Kuszenie Diabła pisze:MAGIA ATAKU
Ciepły poranek pełen szumu wody, czarna sylwetka samca, zwieszającego rogaty łeb ku ziemi odbijała się w drżącej kałuży. Wąski, górski strumyk ściekał po skalnej wyrwie, obmywając łapy perłowobiałej samiczki.
~ Pierwotnym przeznaczeniem magii zawsze było niesienie śmierci. Zanim jeszcze nauczyliśmy się mówić, wszystko zaczynało się od myśli. Znalazłaś już źródło, a teraz zabij tą mysz, Pokrzyku. ~
Ciemna wiązka magii, jak dym należący do ciała cienia, chaotyczna i skłębiona, rozprysła się w powietrzu, wsiąkła w wodę, brudząc ją na moment. Śmierć od jednej myśli?
~
Pełne skupienia, złote ślepka zaszły czernią, dwubarwny adept drżał, wstrząsany od środka wspomnieniem. Dziki ryk źródła przejmował kontrolę nad umysłem, materializując obawy. Piękny daniel stanął na środku Jaskini, wyciągając w górę długą szyję... aby zawyć z bólu. Jego gardło otwarło się, jakby niewidzialne szczęki wyrwały kawałek. Krew chlusnęła na ziemię, a czarne ślepia zaszły łzami.
– Życie smoka jest pełne krwi. Nie możesz bać się jej, ani śmierci, która czasem wraz z nią nadchodzi. Nie musisz też jej lubić. Ale jeśli chcesz być dobrym łowcą, musisz się z nią liczyć. Wiesz już jak działa magia, a teraz nauczę cię jak zadawać nią ból. Czasem smocze mięśnie zawodzą, ale maddara nie. Może ci się zdarzyć, że napotkasz na polowaniu drapieżnika, który będzie niewrażliwy na smocze szpony. Zacznijmy więc.
Czarny grot igły przebijał czarną pierzastą szyję, przykuwając kruka do drzewa. Pękała z trzaskiem ostatnia ze zdrowych łap wojownika Ziemi. Bezlitosne bicze po raz czwarty oplatały się wokół jego nadgarstków, szarpiąc w przeciwną stronę od zgięcia. Chochlik dusił się kłębem dymu, rozdzierającego mu krtań. Skóra krwawym płatem odchodziła od mięśnia, zrywana przez półprawdziwe szpony. Iluzoryczny wąż chwiał się wraz z hipnotycznymi ruchami łap, wijąc się, zaciskając długie kły w szyi, jad przeżerał tkanki, śmiertelnie niebezpieczny, pomimo istnienia na skraju rzeczywistości. Gnijąca skóra szarzała w oczach, podobnie jak pysk goblina, duszącego się w bańce pełnej wody, otaczającej brzydki, niesymetryczny pysk.
Kalejdoskop wspomnień, widzianych oczyma duszy białołuskiej, niczym posąg tkającej czar, wyginającej smukłe łapy w znaki. Spokój ducha, brak strachu, bezgraniczne zaufanie w potęgę swojego źródła nie pozwalały jej na uchylenie się przed ciosem.
Dziesiątki zwierząt padające od jej czarów, ginące od rojów igieł czyniących maleńkie, ale liczone w tysiącach uszkodzenia, od obręczy przepoławiających im gardła, od niczyich szczęk.
Karminowołuskie pisklę patrzyło na nią nieufnie, żądając odpowiedzi. To jest we mnie? Nie może być. Mam pazury i ogień, ale temu czemuś nie ufam.
– Twoje twory mogą być silniejsze niż największy wojownik, szybsze niż mysz polna i mogą zabijać z precyzją pająka tkającego sieć. Mogą zastąpić zmysły i mięśnie, nawet struny głosowe, pomóc ci w locie czy staniu się niewidocznym. Musisz tylko umieć ją okiełznać i sobie podporządkować.
Deszcz igieł sypał się na delikatny łepek, ale on nie wzdrygnął się. Odpowiedział ogniem, powstałym z powietrza. Gorące płomienie lizały jej brzuch, wokół gęsto było od maddary, jej drgania wślizgiwały się po łuski.
Już rozumiem.
Półprzezroczyste powieki przysłoniły jarzącą się biel oczu na moment, a lodowaty oddech opuścił nos. Przed jej pyskiem materializował się twór, doskonały, jednoznaczny, skoncentrowany na celu. Sięgając po magię w walce, należy przyznać się przed samym sobą, do czego się jej używa.
Sosnowy Pocisk pisze:MAGIA OBRONY
Maddarę można wykorzystać na wiele sposobów, a jednym z nich jest obrona siebie lub innych.
Podczas polowania lub walki musisz zachować czujność. Obserwuj uważnie przeciwnika i swoje otoczenie. Bądź wrażliwy na wszelkie drgania obcej maddary wokół Ciebie. Tylko wtedy zdążysz w porę zareagować na czyhające niebezpieczeństwo.
Najprostszą i uniwersalną formą ochrony jest stworzenie zwykłej tarczy, która powstanie pomiędzy Tobą, a zagrożeniem. Niezwykle ważne są jej właściwości – powinna być wytrzymała i odporna na zmierzający w Twoją stronę atak. Musisz również dokładnie określić jej kształt, wymiary i obszar ciała, jaki twór ma chronić. Za duża tarcza będzie stratą maddary, za mała z kolei okaże się nieskuteczna.
Jeśli przeciwnik walczy fizycznie, możesz spróbować uniemożliwić mu atak, nie pozwalając, aby zbliżył się do Ciebie. Aby to osiągnąć, stwórz przeszkodę na jego drodze. Zamknij pysk, który chce zionąć ogniem lub Cię ugryźć. Spraw, aby przeciwnik się potknął lub nie był w stanie ruszyć z miejsca.
Kiedy jednak grozi Ci magiczny atak, którego cech nie znasz, spróbuj rozproszyć przeciwnika, tak, aby nie był w stanie go uformować. Wytrąć go z równowagi. Oślep nagłym rozbłyskiem światła. Rzuć maddarowym piaskiem w ślepia i nozdrza. Połaskotaj właśnie stworzonym piórkiem. Nie pozwól mu się skupić, a będziesz bezpieczny.
I ostatnia wskazówka. Pamiętaj, że Twoja obrona nie powinna ranić przeciwnika. Poprawnie stworzona może ochronić Cię przed raną i dać wystarczająco dużo czasu, aby zaatakować. Łączenie ataku i obrony w jednym tworze (zwane twardym blokiem) jest trudne, bywa niebezpieczne i wymaga sporego doświadczenia.