Mały Wodospad

Wprawdzie nie tak piękna jak kiedyś, ale Błękitna Skała dalej jest miejscem zabaw smoków. Coraz rzadszych zabaw.
Rozwiany Dmuchawiec
Starszy Słońca
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 700
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 123
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Uśmiechnęła się szeroko kiedy samczyk obwąchał jej pysk. To znaczy, że już się lubili prawda? Uniosła dwubarwne oczy na Życzliwego, a potem znów na Ognika. Ten mały chudy co go złapał zaintrygował ją jeszcze bardziej. Wskazała go nawet łapką zdzwiona, że nikt go nie przedstawił. Przecież nawet Ślim-ślim został zaprezentowany! Jej pierwszy kompan. Uniosła skrzydełko i położyła winniczka na łapie Życzliwego.
– Filnuj.
powiedziała poważnie i poklepała go po drugiej łapie. Chyba da sobie radę, duży był! Podeszła potem do chochlika.
– Cicilin.
dotknęła swojej puchatej piersi, a potem wskazała na kompana. Patrzyła na niego pytająco. Kiedy już się odezwał bądź nie wrócił do samczyka. Uśmiechnęła się do niego ciepło.
– Oszech?
wzięła w łapkę to co przyniósł ze sobą. Pokiwała główką i zaczęła kopać dziurę.
– Pomoc.
odetchnęła ciężko i otarła łapka czoło zostawiając na niej brud oraz ziemię. Kopanie dołu nie było łatwe! Czekała aż Nifilaj się ruszy.

Licznik słów: 150
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kościany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 90
Rejestracja: 14 wrz 2021, 22:13
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Morski x wężowy
Opiekun: Irdon
Mistrz: Irdon

Post autor: Kościany Kolec »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,L,Kż,A,O:1
Atuty: Pechowiec, Trudny cel
Młody chyba jeszcze się nie orientował, że wypada mu przedstawić osoby, które zna, skoro sam już podał swoje imię. Trudno ukryć fakt, że pod względem mowy, ogłady i zachowania między smokami był ... po prostu niedouczony, wręcz zacofany. Mama, która nie mówiła w języku taty, a mówiąca poprzez swojego kompana, który też nie grzeszył dobrą gramatyką mowy wspólnej, a kontaktu z tatkiem nie miał tyle, co z matką – choć, mimo wszystko, było go wystarczająco dużo. A na domiar nieszczęść, zdawało się, że w jego stadzie tylko on i siostra są pisklętami...
Nithirai podążył za zdziwionym wzrokiem Cicialin, który doprowadził go do Deku. Przekrzywił łebek. Cóż, sam się dziwił dlaczego nie chodzi na czterech łapach tak, jak pozostali, a przede wszystkim... jak to robi. Młodzik próbował, ale za żadne skarby nie zdołał tego powtórzyć. Zastanawiał się też dlaczego ma inny łeb od innych, ale – cóż z tego, że inny. Traktuje go jak starszego brata i szczerze cieszył się, że mógł z nim spędzić czas idąc tutaj! Nawet, jeśli pogryzł mu nadgarstki.
Ognik wyszczerzył ząbki, zamachał ogonem i przydreptał bliżej chochlika, stając obok niego naprzeciwko Cicialin i podekscytowany rzucił się na wytłumaczenie, nim kompan nawet zdołał wziąć oddech, by się odezwać.
– Too jeft... to jeft Deku! Deku... Deku jeft mófić mama, mama mófić ne-e, Deku mófić tak! – wydukał usatysfakcjonowany, że złożył kolejne, prawdopodobnie najbardziej pokrętne zdanie w swoim życiu. W głowie miał obraz tego, jak Deku zawsze mówił coś w imieniu mamy, bo mama nie mogła mówić. Czy raczej... nie chciała, ale dla Nithiraia, nie chcieć = nie móc. Więc złożył najbardziej banalne zdanie tłumaczące jego myśli, a jednocześnie dość mylące. Ale cóż z tego!
Właśnie zdobył przyjaciółkę!
Podreptał za puszystą z powrotem, gdy odeszła od chochlika. I ku jego zdziwieniu, te chrupkie, ale smaczne kulki nazwała jako "oszech". Albo... o coś go właśnie poprosiła. Młody oblizał nos i postanowił jednak dopytać.
– To jeft oszech? – dopytał, pokazując pazurem na jej łapki, w których już trzymała orzechy.
Wtem samiczka zaczęła kopać dziurę. Nithiraiowi zaświeciły się ślepia, bo... oh, ma miła, już o żadną pomoc nie musisz prosić, on doskonale znał ten wzrok! Z niezwykłym zaangażowaniem malec rzucił się do pracy, kopiąc drugi dołek obok rozgrzebanej ziemi Cicialin. Wbijał szpony i niczym wilk rozkopujący króliczą norę, wykopywał dołek, w którym pomieściłyby się wszystkie orzechy, które przyniósł.
Dumny ze swej pracy i z ilości wykopanej ziemi pod jego zadkiem, odłożył łapki na bok na ziemię i odwrócił się do Cicialin, z niecierpliwością czekając, aż wrzuci oszechy do nowej norki.

Licznik słów: 420
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Rozwiany Dmuchawiec
Starszy Słońca
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 700
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 123
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
Nie znała się za dobrze na tym jak trzeba było się zachowywać, więc większość rzeczy robiła na tak zwanego "czuja". Jak na razie było nieźle. Poznawanie imion, uśmiech, jeszcze nigdy się na tym nie zawiodła. Kiwnęła łepkiem chociaż samego Ognika ciężko było jej zrozumieć. Sama nie grzeszyła poprawną wymową, ale smoki wokół niej mówiły normalnie. Osłuchała się więc z nimi. Nifilaj był czymś nowym. Zwęziła powieki i otwarła lekko szczęki, tak jakby podobny wyraz pyska miał pomóc kogoś zrozumieć.
– Mama ne mófić? Deku mófić.
powtórzyła mając nadzieję, że dobrze zrozumiała. Nie chciała być nie miła! Uśmiechnęła się lekko na koniec.
Kiedy to młodzian zaczął kopać w ziemi roześmiała się głośno. Przydałby jej się taki pomocnik na co dzień! Dołek był na prawdę porządny, nic dodać nic ująć. Zajrzała do środka po czym spojrzała na Nifilaja.
– Jes itealny.
powiedziała z prawdziwym zadowoleniem. Znów pokazała mu orzechy które przyniósł na wyciągniętych łapkach. Dała mu kilka i pokiwała główką.
– Yup! To jes oszech i s oszecha lobi siem dusze trzewo. O jak tamto!
wskazała łapką na drzewa rosnące nieopodal wodospadu.
– Szeba sakopać.
dodała i wrzuciła swoje orzeszki do dziury. Zaczekała aż nowy przyjaciel zrobi to samo. Potem zostało im już to tylko przysypać ziemią.
– To betą nasze dszefa!
powiedziała z błyskiem w dwukolorowych oczach.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani
~ * ~

TRAHEARNEleszy (jak brzoza)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1 | MA,MO: 2

Przyjaciel natury <drapieżniki nie atakują kompana jako pierwsze>


CANACHleszy (jak dąb)
S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B,A,O,Kż: 1 | Skr, Śl: 2


RYTLOCK wydra olbrzymia | EIR mrówkojad
Kompani niemechaniczni

Kryształ Tropiciela – 22 maj aktywowany – viewtopic.php?p=568864#p568864


~ * ~

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Kościany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 90
Rejestracja: 14 wrz 2021, 22:13
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Morski x wężowy
Opiekun: Irdon
Mistrz: Irdon

Post autor: Kościany Kolec »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,L,Kż,A,O:1
Atuty: Pechowiec, Trudny cel
Nithirai wytarł szpony z błota, które zaczęło go uwierać i z niezwykłą uwagą i zainteresowaniem przyglądał się temu, jak Cicialin wrzucała orzechy do jego wykopanego dzieła. Błahostka, ale przecież pierwszy raz widział coś takiego! Zanim wytłumaczyła po co to wszystko, młodzik był pewny, że chodzi po prostu o chowanie swoich prezentów albo jedzenia w ziemię, by nikt inny ich nie znalazł. Ba, uznał, że ten pomysł jest naprawdę dobry, a potem Księżycowa samiczka wyjaśniła powód, dla którego to zrobiła.
Na matulkę. Z orzechów w ziemi robi się drzewa?
Wybałuszył ślepia, nie ukrywając nawet odrobinki swojego zdziwienia. To on chce zrobić ich więcej! O wiele więcej, zasadzą wspólnie całą puszczę! Już chciał się zerwać i pobiec po kolejne orzechy, ale w pół poderwania się do biegu przypomniał sobie, że wziął je ... właściwie, to niósł je w pysku od samego obozu Ognia.
Klapnął z powrotem na zadku zerkając pobieżnie na Deku. Chyba nie chciało mu się wracać aż tak długi kawał drogi, wolałby tu zostać z nową przyjaciółką.
Oblizał nos. Trudno, kiedy indziej! Jutro zbierze ich całą paszczę i przyjdzie tu, pod mały wodospad i zasadzą wspólnie drzewa.
Szeba sakopać. Już się robi! Z ekscytacją na kolejne papranie się w brudzie i błocie, Nithirai zaczął zgarniać wcześniej wykopaną ziemię i piach i wrzucił ją z powrotem do dołka, wklepując jej nadmiar i tym samym wyrównując teren. Spojrzał limonkowymi ślepiami na Citialin i uśmiechnął się szeroko.
– Jutlo więsej dszef. Duszo oszechóf, ja duszo dołki dszefa! – zaproponował samiczce, a raczej niemal oznajmił. Wizja ich własnych drzew była po prostu zbyt fascynująca, by zaprzestali tylko na jednym!

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Rozwiany Dmuchawiec
Starszy Słońca
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 700
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 123
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
Obserwowała z jakim zapałem działał jej nowy przyjaciel i uśmiechała się na ten widok. Drzewa były ważne bo wtedy było więcej zwierzaków. Uniosła wzrok na Deku i do niego również się uśmiechnęła.
– Mam nacieję sze bęcie tu duszy las i duszo tfojej rociny snajcie tu dom. I inne zfeszaki tesz.
oznajmiła i zamachała ogonem. Znów spojrzała na Nifilaja i pokiwała ochoczo głową.
– Lasem zasacimy las!
okrzyknęła i podeszła do samczyka by pacnąć swoim nosem i jego nos.
– To osnacza obietnicę. I nie folno jej słamać.
pusciła mu oczko i cofnęła się znów. Na myśl wspólnej misji poczuła, że to jest właśnie to miejsce gdzie powinna być. Zaczepiać smoki i sadzić drzewa! Oczy jej błysnęły i spojrzała w kierunku wodospadu. Po takim kopaniu zachciało jej się pić. Podeszła więc bliżej tafli by zaspokoić pragnienie.
– Ojej!
krzyknęła i wskazała łapką wodę. Pływały w niej prawdziwe ryby! Nie widziała nigdy dzikich ryb.
– Nifilaj kim sostaniesz jak bedziesz jusz duszym smokiem?
zagaiła nagle obserwując rybki.

Licznik słów: 166
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani
~ * ~

TRAHEARNEleszy (jak brzoza)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1 | MA,MO: 2

Przyjaciel natury <drapieżniki nie atakują kompana jako pierwsze>


CANACHleszy (jak dąb)
S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B,A,O,Kż: 1 | Skr, Śl: 2


RYTLOCK wydra olbrzymia | EIR mrówkojad
Kompani niemechaniczni

Kryształ Tropiciela – 22 maj aktywowany – viewtopic.php?p=568864#p568864


~ * ~

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Kościany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 90
Rejestracja: 14 wrz 2021, 22:13
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Morski x wężowy
Opiekun: Irdon
Mistrz: Irdon

Post autor: Kościany Kolec »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,L,Kż,A,O:1
Atuty: Pechowiec, Trudny cel
Nithiraiowi lekko opadła szczęka. Chochliki mieszkają w lasach? Deku przecież nie mieszka między drzewami, a z mamą, nim i siostrą, w jaskini! Spojrzał najpierw na Cicialin, potem na Deku, a następnie z powrotem na Księżycową.
– A Deku s mama, ja i Jefmera w ... grota! – poprawił ją, zdziwiony skąd u jego przyjaciółki takie założenie, że chochliki mieszkają w lesie. A skąd! Żadnego chochlika w lesie nie widział.
Ale potem zdarzyło się coś ważnego. Coś, co puchata nazwała... obietnicą. To chyba znaczyło, że ma nie skłamać i zrobić to, co obiecał. Natomiast chyba więcej uwagi przykuł samemu zetknięciu się ich nosów. Było w tym coś, co wydawało mu się, że osiągnie tylko z siostrą. Im nie były straszne łaskotki, berek gryziony, przepychanie się, gryzienie swoich ogonów i pysków, ale pozostałe smoki Ognia nie były skore do nawiązywania zbyt wielu kontaktów fizycznych z pisklętami. Nithiraia to smuciło, ale sygnał, jaki dostał od Cicialin mówił mu tylko jedno.
Mianował bliskość ich relacji jako rodzeństwo. Szlag, jak tak dalej pójdzie...
Podekscytował się. Ogon zamajtał w lewo i w prawo, pysk się rozdziawił w radosnym uśmiechu i podskoczył, nie mogąc wytrzymać takich emocji.
– Zasacimy las, zasacimy las!! Tyko nasz las, nasz ... miejftfe! – zakrzyknął. Tak, to będzie wspaniałe miejsce.
A wtem Citialin podeszła do wodospadu. Dopiero teraz Nithirai zdał sobie sprawę z tego, że przez cały czas gdy rozmawiali, słyszał gdzieś w tle szum spadającej wody, który teraz – będąc tak blisko niego – zdawał się zagłuszać nieco ich dotychczasowy ton głosu. Samczyk mruknął coś, lecz nawet sam siebie nie usłyszał – więc powiedział głośniej.
– Ja... Ja jak duzy, to sacić dszefo! Ty? – odparł dumnie. Cóż, jeżeli jego nauka nadal będzie wyglądać tak, jak wygląda, nieprędko zostanie kimkolwiek innym...
– Pac! Ja pokasać coś! – oznajmił, a wtedy skierował wzrok w ziemię jakoby czegoś szukając, a po chwili złapał średniej wielkości kamyczka i podbiegł tam, gdzie tafla wody była spokojniejsza.
Ugiął swoje przednie łapy tak, że jego gardziel i pysk prawie dotykały ziemi. Szyję wyciągnął, łeb wyprostował tak, by był równolegle do podłoża. Trzymany kamień w zębach przesunął na przód tak, by trzymały go tylko usta, po czym Ognik wziął głęboki wdech i... wypluł z całą siłą nabój przed siebie. Skała uderzyła w taflę wody, ale zamiast zatopić się w jej głębi, ta odbiła się od jej powierzchni i przeleciała dalej, wykonując jeszcze jedno odbicie. Dopiero po tym kamyczek wpadł i zniknął z oczu piskląt, zanurzając się na zawsze i na zapomnienie.

Licznik słów: 413
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pamięć Oceanu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 17
Rasa: Wyverna x północny
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Pamięć Oceanu »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 2| A: 3
U: A,O,W,L,B,MP,MA,MO,Prs,Śl,Skr,Lcz: 1
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz
O wczesnym świcie, kiedy słońce dopiero co wschodziło nad ziemiami Wolnych Stad, chłodne promienie kładąc na roztopionych w niektórych miejscach płatach śniegu, przybyła w okolice Błękitnej Skały. Potrzebowała ciszy i spokoju, a o tej porze roku jej egzotyczne ustronie na brzegu lazurowych wód nie było tak urokliwe, jak jeszcze jakiś czas temu, toteż nie chciała sobie niepotrzebnie psuć nastroju. Uznała, że przezimuje gdzieś indziej, a do letniskowego leża powróci za kilka długich księżyców.
Nachyliła się nad wartkim, acz płytkim strumieniem przelewających się pomiędzy lodowatymi skałami kaskad i zaczerpnęła łyk wody. Czuła, jak pomału przepływa przez jej gardziel, pozostawiając ją bez jakiegokolwiek czucia. Przyjemność połączona z tępym, acz krótkim i zanikającym bólem... nic nowego. Mogła zapewne wysilić swoją magię i podgrzać ciecz, acz sztuczna ingerencja w temperaturę nie podobała się jej podniebieniu.
Zawsze wyczuwała maddarę.
Nawet najmniejsze jej pyłki, unoszące się na wietrze.
Każda wibracja, gorzka pozostałość, mdła nuta zapachu.
To... przeklęte przewrażliwienie dawało jej się we znaki. Nie tylko pozytywnie, ale też negatywnie. Czasami uważała, że ma lepiej, a niekiedy, tak jak teraz, że gorzej.

Licznik słów: 175
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne).
Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: x
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Dzień prezentował się ładnie – był jasny i słoneczny – przynajmniej dopóki nie spojrzało się za na horyzont... Jednakże gdzie jest wodospad, tam jest co najmniej wzniesienie przesłaniające widok. W oddali kłębiły się chmury zwiastujące rychłe opadły śniegu, choć nie wichury ani śnieżyce. Poruszały się wolno, wręcz ślamazarnie, co dodatkowo wskazywało na fakt, że pogoda pozostanie spokojna.
Kwitnąca pragnęła spokoju i ciszy, którymi to została pobłogosławiona... przynajmniej na parę chwil. Więcej nie udało jej się złowić, gdyż nagle za jej plecami rozległ się trzepot skrzydeł i odgłos kwakania. Jeśli smoczyca zainteresowała się dźwiękiem i obróciła łeb w kierunku jego źródła, gruba, spanikowana kaczka uderzy ją w pysk, nie zaś w kark, jak byłoby w przypadku jej obojętności i braku zainteresowania. Niecodzienne stworzenie, białe niczym śnieg i zbyt grube, by mogło uchodzić za dzikie , było wyraźnie spanikowane. Czyżby przed czymś uciekało?

Licznik słów: 141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Pamięć Oceanu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 17
Rasa: Wyverna x północny
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Pamięć Oceanu »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 2| A: 3
U: A,O,W,L,B,MP,MA,MO,Prs,Śl,Skr,Lcz: 1
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz
Przesunęła palcem po swoim podbródku, ścierając pozostałe na nim krople chłodnej wody, nim oparła się solidniej na skrzydłach i wyciągnęła ciało w poziomie, co by otrzepać je po chwili ze wszystkich kurzów, pyłków i zanieczyszczeń, jakie mogła pozbierać po drodze, przedzierając się przez okoliczne busze. Mruknęła przeciągle, z miną zamyśloną jak u wiekowego już mędrca.
– Przynajmniej trochę maskuje zapach... – stwierdziła – prawda, Souba? – zakrzyknęła odrobinę donośniej do siostry, która siedziała wygodnie gdzieś na gałęzi łysego drzewa. Niekiedy dziwiło ją, że te nie załamywały się pod ciężarem, zwłaszcza że orlica troszeczkę przerastała przeciętne ptaki.
– Tobie też by nie zaszkodziło, gdybyś doprowadziła się do porządku – kontynuowała – ih tehsk al'ehr at fan... – Dopiero po tych słowach, wyraźnych i zrozumiałych, złotopióra zareagowała i trzepnęła skrzydłami, wyraźnie niezadowolona z takiego rodzaju szczerości. Zeskoczyła z drzewa i również zeszła do strumienia, w który zamoczyła swój utytłany dziób.
– Ou oloh! – Gdyby mogła, zapewne klasnęłaby z radości. Zresztą, nawet nie zdążyłaby się do tego porządnie przymierzyć, jako że spokój okolicy przerwał arytmiczny trzepot skrzydeł. Souba zakrzyknęła, niosąc między drzewa echo, a Sivailr zdążyła zaledwie przekręcić się do nadlatującego ptaszyska bokiem, kiedy potężne uderzenie białego cielska o mało nie strąciło jej głowy z szyi! Gwałtownie cofnęła się do tyłu, szeroko otwierając oczy. Wiedziała, że niektóre dzikie gęsi potrafiły być bardzo terytorialne, ale kaczki?! Już chciała się prędko przed wyjątkowo odżywioną panienką tłumaczyć i zawijać manatki... tyle tylko, że coś tu nie grało.
– ...? – Przekręciła głowę, widząc w kaczce nie wściekłość, a strach. Tak... to... na pewno miałoby sens. Przypuszczająca atak, jak gruba by nie była, na pewno przynajmniej potrafiłaby równomiernie machać skrzydłami, a nie obijać o przeszkody na swojej drodze. Hmm. Szlag.
Zainteresowana wszystkim Souba podeszła bliżej. Ewidentnie nie podobało jej się coś w miejscu, z którego ich nowa towarzyszka przybyła. Córka Pełni natomiast starała się przełknąć niepokój i wyciągnęła palec, którym zamierzała musnąć kaczkę po dziobie. Zaczerpnęła ze źródła, chcąc przez rozemocjonowane małe ciało posłać falę uspokajającego ciepła, które sprawnie rozluźniało mięśnie w czyimś ciele i pozwalało na zrelaksowanie się. Całe szczęście ojciec nauczył ją władania maddarą wczas, a kwarce uchyliły rąbek uzdrowicielskiej sztuki. Nie potrafiła za wiele, lecz na drobne problemy miała swoje drobne sposoby...
– Już dobrze, tutaj Ci nic nie grozi – powiedziała spokojnie, kątem oka zerkając na siostrę, która pokręciła swoim złotym kuperkiem na zgodę. Nie chciała zostawiać kaczki samej, jako że spanikowana mogłaby sobie zrobić krzywdę, zwłaszcza w tych okolicach, gdzie było pełno ostrych, sterczących patyków, skał i prawdopodobnie głodnych drapieżników również.
Odwróciła się jednakże ku kierunkowi, z którego przybyła, wyszeptała kilka niezrozumiałych słów w orlim języku i za pomocą maddary stworzyła kwiat lotosu. Jego płatki drżały zauważalnie, były bowiem wrażliwe na dźwięki, które niewidzialnym pasmem przesyłały wprost do uszu młodej Kleryczki, na której polecenie kwiat rozpadł się na kawałki i wraz z podmuchem wiatru zniknął pomiędzy gęstwinami.
Liczyła na to, że zdoła w ten sposób zasłyszeć cokolwiek niepokojącego... przynajmniej jak twór nie znajdzie się na tyle daleko, że po prostu pryśnie.

Licznik słów: 500
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne).
Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: x
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Spanikowana kaczka uspokoiła się pod wpływem spokojnych słów i magicznych sztuczek... Choć nie, uspokoiła, to dużo powiedziane. Ciągle drżała, w jej oczach była obawa, a skrzydła podrygiwały niespokojnie. Zwierzę jednak nie uciekło, a skulilo się pod brzuchem przyjaznej smoczycy, zerkając przy tym podejrzliwie na złotego orła.
Czary okazały się niepotrzebne, ponieważ rozległ się doskonale słyszalny tupot ciężkich łap uderzających o ziemię, zupełnie jakby w kierunku Siv i kaczki biegł rozjuszony nosorożec. Magiczna sonda upewniła wyverne w przekonaniu, że to na pewno jakieś wielkie zwierzę, acz moment później zobaczyła je na własne oczy. Biegnący za kaczką rosły demon lasu pod postacią biesa miażdżył swym potężnym cielskiem gęstwinę i właśnie wybiegł na bardziej otwartą przestrzeń, zostawiając za sobą ścieżkę zmiażdżonych roślin i krzewów. Warknął przeciągle i otworzył szerzej oczy zobaczywszy charakterystyczny, puchaty kształt. Trudno powiedzieć dlaczego biesowi tak zależało na złapaniu kaczki (może to jakiś ich przysmak?), ale ten osobnik był bardzo zdeterminowany, żeby dopiąć swego. Co bardziej ciekawe wydawał się dosyć zaniedbany, a jego lewy bok przecinała długa, poszarpana rana pozostała po walce z innym drapieżnikiem. Prawdopodobnie właśnie ona była przyczyną stanu, w którym znajdował się bies – stwór był rozjuszony, ale wyraźnie nie w pełni sił.
Drapieżnik nie bardzo interesował się obecnością złotego ptaka i jego właścicielki. Zachowywał się tak, jakby w ogóle ich nie widział lub nie chciał widzieć. Z otwartą paszczą rzucił się na kaczkę tratując wszystko, co znajdowało się na jego drodze; nie polepszało to stanu jego broczącej się rany.

Licznik słów: 243
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Pamięć Oceanu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 17
Rasa: Wyverna x północny
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Pamięć Oceanu »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 2| A: 3
U: A,O,W,L,B,MP,MA,MO,Prs,Śl,Skr,Lcz: 1
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz
Nastroszyła wszystkie pióra na ciele, kiedy z ciemnych gęstwin wyskoczyło jakieś poranione i pochłonięte w szaleńczym amoku diabelstwo. Otworzyła szerzej oczy, teraz dokładnie już wiedząc, przed czym ta bogu ducha winna kaczka uciekała, aczkolwiek nie miała zielonego pojęcia z czym dokładnie przyszło jej się właśnie zmierzyć. Podobnych kreatur nie widziała nigdy, a i nikt, jak sięgała pamięcią, nie opowiadał jej o tego typu czyhających w samym sercu Wolnych Stad niebezpieczeństwach. Widząc to wszystko, Souba natychmiastowo poderwała się do lotu, umykając z toru szarży demona, ewidentnie zafiksowanego na tłustej wodnej ptaszynie, której żadne magiczne sztuczki i miłe słowa w tej sytuacji nie pomogą. Jęknęła przeciągle, w pośpiechu i panice sięgając do swojego źródła, z którego zaczerpnęła maddary, a uderzenie serca później ze znajdującego się obok strumienia wystrzeliły dwa wodne bicze. Były jednocześnie elastyczne i solidne, niemożliwe do rozerwania fizyczną siłą, a im bardziej ofiara się szarpała, tym bardziej się zaciskały. Nie stanowiły zagrożenia. Ich temperatura była neutralna, zapach nieistniejący, a pozostawiana wilgoć nie czyniła większych szkód. Chlupnęły, przebijając się przez powietrze. Ich celem była lewa noga bestii, dokładnie w okolicach kostki. Miały owinąć się wokół niej, jedna od lewej, a druga od prawej strony, sprawnie powstrzymując szarżę, albo i nawet doprowadzając do przewrócenia się. Wiedziała, że robienie jakichkolwiek barier i innych cudactw, przez które mógł się przebić, było najpewniej strzałem w kolano, toteż taka forma ochrony wydała jej się jedyną właściwą.
Niezależnie od tego, czy obrona się powiodła, czy nie, musiała jeszcze raz a dobrze napastnika zniechęcić do zadzierania z tą tłustą kaczką... ryzykowanie życiem dla tak małego posiłku na pewno nie miało sensu, choć z drugiej strony "życiem" to zdecydowanie za dużo powiedziane, jako że jej konstrukcje były zbyt małe i słabe, aby komukolwiek wyrządzić większą krzywdę. Raczej stanowiły co najwyżej widowisko.
Wyobraziła sobie kaczkę. Taką samą, jak ta, którą właśnie ratowała, z tym, że była czterokrotnie większa, a jej całe ciało tworzyła wrząca, odczynowo kwasowa ciecz, przypominającej wodę. Była przezroczysta, no, może delikatnie zabarwiona błękitem. Bezwonna, w dotyku wilgotna, lecz jednocześnie zbita, twarda, o gładkiej powierzchni. Owa kaczka miała rozwinąć skrzydła i skierować się wprost ku głowie demona, co by się o nią rozbić i rozlać, doprowadzając w ten sposób do głębokich i bardzo nieprzyjemnych poparzeń.

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne).
Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: x
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Rozpędzony, wściekły i wielki bies istotnie mógłby rozbić w drzazgi każdą barierę posługując się nie tyle mocą czy niesamowitymi umiejętnościami, co samym impetem oraz ciężarem swego cielska.
Stwór w ogóle nie zwrócił uwagi na wodne bicze, nawet ich nie zauważył. Niestety nie okazały się one tak trwałe i mocne jak pragnęła tego młoda uzdrowicielka, gdyż nie zatrzymały biesa do końca. Szarpnęły nim w tył i sprawiły, że wytracił część szybkości – zwierz zaś kopnął na oślep nogami, starając się odstraszyć od siebie jakieś szalone stworzenie próbującego go zatrzymać, co nie pomogło mu w zachowaniu równowagi – a także zachwiały nim. Aczkolwiek sytuację uratował sam drapieżnik. Bies sam z siebie zatrzymał się po jeszcze kilku krokach, zdziwiony że jedzenie samo leci do jego pyska. Najwyraźniej było wszystko jedno, czy kaczka jest duża, mała, biała czy zabarwiona błękitem. Uznał, że to dziwaczna, bardzo odważna matka stworzenia, za którym tyle się uganiał, próbującą bronić swoje młode. Otworzył zatem mordę i kłapnął zębiskami, zamierzając odgryźć maddarowej kaczce łeb. Był to oczywiście błąd o czym zorientował się dopiero, gdy żrąca ciecz zaczęła wypalać mu wnętrze pyska i przełyk. Ryki agonii były groteskowy, gdyż uszkodzone gardło i struny głosowe znacznie zniekształcały dźwięki.
Bies wył z bólu i drapał ziemię, miotając wielkim, rogatym łbem na oślep. Nie potrafił zrozumieć dlaczego smakowity kąsek stał się trucizną, wypalającą jego ciało toksyną, acz zaczynał wreszcie kojarzyć, że musiała za tym stać młoda smoczyca. Stwór charknął i zawiesił nienawistny wzrok na Kwitnącej. Zapomniał o Irze, która uciekła do wody i pływała w kółko, oszalała ze strachu, skupiał się teraz wyłącznie na sprawczyni swego cierpienia. Pochylił rogaty łeb i rzucił się do przodu w celu przebicia jej swoimi rogami na wylot. Znajdował się na tyle blisko, że nie musiał w tym celu nawet szarżować.
Przez gwałtowność swych ruchów rana na boku biesa znów zaczęła krwawić. Może warto to wykorzystać?

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Pamięć Oceanu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 17
Rasa: Wyverna x północny
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Pamięć Oceanu »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 2| A: 3
U: A,O,W,L,B,MP,MA,MO,Prs,Śl,Skr,Lcz: 1
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz
Otworzyła szerzej oczy, o mały włos nie zachłysnąwszy się przy tym własną śliną. Oh, nie nie nie, zdecydowanie nie była gotowa na jakieś dzikie i nieprzemyślane starcie z drapieżnikiem, przecież poza teorią, którą przekazał jej ojciec, nie miała żadnego rzetelnego doświadczenia! Ofensywa, defensywa, wszystko piękne i idealne na papierze, ale kiedy przy tak małej ilości czasu musiała wartko myśleć, skupiać się i troszczyć o swoje bezpieczeństwo, całe to czarodziejowanie nabierało innego, cięższego i bardziej skomplikowanego znaczenia.
Syknęła przez zęby, obserwując z trwogą jak bicze nie wytrzymały. Nic dziwnego. Czteronożne zwierzę to nie dwunożne, samo to przeważyło. Z jeszcze większą jednakże trwogą przyglądała się wyrządzonym biesowi ranom. Nie chciała... naprawdę nie chciała! Nie planowała tak bardzo go zranić, nie zamierzała... tyle bólu, krzyku, strachu i gniewu. Przełknęła ciężką, stojącą w gardle gulę, mieszankę sprzeczających się ze sobą emocji, gdzie jedna tłamsiła drugą, twardo wbijając długie szpony w serce. Była winna, ale usprawiedliwiona. Raniła, ale w ramach obrony słabszych. Nic to jednak nie pomagało.
Powinna ponieść konsekwencje, na pewno jej się należało.
Oko za oko.
Tyle tylko, że była tchórzem i nie potrafiła odważnie nadstawić policzka dla szarżującego monsturm.
Groza, jaka szarpnęła jej ciałem, rozpaliła niewielki płomyczek maddary, którego języki rozwidlały się teraz na boki, wypełniając wszystkie jej zakamarki. Czuła moc w mięśniach, czuła ją w gardle, czuła jej zapach, wibrację, toteż zgromadziła wysączającą się esencję, czerpiąc prosto ze źródła.
Pomiędzy nią a biesem miała wznieść się wielka bulgocząca ściana, która wyglądała jak woda, ale bynajmniej nią nie była. Konstrukcja o kryształowo gładkiej, acz nierównej i pofalowanej powierzchni, była twarda niczym diament i w gruncie rzeczy ów kamień szlachetny przypominała. Ściana pozbawiona zapachu, chłodna niby zimowy poranek, przepasana była szafirowymi żyłkami, które tworzyły faliste wzory. Miała na celu twarde i zdecydowane zatrzymanie uderzenia biesowatych rogów.
Następnie, niezależnie od wyniku, trzy szpikulce wyglądające tak samo, jak ściana, miały wystrzelić od rannego boku biesa, by wbić się w otwarte już ciało i pogłębić to, co spowodował ktoś inny, nie tylko rozrywając tkanki, ale być może przebijając ciało na wylot, a przy tym je odmrażając. Różnica bowiem w tworzonych kolcach była taka, iż nie połyskiwały niczym kryształ, a były matowe od wytwarzanej wyjątkowo niskiej temperatury, która swoją obecność zaznaczała ledwie widoczną, acz nieustannie unoszącą się pylistą aurą. Kolce miały nie tyle odmrażać wszystko to, czego dotykały, ale natychmiastowo prowadzić do obumarcia i sczernienia tkanek, będąc przy tym na tyle ostrymi i na tyle wąskimi – o średnicy nie większej niż orzech włoski – by móc wejść w ciało bez problemu, zwłaszcza dzięki zwężonym końcom, które ku dołowi się poszerzały.

Licznik słów: 424
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne).
Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: x
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Niewielkie doświadczenie smoczycy szybko zaczęło wychodzić na wierzch. Bies przebił się przez tworzoną kryształowo-wodną barierę jakby ta była stworzona z papieru. Magia Siv działała zbyt wolno, a przed przebiciem ostrymi rogami uratowała ja wyłącznie przypadkowa interwencja Iry, która to miotała się w kółko. Akurat w tym momencie spanikowana wystrzeliła w powietrze i przeleciała tuż przed biesem niemal nabijając się na jego rogi. Drapieżnik, zdziwiony i zaskoczony poczynaniem białego stworzenia został wytrącony z równowagi, przez co chybił. Niemalże musnął bok głowy Siv czystym przypadkiem. Chybił o włos.
Gdy ta przeszła do ataku ranny zwierz tym razem nie dał się zaskoczyć. Z impetem uderzył swym barkiem w bok wyverny i powalił ją, nim ta zdążyła stworzyć swój czar. Siv padła na bok i straciła dech w piersiach. Sprawy zaczynały przybierać zdecydowanie zły obrót, tragiczny wręcz, zwłaszcza że bies próbował przejechać pazurami po lewym skrzydle kleryczki i rozedrzeć je na krwawe strzępy. Księżycowa znajdowała się w niekomfortowym położeniu, ale na szczęścia jako czarodziejka mogła czarować nawet będąc zawieszona do góry nogami za ogon. Lepiej żeby to teraz wykorzystała i działała szybko oraz sprytnie. Padając zauważyła, że nieopodal niej za biesem znajdował się ułamany, ostro wyglądający konar. Był częścią potężnego drzewa, lecz odłamał się po jednej z szalejących wichur, a padając na ziemię przełamał się drugi raz na dwie nierówne części. Jedna z nich była lekko uniesione pod kątem względem ziemi i od biedy mogła uchodzić za dzidę. Tylko jak wykorzystać kwestię otoczenia?

Licznik słów: 239
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Pamięć Oceanu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 17
Rasa: Wyverna x północny
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Pamięć Oceanu »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 2| A: 3
U: A,O,W,L,B,MP,MA,MO,Prs,Śl,Skr,Lcz: 1
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz
Oh, do diaska!
Wszystko działo się zdecydowanie za szybko! Nie mogła nawet się dobrze zastanowić, bo bies nie dość, że machał łbem na prawo i lewo, prawie ją przy tym zabijając, to jeszcze tupał tak, że wszystkich zmarłych by pobudził! Chyba nawet przestała słyszeć co się dookoła dzieje przez to wszystko... widziała tylko jak biała kaczka wyskoczyła z wody i zdzieliła potwora w pysk i zniknęła kawałek dalej.
Odważnie.
Ona sama poczuła uderzenie. Upadła na ziemię i aż odebrało jej to dech w piersi, przez co bardzo brzydko zarzęziła... na bogi. Otępiała nie mogła zebrać myśli i skupić się na niczym, dlatego po cichu zaakceptowała już swoją potencjalną śmierć. Próbowała się jednak pocieszyć... jakoś... no, średnio jej to wychodziło, ale zawsze coś. Wiedziała, że smocza dusza jest nieśmiertelna, więc nawet jeśli teraz nie uda jej się zwyciężyć, to w kolejnym swoim wcieleniu będzie o wiele lepszą czarodziejką!
Może.
Próbowała się podnieść, a wtedy między łapami przeciwnika zobaczyła ostry konar drzewa, wystający na ukos z ziemi. Raczej nie miała za wielkiego pola do popisu, tch. Wyrywanie konaru i machanie nim jak mieczem mijało się z celem, gdyż nie było na to czasu. Pamięć jednakże jej nie zawiodła... przypomniała sobie słowa ojca. Jego nauki. Na całe szczęście przed tym starciem zdołała odbębnić teorię z walki oraz obrony magicznej, więc nawet mimo błędów przynajmniej wiedziała jak rozkazywać swojej maddarze, aby rezultat jakiś był, nawet jeśli ostatecznie przeciwnik okazywał się mądrzejszy, niż mewa. Postanowiła prędko zadziałać trochę inaczej i sięgnęła do źródła, będąc w pełnej gotowości!
Poczekała na odpowiedni moment. Ryzykowała, i to bardzo, ale kiedy bies stał na wszystkich czterech łapach, miał za bardzo stabilne osadzenie na ziemi i w niczym by jej to nie pomogło, dlatego kiedy tylko zamachnął ciałem, unosząc jedną z łap, by ją zranić, ona wzburzyła do działania wiatr.
Ten sam, który zaklinała do kuleczek.
Zza jej grzbietu miał zerwać się prawdziwy sztorm, którego oceaniczna siła, tworząca głębokie wiry i rozryczane orkany, celowała w górną część ciała uniesionego biesa. Podmuch miał uderzyć go z taką siłą, by z łatwością wagę stwora obrócić przeciwko niemu, przeważyć go i nadziać ciało na wystający z tyłu konar. Zerwany wicher miał taką siłę, że z pewnością nie tylko biesa szarpnąłby do tyłu, ale również z łatwością położyłby korony drzew i powyrywał słabą roślinność, która znajdowała się dookoła, więc lepiej, żeby Ira i Souba odpuściły sobie rozpościerania teraz skrzydeł! Wiatr miał być lodowaty... bardzo nieprzyjemny, a jednocześnie wilgotny, co w połączeniu wytworzyłoby w nim małe migoczące kryształki. Jego zapach miał przypominać słone otwarte morze, tamtejsze życie i ukrytą roślinność. Tchnęła w wyimaginowany konstrukt maddarę.
Niech Cię szlag.
Ewentualnie ją, jeśli przegra.

Licznik słów: 437
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne).
Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: x
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Bies wyczuł swą zdobytą przewagę nad kleryczką; wykończenie jej będzie tylko formalnością. Stanął na tylnych nogach z zamiarem przejechania pazurami tych przednich po jej gardle. Akurat w tym momencie smoczyca sięgnęła po pomoc wiatru. Potężny podmuch i ryzykowna pozycja, w której znajdował się bies, przeważyły. Drapieżnik najpierw cofnął się całkowicie zaskoczony, a moment później runął prosto na odstający konar. Pod wpływem jego ciężaru drewno pękło, acz jednocześnie spory jego fragment wbił się w bok olbrzymiego stworzenia i tam już pozostał. Ból był straszny. Stworzenie miotalo się i kopało, a gdy wreszcie zdołało wstać pokustykało między drzewa tak szybko, jak potrafiło. Rany nie wystarczyły, żeby go zabić, bies wciąż mógł stać się zgubą młodej kleryczki, jednakże zwierzę uznało, że doznało już zbyt wielu ran. Bitwa na śmierć i życie o jakąś kaczkę nie była tego warta.
Trudno to nazwać zwycięstwem. Trudno pysznić się tą sytuacją i uznawać się za pogromcę biesa. Sivailr wyniosła jednak przydatne nauki na przyszłość, była też cała i zdrowa nie licząc poobijanych boków oraz szalejącego przez te wszystkie emocje serca. Kaczka zaś ukryła się w tym czasie w jakiejś norze i wcale nie zamierzała wyjść, a z oddali zaczął docierać czyjeś nawoływania. Pytanie czy Kwitnąca w ogóle zwróci na to uwagę?

/raportuj

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej