Strona 2 z 2

Wezwanie od elfów

: 25 wrz 2023, 18:52
autor: Powroty Słońca

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Westchnęła, gdy Firella schowała się za elfami. Czego innego się spodziewała? Uśmiechnęła się trochę smutno do małej wywerny, po czym zerknęła przelotnie na Ala i Śwista. Czy młoda była w stanie decydować za siebie? Może. Może... Ciężko było stwierdzić, co siedziało jej we łbie. Co mogła jej zrobić pieczęć, którą nosiło jajo...
Dotknęła więc umysłu pierzastej; delikatnie. Próbowała utrzymać swój przekaz możliwie łatwy do zrozumienia, ale nie było to łatwe. Pierwszy był obraz wywernowej odchodzącej od nich wraz z elfami; na drugim pozostawała ze smokami, gdy Al i Mel się oddalali. Obraz Firelli latającej o własnych siłach, uczona przez Śwista; Firella rysująca smocze runy i rozmawiająca z nimi. A potem rozmawiajaca z elfimi opiekunami po ponownym spotkaniu... I na koniec pytanie.

Mrugnęła, skupiając się z powrotem na toczącej się rozmowie.
Twory runy wydają się trwałe. Gałąź z rany Śwista była – wtrąciła się nieobecnie i przekrzywiła łeb, strzygąc uszami. Ziemny zadawał... ciekawe pytania. Wątpiła, że któreś z nich się ziści, ale być może warto było sprawdzić...

Narani.
Otworzyła szerzej ślepia, nagle orientując się z obecności srebrnego motyla. Schyliła przed nim łeb na długą chwilę, czekając, aż bogini wyjaśni powód swojej obecności. Nie... Nie spodziewała się tego.

Narrator, Pasterz Ziemi, Syn Przygody

Wezwanie od elfów

: 25 wrz 2023, 19:57
autor: Naranlea
Z nieba spadł na motyla słup wąskiego, srebrzystego światła. Dzięki tej łunie jego pył ze skrzydeł lśnił niczym setki oszlifowanych diamentów.
Jesteście daleko od domu – odezwał się łagodny głos Naranlei. – Co słychać w Mírëlós? Mój wzrok ostatnio skupia się na Wolnych Stadach, ale może bym wam potowarzyszyła w powrotnej podróży, gdy to wszystko się skończy... – brzmiała nostalgicznie, jakby jej myśli powędrowały ku konkretnemu wspomnieniu z bardzo dawnych czasów.

Później motyl odwrócił się w kierunku smoków, gdy Syn Przygody zadał swoje pytanie.
Dobrze widzieć, że stada współpracują w obliczu zagrożenia – pomimo pochwały, nie wydawała się ona w pełni szczera. – Nie widzę tu jednak reprezentanta Mgieł – ach, zapewne dlatego!

Wezwanie od elfów

: 25 wrz 2023, 23:21
autor: Narrator
Mel otworzyła usta, żeby się odezwać, ale nie zdołała. Zasmuciło ją to – wyraźnie bardzo chciała porozmawiać z boginią, którą znała tylko z legend. Almar poklepał kuzynkę po ramieniu i podniósł wzrok na motyla.
B-bardzo dobrze, moja Pani. Miasto kwitnie od wielu setek księżyców, a Drzewo osiągnęło fenomenalne rozmiary. Wszyscy z pewnością ucieszyliby się z twojej wizyty! Festiwal Księżyca mógłby znów zaistnieć – aż zadrżała na samą myśl.

Firella, cóż, usnęło z nudów!

Potem przypomniał sobie o smokach i posłał im przepraszające, zawstydzone spojrzenie. Zagalopował się.
Może runa kamuflująca – kaszlnął Almar, odzyskując rezon. – Myślę, że mogłaby zasłonić duży oddział, gdybyście chcieli zaatakować Rathen z zaskoczenia – nie brzmiał na przekonanego o tym pomyśle. Zdecydowanie nie znał się na ruchach militarnych.

Syn Przygody Pasterz Ziemi Powroty Słońca

Wezwanie od elfów

: 26 wrz 2023, 0:31
autor: Pasterz Kóz
Naranlea przyszła ich wspomóc radą czy ponownie zachęcić do współpracy trzech stad? To nie tak, że nie chcieli i Astral kategorycznie wykluczał Mgły z każdej współpracy, ot, oni sami nie chcieli, a Pasterz nie wiedział jak ich przekonać. Do tego miał dość sugestii, że to Ziemia potrzebuje pomocy, bo radzili sobie całkiem nieźle.
Jeszcze raz pokłonił się Naranlei.
– Sam jestem tu tylko na zaproszenie Syna i Powrotów i im pozostawiam decyzję o zastosowania gałązki, bo to oni pomogli elfom, a z tego co wiem, nie uczestniczył w tym nikt z Mgły. Proponowałem Infamii sojusz, mimo, hm, nieprzyjemnych słów z jej strony, lecz odmówiła. Nie wiem jakie jej stado ma do jej opinii stosunek, ale w większości zdają się nie mieć nic przeciwko – stwierdził, choć były pewne wyjątki. Nie wiedział jednak czy powinien głośno mówić o kimkolwiek kto miał odmienne zdanie od Infamii. Drzewa mają uszy, a nuż zabłąkany grzybiarz ich podsłuchiwał. Szkoda, bo chętnie widziałby tę osobę jako reprezentanta Mgły. Wiedział, iż wtedy mieliby szansę na dogadanie się, gdyby mogła decydować za swoje stado.
– Mam świadomość, że chodzi o losy Wolnych Stad, jednakże myślę, iż reprezentant stada niechętnego do współpracy w obecnej sytuacji w niczym nam nie pomoże. Chcąc nie chcąc, Ziemia, mam nadzieję wraz ze Słońcem, obroni Wolne Stada nawet jeśli nie wszyscy chcą przyłożyć do tego łapę.

Wezwanie od elfów

: 26 wrz 2023, 0:36
autor: Naranlea
Motyl zakołysał się na palcu Meloriel.
Ach, prawie zapomniałam – czy... czy ona się wesoło zaśmiała? – Piękny zwyczaj, chociaż... ile to już minęło? Straciłam rachubę – przyznała pogodnie.

Ta chwila beztroski i drobnego wyłamania z zazwyczaj przygnębionego tonu nie trwała zbyt długo. Patronka Magii przeniosła uwagę na Pasterza.
W większości? – gdyby motyl posiadał brew, z pewnością by ją uniósł. Uzdrowiciel raczej wiedział do czego piła bogini. – Nie chciałbyś tu robić rachunku własnego sumienia, Pasterzu – nie powinien zapominać, że w obliczu bogów smoki nie miały żadnych tajemnic. Nie tylko jaskinia czarnogłowej wywerny była pełna trupów.

Kryształowe skrzydełka poruszyły się, a Naranlea westchnęła.
Zaproście tu Infamię Nieumarłych. Mgły również mają wszelkie prawo do głosu w sprawie, która może zadecydować o losie Wolnych Stad – oznajmiła. – Jeżeli odmówi, być może jej stado rozliczy ją z tego w przyszłości – powiedziała miękko, spoglądając teraz na przywódczynię Słońca, o czym świadczyła delikatnie przesunięta srebrzysta łuna, padająca teraz na ziemię u łap Powrotów.

Wezwanie od elfów

: 26 wrz 2023, 8:09
autor: Trzeci Szlak
Świst wsłuchiwał się w słowa innych ze spokojem, coś go jednak tknęło, gdy Naranlea wspomniała o współpracy. Pasterz... Ech, nie mógł tego przewidzieć, gdy myślał, że jego obecność nie zaszkodzi. Niemniej wezwanie jego i infamii w jedno miejsce zdawało się fatalnym pomysłem. Grożącym wybuchem wojny nawet, jeśli rozmowa miała być o sprawie zupełnie niekonfliktowej.

Z drugiej strony: czy bogini nie widziała więcej...? Czy jej inteligencja nie była wielokrotnie większa od smoczej...?

Mimo wszystko najpierw spojrzał na Almara z uśmiechem.
– Kiedy to wszystko się skończy, będziemy musieli musiał was odwiedzić i ujrzeć to drzewo. Najlepiej na Festiwal Księżyca – powiedział wesoło. – Szkod,a ze okoliczności nie pozwoliły nam poznać się lepiej – dodał, znów się zastanawiając.

– Jak działa ten kamuflaż? Czy bylibyśmy niewidoczni dla ludzi także podczas walki, a nawet po niej? – zapytał. – Dzięki runie moglibyśmy wejść w głąb terenów ludzi... ale musimy też pomyśleć o tym, jak wyjść. Jeżeli chcielibyśmy uderzyć w serce Rathen – podkreślił.

– Co do trwałego tworu... zastanawiałem się, można by stworzyć z użyciem drzewa coś w rodzaju magicznych pułapek. Długiego rzędu magicznych pułapek. W takiej ilości, aby ludzie nie mogli przekroczyć tej granicy, nie ryzykując. My, wiedząc o umocnieniu, moglibyśmy je omijać lotem, który wśród łowców nie jest umiejętnością powszechną – wyjaśnił. – Być może takie umocnienie kupiłoby nam czas, tak bardzo cenny podczas wojny. Zaś ludzi zmusiłoby do poniesienia strat, nim wejdą dalej w głąb naszych terenów – powiedział.

A następnie skupił wzrok na pozostałej dwójce. Cóż, Pasterz nawet w obliczu bogini był dość zatwardziały w swym podejściu. Skoro jednak Narani wymagała współpracy stad, trzeba było na to coś zaradzić.
"Jeśli trzeba, mogę ręczyć za Stado Ziemi w ewentualnej rozmowie z Infamią" przekazał mentalnie Pasterzowi, patrząc na niego teraz bacznie. " Wiem, że nie jesteś jej zwolennikiem... i wiem, że nie we wszystkim była bez winy. Tutaj jednak chodzi o wyższą sprawę i myślę, że byłbym w stanie się z nią dogadać. Poza tym wierzę, że zachęcając do tej współpracy, bogini wie, co robi."

Powroty Słońca Pasterz Ziemi Naranlea Narrator