Strona 1 z 4
Uprowadzony okręt
: 09 cze 2023, 18:53
autor: Riromi
Tego dnia z mórz pod pieczą Stada Słońca zniknął niespodziewanie jeden ze statków, który transportował dobra między wyspami na południu. Jego nieobecność odczuli także mrocznoelficcy zwiadowcy w stadzie Mgieł – okręt nie pojawiał się o wyznaczonej porze przy Wyspie Tulipa i nie wyglądało to na sprawkę wieloryba.
Karawela została podniesiona w powietrze przez nieznane nikomu siły. Załoga straciła panowanie nad statkiem i w panice próbowała znaleźć sprawcę. Krzyki ludzi rozbijały się echem przez chmury, prawdopodobnie strasząc niejednego smoka w okolicy. Dopiero przy granicy stad Mgieł i Słońca pogoda się polepszyła, a obłoki nie skrywały już jednopokładowego okrętu. Po drodze paru marynarzy wypadło za burtę, rozkwaszając się o ziemię. Niektórzy zwisali bezwładnie nogami, resztkami sił w dłoniach chwytając się tego co się dało, byle tylko nie podzielić losu pozostałych kamratów. Przekleństwa i krzyki rozdzierały niebo.
Okręt w dość szybkim tempie znalazł się nad Zimnym Jeziorem, gdzie utracił wysokość. Spadł do wody, nie roztrzaskując się przy tym na drobne. Fala uderzeniowa zalała część brzegu nim wróciła do jeziora. Karawela kołysała się na boki, kiedy statek odzyskiwał równowagę po tej niespodziewanej podróży. Kolejna część ludzi zginęła podczas zderzenia się z taflą wody, a na pokładzie nie zostało ich zbyt wielu. O ile ktokolwiek. Zrobiło się dziwnie cicho.
Riromi się roześmiał i złapał za brzuch, patrząc jak załoganci próbują się zorientować w tym co się właściwie wydarzyło. Unosił się nad wodą nieopodal łajby, szczerząc przy tym zęby. Tym razem przybrał formę brązowego chochlika.
___________________________
Trasa statku: klik
Jeżeli ktoś miał fabuły w okolicy trasy lub Zimnego Jeziora (w których pisano nie później niż tydzień temu i nie zostały zakończone przez dopisek "zt"), może stamtąd wyjść i pojawić się na miejscu.
Uprowadzony okręt
: 12 cze 2023, 17:33
autor: Znamię Bestii
Wbiegła z lasu jak rozpędzony tarpan i od razu wskoczyła do wody. Ugięła łapy i zanurzyła się, łbem naprzód w płyciźnie po pachy. Po chwili wynurzyła na powierzchnię, ciesząc z chłodu który spłynął po takim biegu jak błogosławieństwo. Była przy samym brzegu, czuła pod łapami grunt i kiedy wyprostowała je, woda ledwo sięgała jej do boków. Potrząsnęła grzywą, pozbywając się wilgoci z loków, a następnie wyciągnęła łeb w górę, wypatrując w chmurach swojej "towarzyszki". Zamiast tego pochwyciła wzrokiem formę brązowego chochlika.
Wyszczerzyła kły łobuzersko i pomachała mu łapą. Domyśliła się tyle, że nie był to zwykły chochlik. Kompan lub duszek, nic innego nie odważyłoby wejść w serce smoczych terenów.
Jednocześnie przyjrzała się okrętowi. Nasłuchiwała dźwięków oraz próbowała wizualnie ocenić stan kadłuba. Czy twarde lądowanie stworzyło w nim dziury? Czy nabierał wody lub tonął? Czy dało się słyszeć jakieś dźwięki pośród ciszy, skrzypienia desek i rechotu chochlika?
// przybywa z tematu na trasie lotu okrętu
viewtopic.php?p=572993#p572993
Uprowadzony okręt
: 12 cze 2023, 20:42
autor: Ostatnie Mrozy
– Su?
– Nie przeszkadzaj. Kamuflowanie pułapki to nie jest prosta sprawa.
– Ale tam...
– Kaveh, za moment.
– Ty uparta parówko, tam leci okręt!
– Naprawdę tania zagrywka.
Zirytowany harpian szarpnął go za grzywę, podnosząc łeb czarodzieja do góry. Na niebie unosił się s t a t e k.
Su rzucił i zostawił niedokończoną pułapkę, poderwał się i od razu zaczął biec za widocznym na niebie okrętem. Kaveh poderwał się do lotu i pędził zaraz nad czarodziejem. Chwilę po tym jak zaczęli śledzić obiekt, w głowie samca odezwała się Aie dając znać o nietypowym zjawisku. Szaropióry przyspieszył, po jakimś czasie dostrzegając że łajba zaczyna spadać, powoli znikając mu z zasięgu wzroku.
– Lecę z tobą, pozwól mi pomóc.
– Wykluczone, wygląda na ludzki statek.
– Ale on lata! Co jeśli ponownie wzniesie się w powietrze? Będzie po za twoim zasięgiem!
– Jeśli chcesz mi pomóc, zostań na granicy z terenami wspólnymi i ją patroluj. Jeśli ludzie przeżyli upadek rozbiegną się wszędzie jak karaluchy. Jeśli którykolwiek przekroczy naszą granicę stado musi o tym wiedzieć.
– Su...
– Bez dyskusji. – uciął chłodno.
Trudno było mu utrzymać fasadę chłodu i obojętności, ukrywającą pod sobą obawę. Nie mógł skupić się na tym co miał do zrobienia, wiedząc że jego kompan może w każdej chwili oberwać zbłąkanym pociskiem lub zaklęciem. Musiał być skupiony jeśli chciał przeżyć.
– Zeru mistu. Paw yo yatenZaraz będę. Wschód, od lasu. – przesłał Aie, dając znać, że jest w drodze.
Urażony harpian wzniósł się wyżej, kierując się w stronę wschodniego krańca Wielkiego Ognistego Pustkowia i granicy terenów Słońca z terenami wspólnymi, gdzie się zatrzymał by obserwować okolicę z powietrza.
Czarodziej tymczasem pędził nadał, przekraczając granicę mniej więcej w połowie długości i wbiegając w lasek przy wschodnim brzegu Zimnego Jeziora.
Znamię Bestii
Uprowadzony okręt
: 12 cze 2023, 21:19
autor: Infamia Nieumarłych
- I ona znalazła się na miejscu, bez większego wysiłku przecinając powietrze, niczym strzała wypuszczona z łuku. W powietrzu jakikolwiek zgrzyt w jej sposobie poruszania się znikał, zastępowany naturalną gracją i zaskakującą łatwością w wykonaniu jakiegokolwiek manewru; jak gdyby sama była częścią przestworzy, dopasowującą je do swojego widzimisię.
Ah, gdyby tylko kontrolowanie czegokolwiek innego było równie łatwe.
Spojrzała przelotnie w dół, dostrzegając Znamię oraz innego smoka, którego akurat nie znała. Nieistotne. Skupiła się na okręcie, aczkolwiek nie podlatywała tuż do niego. Zamiast tego, w oczekiwaniu na posiłki z własnego stada, trzymała bezpieczny dystans w razie, gdyby na statku były kusze, balisty bądź jacykolwiek żywi jeszcze łucznicy. Była wysoko, obserwując wszystko z góry, wypatrując czegokolwiek interesującego z tej perspektywy – lub, raczej, niebezpiecznego.
[przybyła razem ze Znamieniem Bestii stąd » viewtopic.php?p=572993#p572993]
Uprowadzony okręt
: 12 cze 2023, 22:52
autor: Kwiat Uessasa
Słowa samej przywódczyni, a potem widoczny statek. Nie zastanawiając się zbytnio po ciężkiej rozmowie z ukochaną, ruszyłem w kierunku wskazanym przez Heksę. Z daleka dostrzegłem statek. Wydawał się być niespokojny i pełen zamieszania. Będzie krwawo. Lecąc spojrzałem w stronę obozu i zagwizdałem głośno, aby zwrócić uwagę Járnsax.
Wysłałem myśl do córki:
~
Mój najdroższy i najważniejszy skarbeńku, tatuś wróci później. Przywódczyni mnie wzywa. Będziesz słuchać swojego braciszka? A gdy wrócę, w nagrodę, polecimy na przygodę w nieznane? Pasuje? Bardzo Cię kocham, mój kryształku... ~ mogła usłyszeć w moim głosie miłość, dumę i pewność, że mam taką dzielną córkę. Jej reakcję zobaczyłem przez więź z towarzyszką, która zapinała worki z ziołami i opatrunkami.
Kolejny sygnał kierowałem do syna:
~
Przypilnuj siostry, proszę... Nie chcę, żeby jej coś się stało. Możesz użyć wszystkiego w grocie poza destylarnia i ziołami, aby mieć jej uwagę. Mam złe przeczucie. Járnsax jest potrzebna przy zimnym jeziorze. Mamy problem z dwunożnymi... W razie czego broń ją. Wiedz, że jestem z ciebie dumny. Jestem raz z takiego dzielnego syna. ~ prosta instrukcja dla każdego z osobna. Mam nadzieję, że wrócę cały z tego bałaganu...
Otrzymałem sygnał, że Járn opuściła labirynt i zbliża się tutaj.
Powoli zbliżałem się z moją miłością życia przy ognisku do tego piekła. Naprawdę czułem się źle tutaj, ale co mogłem zrobić? Potrzebny jest medyk... Kto poskleja Heksę i inne smoki tutaj zastane? Zatrzymałem się w locie przed dominującą i przewodzącą wiedźmą.
–
Bądź zdrów. – ugiąłem kark przed tą straszną wiwerną, nawet straszniejszą od mojej wybranki –
Przybyłem najszybciej, jak tylko się dało. Nie wygląda to dobrze... – spojrzałem za siebie, sprawdzając, czy Erozja leci za mną. Oby nic jej się tutaj nie stało... Mniejszą parą oczu przyglądałem się okolicy w poszukiwaniu zagrożenia. Coś mi mówiło, że jesteśmy w czarnym miętowym zadzie...
Przybycie z Wybrzeże Zatoki Tyral
Pingu
Erkal'Zirra
Niewidzialna Łuska
Infamia Nieumarłych
Erozja Obyczajów
Uprowadzony okręt
: 12 cze 2023, 23:06
autor: Erozja Obyczajów
Pustynna smoczyca akurat była z Mglistym w pobliżu, więc pozwoliła sobie zabrać się z nim, by go pilnować. Nadal była na niego trochę zła, ale wolała być pewna, że nie zrobi czegoś głupiego. A że nie ufała nikomu aż tak bardzo, by powierzyć im zdrowie Hrasa, to sama musiała się pofatygować. No i latający statek to też coś nowego, wydawało jej się, że mogą pływać tylko po wodzie. Czy była to zasługa maddary?
Kiwnęła łbem do pozostałych, widząc znane jej smoki i przywódczynię Mgieł. Chodząca legenda, aż ciężko uwierzyć że jest tak długowieczna.
~Jestem przy latającym statku, próbujemy zobaczyć o co chodzi. Możliwe że nie wrócę na noc, nie martw się.~ Posłała bratu, samej obracając się do partnera.
– Mamy jakiś plan?– Zapytała uzdrowiciela, ale pytanie było otwarte. Sama starała się dostrzec coś konkretnego na okręcie, jakieś bronie. Wiedziała o istnieniu balist i innych broni oblężniczych, orkowie posługiwali się nimi często. Zastanawiała się, czy mogliby podlecieć, bo gdyby mieli coś tak dużego jak harpuny, to raczej nie byłby to dobry pomysł.
Uprowadzony okręt
: 13 cze 2023, 0:05
autor: Udany Połów
Nie tylko ona usłyszała trzaski i krzyki. Zaniepokojony obejrzał się w ich kierunku i aż zaniemówił z wrażenia.
To... Matko! Cóż to jest?! Odparł smoczycy po chwili jak już zebrał pysk z ziemi.
T-to. Statek ludzi. Lata! ... A raczej latał...
Aie, Kwiat, Korozja, Su, Infamia Nieumarłych i chochlik. Ten to ma ubaw z latającego statku. Wyliczył, kiedy wyszedł na wzniesienie. Zatrzymał się w znacznej odległości od gromadki, aby pozostać na wyżynie i z niej mieć możliwość obejrzenia statku od góry. Samemu lekko pogodniejąc przez chwilę oglądał chochlika. Jednak zaraz uspokojony, że jego obecność jest najwyraźniej akceptowalna powrócił uwaga do okrętu.
Pięć smoków, chochlik i statek właśnie stojący w wodzie.
Powiedział do Sekcja Zwłok wstępnie to co widział. Później dalej oglądał jej pokład doszukując się głównie postaci ludzkich nań żywych lub (przy czym chętniej) martwych.
//Przybycie z
Wyspa na Jeziorze
Uprowadzony okręt
: 13 cze 2023, 0:46
autor: Ołtarz Wyniesionych
W swoim długim życiu nie spotkała się jeszcze z latającym okrętem. Zresztą, zwykły statek widziała dopiero na początku inwazji łowców. Co takiego wprowadziło go w ruch? Zapewne jakaś boska siła, była zatem zdziwiona, że nędzne bożki tych ziem było stać na coś takiego.
Na miejsce przyleciała z Obozu Mgieł, zatem z pewnością dotarła tutaj jako jedna z ostatnich zainteresowanych. Leciała najszybciej jak mogła, uważając jednak by nie ściągnąć na siebie uwagi łowców. Gdy już znalazła na miejscu – przez moment z gracją kołowała nad wrakiem okrętu, przyglądając mu się, chociaż nie była zbyt nisko. Jakieś niedobitki mogły ją trafić. W końcu jednak wylądowała, elegancko, jak łabędź.
Przywitała się z Hrasem, bo i mniej więcej obok niego się znalazła i rzuciła spojrzenie Mah, która chyba była jeszcze w górze. Zaczęła rozglądać się za dwoma rzeczami: po pierwsze, wspomnianymi wcześniej niedobitkami. Jeńcy byli na wagę złotą, bo używając odpowiednich tortur, można było wydobyć z nich wszystko. Po drugie, czegoś, co wskazałoby jej... no na przyczynę tego wszystkiego. Ponownie, podejrzewała, że to karykatury boskie, ale kto wie? Może coś ją zaskoczy?
Zwróciła uwagę na śmiejącego się chochlika, chociaż nie połączyła go z Riromim. Te główne duszki stawiała z oczywistych przyczyn jeszcze niżej od bogów Wolnych. Ci drudzy przynajmniej budzili w innych jakiś lęk. Przyglądała się co jakiś czas drapieżnikowi, bo i nie wydawał się jej czymś "zwyczajnym". Och, no i cały czas uważała na to, co w takich momentach było oczywiste. Pułapki, potencjalne ataki ze strony ludzi.
Uprowadzony okręt
: 13 cze 2023, 3:37
autor: Sięgający do Nieba
Chociaż nie znajdował się daleko, po dotarciu na miejsce zobaczył mnóstwo smoczych sylwetek. Przeleciał nieopodal Mahvran i kiwnął jej łbem, ignorując unoszącego się obok niej Hrasvelga. Widział wielu Słonecznych, lecz nie zwrócił na nich większej uwagi, zamiast tego spoglądał w stronę sprawcy tego całego zamieszania – ludzkiego statku.
Latający statek. Był pewien, że widział coś na niebie, a Mahvran nie mogła kłamać w tak ważnej sprawie. Ale jakim cudem ludzie nauczyli się latać?
Parskając pod nosem podfrunął w kierunku swej partnerki. Nie wylądował obok niej, pozostal w powietrzu, unosząc się nad jej głową i wzrokiem oceniając sytuację. Zarejestrował obecność dziwacznego chochlika, aczkolwiek na razie nie powiązał go z dziwnymi wydarzeniami.
przybycie z:
viewtopic.php?p=572487#p572487
Uprowadzony okręt
: 13 cze 2023, 9:32
autor: Duszenie Cierni
Tym razem wiadomość od Przywódczyni nie była pocieszająca, statek ludzi w dodatku latający? Takich cudów to on nie widział, ale nie tylko to go zamartwiało, do czego posuną się shemleni, by podbić i zgładzić te ziemię? Historia lubi często się powtarzać, a w takich chwilach sięga po nowe ofiary. Gdzieś w środku poczuł niepokój, co będzie jak nie dadzą sobie rady? Co się stanie ze Zmierzch?
Z warkotem ruszył w wyznaczone przez Mahvran miejsce, starając się jak najszybciej dotrzeć na wyznaczone miejsce.
// wyruszam z obozu Mgieł
Uprowadzony okręt
: 13 cze 2023, 17:19
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Latające statki... to nie brzmi dobrze.
Przyszła razem z Rzecznym Kolcem, zatrzymując się na wzgórzu z dala od gromady smoków. Byli już na wyspie więc nawet nie musieli się szczególnie spieszyć. Pokiwała łbem na wyliczenia adepta, choć zauważyła po zapachu, że potem przybyli też inni.
– Myślisz, że będzie strzelać? – zapytała się Rzecznego. – Takie zbiorowisko smoków mogłoby być łatwym celem dla armaty.
// przybywa razem z Rzeczny Kolec
Uprowadzony okręt
: 13 cze 2023, 20:36
autor: Udany Połów
Prawda. Choć na razie na to nie wygląda. Krzyki nie brzmiały jakby ci w środku się tego spodziewali..., acz kto wie czy nie skorzystają z okazji, że znaleźli się tak daleko w nasze granice. Oczywiście. O ile ktokolwiek tam został żywy a ich broń działa.
Podzielił się z Sekcja Zwłok co myślał. W tym czasie wciąż z uwagą przyglądając się co dzieje się niżej przy wodzie. Po swoich rozterkach i słowach smoczycy zaczął jednak zwracać uwagę też nie tylko na pokład statku, a również na smoki najbliżej statku jakby spodziewając się, że zaraz coś w nie (oby nie) wystrzeli.
Uprowadzony okręt
: 23 cze 2023, 23:35
autor: Szczurzy Pan
Po pewnym czasie, przepełniony rozmaitymi emocjami zjawił się też Mglisty łowca, z trwogą spoglądając na coś, co jeszcze chwilę temu znajdowało się w powietrzu. Gdyby nie wiadomość od Mahvran, zapewne Zhelre udawałby się właśnie w stronę zupełnie przeciwną do Zimnego Jeziora sunąc po trawie na złamanie żeber. Rzeczy tego kalibru nie leżały nawet w najśmielszych wyobrażeniach samca, który przecież na dodatek żył 3/4 życia pod wodą...
Przecież takie rzeczy nie mogły latać. To gigantyczny drapieżnik? Istoty z gwiazd? Ucieleśnieni bogowie z pokręconym poczuciem humoru? Nie mógł wpaść na nic logicznego, co wprawiało go w jeszcze większy strach. Strach przed nieznanym.
Grzebienie klekotały, a język strzelał nerwowo całą drogę, a łowca nawet nie odezwał się ani słowem do swojego towarzysza. Dopiero na miejscu, gdzie były już jakieś smoki zdołał wydobyć z siebie jakikolwiek głos, a w zasadzie to syk. Syk przepełniony stresem, wzmocniony przez obecność niemałej liczby smoków. Na szczęście w większości to byli Mgliści.
Podpełzł od razu do Veir, unikając spojrzenia innych i bynajmniej chcąc się z nimi witać. Nawet z Czarodziejką nie utrzymywał długiego kontaktu wzrokowego.
– Co to jest. – oznajmił pytanie, oczekując odpowiedzi. Może nie od niej, może nie od pozostałych Mglistych – ale na bogów, od kogokolwiek tej odpowiedzi oczekiwał.
I nie zadowoli go odpowiedź, że to statek łowców smoków. Widział, że to statek, widział, że jest on od ścierw. Dostał to w mentalnej wiadomości.
Powinien był zadać pytanie: do jakiego czorta to było TAM, a teraz jest TU?
Huragan Popiołów Wrota Dziejów
// przybycie z tego tematu:
viewtopic.php?p=575248#p575248
Uprowadzony okręt
: 04 lip 2023, 22:54
autor: Huragan Popiołów
Przybył razem z Widłozębnym. Milczał przez całą podróż, zastanawiając się jak w ogóle ugryźć cały, powstały problem. Było zbyt wiele pytań, a za mało odpowiedzi. Już nie mówiąc o tym, że nie spodziewał się spotkać smoków z innych stad. Dziwne, że jeszcze nie przyzwyczaił się, że bycie wygnanym nie oznaczało zupełnego odcięcia od reszty.
Stąd też gdy zobaczył Sekcję, na jego pysku pojawił się uśmiech, tak niepasujący do całej sytuacji. Nie uświadomił sobie, że go ma, aż nie potruchtał do matki.
– Sekcjo! Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa – spojrzał jej w ślepia, po czym wysłał ciepłe i kojące wibracje maddary.
~ Tęskniłem za tobą, mamo ~ wysłał jej chwilę później mentalnie. ~ Mam nadzieję, że ten parszywy Astral nie ukarał cię za moje czyny... ~ Chciał powiedzieć jej zdecydowanie więcej i okazać choćby minimalną czułość poza tą telepatyczną, ale to nie był czas i miejsce.
– Masz choć minimalne pojęcie co się dzieje? Albo ktokolwiek z przybyłych? – Los chciał, że jego średnio widzące spojrzenie padło na Przeświadczenie.
// Sekcja Zwłok Przeświadczenie Dobrobytu
Uprowadzony okręt
: 07 lip 2023, 9:59
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Zwróciła łeb w stronę Huraganu.
– Też się cieszę, że jesteś zdrowy... i prawie cały.
Potem skupiła się na przesłaniu telepatycznej odpowiedzi.
~ Od dawna już jesteś dorosły i niezależny więc nie wiem, czemu by mnie miał Astral karać, za cokolwiek co robisz.
Proszek wyraźnie nie pałał przyjaźnią wobec przywódcy Ziemi, dlatego wolała nie kontynuować tematu.
– Wygląda na to, że Riromi zrobił ludziom psikusa. – Podrapała się po podbródku. – Nie sądzę, żeby dało się to przeżyć. Pewnie leży teraz w środku trochę dobrego mięsa, po martwej załodze.
Zeszła ostrożnie ze wzgórza i poszła w stronę brzegu, mijając zbierające się smoki.
– Chcecie ze mną sprawdzić, co jest w środku? – rzuciła do Huraganu i Rzecznego.
Przeświadczenie Dobrobytu Huragan Popiołów
Uprowadzony okręt
: 07 lip 2023, 11:08
autor: Udany Połów
Riromi. Faktycznie był duch psot. Więc zrobił go nawet ludziom, huh? Odchodził myślami przyglądając się scenie. Domyślił się rodzinnych więzów, choć nie był pewien w jakiej roli był obsadzony mglisty smok. Jednak głęboka rana rozszczepiła się w środku, a smok zagłębił szpony w ziemi nie chcąc inaczej ukazać poczucia zazdrości. Odwrócił spojrzenie na statek czując drgania maddary przenoszące się między nimi dwojga. Nie miało po co go to ruszać, więc siłą mentalną przeniósł uwagę na statek nagle z chęcią podejścia tam. Jednak zawahał się po pytaniu Sekcji. Powinienem? Ale chciał, więc niemo skinął jej pyskiem chętnie i śmiało ruszył w przód. Rzekł wtedy:
Chętnie.
Minął niewidomą smoczycę i wyprzedził ją o jakąś długość królika. Rzucił na mijane smoki tylko pobieżne spojrzenie dla orientacji co by na nikogo nie wpaść. Jednak prędko zaprzestał i odwrócił spojrzenie, kiedy spotkał się spojrzeniem z Mglistym uzdrowicielem. Przyspieszył, a na brzegu pierwszy wybił się z niego do krótkiego lotu.
Lece zwiedzić wnętrze.
Rzekł krótko i przeniósł się na pokład karaweli. Drapieżne spojrzenie przesunęło się po nim, a później czujne wodziło po z ciekawością po masztach i żaglach.
Sekcja Zwłok Huragan Popiołów
Uprowadzony okręt
: 08 lip 2023, 12:45
autor: Huragan Popiołów
Zauważył, że wężowy spiął się lekko, gdy podszedł do matki. Nie zareagował na to jednak, z lekka zadowolony faktem wywołanej zazdrości.
Chociaż z drugiej strony Sekcja miała prawo szukać sobie partnerów. Nie mógł jej tego przecież zabronić, skoro on sam również szukał sobie innych partnerów. Choć nie mógł ukrywać, że poczuł lekki dyskomfort z faktem nie bycia centrum jej życia. Może to jeszcze wina tamtej sytuacji z Toksynką?
Chrząknął, jakby próbował tym samym odsunąć od siebie niechciane myśli.
– Chodźmy w takim razie. Zhelre, idziesz z nami? – Zawołał do wężowego, z którym przybył. Następnie skierował się w stronę wody, spoglądając krótko na matkę.
Naprawdę, cieszył się, że wszystko z nią w porządku. Ogon lekko bujał się na boki w zadowoleniu, gdy na nią patrzył.
Wszedł do wody, przebierając na przemian łapami, jakby próbował odpychać od siebie piach. Dawno nie pływał, ale coś jeszcze pamiętał. Trzymał łeb nad głową, starając się nie napić wody. Skrzydła trzymał przyciśnięte do ciała, a ogon ustawiał w przeciwnym kierunku do tego w którym chciał płynąć.
// Poławiacz Szczurów
Uprowadzony okręt
: 24 sie 2023, 12:10
autor: Haniebny Czyn
*
....Leciała pierwsza, rejony Zimnego Jeziora taksując z wysoka. Prowadziła go, choć wcale nie musiała, wybrakowanymi palcami wkrótce obejmując drewno bocianiego gniazda, które pięło się wysoko nad wodami. Zakrakała.
Zadarł głowę, uśmiechnął się dostojnie i odpowiedział jej wdzięcznym skinieniem głowy, palce zatapiając w wilgotny piach. A więc to tutaj przyszło im zatrzymać się na przynajmniej chwilowy odpoczynek. Planował wkrótce zajrzeć do wybudowanej tu świątyni oraz niejakiego giganta, w którym smoki spisywały zarówno fakty, jak i bajki.
Mógł jednak zaczekać do zmierzchu, skoro taka była jej sugestia. W międzyczasie położył się w rzadkich i niskich zarazem nadbrzeżnych trawach, zdejmując dotychczas zwieszone u palców lewego skrzydła zawiniątko. Rozplątał supeł. Zajrzał do środka.
Poławiacz Szczurów.
Uprowadzony okręt
: 25 sie 2023, 23:41
autor: Szczurzy Pan
Z wyjątkiem wizyty, podczas której był świadkiem tego "cudu" – jak można to nazwać – nie zjawiał się więcej w tym miejscu. Był dość prostym smokiem, do tego z solidnym bagażem uprzedzeń i pochopnego wysuwania wniosków, a rzeczy obce i niewyjaśnione zwyczajnie go przerażały.
Jednak tego dnia, jego ciekawość wygrała z ignorancją i ksenofobią – wrócił do tego przeklętego ludzkimi wywłokami miejsca, z początku przyglądając mu się z daleka.
Dość powiedzieć, że czuł gniew patrząc na ten statek. Symbol intruzów, który dziwnym sposobem znalazł się w samym środku terenów Wolnych, na ziemiach wspólnych. Że też nikt jeszcze nie rozebrał go na części, nie pozbył się wraku i nie zmazał jego istnienia z tego miejsca.
Może on to zrobi...? Panowała susza, statek częściowo znalazł się na mieliźnie. Wystarczyłaby tylko jedna iskra zasiana w odpowiednim miejscu...
Ironiczne, że tak mocno polubił się z tym żywiołem.
Krakanie na chwilę oderwało go od swoich myśli, a pomarańczowe ślepię błysnęło w stronę źródła dźwięku. Powinien być wdzięczny – świadomość otoczenia wróciła do niego i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że był mocno odsłonięty na atak. Rozejrzał się wokół i zastrzelił językiem, wypływając z rzeki na ląd.
A to co? Obcy zapach. I smok nieopodal. Co więcej, zapach nie pasował do woni stad, które już znał.
Nastroszył lekko grzebień i wbił wzrok w nieznajomego. Walczył przez chwilę ze swoim niepokojem – na szczęście dość szybko wygrała ciekawość, która powiodła go w stronę pierwotnego smoka. Żałował, że nie był to morski smok. Ale może nie będzie tak źle.
– Intrygujący zapach... – zaczął dość bezpośrednio. Trudno winić łowcę, że ciekawi się różnymi woniami, nieprawdaż? – Stare, zepsute owoce...? Grzyby...? Do którego stada należysz?
Cóż, jeszcze się nie zorientował, że to bardzo dziwny sposób na zaczęcie konwersacji.
Eredin
Uprowadzony okręt
: 28 sie 2023, 8:30
autor: Haniebny Czyn
............Eif Daeriot Te, Eredin.Obserwuje Cię, Eredin.
Zaświszczała głośno, lokalizując długie smocze ciało, które dryfowało po jeziorze niczym pozbawiona twardego rdzenia kłoda. Przezorni żyli dłużej.
Zręcznie pociągnął za pasmo, które spięte było obsydianowym koralikiem. Niewielkie zawiniątko ponownie się domknęło, a on przesunął je pod lewe skrzydło, które trzymał na boku. Nie kierował wzroku na jezioro, nosem wodząc po łuskach złożonego na trawie przedramienia. Uchem strzygnął dopiero w chwili, w której wyczekiwany gość pojawił się.
Zadarł głowę. Faktycznie bezłapy. Sądził przez chwilę, iż Birke mogła się pomylić, ale... nie takie rzeczy w życiu widział. I bynajmniej nie była to jego pierwsza styczność z taką odmianą ich gatunku.
– Winogrono, miód oraz stare olchowe drewno. Może gdzieś tam trochę krwi. – sprostował.
– Nie należę do nikogo, samcze z... hmm. Mgieł? Ah, mój nos nie jest aż tak dobry, jak Twój.
Przesunął pazurem po mostku, zbiegając od czoła ku nozdrzom.
– Skąd wziął się tu tak wielki okręt? Z tego co wiem, nie płyną pod prąd, przez rzeki... a i koryta wyglądają na zbyt wąskie, by się prześlizgnął.
Kiwnął aż łbem w kierunku pobliskiej rzeki, która blisko Jeziora była może i szeroka, lecz im dalej w ląd szła, tym bardziej się skręcała i zwężała, stanowiąc raczej mało praktyczną drogę. O ile o Wolnych Stadach wiedział niemalże wszystko, włączając w to całą sytuację na południu, tak niektóre wieści zwyczajnie go omijały.
Nawet jego wróble nie dolatywały wszędzie.
Poławiacz Szczurów.