Strona 1 z 7

: 22 lis 2014, 13:40
autor: Ateral
Tego pogodnego, złudnie ciepłego poranka nadszedł czas na kolejne spotkanie Pana Śmierci z najmłodszymi członkami Wolnych Stad. Czy przybędą? To zależało wyłącznie od nich. Niemniej chyba było warto, każdy zawsze z takich spotkań mógł wynieść coś nowego... No i oczywiście spotkać się z szarym bogiem Śmierci!
Więc każdy pisklak i Adept usłyszał przy swoim uchu cichy, obojętny szept.
Zapraszam na Skały Pokoju na Spotkanie.
A szara postać siedziała spokojnie wśród skał Skał Pokoju, gdzie było idealne miejsce dla dużej grupy, by każdy mógł znaleźć kawałek skały dla siebie, a jednocześnie dobrze słyszeć to, co mówili inni.


/Na spotkanie mają wstęp jedynie smoki o randze pisklęta lub adepta lub kleryka! Po spotkaniu będzie można zaraportować umiejętność Wiedzę (poziom umiejętności od poziomu już posiadanego przez smoka oraz od uczestnictwa w zebraniu). Może się też wydarzyć, że będzie można zaraportować inne umiejętności!
Jeśli nie przybędziesz na Spotkanie w ciągu 36h od opublikowania tego posta, lub po jego rozpoczęciu nie będziesz w nim uczestniczył, nie możesz złożyć raportu!

: 22 lis 2014, 13:59
autor: Posępny Czerep
Chłód szarpnął się gwałtownie, gdy usłyszał w swej głowie nienaturalny szept. Od razu go rozpoznał. "Ateral..". Uśmiechnął się kątem pyska, uspokojony. Chciał go odwiedzić samemu, lecz taka forma spotkania także wiele dawała. Bez zwlekania uniósł zad i otrząsnął się ze snu. Rozłożył skrzydła z cichym chrzęstem i jednym, gwałtownym zamachem wzbił się w późnojesienne niebo. Było piękne i miało całkiem przyjemną temperaturę. "Cóż.. Ten dzień zapowiada się dobrze." mruknął cicho, miarowo uderzając przestrzeń po sobą. Kierował się w stronę Skał, wypatrując grupy niewielkich smoczych postaci i boga. Jako pierwszego dostrzegł Śmierć. Niepozornego, stojącego ponuro na wzniesieniu. Lądując z łupnięciem zauważył, że jest pierwszy. Podszedł do niego ze spokojem malującym się na pysku i usiadł na wprost, wcześniej głęboko kłaniając przed nim łeb. Nie bał się spoglądać w zimne oczy boga.

Naomi: zachęcam do czytania postów, bo nie napisałam, że głos Aterala jest słyszalny W głowie ;)

: 22 lis 2014, 14:19
autor: Jaskiniowy Kolec
Nie należał do młodych smoków, nie należał również do adeptów. Przynajmniej tak się nie czuł. Co innego jednak na to Uśmiech.
Niemniej ktoś taki jak Jaskiniowy, nie mógł pozbawić się zdobycia wiedzy. Jego dusza łaknęła umiejętności, a umiejętności brano z wiedzy ogólnej.
Wciąż nie wiedział zbyt wiele o tych terenach, tak samo nie wiedział o co chodziło z tymi całymi kurhanami. Po co odwiedzać 'zmarłych'? Przecież Ci zmarli tak na prawdę tam nie są. Ich dusza ponoć jest gdzieś na górze, albo na dole. Truchło, kilka kości i wyschnięta skóra to nie jest dawna istota, która łaziła po tym świecie. To tylko jedynie skorupa ducha. Tak jak w przypadku jego świadomości. Jutro i dziś.
Ano i z tym bogiem miał już do czynienia. Ateral. Pojawił się na jeziorze i po prostu odszedł. Może to i lepiej. Śmierć była nudna. Śmierć jedynie groziła i zwiastowała. Nie miała drugiego dna.
Swoją drogą chciał zobaczyć jak trzymają się adepci Życia i Ognia. W końcu walka musiała ich nieco wymęczyć.
Kto z nich nie będzie mógł tutaj dotrzeć. Kto z nich po prostu przestanie walczyć i zginie w swoim leżu? Im mniej przeciwników tym lepiej dla Cienia, a im lepiej dla Cienia, tym lepiej też dla niego.

: 22 lis 2014, 14:26
autor: Vailen
Shuri spokojnie leżał sobie w jaskini kiedy usłyszał jakiś nieznany mu do tej pory głos. Nie wiedział co się dzieje i kto to jest więc stanął szybko na swoje łapy i zaczął się rozglądać. Nikogo jednak nie zobaczył. Dziwne. Ale czemu nie? Malec był zawsze ciekawski więc zrobił tak jak mu głos powiedział. Przyszedł na skały pokoju. Na miejscu już były dwa smoki, adepci. Jeden z ognia a jeden z cienia.
Nie czuł się zbyt pewnie bo zobaczył jeszcze jednego smoka, od którego emanowała jakaś dziwna moc? Wyglądał inaczej również niż inne zebrane smoki. I inne niż te które widział do tej pory. Tak jakby był święty? Shuri nie zastanawiał się długo, skinął temu nieznanemu smokowi najpierw, potem przywitał się z resztą. Podreptał do Jaskiniowego i przycupnął niedaleko. Nie chciał mu przeszkadzać.

: 22 lis 2014, 14:49
autor: Charyzmatyczny Kolec
Usłyszał szept. Był ten szept chłodny.. nieprzyjemny.. Ursus poza tym nie miał pojęcia gdzie znajdują się skały pokoju. Musiał spytać się jakiegoś smoka o drogę, gdyż sam nie miał pojęcia gdzie to miejsce się znajduje..
Cichy szept cały czas brzmiał mu w uszach. Po chwili młodzieniec dostrzegł miejsce i.. parę smoków.
Wśród nich była jeszcze inna gadzina.. zupełnie inna.
Ursus nie miał pojęcia kto to jest.
Ani co potrafi i po co ich tu zwołał..
.. mimo to, zjawił się.
Westchnął powoli ciężko.
Zapikował ostro, lądując gwałtownie na ziemi i z gracją idąc do przodu. Usiadł z przodu, żeby mieć jak najlepszy widok na dziwnego smoka..
Ursus nie miał pojęcia, że miał przed sobą Boga Śmierci.
Widać.. wiedza mu się przyda.
Na jego pysku tkwiła powaga, nie rozpoznawał innych smoków, inaczej pachnieli. Ogniści i cieniści.. był pierwszym smokiem z życia?
Może i dobrze.
Błękitne oczy z ciekawością przypatrywały się wielkiemu smokowi, nie spuszczając z niego ślepi. Co mieli tu robić?
Sam nie wiedział.. a jednak tu był i czuwał.

: 22 lis 2014, 14:59
autor: Pryzmatyczna Łuska
Pryzma znów usłyszała ten głos. Przymkneła oczy i uśmiechneła się zadowolona. Po raz kolejny spotka się z Bogiem Śmierci. Wyszła z jaskini i spojrzała w niebo, odbiła się od ziemi, po czym niosona wiatrem doleciała na Skały Pokoju. Skały, wyzwań wojennych, spotkan i pewnie innych różnych rzeczy. Gdy wracala z pierwszego jej spotkania tu, poznała Chłodka, a po tem do zabaw dołączył Mokradło. Ostatnio nie dostawała rzadnego znaku życia od brązowo-piórego smoka, może go tu spotka? Lilia spojrzała w dół, ujrzała Boga, tego pisklaka z Cienia, Jaskiniowego i niebieską sylwetke lodowego smoka. Uśmiechneła się nonszalancko i przystąpiła do lądowania, pod doć ostrym kątem. Nagle Lunarny mógł poczuć że coś jest na jego plecach (a dokładnie dwie przednie łapy i klatka piersiowa, bo tylnie z przytupem wylądowały na ziemi), a potem zobaczyć jak niebieskie piórka zasłaniają mu inny widok.
– Zgadnij kto to! – zaszczebiotała wesoło. Przy okazji posłała Ateralowi spojrzenie pełne szacunku, będące swoistym przywitaniem.

: 22 lis 2014, 15:39
autor: Sereg
Sereg też usłyszała ten głos. Nie wiedziała skąd pochodził, ani co znaczył. Nie wiedziała nawet gdzie iść. Przez jakiś czas błąkała się po okolicy, aż w końcu zobaczyła młode smoki. Wszystkie szły w tym samym kierunku, więc i ona podążyła za nimi. Starajac się iść jak najciszej, nie wydając z siebie żadnych dźwięków. Nie szła żadnym traktem ani wydeptanymi przez smoki ścieżkami. Czaiła się w wysokiej trawie i krzakach, bardzo ostrożnie stawiając kroki.
Niemal się zgubiła, ale udało jej się dotrzeć na miejsce.
Na miejscu ukryła się w skałach żałując, że jej kolor jest tak jaskrawy. Usiadła chcąc zająć jak najmniejszą powierzchnię aby nikomu nie przeszkadzać i patrzyła przed siebie szukając tego, który do niej przemówił. Nie rozumiała jeszcze co się działo, ale nie chciała dać tego po sobie poznać. Inne smoki były pewne siebie, wyglądały ja takie które już dużo umiały. A ona? Ona potrafiła wypowiedzieć zaledwie kilka słów...
Mimo to, zjawiła się.

: 22 lis 2014, 16:12
autor: Spiżowa Łuska
Usłyszała znajomy głos w swoim łbie. Głos Aterala. Dotychczas nie miała powodów, aby tu przychodzić. Teraz to się jednak zmieniło. Przybyła drogą powietrzną, jaką uwielbiała. Miała pewne nadzieje, ale! Z oddali zobaczyła kilkoro piskląt i adeptów. Spłynęła zręcznie na ziemię. Wyhamowała najgorsze w powietrzu, ale lądując musiała postąpić parę kroków truchtem. Potem przystanęła. Dostrzegła Shurikana i Jaskiniowego. Nie znając innych smoków szybkim krokiem zbliżyła się do nich i przysiadła z drugiej strony Jaskiniowego w podobnej odległości od Shurikana i samego aspirującego na wojownika Jaskiniowego adepta. Nigdy nie wiadomo co może strzelić temu mniejszemu. Bo trudno nazywać mi go teraz bratem.


Naomi: zachęcam do czytania postów, bo nie napisałam, że głos Aterala jest słyszalny W głowie ;)

: 22 lis 2014, 16:38
autor: Piekielna Łuska
Lilith po ojcu odziedziczyła pewną cechę. Nienawidziła, gdy ktoś rozmawiał z nią mentalnie. A chociaż nie można było tego wezwania nazwać rozmową, to Lilith nadal miała wrażenie jakby ktoś wtargnął do jej umysłu.
Parsknęła zirytowana i wzbiła się w powietrze, lecąc ku Skałom Pokoju. Nie śpieszyła się, najwyżej się spóźni, trudno. Nie miał dla niej znaczenia, czy ktoś na nią czeka czy nie. Wylądowała nieco na uboczu, po czym przeleciała wzrokiem obecnych. Ateralowi nieznacznie skinęła łbem, po czym bez słowa usiadła gdzieś niedaleko kręgu zebranych, tak by się nie rzucać w oczy.

Naomi: zachęcam do czytania postów, bo nie napisałam, że głos Aterala jest słyszalny W głowie ;)

: 22 lis 2014, 21:08
autor: Głodny Kolec
"Zapraszam na Skały Pokoju na Spotkanie" – To zdawał się słyszeć Głodny Kolec. Ale skąd dochodził ten głos? Jakiż to obcy zechciał go zaprosić na spotkanie? Był przecież sam w swojej grocie. Na jakie spotkanie? Przez dłuższą drogę się nad tym zastanawiał, lecz szybko odpuścił. To nie miało znaczenia, ponieważ nie miał nic do roboty. Nudziło mu się jak nigdy. Postanowił pójść tam, mimo iż było to dość daleko. Gdy już dotarł widać było na nim zmęczenie i szczęście. Uśmiechnął się zauważywszy dość dużą grupkę smoków.
~ Lecz nadal nie ma ani jednego bezskrzydłego, gamoniu. Nie ma się z czego cieszyć.
~ Oj tam. Przynajmniej nie zmarnujemy czasu.
Nagle zauważył jednego smoka wyróżniającego się z tłumu. Wychudzony i szary. Wychodziła z niego aura smutku i znudzenia. Samo patrzenie na niego było przygnębiające. Wzdrygnął się i lekko zebrało mu się na wymioty, więc szybko się odwrócił.
~ Cóż za ponury wygląd.
~ Nic na to nie poradzisz. My też nie jesteśmy piękni.
Było cicho. Mało kto się odzywał. A jak już to robili to zazwyczaj szeptem. Czemu? Nie wiedział.

: 22 lis 2014, 23:54
autor: Pierwotny Instynkt
Dziwny głos przy jego uchu wzbudził w nim dreszcze, czemu? Tego raczył się dowiedzieć po przybyciu do miejsca, gdzie ten głos nawoływał. Keith szedł drogą lądową, bo woda tu nie docierała, a lot...cóż, on był dla pisklaków, dla ptaszków. Bezskrzydły wychodząc na Skały Pokoju rozejrzał się. Mnóstwo młodych pysków i jeden stary grzyb, grzyb który miał się za nie wiadomo kogo, a wciąż piastował rangę Adepta. Wzruszył barkami, jak to miał w zwyczaju i przysiadł na uboczu. Spojrzał leniwym wzrokiem złotych ślepi na jakiegoś tam szarego smoka, który najwyraźniej nie był młody i przechylił lekko łeb. Czy to ten niby bóg śmierci? Prychnął, też mi bóg śmierci, wyglądał na bardzo zdołowanego życiem smoka, niźli na dumnego, wszechpotężnego Pana Śmierci. I po kiego bóg chodził i spotykał się z młodymi? Właśnie z tego powodu Keith przybył tutaj, dla odpowiedzi. Poznania nieco Wolnych Stad.

: 23 lis 2014, 0:28
autor: Wizja Zniszczenia
Wizji na takim spotkaniu nie mogło zabraknąć! Mała gdy tylko usłyszała jakiś dziwny, nieznajomy głosik, który to nota bene przebudził ją ze słodkiego snu po ciężkich dniach treningu, ruszyła w drogę. Na skały pokoju. Biegła na skrzydłach wiatru i nim się obejrzała, zziajała się niemiłosiernie i...była na miejscu! W końcu! Uśmiechnęła się drapieżnie i powędrowała wzrokiem po wszystkich, posyłając im zadziorny uśmieszek. Czarna, kolczasta kulka rozpromieniła się, widząc braciszka i podbiegła do niego, wtedy też odetchnęła głęboko i zaśmiała się.
-Dobra, wygrałeś. Tym razem byłeś pierwszy! Ale poczekaj jak nauczę się latać! Wtedy to ja znów będę pierwsza!
Wyszczerzyła kiełki, a w jej srebrnych ślepiach błyskały iskierki rozbawienia. Dopiero potem mała zauważyła dziwnego szarego smoka, przed którym Chłód siedział. Wtedy też mała zmieszała się i kiwnęła starszemu smokowi łbem, jednocześnie posyłając pytające spojrzenie braciszkowi. No i jak można było się domyśleć, chciała wiedzieć, co tu się będzie działo!

: 23 lis 2014, 9:47
autor: Cętkowane Pióro
Magia byłą trudną sztuką, a chociaż telepatia nie wymagała tak dużo energii, to jednak wyczarowanie słów, dźwięku, przy uchu odległego smoka musiało być raczej ciężkim i trudnym zadaniem. W jego zwyczaju nie było słuchanie cudzych poleceń jednak ciekawość która wypełniła umysł nie dawała mu spokoju. Ktoś się natrudził by zaprosić go na skały pokoju, a on nie mógł oprzeć się pokusie by poznać tego niewątpliwie potężnego smoka.
Powoli ruszył w stronę domniemanych skał pokoju aż w końcu znalazł się na miejscu, leniwie rozglądając się po smokach. Nie spodziewał się takiego tłumu, jednak skoro było ich aż tak wiele, to ów smok musiał być doprawdy niezwykły. Wśród adeptów i pisklaków tylko dwa gady wyróżniały się jakoś szczególnie, jednak nie zauważył by jeszcze cokolwiek się zaczęło. Oba siedziały i nic nie mówiły a sam Shierr nie miał pojęcia który z nich zebrał spotkanie, dlatego najzwyczajniej w świecie podszedł do jednego z nieznajomych smoków. Jasnej, młodszej samicy, jak podejrzewał po zapachu – z ziemi.
Wyglądasz na niepewną. – Zagadnął cicho, widząc jak dziwnie siedzi. Jakby chciała się ukryć przed wzrokiem wszystkich tu obecnych. Ciekawe tylko czy Sereg mu odpowie?
Też byłbym niepewny gdyby spojrzeć na większość tych dziwacznych smoków – Te słowa szepnął już bardziej do niej, tak by przypadkiem nikt inny go nie usłyszał. Niestety ciężko to przyznać ale wiele smoków które przybyło na te spotkanie, było dość brzydkich, a w dodatku dwójka to jego rodzeństwo, sądząc po zapachu dobiegającym od dwóch młodszych, czarnych samic.

: 23 lis 2014, 13:05
autor: Bremor
Bremor przybył na wezwanie nieco później. Gdy zobaczył tak wiele smoków poczuł się nieco nieswojo. Nie przywykł do obcowania z innymi smokami, a wygląd tego największego, szarego, wzbudzał u niego dziwny niepokój.
Spiżowy smoczek rozejrzał się za jakimś miejscem w kręgu, jaki utworzyły inne pisklaki i zauważył małą lukę obok Wizji. Podszedł do niej i przysiadł obok kładąc płasko kryzę i owijając łapki długim ogonkiem. Nic nie mówił, tylko obserwował szarego smoka zastanawiając się po co zebrał tutaj te wszystkie pisklaki, nie pomijając nawet Bremorowej osoby.

: 23 lis 2014, 14:20
autor: Karmazynowy Kolec.
Dołączył do reszty chyba jako ostatni, co trochę go zaniepokoiło...Obawiał się że nie znajdzie już dla siebie miejsca. Tak się jednak nie stało, idąc zwolna, przesmykające pomiędzy tłumem smoków znalazł dla siebie pojedynczą, płaską skałę. Młody smok usiadł na niej potulnie owijając łapy ogonem i zadarł łebek w kierunku szarołuskiego gada, długi czas przyglądał mu się w zadumie i powadze. Podobną uwagą obdarzył resztę zebranych, mimowolnie uśmiechnął się lekko i czekał na dalszy rozwój wydarzeń.

: 23 lis 2014, 14:21
autor: Tejfe
Młoda smoczyca spokojnie leżąc w swojej grocie, przytłoczona różnymi myślami, marzeniami poczuła jakieś dziwne uczucie. Tak jakby jakiś insekt próbował wtargnąć do jej głowy. Nie chciała jednak z nim walczyć, może ten robaczek ma jakąś ważną wiadomość do przekazania? Zapraszam na Skały Pokoju.– przyjemny szept zalał jej umysł niczym morska fala. Nie wiedziała od kogo jest ta wiadomość, ale był to raczej smok/smoczyca dość ważna i silna skoro miała możliwość przesłania jej takiej wiadomości. Oczywiście smoki umieją się ze sobą kontaktować telepatycznie, ale Tehanu jeszcze tego nie potrafiła. Dlatego uznała smoka wysyłającego tą wiadomość za jakiegoś wielkiego maga, bądź nawet Boga. Wstała z legowiska i wzbiła się w powietrze. Przyleciała na Skały Pokoju, tak jak polecił głos. Lądując zauważyła, że są tu też inni. A więc wiadomość nie była skierowana tylko do niej. Przyjrzała się dokładnie smokowi, od którego wiadomość tą dostała. Był to Ateral. Bez wątpienia. Skinęła głową na znak szacunku i usiadła koło Lilii.

: 23 lis 2014, 16:07
autor: Gorejący Kolec
Będąc w całkiem nowym otoczeniu, Arazeeh poczuł się dziwnie i nieswojo. Od kiedy przybył do owego nowego miejsca, poznał tylko Runę i Słodycz. Inne smoki były dla niego czymś nowym. Czymś niepewnym. Niepewność ta, denerwowała go.
A fakt że został wezwany przez smoka telepatycznie, wręcz go przeraziła. A ono przerażenie, zmieniało się w rozdrażnienie. Ale... ten głos. Brzmiał jak coś czemu nie można ulec. Czuł jak nogi same zaczęły kierować go w wskazanym kierunku, lecz nie mógł ich zatrzymać. Chciał tam być.
I tak oto pojawił się w owym miejscu. Na początku rzucił mu się w oczy duży, niebieski smok. Wyglądał jakby był zbudowany z lodu.
Ale także przede wszystkim zobaczył smoka który w jakiś szczególny sposób go zaciekawił. Wszystkie smoki były od siebie różne, ale ten był całkiem inny. Inszy od całej reszty. Po chwili namysłu Arazeeh zrozumiał, że to musi być ten smok. Nadawca wiadomości. To on.

: 23 lis 2014, 17:42
autor: Naudir
Otrzymał zaproszenie prawdopodobnie tak jak wszyscy tu zebrani. Przybył na miejsce, krocząc z uśmiechem przed siebie i patrząc ciekawie na zgromadzone tu młode smoki. Gdzieś w tłumie wypatrzył Dagra i dołączył do niego, siadając obok.
– To coś nowego – zaczął, podniecony faktem zebrania. Rozglądał się dookoła, chłonąc wzrokiem każdy szczegół, krzyżując spojrzenia z innymi smokami i odwzajemniając je, czekając, co będzie dalej. To było jego pierwsze spotkanie tego typu, był ciekawy nadawcy wiadomości i miał nadzieję czegoś się tu nauczyć. Serduszko biło mu mocno, przebierał łapkami, nie mogąc się doczekać, aż smok, który ich tu zgromadził wreszcie przemówi.

: 23 lis 2014, 18:06
autor: Posępny Czerep
Wzdrygnął się gwałtownie, czując nagły ciężar na grzbiecie i widząc, że coś przesłania mu krajobraz. Po chwili usłyszał dźwięczny głos Pryzmatycznej i zrelaksował się wyraźnie. Dmuchnął lodowym oddechem w skrzydło smoczycy, sprawiając, że pokrył je szron. Uśmiechnął się i mruknął:
– Nie muszę zgadywać, Lilijko. Miło Cię widzieć. – przechylił łeb niemal do tyłu, tak, by rzeczywiście ujrzeć jej pyszczek, po czym delikatnie wysunął się spod jej łap. Przysiadł i spojrzał w dół – w miejsce, w którym właśnie pojawiła się jego mała siostrzyczka i szczebiotała radośnie. Uśmiech nie schodził mu z warg.
– Nie wątpię. To kiedy wspólny lot, maleńka? – mruknął i na chwile podążył za nią wzrokiem. Uznał jednak, że o wszystkim, co związane ze samym Spotkaniem, siostra dowie się zaraz. Wodził ślepiami między Lilią a Wizją. – Wizjo, to moja przyjaciółka, nazywa się Pryzmatyczna Łuska i mimo, że nie pochodzi z naszego stada, traktuje ją jak członka rodziny. – posłał sympatyczny uśmiech wspomnianej. – Lilio, oto moja najmłodsza siostra. Prawa, że urocza?
Po chwili jednak Chłód przebiegł dreszcz i ten obejrzał się w przeciwna stronę dość gwałtownie. Samiczki mogły nie widzieć drgnięcia, które przebiegło przez jego pysk, marszcząc go na moment. Lunarny wyłapał spojrzenie nieznanego mu smoka, który z jakiegoś powodu początkowo wzbudził w nim niepokój. Przyjrzał mu się. Widok był dość.. Niecodzienny. Smok nie miał rogów, a zamiast górnej szczęki miał jakieś metalowe ustrojstwo. Wyglądał na częściowo oszalałego.. I niebotycznie zmęczonego. Jego oczy zdawały się płonąć. Pociągnął nosem i nie potrafił powiedzieć, z jakiego stada pochodzi.

: 23 lis 2014, 18:39
autor: Wietrzny Kolec
Wietrzny drgnął lekko, kiedy usłyszał tuż obok swego ucha cichy szept. Natychmiastowo obrócił łeb w tymże kierunku, jednak nic nie wskazywało, by miał dowiedzieć się któż dął mu zaproszenie, póki go nie przyjmie. Zaintrygowany Północny miał jedynie niewielkie wątpliwości, których szybko wyzbył się ze swojej świadomości i powędrował na Skały Pokoju. Przybył na miejsce jako jeden z ostatnich, jak podejrzewał widząc zebraną już sporą grupę smoków. Miejsca jednak było wystarczająco i znalazł dla siebie skrawek wolnej przestrzeni, którą zajął. Z całego tłumu wyróżniała się postać szarego smoka, na którym Wietrzny skupił spojrzenie. Kimże był? Złożyło się tak, że adept jeszcze nie miał okazji poznać jego tożsamości. Miał jednak nadzieję, że uda mu się poznać i jego, i resztę zebranych smoków, spośród których nie znał jeszcze wszystkich.