Liściaste rozstaje

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Liściaste rozstaje

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Samica odetchnęła radośnie uśmiechając się nagle kiedy tylko samiec w końcu jej odpowiedział. Zgodził się! Przynajmniej na to to wyglądało, a ona nie miała zamiaru tego kwestionować. Jeśli coś będzie nie tak powinien jej powiedzieć prawda? Rozmowy między partnerami były ważne, tego dowiedziała się kiedy obserwowała starszego brata oraz matkę i ojca.
-Tak, chcę. Zaczęliśmy trochę nie tak, jestem Serenada Poległych, wojowniczka ziemi. Może opowiesz mi coś o sobie? Musimy się bardziej poznać- Zaproponowała w końcu się przedstawiając, wtulając pysk w jego skrzydło które znajdowało się na jej policzku. Obserwowała go spod wpółprzymkniętych powiek, nadstawiając uszka by nic co mógł powiedzieć samiec jej nie umknęło.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 106
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 918
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 118
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Liściaste rozstaje

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Och. I to tyle? Teraz, kiedy byli już po słowie w zasadzie nie odczuł by cokolwiek się zmieniło. Wciąż miał przed sobą praktycznie obcą smoczycę, z tą jedną różnicą, że teraz miał prawo myśleć o niej jako o swojej. Chyba... chyba będzie się musiał do tego przyzwyczaić, bo na razie miał co do tego dość mieszane uczucia. Ziemna zdawała się ucieszona jego odpowiedzią, co zdołało mu się nieco udzielić, ale przy tym wciąż odczuwał jakiś wewnętrzny niepokój, jakby ta cała sytuacja miała się wkrótce okazać jakimś okrutnym żartem. Po prostu nosił w sobie zbyt dużo niepokoju, dla którego nigdy nie znalazł ujścia.
A potem? Potem o mało nie parsknął śmiechem. Dla niego stwierdzenie, że zaczęli "trochę" nie tak było zdecydowanie zbyt dużym niedopowiedzeniem. Oni dosłownie zrobili wszystko na opak, zupełnie odrywając się od jakichkolwiek zasad i schematów, które mogliby wyznawać. I do tego uwinęli się ze wszystkimi kojarzonymi ze związkami aktywnościami w jedną noc, co dodatkowo nasilało komizm tej sytuacji. Jednak czy nie istniało przy tym wierzenie, że dobre rzeczy z reguły dzieją się niespodziewanie i bez planowania? Cóż, gdyby Tiishoyr akurat się nad tym zastanawiał, to najpewniej wyćwiczony pesymizm podsunąłby mu do łba zupełnie inne powiedzenie... Ostatecznie jednak tego nie skomentował, zamiast tego unosząc kącik pyska w rozbawionym uśmiechu.
A potem usłyszał jej imię i w końcu odetchnął z ulgą, nareszcie wiedząc jak powinien się do niej zwracać.
Serenado... – wymruczał więc na próbę, trącając jej policzek palcem, żeby spostrzec jej reakcję. Musiał jednak przyznać, że wybrała sobie bardzo adekwatne do ich sytuacji imię. Nie dość, że przywodziło na myśl romantyczną pieśń, którą wszak usłyszał w jej wykonaniu, to i byłby skłonny zażartować, że to on był tym, który poległ. Poległ od jej uroku. I to, cóż, dosłownie. Myśl o tym sprawiła, że zachichotał krótko.
Natomiast gdyby znał myśli Serenady, to najpewniej nie byłoby mu tak do śmiechu. Oczywiście, samica miała bardzo zdrowe podejście do związku, zakładając że rozmowa powinna rozwiązywać wszystkie problemy, ale Omszały był smokiem niewielu słów i przemilczanych niedopowiedzeń. A że takie postępowanie w jego mniemaniu było łatwiejsze, to trudno byłoby stwierdzić czy Ziemna zdoła go tego oduczyć.
Istotnie – odparł, zgadzając się z nią, że powinni się lepiej poznać. W końcu jako partnerzy powinni co nieco o sobie wiedzieć i nawet on to rozumiał. Zaczął więc dość intensywnie myśleć o tym, co i dlaczego powinien jej wyjawić. Jakieś ogólniki powinny być odpowiednie, prawda?
Tiishoyr, łowca z Mgieł – zaczął, niejako imitując jej słowa – Ja, hm, nie wyklułem się tutaj. Nie wiem kto mnie spłodził, a wszyscy których uważałem za rodzinę już od dawna śpią. Czy to snem wiecznym, czy magicznym – dodał, opisując swoją historię jak najkrócej i jak najmniej szczegółowo, by nie musieć wdawać się w te fragmenty swojej przeszłości, które przy pierwszym spotkaniu wolałby przemilczeć – Całe dnie poluję. Sam. No, z kompanem. Nazywa się Sukhee i jest żywiołakiem – zakończył, w zasadzie w tych kilku suchych zdaniach ujmując wszystko co uznałby za ważne. Cóż, trzeba by przyznać, że nie znalazł tego wiele. W gruncie rzeczy nie było to jednak dziwne, bo niewiele zrobił odkąd przybył na te tereny. Właśnie dlatego... postanowił nieco odwrócić od siebie uwagę Serenady i skierować ją na nią samą.
A ty? Masz kogoś w Ziemi? – spytał, żywiąc szczerą nadzieję, że ta istotnie nie była tak samotna jak on.

Serenada Poległych

Licznik słów: 558
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Liściaste rozstaje

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
A więc podał jej imię nadane mu przy wykluciu, miało to sens jeśli nie wykluł się tutaj. Poza stadami zauważyła że zdecydowanie wolą te pierwsze imiona, może nawet ich jedyne. Samica uśmiechnęła się z zadowoleniem kiedy usłyszała jeszcze więcej o nim, brak rodziny, kompan żywiołak, poluje całe dnie. To ważne informacje, które ją zadowoliły. Dopiero potem będzie go pytać o błahostki.
Ja wyklułam się na terenie Ziemi, moje jajko znalazł Pasterz Ziemi oraz jego partnerka Córa Róż. Przygarnęli mnie i wychowali, to ich uważam tu za rodzinę tak samo jak ich pisklęta choć nie każde z nich mnie pewnie akceptuje- Odpowiedziała, wolała przemilczeć spotkanie matki poza stadami, nie wiedziała jeszcze co dokładnie myśleć nad tym wszystkim. Odnalazła ją, polubiły się i co dalej? Może to była jej naiwność ale naprawdę pragnęła wierzyć że samica która złożyła jej jajko ją kocha.
-Masz jakieś marzenia? Ja od adepta szykowałam gniazdo, mam nadzieję że kiedyś będę mogła ułożyć się tam z swoimi jajkami. Nie mam zamiaru porzucać swoich piskląt jak niektórzy- Wydawała się naprawdę rozmarzona na myśl posiadania własnych jajek. Chciała mieć swoją własną rodzinę o którą mogłaby dbać a która dbałaby o nią samą. Rozumieliby te dziwne świergoty, gwizdy oraz chęć śpiewu bądź wicia dużego, smoczego gniazda. Na myśl o porzuceniu tego wyglądała na zdegustowaną, naprawdę nie rozumiała czemu to robili.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 220
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 918
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 118
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Liściaste rozstaje

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Och? A więc była córką przywódcy? To było... niespodziewane. No dobrze, może po prostu Tiishoyr tego nie przeczuwał i nawet nie przemknęło mu to przez myśl. I to bynajmniej nie dlatego, że żywił wobec Pasterza jakieś negatywne uczucia. Nie miał wszak żadnych, bo nawet go nie znał. Jak już czegoś miałby się obawiać to faktu, że to Ziemni go nie zaakceptują... no, ale nie uważał tego za najważniejszą kwestię w tej konkretnej chwili. Liczyło się natomiast to, że Serenada miała w stadzie smoki, które się o nią troszczyły. Takie, które pomimo braku powiązań krwi, mogła nazywać rodziną.
Cieszy mnie to. Że, hm, nie jesteś sama – odparł, mówiąc zupełnie szczerze – A to rodzeństwo? Ile go masz? – dopytał, żeby poznać orientacyjną ilość ewentualnych krewnych. Bądź smoków mających go znienawidzić. Kto mógł wszak wiedzieć jak ci zareagują kiedy się o nim dowiedzą.
A pytanie o marzenia? To na moment zbiło go z tropu. I to nie dlatego, że miał we łbie pustkę. Miał ku temu inny powód, a był nim fakt, że po wysłuchaniu słów Ziemnej mógłby jej po prostu przytaknąć. W końcu nieświadomie przytoczyła także jego marzenie, które już od bardzo długiego czasu trzymał w sercu. Na myśl o tym na moment posmutniał, przypominając sobie swoją morderczą wędrówkę przez nieznane ziemie w poszukiwaniu miejsca, które mógłby nazwać domem dla siebie i swoich... piskląt. Tych które po wykluciu przeżyły ledwie kilka księżyców i odeszły, pogrążając pozostawionego samemu sobie ojca w długiej żałobie. Nie tak wszak wyobrażał sobie moment założenia rodziny... i właśnie dlatego to jego pragnienie nigdy nie zostało spełnione. A teraz? Cóż, z samicą pragnącą piskląt równie mocno jak on, może miałby na to szansę...?
Zabawne... – odezwał się, kiedy początkowy szok zdążył już mu minąć – ...ale dzielimy to samo marzenie – dodał, uśmiechając się niemrawo. Dlaczego? Bo ta myśl napawało go naraz ekscytacją i strachem. W końcu jak bardzo upadnie jeśli poprzednia sytuacja kiedykolwiek się powtórzy? Wolałby już więcej przez to nie przechodzić, choć rozumując logicznie, wiedział że to niemożliwe.
A potem zamarł na moment i zmarszczył łuki brwiowe, jakby nagle zagubione słowo dotarło do jego umysłu i rozjaśniło wcześniej nie podłapany sens.
Zaraz. Gniazdo? – zapytał, wyobrażając sobie zbite z gałęzi kółko, które ptaki miały w zwyczaju wić. Chyba... chyba Serenada nie miała czegoś takiego na myśli?

Serenada Poległych

Licznik słów: 386
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Liściaste rozstaje

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Samica zamknęła na chwilę oczy, starając się na szybko policzyć ile też rodzeństwa posiadała. Było to trudniejsze niż mogło się wydawać, naprawdę było go dla niej sporo.
-Wychodzi około czterech smoków? Trzech starszych braci oraz jedna młodsza siostra- Uśmiechnęła się z zadowoleniem że udało jej się w końcu ich wszystkich doliczyć. Niektórzy z nich mieli tak różne charaktery że trudno było czasem ogarnąć że byli rodziną ale to nic. Jej uśmiech tylko się poszerzył kiedy okazało się że dzielą marzenie. Liznęła go czule po pysku mrucząc z zadowoleniem. Czyli samiec chciał mieć pisklęta, to naprawdę ją uspokajało, nie wiedziałaby co zrobić gdyby ten ich nie chciał. Musiałaby je przed nim wtedy jakoś ukryć.
-Tak, gniazdo. Takie duże które mnie pomieści ale w razie czego mogę rozbudować by zmieściło się tam więcej. Jest udekorowane moimi piórkami oraz futrami i skórami zwierząt które upolowałam więc jest naprawdę miękko. Wykonałam je na końcu swojej groty- Wyjaśniła niemal tryskając z dumy. Miała nadzieję że samiec doceni to jak starannie i długo przygotowała swoje gniazdko by nie odbiegało wygodzie normalnemu legowisku.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 177
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 918
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 118
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Liściaste rozstaje

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Jego rodzina zawsze była fragmentaryczna. Najpierw był sam. Potem miał Dashę. Dasha odeszła, ale zostawiła pisklęta. A one potem też odeszły. I znowu został sam. A zatem w najlepszym wypadku Tiishoyr miał wokół siebie trzy bliskie sobie smoki, jeśli liczyć znajdę, z którą nie był powiązany krwią. I to by było na tyle. Tylko tylu krewnych dorobił się przez niemal siedemdziesiąt księżyców. A Serenada miała ich już szóstkę i to na samym starcie swojego życia. W zasadzie mógłby jej zazdrościć. Ale na tyle zdołał się przyzwyczaić do samotności, że nie poczuł nawet najmniejszego ukłucia w sercu. Zamiast tego po prostu ucieszył się, że dla samicy los był bardziej łaskawy, powstrzymując się przy tym od śmiechu, kiedy zdał sobie sprawę jak długiej chwili ta potrzebowała, żeby zliczyć swoich bliskich.
Och... musicie tam mieć wesoło – odparł, ponieważ na myśl przyszedł mu jego kozi kompan, który jako jedyny się przy nim ostał. Już z nim samym łowca miał całkiem sporo problemów, zwłaszcza na polowaniach, a potem wyobraził sobie, że ma pod opieką jeszcze taką trójkę... i niemal się przeraził. Cóż, jeśli rodzeństwo Serenady było choć w połowie tak żywiołowe jak Sukhee, to ich rodzice z pewnością mieli co robić.
Na liźnięcie zareagował zadowolonym pomrukiem i uśmiechnął się w ramach podziękowania za pieszczotę. Tym samym uznał, że Ziemną ucieszyły jego słowa o ich wspólnym marzeniu. Uznał że to dobrze. W końcu jako partnerzy powinni dzielić jakieś przekonania, a chęć posiadania piskląt była pierwszym, które udało im się znaleźć. Ciekawe czy mieli takich więcej? Może dowiedzą się tego w przyszłości.
A na wzmiankę o gnieździe... początkowo po prostu się zdziwił. Nigdy wszak nie słyszał o tym, by smoki robiły coś podobnego, dlatego potrzebował chwili by przyswoić tę informację. Jednak kiedy słuchał z jakim entuzjazmem Serenada o tym mówiła, nie mógł wyzbyć się wrażenia, że dla niej jest to coś zupełnie normalnego. Pióra, futra, skóry... to brzmiało jakby przygotowywanie gniazda było naprawdę długim i wymagającym przedsięwzięciem. I do tego te patyki... Czy Ziemna splatała je tak, jak on siatki zakładane na pułapki? Jeśli tak, to była to naprawdę misterna robota. Warta docenienia.
Brzmi komfortowo – pochwalił ją w końcu, kiedy wyszedł z pierwszego szoku – Czy to jakiś... zwyczaj Ziemnych? – zapytał, szczerze ciekaw odpowiedzi. W końcu Mgliści mieli kilka tradycji, którymi się wyróżniali, więc może inne stada też jakieś miały? Nie wiedział, ale byłby skłonny się dowiedzieć. O dziwo.

Serenada Poległych

Licznik słów: 399
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Liściaste rozstaje

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Było jej bardzo miło kiedy samiec wydawał się doceniać to na co poświęciła tyle czasu. Naprawdę stworzenie tego gniazda nie było łatwe, tyle gałązek które wystawały nie w tym kierunku co trzeba albo były za słabe by utrzymać konstrukcje. Do tego ilość futer a także piór którą tam wykorzystała była spora. Nie mogła przecież pozwolić by może przyszłe pisklęta nie miały tam miękko i przytulnie a same jajka nie były ogrzewane nawet bez niej w gnieździe.
-To nie jest zwyczaj mojego stada. Bardziej geny smoków rajskich- Stwierdziła z lekkim rozbawieniem. Nikt w jej stadzie raczej nie myślał o tym by stworzyć ptasie gniazdo w którym mógłby zmieścić się smok a może nawet dwa.
-A jak wygląda twoja grota? Wątpię bym miała okazję kiedyś sama ją zobaczyć- Spytała lekko niepewnie, układając łeb wygodnie tuż pod pyskiem samca. Było naprawdę miło...

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 140
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 918
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 118
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Liściaste rozstaje

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
O, a więc się mylił. Nie było żadnego zwyczaju, a jedynie jakiś zakodowany w genach przymus na tyle silny, że odziedziczyła go wraz z krwią tych, którzy ją porzucili. Wydało mu się to naraz smutne jak i... nadzwyczajne. O tyle niesamowite, że czyniło to Serenadę unikalną wśród tych stron. Nie znał jej długo, ale uważał że pasowało to do niej. W końcu wybijanie się na tle innych smoków wymagało odwagi, a tej nie mógł Ziemnej odmówić. Prawdę mówiąc, gdyby kazano mu ją opisać jednym słowem, to najpewniej właśnie tego wyrazu by użył. A potem gdyby pozwolono mu wyjątkowo dodać coś jeszcze, uznałby że jest oryginalna. Zarówno pod względem upierzenia, jak i sposobów dekorowania groty, a także stosunku do Mgieł. Wszak wiedział, że jego stado nie cieszy się najlepszą sławą, ale nie widział w zachowaniu Serenady nic, co świadczyłoby o tym, że i ona dzieli to przekonanie. To dobrze.
A więc jesteś wyjątkowa – odparł, pokazując kły w szerokim uśmiechu. Bowiem Ziemna miała rację. Było miło. Jemu też, choć wcześniej obawiał się, że rozmowa mogłaby wyjść im dość niezręcznie. Na szczęście się mylił.
A jego grota? Cóż, nie przebywał w niej długo. Nie dość, że dopiero co musiał zmienić legowisko, to i przychodził do niego tylko na noc, nie chcąc zadręczać się widokiem śpiącej tam Poczwarki. Nie znaczyło to jednak, że nie był w stanie go opisać, więc zrobił to, nie zważając na niepewność w głosie samicy. W końcu nie były to informacje niewiarygodnej wagi, więc nie widział w podzieleniu się nimi żadnego problemu.
Jest zielona. I ciemna – zaczął od ogółów, by dość płynnie zająć się szczegółami – Nie dociera tam zbyt dużo słońca, dlatego jej wnętrze porasta mech. Są tam też świecące rośliny i półki skalne, a wejście jest zarośnięte. Niemal niewidoczne – opisał, dopiero po chwili orientując się, że mogło to brzmieć nieco... samotnie. Jakby wystrzegał się wszelkich gości – ...Lubię spokój – dodał więc, w ramach sprostowania, pesząc się nieco. W końcu tego by mu jeszcze brakowało, żeby wyszedł na odludka. Co w zasadzie... wcale nie było dalekie od prawdy.
To zwyczajna grota. Tym kto powinien żałować jestem ja. W końcu nigdy nie dowiem się jak wygodne jest twoje gniazdo – spróbował ją pocieszyć, ucierając się o nią nosem i samemu uśmiechając się z rozbawieniem. W końcu istotnie wątpił by kiedykolwiek mogli się nawzajem odwiedzić, ale to nie powinno być dużym problemem. Tak długo jak istniały Tereny Wspólne, oczywiście.
Natomiast to całe myślenie o jaskiniach uświadomiło mu, że spędzili wspólnie już całkiem sporo czasu. Promienie słoneczne zaczęły powoli otulać ich ciała, zwiastując nadejście nowego dnia. To zmartwiło Tiishoyra. W końcu na niego może i nikt nie czekał, ale o Serenadę miał kto się martwić. Skierował więc na nią niepewne spojrzenie, zastanawiając się czy powinien zwrócić na to jej uwagę, czy jeszcze nie.

Serenada Poległych

Licznik słów: 470
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Liściaste rozstaje

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Naprawdę uważał ją za wyjątkową? W kwestii budowania gniazda była raczej przeciętna a może nawet słaba patrząc na wielkość gniazda samicy która ją zniosła, to gniazdo było wielkie! Mimo wszystko nie mogła nie zaćwierkać z zadowoleniem na ten komplement. Kiedy słuchała jego opisu groty zamyśliła się na moment, grota wydawała się być bezpieczna, dobrze ukryta oraz w miarę przytulna, musiało być tam bardzo klimatycznie z tymi wszystkimi świecącymi roślinkami.
-Ale w twojej pisklęta byłyby bezpieczniejsze, dobrze ukryta grota jest bardzo dobra w tych czasach. I może kiedyś poszczęści się nam na tyle że pisklę które kiedyś może będziemy mieć będzie miało możliwość zobaczenia obu grot. Marzyć może każdy- Westchnęła na tę myśl z lekkim rozmarzeniem. To byłoby wspaniałe, nikt nie wmówi jej że nie. Kiedy tylko zauważyła spojrzenie Tishoyra oraz zwróciła uwagę na promienie słoneczne uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Delikatnie uwalniając z jego objęć, stanęła tuż przy samcu.
Chyba czas byśmy wrócili na tereny swoich stad. Jestem otwarta na kontakt mentalny, poza tym zamiast mówić do mnie wojowniczym imieniem, możesz zwracać się do mnie Celeste. Do zobaczenia mój księżycu– Uśmiechnęła się promiennie, odchodząc parę kroków dalej by rozłożyć skrzydła i wznieść się w przestworza, musiała wracać za nim zmieni zdanie i zatrzyma łowcę na dłużej i jego stado się zmartwi.

//zt

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 918
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 118
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Liściaste rozstaje

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Marzyć może każdy... niby tak, ale Tiishoyr i tak wychodził z założenia, że to tylko zwykłe mrzonki, które bezskutecznie pielęgnuje się we własnych umysłach, nie mogąc doczekać ich spełnienia. Sfera marzeń była dla niego czymś już dawno zamkniętym, dlatego nie formułował dla siebie nowych pragnień. Miał tylko te ze swojej młodości, których jednocześnie chciał się pozbyć i nie potrafił wypuścić z uścisku. Trzymał się więc ich dość kurczowo, niby chcąc je spełnić, a jednocześnie nie mając w sobie siły, która by go do tego popchnęła. Dlatego tylko patrzył jak te marnieją, podlewane jego pesymistyczną wizją świata. Z tego powodu jedynie smutno się uśmiechnął, słysząc o ich pisklęciu spacerującym sobie od groty do groty. Szczerze w to wątpił, ale nie odezwał się, nie zamierzając na wstępie niszczyć jej marzenia. Chociażby po to by uhonorować jej wierzenie.
Masz rację – odparł więc jedynie na wzmiankę o bezpieczeństwie jego jaskini. W końcu może i Serenada nigdy jej nie widziała, ale wyjątkowo trafnie ją określiła. Wszak chcąc nie chcąc, od wielu księżyców ukrywał w swoim legowisku śpiącą adeptkę, której ani razu łuska z łba nie spadła podczas jego nieobecności. No i poza tym po przeprowadzce doszła do tego też możliwość chowania się w tunelach... a zatem można by rzec, że poziom bezpieczeństwa gwałtownie wzrósł. Choć może przy perspektywie ludzi u granic wcale nie było to aż tak trafne sformułowanie jakby się pragnęło.
A gdy Serenada zaczęła wymykać się z jego uścisku... uznał że musiał to przypadkowo sprowokować swoim niezdecydowaniem i zacisnął nieco kły, niezadowolony z własnej bierności. Skoro jednak samica zdobyła się na ruch, który on jedynie odwlekał, to jej na to pozwolił, powoli wstając chwilę po niej.
W takim razie do z... – zaczął, po czym zamilkł na moment, przyswajając z opóźnieniem fragment o wiadomościach mentalnych. No prawdę mówiąc, sam o tym nie pomyślał, ale skoro Ziemna tego chciała, to był gotowy się dostosować. Zresztą jak zawsze. A zatem poprawił się szybko – ...do usłyszenia, Celeste – zakończył, używając nowo podanego miana. W końcu skoro wspomniała pisklęce imię, to może właśnie je wolała? No i czy on właśnie został nazwany księżycem? Przecież on w żadnym stopniu go nie przypominał! I czy to miała być pieszczotliwa forma zwrócenia się do niego? Czyli on też powinien coś wymyślić? Matko... w co on się wpakował? Nie wiedział, nie rozumiał i nie był pewien, a do tego rozmyślał nad tym jeszcze długi czas po odleceniu Serenady. W zasadzie dumał nad tym przez kilka długich dni naprawdę nie wiedząc co począć i jak długo ta nowa relacja w ogóle przetrwa. Ile wysiłku powinien w nią włożyć nim młodsza się nim znudzi? O ile kiedykolwiek w ogóle do tego dojdzie? Zdaje się, że ten dzień był jednym z ważniejszych punktów zwrotnych w jego życiu, ale nie potrafił przewidzieć do czego go to doprowadzi. Na razie wiedział jedynie, że musiał uwierzyć w to, co się wydarzyło, bo dalsze zrzucanie tego na senne mary mijało się z jego nową rzeczywistością.

//zt

Serenada Poległych

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2262
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Liściaste rozstaje

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
Na terenach Mgieł było ostatnio bardzo tłoczno, dlatego wzięła Valnara na jego pierwszą w życiu wycieczkę. Posadziła go sobie maddarą na grzbiecie i kazała mu się trzymać swoich obręczy na szyi. Młody mógł podziwiać w ten sposób świat, gdyż przechodzili blisko lasów, rzek, gór, mokradeł, brakowało chyba tylko pustyni.
W końcu zaprowadziła go na Tereny Wspólne, do Dzikiej Puszczy. Znalazła jakieś miejsce, które nie było aż tak zarośnięte przez rośliny i postanowiła, że od razu przejdzie do rzeczy.
~ Dzisiaj nauczysz się najbardziej podstawowej wiedzy, Valnar. Jesteś teraz na Terenach Wspólnych. – Powiedziała rozrysowując na ziemi pazurem mapę. Składała się oczywiście z trzech stad i małego obszaru na samym środku, który wskazała palcem.
~ Ty, ja, twój ojciec, siostra, brat – wszyscy żyjemy tutaj. Ale nie jesteśmy sami, należymy do Stada Mgieł. Mamy swoje zasady tradycje, swój kodeks, który szanujemy ponad wszystko. Nie jesteśmy jednak jedynym stadem, jest także Słońca i Ziemia. To pierwsze składało się kiedyś z dwóch innych, Ognia i Księżyca, ale doszło między nimi do fuzji, która trwa do dzisiaj. Mamy teraz z nimi coś w rodzaju pseudo-sojuszu, malutka nić porozumienia. Ziemia... lepiej nawet o nich nie myśl. Przez ostatnie wydarzenia, jak i jeszcze bardziej odległą przeszłość, mamy z nimi raczej negatywne stosunki. – Wskazywała na coraz to kolejne obszary, dodatkowo poprawiając rysy mapy, by Valnar dobrze znał granicę. Wolała, żeby potrafił się odnaleźć.

~ Są rzeczy, które wszystkie stada mają wspólne. Na przykład rangi. Ty jesteś pisklęciem, ale jeśli będziesz grzecznie uczył się ze mną i twoim ojcem, to zostaniesz adeptem. Wtedy będziesz musiał wybrać jedną z dalszych ścieżek. Horus jest uzdrowicielem, zbiera zioła, ciężko pracuje i leczy nas wszystkich z chorób i ran. Bez niego byłoby nam bardzo ciężko. Są też łowcy, którzy zajmują się zbieraniem pożywienia, polują na zwierzęta, żyją trochę na uboczu, ale są równie potrzebni, co uzdrowiciele. Twój brat, Vansatih, szkoli się właśnie na łowcę. – Zrobiła małą pauzę, żeby dać młodemu szansę na poukładanie sobie tego wszystkiego w głowie. Za dużo słów i absolutnie niczego nie zapamięta. Chociaż, w wieku dwóch księżyców i tak nie zrozumie wszystkiego.
~ Później są wojownicy i czarodzieje. Ja jestem czarodziejką. Celem tych rang jest wieczne udoskonalanie swoich umiejętności i walka. Bronią nas, gdy nadejdzie taka potrzeba. Na naszych ziemiach jest dużo wojen. Teraz walczymy z łowcami smoków, ale często też między sobą. – Wyjaśniła. Ponownie, zrobiła małą przerwę na ułożenie myśli i ewentualne pytania.
~ Pozostali nam piastuni. Kiedyś byłam kimś takim, ale postanowiłam zmienić rangę. Ta akurat zajmuje się naukami, bronieniem najmłodszych i organizowaniem turniejów stadnych. Często biorą też pod opiekę pisklęta, które nie mają rodziców. I na sam koniec... został nam przywódca. U nas jest nią Mahvran Chimeryczna, zobaczysz nią niedługo. Przewodzi stadu, podejmuje najważniejsze decyzje, reprezentuje nas. – Powiedziała. Na szczęście kończy już jej się kadencja.

Valnar

Licznik słów: 465
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Gwiezdny Tropiciel
Łowca Mgieł
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 287
Rejestracja: 28 cze 2023, 1:15
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 17
Rasa: Górski x Wężowy

Liściaste rozstaje

Post autor: Gwiezdny Tropiciel »

A: S: 5| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,Pł,O,A,W,MP,MO,MA,Kż,Śl: 1| L,Skr: 2
Atuty: Ostry Węch; Pamięć Przodka; Lekkostopy;
Valnar na dobrą sprawę nigdy na dobre nie opuścił jeszcze swojej groty. Był skupiony na jedzeniu, spaniu i okazjonalnie słuchaniu i uczeniu się smoczej mowy. Tym bardziej więc nagła wycieczka na tereny wspólne była dla niego całkowitym szokiem. Nie tylko dlatego że nagle nie mógł już po prostu leżeć na boku z przerwami na pożeranie kolejnych rzuconych mu kawałków mięsa, ale też z tego prostego powodu że nagle zorientował się że świat na zewnątrz jest DUŻY. Wyjście z groty było porównywalne do wyklucia się pod względem otwarcia oczu na szerszy świat.
Podczas całej podróży Valnar z zapałem obserwował zmieniający się pod nimi krajobraz widząc rzeczy o których mu się nie śniło. Wiedział że istnieje coś takiego jak "las" czy "rzeka" ale zobaczyć to było czymś zupełnie innym. Oczy szeroko wyszczerzone mimo pędu wiatru pochłaniały wszystkie te widoki. W końcu przyszła kolej na lądowanie i rozpoczęcie nauki.
Usiadł naprzeciw swojej mamy i z zapałem zaczął słuchać się słów swojej matki tłumaczącej mu po kolei hierarchię i porządek panujący na tych ziemiach. Ilość słów, zgodnie z przewidywaniami, trochę go przerastała. Kiwał jednak łbem robiąc wszystko co mógł w swej pisklęcej mocy by zrozumieć i zapamiętać. Nawet jeśli niektóre rzeczy wydawały się co najmniej dziwne.
Ziemia. -Rzekł nagle gdy temat nauki przeniósł się na tematy stosunków między stadnych. – Zła? Czemu?
Oczywiście szanse że pojmie jakąkolwiek odpowiedź były niskie. Jednak jak chyba każde pisklę nie rozumiał jak bardzo skomplikowany jest ten świat i spodziewał się prostej odpowiedzi. Jednak nie ważne jak mało zrozumie i tak będzie z zapałem kiwał łebkiem!
Tata leczy co mama zrobi? -zapytał się gdy mama zaczęła mówić o stadnych pozycjach rangach. Ten temat zaskoczył go na tyle że nawet przestał na moment kiwać łbem.– Brat? Gdzie? Chce poznać!
Temat rodziny szybko przegnał jego skonfundowanie. Brat? Więcej członków rodziny do poznania? Super, tak, jak najwięcej!

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
– Ostry węch: Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna i mniejsze pożywienie)
– Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
– Lekkostopy: Raz na misję/3 razy w polowaniu smok ma 2 dodatkowe sukcesy przy teście na podkradanie się.
Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2262
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Liściaste rozstaje

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
Och, no tak. Przez to, że wykluły się jej niespodziewanie aż dwa pisklęta, była ostatnio strasznie rozkojarzona. Z tego wszystkiego nawet nie przedstawiła Valnarowi i Hekate ich brata, Vansatiha. Była aż zaskoczona. Naprawdę tego nie zrobiła? Widocznie tak. Postanowiła swój błąd szybko naprawić.
~ Vansatih? Chętny na spotkanie ze swoim bratem? Czekam w Dzikiej Puszczy, mały nie może się doczekać, żeby cię poznać. – Przesłała mentalnie Wiśniowemu Kolcowi. Teraz właściwie żałowała, że nie wzięła ze sobą też Hekate.

~ Nie pasujemy do siebie, za bardzo się różnimy. Nie są źli, po prostu inni. – Wytłumaczyła. Nie chciała go uczyć nienawiści do innego stada. Możliwe, że nieco przesadziła w swoich słowach.
~ Ja walczę, czaruję. Bronię. Tak, to co ja zrobię, uzdrowiciele innych stad wyleczą. To, co oni zrobią nam, wyleczy twój tata. W temacie samego "czarowania". Widzisz, każdy smok ma w sobie coś takiego jak maddara, źródło. Magia tworzenia. Jak będziesz starszy, to również się tego nauczysz. Hmm, powiedzmy, że chciałabym stworzyć takie zwierzątko, niech będzie, że wilka. Widzisz, przywołałam jego iluzję, chociaż faktycznie go tutaj nie ma, ale wygląda jak żywy. Przekonujące, prawda? Takich tworów używam podczas walki. Wojownicy zaś walczą pazurami, kłami. – Wytłumaczyła, faktycznie przywołując iluzję wspomnianego wcześniej wilka. Taki typowy przedstawiciel rasy szarej, dosyć spory. Bystre ślepia, szpiczaste uszy, ogon, dosyć dużo futra, które delikatnie ruszało się pod wpływem wiatru. Jednak w jednej chwili iluzja po prostu zniknęła.
~ A twój brat zaraz tu przyjdzie, będziesz mógł go poznać. – Zaspokoiła jeszcze ciekawość młodzika.

~ Przejdźmy do bardzo ważnego aspektu, czyli wiary. Jak ci to prosto wytłumaczyć, to wyznawanie istot znacznie potężniejszych od nas. Tak jak stworzyłam tego wilka, tak bogowie wielu wierzeń stworzyli wszystko to, co nas otacza. – Dla większego efektu, łapą wskazała na teren wokół.
~ Bogowie Wolnych Stad... po prostu są. Ciężko nawet ich nazwać bogami, to po prostu bardzo silne istoty, jednak nie opłaca się nam otwarcie nimi pogardzać, gdyby chcieli, zrobiliby nam krzywdę nawet w tej chwili. Widzisz, jest ich wielu, Immannor podobno był tym pierwszym. Warto jednak, żebyś zasadniczo znał tylko kilku. Ateral w teorii jest patronem naszego stada, ale jakoś tego nie zauważyłam. Jeżeli kiedyś stanie się komuś krzywda, której nie wyleczy nawet zwykły uzdrowiciel, można udać się do Erycala, który za wskazaną cenę uzdrowi każdego. Też będę musiała się do niego udać, bo nie mam języka. – Otwarła paszczę, żeby pokazać młodemu coś zaskakującego – rzeczywiście go nie miała. Gdzieś tam daleko widać było jeszcze miejsce, w którym był wycinany.
~ Jest też VIliar, który ma swoją arenę na terenach Wolnych. Tam czarodzieje i wojownicy, jak na przykład ja, walczą z drapieżnikami, by trenować swoje umiejętności. – Wytłumaczyła. Przez jej słowa może nie przelewała się pogarda do bogów Wolnych Stad, ale swego rodzaju niechęć.
~ Co byś zrobił jednak, gdybym ci powiedziała, że oni wszyscy nie mają znaczenia? Wymieniamy się z nimi, handlujemy. Ja dam im kamień, oni dadzą mi patyk. W rzeczywistości nie różnią się wcale od nas, nie licząc ich siły. – Wytłumaczyła. Oczywiście, że zamierzała uczyć swoje dzieci własnej religii. Niech jednak wiedzą o bogach tutejszych i o korzyściach, które wynikają z wymian z nimi. Reszta bogów? Śmieszny Kammannor? Sennah od siedmiu boleści? Phi!

Valnar, Wiśniowy Kolec

Licznik słów: 533
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Rozkwit Wiśni
Łowca Mgieł
Vansatih Finezyjny
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 243
Rejestracja: 17 kwie 2023, 20:54
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 26
Rasa: Olbrzymi Górski
Opiekun: Wrota Dziejów

Liściaste rozstaje

Post autor: Rozkwit Wiśni »

A: S: 3| W: 1| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,A,W,MP,MO,MA,Śl,Prs: 1| Kż,Skr: 2
Atuty: Wrodzony Talent; Pamięć Przodka; Bystrooki;
Brat? On ma brata?! Prawie zapomniał że biegł kiedy dotarła do niego wiadomość matki. Bogowie jak on się cieszył! W końcu rodzeństwo! Będzie miał kogoś kogo będzie mógł nauczyć jak skórować królika! Albo takiego maleństwo dogonić. Jak tylko potrafił zaczął biec, bardzo chciał się dostać na miejsce spotkania tak szybko. Był ciekaw jak wygląda jego nowy brat. Miał nadzieję, że był podobny do matki bo w takim wypadku musiał być naprawdę mały i uroczy.
-JESTEM!– Zawołał, kiedy tylko dostrzegł zarysy ciała matki. Od razu także zaczął rozglądać się za pisklęciem, no gdzie on był! Kiedy w końcu jego spojrzenie padło na pisklę uśmiechnął się szeroko pokazując swoje kły.
-Jaki on mały- Stwierdził miękko, kładąc się przed pisklęciem by chociaż odrobinę zrównać się z nim wzrostem.

Wrota Dziejów Valnar

Licznik słów: 128
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"– Za ludzi, którzy patrzą w gwiazdy i marzą.
– Za gwiazdy, które słuchają i marzenia, które się spełniają."

#eab6f2

Atut grupy 2 – Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi

Atut grupy 3 – Bystrooki: trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji
Obrazek Mięta (żywiołak powietrza, rogaty królik)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
B,L,MO,MA,Skr,Śl: 1
Gwiezdny Tropiciel
Łowca Mgieł
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 287
Rejestracja: 28 cze 2023, 1:15
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 17
Rasa: Górski x Wężowy

Liściaste rozstaje

Post autor: Gwiezdny Tropiciel »

A: S: 5| W: 2| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,Pł,O,A,W,MP,MO,MA,Kż,Śl: 1| L,Skr: 2
Atuty: Ostry Węch; Pamięć Przodka; Lekkostopy;
Na wzmiankę o zaproszeniu brata z zapałem zaczął kiwać łbem. Tak, bardzo chciał poznać! Na pewno jest tak samo albo chociaż tak wspaniały jak jego rodzice! Jednak nie mógł sobie pozwolić na zbyt dużo rozkojarzeń. Musiał się uczyć!
A to wszystko robiło się jeszcze bardziej skomplikowane niż przed chwilą! Wyjaśnienia odnośnie stada Ziemi kompletnie nie były do pojęcia dla malca
Ziemia nie zła? To czemu walczyć? -zapytał się starając się wyjaśnić tą bardzo dziwną kwestię. Słowa mamy zdawały się przeczyć samym sobie! Gdy jego mama wyczarowała wilka, oczy malca znowu się rozszerzyły, a kolczasta kreza na jego grzbiecie nastroszyła się. Wierzył że ten wilk nie jest prawdziwy ale nadal nie podobał mu się widok czegoś co instynktownie uważał za groźne, tak blisko. Syknął cicho i z ulgą zauważył że twór zniknął.
Teraz temat przeszedł na bogów i siły nadprzyrodzone inne niż smocza magia. Valnar nic o tym nie wiedział. Nic o tutejszych bogach, o wierze swojej matki, więc stanowił tak podatny grunt na wszelkie indoktrynacje jak się tylko dało. Kiwał więc łebkiem na każdą przekazaną mu informację.
Pomagają? Chyba znaczą! Jak pomaga to dobry. Jak krzywdzi to zły. -skomentował jej słowa. Byli silni i pomagali! To chyba dobrze, prawda?
Wtem, w końcu przybył jego brat. Tumult i hałas jaki temu towarzyszył trochę zraził pisklę które ponownie nastroszyło groźnie swoją krezę i cofnęło się o krok, w kierunku matki. Gdy Wiśniowy położył się by zrównać się z jego poziomem odważny Valnar zrobił krok do przodu, efektywnie wracając tam gdzie stał i spojrzał się bratu w ślepia.
Ty duży -Skomentował jego słowa nie spuszczając wzroku z niego. Postanowił jednak lepiej poznać swojego brata- Ja Valnar. Mama uczy! Mówi, bogowie nie ważni! Ty łowca? Mama czarodziej!

Licznik słów: 286
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
– Ostry węch: Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna i mniejsze pożywienie)
– Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
– Lekkostopy: Raz na misję/3 razy w polowaniu smok ma 2 dodatkowe sukcesy przy teście na podkradanie się.
Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2262
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Liściaste rozstaje

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
To prawda, był maleńki. Veir przywykła do górskich olbrzymów z gigantyzmem, zarówno jej zmarła córka Vesserana, jak i Vansatih, byli właśnie takiej rasy. Często jednak te najmniejsze pisklęta ostatecznie są tymi najbardziej obiecującymi. Jak będzie tym razem? Jedynie czas pokaże.
~ Mhm. Też taki byłeś... no może nie aż tak. – Powiedziała do Vansatiha. Czy on aby przypadkiem już jej nie przerósł? Przyjrzała mu się, rósł naprawdę błyskawicznie. Jednego dnia podróżował sobie bezpiecznie na jej grzbiecie, a drugiego już nad nią górował. Zaczęły już Veir atakować syndromy każdego rodzica, czyli między innymi niedostrzeganie upływu czasu.
~ Wszyscy walczymy, to naturalna kolej rzeczy. Chodzi jednak o doskonalenie umiejętności. Stosunki zmieniają się na przestrzeni księżyców, pamiętam czasy gdy mieliśmy całkiem przyjazne relacje z Ziemią, ale to było dawno temu. Teraz się nie dogadujemy, ale może się to zmienić w przyszłości. Na ten moment mamy wspólnego wroga, który nas jednoczy. Łowcy smoków. Źli. Okrutni. Wstrętni. – Przywołała iluzję dwunoga, a Vansatih mógł ją skojarzyć. To znaczy, różniła się nieco od tej, którą pokazała mu za młodu, ale wszyscy ludzie wyglądali identycznie. Ten tutaj? Wysoki na około 1.70 metra człowiek z brodą, hełmem, metalową zbroją i mieczem u boku. Wróg. Chciała, żeby jej dzieci miały jasny pogląd o nich. Zdarzali się dobrzy ludzie, to prawda. W jej stronach było dużo "dobrych" dwungów, a przynajmniej nie byli źli. Chciwi nieco, ale nic poza tym.

~ Widzisz, bogowie dzielą się na tych ważnych i nieważnych. – Wytłumaczyła, żeby wszystko sprostować. ~ Tych nieważnych jest mnóstwo, to także ci, o których ci powiedziałam. Jest ich tyle, co koniczyn na wszystkich łąkach Wolnych Stad. Tych naprawdę istotnych? Zaledwie garstka. Wśród nich jest Ognvar, zwany też Uroborosem, wężem pożerającym własny ogon. Bóg istniejący ponad czasem, ponad wszystkim. Ojciec, krawiec czasu, bóg odwiecznego cyklu. Wniknął do świata śmiertelników pod postacią kamiennego awatara, który uformował z gwiezdnego pyłu, wszystko w tamtym czasie było chaosem, nie było niczego, żadnych zasad, porządku, upływu czasu, nawet życie było niepełne. On to zmienił, ukształtował, a jego awatar stał się Essyanem, olbrzymim pasmem górskim na którym powstało trzynaście państw, w tym Horgifell, z którego pochodzę. Nim odszedł, za jego sprawą przybyli Kjotvi i Hadruul. Niektórzy mówią, że stworzył ich za sprawą swojej boskiej mocy, na swoje podobieństwo. Inni mówią, że wcześniej byli półbogami, wyniesionymi do postaci pełnoprawnych bogów ze względu na swoje heroiczne czyny. Jeszcze inni twierdzą, że odnalazł ich wśród bezkresów gwiazd i czasu, a ci widząc jego potęgę, postanowili dołączyć do jego panteonu. I są ostatni, którzy są pewni iż losy Ognvara, Kjotviego, Hadruula i innych bogów Horgifell, zawsze były ze sobą splecione i zawsze istnieli razem. – Tłumaczyła. Słów było mnóstwo, zatem robiła mnóstwo pauz, podczas których dawała młodemu przerwy na pytania. Patrzyła się także na Vansatiha, uznała, że może dowiedzieć się czegoś nowego! Mówiła dosyć powoli, czasami przywołując iluzje, między innymi olbrzymiego pasma górskiego, Essyanu, z którego pochodzi.

~ Kjotvi i Hadruul, niezależnie od ich genezy, przelali w świat wszystko to, czego brakowało. Skupili się na naturze. Niedźwiedzie i wilki to święte zwierzęta, które powstały dzięki nim. Kjotvi ma postać srebrzystego wilka, jego oczy bystre, jedno z nich świecące blaskiem księżyca. Jeżeli przyjrzysz się nocnemu niebu, to dostrzeżesz jego czujne oko, jest obserwatorem. Księżyc ciągle się zmienia, czasami jest mniej lub bardziej widoczny. Gdy jest w pełni, to oznacza iż bóg patrzy prosto na ciebie. Kjotvi to przebiegłość, życie w harmonii z naturą, jego wyznawcy są niezauważalnymi łowcami, uderzającymi wtedy, gdy jest już za późno dla wrogów. – Wytłumaczyła. Kolejny znak, że księżyc, noc, to powiązanie wszystkiego z Horusem, który ukochał sobie gwiazdy, to nie mogło być przypadkiem.
~ Hadruul jest przeciwieństwem Kjotviego, chociaż oboje dbają o naturę i są częścią jednego i tego samego. Widzisz, Hadruul nie tyle żyje w harmonii z naturą, co włada nią. Korzysta z jej siły, ale nigdy nie przestaje oddawać jej szacunku. Jego wyznawcy noszą zwierzęce futra, a każde dodaje im sił, jakoby dusza zwierzęcia walczyła razem z nim. Jego kultyści potrafią wykorzystywać niezrównaną siłę niedźwiedzia w walce. Hadruul występuje pod postacią kamiennego, niewrażliwego na ból niedźwiedzia. – Ponownie, wytłumaczyła. Chciała ponownie, zaciekawić także Vansatiha, skoro tu już był!
~ Krążą legendy o tych, którzy jednocześnie wykorzystują empatię i przebiegłość Kjotviego oraz niezrównaną siłę Hadruula. Czy są prawdziwe? Nie mi to oceniać. – I dodała na koniec.

Wiśniowy Kolec, Valnar

Licznik słów: 714
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej