OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
....Lekko zastrzygłem uszami, usłyszałem jego głos a kontem oka widziałem ten niezręczny uśmiech. Mój wyraz pyska też nie wyglądał lepiej. Zakłopotanie by z niego odczytało nawet najgłupsze i bezuczuciowe pisklę. Jakoś udało mi się stanąć na łapach. Nadal się lekko chwiałem. Spojrzałem mu na pysk z uśmiechem lekkim. Jebać założenia stada. Czułem, że dobyłem przyjaciela, a nawet jeśli nie, to towarzysza. Byłem mu wdzięczny, za tak bliskie posadzenie zadu obok mnie. Mogłem ponowie oprzeć się o jego ciało, zanurzyć się w delikatnym futerku. Ponownie mimowolnie, z mego gardła wydobył się cichy pomruk.– Lubie twoje futerko... – wyszeptałem speszonym i ledwo słyszalnym głosem. Gdyby mógł się rumienić, to pod tym całym futrem, byłaby wielka różowa plama. Zaś na kolejne odpowiedzi, musiał chwilę poczekać. Dopiero po paru oddech, kiedy się uspokoiłem, otwarłem pysk – Z przyjemnością, Przyjacielu. Nawet jeśli to będzie trening czy sparing. – podniosłem pysk, a za nim całą resztę i po polizałem go po nosie. Z lekką czułością i wyraźną przyjaźnią. Mam tylko nadzieję, ze nie przekroczyłem jego granic.
//Xeri