Podstawy Wiary

Wnetrze Skalnego Giganta przeksztalcone w grote pelna spisanych opowiesci, których wspólautorem moze byc kazdy mieszkaniec Wolnych Stad.
Obita Tabliczka
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 14
Rejestracja: 03 paź 2022, 19:22

Podstawy Wiary

Post autor: Obita Tabliczka »

SMOCZA WIARA

Nieśmiertelność duszy

Wiele jest podań i legend, o początkach bogów, zaraniach dziejów i czasach zanim zwykłe smoki stąpały tak licznie pośród ziem Wolnych Stad. Z czasem wiara uformowała pewne dogmaty, które do dziś pokazują nam, jakie winniśmy wieść życie i jak zostanie nam ono policzone.
Na wstępie warto powiedzieć co nieco o samej istocie duszy smoka. Czymże jest dusza? Otóż, gdy Immanor umierał, Matka Niebo wiele łez przelała nad jego ciałem. Gdy wstępował w nieboskłon, łzy te odbiły blask jego Wielkości i stały się smokami, a konkretniej – pierwszymi smoczymi duszami. Uformowały one pierwsze ciała i ruszyły w cztery strony świata.. Resztę historii już znacie.
Tutaj jednak, w tym niepozornym zdarzeniu, kryje się największa z tajemnic naszej wiary..
Matka wylała nad ciałem swego dziecięcia określoną ilość łez. Tak samo określona jest ilość smoczych dusz. Gdy smok umiera, duszę jego zabiera Bóg Śmierci, pozostawiając ciało by gniło i ożywiało cykl życia natury. Pan Śmierci prowadzi smoka pod oblicze Immanora i Pan Życia osądza go, czy godny jest by zasiąść wśród Przodków. Jeśli uzna go niegodnym, zsyła z powrotem do jednego z jaj, które grzeją się w leżach smoczyc. By wykluło się na nowo i na nowo próbowało naprawić błędy poprzedniego wcielenia.. Nie zostawia mu jednak nic ze wspomnień, aby niczym gładka tafla wody, niewzburzona niczym, mógł wić nowe koryto dla rzeki swojego życia po polach własnego przeznaczenia. Immanor bowiem oceniając patrzy nie tylko na ostatnie wcielenie smoka. By stać się godnym, należy zasłużyć się na przestrzeni wielu, wielu żyć. Wtedy Wszechwielki zabiera duszę ze sobą, do Krainy Wiecznych Łowów, by wraz z Przodkami radowała się jej pięknem, nieskończoną zwierzyną i spoglądała czasem na Ziemie Stad, obserwując swoich potomnych i braci. Mówi się, że gwiazdy świecące na nocnym niebie to ślepia Przodków, którzy patrzą na nas i obserwują.
Gdzie tu tajemnica, zapytacie? Otóż już tłumacze.. Gdy się zastanowicie, to szybko dostrzeżecie tragizm smoczego gatunku. Od samego powstania skazany on został na wyginięcie. Określona ilość dusz sprawia, że z każdym smokiem więcej wśród Proroków, mniej jest o jedną duszę na Ziemiach. Z każdym więc stuleciem smoków jest mniej i mniej. Kiedyś zaś nie zostanie ani jednego, bowiem Pan nasz łaskawy jest i wszystkie dusze, nawet najknąbrniejsze, w końcu zasłużą sobie na jego łaskę.
Nie warto jednak rwać łusek i szponami drapać ciał. Kraina Wiecznych Łowów czeka, a w niej nasi Przodkowie. Smoki więc przestrzegają Praw, starając się być dumni i godni, by pewnego dnia, gdy Pan przyjdzie, spojrzeć na niego z uśmiechem, a nie strachem przed osądzeniem.



Pierwsi z Bogów
Cóż naprawdę wiemy o bogach? Podania i prorocy zgodni są co do powstania pierwszych z nich, jednak nikt nie jest pewien ile dokładnie smoczych bóstw przygląda nam się z nieboskłonu. Na podwaliny jednak naszej wiary niech stanowi piątka bogów pierwszego pokolenia, powstałych od samego Immanora z nim właśnie na czele.

Tak więc, Immanor! Pan Życia, Pierwszy z Bogów, złotołuski i potężny, o ślepiach błękitnych jak niebo w gorący, letni dzień bez chmurny. On ofiarowuje smokom drugą szansę, kiedy po odejściu z tego padołu stają przed obliczem Pana i mogą wybrać – życie wśród Przodków czy powrót na ziemie Stad, zapomniawszy poprzednie życie, by wieść kolejne. Nieskończenie dobrym, ale i surowym ojcem będąc nie szczędzi ani nam, ani swojemu boskiemu rodzeństwu.
Patronuje domenie życia, Wytrzymałości.
Bratem Immanora jest Kamanor. To smok muskularny i potężny. Jego ślepia jak mroczne groty, ciemne i głębokie. Łuski jego granatowe, w odcieniu nocy. Charakter ma porywczy i jak nikt nadaje się, by pilnować domeny Siły. Za dawnych czasów często kłócił się z bratem, jednak w miarę pojawiania się reszty bogów, ich relacje nieco złagodniały. Dalej jednak nie znosi nieposłuszeństwa i niesubordynacji. Nie toleruje i nie znosi smoków butnych, głosząc szacunek do hierarchii.
Kolejnym w kolejności boskiego rodzeństwa jest Tarram. To smok ponury i nieprzyjemny. Łuski jego są czarne niczym skrzydło kruka, jednakże sam skrzydeł nie ma. Dawniej były błoniaste i koszmarnie postrzępione, skradł mu je bóg Równinnych, Nethar. Ślepia ma szare i puste, budzące dreszcze wzdłuż kręgosłupa każdego, na kim spoczną. To niewątpliwie najmroczniejszy ze wszystkich bogów w które wierzą Wolne Stada. Jak łatwo się domyślić, jest to Bóg Śmierci. Kiedyś złowrogi i rozkochany w Zdradzie, teraz zgorzkniały i pokonany przez własne potomstwo.
Jedyną samicą pośród Immanorowego rodzeństwa była Nenya o wiśniowych łuskach. Smoczyca średniej wielkości, wyjątkowo pogodna i radosna. Jej wielkie, złote oczy zawsze lśnią wesołością i jak nikt docenia dobry humor. Jest wyjątkowo gibka i zwinna, tą też dziedzinę obrała sobie w patronat, zostając opiekunką wielu różnych rang – od wojowników, przez łowców po co zręczniejszych uzdrowicieli. Jej radosna natura została doceniona przez cierpliwego Valanyana i po długich zalotach zgodziła się zostać jego partnerką.
Ostatni i najmłodszy z braci jest patron zwierzyny łownej – Thahar. Jest to smok niski i z wyraźną nadwagą. Kolor jego łusek to matowa zieleń, mająca chyba lepiej kryć go w głuszy. Jednak patrząc na dobrotliwy pysk tego boga ciężko wyobrazić sobie go podchodzącego chociażby zająca. Nic bardziej mylnego! Złote ślepia wypatrują śladów doskonale, a tusza nie wchodzi w paradę nawet odrobinę jego nieprzeciętnym umiejętnością łowieckim.

Boska piątka rodzeństwa to jednak nie wszyscy bogowie, jakich zrodziły Ziemie Stad. Znana jest wszak historia wodnej nimfy, która zlitowała się nad pierwszymi braćmi, Kamanorem i Immanorem, dając im dwóch kolejnych towarzyszy.
Pierwszym był Valanyan, ciepliwy. Czarne łuski otuliły jego ciało, gdy przyjmował je wychodząc z wody. Cechuje go wyjątkowy spokój i jeszcze raz spokój. Ciężko wyprowadzić tego smoka z równowagi, dlatego też może stanowi przeciwwagę dla żywej i wesołej Nenyi. Rozpoczął do niej zaloty, gdy odrzuciła ich Naranlea. Trwały one długo, jednak niczym wytrwałe fale Valanyan nie odpuszczał, by pewnego dnia zasłużyć sobie na miejsce u boku bogini Zręczności. Może to właśnie ta wytrwałość kazała mu patronować wszystkim rzemieślnikom, czy to skrobiącym runy czy warzącym eliksiry?
Drugi syn nimfy to Viliar. Porywczy i łatwo dający się ponieść gniewowi. Chyba dlatego to czerwień krwi przybrała jego łuski w pierwszych chwilach na tym świecie, by pozostać na zawsze. Miłuje rozpacz i cierpienie, rozkochany w walce i rozlewie krwi. Mroczny, butny, nie zna litości i kieruje się tylko wolą zwycięstwa. Gdy liczy się cel, środki tracą na znaczeniu... Szybko obrał sobie za patronat wojny, w szczególności te niesłuszne i okrutne.
Tak powstali bracia, którzy przyczynili się do upadku Immanora, tym samym do stworzenia dusz smoków. I choć natura ich to były dwie skrajności, obaj byli jak dwa oblicza tej samej rzeki, która ich urodziła. Obaj też mieli po niej ślepia błękitne w tym samym odcieniu – choć jeden wrzące jak spienione fale, a drugi łagodne jak spokojny nurt.

Najmłodsze pokolenie bogów, to dzieci i wnuki Immanora. Ci najchętniej schodzą do smoków i wydają się być im najbliżsi.
Najstarszą pośród pociech jest niewątpliwie Naranlea. Wszyscy znają chyba tą smoczycę, która przyniosła do Stad dar Magii. Uwolniła jako pierwsza maddarę i nauczyła smoki, jak się nią posługiwać, po patronat biorąc magów i wiodącą dla nich Moc. Sama będąc wyjątkowo piękna, jest wynikiem nie mniej pięknego romansu Immanora z Księżycem i to chyba z nieba przed świtem wzięła kolor łusek – głęboki fiolet. Ślepia zaś ma po matce, błyszczące i srebrne. Łagodna, nie potrafi być głucha na wołania i często przybywa w potrzebie.
Z romansu wodnej nimfy i Immanora powstały dwa smoki.
Pierwszą z nich była sprytna i wyjątkowo urodziwa Nytba. Smukła, gibka, srebrzystobiała i bardziej od siebie kochająca jedynie komplementy. Uwielbia słuchać o sobie i tylko o sobie. Złote oczy często spoglądają na smoki na Ziemiach, wypatrując co atrakcyjniejszych samców. Ponoć czasem pojawia się przed nimi i kusi, by rozkochać w sobie i porzucić, cierpiącego katusze. Jest boginią Aparycji, jak łatwo się domyśleć oraz ogólnie piękna.
Jej brat jest nieco bardziej przystępny. Również srebrnołuski, Uessas miłuje przede wszystkim błogie lenistwo. Mimo to lubuje się w widoku szczęścia smoków w parach i dla tego powodu objął patronat nad aspektem miłości. Pomaga, gdy smoczyca nie może złożyć jaj, a gdy zrozpaczony smok prosi o pomoc, szepcze też czułe słowa o nim do ucha wybranki.
Gdy smoki postanawiają związać się na życie, składają sobie czasem śluby nad jego ołtarzem, a bóg przychylnie spogląda na ich kwitnące uczucie. Rozumie jednak też i tych, którzy nie chcą wiązać się na stałe i wolą miłość uprawianą w swawoli. I im błogosławi, bowiem dbają o różnorodność smoków w naturze.

Wnucząt Najwyższy dorobił się jedynie dwójkę. Samiec i samiczka, oboje z łona Naranlei.
Gdy Pani Magii związała się z Ogniem, urodziła Lahae. Smoczyca jest drobnej budowy i po ojcu ogniście pomarańczowa. Ciepłemu brązowi jej ślepi nie umknie nic, co dzieje się z Ziemiach Stad czy w Krainie Wiecznych Łowów. Zawsze dobrze poinformowana, sama lubi dzielić się tymi informacjami. Formę jednak najczęściej wybiera dziwną, bowiem zsyła zagadki lub przepowiednie. Pod swoje skrzydła wzięła władanie zmysłami, Percepcję.
Ze związku z Lodem zaś powstał jedyny ze smoczych bogów pokryty futrem – stonowany i oziębły momentami Erycal. Bóg nie zawsze taki był, jednak ponoć dawno temu zakochał się w bogini natury Alaleyi. Ona jednak odrzucała jego zaloty, nie chcąc mieć blisko smoka o sercu tak lodowym, jak kolor jego ślepi. Odszedł więc Erycal, jako jeden z ostatnich bogów, pozostawiac po sobie wykradzioną bogince wiedzę o ziołach i leczeniu. Sam zaś stał się patronem Medyków i uzdrowień. Do dziś na jego ołtarzu dzieją się cuda – smoki odzyskują wzrok lub utracone kończyny.



Upadek Tarrama
W życiu nic nie trwa wiecznie, nawet nie bogowie. Musiało minąć wiele pokoleń, nim szaleństwo dojrzewające od czasu pierwszej jego klęski ogarnęło serce Tarrama. Kiedy jednak to się stało, zszedł pośród Wolne Stada, zajmując ciało jednego z wojowników i zażądał od nich posłuszeństwa. Bóg, nie mogąc pokonać brata w domenie nieśmiertelnych zapragnął objąć władzę nad światem śmiertelników. Udało mu się uwięzić pozostałych bogów i był o krok od zniewolenia Wolnych Stad. Choć smoki broniły się dzielnie, padły pod naporem siły Boga Śmieci i jego sług.
Gdy wydawało się, że słońce już nigdy nie oświetli ziem smoków pojawił się pośród nich jeden z Zagubionych. Bogów, których się nie wyznaje, nieznanych i zapomnianych – czasem ukazujących się smokom, które zawędrują dosyć daleko, by ich odnaleźć. Tym, który przeciwstawił się Tarramowi był Kaltarel, jego dawnego sprzymierzeniec. Dawno, nim utracił moce zajmował pozycję Boga Zimy. Uwolnił on pozostałe bóstwa, którym udało się zamknąć osłabionego Tarrama w ciele Erycala, Pana Uzdrowień. Od tego momentu, straciwszy całą moc i władzę, Tarram stał się znany jako Upadły.
Jednak upadek boga, nawet tak plugawego i szalonego jak Pan Umarłych, nie przeszedł bez echa. Był on przecież bratem i wujem, krewnym, a kiedyś także przyjacielem pozostałych członków panteonu. Gorzkie łzy żalu i współczucia spadały z nieba na ziemię, a gromadząc się w Górach Yraio stworzyły niewielkie jezioro. Święte miejsce o wodach lśniących jak światło słońca uchwycone w kryształ. Łzy bogów mają jednak niezwykłą moc. Drobinki jej łączyły się o odłączały, by w końcu uformować umysł, będący po trochu częścią ich wszystkich, a jednocześnie bytem zupełnie od nich innym. Czegoś jednak brakowało, do przybrania ciała i objęcia pełnej chwały, należnej pozostałym bogom. Wiedzeni podejrzeniem bogowie zgromadzili przedstawicieli każdego ze Stad – Ziemi, Ognia, Wody i Cienia. Zebrani pod sztandarem wspólnego celu odnaleźli jeziorko i dołączyli swoje łzy, łzy żalu i bólu do łez wylanych przez bogów.
Tak powstał nowego bóg.
Niewielki Ateral o ciemnoszarych łuskach był tym, czym powinien być Władca domeny Śmierci. Sprawiedliwy, ale bezlitosny. Nieugięty, ale kochający. Umiłował Prawa Smoków i przysiągł, iż w przeciwieństwie do swojego poprzednika będzie je chronił całą swoją mocą i siłą. Dlatego po dziś dzień kroczy wytrwale pośród smoków, dbając o ideały Wolnych Stad i o to, by każdy, bez względu na rangę, był traktowany tak, jak na to zasłużył.



Duszki
Poza nimi Smocze Krainy nawiedzają również duszki. Niejednokrotnie można spotkać je na polowaniu, nie stronią bowiem od smoków, a raczej same dążą do konfrontacji z nami.
Duszków nam znanych jest piątka, nikt jednak nie wie, ile jest ich naprawdę.

Dobroczynny Dadu, co czasami podszeptuje, gdzie znajduje się jakaś zwierzyna. Spotkać go to szczęście, chociaż czasami potrafi zażądać czegoś w zamian.
Złośliwy Riromi , co zwierzynę płoszy, a czasem zrzuca nawet kamienie na łeb zaskoczonego smoka. Uwielbia w każdy możliwy sposób uprzykrzać życie i generalnie należałoby się go wystrzegać.
Roztrzepana Alaleya, co zna wszystkie tajemnice cyklu natury i nie lubi, gdy bez powodu niszczy się florę. Zabrania też z gałęzi zrywać owoce, a choć zazwyczaj spokojna – wtedy potrafi się mścić.
Energiczna Naqimia, co opiekuje się młodym potomstwem i biada tym, co podniosą nań łapę! Zabijanie dzieci to bowiem zbrodnia i duszek zjawia się, ilekroć ktoś się odważy. A potrafi być niezwykle pamiętliwa..
Roztropny Katamu, co wie dobrze które skały kryją drogocenne kosztowności. Bywa nieśmiały, jest też niezwykle mądry. Zadaje zagadki, których rozwiązanie nagradza szlachetnym kamieniem.

Licznik słów: 2085
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej