Strona 1 z 10

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 5:51
autor: Strażnik
Pewnego dnia, późnym popołudniem, gdy słońce już tak nie grzało w łuski, do umysłów wielu młodych smoków dotarła tajemnicza wiadomość. Nie składała się ze słów, lecz wrażenia, które bez swojej intensywności przypominałoby coś na pokrój wspomnienia pozostałego po kolorowym śnie. Owa sensacja była jednak bardzo teraźniejsza, krążąc w smoczych umysłach, niczym nieuchwytna, kusząca myśl. Finalnie zamanifestowała się ona czytelnym obrazem Skał Pokoju.
Osoby, które nigdy ich nie widziały, ani nawet oń nie słyszały miały dziwne wrażenie, że już skądś kojarzą to miejsce, a także drogę do niego, ale bez zdolności wskazania skąd dokładnie.
Z niemej wiadomości wynikało, że coś będzie się tam dziać. Nie za księżyc, czy dziesięć, ale już teraz!

Jeśli młodych zainteresował niespodziewany i pod względem magii niewykrywalny przekaz, na tyle by porzucili swoje dotychczasowe czynności, mogli zorientować się iż czym bliżej Skał się znajdują, tym mocniejszy zaczyna być zapach owocowej słodyczy. Czyżby wiśnie i maliny?


Na miejscu nie było znać żadnego pożywienia. Na szerokiej połaci skalnej, niczym tonącej wyspie pośrodku morza trawy, w dostojnej pozycji siedział brązowy, drzewny smok. Po jego prawej stał rudy maleńkj samczyk sarny, po lewej zaś, ale ukryta pod skrzydłem, wylegiwała się bardziej blado ubarwiona samica. Wyglądało też na to, że nie miała jednej z przednich nóg.
Dwa kroki przed owym, emanującym chłodną aurą smokiem, równiótko względem siebie stały trzy, sporych rozmiarów kamienne misy. Każda z nich była przykryta płaskim, szarym wiekiem, oddzielającym zawartość od nieproszonych oczu.




Wstępnie czas na przybycie do 17.06.23, do końca godziny 23.

Zasady:
– Spotkanie Młodych dla smoków do 26 księżyca oraz piastunów i adeptów na piastunów.
Uwaga! Nie daję dolnego limitu księżyców, ale ostrzegam, że pisklęta zupełnie nie rozumiejące co dzieje się wokół, na tyle żeby na to zareagować – na głos lub przynajmniej w wewnętrznej narracji, będą nagradzane inaczej, niż aktywni uczestnicy
– Czas na zebranie się może być jednocześnie przeznaczony na fabułę, ale starajcie się zwracać uwagę na innych i dawać sobie odpowiedni czas na reakcje.
– Gdy już się zbierzemy, czas na odpis będzie składał się z 48h, chyba że ktoś poprosi o krótkie przedłużenie. Po zamknięciu tematu też będę około tego czasu odpisywać.
– Za aktywny udział przewidziane są nagrody!
– Na aktywny udział składają się zarówno wewnętrzne komentarze, jak i zwyczajna interakcja z otoczeniem.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 8:46
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Po prawej stronie od brązowego drzewnego, w podekscytowanej pozycji siedziała czarna morska smoczyca. Była na tyle oddalona od saren, żeby nie męczyć ich swoją obecnością, ale podobnie jak prorok, siedziała przed misami. Tym razem pomogła mu przygotować spotkanie, dlatego też czuła się zobowiązana usiąść na miejscu organizatorki i prowadzącej, u boku Strażnika.

Na ramieniu morskiej, siedziała kuropatwa, czujnie obserwując nadciągające młode smoki. Była pomocą dla ślepej piastunki, która w przeciwnym razie miałaby spory problem z zapamiętaniem młodzieży.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 9:01
autor: Kwiat Uessasa
Patrzenie na młodzików, którzy byli podobnie zdezorientowani co ja sam sprzed wieloma księżycami. Lekkie drganie maddary z oczywistego miejsca. Na moim pyszczku pojawił się przyjemny uśmiech. Trochę zazdrościłem im czucia tej słodkiej woni. Szkoda moja domena nie umiem wytworzyć takiego samego...
Czas na spacerek. – zawołałem do swoich latorośli. Młodszą wziąłem na barana – Trzymaj się Kryształku~ – sprawdziłem, czy młoda się dobrze trzyma. Do tego Sol tez chyba był gotowy. Tak rodzinnie ruszyliśmy na skały pokoju.

Wylądowałem pierwszy. Rozejrzałem się widząc tylko lekko naburmuszonego jak zwykle strażnika. Lecz on z uśmiechem na pysku. Taki widok na pewno wywołałby u mnie dysonans poznawczy. Zdjąłem młodą z pleców. Poczekałem, aż Sol wyląduje i podszedłem do proroka
Bądź zdrów Strażniku. – lekko ugiąłem kark – Młodzi, to jest Strażnik Gwiazd. Jest prorokiem. Zaś to jest Erk i Sol – wskazałem końcówką ogona na każdego z osobna – Bądźcie grzeczne. – kątem oka zobaczyłem sekcję. Kiedyś to spotkanie musiało nastąpić. Choć wolałbym nie tu i nie teraz. Niektóre elementy po czasie bolały, lecz aby nie wyjść na buca, czy chama, przywitałem się z nią przez krótką myśl.

Chwile czekałem, zaś po tym sam raczyłem udać się na skraj polany, gdzie czekała na mnie Járn. Jak zwykle pojawiała się dobrym momencie. Usiadłem obok niej i obserwowałem z boku całe wydarzenie.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 9:48
autor: Udany Połów
Owocowy zapach i wyobrażenie Skał Pokoju przywiodły go w tę miejsce z chęcią sprawdzenia cóż takiego raczy się tu wydarzyć. Z wysokości, gdyż nadlatywał, już był w stanie rozpoznać, że na skale znajdują się już czyjeś sylwetki, a im bardziej obniżał lot tym lepiej rozpoznawał z jakimi to osobami przyjdzie mu się przywitać.

Szybował kawałek kijka szponów nad skalą, zwalniając w trakcie, aż w końcu łapy nie spotkały się z ziemią, a wtedy by nie porwał go pęd zamachnął się kilkukrotnie skrzydłami, aby na nim utracić. Zatrzymał się w ten sposób ogon za Hrassem. Jednak na niego popatrzył jako na ostatniego, uprzednio kierując je na organizatorów oraz misy przed nimi.
Witajra. Więc to będzie spotkanie?
Powiedział opanowanie choć z wyraźną uprzejmością uginając przed nimi kark w międzyczasie składając skrzydła i wygodnie przytrzymując je przy bokach. Jednak w końcu zatrzymawszy skupienie na Kwiecie zastanowił się. Poruszył łapami jakby chciał podejść, lecz coś o czym myślał powstrzymało go przed tym. Posłał mu za to miły uśmiech.
Hah! Tak myślałem, że Niewidzialny jest twój. Ta obok to też twoje pisklę?
Zagaił ostatecznie Kwiat Uessasa posyłając spojrzenie młodszym smokom.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 10:21
autor: Skrzące Rosy
Rosy nie sądził, że kiedykolwiek poczuje chęć wyruszenia na tereny wspólne. Nie wchodził w interakcje z innymi stadami z przyzwyczajenia, niż braku chęci ich poznania. Ot, polowanie zajmowało mu większość młodego czasu. Ostatnie ceremonie nie zachęcały jednak do integracji ze stadem, więc najpewniej dziwna okazja była jedyną szansą na jakąś integrację z innymi smokami. Rosy przyleciał na skały pokoju, wiedziony dziwacznym zapachem. Na miejscu dostrzegł różne smoki. Skinął im leniwie łbem na powitanie, głównie zawieszając spojrzenie na ciemnym Mglistym i błękitnym samcu ze Słońca. Omiótł wzrokiem Strażnika i Sekcję. Babci skinął łbem nieco niżej, dłużej też zawieszając na niej spojrzenie. Usiadł spokojnie, obserwując pozostałe smoki i czekając nieco na więcej informacji.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 10:31
autor: Infamia Nieumarłych
  • Normalnie nawet nie ruszyłaby pazurem odnośnie Spotkania Młodych – bo, rzecz jasna, przestało ją dotyczyć już jakiś solidny czas temu. Zainteresowała się jednak precedensem, widząc dwójkę młodych piskląt w obozie, zmierzających na północ, ku terenom wspólnym.
    Jak więc na dobrą ciotkę przystało, pozwoliła im wgramolić się na swój grzbiet, korzystając z tego, że na karku miała mały prześwit, ograniczający ryzyko nadziania się młodych zadów na ostre kolce i błony.

    Leciała w miarę ostrożnie, acz bez większego wysiłku, mimo dodatkowego balastu. Powiadomiła też Aohę i Yrasvellai o tym, że podbiera im młode i zabiera na spotkanie, skoro tak się do niego garną. Jeżeli zaś Gheina liczyła na odpoczynek od Lhatarka, to musiała pogodzić się z tym, że o ile feniks ojca za nimi nie leciał – to robił to czarnopióry, stary towarzysz smoczycy. Najwyraźniej ten gatunek ptaka był córce Gradu Skał przeznaczony... Albo był jej osobistym przekleństwem, zależnie od perspektywy.

    Czarodziejka wylądowała gładko nieco za Skałami – już w zasięgu obecnych tam smoków, acz na tyle daleko, by jeszcze nie słyszeć ich potencjalnych rozmów. Pozwoliła dwójce młodych zejść ze swojego grzbietu, ześlizgując się po skrzydle, po czym zniżyła ku im głowę – i tak z natury trzymaną blisko ziemi.

    – W porządku... Jest kilka zasad, których musicie przestrzegać. – wymruczała do dwójki cicho. Niech przyzwyczajają się do takiego stanu rzeczy; przyszło im żyć w stadzie ze ścisłym Kodeksem. – Po pierwsze, wkrótce będzie tutaj więcej piskląt, niż smoków widzieliście w życiu. Piskląt i młodych dorosłych, ale nie odstających od was poziomem intelektualnym, to mogę zagwarantować. – uśmiechnęła się cierpko. – Gheina, ty jesteś starsza od Tsardaeha, więc sprawujesz nad nim opiekę. Pamiętajcie, by nie przekrzykiwać się z innymi pisklętami, bo to bardzo prymitywne zachowanie. Jesteście tutaj jako reprezentanci stada Mgieł, więc reprezentujcie je godnie. Zrozumiano?
    Błysnęła ciemnymi ślepiami na dwójkę, powoli prowadząc młodziki pomiędzy Skały i znajdując dla nich odpowiednie miejsce – z dala od Słonecznych i Ziemnych.
    – Uważajcie na smoki z innych stad i nie udzielajcie im szczegółowych odpowiedzi o sobie i swojej rodzinie. Ah, a jeżeli ten brązowołuski samiec tutaj wskazała subtelnie szponem na Strażnika Gwiazd, łapiąc z nim krótki, rozbawiony kontakt wzrokowy, o ile akurat na nią spojrzał – który jest prorokiem, czyli boskim sługą, zacznie wam opowiadać coś o bogach, to możecie mu powiedzieć, że ciocia Mahvran już wam o nich mówiła, i że "bogowie Wolnych Stad mają kompleksy niepodpartej dowodami wyższości, a w ramach nagrody za ślepe posłuszeństwo oferują złote, ciężkie obroże, symbolizujące niewolnictwo wobec ich woli". A prawdziwy smok Mgieł nie zgina karku przed nikim z zewnątrz.
    Wyrecytowała swoją formułkę powoli i dokładnie, licząc, że Gheina zrozumie. Tsardaeh był prawdopodobnie zbyt mały.
    – I nie słuchajcie tej czarnołuskiej smoczycy obok niego. To boska fanatyczka, pozbawiona godności. Ignorujcie ją całkowicie, nawet, jeśli zwróci się do was bezpośrednio. – dodała, oczywiście wplątując kłamstwo tu i ówdzie. Cóż, pisklęta trzeba odpowiednio wychować, bez względu na koszty moralne.

    Zaśmiała się cicho, krótko, przejeżdżając palcami po grzbietach dwójki młodych, jakby były kociętami.

    – Będę w pobliżu. – mruknęła na odchodne, rzucając jeszcze jedno, drwiące spojrzenie w stronę proroka, by musnąć jego umysł mentalną wiadomością. Nie próbowała tego ukrywać – jej magia tym razem odznaczała się dosyć znaczącą brutalnością, rozbijając się echem po okolicy.
    ~ Pięknego masz zastępcę, Quazie. ~ powiedziała z rozbawieniem, odnosząc się oczywiście do czarnołuskiej piastunki Ziemi, po czym oddaliła nieco i położyła na okolicznym, płaskim głazie, kładąc łeb na łapach i przymykając ślepia. Miała nadzieję, że jej techniki panowania nad umysłem pozwolą jej wyciszyć się i zamknąć na pisklęcy jazgot, który z pewnością zaraz się tutaj zacznie roznosić.
    Czarnopióry feniks przysiadł obok niej.


    Gheina Tsardaeh
    ping kontrolny dla Grad Skał i Względne Miłosierdzie, że ukradłam im dzieci

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 11:07
autor: Duszenie Cierni
Ta myśl mu się nie podobała, zostawiać swoją podopieczną w obcym miejscu, gdzie nie będzie miał na nią oka. Ale z drugiej strony, nie może jej wiecznie kontrolować chociaż czuł się bezpieczniej, gdyby zostawił kompana, ale oczywiście nie miał. Pewnie gdyby umiała walczyć, byłoby to dla niej również bezpieczniejsze, a tak. MUSIAŁ dać kredyt zaufania jakiemuś Prorokowi.
Przybywając wraz ze swoją glistą, roztaczał aurę niezadowolenia i gniewu, łypiąc groźnie na inne pisklaki i nieznajome mu smoki. Jedynie łagodniał gdy widział Mglistych i ich raczył skinieniem łba.

– Dobra, młoda. Jak jakiś będzie fikać to bij w jaja – rzucił gliście instrukcje i kiwnął jej głową z powagą. No nic, pisklaki rosną, a on w myślach dawał sobie po mordzie, bo zachowywał się jak roztrzęsiona samica. No nic.
– Leć i baw się dobrze – uśmiechnął się lekko, a sam ruszył do swoich, podwarkując z niezadowolenia na wszystkich obcych.

Zmierzch

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 11:30
autor: Grad Skał
  • ~Lhatark~
    Mahvran mogłaby być najświętszą ze świętych, nadobną dziewicą i słodką obietnicą, a Aoha i tak nie zostawiłby Gieni samej. Na starość może mu odbiło... ale musiał mieć na małą oko mimo iż świetnie udawał, że ma wyłożone na jej bezpieczeństwo. Dlatego też błękitno-pomarańczowy feniks leciał za Mahvran i Gafą. Kiedy wylądowali Lhatark siadł nieopodal młodej, najlepiej na jakimś drzewku. Jeśli drzewka nie było musiała mu wystarczyć jakaś skała. Skrzeknął i machnął skrzydłami dając małej znać, że "tata patrzy". Chociaż sam ognisty ptak nie był z tego bardzo zadowolony. Tylko spójrzcie na tę ilość maluchów!

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 12:43
autor: Ostra Jazda
  • Gheina była podjarana jak wielki, ludzki namiot na napadzie, przeprowadzonym przez stado Mgieł, choć teoretycznie nie było jej wtedy na świecie kiedy poczuła impuls. A zapłonęła jak kolejny, kiedy to sama MAHVRAN, SZEFOWA ARENY zechciała ją zabrać na swoim grzbiecie. Nie przeszkadzał jej mały, wężowy samczyk obok i wręcz czuła się w obowiązku by go łapać, gdy wydawał się jej niebezpiecznie zsuwać z grzbietu Ciotki. Co prawda oglądała się za siebie, jak jakaś prześladowana kiedy czuła wzrok tego starego feniksa i oczywiście samego Lhatarka, który oczywiście jej nie opuszczał. Liczyła pod nosem że może się pobiją z tym drugim ale nic takiego nie nastało.
    Kiedy wylądowali, zeszła grzecznie i jeżeli Tsardaeh miał problem to mu pomogła. Trochę brutalnie, ciągnąc po prostu za ogon no ale hej! Zjazd z Mah to zjazd z Mah. Komenda padła, trza było się ewakuować. Potem.. Ohhhhh! Padło to co Gheina lubiła najbardziej.
    Z A S A D Y.
    Samiczka uwielbiała słuchać ich przed walkami ponieważ każda kolejna walka zwiastowała inne zasady. Inne mniej brutalne, jedne bardziej. Zauważyła ze te całe Stada działają na takich samych zasadach to walki – Też przedstawia się zasady jakiś sytuacji, to też Gienia słuchała wszystkiego jak zaczarowana. Większa ilość piskląt? Żaden problem. Ma zajmować się tym drugim? Żaden problem, spojrzała na niego i posłała mu uśmiech, będzie niczym prawdziwy Medyk dla prawdziwego Zawodnika. Jak zacznie przysypiać to zdzieli go w mordę, jak będzie łamać nakładane zasady to też go zdzieli w mordę. Ale jak ktoś inny podejdzie i będzie chciał jego zdzielić.. To wtedy zdzieli przeciwnika w mordę. Generalnie każde odstępstwo od zasad miało być rozegrane cichym (to ważne) strzałem w pysk.
    – Odezwiemy siem tylko zapytani a nie odpowiemy na wsyskie pytania, jezeli bendom wblew zasadom Psywódcyni Mahvlan – podsumowała krótko, patrząc na drugiego pisklaka – Smoki z innych stad to zawodnicy, któsy bendom nas podpuscac zebysmy zostali zdyskfalifikowani pses Mahvlan. Musimy byc mondzejsi. – tak.. Ale to nie wszystko. Popatrzyła surowo na drugiego malucha – Ten blonzowy ma ze sobą carnom babe i ta baba to jest taka podstawiona, wies zeby zlobila zament. Płacą jej za to kamieniami slachetnymi więc bedzie miesac w głowce. Nie sluchaj jej – wzięła aż sobie oddech. Ale dużo zasad! – A samemu blonzowemu ceba powiedziec to co powiedziała "Bogowie Wolnych Stad majom koplekszy nieodpaltej dowodami wyzsosci, a w lamach naglody za slepe poslusenstwo ofelujom zlote, ciemszkie obloze, symbolizujomce niewolnictwo wobec ich woli – Tak glosom zasady Psywódcyni Mahvlan" tak mamy jej powiedziec, slysys? – aż przyłożyła łebek bliżej drugiego Młodzika, patrząc mu śmiertelnie poważnie w oczy. Będzie cały ten czas powtarzać tę formułkę żeby czasem czegoś nie pomylić ot co! Kiedy Infamia się z nimi pożegnała, pomachała jej a potem podeszła bliżej, ciągnąc Tsarka za soba. Usiadła sobie gdzieś na boku ale w miare blisko i lustrowała spojrzeniem to Proroka, to jego podstawkę.
    Doprawdy, żeby na takim wielkim wydarzeniu wynajmować Podstawkę do robienia rozróby? No ale hej, może ktoś tu się pobije a oni będą mogli patrzeć?

    Infamia Nieumarłych Tsardaeh

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 13:36
autor: Rytm Słońca
Khamsin szybko skorzystał z okazji zwołanego spotkania, aby jednocześnie zapoznać się z najnowszymi członkami własnego stada, zapoznać ich z nim (w końcu jako piastun w ich pierwszych księżycach będzie się z nimi widywał nie raz!), i samemu poznać smoki, których sam jeszcze nie spotkał.
Całą trójkę, Azfela, Jawora i Razithala zdołał zmieścić na swój grzbiet, ale niestety przez to musiał zostawić w domu swoją kompankę, bo ona już się niestety nie zmieściła. Obierając w locie najspokojniejsze prądy doleciał na miejsce z kolorowym kompletem i powstrzymując się jeszcze od ekspresywności (nie chciał zrzucić pasażerów przez gwałtowne ruchy) wylądował łagodnie, nieopodal miejsca zebrania. Położył się powoli na brzuchu i rozłożył lewe skrzydło, tworząc z niego zjeżdżalnię na miękką trawkę.
– No dobrze wesoła kompanio, jesteśmy na miejscu. Wysiadamy. – Machnął gibkim, paskowanym ogonem, ogarniając przy tym okolicę wzrokiem. Widział, że już parę młodych, paru znanych, paru nie, ale nim się z nimi przywitał cierpliwie czekał, aż wszystkie młode z niego zejdą.
Następnie wstał i uważając, gdzie stawia łapy w końcu złożył skrzydła i tym razem rozłożył swe prawe.
– Cześć wszystkim. – energicznie pomachał prawym skrzydłem w stronę rozentuzjazmowanego tłumu. Skinął łbem potem smokom, które znał najbardziej, czyli Strażnikowi, Sekcji, Kwiatu i Rzecznemu. Potem ponownie zwrócił się do młodych, z którymi właśnie tu przyleciał.
Wskazał szponem w stronę Strażnika.
– Ten brązowy smok tam to Prorok, Strażnik Gwiazd. – stanął na wszystkich czterech ponownie – Przygotował pewnie fajną zabawę dla młodych ze wszystkich stad, więc zapewne wkrótce będzie tu znacznie więcej smoczych piskląt jak wy. – Podskoczył w miejscu radośnie, mówiąc swoim charakterystycznym, jedynym jakim potrafił, płaskim głosem. Nadrabiał ten brak ciągle nadmierną mową ciała, oczywiście cały czas uważając, żeby nikogo nie podeptać – Po ich zapachu rozpoznacie, z którego są stada. Może w ramach zabawy spróbujcie zgadnąć, który jest z jakiego. – rozłożył skrzydła szerzej na moment i potem je złożył. Przechylił też swój łebk na bok po zadaniu twierdzącego pytania. Przysiadł ponownie na ziemi i znów rozejrzał się po okolicy, czy aby na pewno wszędzie jest bezpiecznie. Jego pasywno-agresywny, wiecznie zastygły wyraz nie ilustrował tego, jak się w środku czuje; był szczęśliwy, że mógł brać udział w tym wydarzeniu i ciekawy, co takiego Strażnik i... zapewne Sekcja przygotowali dla młodych.
– Nie bójcie się, będę cały czas tu blisko. Jakby coś złego się działo, albo po prostu chcielibyście bym wam bliżej towarzyszył od razu podejdę i pomogę. – kiwnął łebkiem do młodych, zachęcając je do poczłapania samodzielnego po bliskiej okolicy. – Poznawajcie nowe pyszczki, ale przede wszystkim bawcie się dobrze! – poskoczył przednimi łapami radośnie i czekał na rozwój wydarzeń.

//Rytmobus przywozi: Azfel Jawor Razithal

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 13:51
autor: Razithal
  • Była dosyć zawiedziona – niezadowlona wręcz – gdy okazało się, że na to dziwne spotkanie zabierze ją obcy smok, a nie mama, albo Kirim. Przełknęła jednak gorzki smak, wdrapując się na grzbiet smoka, który, jak się okazało, miał na imię Khamsin, i w absolutnej ciszy pozwoliła nieść się przez przestworza. Wczepiona mocno w łuski piastuna, przymknęła nieco oczy przy lądowaniu. Ale nie spadła. To się zaliczało jako absolutny sukces.

    Nie potrzebowała za bardzo zachęty do tego, by zejść. Speszyła się jednak widząc tak wiele zupełnie obcych jej smoków w jednym miejscu. Położyła uszka po sobie, wodząc zestresowanym wzrokiem po każdym pysku... Ojej! Znalazła koleżankę! Od razu odzyskała trochę pewności siebie, truchtem podbiegając do znajdującej się po drugiej stronie zbiorowiska większej i starszej Gheiny.
    Pomiędzy dużymi łuskami na szyi Razi wczepione było fioletowe pióro Mglistej; na szyi zaś zawieszoną miała muszelkę od Eshela.

    Ceść. powiedziała do niej trochę cicho, nadal niezbyt pewnie czując się w takim gronie, po czym przysiadła tuż obok fioletowołuskiej, chcąc dodać sobie dzięki jej obecności trochę otuchy. W końcu ktoś, kogo znała. Nie interesowała jej nawet siostra.

    Gheina

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 14:35
autor: Widmo Tęczy
Biedny Rytm, nawet nie zdawał sobie sprawy, jaki błąd popełnił. Młódka została porwana, bo i tyle zrozumiała z posadzenia na grzbiecie. Pewnie szybko by się z niego spróbowała eksmitować, gdyby nie JAWOREK. Niebieskie ślepia zmierzyły węża z góry do dołu. Dokąd to się jej wąż wybiera? Najwyraźniej na jakieś spotkanie koła piskląt wiejskich, bo na miejscu nie tylko były inne pisklęta, ale nawet pojawiła się jej siostra. I JAWOREK. Kolorowa pstrokacizna zeskoczyła z grzbietu piastuna, na którym przesiedziała wyjątkowo grzecznie.
Kolorowe oczy przesunęły się po smokach, które wyglądały wyjątkowo staro. Dwa inne pisklaki rzucały się w oczy. Do jednego nawet podeszła jej siostrzyczka, chociaż na tym etapie w głowie Azfel nie do końca to coś oznaczało. Koło niej nadal jednak był opiekun, który na szczęście zaczął coś tłumaczyć. A to był czas, żeby mogła się skupić na jej prawdziwym powodzie obecności tutaj. Tak. Na JAWORKU. Błękitne ślepia zabłysnęły, gdy celem stał się granatowy ogon. Młoda rozdziawiła teatralnie paszczę, niczym kot dorywający swoją ofiarę, zakręciła szyję i przepuściła atak, gryząc samca w ogon.


Jawor

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 15:10
autor: Zmącony Kolec
Impuls zdawał się kaprysem, któremu Tsardaeh chętnie uległ, nie tylko on jak widać. Oj zdecydowanie podobała mu się podróż na grzbiecie babci w towarzystwie innej ciemnofioletowej pisklęciny. Mimo że mocno trzymał się grzbietu babci, to i tak się wiercił i rozglądał, czasami nawet za bardzo, a wtedy samiczka go łapała i ustawiała do pionu.
Dwa lecące za nim feniksy też były warte spojrzenia księżycowych ślepi i zaciekawionego skrzeknięcia.
Kiedy wylądowali, udało mu się ładnie ześlizgnąć z grzbietu babci, nie trzeba go było ciągnąć za ogon.
Nocne pisklę zastrzygło uszkami, kiedy został poruszony temat zasad. Więcej piskląt i innych smoków? Ogon wiwerny zaczął delikatnie szurać po podłożu w podekscytowaniu, tyle innych smoków. Może udałoby mu się kogoś poznać.
Zasady były proste, zakaz darcia się, co swoją drogą bardzo go ubodło, a co jak ktoś go zdepcze? To drugie pisklę Gheina, miała się nim opiekować. Pisklę opiekujące się pisklęciem? To brzmiało jak świetna zabawa. Przez myśl mu przeszło, nawet żeby specjalnie być niegrzecznym... a potem zdał sobie sprawę, że Gheina była na tyle większa od niego, że w razie czego to ona mogła go nadepnąć, żeby był grzeczny. Pomysł zniknął od razu. Nawet się do niej delikatnie uśmiechnął.
Ogólnie to babcia powiedziała dużo trudnych do zrozumienia rzeczy, takich jak to z bogami.
Ale Gheina postanowiła mu to przetłumaczyć w dużo bardziej dobitny sposób.
Nie odpowiadać na dużo pytań, smoki z innych stad chcą zaszkodzić. Na słowa o podstawieniu spojrzał uważnie na czarną samicę. Miał jej nie słuchać, bo chciała sprowadzić chaos, dobra rozumiał.
Słuchał, naprawdę słuchał, ale nie za bardzo mu się podobało, jak Młódka przystawia swój łeb tak blisko niego. Pokiwał łebkiem na potwierdzenie i odsunął się odrobinę. Patrzcie, nawet spróbował to powiedzieć, nawet jeśli mu nie wyszło tak dobrze. Choć język mu się plątał, starał się jak najdokładniej powiedzieć to co miało zostać powiedziane, nawet jeśli niewiele z tego rozumiał.

– Bogwi Folych Stat majo kopleks nieopaltej dofotami fyzsosci, a w limach naglod za slepi posenstwo ofeliujo zlote, ciszkie oblozie, symolizujoc niefolnicwo fobec ich foli.
Powiedział to dobrze prawda? Prawda? Wyprostował się dumnie, patrząc to na babcie, to na starszą koleżankę.
Zamruczał jak kot, kiedy został pogłaskany przez babcie i sam jej pomachał, kiedy poszła. Zaraz po tym nastąpiło zaskoczone skrzeknięcie, gdy to Gheina pociągnęła go za ogon za sobą. Idę idę. Usiadł obok niej, przyglądając się temu całemu brązowemu i tej czarnej co miał jej nie słuchać.
Inne smoki miały im zaszkodzić, to zrozumiał. Dlatego też, gdy podeszła do nich samiczka pachnąć tak różnie od zapachu, do którego był przyzwyczajony, Tsarek zniżył łeb i wbił w nią księżycowe ślepka podejrzliwie, by zaraz spojrzeć na Gheinę, czy one się znały? Ależ ona była kolorowa. Co nie zmieniało faktu, że była obca.


Gheina Razithal

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 16:27
autor: Trans Bitewny
Ziewając, leniwie zaprowadził swój zad w tajemnicze miejsce. Rozbudziło go to śmieszne uczucie, że powinien tu przyjść. Rozciągnął się, a że czuł, że może to być niezła rozgrzewka, toteż postanowił przyjść. Mina jednak zrzedła mu na widok przedszkola, jakie zastał.
Całe szczęście od razu zdał sobie sprawę, że nie ma co się dąsać, kiedy daje mu to tak duże pole do popisu. Skinął głową Infamii, a także i paru innym dorosłym Mglistym, którzy mogli go kojarzyć. Chwiejnie podszedł do piskląt, nagle pochylając łeb i szczerząc niesamowicie szeroko kły.
No czeeeść – zamruczał, rzucając szybkie spojrzenie najpierw na Tsardaeha, a potem na Gheinę, między których akurat zdarzyło mu się wejść. – Strrrasznie poważny ten brązowy, nie? Trzeba mu pomóc się trochę rozluuuźnić. Co byście powiedzieli na małe podwędzenie tych śmiesznych miseczek, co? Pewnie ma tam coś smakowitego – zasugerował zachęcająco, wymownie oblizując pysk i mrugając do nich jednym okiem. Kompletnie zignorował jakieś Słoneczne dziecię, skupiając się na tych Mglistych. Ale jeśli będzie faktycznie zainteresowana... cóż. Nie zabroni jej dołączenia.

Gheina, Tsardaeh

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 17:02
autor: Niesmak Poranka
Była bardzo nie pewna przez co uszy miała wychylone bardziej do tyłu. Po słowach ojca postanowiła poszukać sobie znajomych pysków. Przyrzekła sobie że nie da się upokorzyć i będzie chciała przynieść dumę swojemu ojcu. W końcu wszystkie chwyty dozwolone czyż nie? Widząc Gheine podeszła do niej już bardziej pewna siebie.
-Hejka...
Przywitała się patrząc po wszystkich by w razie czego zapamiętać pyski.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 17:20
autor: Słodkie Wspomnienie
Na miejsce przybyła Gerna. Na piechotę i powoli, jak na nią, bo młódka przybyła tylko po to, aby przyprowadzić świeży nabytek. Jakoś się trafiło, że Waleczny Kolec trafił w jej łapy. No, pewnie by nie trafił, gdyby był bardziej towarzyski, ale już mleko się rozlało. Samica wylądowała łagodnie i dźgnęła ogonem samca.
To prorok. Zwołuje raz na jakiś czas spotkanie, aby opowiedzieć maluchom o bogach, dla których...pracuje. Możesz posłuchać, aby dowiedzieć się więcej, ale jeśli chcesz, możesz zawsze wrócić. Drogę znasz. Widzę, że Infamia będzie w pobliżu, więc nie stanie wam się krzywda.Wskazała łapą brązowego samca na szczycie. Ciemną samicę u jego boku omiotła wzrokiem, ale nie skomentowała otwarcie. Znów zwróciła pysk do Khavriego.Zważ na to co mówisz i do kogo. Czasami lepiej pomilczeć, niż palnąć za dużo.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 17:28
autor: Względne Miłosierdzie
W momencie, w którym w jej umyśle zamanifestowała się dziwna wiadomość, wspomnienie, otrzymała także impuls od swojej kompanki. Ntharai obserwowała uważnie Tsardaeha, jednak dając mu swego rodzaju swobodę – w przeciwieństwie do matki. Poinformowała Yrasvellai, że dzieci zaczęły gdzieś zmierzać, a wkrótce także pojawiła się sama Mahvran. Wtedy harpia odpuściła, wiedząc, że młody był bezpieczny ze starą czarodziejką. Powróciła do groty, z której wybyła Miłosierdzie.

Skały pokoju. Nie mogła powiedzieć, że chciało jej się wybywać poza tereny stada i zapewne w normalnych okolicznościach zignorowałaby wiadomość i obraz. Ale to nie były normalne okoliczności – tam zmierzał także jej syn, a to już samo w sobie było powodem, żeby się tam zjawić. Nawet, gdyby nie otrzymała wiadomości.

Wiedziona słodkim zapachem, zjawiła się na miejscu. Multum piskląt. Jej mina spochmurniała, wyraźnie niezadowolona z takiego widoku, toteż odszukała wzrokiem syna. Był przy jakiejś obcej młódce i Gheinie, która chyba dyskutowała z Kęskiem. Zaraz też dołączyła się Zmierzch. Westchnęła. Podeszła szybkim krokiem do tego małego zbiorowiska, by zawisnąć nad malcami.
Tsardaeh — zwróciła się do syna, siadając i wskazując na miejsce między swoimi przednimi łapami. Wolała go mieć blisko. Przyjrzała się reszcie piskląt. — Gheina. Zmierzch — wypowiedziała kolejne imiona, tym razem tworząc z ogona półokrąg obok siebie i wskazując miejsce w środku. Mogły skorzystać, usiąść przy czarodziejce, ale mogły też ją zignorować. Zależało jej przede wszystkim na tym, by to Tsardaeh siedział obok. Pochyliła odrobinę łeb w kierunku obcej młodej, niezwykle pstrokatej zresztą. Zaciągnęła się zapachem. Słońce. — Jak ci na imię, Słoneczna? — zapytała zobojętniałym tonem, mrużąc odrobinę ślepia.

Tsardaeh Gheina Zmierzch Razithal

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 17:37
autor: Niesmak Poranka
Widząc starszą smoczyce ze swojego stada podeszła do niej i usiadła w miejscu z ogona chcąc baczniej się przyjrzeć smokowi co był innym jej wydaniem. Nie chciała być nachalna zwłaszcza przy prawdopodobnie jego matce.

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 17:52
autor: Powiernik Pieśni
Yulo przyleciał wraz z piastunką Piaskowa Wichura , ciągnąc za sobą smugę którą był Yum- żywiołak powietrza Aie, który towarzyszył mu najczęściej. Młodzieniec nadal ćwiczył swoje umiejętności lotu, a więc jego lądowanie było długie, gdyż kołował nad zbierającymi się, aż w końcu spiralnie wylądował w pobliżu... No właśnie zbyt znajomych pysków tutaj nie było, a więc za cel obrał piastuna Słońca. Wylądował gładko, a tygrys pozostał smugą na niebie, ale przysiadł sobie za pozostałymi, starając nie zwracać na siebie uwagi.
Yulo spojrzał za partnerką w locie i uśmiechał się do niej, a podczas lotu rozmawiał, przede wszystkim o tym co mogło się wydarzyć na owym spotkaniu. Wyrostek nie wiedział za bardzo na czym mają polegać takie spotkania, ale aż palił się do działania. Widząc zebrane grono innych smoków... oniemiał. Do tej pory był z Eshelem praktycznie jedynymi młodzikami, a tutaj nawet z drugim Piastunem przybyło tyle mniejszych od niego!
Stąd też podszedł do znanego już piastuna.
Witaj! Spora gromada! Pierwszy raz ich widzę!
Rzekł i widział jak całość zaczyna się zajmować sobą. Próbował machać do nich, ale chyba nikt nie zwrócił na niego uwagi. Nie przeszkadzało mu to, też dziwnie czułby się, gdyby w tej gromadzie stałby się w centrum zainteresowania. Wtedy pewnie uznałby, że narazi się na ogromne pośmiewisko przez swoje śpiewy. Stąd też nieco opuścił uszy i zajmował się tymi, których znał. Bał się poznać kolejny raz smak odrzucenia, którego już kiedyś doświadczył.

Rytm Wydm

Spotkanie Młodych XIX

: 14 cze 2023, 18:07
autor: Ostra Jazda
  • Dobrze, dobrze. Niby ogarniał ale jednak jego wymowa takoś tak ten... No ona przynajmniej mało co z niej zrozumiała. Ale miał chęci, zaparcie więc to się liczyło.
    – Dobze. Ale pocwic jescem. Wies, zeby brązowemu scena opadła a ta corna baba oddala mu wsyskie kamienie mówiomc ze pielpapoli i nie lobi – musiała Tsarka jakoś zagrzać do walki, prawda? Zrobiła mu nawet miłe pac pac po łebku, próbując nie zużywać za dużo siły. Ot, delikatnie.
    A potem przyszła do niej Lazital, której chyba powinna się spodziewać ale tak w sumie to się nie spodziewała? I przyszła do nich!? Gheina musiała sobie to szybciutko przekalkulować. Hm, z jednej strony była ona z innego stada.. A z drugiego była jej koleżanką! Gienia szybko sobie wymyśliła jednak obejście tego tematu, po cwaniacku.
    – Ces. Jak cos to powiec ze chces byc z Mglakami bo Mglaki som supel – Mahvran nie kazała im "nie rozmawiać" tylko żeby na nie uważać, prawda? A ona nic o rodzinie nie powiedziała, tylko sprzedała koleżance patent na siedzenie obok. Mama mówiła że zawodnicy sobie wzajemnie do grot nie wchodzą. ALE FAAANIII TO CO INNEGO.. Więc plan był prosty – Jak ktoś się przyczepi, Lazital to fan. Wtedy wszyscy powiedzą aaa, ok, ok, wszystko dobrze to nie przeszkadzamy. Nie łamie zasad w dalszym ciągu a jeszcze dodatkowo robi Mgle fanów. Ona to ma łeb!
    Powitała Zmierzch z uśmiechem i już chciała również streścić jej zasady tylko wtedy wziął i się wtoczył jakiś nieznany jej dotąd smok. I... No właśnie chciał te zasady łamać. Gienia zmrużyła ślepia i STANOWCZO pokręciła głową, łapiąc gagatka za żuchwę.
    – Jak chces lobic gupie zecy to na wlasnom odpowiedzialnosc. Mahvran kazala leplezemtowac Mgły nalezycie, nie dzec siem a takie cos jest golse nis dalciem – rzuciła a potem puściła kawałeczek pyska, który złapała. Popatrzyła na Tsardaeha żeby przypadkiem się nie zgodził bo choć dobrze przekalkulowała sobie siły że z tym by nie wygrała to nie zamierzała tutaj ryzykować niepowodzenia swojej misji. O nie.
    I wtedy, jak wybawienie pojawiła się Starsza Czarodziejka. Gheinie nie podobało się to jak ich rozstawia po kątach ale z drugiej strony zaświecił się nad jej głową świetlik. Spojrzała z wrednym, szelmowskim wręcz błyskiem w ślepiu jeszcze raz na Kęska – Ona jest starsza i jak coś, może mu wpieprzyć dla porządku, prawda? Wstała bo chciała podążyć na wskazane jej miejsce a Razithal puściła oczko, sugerując żeby odpowiedziała tak, jak jej sugerowała.

    Względne Miłosierdzie Zmierzch Razithal Duży Kolec Tsardaeh