Srebrzysty staw

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 772
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 93
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Srebrzysty staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Czarodziej, nie mając kompletnie pojęcia jak podejść do tej rozmowy, nie był nawet do końca świadom tego jak nienaturalnie formalnie potraktował Arel. Fakt, że musiał uzewnętrznić się przed drugim smokiem sprawił, że czuł się nieprzyjemnie odsłonięty i poniekąd było to dla niego formą obrony. Raz że nie wiedział jak rozmawiać o swoich uczuciach i emocjach, a dwa nie chciał popełnić gafy.

Uciekł wzrokiem na bok, gdy dostrzegł źle ukrywane zażenowanie malujące się na pysku kuzynki. Franca, zaraza, mór i czarcia grypa! Czuł się jak kretyn i wiedział, że jest kretynem. Miał prawie 40 księżyców na karku, a męczyły go pytania jakby skończył chwilę temu ledwo 20. Wstyd zapiekł go i zabolał, na tyle że poczuł w głębi swojego umysłu czujną obecność Kaveha.

Radzę sobie.

Znał dobrze uczucie porażki, z każdego nieudanego zaklęcia, z każdej przegranej walki, z każdego zrujnowanego eksperymentu. Porażka była częścią procesu nauki i jeśli chciał nauczyć się radzić sobie z tym co wymykało się jego racjonalnemu podejściu być może musiał ponieść kilka takich porażek. Był świadom, że był to jeden z kolejnych etapów szlifowania jego charakteru i musiał go przejść, niezależnie od tego jak bolesny byłby to proces, jeśli chciał dojrzeć i wspiąć się na kolejny etap. Pierwszy raz w jego życiu zależało mu na smoku spoza rodzinnego kręgu i podchodził do tej sprawy poważnie. Nawet jeśli na koniec końców miał zostać odrzucony, nikt nie odbierze mu tego czego się nauczy.

Nie pytałbym teraz gdybym był pewny. – dodał, spoglądając na płynącą wodę. – Wydawał się być zainteresowany wyłącznie tobą, twoim stanem zdrowia, od razu zawołał uzdrowiciela, chociaż w międzyczasie mieliśmy dookoła ciężej rannych i zreinkarnowanego trupa. – wyliczył. – A potem chyba odeszłaś z plaży razem z nim. Założyłem, że jest spora szansa, że to coś więcej niż przyjaźń. – jego maddara zawibrowała, a płaski kamyk pod jego łapami uniósł się na wysokość pazura otoczony szmaragdową mgiełką. Po chwili wystrzelił w stronę jeziora, zostawiając na tafli wody kilka dużych okręgów. Jak mogła nie być tego świadoma?

Ja... jest ktoś na kim mi zależy, Arel i nie chcę tego zepsuć. Nie znam związanych z tym zasad i obyczajów. Jak mam to okazać? Jak dużo czasu trzeba kogoś znać zanim można mu o tym powiedzieć? W jaki sposób mogę go lepiej poznać, ale nie kłaść na nim presji że oczekuję odwzajemnienia? Kiedy uznałaś, że to właściwy moment na to by to odwzajemnić? – po tej liście pytań oczywistym było, że instynktownie Su próbuje podejść do tego jak do kolejnego eksperymentu, logicznej, uporządkowanej listy zadań i wymagań które musi spełnić by odnieść sukces. Zupełnie jak gdyby drugi smok był zamkniętym w buteleczce eliksirem poddającym się jego zabiegom, który zmienia właściwości w zależności od zachowania trzymającego fiolkę.

Gorzki Miód

Licznik słów: 451
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powroty Słońca
Przywódca Słońca
hurt/no comfort
Przywódca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2434
Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 83
Rasa: północny x drzewny
Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
Mistrz: Księżycolica*

Srebrzysty staw

Post autor: Powroty Słońca »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Trudny cel; Zaklinacz; Pojemne płuca; Nieulękły
Już chyba powinien się zorientować, że wcale nie była lepsza od niego.

Był pewny. To wystarczyło, żeby Miód poczuła się zaalarmowana; postawiła uszy na sztorc i otworzyła ślepia szeroko, gotowa uznać, że naprawdę przegapiła coś ważnego – nie mogła przecież tego wykluczyć – lecz gdy Su zaczął wyliczać, wcale nie poczuła się przekonana. To nie tak, że nie miał racji, ale... Ale. Co było w tym jednoznacznego? Na jakiej podstawie miałaby uznać zachowanie Śwista wtedy za cokolwiek więcej niż przyjaźń, jaką – jak mniemała – nawiązali przez te księżyce znajomości?
Otworzyła pysk. Po czym go zamknęła.
Odwróciła łeb w kierunku jeziorka, obserwując magiczne poczynania kuzyna. Ostatecznie przecież się nie mylił, a jej mogło być najwyżej wstyd za to, jaką ignorancją prawdopodobnie właśnie się przed nim popisała. Myślała, że może sobie pozwolić na taką swobodę, ale teraz zaczynała tego żałować.
Z niepotrzebnym nakładem siły przeciągnęła szponami przez kudły na ogonie. Żołądek zaczynał jej ciążyć tak, jakby połknęła kamień.
Nieważne. Po prostu odpowie na pytania... Nie chciał od niej niczego poza odpowiedziami, których i tak nie miała jak posiąść.

Milczała przez dłuższą chwilę, wbijając trochę przygnębione spojrzenie w taflę jeziora; czekając, aż zmarszczki na wodzie z powrotem się wygładzą. Było coś ciekawego w tym, jak szybko odrobina żalu tępiła jej pokłady nerwowości i niepewności. Nadal je czuła, ale były... odleglejsze.
Nie wiem, Su – przyznała wreszcie cicho, z nutą desperacji; aż gardło jej się zacisnęło z frustracji. Nie to chciała powiedzieć, naprawdę nie to, ale co innego miała – zmyślać? Ja naprawdę nic o tym nie wiem.

Uspokój się, na bogów. Przecież nie chodzi o ciebie. Zamknęła na moment ślepia.

Ja bym wybrała szczerość – podjęła po kilku chwilach, spokojniej, choć teraz z kolei to jej palce zaczęły drżeć, gdy znęcała się dalej nad swoim ogonem. Nie podnosiła wzroku na Kwietnego, żeby nie zrobiło jej się jeszcze bardziej wstyd za siebie. Dystans, tak. Miała mu po prostu doradzić. Skup się.
Skoro nie wiesz, co zrobić, jak tego nie zepsuć... to by było najbezpieczniejsze. Możesz powiedzieć o swoich uczuciach i obawach wprost, tak jak mi teraz. Albo... możesz próbować wyrazić to gestami. Bliskością, prezentami czy pamiętaniem o jakichś drobiazgach... – Ton jej głosu był przygaszony. Westchnęła i poprawiła pozycję, prostując trochę grzbiet i poprawiając skrzydła. Mówienie trochę pomagało.
Ale, hm. Ja się nie domyśliłam, jak widzisz. Dopóki nie powiedział mi wprost – dorzuciła znacząco, tym razem siląc się na lżejszy ton i krzywy uśmiech – była to w sumie zaskakująco dobra puenta dla myśli, którą udało jej się sklecić, choć... nie była pewna, czy cokolwiek z tego przemówi do Su.
Pewnie ta jej rozklekotana pewność siebie z powrotem runie po kilku jego słowach.

Obca Idea

Licznik słów: 446
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wyglądteczkamuzyka
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"


pechowiec po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
nieulękły smok ma pierwszy ruch w walce; przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

Kirim – kocur syjamski
S:2|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 772
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 93
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Srebrzysty staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su nie patrzył na Arel, skupiając się na kręgach na powierzchni stawu jakie zostawił po sobie kamień po ostatnim podrygu.

Czuł się okropnie, jakby miał w brzuchu kłąb cierni.

Pierwszy był cierń rozczarowania. Niczego się nie dowiedział. Jego błąd – mógł to przewidzieć w swoich kalkulacjach. Nie minęło dużo czasu od bitwy ze statkiem zwiadowców, więc Arel i smok z ziemi pewnie nie mieli okazji by przysiąść i pomyśleć o tym co sama czują. Zapytał za szybko i z tego co mu powiedziała, zapytał nie tą część związku co trzeba.

Drugi był cierń złości. Niczego się nie dowiedział, zajął jej czas i jeszcze wpędził w zakłopotanie, a pewnie jako zastępczyni miała sporo na głowie. Nic nie dał jej w zamian, a jeszcze wrzucał do jej ogródka dodatkowy kamyczek. Wiedział, że Arel przejmie się jego głupotami i będzie chciała mu pomóc, ale skoro nie znalazł odpowiedzi na swoje pytania, dalsze zajmowanie jej czasu wydawało mu się takie... niepotrzebne. Zbędne.

Trzeci był cierń wstydu. Odsłonił się i zachowywał jak kretyn zamiast samemu rozwikłać swoje sprawy. Jak wielkim idiotą trzeba być, że nie potrafić rozprostować tego co miało się w głowie?

Czwarty cierń, był cierniem zazdrości. Najmniejszy, ale to właśnie przez niego Su czuł do siebie odrazę, że w ogóle coś takiego przeszło mu przez myśl. Jak mogła tego nie zauważyć? Jak wygodnie było być smoczycą, jak wygodnie było być stroną która była obdarowana uczuciem, która nie musiała się starać, walczyć, kalkulować każdego swojego kroku w zupełnie nieznanym dla siebie terenie!

Zielona mgiełka podniosła kolejny kamień, który zaczął obracać się powoli nad jego wyciągniętą łapą. Drobne gesty, a po jakimś czasie wyznanie swoich uczuć. Taki miał plan, ale liczba rzeczy które mogły pójść nie tak, w jego zbyt analitycznym, zbyt paranoicznym podejściu była zbyt wielka. Czy tak prosty plan mógł się udać? Czy też był gaszeniem pożaru garstką wody z łapy?
Rozumiem. – powiedział spokojnie. Płaski kamień zatańczył pomiędzy palcami jego łapy, a potem wystrzelił nad powierzchnię wody, zostawiając na niej kolejną kolekcję kręgów. Uśmiechnął się lekko, bardziej sam do siebie, po czym spojrzał na zastępczynię. Jego pysk miał łagodny, bardziej spokojny wyraz. – Ech. – westchnął. – Za bardzo to komplikuję, prawda? – powiedział, przykładając sobie na moment łapę do pyska w wyrazie zmęczenia. – Przemyślę to sobie jeszcze i opracuję jakiś plan. – brzmiał podobnie jak wtedy, gdy rozmawiali w Gorącym Źródle. Perfekcyjna maska zaciągnięta by ukryć kłębowisko cierni. Chociaż tyle był jej winien. Widział, że starała się ze wszystkich sił.
Przepraszam, że tak to na ciebie zrzuciłem. Nie powinienem. – dodał przepraszającym tonem. – Jak czujesz się na nowym stanowisku? Potrzebujesz z czymś pomocy? – zapytał. Och Kaveh byłby z niego dumny, powoli uczył się grzecznościowej rozmowy. Nawet jeśli teraz wykorzystywał tę umiejętność po to by skierować tą niezręczną dla nich obojga rozmowę na inne, bezpieczniejsze tory. Proszę, Arel złap tę przynętę, nie ma potrzeby, żebyś obrywała sobie ogon z piór, a ja żebym zwracał ci głowę swoimi problemami.

Gorzki Miód

Licznik słów: 493
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powroty Słońca
Przywódca Słońca
hurt/no comfort
Przywódca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2434
Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 83
Rasa: północny x drzewny
Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
Mistrz: Księżycolica*

Srebrzysty staw

Post autor: Powroty Słońca »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Trudny cel; Zaklinacz; Pojemne płuca; Nieulękły
Nie potrafiła przeskoczyć tego dystansu, który rozciągał się między nimi od samego początku rozmowy. Nie potrafiła się przydać, gdy Su z jakiegoś powodu postanowił jej zaufać, i - schlebiało jej to, że zwrócił się o pomoc do niej, a jednocześnie tak frustrowało. Mógł zapytać o magię. O coś... innego. Barwniki? Plecenie z traw? Nawet w tym nie czuła się tak naprawdę kompetentna, ale przynajmniej mogłaby jakkolwiek pomóc, zamiast miotać się we własnym zagubieniu. Tak jak to zrobiła teraz. Istny przykład dojarzałości, opanowania, empatii... Była zawiedziona sobą, choć wiedziała, że nie było sposobu, by czymś się w tej rozmowie wykazała. Po prostu nie mógł wybrać gorzej.

Zastrzygła uchem i zwróciła spojrzenie ku Su; jej ślepia były czujne, rozbiegane, jakby czegoś próbowała się w nim doszukać. Fakt, że próbował się wycofać, sprawił, że sama poczuła się dziwnie spłoszona – jakby coś jej właśnie uciekało. Nie znosiła tego uczucia. Co miała zrobić? Co on robił? Tak go zawiodła, że wolał udawać, że nigdy tej rozmowy nie było?
Ale dziecinna myśl. Przecież nawet ją przepraszał... Na te słowa potrząsnęła łbem, ale nie miała pojęcia, co może powiedzieć, żeby to uratować.
Zacisnęła szczęki i spuściła wzrok na łapy. Nie chciała łykać tej przynęty.
Radzę sobie. Nie mam znowu tak dużo do roboty... – odparła trochę niechętnie, a trochę ze zrezygnowaniem. Nie chciała nic mówić, bała się, że znowu się to skończy źle – kompromitacją siebie i zniechęceniem jego. Najlepiej byłoby się teraz wymienić tylko zbędnymi formalnościami, "tak, u mnie wszystko w porządku, co u Kaveha?", wygłosić kilka pustych uwag i rozejść tak, jakby nic się nie stało.

Nie chciała tego.

Trochę się boję, że... wiesz. Nie będą chcieli mi zaufać – kontynuowała więc, trochę lżej i niezobowiązująco, znów unosząc łeb. W górę, ku niebu. Czemu tak trudno było jej na niego spojrzeć? Cholera. – Ale to też w porządku. – Wzruszyła barkami. I jakimś sposobem powiedziała tym razem prawdę. Po rozmowie z Żarem, ze Strażnikiem, z Citi... poukładała sobie trochę to wszystko. Nie czuła się z tym wszystkim dobrze, ale nie było też źle. I wolała na razie tego nie rozgrzebywać.

Dlatego wzięła głęboki oddech, a jej głos nabrał tym razem... bardziej upartej, znaczącej nuty. Nie dała Su czasu na to, żeby się wtrącił między jej wypowiedziami. Raz sarnie śmierć.
Wiesz. Też bym to komplikowała – przyznała. – Pewnie i tak to jeszcze zrobię. – Z pewnością już to robiła. Westchnęła drżąco. – Domyślam się, że nic sensownego nie wyciągniesz z moich doświadczeń. Ale... spytałeś, skąd wiedziałam, że to... dobry pomysł. Że to dobry smok, dobry moment i tak dalej. – Choć jej głos stracił na intensywności, choć brzmiała na skrępowaną, to uparcie kontynuowała. Czy będzie to miało jakąś wartość? Czy miało to jakiś sens, żeby próbowała nadal znaleźć nić porozumienia z Kwietnym? Czy było sens się otwierać? Tyle że jak nie przed nim, to przed kim innym?
To nie tak, że... zorientowałam się w jakiejś konkretnej chwili. Długo się znaliśmy przed tym i... hm. Od pewnego momentu po prostu wiedziałam, że mu ufam, może nawet trochę za bardzo. – Parsknęła lekko. – Że mu wierzę, że czuję się przy nim dobrze. Bezpiecznie. Że myślimy podobnie, przynajmniej w pewnych sprawach – To chyba nie był dobry moment, żeby mówić o jej zastrzeżeniach do charakteru Śwista... ale jeśli przymknąć na nie oko, to wszystko, co mówiła, była prawdą.
Ale dziwne uczucie. Mówić o tym.
I to nie była jakaś konkretna decyzja. Znaczy, żeby... czuć coś do niego, czy coś odwzajemnić, tak jak to powiedziałeś. To też przyszło samo z siebie, tylko, hm... długo tego nie zauważałam? Albo nie chciałam zauważać. Skrzywiła się. Nie do końca chciała się do tego przyznawać, nawet przed samą sobą. To, co działo się w jej łbie, było... pogmatwane. – Ani, hm, Świst nie wybrał na to "dobrego momentu". Właściwie to wyszło okropnie, wiesz? – przyznała, przekrzywiając łeb i zerkając na kuzyna z powściągliwym, krzywym uśmiechem.
Więc krótką odpowiedzią na to wszystko byłoby, że "jakoś tak się to samo układa". A dłuższą, że... nie wiem, że może faktycznie nie ma co komplikować. Ważne, żeby się starać. Ale to na pewno zrobisz – stwierdziła cicho, boleśnie świadoma tego, że sama w tym wszystkim nie zdążyła nawet kiwnąć palcem. – I pewnie dla ciebie to będzie wyglądać dużo inaczej niż dla mnie. To nie jest... uniwersalne. – Naprawdę nie lubiła wygłaszać takich ogólnikowych uwag. Było to zresztą widać.
I co, było to takie trudne?

Obca Idea

Licznik słów: 739
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wyglądteczkamuzyka
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"


pechowiec po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
nieulękły smok ma pierwszy ruch w walce; przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

Kirim – kocur syjamski
S:2|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 772
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 93
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Srebrzysty staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Myślał, że już, już wyprowadzi ich oboje z tego grząskiego bagna, w które zresztą też wprowadził ich oboje na początku. Już prawie przeszli z bagienka związkowego do bagienka zastępczego. Już otwierał pysk by coś powiedzieć, odnieść się do jej wrażeń jako zastępca, kiedy Arel zrobiła w tył zwrot i ponownie wskoczyła do jego bagienka. Zaraza, po co mieli się tak męczyć? Wysłuchał jednak kuzynki, ale to o czym mówiła było dla niego abstrakcyjne, obce, jakby próbowała opisać mu kształt gruszki.

Su był smokiem który nie znosił brać rzeczy na wyczucie, na wiarę, na słowo. Wszystko musiał zważyć, zmierzyć, ustandaryzować. Z tego powodu unikał wizyt w świątyni – nie istniała dla niego wiara, wszystko było kwestią szczęścia i dobrego humoru siły wyższej. Z tego powodu miał tak ogromne problemy z emocjami i z rozgryzieniem tego co dalej powinien uczynić względem Szrona. Nie było miar, nie było wag, które mógłby mu w tym pomóc.

Milczał przez długi czas i nie próbował wchodzić jej w słowo, przyglądając się jej badawczym spojrzeniem turkusowych ślepi. Dwa, zimne kamienie szlachetne.
Skąd zatem wiedziałaś, że nie jest to przyjaźń? To co opisujesz: długa, sprawdzona znajomość, poczucie bezpieczeństwa, wspólne poglądy czy też zainteresowania pasuje mi także do opisu przyjaciela. W pewnym momencie jednak zaczęłaś patrzeć na niego inaczej? – zapytał. – Czy to był moment kiedy on poprosił cię o partnerstwo? – sam Su nie był do końca pewnie czy to co odczuwa to miłość, fascynacja, czy też potrzeba przyjaźni. Jakby nie patrzeć to w sumie po za Kavehem nigdy nie miał nikogo, kogo mógłby z czystym sercem nazwać przyjacielem lub przyjaciółką.

Ugh.
Nigdy nic nie układało się samo. Zawsze wszystko miało przyczynę i skutek. Nie było magicznych efektów motyla, wszystko dało się w otaczających ich świecie logicznie wyjaśnić, połączyć kropki między punktami. Fakt, że nie potrafił tego zrobić względem emocji wzbudzał w nim jedynie frustrację, którą teraz maskował za pogodnym, przyjacielskim uśmiechem i łagodnym tonem. Szanował Arel, ale jej perspektywa jako strony obdarowanej uczuciem była zakrzywiona. Być może za pytaniem jej partnera stały dziesiątki precyzyjnie dobranych drobnych gestów i działań. – Nawet jeśli zapytał w "okropnym" momencie, koniec końców odwzajemniłaś jego uczucia, więc może nie był to jednak zupełnie nieprzemyślany, losowy moment?

Gorzki Miód

Licznik słów: 368
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powroty Słońca
Przywódca Słońca
hurt/no comfort
Przywódca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2434
Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 83
Rasa: północny x drzewny
Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
Mistrz: Księżycolica*

Srebrzysty staw

Post autor: Powroty Słońca »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Trudny cel; Zaklinacz; Pojemne płuca; Nieulękły
Wypuściła powietrze przez nozdrza, gdy przyszło jej się mierzyć z kolejnym pytaniem. Nie że nie była na to gotowa – sama postanowiła kontynuować temat, prawda? Więc będzie się starać.
Łatwo powiedzieć.

No tak. To w zasadzie... niewiele się różni, prawda? – przyznała z westchnieniem, palcami od niechcenia odpychając własny ogon na bok. Pytania Su zmuszały ją do szczerości z samą sobą i nie spodziewała się, że będzie to aż tak trudne.
To nie był ten moment. Jak mówiłam, to nie było... bardzo konkretne – zaczęła, powoli i ostrożnie dobierając słowa. – Po prostu przy pewnej okazji pomyślałam... właściwie, takie wrażenie samo mi się narzuciło – że to by było miłe, gdyby ta bliskość znaczyła coś więcej. – Nigdy nie pomyślała tego wprost, jawnie i z postanowieniem, nie, ale nie było sensu wyjaśniać takich zawiłości. To było wystarczająco żenujące.

Och. Na bogów.
Su. – rzuciła z większym niż do tej pory naciskiem, wreszcie spoglądając na niego ze śmiałością i uporem, których nie przejawiała przez całą tę rozmowę. Na chwilę tylko przerwała to wpatrywanie się w niego, by wierzchem prawej łapy otrzeć pysk i powieki. Czy ona naprawdę rozumiała to wszystko lepiej od Idei?
To nie jest ważne, w jakim momencie to powiedział i jak to wyszło. Próbuję ci powiedzieć, że to wcale nie zależy od jednej chwili – kontynuowała dosadnie. Nie rozumiała, czemu akurat tego się uczepił. – Nie pokochasz smoka w jednej chwili ani się nie odkochasz na zawołanie. Jeśli wyznasz swoje zainteresowanie, czy swoje uczucia, i okażą się odwzajemnione, to znaczy że były już wcześniej. Najpewniej. – Czy musiała mówić coś tak oczywistego? Przynajmniej był to jakiś zarys logiczny. – Ważny był fakt, że w ogóle coś powiedział. Dzięki temu oboje się dowiedzieliśmy, co myśli druga strona. – To dodała już łagodniej.
Zdecydowanie nie powinna próbować mówić takich mądrych rzeczy.

Obca Idea

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wyglądteczkamuzyka
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"


pechowiec po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
nieulękły smok ma pierwszy ruch w walce; przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

Kirim – kocur syjamski
S:2|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 772
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 93
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Srebrzysty staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Czarodziej poruszył sfrustrowany ogonem, granatowe pióra na jej końcu zaszeleściły cicho. Była różnica i to znaczna. Nie wierzył jej partner po prostu jej to powiedział, ot tak sobie, jak rozmawia się o upolowanym na kolację dziku. Partnerstwo było inwestycją w przyszłość, mogło znacznie odbić się na życiu danego smoka. Takich rzeczy nie proponowało się byle komu i od tak.

Su myślał bardziej zero-jedynkowo, nie rozumiał zupełnie procesu, który starała się wyjaśnić mu Arel. W pewnym momencie stało się coś, że zaczęła o łaciatym samcu myśleć jak o partnerze. Chciał wiedzieć co. to było jak proces warzenia mikstury. W pewnym momencie dodanie kropli właściwego składnika sprawia, że bezwartościowa mieszanina zmienia się w coś godnego zainteresowania.

Zastrzygł uszami, gdy przemówiła bardziej śmiało, zdecydowanie. Oh?

Pierwszy raz w życiu Su musiał liczyć się z drugim smokiem, jego emocjami, odczuciami i myślami, a nieprzewidywalność tej zmiennej sprawiała, że nie czuł się komfortowo. Jeśli uczucia zostaną odwzajemnione, to znaczy że były tam już wcześniej.

Co on w sumie wiedział o Szronie? W zasadzie tyle co nic. Tyle co zaobserwował przy ich dwóch spotkaniach, tyle ile wyszeptał mu do ucha kwiat, plus kilka obelg dorzuconych przez Kaveha. Czy miał jakiś sposób by ocenić szansę na odwzajemnione uczucie? Wyglądało na to, że nie i fakt ten doprowadzał go do szału.
Ech. – westchnął. – Porozmawiam z nim. Wygląda na to, że nie mam innego wyjścia. – powiedział, wyraźnie niezadowolony z tego, że nie udało mu się znaleźć magicznego rozwiązania swojego problemu. – Zastanawiam się czy to jest tego warte. Możemy skończyć raniąc się na wzajem. Może łatwiej byłoby po prostu odpuścić? – zapytał, tym razem znacznie, znaczniej ciszej i bardziej nieśmiało. Bycie odrzuconym z pewnością było nieprzyjemnym doświadczeniem. Dopóki ograniczało się to tylko do niego, nie miał z tym problemu, traktował to jako kolejny eksperyment, kolejną wiedzę do zdobycia. Problem zaczynał się, gdy okazało się, że mógł zranić przy tym drugiego smoka. On inicjował całą sprawę, więc poniekąd czuł się odpowiedzialny także za komfort drugiej strony.

Gorzki Miód

Licznik słów: 332
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powroty Słońca
Przywódca Słońca
hurt/no comfort
Przywódca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2434
Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 83
Rasa: północny x drzewny
Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
Mistrz: Księżycolica*

Srebrzysty staw

Post autor: Powroty Słońca »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Trudny cel; Zaklinacz; Pojemne płuca; Nieulękły
Przygaszonym ruchem kiwnęła łbem na podsumowanie Su, okraszone kolejnym westchnięciem. Czy to rozmowa z nią go męczyła, czy ten temat, tak trudny dla nich obojga? Pewnie oba, skoro już raz nie pozwoliła mu uciec. Ach. Czuła się trochę winna, ale nie miała siły uginać się jeszcze bardziej pod wiatrem własnych niepewności. Coś wskórała, prawda? Chyba.

Tym razem to ona zastrzygła uszami, zbita z tropy zmianą tonu. Tak jak do tej pory nie mogła się otrząsnać z wrażenia, jakoby to jej winą było całe to zagmatwanie smoczych relacji i uczuć, tak teraz... teraz po raz pierwszy brzmiał tak, jakby pytał się o radę.
Czy w ranieniu siebie naprawdę było coś straszniejszego od... w sumie tak. Dlaczego tak ją to dziwiło?
Dlaczego sama zupełnie tę kwestię pominęła?
Przekrzywiła łeb, a otwarte szeroko ślepia powiodły po powierzchni jeziora; nieobecnie wyłapywała i rozpoznawała kształty tego, co postanowiło się odbić w tafli. Jakaś zmurszała gałąź, ciche chlupnięcie wody w miejscu, w którym wynurzyła się na moment ryba...
Może – przyznała, jak gdyby ta myśl ją dziwiła. – Równie możliwe jest to, że odpuszczenie też kogoś zrani – albo tylko ciebie, albo jego też. Trzeba by być zupełnym pustelnikiem, żeby uniknąć tego rodzaju krzywdy, a i tak sam możesz bez problemu ranić siebie. – Uśmiechnęła się z nutą ironii. To... nie był niemożliwy scenariusz, ale wręcz karykaturalny w swojej prostocie. Jak bajka dla piskląt. Westchnęła bezgłośnie, próbując pozbyć się tej chwili uniesienia – przerysowane przykłady zapewne nie przemówią do Su. Może przemawiały tylko do jej naiwności.
Sam musisz ocenić, czy wolisz tę łatwą, czy tę trudną opcję. Która będzie... ciekawsza, czy bardziej rozwijająca, czy bezpieczniejsza. Czy chcesz się kierować tym, czego chcesz czy tym, co uważasz za logiczne – mówiła już bardziej nieśmiało, jakby nie chciała narzucać swojego spojrzenia. – Smoki mają w sobie zbyt dużo niewiadomych, żeby je ocenić z dystansu – skomentowała jeszcze półgłosem, kierując zaskakująco badawczy wzrok na Su. I to było w nich najgorsze, i sama sobie z tym nie radziła. Cóż.

Obca Idea

Licznik słów: 334
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wyglądteczkamuzyka
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"


pechowiec po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
nieulękły smok ma pierwszy ruch w walce; przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

Kirim – kocur syjamski
S:2|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 772
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 93
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Srebrzysty staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Wewnątrz swojej głowy Su wił się i czuł jak przypalany słońcem piskorz wyciągnięty na brzeg jeziora, a sama myśl o otwartej rozmowie na temat swoich uczuć była dla niego tak abstrakcyjna jak podróż na powierzchnię księżyca. Niemniej jednak wyglądało na to, że musi zacząć tą podróż planować, bo po prostu nie miał innego wyjścia. Zwłaszcza teraz po tym co usłyszał.

Gdyby chodziło tylko o moje własne uczucia, nie miałbym z tym problemu. – powiedział z przekonaniem. – Jestem gotów przyjąć konsekwencję swoich działań, o ile dotyczą tylko mnie. Gorzej jeśli mogą odbić się na innych, zwłaszcza jeśli sami nie pchali się w moje sprawy. – dodał, milknąc na dłuższą chwilę. Złość powoli z niego wyparowała, zastępowana przez poczucie bezsilności. Czuł się stojąc u podnóża góry i spoglądając w kierunku jej szczytu, który spowity był mgłą. Ugh, pierwsze kroki zawsze były najbardziej męczące i frustrujące.

Zamyślił się na jej kolejnymi słowami. Byłoby prościej gdyby wiedział czego chce, wtedy mógłby pewnie próbować rozpracować to na logikę. Problem był w tym, że po prostu tego nie wiedział. Sfera emocji była dla niego trudna i pełna zdradliwych meandrów. Bezpieczniej pewnie byłoby nie pokazywać się Szronowi więcej na oczy i po prostu porzucić całą sprawę. Nie sądził by uzdrowiciel żywił do niego jakieś uczucia, to on sam zachowywał się jak kretyn. Rozwijająca i ciekawsza... Zawsze żył w przekonaniu, że jako odkrywca i badacz musi eksperymentować i sprawdzać zagadnienia na własnej skórze. Nawet jeśli potencjalnie może się to dla niego zakończyć katastrofą.

Skoro w tym ciemnym i niepokojącym morzu emocji nie miał niczego innego, może właśnie to przekonanie powinno być tym co mogło wskazać mu drogę? W tej sytuacji cokolwiek było lepsze niż nic.
Wygląda na to, że nie mam przesadnie dużego wyboru. – powiedział zdecydowanie, podnosząc się z podłoża i otrzepując lekko. Musiał przygotować się na wyprawę na księżyc i miał już w głowie pewien plan. – Dziękuję Ci Arel, nakreśliłaś mi wyraźniej parę rzeczy. – powiedział spoglądając na zastępczynię. – Nie będę dłużej Cię zatrzymywać. – dodał, kłaniając się jej lekko łbem, a po krótkim pożegnaniu zbierając do odejścia.

//zt

Gorzki Miód

Licznik słów: 350
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Bezsenne Noce
Piastun Słońca
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 255
Rejestracja: 14 lis 2023, 16:38
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Północny x Pierwotny

Srebrzysty staw

Post autor: Bezsenne Noce »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Prs: 1| Kż,Skr,Śl: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Mentor, Szczupły
....Niebo było już ciemnoszare, gdy po całym dniu zwiedzania Szklistego Zagajnika zatrzymała się nad stawem, by nieco odetchnąć. Musiała uporządkować myśli, zebrać wszystkie obserwacje i spisać je w notesie. A jednak, kiedy położyła się nad wodą i podparła podbródek dłonią, zapomniała o wszystkim.

Rozmarzone spojrzenie zawiesiła na parze łabędzi. Piękno ich oddania i miłości było tragiczne, kiedy pozbawiony drugiej połówki ptak często umierał z żalu i tęsknoty, głodząc się; stopniowo opadając z sił. Ściągnęła wargi w cienką kreskę i przełknęła ślinę, odkładając te rozmyślania na bok.

Sięgnęła do elegancko wykończonej torby, z której wyjęła jeden z trzech notesów. Ten oprawiony był skórą o odcieniu bladego szafiru. Na przodzie wyżłobiony był chaber, zaś z tyłu wtopiony i zalakierowany w okładkę. Powąchała przedmiot. Uwielbiała zapach papieru, który natychmiast dodał jej energii.

Sięgnęła po pióro i... zaczęła pisać.

/Yngwe.

Licznik słów: 136
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo na misję. (11.01)


Szczęściarz ::
Sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tyg. (30.12)



Gamaliel ✴ samiec jednorożca
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
B, SKR, ŚL, MA, MO, MP, A, O: 1


Jophiel ✴ samiec hydry
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, PŁ, SKR, ŚL: 1| A, O: 2

Bestiobójca: tabela ran woja do
walki z drapieżnikami.
Pryzmatyczny Kolec
Adept Mgieł
Artysta
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 407
Rejestracja: 07 paź 2023, 21:22
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Górski x Północny Gigant
Opiekun: Zaranna Łuska i Przeświadczenie Dobrobytu
Mistrz: Veir
Partner: Kiedyś się znajdzie

Srebrzysty staw

Post autor: Pryzmatyczny Kolec »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 4| P: 1| A: 1
U: L,W,B,Pł,Skr,Śl,Kż,MP,Prs,A,O,MA,MO: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny
....To był długi dzień na spacerze. Czas ten mijał nieubłaganie. Blada twarz Immanora znikała za chmurami i horyzontem. Długie promienie przebijały się leniwie przez szare chmury i liście otaczających mnie drzew i krzewów. Kroczyłem w tym spektaklu łapka za łapką. Po tym czerwonym dywanie zwiędłych liści. Czułem, jak wszystko chyli się ku nocy. Sporawy księżyc wstawał zza chmur. Ten widok... Te otaczające mnie dźwięki. Przypominały, wręcz nachalnie wpychały mi lęki tamtego żywotu. Myśli i sceny powracające. Coraz mocniej zrozumiałe wraz z dziennikami. Przynajmniej tymi, do których się dobrałem pod nieobecność papcia czy mamci...

....Nie zauważyłem kiedy skończył się las, a zaczął się drobna plaża przed stawem. Kolejny krok, a ostanie promienie słońca juz znikły. Pozostawiając me oblicze. Nagie i bezbronne pod Tym Niebem i Tymi Gwiazdami. Spojrzałem w nie. Widziałem je tyle razy. Tyle oddechów moich widziało, a ja nadal czuję skruchę, zachwyt i wewnętrzny ból. Nie minęło wiele, a ja nadal... Kolejny krok. Piasek uginał się pod moim ciężarem. Kolejny oddech, a chmury się trochę rożrzedziły, ukazując więcej niż ksieżyc. Widząc wiele. Konstelacje, które znałem. Te, które wołały i ... Spojrzałem przed siebie. W mroku ujrzałem biel, niczym ducha. Możliwe, ze mnie nie zauważyła. Ta sytuacja była dla mnie dziwnie znajoma. Wiatr milczał, pozostawiając lekki szum wody i skrzypot pióra targanego po pergaminie. Nie chciałem jej przeszkadzać. Nawet nie byłem pewien czy zjawa, czy smok z krwi i kości. Usiadałem w ciszy na piasku. Owinąłem ogony wokół łapek i w spokoju czekałem, aż ukończy swój tekst...

Lynlaen

Licznik słów: 248
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Main Theme | Głos postaci | Wygląd
Boski ulubieniec
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Thrud
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B,L,A,O,Skr,Śl: 1

Discord: @shiro_luxferre
Bezsenne Noce
Piastun Słońca
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 255
Rejestracja: 14 lis 2023, 16:38
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Północny x Pierwotny

Srebrzysty staw

Post autor: Bezsenne Noce »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Prs: 1| Kż,Skr,Śl: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Mentor, Szczupły
....Kiedy tylko pierwsze zdanie pojawiło się na kartce, jej myśli znowu powędrowały gdzieś indziej. Nie mogła się skupić. Westchnęła bezdźwięcznie, podparła prawy policzek dłonią i dmuchnęła w jasny kosmyk opadającej po oku grzywki, która posłusznie podskoczyła do góry i opadła na bok. Postukała się palcem, myśli kierując ponownie ku parze łabędzi, po czym lewą dłonią wsunęła notes z powrotem do torby i wyciągnęła z niej drugi, jasnomorelowy.

Z cichym cmoknięciem otworzyła wnętrze i skupiła wzrok na czystej stronie, którą zaczęła zapisywać.

"Znów odpływam myślami, gdzieś daleko. Bez Brozoja obok ciężko jest mi się skupić na tym, co ważne, kiedy wkoło dzieje się tak wiele. Może powinnam zrobić sobie przerwę? Najpierw się zaaklimatyzować, zapoznać z nowym miejscem. Próbując pochwycić dwie sroki na raz, w dłoni pozostaną mi tylko pióra z długich ogonów, miast całych ptaków."

Dotknęła palcem kartki, a na jej powierzchni wypalił się symbol - kontury dwóch lecących ptaków.

"Imiona Wolnych Smoków przypominają mi nazwy dzieł sztuki. Niektóre zdają się wychwalać naturę, inne podkreślają wątpliwości, obawy i problemy. Zadają nieme pytania, bądź stwierdzają fakty oraz istnienie czegoś, co towarzyszy każdemu z nas. Dlaczego? Nie wiem. Z początku sądziłam, że chcą w ten sposób imitować ludzkie imiona i nazwiska. Później, że są to jedynie tytuły. Jak zamierzchłych czasów sięgają tutejsze tradycje?"

Pod tym tekstem wypaliła kolejny znak, większy niż poprzedni. Jeden smok, z koroną na głowie, siedział dostojnie. Spoglądał w dół, na drugiego, który padał przed nim pyskiem, rozkładając skrzydło w formie nie tyle ukłonu, co gotowości do przyjęcia ślubów i złożenia przysięgi.

Imitacja ceremonii.

Jesteście tak prości... i tak złożeni zarazem – wyszeptała mrukliwie pod nosem, sama do siebie.

/Yngwe.

Licznik słów: 271
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo na misję. (11.01)


Szczęściarz ::
Sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tyg. (30.12)



Gamaliel ✴ samiec jednorożca
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
B, SKR, ŚL, MA, MO, MP, A, O: 1


Jophiel ✴ samiec hydry
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, PŁ, SKR, ŚL: 1| A, O: 2

Bestiobójca: tabela ran woja do
walki z drapieżnikami.
Pryzmatyczny Kolec
Adept Mgieł
Artysta
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 407
Rejestracja: 07 paź 2023, 21:22
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Górski x Północny Gigant
Opiekun: Zaranna Łuska i Przeświadczenie Dobrobytu
Mistrz: Veir
Partner: Kiedyś się znajdzie

Srebrzysty staw

Post autor: Pryzmatyczny Kolec »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 4| P: 1| A: 1
U: L,W,B,Pł,Skr,Śl,Kż,MP,Prs,A,O,MA,MO: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny
....Wpatrywałem się w ciszy i spokoju na zjawę bądź smoka z krwi i kości. Ta chwila, ten czas pod bladą twarzą księżyca i orszakiem gwiazd... Nie przeszkadzałem bytowi w pisaniu wierszu, nie chcąc jakkolwiek odtrącić jej myśli od kreacji twórczej. Widząc, jak kończy i mruczy do siebie, zrobiłem niepewny krok. Jeden. Drugi. Zmieszałem ten dystans, aż zatrzymałem się za nią. Im ogony nas dzielące były krótsze, tym byłem bardziej skonfundowany materialnością tego co przede mną stoi. Czułem od niej woń słońca, lecz i to mogło być złudzeniem... Usiadłem cicho na piasku, starając się jakkolwiek nie wydać dźwięku. Owinąłem ogony wokół łapek i cicho wpatrywałem sie swoimi czterema oczami, tak widocznymi w tym mroku...

Szlachetna Łuska

Licznik słów: 115
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Main Theme | Głos postaci | Wygląd
Boski ulubieniec
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Thrud
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B,L,A,O,Skr,Śl: 1

Discord: @shiro_luxferre
Mistrz Gry
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1707
Rejestracja: 06 cze 2020, 12:08

Srebrzysty staw

Post autor: Mistrz Gry »

Yami spokojnie sobie spacerował przez Tereny Wspólne, może miał ochotę rozprostować swoje łapy, a może w tych kilku dnia, o tej specyficznej porze roku... coś sprawiało, że aż kończyny same go niosły? Jakaś mistyczna i przyjazna aura wzywała go. O ile wierzył w takie rzeczy!
Początkowo nie widział nic niezwykłego, ba, wręcz wydawało się aż zbyt cicho. Ani jednej żywej duszy, gdy jednak dotarł do Szklistego Zagajnika, coś zwróciło jego uwagę. Niecodzienny zapach spalenizny. Jednak nie widział ani jednego spalonego drzewka, czy krzaka, więc zaczął rozglądać się bardziej uważnie na boki i zauważył ogniste i lekko zwęglone ślady. Pierwsza myśl? Spaleniec! Jednak tamte jeszcze dodatkowo pachniały trupami, więc to nie mogło być to. Już zapewne zaczął się poddawać, gdy w pewnym momencie zza krzaków wyskoczył mu smok, do tego... CAŁY W OGNIU. Dosłownie, stworzony z płomieni! I co jeszcze dziwniejsze, do złudzenia przypominał jego dziadka, Astrala. Wszystko się zgadzało, grzebienie, nawet ta specyficzna blizna na pysku. To mógł być tylko Ognisty Astral.

– Witaj nie-ognisty wnuku! Przyszedłem z tobą pogadać o ognistych pszczółkach i kwiatkach. – Powiedział i położył mu łapę na barku, była dosyć gorąca, ale nie na tyle, by zadać Yamiemu jakieś rany.
– Pssst, tylko nie mów twojemu prawdziwemu dziadkowi, że uciekłem z jego śmietnika, to tajemnica, że się wymykam. Gdyby się dowiedział, to by mnie wrzucił do wody znowu, hahahah. – Zaśmiał się i rozejrzał się na boki, żeby się upewnić, że nie ma tutaj prawdziwego Astrala, który schowałby go z powrotem do amuletu. To bardzo długa historia dla osób niewtajemniczonych, ale można powiedzieć, że brali w tym udział orkowie, magiczny kowal i szczurzy piraci.
– Widziałem jak próbowałeś swoich sił z takim jednym samcem ze Słońca i aż mi się przypomniało, jak podrywałem Ognistą Goździk... nie no, nie, Ognista Goździk nie istnieje, chyba, że w moich marzeniach, hahahah. No, ale wracając! Od tego jestem, żeby wspierać swoje nie-ogniste wnuki, skorzystam ze swoich znajomości i olbrzymiego majątku, żeby wam pomóc i zorganizować randkę nad randki, ale ty będziesz podejmował wybory! O tej porze roku wszystko jest możliwe! Wchodzisz w to? – Wyciągnął ku niemu dłoń i uśmiechnął się, głaszcząc drugą Ognistego Włochatka, którego sobie przywołał. Czy Yami mu zaufa, czy uzna, że Ognisty Astral uciekł właśnie ze szpitala psychiatrycznego i wypadałoby to zgłosić?


Niebanalnie Kuszący

Licznik słów: 379
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ RIT | | PŁACZ | AXARUS | MIRRI | FILLE | BUREK ]
Niebanalnie Kuszący
Czarodziej Ziemi
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 11 cze 2023, 17:45
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 34
Rasa: wężowy-morski
Opiekun: Syn Przygody
Mistrz: Poławiacz Szczurów

Srebrzysty staw

Post autor: Niebanalnie Kuszący »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,Skr,Kż,Śl,Prs,A,OMP: 1| MA,MO: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Chytry przeciwnik, Zaklinacz
Kalectwa: Brak skrzydeł
Ano szedł sobie i nic a nic nie spodziewał się podobnej przygody. Czy istniał smok który szedłby sobie przez las i myślał "na zadek Lahae ciekawe czy za zakrętem spotkam coś co nie miało prawa istnieć"? Swoją drogą nawet jeśli Yami miał podobne myśli to raczej spodziewał się kogoś... wyższego, pachnącego dzikością, z grzywą jak u lwa i ognistym spojrzeniem. Oh boski Uessasie na pewno wtedy na jego mordkę wypłynąłby wcale nie mniej boski i rozanielony uśmieszek. Tak jednak nie było. Śnieg trzeszczał mu pod łapami, a tu nagle ślady ognia i bum, dziadek w ogniu. Pierwsza myśl była zdrowa. Yami wyczarował sporych rozmiarów kulę wody i walnął w stojącego przed nim ognistego smoka. Zrobił to zaraz po powitaniu. Jeśli to faktycznie był dziadek to lepiej go zgasić, nie?

Cokolwiek nie wydarzyłoby się później... Yami postanowił wysłuchać ognistego nie-dziadka śmieciarza. Zwęził tylko powieki w wyrazie podejrzliwości.
Słysząc o podrywach, a co więcej, podrywach babcia i dziadka. To nie istotne, że mowa o ich ognistych odpowiednikach! Yami niemal sam się zapalił. Ze wstydu, może zażenowania, ale przede wszystkim ze wstydu. Co było dziwne, przecież on nie miał wstydu. Skrzywił się czując żar na policzkach.
– J... ja nie wiem czy... Czy to będzie zawierało dużo szczegółów z życia d... dziadków?
zająknął się jak nigdy i błagał Immanora, Thahara, Nenyę i resztę bogów oby tak nie było. Czy z zażenowania można było umrzeć? W sumie mogło być gorzej... to mógł być ognisty nie-tata śmieciarz...
– Jeśli nie to zaintrygowałeś mnie nie-dziadku ogniku śmieciarzu.
dodał by nie rozsierdzić bądź co bądź oblanego wcześniej wodą bytu.

Licznik słów: 262
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
|| Boski ulubieniec || darmowe błogosławieństwo na zwiad (luty) || Chytry Przeciwnik || raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika || Zaklinacz || stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną Yami nie ma skrzydeł i nie zieje, ma skrzela. || Głos
Mistrz Gry
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1707
Rejestracja: 06 cze 2020, 12:08

Srebrzysty staw

Post autor: Mistrz Gry »

– Gaaaghhh! – Rzucił po tym, gdy woda na niego spłynęła, wziął głęboki wdech i zaświecił się bardziej na czerwono, ogień przybrał też taką barwę, po chwili maddarowa ciecz wyparowała, a przynajmniej dawała takie złudzenie.
– Ufff, na szczęście ogień zawsze pokonuje wodę, pamiętaj o tym nie-ognisty wnuku. – Westchnął i z powrotem skupił się na głównym celu, czyli ustalaniu kwestii podrywania! W tym samym momencie jego kolega Ciumkacz pomagał Batsu, a potem kto wie? Może razem znajdą trzecią ofiarę, której być może pomogą znaleźć drugą połówkę?
– Zależy czy chcesz poznać przepis na słynne, ogniste, ślimacze frytki. – Wytłumaczył. Są jeszcze lepsze od tych klasycznych, przygotowywanych przez Goździk. Do tego podawało się je w ogniu! Jak w tych ekskluzywnych daniach robionych przez Gordona Baranomówcę (Ram-say)

– Wszystko zaczyna się od początku. – Powiedział i aż na chwilę znieruchomiał. – Rany, ale to było głębokie, dobra. Potrzeba jakiejś iskierki, przygody! Nic tak nie łączy jak wspólne przeżycia, prawda? Okej, dobra, co my tu mamy. – Wyciągnął kawałek papieru z torby, który automatycznie spłonął, Ognisty Astral więc rzucił pod nosem jakieś "no tak" i kontynuował czytanie, jakby z niewidzialnej kartki.
– Polowanie na wampira, szukanie trumny, struganie kołków, wspólne poszukiwania czosnku i przebijanie drapieżnika na wylot. Nic tak nie trafia do serca jak przebicie innego, u wampira. Opcja druga, wymyślę NAJBARDZIEJ skomplikowaną zagadkę, jaką widział ten świat, a potem podam ci rozwiązanie, a ty ją złamiesz, pokazując, żeś najbystrzejszy! Zaimponujesz mu, mówię ci. A teraz ekhem, nie chwaląc się, mam zamiłowanie do aktorstwa, nie-ognisty wnuku! Zostaniecie napadnięci przez GANG ŚMIECIARZY, obronicie się wzajemnie, a potem śmieciarze będą was błagać o litość i uciekną, przysięgając zemstę. Opcja na przyszłość, widzisz. No, albo po prostu znajdę jakieś ładne miejsce i obu was tam zaproszę. – Powiedział i przewrócił niewidzialną stronę swojego notesu.
– Teraz czas drugi etap! Czasami zazdroszczę, że twojemu nie-ognistemu dziadkowi nie-ognista Goździk tak gotuje, widzisz? To połączy każdego. Mam do zaoferowania najwspanialszą kuchnię gnomów, egzotyczne potrawy z miasta piratów o zróżnicowanych smakach, ale to nie wszystko! Mój specjał, ogniste, ślimacze frytki podane do stołu. A na koniec JEDZENIE PRAWDZIWYCH WOJOWNIKÓW. Mam wtyki w wiosce orków, tych waszych orków. Potrawy tak ostre, że palą jelita, mięso które dosłownie może zabić, chyba, że odpowiednio się je oddzieli. Woda ognista, stworzona z agawy, mmm. – Wytłumaczy i aż oblizał się.

– A potem muzyka. Myślę znowu nad czymś gnomim, jakieś piosenki cygańskie! Orkowe odgłosy wojennych rogów i szamańskie rytmy. Pirackie piosenki z tawerny, albo znowu, moja solówka. Na koniec mu coś dasz! Myślałem o jakimś ładnym naszyjniku, kamieniu szlachetnym, o na to mnie by się poderwało widzisz, ja kolekcjonuję, mam prawie wszystkie, tylko kilku z loterii mi brakuje. Kwiaty, kto nie lubi kwiatów? Możemy wybrać jakieś egzotyczne! Może jakaś ładna chustka, podobna do tych, które masz? Oczywiście będę siedział gdzieś w krzakach i dawał ci okejki, czy dobrze gadasz! Swojemu ognistemu dziadkowi możesz zaufać. – Wytłumaczył.

1.Wstęp – Wampiry, zagadki, gang śmieciarzy, czy klasyczne spotkanie?
2. Kuchnia gnomia, piracka, zabójcze dania orków, czy specjał Ognistego Astrala?
3. Muzyka cygańska, pirackie nuty, szamańskie rytmy, czy solówa Ognistego Astrala?
4. Prezent w postaci naszyjnika, rzadkiego kamienia szlachetnego, specjalna chusta, czy kwiaty dla prawdziwych facetów?

[Stwórz własną randkę dzięki firmie Ognisty Astral & Ciumkacz & Partnerzy. Uwaga, nie przyjmujemy reklamacji za ewentualne pobicie przez potencjalną drugą połówkę]


Niebanalnie Kuszący

Licznik słów: 553
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ RIT | | PŁACZ | AXARUS | MIRRI | FILLE | BUREK ]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej