Smoczy Grzbiet

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Neron
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 79
Rejestracja: 11 mar 2023, 0:45
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 55
Rasa: Pierwotny

Smoczy Grzbiet

Post autor: Neron »

A: S: 2| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,Śl,MP,MA: 1
Atuty: Wytrwały, Adrenalina

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Rejwach Pyłu pisze:No cóż, smoki w różnym wieku zdobywały nowe umiejętności. Proszek nie zamierzał nikomu odbierać możliwości nauki, dlatego nie zwlekał dłużej.
Chrząknął.
– Maddara bierze się z wnętrza. Jest siłą życiową smoków. Drapieżniki nie potrzebują jej do życia, ale niektóre potrafią z niej korzystać. Nie potrzebne nam są do niej specjalne narzędzia, wystarczy że zaczerpniemy jej ze źródła. O tak – sięgnął do swojego wnętrza i wyobraził sobie klatkę będącą źródłem jego i Retwarhu. Otworzył jej drzwi i maddara wypłynęła z niego niczym strumyk wody. Wymyślił długiego na jeden ogon i szerokiego na cztery łuski, zmiennocieplnego, złotego węża z białymi oczami. Ślepia świeciły błękitnym blaskiem widocznym nawet teraz, za dnia. Miał bladoszary język i krótkie kły wewnątrz zawierające nieszkodliwy jad. Zwinął się w kłębek przy łapach Czarodzieja i spojrzał na Nerona, a później na Oseltamiwira.
Laus wyciągnął szyję i syknął na Proszka, jakby chciał zwrócić mu uwagę na to, że wciąż tu był i nie miał ochoty widzieć innych węży. Proszek zachichotał.
– Maddara może służyć zarówno do komunikacji, walki, obrony, tworzenia, jak i do zakładania więzi z kompanami. Ale po kolei. Najpierw spróbujcie wyobrazić sobie wasze źródło. Może być ono zarówno miejscem, przedmiotem, zwierzęciem, jak i żywiołem. Może być wszystkim, więc spróbujcie zajrzeć w głąb siebie i odkryć co tam jest. Wyobraźcie sobie, jak strumień maddary przepływa przez całe ciało – od palców, po czubek pyska i spróbujcie ustalić skąd dochodzi.
Link
Wskazał miejsce, które poznał niedawno. I tutaj przyprowadził pozostałą dwójkę. Stanął na środku Smoczego Grzbietu i spojrzał na tereny rozciągające się przed nim. Następnie spojrzał na pisklę. Czyżby wychowanek Rejwachu? Proszka? Był lekko skonfundowany, ale to nic nie zmienia. Najważniejszy był młody czarownik, który przybył tu z nimi. Raczej nie był synem Rejwachu, ale czyimkolwiek był synem, Neron miał zamiar go strzec.
Dlatego upewnił się, że młodzieniec również znajduje się w miarę na środku a nie na jakiejś krawędzi nim zaczął przypominać sobie słowa samca. Nie miał dużo czasu, bo ten wyczarował węża. Neron długo zastanawiał się, czy to prawdziwy wąż czy ułuda, ale nie zamierzał dotykać by to sprawdzić. Spojrzał na Osę i doszedł do wniosku, że ten mały zapewne rozumie dużo więcej niż on przez to że żył wśród magii.
Położył się na ziemi, żeby go nie przerastać. Pisklęta to lubiły... Te które znał. Łeb nieco zwiesił w próbie kontemplacji. Zastanawiał się, gdzie ma szukać tego źródła i czym ono w ogóle jest. Do czego służy maddara? Do latania owoców i tworzenia węży. Owoce na pewno były prawdziwe, wąż nie. Czy to znaczyło, że owoce były objęte tą siłą? Jeśli tak, to czy miała objętość? Czy to jakiś organ miał znaleźć w swoim ciele?
Nie... widział wiele otwartych ciał i nigdy nie było w nich nic niezwykłego. No i był jeszcze wąż. Miał formę w przeciwieństwie do magii jaka władała owocami. I również od niego biła jakaś niezweryfikowana wibracja, którą poczuł wtedy, gdy Goździk go karmiła. To nasuwało kolejne wnioski.
Zamknął oczy. Magia nie posiadała kształtu, bo mogła zostać uformowana. Nie miała żadnych właściwości fizycznych poza tymi, jakie się jej nada. Czy to znaczy, że może stworzyć poza ciałem zapach? Czy to nie wymaga dużego obszaru, na który trzeba wpłynąć? Czy to możliwe? Wspominając węża... tak.
Pochylił niżej głowę. Kontemplacje trwały długo, a czas potrzebny smokowi na znalezienie swojego wewnętrznego ego był równie długi. Szukał w zakamarkach swego ciała, ale był do niego tak przyzwyczajony, że nie potrafił znaleźć i zrozumieć tej subtelnej nuty nadanej istotom żywym. Dopiero gdy jego powieki spowiła Prawdziwa Czerń, jego umysł oddalił się od rzeczywistości, wtedy dopiero, być może pod wpływem wyobrażenia, dostrzegł dużą kulę. Była wielkości jego piersi, nie pulsowała i nie migotała, ale sprawiała wrażenie wewnętrznego ruchu, zaprzeczając tym stwierdzeniom.
Gdy się do niej zbliżał, ta była nieuchwytna i zawsze pozostawała tuż poza wyciągnięciem łapy. Po prostu Była. Gdy otworzył oczy, zastanawiał się czy sobie tego nie uroił. Zamknął więc oczy ponownie i ponownie odszukał Źródło. Wydawało się inne... a zarazem takie samo. Błękitnawe o powolnym, wewnętrznym ruchu. Ponownie otworzył oczy i spojrzał porozumiewawczo na Rejwach.


Oseltamiwir Proszek

Licznik słów: 671
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motyw muzyczny || Poszukuję piskląt || Teczka Postaci

Atuty:
~
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Oseltamiwir
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 40
Rejestracja: 20 lut 2023, 19:09
Stado: Ziemi
Płeć: męska
Księżyce: 3
Rasa: wężowo-morski

Smoczy Grzbiet

Post autor: Oseltamiwir »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Pł: 1
Czy był pewien że dobrze zrozumiał słowa Rejwachu? Nie, ani trochę, wszystko wydawało się absolutnie abstrakcyjne. Bierze się z wnętrza... Okej, świetnie, to jeszcze jako tako rozumiał. Tylko jak głębokiego wnętrza i gdzie w swoim ciele miał go szukać? Czy mógł utożsamić je z jakąś konkretną lokalizacją... Nie, moment. Ojciec użył również sformułowania "żródło", prawda? Oseltamiwir pokusił się więc o wniosek, że wnętrze i źródło, nawet jeżeli nie są tym samym, to są pewnie silnie ze sobą związane...

Nie ułatwiło to absolutnie niczego. Młody widział wprawdzie już wcześniej jak ojciec czaruje – można było tu przytoczyć choćby węża sprzed chwili czy wesoło kicające króliki w ich jaskini, ale z jego perspektywy wyglądało to tak, jakby Rejwach używał mad dary wręcz nonszalancko. Tak, fakt że za pomocą magii można było stworzyć lub zrobić, jak się wydawało, niemal wszystko, to jednak Oseltamiwir doceniłby, gdyby instrukcje korzystania z niej były bardziej łopatologiczne. Na razie zapowiadało się na to, że całość działa na intuicję, a Oselt prawdę powiedziawszy w istnienie swojej intuicji powątpiewał.

Podczas rozważań zauważył, że Neron zniżył się... cóż, do jego poziomu. Bogowie, doceniał to, zwłaszcza że zaczynał odnosić wrażenie, że jego łapy, nawet jak na smoka w jego wieku są jakieś podejrzanie krótkie w porównaniu do długości.

Ale do rzeczy. Skoro maddara miała tak wiele zastosowań, to musiała być bardzo plastyczna... Tylko to znaczyłoby, że miała też formę, a przecież doskonale wiedział, że śnieżnobiałe króliki były ledwie mirażem, pięknym bo pięknym, ale mirażem... Nie mogła więc mieć z góry narzuconej postaci, bo tę nadawał jej smok. Czyli... równocześnie była i nie była? Ale skoro miała stanowić jego siłę życiową, to musiało to również znaczyć że była, niezależnie od tego czy był w stanie ją pojąć, prawda?

Z konkluzją, że była to forma pewnego absolutu Oseltamiwir zamknął ślepia i spróbował podążać za wskazówkami Rejwachu. Nie było to łatwe, bo już sam lekko wyczuwalny wiatr na łuskach lekko go rozpraszał, jednak chwilę póżniej zaczęło zdawać mu się, że czuje jakiś rodzaj pulsowania w piersi i rozgorączkowany skupił się na nim, próbując dociec skąd dokładnie dochodzi. Nie był pewien co właściwie spodziewał się zobaczyć, ale musiało to być prawdziwie spektakularne, żeby powodować aż takie impulsy. Wraz z jego ekscytacją pulsowanie jakby przyspieszyło...
Ah. Oseltamiwir potrząsnął głową z rozczarowaniem, czując się trochę głupio. Co jak co, ale nie pomyślałby, że nawet pomimo wszystkich tych rozważań uda mu się wziąć bicie jego własnego serca za źródło. Cóż, dobrze, że w swojej głowie był sam i nikt tego nie widział. Chyba.

Skupił się więc ponownie, tym razem bardziej zdeterminowany. W końcu dotrze do źródła, inaczej przecież jak miał nauczyć się robić tak niesamowite rzeczy jak ojciec?
Przez dłuższą chwilę trwał w napięciu, bojąc się choćby poruszyć. Wokół tylko ciemność, spięte mięśnie, drżący ogon... definitywnie nie wiatr i definitywnie nie jego serce. I tak, o mało brakowało a przegapiłby mrowienie rozchodzące się po wszystkich jego kończynach, zmierzające centrycznie ku tułowiu. Na samym początku wydawało się, jakby je sobie wyobraził, jednak po chwili przerodziło się w uporczywy świąd, aż w końcu... coś na niego kapło? I znowu. I jeszcze raz.

Oseltamiwir niepewnie uchylił powieki, a widok, który się przed nim roztaczał sprawił, że otworzył szeroko oczy a z pyska wydobyło się pełne zachwytu sapnięcie. Do tej pory znajdował się wszak na otwartej przestrzeni Smoczego Grzbietu, ale teraz... Teraz stał na małej kamiennej wysepce położonej na samym środku rzeki. Bo też niewątpliwie była to rzeka, o czym świadczył nurt, mimo że była tak szeroka, że zdawała się ciągnąć w nieskończoność. W jej korycie znajdowały się podobne podobne, płaskie kamienie wystające ponad poziom wody, wprawdzie różnych rozmiarów, ale rozmieszone akurat w takiej odległości od siebie, że nadawały się do skakania, a prowadziły do rozciągającej się bezpośrednio przed pisklęciem olbrzymiej ściany wody.
Ach, wodospad. Więc to stąd te krople...

Wiedzony ciekawością chciał dotrzeć do wodospadu, nie minęła jednak chwila a już przy pierwszym skoku poślizgnął się i wylądował w wodzie. A raczej wylądowałby, ale gdy tylko jego łapy osunęły się z głazu odkrył, że z powrotem stoi na Grzbiecie a przed sobą ma dwa dorosłe smoki. No cóż. Był w punkcie wyjścia. Przynajmniej teraz miał jakiś punkt zaczepienia.

Prawie to miałem — parsknął sfrustrowany, spoglądając roziskrzonym wzrokiem na Rejwach i otrzepując się z wyimaginowanej wody. — Naprawdę prawie.

Fuknął raz jeszcze, żeby poprawić sobie nastrój i na nowo spróbował odszukać Rzekę i Wodospad, tym razem będąc jednak przygotowanym na hektolitry spadających na niego kropel i śliskie, obrobione wodą kamienie. I tak, zajęło to, jak mu się wydawało, sporo czasu, ale wkrótce, jeden ostrożny sus za drugim, znalazł się w końcu tak blisko ściany wodospadu jak tylko był w stanie. Podniecony, tym razem powoli, nabożnie, wsadził pod strumień łapę a następnie cały łeb. I wtedy... Poczuł się jakby części, o których do tej pory nie miał pojęcia że były przekrzywione, nagle wskoczyły na swoje miejsce. Poczuł się cały. I poczuł się znany.

Och. Otworzył oczy, tym razem się już nie otrzepując, po czym zerknął na Rejwach i Nerona równie z siebie dumny, co oszołomiony.

Znalazłem je — westchnął z zachwytem. — Znalazłem moje źródło.

/ Proszek Neron

Licznik słów: 846
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A father is like a skin to shed.
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Smoczy Grzbiet

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Wąż rozpłynął się w powietrzu, gdy Proszek odciął maddarę od tworu.
Uśmiechnął się, widząc, że oboje opanowali podstawę. Trochę im to zajęło, ale niestety znalezienie źródła nie należało do najprostszych zadań. Nie mniej jednak teraz powinno być już tylko z górki.
Świetnie sobie poradziliście, Neronie, Oseltamiwirze – skinął im obu głową. Chciał w ten sposób docenić ich obojga. – Teraz pójdziemy o krok dalej. Wyobraźcie sobie jak nurt maddary wypływa z was tworząc czar. Skupcie się na temperaturze, twardości, kształcie, wielkości, jaką ma strukturę, czy się porusza i przede wszystkim gdzie ma się pojawić. Żeby podtrzymać czar musicie cały czas przelewać w niego maddarę. Na przykład... – sięgnął do źródła i wytworzył na ziemi tuż przed swoją prawą łapą długi na cztery szpony kolec, o kwadratowej podstawie szerokiej na szpon. Był on zbudowany z zimnej wapiennej skały, był twardy, ale jednocześnie kruchy. Stał pionowo do góry. – ...tworząc taki czar możecie jednocześnie kogoś zaatakować. Musicie myśleć gdzie ma on powstać i kiedy, by zaskoczyć przeciwnika. Spróbujcie stworzyć coś podobnego.
Miał nadzieję, że oboje sobie poradzą, ale był tu po to, by im pomóc jeśli byłyby jakieś problemy.

// Neron Oseltamiwir

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Oseltamiwir
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 40
Rejestracja: 20 lut 2023, 19:09
Stado: Ziemi
Płeć: męska
Księżyce: 3
Rasa: wężowo-morski

Smoczy Grzbiet

Post autor: Oseltamiwir »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Pł: 1
Nowe instrukcje na szczęście były już bardziej konkretne, malec miał więc nadzieję, że ten konkretny etap pójdzie już nieco sprawniej. Tworzenie czarów… cóż, to już było o wiele bardziej obiecujące. Oseltamiwir nie chciał jednak wybiegać zbyt daleko naprzód w swojej ekscytacji, jeszcze coś wybuchłoby mu i jego towarzyszom prosto w pyski, dlatego z trudem spróbował się uspokoić i skupił na maddarze.

W zasadzie może i dobrze się złożyło, że jego źródło wyglądało jak wyglądało, w ten sposób bowiem wyobrażenie sobie przepływu mocy było stosunkowo proste. Problem zaczął się wtedy, kiedy okazało się, że do tej umiejętności potrzebna jest niejaka podzielność uwagi. Z samych słów Rejwachu wynikało, że trzeba pamiętać o wszystkich możliwych właściwościach, a połączywszy to z pilnowaniem ciągłego przepływu maddary… Nie, no dobra. Polecono mu stworzyć tylko coś przypominającego kamienny kolec, w końcu jak trudne mogło to być?

Kolec, kolec, chłodny, kamienny kolec, może o okrągłej podstawie, zwykły, kamienny kolec wysoki na trzy… nie, cztery szpony…

Spróbował wyciągnąć maddarę, dotychczas przepływającą przez jego ciało w zamkniętym obiegu, na zewnątrz. I z dumą poczuł, jak nurt odpowiada na jego wezwanie. Tak, wydawało się że tym razem uda się za pierwszym razem i faktycznie zadanie będzie już z górki. Tylko co tam Rejwach wspominał o miejscu czaru…?

Jego źrenice rozszerzyły się gwałtownie, a sam Oseltamiwir rzucił się w tył, kiedy praktycznie spod jego łap nagle wystrzeliła kamienna iglica, która niemalże dźgnęła go pod brodą. Taaaak, określenie lokalizacji czaru jako absolutny priorytet w posługiwaniu się maddarą miał jednak sens. Dużo sensu.

Um — wydukał, kiedy już otrzepał się z pyłu i uspokoił szaleńczo bijące serce. — Totalnie to planowałem. Tak było. Nie zmyślam.

Dobra, jeszcze raz, tym razem poważnie i przede wszystkim ostrożnie. Ponownie sięgnął do źródła, tym razem w pełni skupiony na danym zadaniu. Kontrolując przepływ tak, aby pozostał w miarę jednostajny, wyobraził sobie raz jeszcze, kamienny kolec mający okrąg za podstawę, wysoki na około dwa szpony, gładki, twardy i chłodny… i tym razem znajdujący się w bezpiecznej odległości od niego samego, Rejwachu i Nerona.

Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem, dzięki bogom, udało mu się uniknąć kolejnego przypału. Wciąż pilnując przepływu maddary, spojrzał na Rejwach z pełną zadowolenia miną.

O, proszę bardzo — stwierdził pogodnie, zupełnie jak gdyby przed chwilą wcale niemal nie zrobił z siebie szaszłyka. — Taki może być?

/ Neron Proszek

Licznik słów: 387
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A father is like a skin to shed.
Neron
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 79
Rejestracja: 11 mar 2023, 0:45
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 55
Rasa: Pierwotny

Smoczy Grzbiet

Post autor: Neron »

A: S: 2| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,Śl,MP,MA: 1
Atuty: Wytrwały, Adrenalina
Neron zachował spokój gdy Rejwach przemawiał. Spojrzał na jego kolec i wyobraził sobie podobny, ale z lodu, który widniał nieopodal. Tak było mu łatwiej – wyobrażać sobie coś, patrząc na to. Wtedy poczuł wibrację maddary. Gwałtowną, silną. Nie rozumiał tego jeszcze, ale był to instynkt wojownika, który musi mierzyć się z tworami wroga. Młody Oseltamiwir tchnął swoją maddarę i kamienna iglica wystrzeliła z ziemi prosto w jego brodę.
Samiec zareagował natychmiast. Leżąc nie mógł zrobić nic ponad lekkie wsparcie. Wystrzelił skrzydłem w stronę drugiego ucznia i uderzył iglicę jego łokciem. W zależności od jakości czaru ta zapewne zniknęła, ale mogła też się złamać, jeżeli młodzieniec podtrzymał wiązkę magii tworzącej połączenie. W najgorszym wypadku obił sobie skrzydło. [//Chciałabym by Oseł w krótkim poście zawyrokował lub Rejwach jako prowadzący- zależy kto pierwszy napisze//]

Samiec patrzył na młodzika przenikliwie, zanim sam przeszedł do projekcji. Gdy młodemu się udało stworzyć kolec, Neron przeszedł do swojego tworu. Nie odwrócił jednak wzroku od młodzieńca. Wyobraził sobie podobny do jego kolca. Ten Nerona stworzony był jednak z grafitu. Doskonale znał ten materiał żyjąc u podnóży gór w jakich polował.
Grafit, a przy tym twór, był twardy, ale bardzo kruchy. Nie mógłby przebić smoczej łuski. Nawet na podgardlu powinien się rozproszyć i zostawić smugi ciemnej barwy. Właśnie... kolor. Kolec zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz był zupełnie czarny, ale błyszczał lekko. Jego faktura nie była idealnie okrągła, ale przypominająca odłamany kawałek skały o kształcie rogu – pełen zakrzywień i prostych ścianek. To ich brzegi miały reagować na słońce.
W tym celu spojrzał w niebo by wyobrazić sobie kąt padania światła i odpowiednio oświetlić kolec. W końcu nie wiedział, czy sam wejdzie w interakcję z gwiazdą. Kolec miał mieć też swój własny cień i ziemisty zapach. Przy liźnięciu miał być też gorzki i utrzymujący się ze względu na swoją kruchość i minimalną nawet szorstkość języków.
Wyobraził sobie, że grafit będzie miał szpon wysokości. Postawił go sobie między łapami, a potem przelał maddarę w swój twór.
Kolec pojawił się tam. Samiec złapał go w łapę i podniósł. Chciał przetestować swój twór. Łapa przeniknęła przez niego. Skrzywił się. Wyobraził sobie, że jest materialny, nieco ciężkawy, a w środku stworzony z bardzo zbitego pyłu. Tak sobie wyobrażał wnętrze kryształu. Przelewając maddarę, nadał kolcu właściwości. Tym razem faktycznie go podniósł, obrócił. Cień trochę zamajaczył. Może nie idealnie, ale odruchowo wraz z tym jak jego myśli wyobrażały sobie ruch cienia.
Odwrócił kolec do góry nogami i wbijając w ziemię, zrobił czarną kreskę. Działało, rozsypał się tak, że stworzył "napis", samiec uśmiechnął się. Gdyby tylko mógł pokazać to swoim dzieciom...
Nagle twór się rozpadł.
Neron spojrzał na to z konsternacją.

Proszek Oseltamiwir

Licznik słów: 437
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motyw muzyczny || Poszukuję piskląt || Teczka Postaci

Atuty:
~
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Smoczy Grzbiet

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Na początku wszystko szło dobrze. Gdy jednak na chwilę spuścił wzrok z Oseltamiwira na Nerona, czar wymknął się spod kontroli. Już miał tworzyć barierę między nimi, gdy Neron zareagował szybciej. Kamienny kolec obił skrzydło Nerona, ale ni wyrządził mu poważnej krzywdy. Proszek westchnął z ulgą, widząc, że nikomu nic się nie stało. Za drugim razem wszystko poszło już z górki.
Musisz uważać, synu. Maddara lubi wymykać się spod kontroli, a im staje się potężniejsza, tym większym narzędziem, a i zagrożeniem może się stać. Dziękuję Neronie, że zareagowałeś w porę – uśmiechnął się lekko do starszego smoka. – Podoba mi się, że próbowałeś od razu wykorzystać do czegoś swój twór. Pamiętaj jednak, że napis wciąż będzie częścią twojego tworu i póki nie będziesz przelewał w niego maddarę, zniknie on od razu.

Przesunął łapą po ziemi, zastanawiając się co powiedzieć dalej.
Coś o czym trzeba pamiętać, to że nie sposób czarować wewnątrz żywych istnień. Żeby to zrobić, trzeba najpierw ich dotknąć, ponieważ niektóre posiadają magiczną barierę. Dzięki maddarze można też komunikować się na duże odległości, a także zdobywać kompanów – wyjaśnił, zataczając łapą koło na ziemi. – Po pierwsze. Najłatwiej nałożyć więź na drapieżnika, wyobrażając sobie pętlę, która opada na jego szyję, a jej drugi koniec połączony jest z umysłem czarującego. Pamiętajcie jednak, że drapieżnik musi być spokojny. Ciężko jest połączyć się nicią myśli z umysłem czegoś co szarpie się i próbuje was zaatakować. Nie chodzi tylko o skupienie się na czarze, ale też na przekonaniu drapieżnika, że nie stanowi się dla niego zagrożenia. Do tego potrzebna jest perswazja. Pamiętajcie o tym, gdy będziecie na polowaniu i spotkacie drapieżnika, którego chcielibyście oswoić. Najlepiej jest to zrobić, gdy stworzenie jest pojedynczo.

Co do przesyłania myśli. Telepatia jest kolejnym zastosowaniem. To nie jest tak trudne jak poprzednie zadania. Ponownie sięgnijcie do źródła i wyobraźcie sobie, jak dźwięk waszych słów sięga umysłu innego smoka. Możecie przesyłać wiadomości wielu smokom na raz. Pokażę wam jak to zrobić – po tych słowach sięgnął do własnego źródła, by przesłać im wiadomości.
~ Świetnie sobie radzicie ~ odezwał się w głowie Oseltamiwira i Nerona. Jego głos był miękki i wyraźnie zadowolony.
Teraz wy spróbujcie – powiedział już na głos.




//Neron Oseltamiwir

Licznik słów: 366
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Oseltamiwir
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 40
Rejestracja: 20 lut 2023, 19:09
Stado: Ziemi
Płeć: męska
Księżyce: 3
Rasa: wężowo-morski

Smoczy Grzbiet

Post autor: Oseltamiwir »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Pł: 1
Co by nie mówić, Oseltamiwir z pewnością poczuł się odpowiednio zganiony, zwłaszcza że przez jego nieuwagę Neron obił skrzydło. Niby nie wyglądało na to, żeby cokolwiek mu się stało, ale tak czy siak zrobiło mu się wstyd. No bo... no bo co, jeżeli próbowałby zrobił coś bardziej efektownego, znów o czymś zapomniał i tym razem komuś coś faktycznie się stało? Nie, Rejwach miał całkowitą rację, od tej pory będzie już ostrożniejszy. W końcu ekscytacja nie mogła być wymówką na błędy, których łatwo da się uniknąć, jeżeli tylko się odpowiednio uważa.

Pokiwał więc łbem, starając się nie zwracać uwagi na szpony mimowolnie wbijające się w podłoże.

Rozumiem — stwierdził z powagą, patrząc ojcu prosto w oczy, żeby nie ulegało wątpliwości, iż jest w tym całkowicie szczery. — W przyszłości na pewno będę już ostrożniejszy. I dziękuję, Neronie. Wybacz proszę tę sprawę ze skrzydłem. Ja... chyba po prostu się podekscytowałem; ojcze, pokazywałeś mi, że za pomocą maddary można robić tak wspaniałe rzeczy i się zapędziłem. Przy następnych zadaniach postaram się zwolnić.

Rozpogodził się jednak momentalnie, kiedy Rejwach kontynuował naukę. Kompan... tak, to brzmiało doprawdy imponująco. Już prawie widział siebie, złe wspaniałym zwierzem u boku, który byłby jego towarzyszem na dobre i złe. Który nigdy by nie oceniał, na którego zawsze można by liczyć, i który prawdopodobnie wyciągnąłby go z tarapatów, gdyby Oseltowi znowu przydarzyłoby się zagubić w nieznanej kniei. Na wszelki wypadek. Prawdopodobnie. Co zaś do czarowania wewnątrz żywych stworzeń... Nie, może lepiej było nie rozwodzić się nad tym za bardzo.

A to właściwie musi być drapieżnik? — zapytał, zaciekawiony przekrzywiając głowę. — Jest jakaś granica w tym, co może, a co nie może być chowańcem? A jak tak to co, jeśli spróbuje się ją przekroczyć? Czar po prostu nie działa, czy jak to jest? I, nie wiem, są jakieś ograniczenia wiekowe?

Trochę się zapalił do pomysłu, trzeba przyznać. Był jednak skłonny odłożyć ten projekt na bliżej nieokreśloną przyszłość, bo chwilę później padło magiczne słowo "telepatia" i mózg Oselta w ułamku sekundy przybrał jednotorowy bieg. Przesyłanie innym swoich myśli? Było coś bardziej super? Znaczy, okej — robienie czegoś z dosłownie niczego było samo w sobie fenomenalne i dużo bardziej imponujące niż idea porozumiewania się na niewyobrażalne odległości. Tylko że, żeby robić naprawdę niesamowite rzeczy chyba trzeba było mieć wyobraźnię, a to już było bardziej skomplikowane. Nie mówiąc już nawet o podzielności uwagi, na którą przecież — a raczej może jej deficyt — sam się przed chwilą nadział. Prawie dosłownie. Ale myśli? Myśli mógł ogarnąć. W końcu komunikacja w wielu przypadkach była kluczowa, zawsze tak sądził. Z wykonaniem może i bywało różnie, ale hej, liczą się chęci.

Poza tym miękki głos Rejwachu stanowił większą otuchę niż się spodziewał, bo wcale nie wydawało mu się, że idzie mu jakoś wybitnie. Jasne, miał prawo do potknięć, ale te ostatnie wydawały się szczególnie spektakularne i Oseltamiwir wcale nie był pewien, czy mu się to podobało. Chciał w końcu, żeby ojciec był dumny. Naprawdę chciał. A skoro był Czarodziejem, to chyba byłoby odpowiednie, żeby jego syn też był w tym dobry... prawda?

Mamy to sobie wyobrazić w jakiś konkretny sposób, czy to raczej dowolne? — w końcu... jak dźwięk miał kogoś sięgnąć? Po prostu... płynął przez powietrze?

Postanowił spróbować i sięgnął do źródła, co, nawiasem mówiąc stawało się powoli coraz łatwiejsze.
Hej? Ojcze? Słyszysz... słyszysz mnie? Robię to?

Sądząc po całkowitym braku reakcji, nie robił tego. Hm. W porządku. Jedna teoria do wyrzucenia. Ale skoro dźwięk nie płynął tak po prostu przez eter, to co właściwie innego mógł zrobić?
Chyba że w ogóle źle się do tego zabrał.
Może chodziło bardziej o cel niż o drogę. A idąc takim tokiem rozumowania... Czy jeżeli skupi się bardziej na wiadomości docierającej do Rejwachu niż na samym jej przekazie, czy wtedy czar zadziała?

Cóż, był to jakiś pomysł, a jakiś pomysł był lepszy niż żaden, zatem Oseltamiwir ponownie sięgnął do źródła, tym razem skupiając się na treści i celu. Jakby nie był w trakcie wysyłania wiadomości i śledził jej drogi, ona miała już być na miejscu.

~ Halo? Halo? Ojcze? Czy to działa? ~ spytał i uważnie zaczął wypatrywać reakcji. Miał tylko nadzieję, że nie krzyczał.

/ Proszek Neron

Licznik słów: 692
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A father is like a skin to shed.
Neron
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 79
Rejestracja: 11 mar 2023, 0:45
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 55
Rasa: Pierwotny

Smoczy Grzbiet

Post autor: Neron »

A: S: 2| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,Śl,MP,MA: 1
Atuty: Wytrwały, Adrenalina
Nic się nie stało, młodzieńcze. – Odpowiedział ochrypłym głosem Neron. Skrzydło w istocie zabolało, ale był odporny na tego typu ból. Jego ciało nie było może silne w swojej wychudzonej formie, ale było to ciało dawnego wojownika. I to nie byle jakiego. Wytrzymywał wiele więcej. Zwłaszcza gdy był to ból ukierunkowany na coś. Ból spowodowany ochroną pisklęcia... To był naprawdę niewielki ból. Nie ważne z jakiej rany miałby pochodzić.
Wysłuchał słów Rejwachu i skupił się na sobie.
Zagłębił się w swoje źródło. Opalowy, gęsty błękit wydawał mu się teraz lawą barwy nieba. Mienił się jakby drobinki płynu rozpalały się i gasły od podmuchów brakującego tu powietrza. Całą przestrzeń otaczała czerń. Tylko ta lśniąca kula drwiła z mroku, rozjaśniając pysk i łapy Nerona, który tak uparcie chciał po nią sięgnąć... i nie mógł. Gdy jednak o niej myślał, ona wyciągała się w jego stronę. Wypływała, stając się wąskim strumykiem, a potem ledwie nicią, gdy o takiej pomyślał. Dopiero ta nić dotknęła jego szpona niechętnie. Bał się poruszyć by nie stracić tego połączenia ze swoim źródłem.
Nie otwierał oczu, o których zapomniał, a jakie zamknęły się same. Starał się wyczuć smoki siedzące w jego okolicy. Czuł ich zapachy. Poczuł drgania maddary gdy Osa przesłał swój mentalny komunikat, a przynajmniej jego próbę. W ten sposób zlokalizował ich dokładniej. Wyobraził ich sobie jako sylwetki z podobnej do jego źródła masy. Ustalił ich położenie, otworzył lekko powiekę, by ostatecznie umieścić awatary smoków w swoim umyśle. Było to toporne rozwiązanie, ale innego jeszcze nie znał. Dopiero przyszłość miała umożliwić mu praktykowanie...
Niemniej nie o tym. Poprosił swoje źródło, by posłało drugą nić w stronę awatara Rejwachu. Imaginacja płynącej ze źródła nici uwolniła się wąskim strumieniem, który delikatnie dotknął piersi masy będącej Proszkiem. Zlał się z nią, tworząc połączenie na płaszczyźnie swojego umysłu i tylko otwartość Proszka mogła pozwolić jej wtargnąć do siebie.
Zupełnie nie przemyślał wcześniej co powie. Dlatego przesył zawierał szum informacyjny. Proszek na tej podstawie mógł usłyszeć uczucia Nerona. Ból nie do zniesienia, niesprecyzowany i niemożliwy do zlokalizowania. Wydawał się pochodzić z umysłu trochę tak, jakby to całe ciało promieniowało olbrzymim cierpieniem, które wzmagało się tylko, jak nieskończenie coraz wyższa muzyka. Dostrzegłby mógł w tym cień myśli o swoim pisklęciu. Dopiero wtedy szum przesłoniły słowa.
~ Czy tak? Czy czujesz te słowa jak wizję? ~ Neron otworzył oczy, co urwało połączenie między nimi, gwałtownie i brutalnie odcinając szum informacyjny. Delikatnie przekręcił głowę, spoglądając na czarodzieja.

Licznik słów: 402
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motyw muzyczny || Poszukuję piskląt || Teczka Postaci

Atuty:
~
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Smoczy Grzbiet

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Skinął głową Oseltamiwirowi oraz później Neronowi.
– Bardzo dobrze. Cieszę się, że to wam wychodzi. Możemy przejść do kolejnego zagadnienia maddary, jaką jest walka. Zacznijmy od ataku. Tak jak wcześniej stworzyliście kolec, tak teraz chciałbym, żebyście to zrobili ponownie, tym razem skupcie się na tym, żeby były twarde i ostre. Często w walce będziecie mieć mało czasu na reakcję, więc musicie wyrobić sobie odruchy, by móc się obronić przed drapieżnikiem, bądź wrogiem. Zwłaszcza teraz, gdy na granicach czyhają ludzie. Zacznijmy od czegoś prostego, co już przećwiczyliśmy. Sięgnijcie do źródła i spróbujcie stworzyć kolec, którym chcecie mnie zaatakować. Pamiętajcie, że w walce z innymi smokami prawie nigdy nie atakuje się głowy ani szyi, a nigdy w walce honorowej. Jeżeli walczycie z drapieżnikami, nie przejmujcie się tym, w końcu to polowanie. Co ważne, zawsze miejcie w głowie miejsce, które chcecie zaatakować. Tak samo, jak przy wysyłaniu myśli skupialiście się na przekazaniu ich mnie. – wyjaśnił spokojnie.

– Teraz spróbujcie wyobrazić sobie coś czym mnie zaatakujecie. Nie bójcie się mnie zranić, pamiętajcie o miejscu początkowym i końcowym i o wyobrażeniu sobie toru ruchu po jakim ma polecieć w moją stronę.

// Neron Oseltamiwir

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Neron
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 79
Rejestracja: 11 mar 2023, 0:45
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 55
Rasa: Pierwotny

Smoczy Grzbiet

Post autor: Neron »

A: S: 2| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,Śl,MP,MA: 1
Atuty: Wytrwały, Adrenalina
Dobrze. Skupił się na swoim ataku. Znów wyobraził sobie grafitowy kolec. Miał być wypełniony, o zgrozo, grafitem. Na wypadek złamania, miał się pokazać twardy i zbity, przepełniony kruszcem, wypełniony. To wypełnienie miało w końcu przechodzić w płaskie, liczne ściany wyglądem przypominające ściany koślawo obranego warzywa. Marchewki na przykład. Sam kolec miał mieć trzy szpony długości. Podstawę miał mieć pięciokątną o nieregularnych ściankach. Całość miała przypominać wyciosaną skałę. W następnej kolejności wojownik skupił się na kolorze. Grafit był ciemny niczym węgiel, ale zarazem miał odbijać światło, jakie na nim padało, tworząc refleksy na zakrzywieniach tworu.
Kolec miał być twardy i wytrzymały. Neron musiał nieco przeforsować tę myśl, ponieważ grafik kojarzył mu się z czymś kruchym. Postanowił iść na kompromis. Grafit miał być tak twardy, że aż kruchy, jak niektóre rodzaje kamieni jakie znał. Były mocne, dopóki nie uderzyło się ich najdelikatniejszą częścią o inną skałę. To dawało też szanse Proszkowi na przeżycie, bo grafit mógł się rozprysnąć na ciele po zderzeniu ze słabszą barierą.
Instynktownie nadał kolcu ciężar. Około kilograma, może mniej. To dawało Neronowi mentalne ograniczenia szybkości pocisku, ale nie przejmował się tym. Wyobraził sobie, że kolec powinien być tak szybki, jak każden inny miotany przedmiot. Wyobraził sobie jak kolec pojawia mu się w łapie i zaczerpnął upartej maddary. Kolec zrealizował się, a pierwotny cisnął nim w pierś tuż przy barku pozbawionego łapy. Z lekką pomocą maddary tworzącej szlak od łapy do barku samca, miał trafić ostrym krańcem w cel.

Licznik słów: 240
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motyw muzyczny || Poszukuję piskląt || Teczka Postaci

Atuty:
~
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Oseltamiwir
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 40
Rejestracja: 20 lut 2023, 19:09
Stado: Ziemi
Płeć: męska
Księżyce: 3
Rasa: wężowo-morski

Smoczy Grzbiet

Post autor: Oseltamiwir »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Pł: 1
Z jednej strony Oseltowi wcale nie uśmiechało się ciskanie w ojca twardymi i ostrymi przedmiotami, jako że członek rodziny to rzecz jednak dość cenna, zwłaszcza jeżeli pozyskana została stosunkowo niedawno. Jakby nie było, trochę głupio gdyby przypadkiem jednak Proszka uszkodzili... No, ale z drugiej strony był w końcu czarodziejem, no nie? Co w zasadzie dwójka totalnych żółtodziobów magicznych mogła mu zrobić?

No dobra, stwierdził zatem Oseltamiwir i spokojnie sięgnął do źródła. Kolec, który wyobraził sobie tym razem, znów miał mieć okrągłą podstawę, ten miał jednak mierzyć około czterech szponów. Smok chciał również, żeby pocisk wyglądał bardziej zgrabnie niż poprzednie kolce, dlatego tym razem średnica podstawy była znacząco mniejsza niż poprzednio — w zasadzie kolec miał przypominać dużą, kamienną szpilę ważącą około pół kilograma. Skała, którą tym razem wybrał na materiał miała być wyjątkowo twarda — być może nie posiadał żadnych bardziej znaczących wspomnień z "Wcześniej", ale kojarzył, że znana jest mu niebywale wytrzymała skała, biała jak śnieg, tylko gdzieniegdzie poprzetykana nićmi szarości, co nadawało warstwowego wyglądu — postanowił więc dokładnie ten materiał wykorzystać.

I tak, długa, gładka, ostra szpila zmaterializowała się na wysokości jego głowy. Pozostał zatem tor lotu i cel.

Ponieważ ojciec położył nacisk na to, aby nie celować w głowę ani szyję, Oseltamiwir od razu mentalnie wykreślił te miejsca, nie chciał w końcu nikogo przypadkiem ukatrupić. Podobnie zrezygnował z brzucha. Po chwili jednak jego oczy rozbłysły, ponieważ znalazł, jak mu sią wydawało, adekwatny cel.

Sięgnął więc raz jeszcze po maddarę, aby nadać pociskowi impetu, i pamiętając o jej punkcie startowym, trajektorii oraz punkcie końcowym, posłał ją wprzód, a kamienna szpila pomknęła w kierunku samego środka prawego ramienia Proszka.

/ Proszek Neron

Licznik słów: 273
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A father is like a skin to shed.
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Smoczy Grzbiet

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Proszek obserwował uważnie działania swoich uczniów, a gdy ci cisnęli w niego swoimi pociskami, sięgnął w momencie do źródła i wytworzył płaską, kamienną tarczę, twardszą od przeciętnej górskiej skały, o grubości dwóch szponów, otaczającą go jak mur z przodu i z boków. Znajdowała się w odległości szponu od krańców jego ciała i sięgała mu do połowy szyi – na wypadek, gdyby któryś z pocisków nie poleciał w odpowiednią stronę. Rozciągała się aż do połowy jego brzucha, otaczając go z przodu i z boków. Była szara z wierzchu.
Pocisk Nerona rozprysł się o skałę, gdy tylko zetknął się z kamiennym murem, natomiast pocisk Oseltamiwira z łatwością wbił się w skałę. Ta jednak okazała się być za twarda, by pocisk przebił się całkowicie. Utknął w skale, a ta po chwili zniknęła.
Proszek pokazał kły w uśmiechu.
Całkiem nieźle jak na pierwszy raz. Pamiętajcie jednak, że trudno jest kogoś zaatakować, jeżeli ta osoba spodziewa się ataku z konkretnej strony. Spróbujcie ponownie – tym razem nie atakując kolcem, a dowolnym żywiołem – ogniem, błyskawicami, wodą czy też wyobrażając sobie rośliny oplatające się wokół ciała. Nie bójcie się mnie zranić. Spróbujcie mnie zaskoczyć. Możecie wyobrazić sobie dowolne położenie tworu, poza ciałem oponenta. Pamiętajcie również, że w każdej chwili możecie przerwać czar – poprzez odcięcie od niego dopływu maddary – postukał pazurem o ziemię, po czym przeciągnął się i potarł łapą kark.

Może i mnie uda się przy okazji rozerwać?
Ależ proszę.

// Oseltamiwir Neron

Licznik słów: 240
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Neron
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 79
Rejestracja: 11 mar 2023, 0:45
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 55
Rasa: Pierwotny

Smoczy Grzbiet

Post autor: Neron »

A: S: 2| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,Śl,MP,MA: 1
Atuty: Wytrwały, Adrenalina
Neron pokiwał ciężkim łbem. Spojrzał na Olestamiwira. Zastanowił się co on pokaże, jaką swoją zdolność. Co wymyśli? Młodzieniec z pewnością widział dużo więcej zaklęć niż Neron, wobec czego miał już w pewnym sensie nieco bardziej wykształconą wyobraźnię. To, co najbardziej kojarzyło się Neronowi ze śmiercią, było morowe powietrze.
Wyobraził sobie jak w przestrzeni wokół nosa Rejwachu powstają małe drobiny przypominające drobny piasek. Miały być dość luźno rozłożone w powietrzu. Choroba nie jest widzialna, toteż drobiny nie miały mieć żadnej wizualnej właściwości. Miały nie odbijać światła – miało one przez nie przenikać. Nie miały mieć też cienia ani załamań i zakrzywień w swojej strukturze.
Chociaż wielkość miała być wielkości ziarenka piasku, samiec wyobraził sobie te drobne elementy raczej jako kule aniżeli nieregularne ziarenka. Nie znał się na chorobach, wobec czego zastosował nieco wyobraźni i nadał kuleczkom właściwości kwasowe.
Wdychane przez Rejwach miały palić go w nos, gardło i płuca, uszkadzając drobne komórki jego ciała. Neron nie znał się na budowie tkanek, ale widział, że mogła posączyć się krew. W tym wypadku zaniechałby przepływu maddary do swoich tworów. Wystarczyło, że przez kilka dni Pył zapewne by charczał od drobnych, ale licznych mikroranek w swoim ciele.
"Trucizna" nie miała też posiadać zapachu. Bezwonna miała stać się śmiertelną toksyną... poza tym, że Neron miał ją w garści. Jedyny zmysł, jaki miał wykrywać te liczne "zarazki", to umysł. W końcu były dość liczne i chociaż rzadko rozmieszczone, to wymagały skupienia.
Można byłoby je też wyczuć przez dotyk, bo miały mieć swoją masę – miały być lekkie jak mała cząstka kropli, bo jako krople wyobrażał sobie swój kwas. Poprowadził maddarę w przestrzeń wokół pysku Rejwachu. Gdyby ten otworzył go, mógłby też lekko oparzyć się zapewne w język i dziąsła.

Oseltamiwir Proszek

Licznik słów: 285
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motyw muzyczny || Poszukuję piskląt || Teczka Postaci

Atuty:
~
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Oseltamiwir
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 40
Rejestracja: 20 lut 2023, 19:09
Stado: Ziemi
Płeć: męska
Księżyce: 3
Rasa: wężowo-morski

Smoczy Grzbiet

Post autor: Oseltamiwir »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Pł: 1
Jako że dotychczas wszystko co robili, w ten czy inny sposób kojarzyło się Oseltamiwirowi z wodą, stwierdził, że może czas się mimo wszystko wykazać kreatywnością i trochę urozmaicić naukę. Zerknął kątem oka na Nerona, który zdawał się bardzo skupiony, choć młody nie widział żadnych widzialnych efektów... aczkolwiek nie znaczyło to przecież że takowych nie było. Ponieważ jednak zrobienie czegoś podobnego wydawało mu się na obecną chwilę zbyt trudne, aby miało to szanse powodzenia, zarzucił ten plan.
Co mógłby w takim wypadku wykorzystać...
Oh!
Prawda, dotychczas był bardzo zakotwiczony w tym, że jego źródło miało tak wiele wody. A co jest przeciwieństwem wody? Proszek nawet o tym wspomniał, dlaczego nie przyszło mu to do głowy od razu? Sięgnął do źródła.
Wyobraził sobie ciepłe, jasnożółte płomienie. Widział w myślach, jak gorące jęzory niemalże liżą łapy ojca, po jednym źródle na każdą z, nieduże, ograniczone może do kilku łusek w rozległości, ale jak najbardziej zdolne do poparzeń. Nie wydzielały dymu, ale mimo braku materiału palnego, miały wesoło trzaskać.
Ogień wyjściowo nie miał być wcale wysoki, miał może łuskę wysokości, Proszek chciał przecież, aby próbowali go zaskoczyć. Jednak gdy tylko młodzik ugruntował się w tym, że ma pełną kontrolę nad ogniem, zwiększył przepływ maddary. Płomienie, teraz już dużo jaśniejsze i gorętsze, strzeliły do góry. Nie martwił się za bardzo. Niezależnie od tego co by wymyślili, ich nauczyciel był w końcu dużo bardziej doświadczony, a w razie jakiegoś nieprzewidzianego zdarzenia mógł przecież natychmiast odciąć moc.

/Proszek Neron

Licznik słów: 242
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A father is like a skin to shed.
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Smoczy Grzbiet

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Najpierw nadszedł atak Nerona. Rejwach wpierw wyczuł wibracje maddary i choć nie widział ich, był przyzwyczajony do rzeczy, których nie dostrzegał. Wstrzymał oddech i sięgnął do źródła, by wytworzyć wokół siebie okrągłe, świetliste sfery o promieniu jednej łuski. Sfery były cztery i pojawiły się w miejscu, gdzie Proszek czuł maddarę drugiego smoka. Sfery świeciły się jasnym, błękitnym światłem, co jakiś czas błyskając ciemno różową poświatą, jak zielona zorza polarna, przechodząca miejscami w róż. Świetliste sfery miały za zadanie wessać w siebie powietrze wraz z maddarowym tworem przez maleńkie otwory szerokości przeciętnego smoczego szponu, po jednym w każdej sferze. W końcu sfery były puste w środku. Tam właśnie miały znaleźć się drobinki trucizny Nerona. Po zapełnieniu się obcą maddarą, otwory zasklepiały się.
Gdy Proszek pozbył się poczucia, że przy jego pysku znajduje się obca magia odetchnął głęboko.
– Pomysłowe – przyznał Neronowi z uznaniem. – Nie spodziewałem się takiego ataku. Bez problemu mógłbyś spacyfikować w ten sposób człowieka. Z pewnością by się nie spodziewał.

Gdyby Oseltamiwir określił końcową wysokość płomieni, możliwe, że te urosły by na konkretną wysokość. Jednak gdy młody smok skupił się na tak wielu miejscach z których miały wystrzelić płomienie, te wymknęły się spod jego kontroli. Dwa płomyki – te skierowane na tylnie łapy – w ogóle nie pojawiły się, natomiast dwa pozostałe – no cóż. Jeden jedynie z lekka polizał skąpą na głazach trawę, a drugi wystrzelił jasnym płomieniem pod prawą łapą Proszka, na wysokość niemalże połowy ogona. Rejwach odskoczył zaskoczony nagłością i wysokością płomienia do tyłu. Szybko jednak sięgnął do źródła i wytworzył falę błękitnej, półprzezroczystej wody wylewającej się z jego źródła, wprost na miejsce gdzie przed chwilą stał. Zgasiła płomień, po czym rozpłynęła się w powietrzu, gdy Czarodziej odciął dostęp czaru do źródła.
Czuł, że młodzik pragnął zaatakować z kilku miejsc, ale maddara wyrwała się spod jego kontroli.
Pokręcił łbem.
– Nie, Oselcie. Musisz skupić się na jednym atakowanym miejscu i określić więcej właściwości czaru. Inaczej bardzo łatwo coś może pójść nie tak. Tak jak przed chwilą – chrząknął. – Dobrze. Chciałbym, żeby Oseltamiwir ponowił próbę ataku, a ty Neronie – zwrócił się do starszego smoka. – Spróbuj się przed tym atakiem obronić. Jeżeli coś poszłoby nie tak, to zareaguję.

// Oseltamiwir Neron

Licznik słów: 368
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Oseltamiwir
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 40
Rejestracja: 20 lut 2023, 19:09
Stado: Ziemi
Płeć: męska
Księżyce: 3
Rasa: wężowo-morski

Smoczy Grzbiet

Post autor: Oseltamiwir »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Pł: 1
Aha — westchnął smętnie Oseltamiwir, widząc że jego, jak sobie wyobrażał, misterny plan, poszedł w piguły. — Przepraszam, zapomniałem... znowu. Chociaż to strasznie trudne, pamiętać o tak wielu właściwościach.

Ale w porządku, to jeszcze raz. Nadal zamierzał skorzystać z ognia, dochodząc do wniosku, że skoro już zaczął z nim pracować, to będzie to najlepsza alternatywa, ale może teraz zrobi to w inny sposób...

Czyli teraz atakuję już Nerona, tak? — upewnił się, po czym postąpił parę kroków w kierunku jasnego smoka, zatrzymując się na wszelki wypadek w miejscu, które z tego co widział, było pozbawione roślinności... Nie byłoby dobrze znowu czegoś podpalić, choć miał nadzieję, że tym razem obędzie się bez nieprzyjemnych niespodzianek.

Gdy tym razem sięgnął do źródła, wyobraził sobie nieco inny czar; ognisty bicz, zlokalizowany kilka szponów od jego prawego barku, ciągnący się od kamienistego gruntu. Bicz miał być grubości kilku łusek i długości ogona. Sama końcówka miała żarzyć się najmocniej i być najgorętsza, aby móc zadawać jak najwięcej obrażeń, miały również opadać z niej iskry, poza tym nieobecne na całej długości płomienia.

Tchnął w wyobrażenie maddarę i posłał bicz przed siebie — miał się owinąć wokół lewego ramienia Nerona, kilka łusek powyżej przedramienia i sparzyć go w miejscu styku bicza z łuskami.

/Neron Proszek

Licznik słów: 209
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A father is like a skin to shed.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej