OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Pchnięcie. Znów uniesienie, a potem przechył i leżał na grzbiecie. Z okrągłymi ślepiami skupił spojrzenie na pysku samca, a wtedy kolejne emocje ogrzały jego ciało. To był drapieżnik dla którego mógł być zwierzyną... Podgryzanie. MmYyyyghrr. Mamrotał w pomrukach. Poruszył stopą w łaskotkach, a samiec mógł wyczuć pod łuskami mięśnie niezdecydowane napinają się, aby chwilę później dać na odpust. "Masz mnie." Zmrużył ślepia na język i znieruchomiał łapą, kiedy w jego miejsce pojawił się pazur. Ciało poprzez drżenie ciała posyłało mu impulsy, acz ten naprzeciw nim rozchylił bardziej uda, a łeb z braku tchu odchylił kładąc na ziemi jak ciało. Odetchnął przez nozdrza i zajęknął się tęsknie, czując jak samiec omija najwrażliwsze miejsce. Poruszył udami prosząc "dalej", "więcej". Wraz z udami poruszył się ogon do połowy, jednym splotem zostając na drogim ogonie, a do połowy się odwijając i zdecydowany na drugą ofiarę chwycił jednym oplotem wokół lewego uda, podczas którego połaskotał mu kitką podbrzusze. Przywiązał tak swoim jego ogon do łapy i ciężarem ciągnął w dół, a najbardziej łapę, z domysłem po co.