OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Zaranna z uwagą słuchała tego co mówią inne młode smoki, które wypowiedziały się po niej i mina jej zrzedła. Większość próbowała znaleźć dla odejścia ze stada jakiś arcyważny powód, który by to usprawiedliwiał. Zły przywódca, niedopasowanie smoka do klanu, partner w innym stadzie, celowe złe traktowanie przez resztę klanu. Gdzie podziała się lojalność wobec klanu? Gdzie duma popychająca gady do walki? Gdzie chęć działania nie tylko na rzecz swojego dobra, ale także dobra innych, słabszych członków stada, którzy nie mogą odejść? Gdzie potrzeba zmieniania swojego stada na lepsze? Jeśli przywódca jest zły, jego decyzje nierozsądne, jest tyranem lub wprost przeciwnie, wiecznie brakuje jego obecności to najlepszym rozwiązaniem jest odejść, machnąć ogonem i zostawić resztę stada na jego pastwę? To się nie mieściło się jej w głowie. Była rozczarowana. Czy jej proste poglądy były naprawdę aż tak radykalne w tym towarzystwie? Wypuściła z nozdrzy obłoczek chłodnego powietrza, jedyną oznakę zaniepokojenia.Uspokoiła się jednak gdy Ateral przemówił swoim chłodnym, martwym głosem. Okazało się, że jednak miała rację, odejście z klanu bez pozwolenia jest złe. Zawsze, niezależnie od tego czy kierowane chęcią ochrony własnej skóry, czy też miłością do członka innego stada. Odetchnęła lekko wiedząc, że świat jednak nie stanął na głowie.
Potem Ateral dał im szanse na zadanie jednego pytania. Zaranna dobrze wiedziała o co chce spytać. Smoki Życia, które kiedyś odeszły tworząc nową Wodę były zdrajcami jej stada i zasługiwały na karę. Jednak wszystkie dawno już umarły lub odeszły poza barierę. Stado Ziemi nigdy jednak nie zobaczyło najmniejszej rekompensaty za to, że zostało wtedy opuszczone, osłabione, ze Słowem Prawdy na czele. Nikt nie był na tyle odważny aby mu się przeciwstawić i uratować jedność Stada Życia. Odeszli zabierając ze sobą nie tylko wiele smoków, ale także sporą część ziem. Czy ich potomkowie powinni ponosić za to odpowiedzialność, skoro ich przodkom uszło to płazem? Czy powinna widzieć ich jako zdrajców, przemawiać przeciwko nim i starać się utrudnić im życie w każdej możliwej sprawie? W głębi serca czuła, że byłoby to zbyt surowe i niesprawiedliwe, bowiem młode smoki Wody często nawet nie wiedziały skąd się wzięły i nie znały ich wspólnej historii. Jednocześnie czuła też, że nie powinno ujść to płazem, tak jak teraz puszczone w niepamięć.
Strasznie chciała zadać to pytanie, ale bała się, że jej słowa mogłyby wywołać burzę, która odbije się potem na jej stadzie. Na dodatek nie znała dokładnie historii Słowa Prawdy i rozbicia Życia, w żadnym wypadku nie chciała więc popisać się ignorancją. Nie, zada to pytanie później, w świątyni, gdy odwiedzi Aterala.
Zaczęła więc myśleć o co mogła zapytać boga śmierci. Przypomniała sobie jak Gonitwa opowiadała jej o Tarramie upadłym i o tym jak został on spętany w ciele Erycala, a także o Kaltarelu, który teraz nauczał smoki jako Nauczyciel.
– Ateralu, Tarram Upadły został pokonany przez siły bogów i smoków, a potem spętany w ciele Erycala. Czy jednak pewnego dnia może jednak znaleźć sposób by powrócić? Bogowie są wszak nieśmiertelni, więc Tarram nie mógł tak po prostu umrzeć. – zadała mu to samo pytanie, jak kiedyś Gonitwie Myśli. Czy powrót Upadłego był możliwy? Czymógłby się wyrwać spod boskiej pieczy, zabić Erycala, a potem powrócić by znów siać terror wśród Wolnych Stad?