Czarny Staw

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Czarny Staw

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Od dawna miał przed nosem solidne argumenty, aby dojść do tego wniosku. Mówione mu to było nawet wprost, przez najbliższych - matkę, którą cenił najbardziej, jako że zawsze była mu wsparciem i spędził z nią lwią część swego dzieciństwa. Nie potrafił w to jednak uwierzyć. Sądził, że każde dobre słowo na ma celu tylko i wyłącznie podniesienie go na duchu. Nic więcej.

Był już chyba tym wszystkim po prostu zmęczony. Przestało mu zależeć. Skupiał się na innych rzeczach, bardziej przyziemnych i spokojnych, nawet jeśli stały w opozycji do jego karkołomnie wyprowadzanego wszem i wobec okrucieństwa.

Powiódł spojrzeniem po marszczących się brwiach Su. Czyżby powiedział coś nie tak?
Wiem, że bym się nie nadawał, ale nie musisz tego aż tak okazywać, wiesz? – parsknął. Byłby... tragicznym przywódcą. Mógł przez całe życie myśleć, że urodził się z koroną na głowie i berłem w łapie, gotów przyjąć każde jedno wyzwanie na swe barki. I mógł. Mógł przezwyciężyć wszystko, lecz nie bacząc przy tym na koszty. Bezwzględnie. Potężnie. Po trupach do celu.

Na tę myśl widział jedynie stos kości, a te zaś zmusiły go do ruchu - strzelił karkiem i westchnął, uśmiechając się nieco sennie. Nietypowy toast. Późny. Nie odwzajemnił go jednak, bowiem nie znajdował się jeszcze w pozycji, która by go do tego uprawniała.
Tak sądzę. Poglądy zmieniają się wraz z wiekiem oraz doświadczeniami. Widzę też, że smoki dookoła idą wciąż naprzód, znajdują swoje miejsce, zakładają rodziny, a ja nieustannie tkwię w miejscu. Zapuściłem korzenie w jałowej glebie. Muszę je wyrwać i gdzieś... przesadzić. – Pogładził się po żuchwie, przez dłuższą chwilę rozmyślając o tym, jak mógłby tego dokonać. Jednym solidnym susem bądź lotem mógł sięgnąć zmiany, gwałtownej, może bolesnej, ryzykownej. Mógł również drobnymi kroczkami i małymi sukcesami nieustannie przesuwać granice.

Przyziemne i proste odkrywanie otaczającego ich świata mogło zająć mu nieco myśli. Światło odgrywało rolę w przede wszystkim ciemności. Czy świecące rośliny mógłby w związku z tym odnaleźć tam, gdzie promienie słońca nie docierają? Może na dnie oceanu. Może głęboko pod ziemią, w jaskiniach. Hmpf.
Żaden. – Uśmiechnął się pod nosem. – Pomyślałem, że zadbam o... przytulność legowiska. Roślinność dająca światło przemawia do mnie bardziej, niż ludzkie wynalazki związane z ogniem. Myślałem jeszcze o elfach. Ich sztuka magiczna jest bardziej trwała. – Nie chodziło tym razem o badania... a o remont. Blask był mu potrzebny, kiedy spisywał swoje badania na pergaminy. Płomień mógłby wystarczyć, lecz był taki jakiś nudny. Nie pasował mu.

Obca Idea.

Licznik słów: 405
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Czarny Staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Słysząc jego pytanie, podniósł prawą łapę i pomachał jej dłonią parę razy w powietrzu.
Nie, nie, nie o to mi chodzi. Dziwię się, że w ogóle rozważałeś pomysł zostania przywódcą. To najgorsza, najbardziej niewdzięczna pozycja jaką można mieć w stadzie. Zawsze na pierwszej linii, zawsze na posyłki, zawsze gdy trzeba dogadać się z innym stadem. A koniec końców i tak potem usłyszysz, że trzeba było wybrać kogoś innego. – wyjaśnił. Taka była jego opinia na podstawie tego co zaobserwował w swoim stadzie. Zdecydowanie bardziej wolał być prostym czarodziejem, na którym nie wymuszano praktycznie niczego po za sytuacjami kryzysowymi. – Gdy moja kuzynka zgłosiła się na pozycję zastępcy odetchnąłem z ulgą. – dodał, upijając kolejny łyk naparu.

Gdy Szron wspomniał o założeniu rodziny, otworzył na chwilę pysk, jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz potem zaraz go zamknął. Nie, proponowanie tego nie wydawało mu się właściwe, przynajmniej nie w tym momencie. Nawet sam nie był do końca pewny czy właśnie tego by chciał. Przygarnięcie pod opiekę ucznia z zewnątrz było jednym, wychowanie własnego potomka... było czymś zupełnie innym.

Przytaknął skinieniem głowy. Oświetlenie grot lub nor potrafiło być problematyczne.
Prawda, najwygodniejsze byłoby magicznie aktywowane zaklęcie, które samo się zasila lub coś co pozwalałaby zmagazynować niewielką ilość mocy do zasilenia zaklęcia. Ja sam obecnie używam kilku kryształów, dużych kawałków przejrzystych kwarców zniesionych z gór. Wbite w sklepienie nory przepuszczają naturalne światło z zewnątrz, a w nocy można rozpalić w nich magiczne światło. – opowiedział. Z chcęcią poznałby znak lub pieczęć dzięki której kryształy świeciłby same.

Światła Północy

Licznik słów: 255
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Razithal
Dawna postać
somewhere across the sea
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 132
Rejestracja: 05 cze 2023, 20:11
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: wywernowa x morska
Opiekun: Gorzki Miód
Mistrz: Rozwiany Dmuchawiec

Czarny Staw

Post autor: Razithal »

A: S: 2| W: 1| Z: 4| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,L,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| Pł,A,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Pamięć Przodka;
  • Miała wrażenie, że z nikim nie jest w stanie nawiązać pełnego zrozumienia, za wyjątkiem Gheiny. Z tym że między nią, a Gheiną wciąż były barykady w postaci stadnych granic i stosunków. Dzieliły je dziesiątki, jeżeli nie setki kilometrów, które ciężko było przecież przebyć ot tak, na zawołanie. To pozostawiało Arel – matkę przecież miała stale dosyć blisko. Ale matka była przywódcą – a to ograniczało możliwość nawiązania głębszej więzi. Miód była często zajęta. Nie miała już tyle czasu dla swoich córek, co niegdyś. To sprawiało, że Razithal czuła się po prostu odseparowana od całości.

    Wylądowała na skraju Czarnego Stawu, zastanawiając się, czy posyłać mentalny impuls do przyjaciółki. Spojrzała jednak w niebo – robiło się późno i ciemno. Jej ciało zaczynało rozświetlać się serią niebieskich, zielonych i żółtych kropek, co też samo w sobie było dobrym wyznacznikiem obecnej pory dnia – a raczej zbliżającej się nocy. Jeżlei wezwie Gheinę, ta w najlepszym wypadku dotrze tutaj, gdy będzie późny wieczór. W najgorszym może nawet po północy.

    Za długo. mruknęła sama do siebie, drapiąc się nerwowo po szyi. Podeszła na skraj wody i ostrożnie pochyliła szyję, by spojrzeć w swoje odbicie. W momencie, w którym jej pysk spojrzał na nią z drugiej strony, na jej ślepia opadło niesforne pasmo białego włosia.
    – Ugh. – syknęła, z frustracją uderzając skrzydłem w wodę, wzburzając ją i rozbijając swoje odbicie.

    Eredin.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek » Greatest trick The Devil ever pulled?
Convincing the world he doesn't exist. «

_
_
✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧
PECHOWIEC
Po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.


✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧
PAMIĘĆ PRZODKA
– 2 do ST w walkach ze zwierzętami oraz – 1 do ST walk
z rasami rozumnymi.



MOTYW MUZYCZNY GŁOS
Krogulczy Kolec
Adept Ziemi
Dziedzic
Adept Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 21 sie 2023, 22:11
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Pierwotny

Czarny Staw

Post autor: Krogulczy Kolec »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Bogaty z rodu, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie
...............Widziała ją. Kołowała nisko nad czarnymi koronami czarnych drzew o równie czarnych pniach, które wznosiły się na czarnej trawie. Jej czarne pióra zaś stanowiły jedność z depresją czarnego stawu, wkrótce dochodząc do punktu, w którym zleją się z podobną czernią samej nocy.

Milczała tak, łypiąc na rozjaśniającą się światłami smoczycę.
Wciąż jednak... widziała ją, Eredin. Widziała.

Naglące słowa Birke zabrzmiały w jego umyśle i to w związku z nimi zatrzymał się w półkroku i umilkł, dotychczas gwiżdżąc cicho pod nosem. Wolne Stada nigdy nie były jego domem, a jednak znał je niczym własne łuski. Smoki nie miały pojęcia kim był, a on czytał z nich jak z otwartej księgi.

Czuł się niczym Pan Na Włościach. Przechadzał się za dnia. Przechadzał się nocą. Nietykalny, niegroźny. W gruncie rzeczy właśnie tak było. Nie miał złych zamiarów. Kilka długów, które musiał uregulować. Kilka nowych targów, które musiał dobić. Przywódcy jednak mogli robić mu pod górkę. Musiał uzbroić się w cierpliwość.

W międzyczasie mógł zwyczajnie poznać tutejszych mieszkańców. Przystanął więc za pochyloną przy wodzie młódką, rozgoryczoną własnym odbiciem.

Kw'eseith, wed?Czym jesteś, dziecko? – zapytał dialektem mrocznych, piętrząc się za jej grzbietem niczym olchowy starodrzew.
Perthe.
Uśmiechnął się półgębkiem na jej prosty, acz trafny komentarz. Było to okrutne i brutalne, ale w młodzieńczym wieku porażki przychodziły szybko i łatwo, jeśli nie miało się dłoni, która wznosiła po upadku i ocierała z błota.
Głowa ognia, tułów wody. Grzywa niczym dym, kiedy obydwa żywioły się złączą. Z którego stada jesteś?

Feain.
Usiadł.

Ezoteryczna Łuska.

Licznik słów: 249
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


– – – – – –
SZCZĘŚCIARZ :: Sukces zamiast porażki raz na 2 tyg. (11.11)
CZEMPION :: Raz na walkę +1 sukces do ataku.

POŚWIĘCENIE :: Raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej.
OTOCZONY :: możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.
– – – – – –
BIRKE
samica kruka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
L, ŚL, SKR, A, O: 1




..
Razithal
Dawna postać
somewhere across the sea
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 132
Rejestracja: 05 cze 2023, 20:11
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: wywernowa x morska
Opiekun: Gorzki Miód
Mistrz: Rozwiany Dmuchawiec

Czarny Staw

Post autor: Razithal »

A: S: 2| W: 1| Z: 4| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,L,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| Pł,A,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Pamięć Przodka;
  • Szurała niepewnie ogonem na boki, rozświetlając półmrok błękitną łuną światła, kontrastującą z pomarańczem bijącym od jej łba, niczym obietnica ciepłego ogniska. Wiedziała, że powinna być czujna; tego wymagało nie tylko bycie łowcą samym w sobie, co po prostu był to podstawowy wymóg przetrwania. Była drapieżnikiem, ale nawet drapieżnik mógł zostać ofiarą. Zawsze jest ktoś wyżej. Nikt tak naprawdę nie jest na szczycie.

    Postawiła uszy na sztorc, słysząc obce słowa. Instynktownie i szybko wygięła szyję, by zwrócić łeb w kierunku dziwnej mowy. Zamrugała, dostrzegając zupełnie obcego smoka, wyłapując jadowicie żółte ślepia w dominującym mroku jego kolorystyki.
    Rozchyliła lekko wargi, próbując wyartykułować jakąkolwiek odpowiedź, zdziwiona kwiecistym doborem słownictwa. Przyzwyczajona była do prostoty. Gdzieś w głębi serca zakorzenił się więc kolejny cierń zazdrości – poczuła się jak ktoś prymitywny.

    ... Słońca. powiedziała w końcu, po czym odchrząknęła, zdając sobie sprawę z tego, że odpowiedzi udzieliła w nienaturalnie cichym tonie. – Jestem ze Stada Słońca.
    Jakby to dziwne, rzekome ukonkretowanie odpowiedzi miało jakkolwiek zmienić jej wydźwięk. Ugh, nieważne. Nie chcąc prezentować się jak niewinne cielę, uniosła nieco wyżej głowę, ignorując białe włosie muskające jej prawą powiekę.
    – Co powiedziałeś do mnie na początku? – spytała, próbując zachować pewność siebie.

    Eredin.

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek » Greatest trick The Devil ever pulled?
Convincing the world he doesn't exist. «

_
_
✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧
PECHOWIEC
Po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.


✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧
PAMIĘĆ PRZODKA
– 2 do ST w walkach ze zwierzętami oraz – 1 do ST walk
z rasami rozumnymi.



MOTYW MUZYCZNY GŁOS
Krogulczy Kolec
Adept Ziemi
Dziedzic
Adept Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 627
Rejestracja: 21 sie 2023, 22:11
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Pierwotny

Czarny Staw

Post autor: Krogulczy Kolec »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Bogaty z rodu, Szczęściarz, Czempion, Poświęcenie
....Trwał niewzruszenie, kiedy uśmiech, powstały wskutek komentarza kruczycy, dawno już zgasł. Młoda, mała i niedoświadczona, kompletnie pozbawiona rezonu - pokora oraz skromność nie były uniżające, jak wielu sądziło. Uznanie czyjejś pozycji łechtało ego prostych umysłów. Ratowało, nie raz i nie dwa, skórę. Smoki rzadko zdawały sobie z tego sprawę. Za rzadko polegały na swej prostej, zwierzęcej intuicji, próbując zgrywać chojraków.

Spojrzał na zachód, w kierunku drzew. Coś trzasnęło między ich gałęziami. Zatrzepotało. Ucichło.

Że wyglądasz na zatroskaną – skłamał, słowa kierując do czarnych koron. Na smoczycę spojrzał ponownie dopiero po chwili. Widział w niej potencjał... na ładną torebkę. Niejedna zamożna kobiecina z bogatych ulic Trundii połasiłaby się o tak wielobarwny dodatek ze smoczych łusek. Rogi sprawdziłyby się jako materiał na elegancką biżuterię, pazury zaś na bardziej szykowną.

Tara byłaby zainteresowana taką dostawą, jednakże on nie zajmował się handlem żywym towarem. Nie bezpośrednio. Wolał nie wchodzić ojcu w drogę.

Już dzielił skórę na niedźwiedziu? Nie, to zbyt wcześnie, zbyt źle, przecież wiedział o tym.
Przeskoczyła bezszelestnie z gałęzi na gałąź, by widzieć ich wyraźniej. Ale tylko przez chwilę.
Zsunęła się i poszybowała między drzewa, by nic go nie zaskoczyło.

Zewnętrznym pazurem lewej dłoni sięgnął ku zębom, między które wsunął ostrą końcówkę. Cmoknął. Odstawił łapę z powrotem.

To starszy dialekt. Używany przez niewielu, a więc też niepraktyczny – łgał dalej.
Wy, słoneczni, również macie swoją niszę, czyż nie? Jak jej było... hmm... Aka...

Przesunął czarnym szponem wzdłuż żuchwy, zamyślając się na chwilę.

Akarubi.
Oh, przecież doskonale wiedział, Birke. Dajże wykazać się szczenięciu.
Niech będzie ważna choćby przez chwilę.

Ezoteryczna Łuska.

Licznik słów: 261
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


– – – – – –
SZCZĘŚCIARZ :: Sukces zamiast porażki raz na 2 tyg. (11.11)
CZEMPION :: Raz na walkę +1 sukces do ataku.

POŚWIĘCENIE :: Raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej.
OTOCZONY :: możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.
– – – – – –
BIRKE
samica kruka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
L, ŚL, SKR, A, O: 1




..
Razithal
Dawna postać
somewhere across the sea
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 132
Rejestracja: 05 cze 2023, 20:11
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: wywernowa x morska
Opiekun: Gorzki Miód
Mistrz: Rozwiany Dmuchawiec

Czarny Staw

Post autor: Razithal »

A: S: 2| W: 1| Z: 4| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,L,O,W,MO,MA,MP,Kż,Prs: 1| Pł,A,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Pamięć Przodka;
  • Słysząc dziwny łopot instynktownie zastrzygła uszami, próbując wyłapać źródło dźwięku i zwrócić ku niemu głowę. Szybko jednak po tajemniczej anomalii pozostało tylko niemalże bezdźwięczne echo – a potem znów cisza.
    Polizała czubek warg koniuszkiem rozwidlonego, błękitnego języka, z powrotem skupiając się na enigmatycznym rozmówcy, przyglądając mu się z ostrożnością – i typowo młodocianą, niefrasobliwą ciekawością.

    Zamyśloną. – poprawiła łagodnie, nie zamierzając zwierzać się ze szczegółów. Zwłaszcza wobec smoka, którego poznała chwilę temu, a... W sumie nie poznała nawet jego miana.

    Jej wzrok mimowolnie zszedł niżej, ku wyprofilowanej szczęce i kłom, pomiędzy którymi Nieznajomy chwilowo utkwił zakrzywiony szpon.

    – Brzmi pięknie. – powiedziała tylko, całkiem szczerze, ale też ze zwyczajnej potrzeby bycia w jakiś sposób uprzejmą. Nie szukała przecież wrogów. Przyjaciół w teorii też nie, ale to nie miało znaczenia.
    – Mówią na to akarubi. – przewróciła lekko ślepiami w niedbałym geście. – Moja rodzina dużo go używa, ale nie podoba mi się. Wolę tutejszą mowę wspólną. Zresztą, po co tkwić w słabo znanym języku, jeżeli wszyscy dookoła mówią innym? Bezsensowna pycha. – mruknęła, po czym zamrugała nerwowo, jakby zdając sobie sprawę z tego, że niechcący mogła urazić samca. – ... Wybacz, nie chciałam urazić. Nie mówiłam o tobie. T-te dwa słowa, które powiedziałeś wcześniej, naprawdę brzmiały ładnie.
    Próbowała się wybronić, ale czuła, że wyszło jej to fenomenalnie. Fenomenalnie niezdarnie, znaczy się.

    Eredin.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek » Greatest trick The Devil ever pulled?
Convincing the world he doesn't exist. «

_
_
✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧
PECHOWIEC
Po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.


✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧
PAMIĘĆ PRZODKA
– 2 do ST w walkach ze zwierzętami oraz – 1 do ST walk
z rasami rozumnymi.



MOTYW MUZYCZNY GŁOS
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Czarny Staw

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
  • Zimne jezioro skryte w cieniu;
    Skryte jezioro pogrążone w śnieniu;
    Tonie w blasku przeważającej ciemności;
    Mgła znad niego chłodem napływa i tonie w nicości;
    W otoczeniu gęstwiny paproci;
    W otoczeniu brzegu i piachu jakby trocin;
    W cieniu drzew i martwych chlorofili;
    W gąszczu liści i ich nikczemnie krwistych barw jesieni; – która o dreszcze przyprawia, gdy tylko nad łbem zrywa się nietoperz.
Czyjeś łapy przygniotły małe ciałko do ziemi, a czerwony pysk rozszarpał mu skrzydła. Machnął cienkim ogonem odganiając nim mgłę i niechcący zrywając pajęczyny z krzewów, a i tego i tego było tutaj zaskakująco pełno. Do tego skąpanego w ciemności nocy, którą oświetlało jedynie nikłe światło niewielkiego ogniska niedaleko wody, które zażyło się zamiast palić przez zwilgotniały chrust i duszony wilgotnymi liśćmi syczał zajadle. Bezskrzydły jednak nie zwracał na to uwagi. Przypadł do ziemi zbierając wilgoć brzuchem z czarnej trawy i chrupał głośno kościste ciałko ssaka. Mruczał przy tym gardłowo jakby jakaś bestia jadła.

@Objęty Kolec

Licznik słów: 157
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Spijający Barwy
Zastępca Ziemi
Zastępca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 766
Rejestracja: 28 lip 2023, 23:26
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 41
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Serenada Poległych
Mistrz: Czereda Czerwi

Czarny Staw

Post autor: Spijający Barwy »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 3
U: W,Prs,B,L,MP,MA,MO,Kż,Skr: 1| Pł,Śl,O: 2| A:3
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski(S), Tancerz
A co taki grzeczny (ale to bardzo bardzo bardzo grzeczny!) adept jak on robił w takim miejscu i to jeszcze tak późno w nocy? Pff... no zasiedział się chłopak trochę na arenie, no! Oglądał z niezwykłą uwagą innych walczących, lustrując ich z tak bliska, że tryskająca z ran krew niemal dosięgała jego futra! Słyszał wszystkie wrzaski bólu i trzaski łamanych kości, rozkoszując się widokiem nieznanych sobie strategii i ruchów wykonywanych przez starszych i bardziej doświadczonych wojowników. Skupiał się na tym z całych sił i starał się zapamiętać wszystko co nowe... więc w końcu nadwyrężył umysł i przysnął na moment. Ale spokojnie! Dopiero podczas ostatniej walki wieczoru, więc niewiele go ominęło! Niemniej kiedy w końcu się przebudził, dookoła panowała gęsta ciemność, okalając go z każdej z możliwych stron. Przetarł więc ze zdziwieniem oczy, samemu sobie zarzucając winę za nieznajomość wyniku ostatniego pojedynku. Sapnął więc z niezadowoleniem i wszedł na pustą już arenę, doszukując się na niej oznak zwycięstwa. Krew lepiła mu się jeszcze do podeszw łap, kiedy z jej rozbryzgów próbował coś wyczytać. Daremnie, dlatego zamiast z odpowiedziami, pozostał jedynie z brudnymi łapami. Nie przeszkadzało mu to jednak w niczym, kiedy poderwał się do lotu, chcąc wrócić do domu.

Ale zaraz, zaraz! Chyba nie będzie mu to dzisiaj dane! Bowiem gdzieś na trasie spostrzegł delikatne migotanie ogniska, które po prostu kazało mu się zatrzymać! Co z tego że był środek nocy, okolica napawała grozą, a atmosferę podbudowywały jeszcze okazjonalne piski nietoperzy i pohukiwanie sów? Toż to nadchodziła zapowiedź przygody, której nie można było ominąć! Nęcił go ten niemal dogasający płomyczek, dlatego obniżył lot i wkrótce wylądował w pobliżu. Źrenice aż rozszerzyły mu się od skaczącej adrenaliny, kiedy stawiał pierwszy krok w stronę nieprzewidzianych dziwów. Nie bał się, ale serce biło mu jak oszalałe, kiedy wzrokiem ogarniał całą tę mgłę i ogromne pajęczyny. Gdzie nie spojrzeć, tam coś zdawało się szykować dla niego niespodziankę. A on? On parł przed siebie, wiedziony ciekawością i niegasnącym entuzjazmem, który najpewniej kiedyś wpakuje go w nie lada kłopoty! Kiedyś? A może nawet i teraz?
Hop hoooop! – odezwał się głośnym szeptem, próbując przeniknąć wzrokiem utrudniającą widoczność mgłę – Kto się bawi beze mnie? – dodał już nieco głośniej, bo i pierwsze wypowiedziane słowa rozochociły go i dodały mu nieco odwagi.

A potem? Potem podskoczył gwałtownie na dźwięk potwornego pomruku! Zwrócił się wówczas łbem w stronę dźwięku, orientując się że... że naprawdę nie był tutaj sam! Ale komu właśnie wszedł na teren? Głupie pytanie. Oczywiście, że nie znał na nie odpowiedzi, tak samo jak nie wiedział nawet w której części Terenów Wolnych się znajduje! Ajajaj, ta młodzieńcza brawura! Ale hej! Przecież teraz już się nie mógł wycofać! Choćby przyszło mu się bić na pięści z najgroźniejszą bestią świata! Eek!

Mancimilian

Licznik słów: 454
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~~~

EVERY STORY HAS THE POTENTIAL FOR INFINITE ENDINGS

~~~~~

~ Pechowiec ~
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

~ Nieparzystołuski ~
-1 ST do siły i wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

~ Tancerz ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną


~~~~~

RODZINA | WYGLĄD | TECZKA

~ Talha ~
Kompan niemechaniczny (lis)

~~~~~
[#80a158 – mowa |#387B73|#7da595 – mentalki ]
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Czarny Staw

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Groźny pomruk w towarzystwie trzasków i chrupotań łamanych kości trzęsły okolicą. Dźwięk rozlegał się i odbijał od mgły, która powodowała trudność w odnalezieniu źródła owych odgłosów zarówno słuchowo, jak i wzrokowo. W pewnym momencie pomruk, stał się czysty, bardziej mrukliwy i pełniejszy w odczuciu, a co za tym idzie mógł poczuć się, jakby adept utknął właśnie w mrocznej grocie z mantykorą. Objęty Kolec jakby poruszał się dalej niespodzianie zbierał pajęczyny, które z łatwością odklejały się wokół jego piór i futra, również nanosząc na nie niewidocznie pajęczaki. W międzyczasie czasie odgłos łamanych kości ustał, a pomruk powoli cichł, przy czym okolica stała się nie dość, że chłodna, wilgotna i upiornie mroczna, to na dodatek głucha. Na tyle, głucha, że gdyby nie syk dogaszanego ognia oraz wszechobecny czyjś zapach młodzik mógłby się poczuć kompletnie opuszczony mimo ewidentnej i niedawnej obecności tu kogoś.

Taki stan rzeczy trwał jakiś czas. Ustał nawet wiatr, jakby wszystko chciało, aby klimat Czarnego Stawu wsiąknął w niego jakby znajdująca się weń nieprzenikniona woda miała wsiąknąć swą energią w młodzieńca. I taki stan trwał dobre kilka uderzeń serca, aż warknięcie nie rozległo się bliżej, gdzieś po prawej stronie. Był na tyle głośny i mrukliwy, że mógł na dobrą chwilę odbijać się od uszu północnego, który przez chwilę będąc w ciszy co najmniej odczuł wzburzony hałas. Nieokreślone, szelesty z niepewnym źródłem przeszły wokół niego. Aż w końcu!

Rześki powiew powietrza uderzył go w lewy bok, jakby samą energią przeciąg próbował nakłonić samca do odwrócenia się w tą właśnie strone i spojrzenia tam.
Gdyby adept spojrzał w mgnieniu oka niczym pajac z pudełka nagle pojawiła by się przed nim krwawa sylwetka oświetlona żarem i pomarańczowym dymem mroczna postać. Dym pachniał maddarą, zaś postać krwią i nietoperzem. Stała na dwóch łapach w rezultacie pokazując się jako górujący rozmiarem nad adeptem. Oświetlona od dołu robiła zapadający mrok z osobą. Jednak adeptowi, pierwsze co powinno zwrócić uwagę jego spojrzenia, powinna być czaszka i kręgi szyjne doczepione do reszty smoczego ciała, skąpana w kontrastowym dyniowym świetle, jak cały "potwór". Jej jadowite świetliki w oczodołach spoczęły na sylwetce adepta, a rozdziawiony pysk ukazywał szereg ogromnych kłów, które śliniły się srebrną posoką. Całokształt budowała przeraźliwa aura postaci oraz gardłowy ryk, mrożący krew w żyłach.

Skoczyłaby na niego z chęcią wywrócenia na grzbiet i przyszpilenia do mokrej ziemi postać o krwawej barwie. Jej sylwetka oświetlona była nikłym żarem i pomarańczowym dymem. Dym pachniał maddarą, zaś postać krwią i nietoperzem. Górując pokazywała się jako większy rozmiarem nad adeptem. Oświetlona od dołu przez mgle robiła zapadający mrok z osobą. Jednak adeptowi, pierwsze co powinno zwrócić uwagę jego spojrzenia, powinna być czaszka i kręgi szyjne doczepione do reszty smoczego ciała, skąpana w kontrastowym dyniowym świetle, jak cały "potwór". Jej jadowite świetliki w oczodołach spoczęły na sylwetce adepta, a rozdziawiony pysk ukazywał szereg ogromnych kłów, które śliniły się srebrną posoką. Całokształt budowała przeraźliwa aura postaci oraz gardłowy warkot, mrożący krew w żyłach. W tym wypadku adept miał możliwość czynności tylko spod ciężaru monstrum.
@Objęty Kolec

Licznik słów: 501
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Spijający Barwy
Zastępca Ziemi
Zastępca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 766
Rejestracja: 28 lip 2023, 23:26
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 41
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Serenada Poległych
Mistrz: Czereda Czerwi

Czarny Staw

Post autor: Spijający Barwy »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 3
U: W,Prs,B,L,MP,MA,MO,Kż,Skr: 1| Pł,Śl,O: 2| A:3
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski(S), Tancerz
Wykrakał. No oczywiście, że musiał wykrakać!

Objęty głośno przełknął ślinę, kiedy potworny dźwięk począł otaczać go z każdej strony. Jego łeb niemal bezwiednie zaczął się nerwowo poruszać, próbując odnaleźć źródło tych mrożących krew w żyłach szmerów. Na darmo. Zupełnie bezskutecznie. Niemożność zlokalizowania bodźca jedynie bardziej go podjudziła, a umysł powoli zaczął płatać coraz to bardziej upiorne figle. Na nic się tu zdawały próby racjonalizacji tej sytuacji. Co z tego, że Wspólne były bezpieczne? Przecież nie było tu żadnej zwierzyny. Brakowało drapieżników. Nic nie mogło tutaj na niego czyhać, a jednak mroczne scenariusze krążyły po jego umyśle. Mroczne i groźne. Heroiczne. Coraz to nowsze określenia pojawiały się w jego umyśle, odwracając uwagę od ogarniającego ciało lęku. Ta emocja przeplatała się w nim z innymi, a żadna nie mogła zagrzać w jego piersi miejsca na dłużej. Strach. Ciekawość. Fascynacja. Nieustępliwość... wszystko to się gdzieś w nim tliło, nie pozwalając mu zdecydować, czy cała ta sytuacja niezmiernie go przeraża czy jednak bawi do rozpuku, dając mu możliwość brawurowego poigrania z własnym życiem. Z życiem... hm, a może jednak ze śmiercią? Aż ciarki po nim przeszły, kiedy o tym pomyślał. Tylko czy to faktycznie były ciarki? A może to tylko jeden z pajęczaków przebiegł mu po futrze? Cały był wszak oblepiony pajęczynami, przez które wzdrygał się nieświadomie. Nie zauważył ich bowiem, zbyt zaaferowany dźwiękami mlaskania i łamanych kości.

I wtem wszystko ucichło. Nagle zrobiło się tak głucho, że i sam młodzik wstrzymał oddech, jakby obawiał się przerwać ten bezruch. Zatrzymał się nawet w półkroku, nie ośmielając się drgnąć z miejsca. Stał więc nieruchomo i nasłuchiwał, choć jedynym dostępnym dźwiękiem był syk dogasającego ogniska. Nie była to pocieszająca perspektywa, zwłaszcza że jego ciepłe płomienie nie były w stanie go ogrzać pośród tej ciemnej nocy. A mimo to nie uciekał. Czekał jak zaczarowany, choć większość mogłaby to uznać za bezdenną głupotę. On po prostu nie mógł odpuścić, pchany do przodu destrukcyjnymi pragnieniami. I oh! Wtedy warkot powrócił, a on paradoksalnie odetchnął z ulgą! Powitał dźwięk z otwartymi ramionami, pozwalając sobie na przelotny uśmiech. Czyż to nie głupota! Zwłaszcza, że wkrótce zawiał wiatr, a on odwrócił się zdecydowanie zbyt wolno.

Całe życie przemknęło mu przed oczami, kiedy nieznana bestia przyparła go do ziemi. W zasadzie był zbyt młody na jakiekolwiek wspominki, ale w tym konkretnym momencie miał wrażenie, że cofnął się aż do jajka, kiedy na chwilę wszystko sczerniało. Adept sapnął, początkowo nie rozumiejąc nawet co się wydarzyło. Umysł nie nadążał, ale ciało zareagowało samoistnie, próbując się uwolnić spod cudzego ciężaru. Gardłowy warkot i jemu wyrwał się z piersi, kiedy zduszony pisk zdziwienia zdążył już wybrzmieć wśród nocy. Szarpnął się gwałtownie, rozwierając powieki, które zamknęły się gdzieś podczas upadku. A wtedy to już zupełnie zaparło mu dech. Postać która nad nim wyrosła była naraz przerażająca i fascynująca. Bijąca od niej poświata wyostrzała całą wrogą sylwetkę, umożliwiając mu dostrzeżenie szczegółów, które ścięły mu krew w żyłach. Zapach posoki drażnił mu nozdrza, kiedy potworne spojrzenie zaczęło wwiercać się w jego ciało. Ale te czaszki...? Te czaszki to było wszystko o czym mógł w tej chwili myśleć Objęty. O ile cokolwiek z tego, co działo się w jego umyśle można było w ogóle nazwać myśleniem. Właśnie, po co myśleć? Teraz należało działać!
S...s-spadaj paskudo! – krzyknął, w końcu wybudzając się ze stanu odrętwienia, w który wprowadził go dominujący w okolicy nastrój. Gwałtownie odepchnął się wówczas od ziemi, mając bardzo prosty zamiar. Uderzyć własnym łbem w łeb napastnika, by móc go ogłuszyć i zrzucić go z siebie jednym ruchem. O tak, tak! Trzeba było trochę pochojraczyć! A każdy chojrak wie, że najlepszą obroną jest atak!

Mancimilian

Licznik słów: 596
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~~~

EVERY STORY HAS THE POTENTIAL FOR INFINITE ENDINGS

~~~~~

~ Pechowiec ~
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

~ Nieparzystołuski ~
-1 ST do siły i wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

~ Tancerz ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną


~~~~~

RODZINA | WYGLĄD | TECZKA

~ Talha ~
Kompan niemechaniczny (lis)

~~~~~
[#80a158 – mowa |#387B73|#7da595 – mentalki ]
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Czarny Staw

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Monstrum było jednak głuche na krzyk adepta. Na tyle , że w ogóle na to nie zareagował. Do tego przewidziało, co młodzieniec planuje i jako twardy blok zderzył swój łeb z jego łbem. W ten sposób parł swoje czoło do jego czoła. Siły były początkowo zrównane, gdy się siłowali, lecz ktoś tu był zdecydowanie silniejszy...Świetliki popatrzyły prosto w ślepia Objętego. Z uchylonej szczęki czaszki uleciał dym o zapachu siarki, który tańczył w świetle pomarańczowego dymu i otaczał głowę adepta dookoła.
• Ććsiiiiiiiiiiiiiiśhiiiiiiisssssssssssssssssaaaaaaaaaa.... • szeptało. Chwila ta trwała dwa uderzenia serca. Po tym dym przestał się wydobywać, lecz wciąż trwał w przestrzeń wokół nich. Siła, z jaką monstrum opierało swoje łapy na młodziku i przypierało do ziemi – zelżało. Natomiast czaszka. Adept usłyszał trzask łamanej kości. Wtedy dostał przewagę i wyśmienicie ją wykorzystał.

Monstrum nagle nabrało powietrza i parsknęło nad nim, jakby katarząc. W tym samym czasie został odepchnięty w bok przez silne łapy. Przeturlał się po ziemi, po wilgotnej trawie. Pomarańczowy dym zaczął zanikać. Pozostał tylko zapach siarki. W końcu Monstrum się zatrzymało i leżało chwilę w trawoe, w bezruchu. Niedaleko od Objętego Kolca. Ale potem drgnęło! Jego czaszka zaczęła się rozmywać ukazując smocze rysy pyska. Zapach wilgoci mieszał się z zapachem samotnika. Następnie podniósł się i nabrał powietrza, aby...kichnąć! Kichając zatoczył się do tyłu. A zatoczył się w ten sposób, że wpadł w paprocie. Dosłownie. Postawił łapę zbyt blisko nich, a tam się okazało, że był spadek, więc smok stracił grunt pod łapami i przewrócił się jednocześnie znikając w paprociach. Po chwili dało się usłyszeć plusk wody. Najwyraźniej wylądował we stawie.

Młody miał między tym wszystkim chwilę, aby się przyjrzeć smokowi. Smokowi, który okazał się bezskrzydłym samotnikiem. Wszechogarniająca ciemność, mgła i pajęczyny nie zniknęły w tym wszystkim. Nadal otaczały adepta, leć że tym momencie zdawały się nie być w ogóle straszne, a raczej...klimatyczne. Cisza i drzewa tworzyły nieprzeniknione spojrzeniem zamkniętą przestrzeń, w której to wszystko się działo.

@Objęty Kolec

Licznik słów: 320
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Spijający Barwy
Zastępca Ziemi
Zastępca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 766
Rejestracja: 28 lip 2023, 23:26
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 41
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Serenada Poległych
Mistrz: Czereda Czerwi

Czarny Staw

Post autor: Spijający Barwy »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 3
U: W,Prs,B,L,MP,MA,MO,Kż,Skr: 1| Pł,Śl,O: 2| A:3
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski(S), Tancerz
Chwila grozy. Długa chwila grozy, podczas której patrzyli sobie głęboko w ślepia. Nie dzieliła ich praktycznie żadna odległość, więc Objęty czuł jak goła kość ociera się o jego futro. Wzdrygnął się, gdy doszedł do tego również zapach krwi. Wszechobecny, mącący mu w głowie. Sapnął, napierając łbem mocniej, zdecydowanie chcąc wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Serce łomotało mu w piersi, ale nie zamierzał odpuścić, czując uderzenie adrenaliny. Zrobiło mu się na raz zimno i gorąco, jakby naprawdę walczył o życie. O życie, którego zdecydowanie nie chciał stracić, choć cuchnący dym drapał go boleśnie w oczy, niemalże zmuszając je do łez. Wystarczyło mrugnąć by zamazało mu się pole widzenia. Przez moment naprawdę niewiele widział, ale za to inny bodziec podrażnił jego zmysły. Koszmarny szept wdarł mu się do uszu, nakazując ciszę. Nie. On nie zamierzał się tak łatwo podporządkować! Wbrew wszystkiemu aż mocniej się szarpnął, wydając z siebie bojowy okrzyk!

I wtedy czaszka pękła z trzaskiem, a on zrzucił z siebie napastnika.

Pozostał bierny przez zaledwie uderzenie serca, jakby niedowierzał, że naprawdę uwolnił się spod ciężaru monstrum. Zaledwie uderzenie serca, po którym podniósł się gwałtownie, stając w pozycji bojowej. Cały aż się najeżył patrząc na leżącą na ziemi postać. Zdechła...? Nie, to by było zbyt łatwe. Wystarczyło, że tak pomyślał, a bestia drgnęła... ukazując tym samym swoje smocze oblicze. Objęty wówczas zupełnie zgłupiał, wpatrując się w samca z rozwartym pyskiem. Z wrażenia aż nie mógł się odezwać, kiedy powoli docierało do niego, że to wszystko była sprawka maddary. No tak, przecież czuł jej zapach. Czemu wcześniej nie zwrócił na niego uwagi? Czemu nie domyślił się, że te wszystkie efekty istniały jedynie dzięki magii? Durny on. Trzeba było trzeźwiej myśleć! Ale jak to zrobić, kiedy dookoła panują ciemności i skrzeczą nietoperze? Nie zdołał wymyślić odpowiedzi, bo po okolicy poniosło się donośne kichnięcie. Ciirioh aż uniósł z wrażenia łuki brwiowe, obserwując zmagania czerwonołuskiego z gruntem i własnym ciałem. A potem chlup! I samotnik zniknął mu z oczu. Oh.... Oh. Oh! Zrozumienie przybywało partiami aż w końcu samczyk po prostu się roześmiał! Gromko i na cały głos, a rozbawienie w połączeniu z umykającym z ciała stresem, sprawiło że praktycznie zwijał się ze śmiechu. Śmiał się i śmiał się, i nie mógł przestać! Aż chwycił się łapą za brzuch, a drugą zatkał sobie pysk, żeby choć trochę zagłuszyć własną wesołość. No bo patrzcie tylko! Naprawdę spadł! I to bardzo dosłownie! Proooosto w punkt!

Mancimilian

Licznik słów: 398
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~~~

EVERY STORY HAS THE POTENTIAL FOR INFINITE ENDINGS

~~~~~

~ Pechowiec ~
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

~ Nieparzystołuski ~
-1 ST do siły i wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

~ Tancerz ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną


~~~~~

RODZINA | WYGLĄD | TECZKA

~ Talha ~
Kompan niemechaniczny (lis)

~~~~~
[#80a158 – mowa |#387B73|#7da595 – mentalki ]
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Czarny Staw

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Smok się śmiał, a woda chlupotała, gdy samotnik się zeń wydostawał. Nie minęła chwila, a nad paprocie wystawił łeb, na którym tkwiła okazała pajęczyna zebrana z krzaka. Podniósł uszy i lustrował adepta spojrzeniem jakby nie dowierzając w to co widzi. Czy... Czy on..NA PRAWDĘ!? Rozdziawił pysk, którego kąciki się uniosły. Paprocie szelesciły, gdy ogon wesoło merdał wśród nich. Pysk pojaśniał, gdy wstąpił na niego szeroki uśmiech pełen nagłej sympatii do Objętego Kolca.

Podłapał od niego wesołość i sam także zaczął się śmiać jednocześnie całkowicie wychodząc spowrotem na trawę. Usiadł na niej potem. Dwa ogony przed samcem i wciąż chichotał. Tak naprawdę czekał aż północny coś powie.

@Objęty Kolec

Licznik słów: 108
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19185
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Czarny Staw

Post autor: Administrator »

Stop fabuła do rozwiązania sprawy konfliktu nad Łąką Szczęścia

Licznik słów: 9
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Spijający Barwy
Zastępca Ziemi
Zastępca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 766
Rejestracja: 28 lip 2023, 23:26
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 41
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Serenada Poległych
Mistrz: Czereda Czerwi

Czarny Staw

Post autor: Spijający Barwy »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 3
U: W,Prs,B,L,MP,MA,MO,Kż,Skr: 1| Pł,Śl,O: 2| A:3
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski(S), Tancerz
A on się śmiał! Śmiał do rozpuku! I naprawdę nie mógł przestać, odreagowując w ten sposób cały stres, który wdarł się do jego ciała w trakcie wcześniej przeżytych wydarzeń. Te co prawda nie były długie, ale mimo wszystko cechowało je napięcie tak wielkie, jakiego Objęty do tej pory nie doświadczył. Naprężone do granic możliwości ciało, tak zdecydowane by wygrać walkę sił, musiało pozbyć się nagromadzonych emocji, które tliły się w jego wnętrzu. A ujście znalazły właśnie w tym gromkim śmiechu, który rozbrzmiewał donośnie po okolicy! Jeszcze chwila... jeszcze chwileczka... i wesołość powoli zaczęła przechodzić w chichot, by zniknąć zupełnie, kiedy samczyk począł łapczywie łapać oddech! Płuca go paliły, rozbolał go brzuch, a z kącików łez pociekły nawet łzy, kiedy całym sobą pokazywał, jak bardzo śmieszyła go własna głupota. Tak tak, patrzcie tylko! Oto ja! Ten, który naprawdę uwierzył, że polegnie pod naporem bestii! Bestii, której jedyną zbrodnią było pomysłowe użycie maddary!
Przez chwilę naprawdę myślałem, że chcesz mnie zjeść! – zakrzyknął wciąż rozbawiony, kiedy uspokoił się na tyle, by móc już formować słowa. Od razu zwrócił się wówczas do swojego niedoszłego pogromcy, który zdążył się już wygramolić z wody, by rozsiąść się przed nim wygodnie. Objęty posłał mu wesoły uśmiech z zadziornie odsłoniętymi kiełkami, który wyraźnie pokazywał, że młodemu spodobał się psikus, którego ofiarą padł.
Bo wiesz, cała ta okolica jest taka grooooźna! Aż płata figle wyobraźni! – dodał wesoło, z typowym dla siebie zaśpiewem, który podkreślił dodatkowo nieoszczędną gestykulacją. Wskazał tym samym na panujące ciemności, liczne pajęczyny i nawet to dogasające ognisko, które kładło cienie na ziemi. Właśnie! Ognisko! Czy nie powinni dorzucić do niego drwa? Inaczej stracą ostatnie źródło światła! Aż Objęty wskazał je długim palcem, jakby niemo próbował zapytać: "Ej, to twoje? Nie chcesz się przy nim ogrzać po kąpieli? Znajdę ci gałązek!". Yhm! I to wszystko w jednym geście!

Mancimilian

Licznik słów: 306
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~~~

EVERY STORY HAS THE POTENTIAL FOR INFINITE ENDINGS

~~~~~

~ Pechowiec ~
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

~ Nieparzystołuski ~
-1 ST do siły i wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

~ Tancerz ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną


~~~~~

RODZINA | WYGLĄD | TECZKA

~ Talha ~
Kompan niemechaniczny (lis)

~~~~~
[#80a158 – mowa |#387B73|#7da595 – mentalki ]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej