OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Może ten ich przeklęty układ tak wypaczył jej oczekiwania? Tak, oczekiwała czegoś więcej, mimo że nie miała ku temu sensownych podstaw. Liczyła, że będzie w stanie go zmienić... Ale po co? Przecież był prawie taki sam, jak ona. Irytujący, ślepy, pełen hipokryzji.Gdy zaczął ją okrążać, aktywowały się w niej instynkty; łuski na ciele, ostre, ale do tej pory leżące wzdłuż ciała, nastroszyły się powoli, sprawiając, że jej ciało nabrało objętości. Zatrząsła ogonem, poniekąd w ten sposób zdradzając nagłą ekscytację. Ukochałaby go teraz, gdyby się na nią rzucił. Gdyby dał jej pretekst do starcia się kłami, szponami, nawet bez magii. Chciała poczuć jego krew. Po prostu. Dla zabawy.
Nie zaatakował jednak, chociaż jego mowa ciała wciąż działała na jej dziką, zwierzęcą stronę.
Nie odniosła się do jego przytyku odnośnie jej dumy, chociaż widać było, jak zaciska szczęki, uwydatniając żuchwę.
– Jesteś uparty. Tak rozkosznie uparty. Mógłbyś osiągnąć tak wiele, gdybyś tylko potrafił kierować to w odpowiednią stronę, ku konkretnym celom. Ugh. – Mlasnęła jęzorem, kręcąc powoli głową. – Sądziłam, że będąc prorokiem jesteś, oczywiście, obrzydliwie neutralny, więc będziesz obserwował jak łowcy nas mordują i nie zrobisz nic. Nie pobrudzisz się krwią. Nie będziesz walczył o przetrwanie bo i tak żyjesz na wypożyczonym czasie. To, że liczysz, że do tego nie dojdzie, jest bez znaczenia.
Powstrzymała drżenie w głosie, zaciskając kły jeszcze mocniej.
Zmiana tematu. Żałosna, śmieszna forma ucieczki.
– Co chcesz wiedzieć o mrocznych elfach? – Zapytała w końcu, licząc, że porzuci poprzedni temat. Naiwna.