Dolina płaczących wierzb

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Jej gwałtownie emocjonalny stan zaskoczył go. Być może skupiony na sobie nie dostrzegł wcześniej żadnych sygnałów z jej strony, choć podejrzewał że to nie to. Musiał po prostu skutecznie szarpnąć istotny nerw, który został odsłonięty, w chwili gdy oddała mu iskrę. W końcu każde działanie na jego korzyść musiało wiązać się z traumą. Wodził za nią wzrokiem, jak kręci się i denerwuje, gdy do jej oczu cisną się łzy. Była pełna napięcia, lecz oboje byli na tyle zepsuci, że nawet jego rozładowanie, nie czyniło im różnicy. Dzień albo godzinę później, znów wszystko było nie tak.
Tylko adekwatna zmienność wspiera stałość. Mówię o tym co powinnaś zrobić ponieważ byłoby dobre dla... – ugryzł się w język. Zaczął znów zbyt surowo, jakby wygłaszał jej obiektywne zasady życia. Coś czego sam nie znał. Odchrząknąwszy podiął trochę łagodniej, choć wciąż nerwowo.
Nie twierdzę, że zmiany są proste. Nie chcę ci narzucać stania się nową osobą.
Zwracam wyłącznie uwagę, że mylisz się, gdy przedstawiasz je wyłącznie jako negatywne
– westchnął, rozluźniając łapy.
Zawsze myślał tylko o sobie, dlatego nie wiedział czy miał prawo czuć żal za to, że skręcała temat ku własnej traumie. Pojmował, że była pisklęciem w kwestii emocjonalnego rozwoju, bez celu i autorytetu, ale była jednocześnie jedynym co na ten moment posiadał. Ile miał dać z siebie, żeby odwzajemniła cokolwiek?


Ważka trzasnęła go w ramię, rażąc gorącem szorstkie, brązowe łuski. Grymas niezadowolenia na chwilę przemknął mu przez pysk.
Niechże da jej się nad sobą użalać. Ileż on to już robił.


Co w takim razie powinien powiedzieć? Jak miał zaakceptować, że to co ją raniło, było dla niego tak istotne?
Odpowiedz oczywiście byłaby oczywista, gdyby pogodził się z myślą, że ich znajomość nie miała żadnej głębszej wartości i jedynie nurzał łapy w błocie, które będzie musiał potem godzinami wyskrobywać spod łusek.
Problem tym, że wbrew temu za jakiego pragmatyka go widziała, nie potrafił podjąć decyzji sprzecznej ze swoimi emocjami.


Najpewniej dlatego, że nie emocje nim kierowały, a strategiczne wyrachowanie.


Chcę tylko byś nie lekceważyła tego, że się staram – odpowiedział chłodno po dłuższej przerwie, kierując wzrok gdzieś na bok, choć nie czynił tego z zażenowania.

[mention]Infamia Nieumarłych[/mention]

Licznik słów: 356
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Tak, jak jej załamanie przyszło nagle i niezapowiedzianie, tak i upadek, a raczej przywrócenie się do porządku, przyszło samicy nienaturalnie szybko. Uspokoiła wijący się nerwowo po ziemi ogon, usztywniła nieco barki i minimalnie podniosła sunącą po podłożu szyję. W oczach, w których jeszcze przed chwilą błyszczało nadchodzące zagrożenie łez, teraz był niepokojący, nieprzyjemny wręcz spokój.

    Za każdym razem, gdy traciła nad sobą kontrolę i okazywała słabość, traciła do siebie resztki szacunku, toteż istotnym było dla niej jak najszybsze ich odzyskanie. Chociażby we własnych oczach. Wolała udawać, że opinie Strażnika są dla niej bezwartościowe, nawet jeśli w głębi duszy wiedziała, że jest inaczej.
    Oszukiwanie samej siebie stało się drugą naturą.
    – Nie lekceważę. – Powiedziała gładko, walcząc z nadal ściśniętym gardłem, jedynym symptomem pozostającym po chwilowym załamaniu. – Staranie się to wysiłek, a wysiłek godny jest uznania.
    Prosta filozofia. Czuła się jednak, jakby mówiła jakąś wyuczoną formułkę, bo i nie potrafiła w te słowa wtłoczyć żadnej empatii. Lepiej jednak było jakoś odpowiedzieć, niż milczeć. Doceniała jego starania, w jakimś sensie. Po prostu rezultaty niespecjalnie zwalały ją z łap.
    Niepoprawnie jednak byłoby oczekiwać po nim cudów, podczas gdy sama wolała stać w miejscu.

    – Chodźmy dalej. – Powiedziała nagle, nieco słabym głosem, wskazując łbem na prawo, chcąc nakłonić go do kontynuowania spaceru. – Drzewa mnie niepokoją.
    Postąpiła pierwsze dwa kroki, zatrzymując się jednak i zerkając za siebie, by sprawdzić, czy szedł wraz z nią.

    [mention]Strażnik Gwiazd[/mention]

Licznik słów: 234
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Niestety nie był zdolny do marszu. Irytowałby go teraz, jeśli nie narzuciłby w nim tempa porównywalnego prędkością do średniego truchtu. Nie sądził by mięśnie skrzydeł wywerny pozwalały jej na coś takiego, przynajmniej jeśli nie chciała potem przeklinać na ból kończyn.
Sparaliżowany na swoim miejscu, tym razem nawet na nią nie spojrzał, mieląc w środku słowa, które do niego skierowała.
Nie potrafił stwierdzić czy w jakiś sposób przedarł się do niej, czy po prostu tak bardzo była nim zmęczona, że poddawała się i mówiła to, co poniekąd chciał usłyszeć. Nie musiała zaprzedawać przy tym własnej godności, bowiem wciąż nie było w jej wypowiedzi niczego przełomowego i gdyby zechciała, zawsze mogła się z wszelkich implikacji wycofać. Sugerowała mu zatem coś, pozornie idącego po jego myśli, jedynie po to by przygotować się na zabranie mu sprzed nosa właściwej odpowiedzi.
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie – rzekł gorzko, spoglądając na drzewa przed sobą. Nie było w nich nic niepokojącego.
Z drugiej strony, co takiego właściwe miała powiedzieć? Dać mu rozwiązania, których i tak nie zastosuje? Wiedział, że miała swoje rezerwy. Bała się angażować. Jeśli przedstawiałaby mu jak być bardziej emocjonalnie dostępnym, wyraziłaby tym samym chęć, aby stało się to rzeczywistością. Nie musiałaby mocno w tym kierunku naciskać, bowiem sam fakt że podjęła intelektualny wysiłek, by postawić na coś niepewnego, dla umysłu tak niestabilnego jak jej, sam w sobie mógł być wielką zdradą wobec własnego ego. Zwłaszcza, że podskórnie nigdy nie uwierzyłaby w jego zmianę.
Nikt poza nim nie wierzył, a to zapewne nie rysowało najlepiej jego sytuacji.
Nie miałaś wyboru by nie oddać mi fragmentu iskry. Wady utraty relacji przeważały zalety, a i tak nie miałabyś wielkiego użytku z artefaktu, którego nie rozumiesz – kontynuował z nieprzyjemną szorstkością w głosie, gdy nerwowość i napięcie w środku jedynie narastały.
Dlatego czekałaś trzy dni. Musiałaś przetrawić porażkę, po tym jak postawiłem cię w sytuacji z której nie masz żadnego wyjścia – Jego szpony znów lekko zakleszczyły się na ziemi. Chciał powiedzieć coś jeszcze, podsumować jaśniejszą notą, ale tego nie zrobił. Wiedział, że miał rację, czy była to zdolna przyznać, czy nie, ale chciał przynajmniej zobaczyć jakiej strategii używa by wyślizgnąć mu się z łap.
Spojrzał na nią surowo, choć nie poruszył ciałem, a jedynie odpowiednio wykręcił do niej szyję.

Licznik słów: 376
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Zacisnęła lekko zęby. O jakie pytanie chodziło mu tym razem? Dlaczego dociekał tak intensywnie? Oczekiwał po niej konkretnego szyku słów? Znowu zaczynała być rozdrażniona, co było widać po lekkim uniesieniu się łusek na szyi, grzbiecie i początku ogona. Ciemne błony zafalowały lekko, gdy uderzył w nie wiatr.
    Zmrużyła ślepia, słuchając jego teorii. Bo i tak to widziała. Jako teorię. Dalej próbował jakkolwiek uzasadnić sobie samemu trzy dni zwłoki, szukając dziwnych powodów, które nie istniały.
    Nie powstrzymała złowróżbnego, acz melodyjnego śmiechu.

    – Hhahahaha. Nie. Zamknęła pysk, chociaż prawy kącik jej pyska pozostawał jeszcze uniesiony przez kilka chwil. – Szukasz skomplikowanych odpowiedzi, zawiłych wyjaśnień, rozkopujesz i dusisz, bo nie potrafisz zaakceptować najbardziej prostego, codziennego. Miałabym zysk z iskry, i to znaczący. Ale nie będę mrozić krwi w twoich żyłach swoimi planami. Nie wypada.
    Jeżeli "planem" można było określić wrzucenie artefaktu w odmęty pozornie wygasłego wulkanu na terenach Słońca. Cóż, skutek byłby albo żaden, albo, na co Infamia liczyła, iście katastroficzny. Ale była tak dogłębnie przeżarta nienawiścią i desperacją, że perspektywa uczynienia z magicznego przedmiotu swojego ostatniego słowa była obrzydliwie kusząca.

    – Miałam wyjście. Mogłam kontynuować swój pierwotny zamysł. Mogłam udawać, że nie wiem o czym mówisz i zgrywać głupią. – Zamrugała leniwie, przekrzywiając lekko głowę. – Mogłam cię zabić, mój drogi. Wartość iskry jest niepodważalna na tle czegoś tak kruchego, jak życie.
    Wzruszyła lekko barkami, z paskudną nonszalancją, nim nie ciągnęła dalej.
    – Jeżeli nie potrafisz zaakceptować tego, że pod osłoną "trzech dni" nie czaiło się nic innego, jak moje priorytety, to winić możesz już tylko siebie. Świat wcale nie jest wszechobecnie skomplikowany, jak to niektórzy lubią go malować.
    W powietrzu zawibrowała magia. Czarodziejka przywołała pod sobą miękki, puszysty wręcz piach barwy złocistego beżu, pozwalając by przesypywał jej się między palcami. Miała już dosyć trawy. Skupiła się więc na leniwym młóceniu go, niczym kot ugniatający sobie miejsce przed ułożeniem się do snu.

Licznik słów: 311
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Ino rozpoczęła swoje wyznanie, poczuł jak krew gotuje mu się w zylach. Nie przerwał jej, choć zęby zgrzytnęły boleśnie, gdy przymknął paszczę. Piorunował ją wzrokiem za każde kolejne słowo i błędny wniosek, jak gdyby liczył że w pewnym momencie samą intensywnością spojrzenia wznieci płomień na jej głowie.
Widziałaś co przytrafiło się Sekcji. Jeśli bogowie byli świadomi tego, że posiadasz iskrę, nie mogłabyś wewnątrz Wolnych Stad uczynić niczego bez szkody dla siebie, ani swojego stada. Nie mogłabyś udawać przede mną, że jej nie masz.
Jasna cholera. Chcę być ci za to wdzięczny, ale nie potrafię powiedzieć czy zadziałałaś na moją korzyść ponieważ to wymusiłem, czy masz w tym jakieś większe plany. – Ważka wzbiła się wyżej, ciągnąc za sobą wzrok swojego twórcy. Odprowadził ją aż pomiędzy gęstwiny korony niedalekiej wierzby, a potem znów zwrócił się do Infamii. Teraz było w jego spojrzeniu więcej nieokreślonej determinacji niż rażącego gniewu.
Dla ciebie te trzy dni nie miały żadnego znaczenia, podczas gdy ja nie mogłem... – urwał nagle, czując jak jego gruczoły zaczynają napełniać się kwasem. Męczyło go to uzależnienie. Nie było powodu, żeby je odczuwać, a jednak nie mógł się go pozbyć. Może właśnie lęk przed niepoprawnym zdefiniowaniem ich relacji czynił te parę dni tak ważnymi.
Nie mogłem tego znieść – warknął, a jego łapy znów zadrżały lekko.
Nie jestem niecierpliwy, lecz czułem jak gdybyś zabrała część mnie i zachowała ją na złość, żebym zaczął się dusić.
A teraz mówisz, że na niczym mi nie zależy. Że muszę patrzeć poza cel i drogę. Co istnieje poza tym? Co niby miałabym zrobić
– Wiedział, że nie była w stanie dać mu odpowiedzi do cholery! Dlaczego więc pytał?!
Żadne z nich nie było w stanie oferować sobie stabilności, lecz desperacja nie pozwoliła im odpuścić. A napięcie zbierało się jedynie z każdym spotkaniem, jakby księżyce zaniedbanych spraw domagały się zaadresowania naraz w tym jednym momencie.
Powiedz mi – syknął rozkazująco, znów tworząc wokół łba cuchnącą aurę rozcieńczonego kwasu.

Tak. A zatem zignorował wszyyystko co powiedziała.

Licznik słów: 336
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Ścisnęła lekko wargi, słuchając jego potoku słów; którego istnienie samo w sobie jej nie zdziwiło. Strażnik był stworzony do konwersacji – po prostu rzadko kiedy kończyły się one pozytywnie. Lubił jednak mówić. A ona, mimo, że nie zamierzała tego przyznać, lubiła go słuchać.
    Zapadła cisza. Pozwoliła mu się wypowiedzieć, ale zdawać by się mogło, że nie zamierzała się do tego nijak odnieść. Wciąż zatapiała szponiaste palce w magicznym, ciepłym piasku, by poczuć się nieco bardziej komfortowo w tej, cóż, niezbyt komfortowej sytuacji. Utrata iskry dalej ją mierziła, bolała. Głos z tyłu głowy nakłaniał ją do odzyskania jej, do wyszarpania ołowianej kuli z targanej przez proroka torby.

    Obserwowała go w milczeniu, z beznamiętnym wyrazem pyska, aż w końcu coś się zmieniło; uśmiechnęła się lekko, niemalże lekkodusznie, chociaż zrobiła to, by ukryć niesklasyfikowanej natury, dziwną nerwowość, którą w niej zakorzenił swoim monologiem. Przegryzła lekko popękaną, dolną wargę, po czym zbliżyła się ku niemu lekkim krokiem, zatrzymując się tuż przed nim, niezrażona obrzydliwą wonią kwasowej chmury, którą przed chwilą uwolnił spomiędzy warg.
    Uniosła szyję, by zrównać się z nim wzrokiem, po czym wyciągnęła ku jego głowie prawy nadgarstek. Spomiędzy jej palców obsypały się ziarenka magicznego, złocistego piasku, dematerializujące się nim zdołały spaść na ziemię.

    – A czyż nie o to chodzi w tych całych związkach, które zawierają między sobą żywe istoty? – Uśmiech na jej pysku był dziwny; łagodny, a jednak mający w sobie niepokojące nuty, jakby ukrywała przed nim jakiś niewyobrażalny sekret. Dotknęła czarnymi opuszkami palców jego lewego polika, stukając końcówkami złotych szponów o szyszkową fakturę rogu. – O zabieranie fragmentów siebie nawzajem.
    Zamruczała cicho w zamyśleniu, wodząc wzrokiem po ostrych łuskach okalających bladobłękitne ślepia, badając palcami strukturę jego pyska, zahaczając o żuchwę. Podejrzewała, że sprawia mu dyskomfort, ale nie interesowało jej to. Dotykała go dla własnej, niepoprawnej przyjemności, dla wewnętrznej chęci poznania, a poniekąd i kontroli.
    – Zdradzę ci tajemnicę. – Wyszeptała, wciąż lekko się uśmiechając. – Nie znam odpowiedzi na pewne pytania. Ja testuję. Sprawdzam. Analizuję. A potem rzucam tobie, bądź innym, okruchy pod łapy. Okruchy, z których sam musisz zbudować własną odpowiedź.
    Zachichotała cicho, niczym rozszczebiotana młódka, wciąż, z niebywałą jak na swą reputację delikatnością, muskając samczą żuchwę.
    – A jeśli odpowiedź jest niezadowalająca, bądź zła... – Zamruczała w zamyśleniu, klekotając językiem. – Cóż.
    Spojrzała na niego znów, z błyskiem w ciemnych oczach. Z tej odległości dało się dostrzec, że z pozoru całkiem onyksowe ślepia w rzeczywistości mieniły się niebywale ciemnym brązem, a w lekkim blasku gwiazd błyszczał zarys faktycznej źrenicy.

Licznik słów: 412
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Dlaczego?
Niespodziewana zmiana jej nastawienia, tym razem z negatywnego na pozytywne, po raz kolejny wprowadziła go w osłupienie. Spodziewał się dalszej kłótni, badając na oślep jakiej właściwie oczekuje odpowiedzi. Być może zmęczywszy się wyzwiskami, po prostu odpuściłby znów, przekładając problemy na następny raz, tak jak to zawsze czynił. Nie było osoby z którą mógł dzielić podobną dynamikę i choć obiektywnie patrząc, nie należała ona do najzdrowszych, nie widział się otwierającego przed kimś, będącym nie tyle dobrą, co lepszą osobą od niego. O tyle łatwiej było tarzać się w brudzie z jednostkami tego samego sortu.
Obrzydliwe, poddańcze stanowisko, ale realistyczne. Taki Pasterz, czy Rozkwit wydawali mu się zbyt perfekcyjni. Nawet jeśli byli prostodusznymi jednostkami, które również podejmowały błędne, bądź niedoinformowane decyzje, nie miał prawa zestawiać się z nimi w wymiarze moralnym. Skoro tak, nie mógł też rozpocząć z nimi żadnej personalnie poruszającej debaty. Nie mógł otworzyć się przed nimi w sposób, który nie czyniłby go żałosnym, złym i przegranym. Nie chciał też, żeby osoby które widział za tak dobre, tak warte idealizowania, w konfrontacji z jego pytaniami odpowiedziały niepoprawnie. Nie chciał by spadali z piedestału. Nie chciał ich nienawidzić.
Alternatywą byli bogowie, ale oni odpowiadali rzadko, bądź nieprecyzyjnie, no i nie byli smokami. Przerażała go perspektywa, że będzie jedynie oddalać się od śmiertelnych, każdego dnia dostrzegając jedynie jak wiele rzeczy z nimi nie dzielił.
Ostatecznie zostawały tylko osoby takie jak Beri, Szary, Chaos, Sekcja czy Mahvran. W jakiś sposób spieprzone umysłowo, nie mogące odnaleźć się wśród innych, bądź niezdolne by wstrzymać się od zadawania krzywdy. Był do nich podobny, choć żadnego wybawienia nie stanowił, tylko wmawiał sobie że jest do niego zdolny. Pieprzył jedynie ich i własne życie.

Zamrugał zaskoczony, gdy wspomniała o związkach, a w reakcji na skrócony przez nią dystans, jedynie wyżej uniósł łeb i nerwowo usztywnił mięśnie. Mierzyli się spojrzeniami, jedno z drugim pragnąc rozszyfrować co się za nimi kryło. W tym przypadku Mahvran zdecydowanie wyszła na prowadzenie, nie tyle badając go w naturalnym stanie, a zbierając dane z sytuacji, którą sama sprowokowała. On tymczasem, ciężko przełknąwszy ślinę, próbował pojąć jaki miała w tym cel. Nie wycofał się jednak, nawet gdy poczuł dotyk jej szponów na swoich łuskach. Istotnie nie doświadczył w związku z tym żadnego komfortu. Jedynie chłodny prąd przeszył jego ciało, jak gdyby dając mu sygnał do niezwłocznej reakcji. W końcu po raz kolejny utknął w sytuacji potencjalnie romantycznie naładowanej, z której winien wybrnąć.


Żartowała sobie z niego. Wiedziała, że do niczego nie jest zdolny, więc łasiła się pod jego łapami, żeby podkreślić jak głęboko biegło jego upośledzenie. Jak wielce inaczej na jego miejscu zachowałby się każdy inny. Czy powinien być za to wściekły? Czy nie był śmieszny ze swoimi lękami i paranoją? Czy nie odrzucał przez nie możliwości, które los na co dzień kładł mu przed łapami?


Co gdyby podążył jej strategią? Co gdyby zamknąć umysł na racjonalne podejście i po prostu pozwolić sobie na przetestowanie tego kim byli? Jasne ryzykował w ten sposób bardzo wiele, ale czy napięcie które czuł przez ostatnie trzy dni, nie było jakiegoś rodzaju dowodem emocjonalnego zaangażowania? Co jeśli nie potrafił nic poczuć przez lęk i negację, a nie zdecydowane ograniczenia swojej natury? Czy właśnie w tym celu wyciągała do niego łapę? Żeby mu to pokazać?


Cóż....


Nie, nie chciał znać odpowiedzi. Nie od siebie, nie gdy wieczna negacja zaprowadziła go donikąd.
Pochylił się w jej stronę, czując niemal każdy mięsień napiętej szyi. Nie był pewien niczego, zwłaszcza że sugestia, którą mu przedstawiła mogła być tak samo nieowocna w późniejsze wnioski, jak i fałszywa w samej podstawie. Kłamała zatem ona, bądź on, próbując udowodnić sobie że to nie prawda.
Jeśli nie zmieniła pozycji, a ich łby pozostały na podobnym poziomie, ciemna końcówka proroczego nosa zbliżyła się ku ciemnym łuskom wywerny. Z bliska jego oddech był nie mniej irytujący, lecz oboje zdawali się tę właściwość ignorować. Powolny, ostrożny ruch, jak gdyby próbował wsadzić głowę w rój nerwowych owadów, pozwoliłby mu w teorii musnąć lewy profil jej pyska, akurat na linii warg, które tak często zdobiła ciemna ślina. Byli siebie warci gdy przychodziło do obrzydliwych wydzielin. Całe to działanie było o bardzo płochliwej naturze, bowiem zaledwie delikatne odsunięcie się spoza jego zasięgu wystarczyło, by udaremnić jakkolwiek dalszą eksplorację.
Pytanie które z nich wystawiało się obecnie na boleśniejsze konsekwencje.

Licznik słów: 706
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Zabawne, jak łatwo było go uciszyć. Jak łatwo było wprowadzić go w konsternację tak dogłębną, by uniemożliwić mu wyduszenie słowa. To było dosyć istotne – irytował ją często, i często chciała, by zamilknął. Najwyraźniej kontakt fizyczny, zwłaszcza taki, który niebezpiecznie balansował na granicy stricte uwodzicielskiego, spełniał rolę w sam raz.
    Nie chciała popychać tego dalej; z drugiej jednak strony, ciekawość zaczynała ją mierzić. Jak daleko mogłaby go pchnąć, nim by się wycofał? Miała szczerą nadzieję, że dysponował jakąś granicą, której przekroczyć by jej nie pozwolił. Oznaczałoby to bowiem, że może operować w granicy własnego, manipulacyjnego komfortu, i wyjść zwycięsko z tej cichej potyczki. Jeżeli jakkolwiek realnym bowiem byłoby to, by zbliżyli się cieleśnie w najbardziej oczywistej i brudnej definicji tego określenia, nie wiedziała, czy ona by dała radę. Niewygodnie byłoby przyznać, że po życiu dwukrotnie przewyższającym okolice przewidywanego maksimum nigdy nie nawiązała jakiegokolwiek zbliżenia seksualnego. Wydawało się to dziwne. Przedłużanie pokolenia było kluczowe dla zwierząt, jak i smoków. Seks dla samej przyjemności zdawał się być tylko dziwnym wymysłem dwunogów. Przyznanie się do braku jakiegokolwiek doświadczenia w kategorii fizycznej oznaczałoby więc raczej nie tyle brak zainteresowania naturą zbliżenia, co niemożnością ustabilizowania własnego rodu i wzmocnienia swojego gatunku.
    Tylko że ona po prostu nie chciała tego robić, bo nie widziała dla tutejszych smoków przesadnej nadziei.
    Kiedyś, dawno temu, potrafiła wyobrazić sobie siebie u boku Daru Tdary. Byłaby to relacja bez wątpienia równie toksyczna, jeśli nie bardziej, niż obecna, ale przeszło jej to przez myśl. Obwiniała za to jakiejś dziwnej natury, młodzieńcze zauroczenie. Był stary, zmęczony i poddawał się jej delikatnym ministracjom. Ciężko było, rzecz jasna, doszukiwać się jakiejś niewyobrażalnej głębi w czymś tak prostym, jak plecenie warkoczyków z granatowej grzywy. Z drugiej strony, takich rzeczy raczej nie robi się pierwszej lepszej osobie.
    Czasem wracała wspomnieniami do zrzędliwego i chamskiego uzdrowiciela Ziemi, chociaż w większym rozrachunku był totalnie nieistotnym elementem jej życia. Po prostu zapadł jej w pamięć.
    Myślała o nim jednak częściej, odkąd Strażnik wlazł w jej egzystencję, zakorzenił się i ani myślał odejść.

    To przez iskrę. Utrata czegoś tak cennego wciąż wiła jej się pod łuskami w postaci irytacji, goryczy i chwilowych, ulotnych napadów prawie-że-agresji. Szukała czegoś, co pozwoliłoby jej o niej zapomnieć, tylko nie była pewna czy popychanie do zbliżenia smoka, któremu ową iskrę oddała było rozsądne. Jakie są szanse, że spróbowałaby wyjąć mu ołowianą kulę z torby, gdy Strażnik zaśnie? Wykorzystać kogoś seksualnie tylko po to, by go okraść... Tak, to zdecydowanie było w kategorii zagrywek, do których była zdolna, tylko że niespecjalnie była pewna, czy chce zniżać się do aż tak żałosnego poziomu. W zbliżeniach cielesnych zawsze widziała czystą degradację.
    Nie, żeby degradacja była dla niej nowym przeżyciem.
    Chęć wykorzystania samca do przykrycia własnego żalu i wściekłości walczyła z cichym głosem zdrowego rozsądku, który kazał jej się, do cholery, obudzić i wrócić do normalności. Jedynym jednak, co zdradzało wewnętrzną walkę był powolny, ciężki wydech, na jaki pozwoliła sobie kilka chwil po tym, jak prorok musnął jej pysk. Nie ruszyła się, za wszelką cenę starając się nie wyglądać na sparaliżowaną.
    Nie ma co panikować. To nie pierwszy raz, gdy są tak blisko i testują wody własnego komfortu. Nie było jakiejkolwiek potrzeby czy zajawki na to, by próbowali pchnąć to zbyt daleko, mimo iż jej umysł, zrozpaczony oddaniem bezcennego artefaktu, żądał dystrakcji. Możliwie jak najbardziej intensywnej, nawet jeśli obrzydliwej. Zły wieczór wybrała na to, by próbować manipulować go dotykiem, bo zamiast tego zmanipulować mogła w efekcie samą siebie, a nie jego.
    Omiotła jego polik ciepłym oddechem, po czym zjechała palcami gładzącymi jego żuchwę niżej, powoli, delikatnie przejeżdżając po pancerzu na lewym boku szyi, kończąc wędrówkę na początkach masywnej, złocistej obroży. Przez myśl jej przeszło to, czy sama wyglądałaby w niej dobrze. Złoty to zawsze był jej kolor.
    O ile nie została zatrzymana w jakikolwiek sposób, pozwoliła palcom kontynuować wędrówkę, rozpoczynając swobodną wyprawę po okolicach samczego barku.

Licznik słów: 636
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Bez sensu. Co oni robili?
Ile osób posiadało dość silną wolę, żeby być w kogoś tak nie zaangażowanym, a mimo to utrzymać zdecydowaną pozycję. Doprawdy zamierzał powtarzać to samo, czego doświadczył z Maestrią, czy Perłą? Jaki na tym etapie był cel tego autosabotażu, jeśli już w momencie zetknięcia z jej łuską, nie zyskał pożądanej odpowiedzi? Nie mógł już posłużyć się desperacją, ani chęcią zrozumienia samego siebie. Może uderzenie serca wcześniej, gdy nachylił się w jej stronę i rzeczywiście nie znał, bądź liczył, że nie zna potencjalnych rezultatów. Eksperyment dość prędko sklasyfikował jako porażkę, gdyż oprócz poznania faktury jej warg, nie wyciągnął z niego żadnej zagubionej prawdy. Żadnego ciepłego prądu i ekscytacji, jedynie zimny dreszcz i kwas buzujący w gruczołach.
Niemniej tak samo sto-pięćdziesiąt księżyców temu, jak i dziś, kontakt fizyczny przetwarzał w podobny sposób, do którego mówił. Dopóki wiedział co robić, nie ważne na ile w to wierzył. Gdy natomiast nie wiedział, udawał że świetnie to znosi.
Rzecz jasna, w pewnym stopniu wyzbył się już tego rozumowania, ale to nie znaczy, że wciąż nie prześladowało go w ważnych aspektach życia. Teraz na przykład, gdy zamarzł przy jej pysku, pozwalając by łapą badała jego szyję.
Może powinien w zupełności porzucić idee romantycznego zaangażowania i nawigować od zera? W końcu to ta popieprzona mrzonka popychała go do głupot. Dlaczego nie zaakceptować, że funkcjonował inaczej, ale nadal zasługiwał na jakąś warstwę powierzchownej intymności?
Tylko co potem? Udawać, że w ogóle się nie wykorzystali albo że nie było między nimi gigantycznej przepaści? Jak mieliby potem normalnie rozmawiać? Co właściwie planowała kontynuując? Odegrać się? Sprawdzić go? Czy może miał założyć, że rzeczywiście czuła coś do niego, po tym jak zdecydowała się go torturować? A może działała tak jak on, przy Perle? Sama nie wiedziała co robi, ani jak daleko gotowa jest zajść, więc zamierzała w zupełności oddać się drugiej osobie, udając przed nią i samą sobą, że stoją na tym samym poziomie. Okrutnym było nie zrobić nic, z całą tą wiedzą, choć jednocześnie gniotła go zwierzęca ciekawość. Nie wobec seksu, bogowie poronieni, lecz wobec jej faktycznych zamiarów. Pytanie tylko, na ile miał nastrój by uczestniczyć zarówno w tej grze, jak i jej pokłosiu.
Gdy zatrzymała się w okolicy jego barku, jedynie mocniej zacisnął zęby. Kolejną przykrą realizacją był fakt, że zależało mu, by być chcianym. Pożądanie przerażało go, ponieważ nie potrafił go zrozumieć, lecz po raz pierwszy czuł uzależnienie od osoby, która nie byłaby samcem zamordowanym dwa żywoty temu.
Do głowy uderzyła znów ta sama myśl. Może była jakaś metoda w poznaniu się, bez zachodzenia zbyt daleko?
Tylko co ona by z tego miała? Żadna perspektywa jej intencji nie rysowała się zbyt pozytywnie, chyba że mieliby prawdziwie otworzyć się na sadomasochistyczną naturę doświadczania rzeczy. Byłoby to jeszcze akceptowalne, gdyby był w takiej sytuacji jedyną ofiarą.
Chciał być zatem blisko, już nie wobec kogokolwiek, a Mahvran konkretnie, lecz nie metodą, którą zasugerowała. Raczej nie.
Jaki był zatem jego następny ruch? Ano żaden. Nie rozluźniwszy się odrobinę, siedział dalej bez ruchu, z łbem w pobliżu jej łba. Nawet tutaj nie wykonał żadnego subtelnego gestu, chyba że mógłby doń zaliczyć świadome łagodzenie i wyciszanie własnego oddechu.
Zdawał się na nią, jak gdyby dopiero kolejny krok, choćby był wprost wyrażoną niepewnością, miał stanowić ostateczne podsumowanie jej intencji.

Licznik słów: 538
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Sama nie potrafiła zdefiniować swoich oczekiwań. Liczyła, że dotrą do niej gdzieś po drodze, spotka się z nimi pośrodku i zadecyduje, w którą stronę zamierza dalej iść. A może po prostu zawrócić. Chociaż wypadało zawsze iść przed siebie, cofanie bowiem zdawało się być oznaką słabości, uległości i niezdecydowania... Akurat niezdecydowanie było jej doskonale znajome.
    Brak reakcji z jego strony nieco ostudził jej zapał, o ile można było to nazwać zapałem. Faktycznie rozważała wykorzystanie go na prymitywnym, cielesnym poziomie. Tylko po to, by chwilowo sobie ulżyć, a potem nienawidzić samej siebie. Wszystko, byle nie myśleć o iskrze, którą oddała na rzecz... No właśnie, czego? Lahae jej przecież, do cholery, nie podziękuje. Nie ofiaruje niczego w zamian. Beznadziejny układ.
    Świadomość tego, że do długu pociągnęła Strażnika minimalnie poprawiała jej humor, ale wciąż nie potrafiła pozbyć się wrażenia, że popełniła najgorszą możliwą decyzję, z najmniej obiecującym efektem końcowym.

    Westchnęła cicho, jakby podejmując decyzję na bazie jego zachowań. Nie miała ochoty inicjować zbliżenia z kimś, kto prawdopodobnie zachowywałby się w trakcie jak kłoda, toteż porzuciła jakiekolwiek mrzonki o potencjalnym zdegradowaniu siebie i postawiła łapę z powrotem na ziemi, wieńcząc tą całą, przedziwną interakcję otarciem się własnym ciałem o jego bok, rozpoczynając od szyi, aż na udzie kończąc, przesuwając piaskowe łuski całej długości cielska po jego pancerzu niczym łaszący się kot. Włożyła w to nieco więcej siły, niż było konieczne, jakby udowadniała samej sobie jakiś punkt, posiadanie go na własność.
    Oddzieliła się od samca, odklejając polik od jego uda, po czym zatoczyła małe półkole i stanęła do niego przodem. Czy też raczej bok w bok, ale już na dystansie bezpiecznym, nie sugerującym bliższego powiązania. Czuła nadal irytujący ścisk w okolicach lędźwi, dziwne, znane jej a jednak nigdy nie zaspokojone pragnienie. Cóż, minie kolejny księżyc, w którym nie skusi się na uspokojenie pierwotnego głodu.

    – Potrzebuję piasku. – Powiedziała w końcu, zmęczona, po czym jak gdyby nigdy nic ruszyła na południowy zachód, jak gdyby zamierzała wyrwać się w kierunku dzielonej przez Ziemię i Mgły pustyni Celeri.

Licznik słów: 330
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie był zdziwiony jej wahaniem. Wiedziała czego chce, czy nie, jego bezczynność nie dawała jej wiele przestrzeni na działanie, jeżeli nie chciała pogrzebać przy tym swojej godności. A choć była emocjonalnie niedojrzała i chaotyczna, konsekwentnie próbowała utrzymać skrzętnie wypracowaną jakość obrazu swojej osoby. Wciąż była podatna na emocjonalną degradację, po prostu nie ze świadomego przyzwolenia, a pośpiechu i niezasłużonej pewności siebie.
To powiedziawszy, nie należał w tej dziedzinie do niewzruszonych niczym wyjątków, po prostu jego porażka rzadko wiązała sie z nieświadomością. O bogowie, ile by dał za bycie ślepym idiotą, nie muszącym nienawidzić samego siebie na każdym kroku. Ile by dał, żeby po prostu czynić wszystko w zgodzie z myślą, bez zmagania się z nadchodzącymi później koszmarami i intruzywnymi myślami.
Ze świstem wessał powietrze, gdy się od niego wycofała. Rażąca przestrzeń między nimi znów zakłuła go boleśnie, aż dystans nie zmniejszył się ponownie, gdy ich szorstkie łuski zgrzytnęły o siebie.
Choć nie cierpiał dotyku, działanie Mahvran niosło ze sobą znacznie więcej, niż zalotne sugestie. Było prowokacją, wyzwaniem któremu nie potrafił sprostać, a które rzucała mu przed nos, jak świeże mięso. Nie był głodny w ten zwyczajny sposób. Bliskość, której pragnął fundamentalnie wiązała się z nim samym, nie łapami w które był gotowy się oddać. Nie było w tym miejscu na emocjonalną równość albo romantyzm.
Gdyby uznał że mu nie zależy i może pieprzyć wszelkie wypracowane dotąd zasady, zapewne mógłby pozwolić by oboje się wykorzystali. Nie w zagubieniu, desperacji i bolesnym emocjonalnym zaślepieniu, a świadomie, na złość sobie i całemu światu.
Powiódł za nią wzrokiem, gdy odsunęła się od jego ciała, zostawiając za sobą nieprzyjemny chłód. Czuł irytację względem niej, choć finalnie nie ona była zdolna by go do czegokolwiek popchnąć.


A co gdyby przestał się tym przejmować? Co gdyby zignorować ryzyko i zaakceptować, że równie dobrze mogli funkcjonować na nierównych zasadach? Ona potrafiła kochać, on nie, jaka to cholerna różnica, jeśli oboje byli świadomi swoich czynów? Dlaczego to zawsze on i jego zasady go wstrzymywały, skoro nigdy nawet nie otrzymał potwierdzenia, że są czegokolwiek warte? Czy nie zasłużył przynajmniej na moment eksploracji, w którym na pierwszym miejscu stawiał siebie, zamiast swoje wyimaginowane problemy?


Wiedział czego chce, ale nie miał pojęcia w jaki sposób to pozyskać. Mahvran stała najbliżej, jakkolwiek nieracjonalna i popieprzona była to myśl.
Gdy narzuciła kierunek, wyprzedził ją niespodziewanie, przechodząc do truchtu. Podejrzewał w jakim kierunku zmierza, choć w razie czego był gotów skorygować się, na jej potrzeby. Planował w ten sposób pozostać na prowadzeniu, nie tylko narzucając dość duże tempo, ale i przyspieszając, jeśli próbowałaby się z nim zrównać. Jeśli mieliby przez to przejść do biegu, również nie oponował, bo od czegoś miał cztery łapy i dobrą kondycję.


/zt

Licznik słów: 442
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wybory Serca
Łowca Ziemi
what's up, danger?
Łowca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 1162
Rejestracja: 22 gru 2022, 14:02
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 60
Rasa: Drzewny & północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Wilcza Konwalia
Partner: Spóźniony Debiut

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Wybory Serca »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: W,Pł,L,Prs,Śl,MP,MA,MO: 1| B,A,O,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Pamięć przodka, Lekkostopa, Uczona
Udała się na kolejny spacer z Chwiejką, tym razem pokazując jej tereny wspólne. Im szybciej kompanka przywyknie do nowego otoczenia, tym lepiej. Śnieżka chciała się zabrać za naprawę umysłu chochliczki tak szybko, jak to tylko możliwe. Czekała ich długa i, prawdopodobnie, męcząca praca. Serce była jednak na nią gotowa.

Przystanęły przy jednej z wierzb, podziwiając ich piękno. Nawet pozbawione liści były okazałe.
– Chwiejko, czy słyszałaś o tym dlaczego ludzie właściwie nas tak nie znoszą? – spytała w końcu o to, co ją dręczyło od samego początku.

Skrzatka była lekko zdziwiona, ale opierając dłoń o korę wierzby oparła się o nią i chwilę pomyślała.
– Chwiejka nigdy nie rozmawiała z panem na ten temat. Ale słyszała co nieco... – spuściła zawstydzone spojrzenie na swoje obolałe stopy.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
RODZINA APARYCJA BŁYSK: 04.07­­‎
.
It's all because I'm feeling sad and then I start to cry, I don't know why
The courage that I need, the power to succeed, gives me the strength to fly!
.
.
lekkostopa
trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do skradania (3/3 wrzesień)
.
pamięć przodka
stałe -1 ST do walki z rasami rozumnymi i -2 ST do walki ze zwierzętami
.
ostry węch
dodatkowa kość do testu percepcji na węch (zwierzyna i mniejsze pożywienie)
Chwiejka samica chochlika
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
   Przyjaciel natury
drapieżniki nie atakują jako pierwsze
atut kompana
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Tak się akurat złożyło, że w okolicach po których spacerowała młoda Ziemna, przebywał również Tiishoyr. Od jego pierwszego wyjścia na Tereny Wspólne nie minęło dużo czasu, ale pomimo tego stosunkowo szybko na nie wrócił. Wszak wyrobił sobie mniemanie, że dość łatwo jest tam kogoś spotkać, a akurat teraz na tym mu zależało. W końcu dość miał samotności, a żeby się jej pozbyć musiał zdać się na obce towarzystwo. Szukał więc go, choć niekoniecznie natrętnie. Po prostu szedł między wierzbami i rozglądał się po okolicy, brodząc przy tym w błocie i resztkach śniegu. Nie były to może najlepsze warunki na przechadzkę, a widoki też nie były najpiękniejsze, ale zawsze było to jakieś doświadczenie, które mogło pomóc mu wybić się ze swojej rutyny. Bo choć nagich drzew miał w mglistych lasach wystarczająco dużo, tak wyciągające do niego chudziutkie gałęzie wierzby, wyglądały na tyle mrocznie, że zdołały pobudzić nawet jego zastałą w żalu wyobraźnię. Szedł więc przed siebie, całkiem pogrążony we własnych myślach, dopóki do jego świadomości nie przebiły się cudze głosy. Och? Czyli jednak ktoś tu był? Z ciekawości aż nadstawił ucho, choć wiedział że podsłuchiwanie nie jest najlepszym zwyczajem.
Chętnie usłyszałbym to co nieco – powiedział, ujawniając swoją obecność wśród drzew. Co prawda nie szczególnie się z nią wcześniej krył, ale księżyce łowczych praktyk najpewniej mocno weszły mu w krew – O ile otrzymam na to zgodę – dodał, podchodząc nieco bliżej.
Dopiero wówczas tak naprawdę przyjrzał się smokom..., nie, istotom które zagadywał. Czyżby miał do czynienia z młodą samiczką i jej kompanką? Wszystko na to wskazywało. Choć musiał przyznać, że to był pierwszy raz, kiedy słyszał gadające zwierzę. Cóż, ciekawy dobór rozmówcy. Może gdyby Sukhee był równie rozmowny co chochliczka, to Omszały nie musiałby szukać okazji do dyskusji tak daleko od domu? Cóż, kto wie. Kozioł był wszak całkiem... humorzasty.
Niemalże w ostatniej chwili przypomniał sobie o uśmiechu, który wpuścił na pysk, żeby przypadkiem nikogo nie przepłoszyć swoją naburmuszoną miną. Potem wodził wzrokiem między kompankami, czekając grzecznie na ich decyzję. Był gotów odejść, gdyby tylko okazał się niemile widziany.

Wybory Serca

Licznik słów: 342
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Wybory Serca
Łowca Ziemi
what's up, danger?
Łowca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 1162
Rejestracja: 22 gru 2022, 14:02
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 60
Rasa: Drzewny & północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Wilcza Konwalia
Partner: Spóźniony Debiut

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Wybory Serca »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: W,Pł,L,Prs,Śl,MP,MA,MO: 1| B,A,O,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Pamięć przodka, Lekkostopa, Uczona
Kroki na rozmemłanym śniegu nie były trudne do wyłapania, więc Serce od razu zaczęła się rozglądać za źródłem hałasu. Nie rozpoznała wywerny, zasadniczo nigdy nie spotkała takiego smoka – jedynie o nich słyszała. Zawsze ją jednak ciekawiło jak to jest nie mieć normalnych palców...

Zmierzyła nieznajomego ostrożnym spojrzeniem. Nie wyglądała na podejrzliwą, bardziej próbowała zrozumieć z kim ma do czynienia.
– Um, tobie tez "dzień dobry" – odpowiedziała odrobinę kwaśno. Czemu smoki nie miały w zwyczaju się witać? Kątem oka zerknęła na Chwiejkę, która drgnęła na widok obcego smoka. Nadal nie przywykła do ich obecności. – To zależy... – zaczęła spokojnym tonem – od twoich dobrych manier i intencji/ – dokończyła, poruszając przy tym uchem w zaciekawieniu.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 118
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
RODZINA APARYCJA BŁYSK: 04.07­­‎
.
It's all because I'm feeling sad and then I start to cry, I don't know why
The courage that I need, the power to succeed, gives me the strength to fly!
.
.
lekkostopa
trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do skradania (3/3 wrzesień)
.
pamięć przodka
stałe -1 ST do walki z rasami rozumnymi i -2 ST do walki ze zwierzętami
.
ostry węch
dodatkowa kość do testu percepcji na węch (zwierzyna i mniejsze pożywienie)
Chwiejka samica chochlika
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
   Przyjaciel natury
drapieżniki nie atakują jako pierwsze
atut kompana
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Przymknął ślepia i powstrzymał narastający w nim chichot, słysząc reprymendę od znacznie młodszej od siebie smoczycy. Niemniej samiczka miała rację. Tym razem sobie zasłużył. A na swoją obronę miał jedynie nikłą ilość kontaktów towarzyskich i jeszcze mniej usłyszanych przywitań. Wszak rzadko kto wysilał się na tyle by zrobić cokolwiek więcej ponad skinięcie łbem. Ale kto wie? Być może Ziemna kiedyś zmieni ten zwyczaj?
Masz rację, dzień dobry – odpowiedział, z głosem wyraźnie zabarwionym rozbawieniem, które dodatkowo się nasiliło po usłyszeniu postawionych mu warunków. A więc żeby zostać musiał być grzeczny? Cóż, nie powinien mieć z tym większych problemów. Akurat miał to szczęście, że był w całkiem niezłym humorze.
Omszałogrzbiety. Łowca z Mgieł – zaczął, w ramach wymaganych "dobrych manier". Postarał się nawet by przedstawić się swoim dorosłym mianem, które wciąż o dziwo pamiętał. W końcu dopiero teraz miał okazję go użyć, choć od momentu jego wybrania minęło już ponad trzydzieści księżyców – Deklaruję brak złych intencji – dodał, przykładając skrzydło do piersi na potwierdzenie własnych słów.
Trwając w takiej pozycji, czekał z uśmiechem na rozstrzygnięcie ze strony Ziemnej, choć jego wzrok uciekał ciekawsko ku jej kompance. Dawno nie widział ubrań szytych przez dwunogi. No, oczywiście jeśli nie liczyć tej dziwnej zbroi, którą przytaszczył ze sobą do Mgieł ten porośnięty futrem rycerzyk. Jednak brązowe okrycie nawet się nie umywało do zwiewnej sukienki o fiołkowej barwie. Ciekawe skąd chochliczka taką miała?

Wybory Serca

Licznik słów: 233
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Wybory Serca
Łowca Ziemi
what's up, danger?
Łowca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 1162
Rejestracja: 22 gru 2022, 14:02
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 60
Rasa: Drzewny & północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Wilcza Konwalia
Partner: Spóźniony Debiut

Dolina płaczących wierzb

Post autor: Wybory Serca »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: W,Pł,L,Prs,Śl,MP,MA,MO: 1| B,A,O,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Pamięć przodka, Lekkostopa, Uczona
Nieznacznie się rozluźniła, kiedy samiec poprawił swoją manierę. Cóż, przynajmniej jemu jednemu dopisywał nastrój – o sobie nie mogła tego za bardzo powiedzieć. Zainteresowało ją jednak jego pochodzenie. Z Mgieł nie znała praktycznie nikogo. Stado wydawało się jej wyjątkowo martwe. Podobno nawet na wielką bitwę wysłali tylko trzy smoki, podczas gdy Ziemia wsparła Słońce co najmniej połową swojej armii.
– Och. Myślałam, że jesteście mitem – mruknęła, odrobinę rozbawiona. Jednak poprawił się jej humor. – Również łowca, choć ze stada ziemi. Wybory Serca, ale może być też Śnieżka. Zdaje się, że to wasza preferencja. – Sama żadnej nie miała. Imię jak imię.

Przewróciła żartobliwie oczami. No tak, starczy jego zapewnienie i już był godny zaufania, mm? Spoglądnęła na Chwiejkę, która uważnie przyglądała się tej interakcji. Była inna od tych, które dotychczas miała szansę zaobserwować.
– To Chwiejka, moja kompanka. Do niedawna była niewolnikiem u jakiegoś arystokraty, cokolwiek to znaczy. – Skrzywiła się, jak zawsze ilekroć mówiła o tamtej sytuacji. – No ale, niech będzie. Chętnie posłuchamy, Chwiejko. – Zachęciła ją.

Chochliczka uśmiechnęła się szeroko.
– Chwiejka się cieszy, że może być przydatna dla panienki Śnieżki Ardelii! – przyłożyła piąstkę do klatki piersiowej, na wysokości serca. Potem dłoń wróciła na kolana. – Um, Chwiejka nie słyszała za wiele, ale pan często pisał listy. Wyczekiwał bardzo nadchodzącej wiosny. Mówił o niej z uśmiechem twierdząc, że "w końcu pozbędą się tego smoczego szrotu" – zacytowała, wzdrygając się. – Rozkazy miały nadchodzić podobno z samej Trundii! – wypowiedziała to tak, jakby mówiła o czymś ważnym.

Śnieżka zerknęła na Omszałogrzbietego. Czy coś mu mówiła ta nazwa...?

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 262
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
RODZINA APARYCJA BŁYSK: 04.07­­‎
.
It's all because I'm feeling sad and then I start to cry, I don't know why
The courage that I need, the power to succeed, gives me the strength to fly!
.
.
lekkostopa
trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do skradania (3/3 wrzesień)
.
pamięć przodka
stałe -1 ST do walki z rasami rozumnymi i -2 ST do walki ze zwierzętami
.
ostry węch
dodatkowa kość do testu percepcji na węch (zwierzyna i mniejsze pożywienie)
Chwiejka samica chochlika
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
   Przyjaciel natury
drapieżniki nie atakują jako pierwsze
atut kompana
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej