Zagajnik

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Moderator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 17096
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:11

Post autor: Moderator »

Jedno z najprzyjemniejszych miejsc na terenach Smoków Wolnych Stad. Uznawany przez tutejsze smoki za istny raj do odpoczynku czy refleksji. Starsze osobniki szukają tu spokoju i chwili odpoczynku od ruchliwych pisklaków oraz trenujących adeptów. Mogą bez przeszkód rozmawiać między sobą lub po prostu zatonąć w potoku własnych myśli odrywając się na moment od rzeczywistości.
Drzewa rosną tutaj nieco rzadziej niż w innych częściach Szklistego Zagajnika, a miękka, wysoka trawa aż zachęca do odpoczynku. Drzewa nie rosną tu tak gęsto, jak w innych miejscach, dzięki czemu nawet spora grupa smoków może przemieszczać się nie napotykając problemów.

Licznik słów: 95
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mrucząca Łuska
Dawna postać
Are you scared?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 10 sty 2014, 22:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2147483647
Rasa: Skrajny
Opiekun: Teraz ja opiekuję się żywymi.
Partner: Złudzenie Życia, na dole.

Post autor: Mrucząca Łuska »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,S,L,P,W,MA,MO: 1| MP: 2| A,O,Skr,Śl,Kż: 3
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka
Pora na kolejny trening! Lotos z dość dobrym humorem przybył do Szklistego Zagajnika, by podszkolić nieco swoją taktykę skradania. Bądź co bądź, pierwsze polowanie już za pasem, musi się do niego zacząć przygotowywać już teraz. A to miejsce wydało mu się idealne do treningu, pełne przeszkód i utrudnień – w sam raz, by polepszyć swe umiejętności. Wybrał je też dlatego, że rozległe gałęzie drzew osłaniały polanę przed śniegiem, więc na ziemi leżało go bardzo mało, miejscami wręcz go nie było. Zaczynajmy więc. Ale od czego tu zacząć? A tak, racja – odpowiednia postawa ciała.
Samczyk zaczął od prawidłowego ustawienia łap; rozstawił je nieco i dość mocno ugiął w stawach, tak, że prawie szorował brzuchem po ziemi. Prawie, ale jednak nie, bo ryzykował tym, że jakieś pomniejsze gałązki czy listki przyczepią się do jego futra i będą szeleścić, czym zaalarmują ofiarę. Ogon uniósł i usztywnił, aby pomagał mu w utrzymaniu równowagi przy powolnym chodzie, oraz żeby nie plątał mu się między tylnymi łapami i oczywiście nie zaczepiał o szeleszczące rzeczy leżące na ziemi. Łeb i długą, smukłą szyję zaś obniżył, tak, by tworzyły jedną prostą linię razem z kręgosłupem i ogonem. Był gotowy. Chociaż... nie! Jeszcze skrzydła, zapomniał o nich. Natychmiast przycisnął je do boków, chowając nocne niebo przy futrze. Teraz mógł trenować.
Najpierw rozejrzał się żywo po polance, srebrnymi ślepiami wypatrując celu, do którego mógłby się podkraść. O, niech będzie tamten brązowy wróbelek, siedzący na ziemi kilka ogonów od niego, najwidoczniej nieświadomy niebezpieczeństwa, jakim był fioletowofutry smok czający się nieopodal. Możemy zaczynać. Lotos uniósł trójkątny łeb, skupiając się na kierunku wiatru; miał szczęście, bo wiał mu w pysk. Dzięki temu nie przyniesie małemu ptaszkowi jego zapachu i nie zaalarmuje go – za to smok mógł teraz poczuć delikatną woń wróbla, której nie wyczuwał wcześniej. Teraz wreszcie zaczął podchodzić do swej 'ofiary'. Uznał, że najlepiej będzie zakraść się od tyłu, idąc po szerokim łuku brzegiem polany, dodatkową korzyścią będzie możliwość łatwego ukrycia się za wieloma pniami drzew i krzewami. Zaczął iść, powoli, ostrożnie, by mieć czas na dopracowanie wszystkiego do perfekcji przed każdym postawieniem łapy. Jego kroki były miękkie i zwinne, uginał leciutko łapy przy każdym zetknięciem się ich z ziemią, to dodatkowo tłumiło odgłos stąpania. Cały czas pilnował postawy swojego ciała i kontrolował je; kończyny zawsze mocno ugięte, ogon uniesiony, prosty i lekko usztywniony, łeb i szyja opuszczone, by tworzyły z kręgosłupem i ogonem jedną linię, a błoniaste skrzydła mocno przyciśnięte do boków. Lotos starał się w miarę możliwości kryć za wszelkimi możliwymi obiektami, ale jednocześnie nie tracić wróbelka ze srebrzystych ślepi.
Przed każdym postawieniem stopy na podłożu omiatał je szybko wzrokiem, by nie nastąpić na zeschły, szeleszczący listek czy trzeszczącą niebezpiecznie gałązkę, która mogłaby zahałasować i ostrzec ptaszka, a co gorsza spłoszyć; takie rzeczy skrupulatnie omijał i kładł łapę gdzie indziej. Patrzył zarówno na drogę przed sobą, jak i na cel swoich podchodów, upewniając się, że nadal tam jest. Był, a jakże, siedział sobie spokojnie, teraz już na gałązce, ale niemal w tym samym miejscu i czyścił sobie pieczołowicie piórka na piersi. Lotos uśmiechnął się, idąc dalej. Kontrolował swój oddech, nie pozwalając, by stał się zbyt głośny czy za bardzo świszczący, wrażliwy słuch ptaszka mógł to od razu wychwycić. Miał na uwadze też to, gdzie patrzy stworzonko; jeśli jego czarne oczka zatrzymywały się gdzieś na okolicy pobytu Lotosa, ten nieruchomiał jak posąg, nie drgnął mu nawet jeden mięsień, wstrzymywał oddech. Ruszał w dalszą drogę dopiero wtedy, gdy wróbel odwracał wzrok w inną stronę. Pamiętał cały czas o swoim ciele, nie pozwalając mu na zepsucie swojego treningu. Podchodząc ptaszka musiał skupiać się na wielu rzeczach jednocześnie, ale wiedział, że musi to sobie wyćwiczyć; na prawdziwym polowaniu będzie dokładnie tak samo, a tam już będzie walczył o życie z głodem. Nie no, może przesadza...
Nie pora teraz jednak na rozmyślania, bo wróbel był tuż-tuż. Podsumujmy więc: samczyk pamiętał o postawie ciała, ustawił się pod wiatr, kontrolował swój oddech, omijał wszelkie przeszkody i rzeczy, które mogły hałasować, nieruchomiał, kiedy cel na niego patrzył, zerkał co chwila i na ofiarę, i na drogę, trzymał się kryjówek, stąpał lekko i miękko... to musiało wystarczyć, by niezauważonym podejść do ptaszka – ba, wystarczyło przecież, bo teraz miał go na wyciągnięcie łapy. Lotos usiadł na ziemi, rozluźniony, tyle powinno wystarczyć na doszlifowanie swojego stylu skradania. Sięgnął łapą do wróbelka, cicho, powoli, i złapał go dwoma szponami za ogon. Ptak natychmiast zerwał się do lotu, a samczykowi pozostało w łapie jedno małe, bure piórko, które zabrał ze sobą do Obozu, nucąc cicho pod nosem.

Licznik słów: 747
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Widzę was, choć wy nie widzicie mnie...

Zapraszam do Galerii.
Deszczowy Kolec
Dawna postać
Chmura Gradowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 12 sty 2014, 10:55
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Północny

Post autor: Deszczowy Kolec »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: W,MP: 1
Odkąd poznał pewną smoczycę świat wydawał mu się bardziej... barwny. Nie był mniej wrogi, mniej wymagający, ale zyskał zdecydowanie więcej barw, których było tym mniej, im dłużej przebywał w samotności. Deszczowy umiał to logicznie wytłumaczyć, oczywiście. Tylko czy taka kolej rzeczy mu odpowiadała? Czuł się trochę zniesmaczony własnymi myślami, które uciekały do granatowych lotek, długiej grzywy i czarnych, hipnotyzujących oczu. Skąd to zniesmaczenie? Wytłumaczenie było proste... Kim był, żeby zaimponować takiej samicy? Kim był by mierzyć się z konkurentami, których według niego smoczyca miała na pęczki? O tak, napatrzył się jako młodzik na takie ekscesy. Z obserwacji wiedział doskonale jaki powinien być, by zyskać sobie jej przychylność. Widział krwawe boje i podziw w ślepiach wybranki, tylko... czy wszystkie smoki są takie same? Czy powinien wrzucać tych tutaj, do tego samego worka co swoich ciemiężycieli? Mało jeszcze o nich wiedział, zbyt mało...
Nie podobało mu się to. Nie podobało mu się głupie uczucie tęsknoty i rozerwania. Okropne. Akurat teraz, kiedy los dał mu możliwość uspokojenia gniewu i zebrania myśli. Tym czasem, gdy ostatnio stracił ją z oczu, emocje skłębiły się w nim wyrywając z gardła warkot i wysuwając pazury. Zacisnął szczęki w przypływie fali bezsilności. Dlaczego na wszystkich bogów musiał być wobec wszystkiego bezsilny? Dlaczego tyle trwało wzięcie się w garść?
Głuchy, wrogi warkot rozniósł się echem po spokojnym Szklistym zagajniku, a potem czyjeś pazury rozorały korę jednego z pobliskich drzew. Wielka, czarna bestia tkwiła oparta o drzewo z wbitymi weń długimi szponami. Naokoło w śniegu leżało kilka sporych drzazg.
Deszczowy oparł łeb o chropowatą korę, przywracając swój oddech do wcześniejszego, spokojnego biegu. Białe obłoczki uciekały mu z wpół otwartego pyska, a płomienne ślepia gorały jeszcze, powoli tłumioną złością.
Nie na tym powinien się teraz skupiać... Jeśli nigdy już jej nie spotka wszystko wróci na właściwe tory... Tylko trochę cierpliwości... Tej jednak bardzo mu brakowało.

Licznik słów: 304
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
– Silny
– Chytry przeciwnik
Esencja Przeszłości
Dawna postać
Mabh Sprawiedliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1426
Rejestracja: 10 sty 2014, 23:45
Płeć: Samica
Księżyce: 91
Rasa: Skrajny
Opiekun: Czasoprzestrzeń
Mistrz: Nieokiełznane Wody +, Fałszywy Stereotyp +
Partner: Liliowy Kolec +

Post autor: Esencja Przeszłości »

A: S: 2| W: 3| Z: 4| I: 5| P: 3| A: 3
U: MO,S,P,B,L,O,A,Skr,Śl,Kż,M: 3| W,MA: 4| MP: 6
Atuty: Ostre zmysły – węch; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Utalentowany; Magiczny Śpiew
Chciałam znaleźć się, jak najdalej od terenów Wody i samca, który wyrwał mi serce. Miałam wrażenie, że moje życie się zapadło i zapewne, gdybym nie uważała śmierci za tchórzostwo, poszłabym w ślady matki, zjadłabym ten cholerny chmiel i odeszła, uleciała w przestworza do swych Przodków, by już więcej nie cierpieć i nie czuć tego po tysiąckroć przeklętego bólu. Dotarło do mnie, że poświęciłam całe swoje życie samcowi, który nigdy tego nie docenił. Wszystko, co robiłam, go zawodziło. Kimże byłam, pytam się, by mnie tak traktować? Ale przynajmniej teraz wiedziałam, na czym stoję. Tylko cóż z tego, skoro moje życie więdło? Nie byłam już młoda, nie okłamujmy się, byłam stara i z każdym kolejnym księżycem miałam być jeszcze starsza. Warknęłam głucho, czując, jak moje serce przyspiesza boleśnie, obijając się o żebra. Ile mogłam tłumić własne uczucia? Ile?! Warknęłam w przestrzeń, wylewając cały swój ból frustrację i rozgoryczenie. Czułam, że Lumos się martwi i czułam się z tym jeszcze gorzej, bo nieopatrznie raniłam też swojego ukochanego sokoła, który zawsze trwał przy mnie nie zależnie od sytuacji, gdy w tym czasie moje własne pisklęta o mnie pozapominały...
Zniżyłam jeszcze lot, widząc Szklisty Zagajnik. Pamiętałam, że gdzieś tutaj było spokojne, ciche miejsce, idealne, gdzie mogłabym się wyciszysz i poukładać sobie we łbie wydarzenia ostatnich godzin. Miałam wrażenie, że rozsypię się na tysiące małych fragmentów i jeżeli czegoś nie zrobię, nie uda mi się ich już odnaleźć.
Opadłam miękko wśród śniegu, zanurzając się w niego, a skrzydła ułożyły się po moich bokach. Westchnęłam głęboko, uderzając ogonem o pobliskie drzewo z trzaskiem. Czułam rodzącą się wściekłość i rozgoryczenie. Kim byłam? Zaczynałam o tym zapominać. Żyłam przeszłością, zapominając o teraźniejszości i przyszłości, musiałam to zmienić, jeżeli nie chciałam skończyć, jak moja matka, czy istny wrak smoka, którym się w tym momencie czułam.

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Atuty:

Ostry Węch+ 1 kość do testów na percepcję
Chytry PrzeciwnikW czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
MistykRaz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Utalentowany
Magiczny ŚpiewJeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie.


Posiadane:
– pożywienie: 4/4
– kamienie: szmaragd, onyks, ametyst, opal
– inne: kolczyk z dwóch oczu Enta zawieszone na lewym uchu na srebrnym sznureczku z włosów Driad


Eliksiry:
Leczące: rany ciężkie, rany średnie
Usprawniające: zręczność, siłę
Ochronne: przed atakiem fizycznym
PH: 4
Żetony: 2x brązowy, złoty


Lumos
Atrybuty
S:1| W:1| Z:2| I:0| P:1| A:1
Umiejętności
A:1| O:1| Skr:2| Kż:2| Śl:2


Topaz
Atrybuty
S:2| W:1| Z:1| I:0| P:1| A:0
Umiejętności
A:1| O:1| Skr:1

Deszczowy Kolec
Dawna postać
Chmura Gradowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 12 sty 2014, 10:55
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Północny

Post autor: Deszczowy Kolec »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 2
U: W,MP: 1
Pozwolił złości ulecieć, oddalić się. Pozwolił sobie na chwilową pustkę w myślach, jednak to nie trwało długo. Do jego uszu doszedł ryk gniewu i frustracji, powodując, ze w nim samym na nowo wzbierała złość. Choć jeszcze nie wiedział do kogo należał, to utożsamiał się z nim choćby przez stadny nawyk... Zadarł do góry głowę szukając źródła dźwięku, który spowodował, ze zaciskał pazury, czując jak i w jego gardle znów pojawia się warkot. Nie trudno było go znaleźć... Bezlistne gałęzie nie ukrywały tego, kogo miał nadzieję już nigdy nie zobaczyć.
Przeklęty los! Kpił sobie z niego bawiąc się okrutnie jego życiem...
Deszczowy patrzył jak samica ląduje w miękkim puchu, jak złość wykrzywia jej pysk... Słyszał trzask, który poniósł się echem po zagajniku... I wtedy też, jego własny gniew przestał mieć znaczenie. Już nie chciał uciekać, nie chciał żyć w przeświadczeniu, ze jej nie zobaczy. Teraz jedyne czego chciał, to poskromić jej gniew i przynieść ukojenie. Głupie, niepojęte uczucie przywiązania popchnęło go ku niej, bez względu na konsekwencje.
Z trzaskiem oderwał pazury od poharatanego drzewa i ruszył ku smoczycy. Nie myślał o tym, czy go odtrąci, czy wgryzie mu się w szyję pragnąc wyładować gniew, czy przy najbliższej okazji będzie musiał zmierzyć się z jej partnerem. Po prostu szedł na nią ze zwieszonym pyskiem i gorejącymi od plątaniny uczuć ślepiami. Wielki jak góra, zdawał się niepowstrzymany, pewny swoich czynów.
Stanął przed nią silny i pewny siebie, pomimo braku tak wielu umiejętności. Zdawało się, ze ten jeden księżyc bardzo go zmienił, albo po prostu Esencja jeszcze nigdy go takim nie widziała. Wyniosłego o spojrzeniu pełnym drapieżności, której teraz już nie hamował.
Bez słowa wyjaśnienia rozłożył ogromne skrzydła i władczo zagarnął ją nimi, jak zagarnia się rozdrażnione pisklę. Tylko przelotnie pochwycił jej spojrzenie, ale nie chciał dostrzec w nim zaskoczenia i skonfundowania, dlatego niemal w tej samej chwili zbliżył pysk do jej głowy, którym zaraz potarł smukłą szyję, by na końcu ułożyć go na jej barku. W nozdrzach czuł znajomy zapach, który teraz wypełnił mu płuca.
Nic nie mów – przykazał miękko, co rzuciło cień na jego władczą postawę – Cokolwiek się stało, nie pozwolę, byś cierpiała. Rozumiesz?
Wielka deklaracja, ale wiedział, ze było go na to stać. Gdyby tylko zechciała mu uwierzyć i poczekać... Gdyby tylko wszystko poszło po jego myśli...

Licznik słów: 379
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
– Silny
– Chytry przeciwnik
Esencja Przeszłości
Dawna postać
Mabh Sprawiedliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1426
Rejestracja: 10 sty 2014, 23:45
Płeć: Samica
Księżyce: 91
Rasa: Skrajny
Opiekun: Czasoprzestrzeń
Mistrz: Nieokiełznane Wody +, Fałszywy Stereotyp +
Partner: Liliowy Kolec +

Post autor: Esencja Przeszłości »

A: S: 2| W: 3| Z: 4| I: 5| P: 3| A: 3
U: MO,S,P,B,L,O,A,Skr,Śl,Kż,M: 3| W,MA: 4| MP: 6
Atuty: Ostre zmysły – węch; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Utalentowany; Magiczny Śpiew
Nie od razu zdałam sobie sprawę, że mam obserwatora. A tego chciałam uniknąć, dlatego też wybrałam to miejsce pamiętając, że nie jest zbyt często odwiedzane. Znowu się pomyliłam. Chyba całe moje życie było jedną wielką pomyłką. Westchnęłam cicho i uniosłam łeb, mrużąc szafirowo srebrne powieki, próbując dostrzec, kogóż to mi los, lub moja nieopatrzność, sprowadziła mi przed oblicze. Dostrzegłam jedynie zarys ciemnej sylwetki. Do moich uszu doszedł trzask kruszonego drewna, na co moje uszy przylgnęły do czaszki, a gadzia warga podwinęła się, ukazując zębiska. Wciągnęłam masę powietrza napływającą do mych nozdrzy, starając się rozpoznać zapach. Zajęło mi to chwilkę, ale wkrótce nie musiałam się wysilić, gdyż dostrzegłam, jak smok przedziera się w moim kierunku, mając zwieszony łeb. Ale to te gorejące oczy spowodowały, że mojej gardzieli wydobył się głęboki, ostrzegawczy pomruk. Dopiero po chwili rozpoznałam w samcu swego nie dawnego ucznia, młodego smoka z Równin... Deszczowy Kolec... Zamrugałam powiekami, unosząc długą, pasiastą szyję, gdy stanął przede mną z jakąś nieznaną mi determinacją malująca się na pysku, a nim zdążyłam zareagować, rozpostarł swe równie rozłożyste skrzydła i otulił mnie nimi. Znieruchomiałam, nawet mój ogon nie poruszył się ani o łuskę, gdy starałam się zrozumieć, co właściwie się dzieje. Uszy oderwały się od czaszki i uniosły się, poruszając się lekko.
Zadrżałam, czując, jak bok jego pyska ociera się o moją szyję, a zaraz spoczywa na barku. Czy... mógłby mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego to mnie spotykają te wszystkie rzeczy? Tylko... nie mogłam zaprzeczyć, że była to pierwsza miła rzecz, którą napotykałam od bardzo, bardzo dawna. Odchrząknęłam cicho, nieco skrępowana. Ale przede wszystkim wdzięczna za ten bezinteresowny gest. Zapomniałam już, jak to jest, gdy ktoś mnie przytulał. Zapomniałam, jakie to uczucie.
Słowa, które wydobyły się z pyska samca zaskoczyły mnie jeszcze bardziej, bo nie wiedziałam, jak mam je odbierać. Dlaczego miałoby go interesować, co się dzieje z moim życiem? Czy kierowała nim wdzięczność za naukę i życzliwość, którą mu okazałam księżyc temu? Westchnęłam cicho i odsunęłam się o kroczek, delikatnie, wiedząc, że samiec jest bardzo wrażliwy, a nie chciałam go urazić. Nic mi nie uczynił, abym miała go krzywdzić. Był młody, całe życie przed nim.
Nic mi nie będzie, Deszczowy Kolcu. Przeciwności losu nie są mi obce – odezwałam się po chwili pewnym głosem, ale z nutką jakiejś melancholii, która już od dawna mnie nie opuszczała. Przekrzywiłam rogaty łeb, patrząc uważnie na młodego samca.
Co ty tu tak właściwie robisz? Dewastowałeś drzewo? – zdziwiłam się, chcąc zmienić temat, może właśnie rozmowa o wszystkim i o niczym mi pomoże na chwilę zapomnieć? Możliwe.

Licznik słów: 420
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Atuty:

Ostry Węch+ 1 kość do testów na percepcję
Chytry PrzeciwnikW czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
MistykRaz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Utalentowany
Magiczny ŚpiewJeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie.


Posiadane:
– pożywienie: 4/4
– kamienie: szmaragd, onyks, ametyst, opal
– inne: kolczyk z dwóch oczu Enta zawieszone na lewym uchu na srebrnym sznureczku z włosów Driad


Eliksiry:
Leczące: rany ciężkie, rany średnie
Usprawniające: zręczność, siłę
Ochronne: przed atakiem fizycznym
PH: 4
Żetony: 2x brązowy, złoty


Lumos
Atrybuty
S:1| W:1| Z:2| I:0| P:1| A:1
Umiejętności
A:1| O:1| Skr:2| Kż:2| Śl:2


Topaz
Atrybuty
S:2| W:1| Z:1| I:0| P:1| A:0
Umiejętności
A:1| O:1| Skr:1

Ciernisty Kwiat
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 623
Rejestracja: 25 sty 2014, 21:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Marzenie Ziemi
Mistrz: Marzenie Ziemi

Post autor: Ciernisty Kwiat »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 1| P: 1| A: 1
U: S,L,MP,MA,MO,Skr,Kż,M: 1| B,W,Śl: 2| O: 3| A: 4
Atuty: Zwinny; Chytry przeciwnik
Tehenbi ostatnio spacerował po terenach wspólnych szukając jakiegoś zacisznego miejsca by zatrzymać się i odpocząć przez resztę dnia, w ten sposób dotarł też tu, do zagajnika. Stanął pod jednym z większych drzew i dosłownie zwalił się na ziemię, aczkolwiek był to upadek kontrolowany, by następnie przymknąć ślepia. Już by przysnął gdy poczuł burczenie w brzuchu. No tak, już od dawna nic nie jadł. Przymknął swoje czerwone ślepia i skupił się, aby przywołać z groty ciała czterech własnoręcznie upolowanych przez niego saren z pomocą magii. Gdy tylko miał je już przed sobą wgryzł się w mięso i zjadł wszystko co się dało, zostawiając tylko starannie wylizane kości. Wyczyścił też po jedzeniu pazury i wydłubał resztki z pomiędzy zębów, a następnie, czując że jest pełny, zapadł w błogi sen...

Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posiadane przedmioty:
1/4 mięsa
Diament, Akwamaryn
4 PH
Nm: Żeton brązowy


Obrazek
Chwilowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 113
Rejestracja: 22 kwie 2014, 17:15
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Chwilowa Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: L, MO, MA, Kż: 1| B, Pł, S, MP, Skr: 3
Atuty: Bogaty z rodu; Pamięć przodka;
Chwila przyszła do zagajniku w celu... poszukania sobie jakiegoś zajęcia? No... można tak powiedzieć. Drzewa bez liści, trawy stare, lub prawie ich nie było. Zimny wiatr wiał raz w tą a raz w tamtą. Słońce skryło się za chmurami ale chociaż śnieg nie padał. Puszysta, gruba warstwa śniegu pokrywała ziemię. Jednak to wszystko różowołuskiej nie przeszkadzało. Udała sobie, że jest jej ciepło i to tak bardzo, bardzo cieplutko. Była do tego wyobrażenia tak przekonana, że nawet wydawało się jej, iż była już pora Gorejącego Słońca. Dziwne...
Poszukała odpowiedniego miejsca. Była nim górka nie uklepanego łapami istot śnieżku. Szybkim susem wskoczyła w jej wnętrze zakrywając skrzydła, tułów, tylne łapy a następnie ogonem zakryła przednie i nieco z góry łba. Zaczęło się jej robić zimno ale cóż.. wytrzyma. Lecz na co czekała? Aż ktoś tu przyjdzie i go wystraszy... chyba, że ten ktoś ją wcześniej zauważy.

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pasterz Ziemi
Przywódca Ziemi
Astral
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10551
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Ziemi »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Tereny wspólne, miejsca pokoju. Nigdy tutaj nie był. Wiedziony chęcią odpoczynku od nauki oraz zobaczenia owego neutralnego terytorium, spacerował sobie rozglądając się dookoła. Nawet zimno i śnieg pod łapami nie przeszkadzały mu w tym. Może nie miał gęstego futra, które pomagało mu się ogrzać, ale jakoś lubił nawet ten mroźny wiatr, przeszywający jego kości. Oczywiście, do pewnego stopnia. Takie wiatry nie były przyjemne podczas lotów, a na dłuższą metę nie dało się ciągle być poza grotą. Groziło to zamarznięciem. Na razie jednak wszelakie nieprzyjemności oraz zagrożenia były odległe dla Spokojnego, zatem przechadzał się powoli. W końcu jego białe oczy zauważyły samicę, prawdopodobnie z Ognia. Nie znał nikogo spoza stada, więc uznał, że może to być dobra okazja do nawiązania jakiegokolwiek kontaktu. Mimo innych przynależności, nikt nigdy sobie nie skakał do gardeł przy pierwszym spotkaniu. Nie wiedział czemu jej różowe łuski kojarzyły mu się z własnymi, czerwonymi, a do tego ten... kwiatek na ogonie? Nieważne, wypadało raczej jakoś zasygnalizować swoje istnienie oraz rozpocząć rozmowę, jako iż był osobą zakłócają spokój. Podszedł zatem nieśpiesznie do Ognistej, z delikatnie pochylonym łbem. Ogon ciągnął się za nim tworząc ślad podobny do jakiegoś grubego węża. Szponami tworzył bruzdy w śniegu, ot taki tik. Gdy już odległość dzieląca go od prawdopodobnie Adeptki, biorąc pod uwagę księżyce, które obliczył na podstawie wyglądu, odchrząknął na wszelki wypadek, po czym rozpoczął konwersację.
-Witaj. Jestem Spokojny Kolec, ze stada Życia, były Wodny... Nie zimno ci?– spytał niszcząc całą powagę swej wypowiedzi. Oczywiście, że było jej zimno, skoro tak się kuliła! Prawie trzasnął się za to łapą w pysk, ale wtedy do głowy wpadło mu pytanie. Czy Ogniści mogli lubić zimno? Niby każdy smok był inny, ale biorąc pod uwagę tereny Ognia, były to rzadkie przypadki. Postanowił mimo wszystko zaryzykować. Zamknął oczy i odnalazł w sobie źródło maddary, tak dawno już nie używane. Wyobraził sobie jak powietrze wokół Adeptki zaczęła się nagrzewać, na tyle mocno, aby przełamać mróz tylko wokół niej. Niestety, nie mógł stworzyć normalnych warunków, jak z pory Gorejącego Słońca, ale, z jego umiejętnościami, dobrze, że w ogóle mógł podwyższyć temperaturę powyżej tej, gdy woda zamarza. Zaczerpnął zatem maddarę ze swojego źródła, które u niego istniało jako fala gorąca i przelał ją w ten twór. Uśmiechnął się prawie niezauważalnie, co z resztą było wystarczającym okazaniem emocji u niego, skoro robił to tak rzadko. Po chwili Ognista powinna już poczuć ciepło, które wytworzył.

Licznik słów: 393
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Chwilowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 113
Rejestracja: 22 kwie 2014, 17:15
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Chwilowa Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: L, MO, MA, Kż: 1| B, Pł, S, MP, Skr: 3
Atuty: Bogaty z rodu; Pamięć przodka;
Nagle kogoś dostrzegła. Najpierw była to duża, czerwona kropka, która z czasem zaczęła się przybliżać i nabierać kształtów smoka. Wystarczyło jeszcze trochę i mogłaby wyskoczyć i krzyknąć em... Jeeeeeej! Ale zamiast tego on stanął w miejscu i zaczął coś mówić. Chyba do niej... tak, raczej tak. Dla pewności jednak chwilę poczekała i nagle poczuła ciepło oraz topiący się wokół niej śnieg. Był jak woda! Jak przyjemnie! Sturlała się z teraz już małej górki śniegu i wody po czym stanęła na proste łapy a przeciwko spokojnego kolca.
– Nie zimno... Było dobrze. – Zaczęła pewnie lecz z łbem schylonym ku ziemi. – Jestem Chwil...owa Łuska. Nie więcej niż księżyc temu dołączyłam do stada Ognia. – Dodała po chwili. Skoro on się przedstawił pełnym imieniem to ona też mogła. Strzepnęła resztki śniegu ze łba i spojrzała się na niego takim dziwnym, pytającym spojrzeniem, po czym położyła ogon z kwiatem na łapach.
– Jak mnie zauważyłeś? Ukryłam się przecież w śniegu. – No i do skąd wiedział, że to smok. Przecież tułów, skrzydła i łapy chyba ukryła. Widać możliwe, że było głowę i ogon. Więc mógłby pomyśleć najwyżej, iż była dużym wężem. Najwidoczniej niezły był w szukaniu.

Licznik słów: 194
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pasterz Ziemi
Przywódca Ziemi
Astral
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10551
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Ziemi »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
//Cholera, nie doczytałem ;D

-Miło mi Cię poznać- odpowiedział przerywając napływ gorącego powietrza. Najwidoczniej nie trafił w gust Chwilowej. Chwila... Skoro dołączyła do Ognia księżyc temu... to czy pochodziła z innego stada czy też spoza bariery? Mało wiedział o Równinnych, tylko tyle, iż byli dzikusami, ale najwidoczniej nie wszyscy. Ciekawe.
-Jak Cię zauważyłem? Mam mocniejszy wzrok od innych oraz szkolę się na Łowcę. Poza tym, nie zadbałaś o zatarcie śladów. Było też słychać twój oddech i czuć nieco zapach. Gdy ktoś wskakuje do górki śniegu, to dziura jest dalej widoczna, nawet jeśli śnieg nieco się osunie- wyjaśnił.

Licznik słów: 97
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Chwilowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 113
Rejestracja: 22 kwie 2014, 17:15
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Chwilowa Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: L, MO, MA, Kż: 1| B, Pł, S, MP, Skr: 3
Atuty: Bogaty z rodu; Pamięć przodka;
Łał! Była pod wielkim wrażeniem. Pewnie był dobry w chowanego... tak. Na pewno tak. To był ten... y... no... kamuflaż! Niestety ona nie potrafiła się dobrze chować, ponieważ ni znała tej umiejętności.
– Widzę, że wiesz to i tamto o kamuflowaniu się. Nauczysz mnie? – Zapytała się natychmiast. Tak, dopiero księżyc temu. Była zza bariery ale miała skrzydła więc typowym równinnym nie była. Różniła się od nich wieloma, wieloma rzeczami. Miała nadzieję, że Spokojny Kolec okaże się również... pomocnym kolcem? Nie umiała wymyślać imion. No cóż... chodziło jej o to, iż będzie miły i nauczy ją tego i tamtego o sztuce ukrywania się.

Licznik słów: 103
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pasterz Ziemi
Przywódca Ziemi
Astral
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10551
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Ziemi »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Najwidoczniej Ognista nie bawiła się w żadne gierki, tylko waliła prosto z mostu, mówiąc czego chce. Nie miał nic przeciwko temu. Uznawał, iż nauczanie to wręcz obowiązek każdego kto mógł. Z resztą, to tylko kamuflaż, służył do polowań, zatem nie miał żadnych powodów, aby odmówić.
-Coś tam wiem, ale niech Ci będzie. Co to jest kamuflaż i po co go używamy?– spytał jednocześnie odświeżając swoją pamięć, kiedy to sam uczył się podstaw. Nie ukrywał, iż naukę zamierzał poprowadzić podobnie, ale odpowiedź Chwilowej, mogła być inna od jego własnej. Musiał się zatem skupić, aby móc wychwycić wszelakie błędy.

Licznik słów: 97
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Chwilowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 113
Rejestracja: 22 kwie 2014, 17:15
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Chwilowa Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 3| A: 1
U: L, MO, MA, Kż: 1| B, Pł, S, MP, Skr: 3
Atuty: Bogaty z rodu; Pamięć przodka;
Uśmiechnęła się przyjaźnie oraz wesoło do samca. Tak! Zgodził się!
– A więc tak... kamuflaż to sztuka ukrywania się przed zwierzętami, smokami i innymi stworzeniami. Można jednak nie tylko ukryć łuski, futro czy pióra ale też swój zapach, ślady i inne rzeczy, które mogą przeciwnika bądź ofiarę do nas doprowadzić. Używamy go po to byśmy stali się niewidzialni... a tak naprawdę to, by ukryć się przed innymi stworzeniami by nas nie zauważyli, nie wyczuli, nie wytropili. – Powiedziała do niego po czym otrzepała się z resztek śniegu. Miała nadzieję że jej odpowiedź jest poprawna. Szczerze to nigdy nie uczyła się niczego o kamuflażu więc powiedziała to, co wpadło jej do łba.

Licznik słów: 111
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pasterz Ziemi
Przywódca Ziemi
Astral
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10551
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Post autor: Pasterz Ziemi »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
-I nie usłyszeli. Pamiętaj, że nawet najlepszy kamuflaż można przejrzeć. Nie jest to łatwe, ale da się. Jednakże im mniej śladów zostawimy oraz lepiej się zamaskujemy, tym lepsze będą tego efekty. Czym możemy się posłużyć, co nam może pomóc?– spytał. Nie umknęła mu radość Chwili. Wydawała się jego przeciwieństwem, pełna widocznych emocji. Nie była taka spokojna i poważna jak on. Dobrze, kontakty z kimś tak innym da wiele doświadczenia.

Licznik słów: 69
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej