Strona 1 z 23

Kwarce Siły i Wytrzymałości

: 04 wrz 2019, 20:09
autor: Kaltarel
Grabieżca Fal pisze:SIŁA

Mogą sobie mówić co chcą o tym, że powinieneś być bystry, zwinny, twardy lub dobrze radzić sobie z mocą. Jednak z niektórych sytuacji da się wydostać tylko za pomocą Siły.
Siła to ciężkie poranki spędzone na obalaniu drzew i przepychaniu ich przez polanę w tę i nazad; to płynięcie pod prąd, kiedy rzeka spycha Cię do tyłu i musisz walczyć o każdą łuskę w przód; to kopanie głębokich dołów, kiedy zastawiasz pułapkę na zwierza lub wroga.
Lub ciężar na Twoich barkach, kiedy musisz nieść swojego sojusznika, zmorzonego ranami. Oddech w twoich płucach – niezależnie od tego czy używasz go do zionięcia czy nurkowania.
Siła sprawia, że sam możesz być swoją tarczą. Wojownik, który się w niej ćwiczy, powinien być w stanie zablokować cios każdą częścią swego ciała lub zastosować celny kontratak. Zaciśnij pięść i uderz mocno. Stój twardo na ziemi. Nie daj się poruszyć ani przepchnąć. Tylko Ty masz być panem swojego ciała.
Swoją siłę musisz zbudować poprzez regularne ćwiczenie. Noś głazy na grzbiecie, lataj z nimi, bądź w stanie podnieść obciążenia jedną łapą. Nawet tylną. Nie zapominaj o ogonie, którego uderzenie jest potężną bronią. Jeśli masz rogi czy kolce, nie wstydź się ich pobrudzić juchą. Ćwicz też w wodzie, zwłaszcza podczas niepokojnej pogody. Nie daj się zmyć falom. Mokry piasek to trudny adwersarz – jednak nie zawsze będziesz mógł wybrać teren, na którym przyjdzie Ci walczyć.
Nie pomijaj polowań, nie wstydź się odwiedzać Łowcy i nie ćwicz na czczo. Tylko kiedy odpowiednio zadbasz o swoje mięśnie będą Ci one dobrze służyć.
Nie możesz się bać swojej siły. Kiedy w twoją stronę zmierza przeciwnik, nie pozwól obawie zmienić swojej postawy. Przygotuj się na bycie zdecydowanym – jeśli zaciskasz zęby na czyimś gardle, przygotuj się na smak krwi i szarpanie ciała, które słabnie. Przyzwyczaj się do dźwięku łamiących kości – cudzych i czasami swoich. Blokuj przedramieniem i ogonem. Nie zapominaj o tym, że masz twardą czaszkę – przy bliskim kontakcie możesz ładnie wyklepać nią wrogi pysk.
Siła wymaga od Ciebie zaciśnięcia kłów – czasami dosłownie – i zniesieniu bólu siniaków, stłuczeń i złamań. Nieważne jednak jak potężny się czujesz, i Ty masz swoje limity. Siła to nie dar ani nie cud – to narzędzie i musisz na nią zapracować sam.
Nie nadużywaj jej bez powodu, bo to proszenie się o kłopoty. I bądź czujny – twoja Siła będzie Ci pomagać, ale nie zastąpi myślenia i planowania.
Spękany Kamień pisze:WYTRZYMAŁOŚĆ

Jesteś sobą. Nie musisz być. Możesz być skałą. Ale nie uda ci się. Możesz tylko stać się lepszy. I przetrwać. Więc przetrwaj. Nie przemyślałem jak. Po prostu wstań o świcie, a potem biegnij. Nie za szybko, bo się zmęczysz. Biegnij żeby biec. Po prostu biegnij. Tocz się, leć, płyń. Pokonaj loty. A potem zjedz i idź spać.
Zawsze w tej kolejności.
A potem wstań o świcie. Wszystko będzie cię boleć. Jeśli tak będzie, to znaczy, że dobrze biegłeś, latałeś i pływałeś. Teraz zrób to jeszcze raz, dopóki starczy ci sił. Zjedz i idź spać.
I zrób to jeszcze raz.
Powinno boleć mniej.
To znaczy, że możesz biegać znowu dalej, bez potykania się o własne szpony, bez piany na pysku.
Po prostu biegnij, pływaj i lataj.
A jak głowa zacznie wirować to połóż ją na ziemi, a ogon oprzyj na skale. Wtedy też się napij. A potem biegnij dalej.
A jak z bólu nie wytrzymasz, to rozciągnij się, wykorzystaj ziemię, skały i drzewa, żeby pociągnąć za mięśnie, które bolą. Poproś kompana, żeby cię podeptał, jak sam się nie możesz rozluźnić.
I biegnij dalej.
To sprawi, że będziesz w stanie nie paść ze zmęczenia podczas walki. I pogoni. I ucieczki. Może nawet pomoże ci gdy poczujesz ból.
Nie licz na to.
Ból zawsze będzie. Zawsze gdy się zmęczysz. I zawsze gdy ktoś cię rozszarpie. Mimo że biegniesz, płyniesz, toczysz się, skaczesz i latasz. Dlatego walcz. Próbuj. Kosztuj ból. Połóż na łapie ciężki kamień. Trzymaj go, pozwalając mu wciskać cię w ziemię. Niech boli cię skóra i kości. Ćwicz cierpliwość. Bo tylko to ci zostanie, gdy twoja łapa zniknie w czerwonej zalewie.
Poruszaj się minimalistycznie. A jak nauczysz się nie wykorzystywać całej swojej siły, może nawet przez chwilę pokonasz mroczki i zawroty.

: 11 wrz 2019, 14:49
autor: Kuszenie Diabła
Diablica podeszła do jednego z kwarców, które niedawno ułożyła na ziemi. Ten został stworzony przez Spękanego. Podejrzewała, że odpowiadał za cechy, które pozwolą jej nie paść po pierwszym ciosie. Przyda się na misji. Co powinna teraz zrobić? Ułożyła wokół niego sześć różnobarwnych kamieni, które przyniosła ze sobą aż z Obozu. Tyle na razie potrzebowała. Przystanęła przy krawędzi, patrząc na napis wyciosany przez siebie w lśniącym kamieniu. Chyba spojrzeć.
Opuściła łeb, aby przyjrzeć się lepiej. Wspomnienia i myśli, które ją zalały, dały jej szansę na poczucie emocji, które normalnie były niedostępne dla jej spaczonego umysłu. Musiała przyznać, że miał w sobie ciągoty do dramatyzmu, ale rady były dobre. Chyba. Lubiła zadawać ból, a nie go odczuwać. Nie da się jednak robić jednego bez drugiego, przynajmniej nie za często. Czekała na coś, co sprawi, że poczuje się tchnięta chociaż częścią wytrzymałości, którą posiadał Spękany.

//cytryn, jaspis, tygrysie oko, diament, onyks, bursztyn

: 11 wrz 2019, 17:09
autor: Urna Cieni
Co ciekawe, nie tylko Kuszenie postanowiła skorzystać z mocy kwarcu wytrzymałości. Po uporaniu się z nietypowym doświadczeniem, jakim było "olśnienie" zręcznościowe, odwiedziła również i to... Miejsce mocy, swego rodzaju. Stanęła obok perłowołuskiej i posłała jej lekki, enigmatyczny uśmiech, po czym położyła przed kwarcem siedem kamieni szlachetnych. Uzdrowiciel uzdrowicielem... Ale wypadałoby też przydawać się stadu w innych okolicznościach.
Tylko czy Mahvran w ogóle naprawdę była szamanką, czy była to jedynie przykrywka dla innych celów?



: 12 wrz 2019, 15:39
autor: Opiekun
Ten Kwarc dopiero był wyjątkowy – odwiedzony na raz, przez dwie smoczyce! Może dzięki temu, kiedy kamienie zostały przed nim położone, zaświecił od razu. A może było to spowodowane ich ilością? Inafmia Nieumarłych mogła poręczyć, że oślepiający blask był tym razem natychmiastowy i zdecydowanie tak samo przykry dla oczu.
Obie Plagijki usłyszały fragmenty przemowy Kamienia, wypowiedzianej chropowatym, starym głosem. Może... Może dla Diablicy głos wydawał się nieco milej nastawiony.
Jednocześnie poczuły się, jak gdyby właśnie odbyły ciężki bieg z przeszkodami i obciążeniem. Towarzyszyło temu uczucie bólu w całym ciele, ale i pewnej satysfakcji z wykonanego zadania.
Zapłata obu smoczyc zniknęła, a Kwarc zgasł równie gwałtownie, jak się rozjarzył.

//Kuszenie Diabła – Raport z Wytrzymałości II
Infamia Nieumarłych – Raport z Wytrzymałości III

: 12 wrz 2019, 15:50
autor: Eskalacja Konfliktu
Przybyła do świątyni po raz pierwszy. Miała opory, z wiadomych powodów, ale obiecała coś sobie i stadu. Doskonalenie się, trening. Czy nie tak? Wchodząc do środka wyczuwała sporo zapachów, lecz dopiero w warsztacie dwa, które były jej znane. Siostra i Frar, więc nie była jedyną.
Samiczka ułożyła powoli swoje zbiory. Wymieszała kamienie z pożywieniem. Mogła dać wszystko w mięsie, ale wolała trzymać trochę na czarną godzinę. Kto wie kiedy przyjdzie jej po raz kolejny upolować tyle zwierzyny?
Wpatrywała się w tajemniczy kryształek zaciekawiona. To o niego chodziło? Przekrzywiła głowę, czekała.


: 13 wrz 2019, 11:55
autor: Opiekun
//Warsztat jest na polance obok/przy Świątyni, nie w środku!

Och, ten Kwarc był taki popularny! Gdyby mógł, z pewnością by się zarumienił. Dzień w dzień odwiedzany przez piękne smoczyce z Plagi. Inne Kwarce mogą mu zazdrościć!
Złote ślepia Zadziornej Łuski dostrzegły, że w środku pojawia się światełko. Było ono drobne, wielkości iskry. Rosło powoli, zamieniając się w oślepiający blask. Nie dawało się oderwać od niego oczu. Adeptka poczuła nagle, jakby ktoś wrzucił na jej grzbiet ciężki kamień i kazał skakać po ruchomych platformach. Zakręciło się jej we łbie, a wtedy usłyszała mrukliwy głos, udzielający jej instrukcji i porad. Wystarczyło parę mrugnięć, a znowu była przytomna i stała przed Kwarcem, który gasł. Jej ofiara zniknęła.
Zmęczenie wygodnie umościło się w jej ciele, jednak jedno było pewne – czuła się też mocniejsza.

//Raport z Wytrzymałości III

: 14 wrz 2019, 9:43
autor: Fantom Zamętu
Wiadomość o kwarcach dotarła także do Kirvoitha, w szczególności, że jego ojciec sam użyczył swoich mocy aby reszta smoków mogła z nich korzystać. Młodzik jednak wybrał się do innego z nich, a dokładniej do tego, który mógł wzmocnić jego wytrzymałość. Samczyk jeszcze nigdy nie gościł w świątyni, dlatego odnalezienie właściwej drogi zajęło mu trochę czasu, ale koniec końców udało mu się zjawić na miejscu.
Przystanął w pobliżu świątyni i z ciekawością przyjrzał się zebranym kwarcom. Ciekawe w jaki sposób dokładnie działała ich moc? Zbliżył się do wybranego przez siebie kryształu, a ze skórzanej torby, którą zawsze nosił przy sobie wyjął otrzymane kamienie szlachetne, które miał zamiar zaoferować jako zapłatę w zamian za wzmocnienie. Przyjrzał się im jeszcze raz, mając nadzieję, że taka ilość będzie wystarczająca, po czym wyjął po kolei każdy z nich i ułożył w pobliżu kwarcu, a sam cofnął się o krok i z zaciekawieniem spoglądał na kryształ, czekając na reakcję.

//3x cytryn, 4x rubin, 2x diament, 2x agat, szafir, granat, 2x akwamaryn za wytrzymałość III i IV

: 14 wrz 2019, 23:46
autor: Opiekun
Ten szczególny Kwarc miał najwięcej wizytorów! Od regularnych ładowań nawet w stanie spoczynku wydawał się lekko lśnić, gotowy do działania. Kiedy młody Ziemny złożył przed nim kamienie, światło od razu zalało jego ślepia. Momentalnie oślepiony nie mógł nawet zauważyć, jak całe ojcowskie bogactwo znika. Zamiast tego słyszał stary, mrukliwy głos, który kazał mu biec bez wytchnienia. Okazjonalnie dostawał też wskazówkę, jak ma się ustawić i znosić ból. Wydawało się to trwać i trwać bez końca, a każda kostka w ciele Kirvoitha zdawała się boleć. Kiedy młodzikowi wydawało się, że dłużej iż nie wytrzyma, uczucie ustąpiło. Głos zamilkł. Samczyk był senny i zmęczony, ale czuł się... mocniejszy. Wytrzymalszy. Czyli wizyta się opłaciła.
Blask przygasł.

//Raport z Wytrzymałości III i IV.

: 18 wrz 2019, 22:16
autor: Światokrążca
No kto by pomyślał! Kolejny smok przybył odwiedzić to miejsce. Żer, który jak zawsze wtyka nos w nieswoje sprawy zdążył natknąć się na kwarce poukładane w lesie. Co za fascynujący koncept! Zapisać swoją wiedzę po wieki w magicznym krysztale! Dopadł go niezwykły zawód, gdy odkrył, że to czego mógłby nauczyć już było zapisane. Prychnął. Mimo wszystko wizja samodoskonalenia się była nęcąca. Kilka dni później wrócił do Warsztatu obłożony mięsem i kamieniami jak zwierze juczne. Z łupnięciem zrzucił to wszystko koło Kwarcu Wytrzymałości, najwyraźniej przechowującego doświadczenie Spękanego. Pierwsze co zrobił Żer oczywiście, to bezpardonowo wziął kryształ w oba łapska i usadowił swój zad na ziemi. Jak to coś miało działać? I dlaczego Nauczyciel nie stworzył ich wcześniej zamiast się męczyć z nauczaniem? Ah tak, przecież to była jego pokuta.

// 12/4 mięsa, x4 szafir, szmaragd – wytrzymałość IV

: 19 wrz 2019, 17:52
autor: Opiekun
//Kryształ jest umocowany w kamiennej płytce, zakładam więc, że Żer siedzi tuż przy nim.

Kryształ był baaardzo popularny. Naprawdę cieszyły go każde odwiedziny! A te delicje, które przynosiły mu smoki? Naprawdę, inne Kwarce mogły mu zazdrościć. Rozjarzył się na samą obecność Trzęsienia Ziemi, a kiedy bezskrzydły Przywódca chwycił go w łapy... Dopiero się zaczęło.
Mrukliwy, chropowaty dźwięk, wwiercił się w umysł Trzęsienia. Znany mu głos powoli udzielał samcowi instrukcji. Wraz z nimi przyszło uczucie wielkiego ciężaru na grzbiecie i przymocowanego do każdej z łap. A Spękany Kamień kazał biec. I biec. Płuca poruszały się z mozołem, nozdrza rozchylały się z trudem. Łapy dotykające Kwarcu – świecącego oślepiającym blaskiem – wydawały się topić od gorąca. To chyba było znajome uczucie dla Ziemnego? Topiąca się łapa?
Kwarc zgasł. Trzęsienie był tam, gdzie usiadł, z łapami nadal dotykającymi magicznego podarku Kaltarela. Wymęczony, spragniony i zdecydowanie mocniejszy.

//Raport z Wytrzymałości IV.

: 21 wrz 2019, 16:08
autor: Spuścizna Krwi
Uosobienie pecha również przybyło do Warsztatu, skuszone plotkami o Kwarcach z zamkniętych w nich wiedzą. Przez bark przerzucona miała sakiewką, odziedziczoną po ryżym jegomościu, nawet jeśli głowę jego człowieka wymieniła na bruneta. Nieważne, sakiewka się przydawała. Podeszła do Kwarcu, przyglądając mu się z zaciekawieniem, a ze swojej torby wyciągnęła kilka kamieni szlachetnych, pożyczonych ze Skarbca. jaka szkoda, że będzie musiała je oddać... Rakta ułożyła przed kwarcem trzy granaty i cztery szafiry. te pierwsze bardziej jej się podobały, ale jak trzeba, to trzeba. Cofnęła się, spoglądając na Kwarc. jak w ogóle działał? Miała go dotknąć, coś powiedzieć? Zobaczymy.


//3x granat, 4x szafir na Wytrzymałość III

: 23 wrz 2019, 20:43
autor: Kuszenie Diabła
Białołuska znów zawitała do Kwarcu Wytrzymałości. Podeszła tu jeszcze zanim odwiedziła świątynię, uznając, że łatwiej jej się będzie pożegnać z dobytkiem, jeśli będzie miała go przy sobie dużo. Unoszone magicznie mięso chlupnęło na ziemię, a było go naprawdę sporo, porcja, którą mogły najeść się trzy dorosłe smoki, a obok nich miękko na ziemi spoczęły trzy oszlifowane rubiny. Ten krwistoczerwony podarek złożyła u stóp Kwarcu, ochlapując go nieco świeżą jeszcze posoką, nieco stęskniona do niekończących się, łowieckich polowań. Zasady jednak były zasadami i powinna się do nich stosować, dlatego polowała tyle ile mogła. Pochyliła się nad kwarcem, zastanawiając się czy znowu będzie musiała przechodzić ten sam trening, czy może ulegnie on utrudnieniu.

//16/4 mięsa i 3 rubinki na Wytrzymałość III

: 24 wrz 2019, 19:38
autor: Opiekun
Znowu Plagijki? Ech! Nie, żeby Kryształu nie cieszyło ich towarzystwo... Ale już je znał. No, tą jedną znał. I dzięki nim był bardziej popularny! Niech będzie. Dla nich zaświeci.
Biały blask wbił się w oczy obu smoczyc, pochłaniając ich ofiarę. Kuszenie Diabła usłyszała znany sobie głos, tym razem mówiący jej o podnoszeniu ciężarów zamiast bieganiu. I wstrzymywaniu się z leczeniem ran u Uzdrowiciela? To było... Niespodziewane i pewnie niezbyt zdrowe. Ale kto tu miał mądrość, Kwarc czy Plagijka? No właśnie.
Spuścizna Krwi mogła za to poczuć jak jej grzbiet ugina się pod ciężarem kamieni, które musi nieść. I nieść. I nieść... A stary głos ględził jej do ucha, że powinna biegać z obciążeniem i przygniatać sobie łapy pniami. Hmmm?
Światło zgasło, a obie smoczyce czuły się wymęczone, jakby ktoś przetargał je po kamiennej ścieżce w górach. A mimo tego... mocniejsze. Wytrwały!

//Spuścizna Krwi, Kuszenie Diabła – Raport z Wytrzymałości III.

: 26 wrz 2019, 18:21
autor: Przesilenie Północne
Odetchnął głęboko i uśmiechnął się szczerze, gdy kamienie szlachetne zniknęły, zabierając ze sobą również rany na jego łbie; mógł oddychać swobodnie, marszczyć pysk, mówić, krzyczeć – a przede wszystkim również i walczyć. Rozradowany, podszedł do kolejnego z kwarców, tym razem odpowiedzialnego za wytrzymałość. Sięgnął głębiej do torby, wyjmując ostatnie błyskotki: malachit, onyks i rubin, a także zrzucił z grzbietu niesione mięso jeleni i położył na ziemi utkaną z maddary siatkę pełną brzoskwiń . Jeżeli tylko dobrze określił wartość posiadanych przedmiotów, posiądzie wiedzę jednego z wojowników, która w sercu kryształu została zaklęta. Sama idea była wręcz nieprawdopodobna; była to rzecz niezwykła i ciężka mu do pojęcia, ale paląca pragnienie było głębsze, niż jakiekolwiek obawy.

// Wytrzymałość II //

: 26 wrz 2019, 23:09
autor: Opiekun
Północny Kolec nie opuścił Warsztatu od razu. Uśmiechnięty i z kolejnymi darami, planował zwrócić się do kolejnego Kryształu. Wszystkie starały się lśnić jak najpiękniej i najdumniej. I wszystkie wydawały się smutnie zmatowieć, kiedy adept Wody skierował swoje kroki do Kwarcu Wytrzymałości. Kolejny! Kolejny go odwiedzał! I jeszcze przynosił tak rzadki dar – owoce. Nie ma sprawiedliwości w smoczych sercach. Nie dla biednych, opuszczonych Kryształów!
Podobnie jak wcześniej, po złożeniu ofiary, Kryształ się przebudził. Ale nie wypuścił z siebie mgiełki. Rozbłysnął ostro i gwałtownie, zalewając ślepia światłem. Północny Kolec poczuł się, jakby ktoś zarzucić mu na barki ciężki drewniany kij i kazał go nieść. I stopniowo przyśpieszać. A potem ten kij ciągnąć, przez długość, która wydawała się być całymi dziesięcioma ogonami. I jeszcze pozwolić sobie ten wielki bal oprzeć na łapach! Uch. A cały czas towarzyszył mu głos w uszach – stary, zgrzytliwy, jakby nieczęsto używany. Spękany Kamień udzielał Wodnemu rad i instrukcji.
Światło zgasło, ofiara zniknęła. A młodzik poczuł, jakby przeszło mu pół dnia na treningu i całe wcześniejsze zrelaksowanie poszło w siną dal. Za to... czuł się nieco mocniejszy.

//Raport z Wytrzymałości II.