwał gdy coś trapi dziecko. Dlatego wiedziała że coś jest na rzeczy, ale nie chciała jej wypytywać milionem pytań. Po prostu czekała na dalszy rozwój wydarzeń...
autor: Iskra Nadziei
20 mar 2015, 23:20
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 85141

Nie miała zamiaru nigdzie się ruszać. Mogłaby tak trwać wieczność w uścisku z córką. Uwielbiała takie małe gesty, które zbliżały smoki do siebie. Łączyła ich wtedy taka niewidzialna więź, która sprawiała że wszystkie problemy nie były tak ważne i nie Nigdy żadne z jej dzieci, nie musiało jej dziękować że przyszła. Dla niej to był obowiązek. Ba! nawet przyjemność. Pytanie Hipnotyzującej, było dla Iskry dziwne. Przecież było to oczywiste że zawsze będzie ją kochać, bez względu na wszystko.
-Oczywiście że zawsze, nigdy nie przestane, choćbym nie wiem co. -powiedziała bez chwili zastanowienia, a potem liznęła córkę w bok pyska.
autor: Iskra Nadziei
26 lut 2015, 16:47
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 85141

Dla niej poleciałaby nawet za granice i jeszcze dalej. Tak jak dla każdego z jej bliskich. Wtulała się w córkę, lekko ją głaskając. Nie musiały nic mówić. Liczyły się gesty. Wytarła jej łzy, tak by nie pozwolić nowym przybyć. Nie chciała by płakała. Wolała jak jej bliscy są szczęśliwi i uśmiechnięci. To był lek na wszelkie zmartwienia. Liznęła ją lekko po czubku łba, jak liże wszystkie swoje pisklaki. To taki gest troski. Ona na zawsze będzie jej pisklakiem, nawet gdyby już miała własne dzieci. Tak to już jej, w ślepiach rodziców zawsze zostaniemy małymi bezbronnymi pisklakami. Nawet jak będziemy już dorośli, to zawsze możemy przybiec każdą sprawą do opiekunów. Tak już jest i tak pozostanie. Tuliła córkę w ciszy, pozwalając tym samym jej się uspokoić. Nie zamierzała ją pośpieszać, mieli czas, mieli mnóstwo czasu.

Wyszukiwanie zaawansowane