Spotkanie VIII

Tutaj co miesiąc zbierają się Smoki Wolnych Stad, by wymienić się informacjami. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Migot Sadiru
Czarodziej Słońca
Panna Migotka
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 364
Rejestracja: 11 kwie 2022, 12:38
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 65
Rasa: Morski
Opiekun: Impresja Niebytu
Mistrz: Aberracja Św., Księżycolica

Post autor: Migot Sadiru »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,A,B,O,Śl,Skr,MP,Prs,Pł: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mała samiczka przypatrywała się kolorowym gościom. Niektórzy pachnieli ładniej, inni inaczej, ale każdy był tak samo ciekawy, śliczny i interesujący. Mały łebek obkręcał się czasami, a Hess nawet chciała niektóre smoki dotknąć, czy zaczepić. Nim jednak podjęła się czegokolwiek, zmiany w otoczeniu uniemożliwiły cokolwiek. Zauważyła ronione łzy zielonej samicy, a potem...wszystko zaczęło się tak szybko.
Słyszała uderzenia łap. Czuła wibracje maddary z tak różnych źródeł. Smoki się rwały do przodu, zaczęły się piski, krzyki, przekleństwa i warkoty.
Biały łap wsunął się pod skrzydło Akanth, gdzie próbowała kurczowo przytulić się do mamy. Nie rozumiała, co się działo. Nie rozumiała, a części nawet nie usłyszała od Strażnika. Czemu to się działo mamo? Błękitne ślepia wbiły się w kolorowy pyszczek samicy.
Mamo...możemy iść do domu? – Szepnęła cichutko do smoczycy. Impresja nie musiała jej usłyszeć, ale Hess była dość blisko, więc liczyła, że wystarczy, bo serce ściskało tak mocno, że nie mogła mówić głośniej.

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Teczka 🦋 Osiągnięcia 🦋 Walki 🦋 Mapka
Mowa — #b5d7d3 🦋 Mentalki — #f8fadc 🦋 Wizje — #7967ba 🦋 Sen — #9665b3
  • 🦋 PEŁNY BRZUCH: -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół.
    🦋 NIESTABILNA: Dodatkowa kość do MP, MA i MO. W przypadku niepowodzenia – rana ciężka
    🦋 MISTYK: Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
    🦋 POŚWIĘCENIE: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
    🦋 ATUT V: Opis

    Maugrim ♂ Wilk – KK
    S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
    B,Skr, Śl,A,O:1

    Kalectwo: Brak lotu (karłowate skrzydła)
Impresja Niebytu
Czarodziej Słońca
Jaskier
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 393
Rejestracja: 01 sty 2022, 21:25
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 59
Rasa: Rajski

Post autor: Impresja Niebytu »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 1
U: W,Prs,B,L,Skr,Pł,Śl,MA,MO,A,O:1| MP: 3
Atuty: Ostry Węch; Szczęściarz;
Wizja spotkania stad celem omówienia praw, jakie miały w późniejszym czasie obowiązywać ich wszystkich, prysła niczym samotny pęcherz powietrza utrzymujący się na dotychczasowo spokojnej tafli. Tafla wzburzyła się bowiem, skutecznie pozbywając ich wszystkich łagodnego, przynajmniej względnie, spotkania. Czarne uszy położyły się ku tyłowi, a pierzasty łeb opuścił się, gdy jego właścicielka stroszyła wszystkie pióra, błyskając brązowymi ślepiami po wszystkich wokół. Końcówka ogona zaczęła nerwowo podrygiwać, a Impresja mocniej przytuliła do siebie córkę. Kakofonia dźwięków była nie do zniesienia, a uzdrowicielka miała ochotę uciec stąd, jak najdalej, byle nie dotykał ją hałas, jaki miał właśnie miejsce. Wiedziała jednakże, że choć Ogień nie zamierza, jak widać, mieszać się do całego tego gwałtu, zawsze może mieć miejsce sytuacja mało przyjemna, gdy ktoś zostanie ranny. Postanowiła więc przełknąć gulę, jaka pojawiła się w jej gardle, a szybkim mruganiem pozbywając się łez, zwróciła łeb do kulącej się pod jej skrzydłem Hesshe. Wiedziała, że nie jest to dłużej bezpieczne miejsce, w momencie pierwszego podniesienia łapy na drugiego smoka. Nawet, jeżeli Sekcja zawiniła i należała jej się sprawiedliwa kara.

Muszę tutaj zostać, Hess. Na wszelki wypadek. – odszepnęła, zerkając na przybraną pociechę. Przesunęła językiem po jej pyszczku, zdobywając się na niemrawy uśmiech, jaki miał młódkę pocieszyć. Tak strasznie się o nią martwiła – nie mogła jednakże świadomie pozostawić tutaj potencjalnie przyszłych pacjentów. – Biegnij do domu, ostrożnie. Poczekaj tam na mnie, dobrze?

W zależności od tego, co morska zdecydowałaby, Akanth podniosłaby się wraz z nią, by odprowadzić ją na skraj Skał Pokoju, bądź trwałaby w miejscu, delikatnie przytulając ją i kołysząc nieznacznie. Dalej skupiła się na posłyszanych słowach. I poczuła uścisk w klatce piersiowej, rozlewający się chłodem po jej ciele.
Znikną?
Pozostawią was?

Niepokój przebiegł przez myśli rajskiej, która wzięła teraz głębszy oddech. Wizja życia bez bogów była zdecydowanie wizją niezbyt dla nich przyjemną, jednakże to nie o to w tej chwili najbardziej martwiła się Impresja. Jeżeli odejdą wszyscy, odejdzie także ten, który był jej najbliższy. A ona bardzo, bardzo nie chciała po raz kolejny stracić kogoś, kto był dla niej najważniejszy.


» brak akcji mechanicznej.

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
» Ostry węch «
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła)


» Szczęściarz «
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
(ostatnie użycie: -)

» Niezawodna «
brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby

głos teczka theme osiągnięcia

Fiołek – królik flamandzki
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
B,Kż: 1


[#6b6968] [#a9a7a6]

Kalectwa: dodatkowa para skrzydeł – 5/4 pożywienia do osiągnięcia sytości

Avatar autorstwa Infamii Nieumarłych.
Księżycolica
Czarodziej Słońca
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 687
Rejestracja: 01 cze 2022, 15:40
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Północny
Mistrz: Gwar Traw

Post autor: Księżycolica »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,Prs,MP,Kż,A,O,Śl: 1|MO,MA,L:2
Atuty: Pechowiec; Niestabilny; Mistyk
Gwar wydawał się nie odnotować jej przyjścia... Była tym lekko zawiedziona, ale nie było to nic w porównaniu z tym, co miało się wydarzyć. Matka Naranlea przesłoniła Ojca Słońce. Tak przynajmniej wydało się smoczycy, gdy zerwał się wiatr, a słońce stało się czarne. Prorok przemówił. Nie znała go do tej pory niemniej w pewnej chwili zaczęła powątpiewać, czy przemawia on przez siebie, czy może to bogowie poruszają jego pyskiem, sącząc słowa z jego gardzieli do smoków.
O Iskrach słyszała niewiele, nie rozumiała do końca czym są, niemniej rozumiała do czego były potrzebne. Do nawiązania z bogami kontaktu, takiego jakiego brakowało w miejscu jej narodzin. Poczuła wściekłość gdy okazało się, że bluźnierca chodzi po terenach tych Stad. Jednocześnie była pewna, że zechce odzyskać Iskrę. Tylko... jak?
Smoczyca Ziemi została wyróżniona czarnym płaczem. Jej wola wolą Ziemi. Słowo Przywódcy słowem Stada. Odpowiednia kara. Mogła abdykować i... można było ją nawrócić. Ale nie przebaczyć. Rozejrzała się pobierznie. Plagijczyk zaatakował Sekcję, trzy stada stanęły w obronie Sekcji. Nie chcą rozlewu krwi, zrozumiała.
Zrozumiała też, dlaczego w tej chwili doznała zaszczytu pojawienia się na Wolnych Stadach. Potrzebny był przewodnik, ktoś taki jak ona, kto znał bogów i rozumiał ich potrzeby. Ich plany. Jej wzrok sięgnął ku słońcu. Maddara Anarei piekła, jak gdyby miała implodować bez prób jej użycia. Czuła, że bogini jest wściekła. W końcu Lahae była córką Naranlei...
Obiecuję, że zrobię wszystko, by sprowadzic twoją córkę, moja pani... Szepnęła w duchu. Chaos trwał, a wtedy do jej jaźni przybyła wiadomość od dawno poznanego smoka, poczuła, że to znak od bogini, by zajęła się tą sprawą. Dlatego bez wahania sięgnęła po naddarę i wysłała wiadomość zwrotną.
~ Lahae to córka mojej pani. Nie ma nic co mogę zrobić tutaj, od razu więc udam się do świątyni. Zaczekam tam na ciebie ile to będzie konieczne. ~ Odpowiedziała poważnie i rozpostarła swoje długie skrzydła. Nie mówiła nikomu innemu że odlatuje. Zapewne nikt tego nawet nie odnotuje w tym chaosie. Nie była prorokiem i nie była decyzyjna, wobec czego pozostawiła tłumowi kwestię linczu i ochrony bluźnierczyni. Tym razem to nie bogowie, a smoki zdecydują, czy przelać krew.

z/t

Licznik słów: 350
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Arthea
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:1 | A:1
B,L,MA,MO,Skr,Śl: 1
OST | Głos | Full art
Pechowiec – po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Niestabilny – dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

W przypadku niepowodzenia proszę opisać implozję z falą uderzeniową, spowodowaną niespodziewanym napływem maddry w trakcie wizualizacji, prowadzącą do zerwania kontroli nad imaginacją.
Mistyk – raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

_________Bóg nie interweniuje, __________________ Twój brak wiary nie jest wyznacznikiem tego,
_jeśli się go szuka poza swoim wnętrzem. ____________ co jest prawdziwe, a co jest tylko fantazją.____

_____________________Barbara Piórkowska_______________________________Mariusz Walczak

Żeton: złoty – sierpień, złoty – wrzesień, platynowy – październik[
CCCCFF; 9999FF;7070FF; 6A84B4; 009966;
Migot Sadiru
Czarodziej Słońca
Panna Migotka
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 364
Rejestracja: 11 kwie 2022, 12:38
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 65
Rasa: Morski
Opiekun: Impresja Niebytu
Mistrz: Aberracja Św., Księżycolica

Post autor: Migot Sadiru »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,A,B,O,Śl,Skr,MP,Prs,Pł: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie
Hess wysłuchała mamy. Musiała zostać i to bolało małe serduszko, które niepewnie ścisnęło się w piersi. Bała się o nią i bała się o każdego ze smoków.
Mamo...będę niedaleko, jak coś...ja do świątyni pójdę, dobrze? – Skoro skały pokoju nie były zbyt bezpieczne, to może chociaż świątynia okaże się kątkiem, gdzie będzie mogła chwilę pobyć. Nie chciała wracać, aż do domu, bo droga była naprawdę daleka, a i też nie chciała tu być. Tak, świątynia wydawała się najlepszym pomysłem. Zresztą, Anarea, którą miała okazję poznać, też się tam kierowała, więc może nie będzie tak źle? Jeśli nikt nie zatrzymał Hesshe to wyślizgnęła się ze skał i ruszyła w kierunku świątyni. //zt

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Teczka 🦋 Osiągnięcia 🦋 Walki 🦋 Mapka
Mowa — #b5d7d3 🦋 Mentalki — #f8fadc 🦋 Wizje — #7967ba 🦋 Sen — #9665b3
  • 🦋 PEŁNY BRZUCH: -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół.
    🦋 NIESTABILNA: Dodatkowa kość do MP, MA i MO. W przypadku niepowodzenia – rana ciężka
    🦋 MISTYK: Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
    🦋 POŚWIĘCENIE: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
    🦋 ATUT V: Opis

    Maugrim ♂ Wilk – KK
    S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
    B,Skr, Śl,A,O:1

    Kalectwo: Brak lotu (karłowate skrzydła)
Zjełczały Kolec
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 17 mar 2022, 19:41
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 38
Rasa: Pierwotny x Północny

Post autor: Zjełczały Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,Skr,Śl,Kż,W,MP:1| MA,MO:2
Atuty: Pechowiec, Chytry Przeciwnik
//Post fabularny, można pomijać.

Widział, jak słońce zachodzi cieniem. Chmury zbierały się nad morzem smoków, powietrze gęstniało i stawało się coraz bardziej duszne, jakby jakaś woń zatęchła wkroczyła między ich ciała i następnie wsiąkła w ich łuski, ich pióra i futro. Wdychał ten zapach i słyszał, jak krasomówstwa uchodzą z paszczy Smoka Podnoszącego Głos i mieszają się z tym smrodem, czyniąc go jeszcze bardziej mdlącym. Słowa te umykały jakiemukolwiek zrozumieniu Zjełczałego. Nie potrafił ich strawić, a niebo ciemne dopełniło to uczucie goryczy, obawy i zagubienia, które kłębiło się zamiast tego w jego żołądku.
Nic z tego go nie dotyczyło.
Burza zdawała się zbierać jednak również nad nim. Bóstwa i bogowie, błogosławieństwa i boskie esencje padały w powietrzu niczym pioruny, gwałtowne przebłyski czegoś groźnego, aby zasiać strach i dezorientację, a następnie błyskawicznie zniknąć. Przyjmował te nazwy, zauważał je, lecz tak samo, jak kąski niejadalne wypluwał po chwili, nie uznawszy ich za warte wysiłku trawienia. Bóstwa, bogowie, błogosławieństwa, boskie esencje, bzdurne krasomówstwa. Jego minimalizm bytu był za mało pojemny na te określenia ogromne i podniosłe, zbyt prosty był w swojej naturze i oddany podstawom egzystencji, aby podjąć się przedsięwzięcia tak niezwykłego, jak czynna wiara. Widział, jak słońce zachodzi cieniem. Jednak ten widok na własne jego oczy ujrzany zamiast myśli jakiejkolwiek głębszej wywołał u Zjełczałego jedynie ścisk kiszek. Tak to już było, gdy twoje źródło maddary znajdowało się w żołądku.
Dlatego też moment przed wybuchem poczuł bliżej nieokreśloną sensację w trzewiach, a później masa żyjąca zaczęła poruszać się niczym fale targane sztormem, huczeć pianą oskarżeń niezrozumiałych i rzucać się na siebie gwałtownie. Sprawiało to wrażenie naturalnego następstwa wydarzeń, tak jak spodziewa się momentu podczas nadchodzącej burzy, w którym deszcz runie na ziemię i zmoczy wszystko swą mokrością. Smród smoczych ciał zaczął buzować od agresji i walki, ucieczki i obrony.
Patrzył na to wszystko oniemiały, nie czyniąc żadnego ruchu. Obfitość pory letniej musiała najwyraźniej źle przysłużyć się tutejszym smokom, które nie wiedząc co począć z zebraną energią, zaczęły marnować ją na niepotrzebne bijatyki. Bezsens.
Z tego gapiostwa tępego wyrwał go Niepozorny Kolec. Zjełczały przytaknął odruchowo łbem, nawet nie zastanawiając się nad jego propozycją. Nie miał żadnego pożytku z przypatrywania się tej burzy chaotycznej i marnotrawnej, mógł jedynie ucierpieć niepotrzebnie rykoszetem.
Nie wiedział, kiedy zaczął polegać na tym smoku różowym i jak to się stało, lecz się stało w swym staniu i na staniu się skończyło. W tej chwili i tak niepozorność, nieważne jak złudna, była lepsza od tego jawnego rozgardiaszu dziejącego się wokół nich.
Podążył za różową postacią, starając się ominąć wszelkie obce, smocze sylwetki. Dopiero gdy oddalili się, do jego białego łba doszła groźba tej sytuacji. Tak jakby otaczająca miejsce spotkania duszna atmosfera stłumiła wszelką jego ostrożność.

Licznik słów: 444
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

«-----«×»-----»
Mój step nie szumi heroicznie
sztandarów nie ma utraconych
i nazwisk wielkich tytułami
i skrzydeł cienkich, srebrem zbroi
mój step jest obcy strategicznie
i nie ma świątyń wyzłoconych
i zamków świętych legendami
mój step jest obcy historycznie
«-----«×»-----»

« Pechowiec »
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

« Chytry przeciwnik »
raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika

« +1ST do biegu (nieproporcjonalny ogon) »
Ścigająca Burzę
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 844
Rejestracja: 03 maja 2021, 11:28
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Morski
Opiekun: Cynamonowe Zauroczenie
Mistrz: Sekcja Zwłok
Partner: Alga (npc)

Post autor: Ścigająca Burzę »

A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż,MO: 1 | MP,MA,Pł: 2 | Lecz: 3
Atuty: Pechowiec, Empatia, Niezawodny, Furia Niebios
Ostatnie czego się spodziewała, to takiego szamba.
Otworzyła szeroko oczy w zdumieniu, słuchając i obserwując to, co się działo. Sekcja? Co ona narobiła? Co jej w ogóle strzeliło do łba?
Kaskada gdzieś miała bogów. Żaden nawet na nią nie spojrzał, żaden nigdy jej nie pomógł, na dodatek ci współpracowali z duszkami, które były największą zarazą tego świata. Nie chciała mieć z nimi nic do czynienia, a ostatnie co do nich czuła, to szacunek.
W głębi duszy nie była zła na Sekcje za to, że postanowiła splunąć im w pysk. Była zła za to, że ta zrobiła to będąc przywódcą. Zamiast zająć się swoim stadem i zintegrować je, ożywić i postawić ich wszystkich na nogi, jej przyjaciółka postanowiła wdawać się w intrygi i ściągnęła na nich wszystkich nieszczęście oraz grozę. Zawiodła ich jako przywódczyni, zawiodła jako przewodniczka, która winna oświetlać im wszystkim drogę i prowadzić w lepszą przyszłość, a nie sprowadzać gniew istot, które nigdy do niczego się nie przydały, ale do wymierzania kar były pierwsze. Kaskada wpatrywała się z przerażeniem i rozczarowaniem na Sekcję, śledząc trasę czarnych łez skapujacych z jej oczu.
A jednak to Ziemia była od tego, żeby wymierzyć (teraz już ślepej i czarnookiej smoczycy) sprawiedliwość, nie jakieś randomowe brudasy z innych stad, które myślały, że zabłysną, wykazując się niczym innym jak bezdenną głupotą nie mającą dna.
Zabieraj od niej łapska – warknęła głucho, zrywając się na równe nogi.
Sięgnęła do źródła maddary i pokryła spody łap nacierającego Plagijskiego świra cienką warstewką lodu, śliską jak wszyscy diabli i chłodną. Jego kończyny powinny rozjechać się na wszystkie strony, co poskutkuje zwyczajnym przewróceniem się oponenta. Większość stada rzuciła się do obrony przywódczyni i wątpliwe, żeby czyn Kaskady okazał się potrzebny, jednakże nie mogła stać bezczynnie i pozwalać na taką odrażającą bezczynność.
Barbarzyńcy. Zmierzyła Veir wściekłym spojrzeniem – ta okazała się nie lepsza od nacierającego wojownika. Zamiast zająć się własnym stadem, starsza smoczyca najwyraźniej uznała, że rządzenie własnymi pobratymcami jej nie wystarcza i trzeba wciskać palce między kolejne szpary drzwi. Lepiej, żeby uważała, gdyż palce te mogły zostać bardzo prędko zmiażdżone.
Kaskada przepchnęła się przez tłum, podchodząc do reszty smoków ze swojego stada. Sekcję nie czekało życie usłane płatkami róż. Czekało ją zmierzenie się z gniewem i rozczarowaniem własnego stada, ale ów rozgniewane stado nie zamierzało pozwolić, by jakieś randomy wtryniały się w ich sprawy. Ponadto... Kaskada była ciekaw wytłumaczeń Sekcji. Co powie? Jak wyjaśni to, co zrobiła? Może ta sprawa miała drugie dno? Może ją w to wszystko wrobiono? Rozpaczliwie pragnęła sądzić, że smoczyca nie zwariowała doszczętnie i za jej czynami stal jakie logiczny powód. Inny niż chwilowa zachcianka.

Licznik słów: 430
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
I'll be reaching out to kepp you safe____(AS WE FALL, AS WE FALL)__
xxxxObrazek
❁ Pechowiec ❁
(po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji)

❁ Empatia ❁
(– 2 ST do perswazji, – 2 ST do nakładania więzi)

❁ Furia Niebios ❁
raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

❁ Niezawodna ❁
(brak kary ST za rany i choroby, odporność na rehaby)

❁ Kryształ Zielarza ❁
(+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół)
karta kompana
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L, Kż: 1
_____karta kompana
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L, Kż: 1
Obrazek
Czarna Łuska
Adept Słońca
Quasi-Prorok
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4706
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 76 Ks
Księżyce: 183
Rasa: Morska

Post autor: Czarna Łuska »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
Jej umysł wił się, czując podświadomie nadchodzącą boską obecność. Jej wspomnienia wykrzywiały się i zamazywały, a smoczyca zaczynała wierzyć w każdą nawet wymyśloną rzecz jako prawdę o swojej przeszłości. W jej życiu wydarzyło się wszystko i nic. Ona sama widziała wszystko i nie widziała niczego. Nic w jej przeszłości nie miało już sensu, a jej wspomnienia nie niosły żadnej wartości.

Teraźniejszość została spowita ciemnością. Widziała jedynie ciemność i tylko ciemność. Jedynie rzadkie błyski stłumionej sondy pokazywały jej niewyraźne migawki rzeczywistości. Rozmazane pyski, zlewające się kolory, świat pochłonięty mrokiem. Przez ciemność przebijały się słowa Proroka, pełne wewnętrznego gniewu i wzgardy. A zanim stało coś znacznie potężniejszego, wściekłego jak pisklę, któremu odebrano zabawkę.

Och, Lahae, czemuś mnie nie zatrzymała wtedy, tak jak to robisz teraz?

Czyż nie potrafisz przewidywać przyszłości? Czy twe ślepia nie przenikają wszystkiego co istnieje, istniało i jeszcze nie istnieje?

Czemu nie powstrzymałaś mnie, gdy twoja iskra umierała? Czemu czekałaś aż do teraz?

Czemu świat nie pogrążył się w mroku wraz ze śmiercią iskry? Czemu dopiero teraz?

Czemu kłamiesz, Lahae?



Siedziała w bezruchu, przysłuchując się otoczeniu. Każdemu, choćby najmniejszemu szeptowi. Mimo, że była ślepa, nadal widziała znacznie więcej niż inni: szczątki przyszłości, rozmyte obrazy tego co ma się zdarzyć, niewypowiedziane słowa. Dary jakimi podzieliła się z nią Lahae, jeszcze przed powrotem do wolnych stad. Dary, które otrzymała zakładając na łeb boską iskrę. Niczym wypalone ślady po słońcu na ślepiach, niewyraźne wizje przyszłości, nieuniknione.

To, oraz jedno polecenie: "Czekaj". Tego polecenia musiała się słuchać, inaczej staną się niewypowiedziane rzeczy. To jedno polecenie było jej jedyną wskazówką, jedynym celem. Oczekiwać.

Drgnęła pierwotnym odruchem, słysząc poderwanie się smoka, który miał wyskoczyć w jej stronę i ugodzić śmiertelnie. Jednak nie ruszyła się z miejsca. Siedziała w apatii, czekając aż wrzawa ucichnie i dadzą jej dojść do słowa.

- Z twoich warg wydobywa się fałsz i ślepy gniew, Strażniku - powiedziała, podnosząc łeb w górę, a jej czarne łzy spłynęły po szyi i klatce piersiowej.

Och, jakie to ironiczne. Nazywać innych ślepcami, gdy to ona była ślepa.

- Nie znajdziesz ani jednego prawa, z dwudziestu jeden zapisanych na kamieniach świątyni, które bym złamała - dodała pewnie. - Nigdzie nie jest napisane, ze bogom winna jest lojalność. To stadu winna jest lojalność. Nigdzie nie znajdziesz zapisku o posłuszeństwu wobec bogów, a o posłuszeństwu wobec stada już tak. Tak samo stadu jestem winna wierność, a bogom już nie. Nie istnieje żadne prawo, które zakazuje mi być nielojalną, nieposłuszną i niewierną wobec bogów. Wiesz co natomiast jest winne bogom?

Przekręciła łeb drwiąco.

- Bogom winny jest szacunek. Respekt. Uznanie. Tak samo jak przeciwnikowi na arenie. Jak wrogu podczas honorowej walki. I takie uznanie wobec nich czuję. Respektuję ich jako potężne istoty, wiem do czego są zdolne. Nie mówię, że jestem od nich lepsza, bo tak nie jest. Bogowie zawsze będą od nas lepsi i potężniejsi.

Wszak im też nic nie zakazywało się znęcać nad śmiertelnikami.

- Więc nie nazywaj mnie Zdrajczynią Wolnych, Proroku, kiedy najwyraźniej sam nie wiesz jakie prawa nami rządzą - nakazała twardo. - Lepiej przeczytaj sobie jeszcze raz wszystkie dwadzieścia jeden Praw Wolnych Stad, nim wobec innej osoby będziesz rzucał fałszywe oskarżenia. Jestem zaskoczona tym co się stało tak samo bardzo jak wy wszyscy. Szczególnie, że bogowie zdecydowali się pogniewać dopiero teraz, a nie wiele księżyców temu, gdy iskra została zniszczona. Wiele księżyców temu, gdy jeszcze nie byłam przywódczynią. Jakie to wygodne, że poczekano z tym aż do teraz, gdy zebrano nas tu wszystkich pod pretekstem omówienie Praw.

Licznik słów: 574
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }__{ theme }
.
___n. u. szamana: 21.12_._.._ __ n. u. błysku przyszłości: 05.07
Obrazek
.
────────────── ──────────────
/ kryształ zielarza /
+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
/ pechowiec /
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
/ ostry węch /
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
/ szczęściarz /
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
/ alchemik /
dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/listopad)
.
/ wybraniec bogów /
raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
/ magiczny śpiew /
raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia      Mokradło – kuropatwa
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Kalectwo: proteza prawej przedniej łapy, ślepota (+4 ST do akcji fizycznych i magicznych, kamieni szlachetnych można szukać tylko przy użyciu sondy)
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Tyle smoków nagle zaczęło się pchać do obrony jego matki. Tyle rzeczy zadziało się w jednym czasie. Znikąd spokój budowany na cienkiej warstwie lodu, runął wprost do lodowatej wody.

Ale to nie było problemem.

Czy gęste linie na niebie, ciemność która nagle zapadła, czy też cierpienie Ziemi Przodków, jakkolwiek wzruszyło jej syna?

Absolutnie nie.

No może, gdzieś w głębokich odmętach jego świadomości czaiła się myśl, że powinien jakkolwiek wpłynąć na wydarzenia – ratować matkę, siebie czy też innych.
Jednak jedyne co zaczął czuć to irytację.

Oczywiście nie była ona jego irytacją. Było to rosnące zdenerwowanie Retwarha – burza piaskowa pośród głuchego szumu lekkich podmuchów apatii Czarodzieja. Huragan, który wzmagał się wraz z każdym drobnym dźwiękiem – brzęczeniem smoczego głosu, tupotem łap, nieregularnych fal szumu oddechu. Każdy bodziec stanowił paliwo do rosnącej, głębokiej wściekłości, przez dekady księżyców duszonej gdzieś wewnątrz źródła jego maddary.

Tętent, tętent kopyt, metal zderzany o metal, ciała o ciała. Krew zmieszana z krwią. Obraz Sproszkowanego zalał się czerwienią, a maddara wokół niego zgęstniała. Zdawało się, że wokół powietrze wokół niego zaczęło widocznie drżeć, a wibracje idealnie oddawać fale nienawiści wobec wszystkich wokół.

Choć nie był w stanie zaryczeć, Retwarh – wykorzystując Proszka – przelał całą swoją furię w magiczny twór – potężną, metalową klatkę, rozżażoną do czerwoności. Ta pojawić się miała tuż nad Ziemią Przodków. Każdy pręt oddalony od siebie nie więcej niż na szpon, każdy na ćwierć szponu. Pręty miały się spinać w ptasią klatkę u szczytu, a sam twór był niewiele szerszy niż na połowę ogona od ciała Sekcji. Miał skutecznie ją odseparować, a jednocześnie uwięzić wewnątrz.

Możliwe, że w tym całym zamieszaniu nikt nie zauważy, kto rzucił czar. Sproszkowany był w tym wszystkim tak cichy jak mysz. I to nie tylko z racji na problem z płucami. Mimo to jednak powietrze wibrowało wokół jak szalone, jakby całe powietrze otaczające Czarodzieja stało się uosobieniem furii.

Rejwach Pyłu wyglądał, jakby się palił od emocji. Jego ciało było napięte i wyprostowane jak struna, a otwarty pysk pełen ostrych, przerośniętych kłów, buchał kolejnymi porcjami gniewu w bezgłośnym, choć zwierzęcym dyszeniu. Jego oczy skupione były na matce, a źrenice powiększone tak, że prawie nie było widać złotych tęczówek. Jaśniał od palącego się w Retwarhowym jestestwie płomienia żywego obłędu.

Tymczasem sam Proszek patrzył się beznamiętnie w czarnobiałe, poplamione maddarową krwią kontury tworu swej drugiej osobowości, zamknięty w więzieniu własnego marazmu.


//akcja mechaniczna, twardy blok

Licznik słów: 394
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Mackonur
Starszy Słońca
Axarus
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2292
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 122
Rasa: Morski x Drzewny x Borsuk
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
"Jaki śliczny! To demon? Jak go oswoiłaś, córcia?" – Zapytał. Musiała być bardzo dzielna, odważna i zdolna, ale to już wiedział od dawna! Demony to chyba największe kozaki Wolnych Stad. Pomachał łapką do Korala.
"Pająk Astrala i Długonóżek muszą się poznać!" – Zaproponował. Nadal mega się cieszył, że znowu mu się udało spotkać córeczkę, no ale długo się nie nacieszył, bo najpierw jakaś ciemność się zrobiła, a potem to już w ogóle jakieś dzikie akcje. Axarus tak patrzył na to wszystko i wyciągnął zawiniątko z trawką od rodziców Mułka, po czym odpalił potężnego szluga i nieco się uspokoił. A Mirri? Każdemu się tam raz zdarza zdradzić Wolne Stada, zesłać na siebie gniew bogów, zniszczyć iskrę boga i sprowadzić na wszystkich apokalipsę. WIELKIE TAM HALO. Trzeba sobie podać łapę i iść dalej. Nie spodobało mu się natomiast, że ten niemiły smok, który SKRYTYKOWAŁ jego niezwykłą, PAJĘCZĄ SZTUKĘ, ten cały Khart, rzucił się na Sekcję! To prawie, jakby rzucił się na Aris. Wkurzony Axarus poszedł do niego i tyknął go w bark, po czym wręczył mu tabliczkę, którą napisał. Jeżeli smok nie chciał, to położył ją na nim.
"Hej, jestem tabliczką. Proszę, odwróć mnie, a zyskasz bezcenną wiedzę." – Było na niej napisane. Jaka tajemnica kryła się na drugiej stronie? Gdyby Khart zdecydował się to zrobić, to znalazłby tam legendarne słowa zapisane w pradawnym, runicznym języku krasnoludów. Nie no, w smoczym.
"OGARNIJ SIĘ FRAJERZE" – Taka była druga strona. Nie dość, że krytykował jego geniusz artystyczny, to się rzucał na ślepego kalekę i to jeszcze w pobliżu jego córki! I jeszcze nie chciał skakać z nim i z Pająkiem Długonóżkiem! Mackonur to sobie zapamiętał. Po chwili wrócił do swojej córki, chciał być z nią w tej ciężkiej chwili. Poklepał ją po barku.

Khart: + drewniana tabliczka wiedzy

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖Okaz Zdrowia❖
Odporność na choroby, brak +2 ST po 110 księżycu.
❖Empatia❖
-2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
❖Przyjaciel Natury❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
❖Opiekun❖
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
❖Znawca Terenów❖
Znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy.

Obrazek ✦Teigan – Wilczyca✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1 |

༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1 |

༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Stryjenka – Borsuczyca✦
Kompan Niemechaniczny
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Krabuś – Krab tęczowy✦
Kompan Niemechaniczny
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Głos❖
Marchew Pustyni
Dawna postać
Warzywo
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 762
Rejestracja: 28 gru 2020, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 67
Rasa: górski x północny
Opiekun: Trzask Płomieni
Partner: Trochę ziemi

Post autor: Marchew Pustyni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,Kż,B,Pł,Skr,AO,Śl,MP,MA,MO: 1| L: 2
Atuty: Ostry węch, Parzystołuski, Twardy jak diament,
Przybył tu na wezwanie proroka, by posłuchać, co ma do powiedzenia o smoczych prawach. Widział zbierające się, rozmawiające między sobą gady, aż nagła ciemność spowiła okolicę. Spoglądając ku niebu, widział zjawisko, które nigdy wcześniej nie zdarzyło się w jego życiu. Nie było to coś zwyczajnego, nie było czymś, co zdarza się co kilka księżyców. Był to sygnał, wieść o tym, jak bardzo bogowie byli niepocieszeni ich zachowaniem. Czy też... zachowaniem pewnej jednostki. Ziemia Przodków, czy też niegdyś Sekcja Zwłok, stała się ofiarą tego widowiska, a przede wszystkim własnych czynów. Widział poruszenie wśród smoków, gdy ślepia przywódczyni Ziemi zmieniły się w kilka błyszczących kamieni szlachetnych. Puste, czarne oczodoły zdawały się przeszywać duszę na wskroś, nawet gdy nie "patrzyły" w stronę Mekhana. Słuchał Strażnika, słuchał smoków dookoła, a potem i samej Sekcji, wokół której zrobiło się jeszcze większe zamieszanie, gdy smoki Plagi przystąpiły do ataku na smoczycę. Czy był zaskoczony? Nie koniecznie. Nigdy go nic dobrego ze strony tego stada nie spotkało. Marchew cofnął się o krok, nie chcąc paść ofiarą przypadkowego ciosu. Obserwował, co się działo, a odezwał się dopiero, gdy Ziemia skończyła.
– Zakładanie, że niewierność bogom nie przyniesie Ci żadnych konsekwencji z ich strony było tylko jednym z wielu błędów logicznych, które popełniłaś. – zwrócił się do samicy krótko, chłodno. Nie było miejsca na dłuższe wypowiedzi. Szczególnie, że wystarczyło niewiele, by w tej wrzawie... ktoś zginął.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Póki nie będzie miał wyraźnie większej jednej ze statystyk – parzystołuskiego proszę przypisywać do siły

#ae7346 – kolor mówiony
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1012
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Post autor: Narrator »

Atmosfera zgęstniała jeszcze bardziej kiedy jeden z wojowników Plagi bez ostrzeżenia ruszył na Ziemię Przodków. Reakcje smoków były błyskawiczne, ale czy precyzyjne? Maddara i szpon starły się ze sobą, każde równie imponujące. Mroczna Nowina podczas swojego biegu nagle zaczął tracić stabilność pod łapami. Jeden z czarodziejów – tylko który? – stworzył wokół opuszek łap wojownika cienką warstwę lodu. Plagijczyk wpadł w poślizg, wpadając najpierw na próbującego zdzielić go po pysku Szaleja Jadowitego, a później razem przewrócili Błysk Przeszłości. Przeturlali się kawałek, przy okazji niszcząc zbłąkanymi ogonami niedużą kamienną ścianę Gwaru Traw.

Przynajmniej nie doszło do rozlewu krwi. Nikt tym razem nie ucierpiał, a jedyna ciecz jaka się do tej pory rozlała nadal brudziła czernią skałę na której siedziała Ziemia Przodków.

Kolejny podmuch wiatru uderzył w zebranych, tym razem nieco chłodniejszy. Trudno powiedzieć, czy to sami bogowie wydali ostatnie ostrzeżenie, czy może było to kwestią przypadku. Niemniej, na skałach znów nastał pokój, ale czy będzie on faktycznie tylko chwilowy? Niektóre oczy skierowały się na Ziemię Przodków, inne z pewnością na proroka. Choć tę drugą trudno było dobrze widzieć przez pręty więziennej klatki jej własnego syna. Twór się utrzyma tak długo, dopóki Rejwach będzie skoncentrowany...

__________

Użycie Błysku przyszłości przez Błysk Przeszłości nie zostało uznane ze względu na:
6. Użytkownik ma obowiązek zamieścić w podpisie datę ostatniego użycia Błysku Przyszłości. W innym przypadku użycie US może nie zostać zaakceptowane przez Mistrza Gry.
Od razu wyjaśniając: ta zasada nie istnieje dla ułatwienia pracy MG – mają oni własny kanał z zanotowanymi ostatnimi użyciami. Błysk jest jednak US, która ma na tyle duży wpływ na rozgrywkę, że wszyscy użytkownicy powinni mieć wgląd do jego ostatniego użycia tak, by swobodnie móc zaplanować swoje ruchy z wiedzą o arsenale ich potencjalnego przeciwnika. Ruch postaci został rozpatrzony jako zwykła obrona z rzutami.

Ze względu na impas mechaniczny, nie ma kolejności odpisów.

Zużyte atuty:
Gwar Traw – Chytry przeciwnik
Granica Lustra – Chytry przeciwnik
Mroczna Nowina – Czempion

Licznik słów: 320
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zacisnął zęby, widząc jak konflikt przed nim, zostaje ukrócony. Wiedział, że to zaledwie początek, lecz jeśli przetrwają to wszystko, przynajmniej będzie mógł wspomnieć, że smoki nie wyrżnęły się od razu po oficjalnym rozpoczęciu zebrania.
Głos Veir, który usłyszał w międzyczasie ,nieco wybił go z rytmu, choć też, paradoksalnie, pozwolił lepiej spętać nerwy. Nie sądził, że gniew nie miał z jej perspektywy żadnego sensu, zwłaszcza jeśli postrzegała się za jednostkę z szacunkiem do bóstw, lecz nie do niej należało teraz prawo do wyznaczania kary.
Westchnął, próbując samego siebie uspokoić. Gruczoły kwasowe ściskały się boleśnie, zmuszając go do przełykania rozcieńczonej dawki kwasu. Stale chybotał na krawędzi wybuchnięcia gruźliczym kaszlem albo wręcz zwymiotowania przed całym tłumem cuchnącą kwaśną zgnilizną cieczą.
Słysząc wołanie ze strony tłumu, odwrócił doń łeb. Nie znał wszystkich odpowiedzi. Jak zwykle. Kolejny problem w tym, że nie cierpiał metafor i zagubionych, nieprecyzyjnych wskazówek, bowiem sam nie potrafił wtedy ich przetworzyć. Frustrował go fakt, że to on miał być tym, który je przekaże. Cierpliwości jednak. Cierpliwości. To tylko smocze zgromadzenie. Wyłącznie zaćmienie. Wyłącznie wyrok czyhający nad łbem Sekcji. Tylko świat walący się im na łby i bogowie oczekujący, że naprawią wszystko samodzielnie.
Odchrząknął głośno, próbując odegnać surową chrypkę, zwłaszcza że Plagijka znalazła się bliżej niego. Jej emocje nie dotykały go. Nie żył w tym samym wymiarze emocji co pozostali.
Młodzi nie są winni działań swych rodziców, lecz to zawsze oni będą decydować o ich losie. Bogowie to nie smoki, ani wasi przyjaciele. Zamiast gniewać się na naturę, uczycie się z nią współpracować, a gdy zbiera żniwo wśród niewinnych, winą obarczyć możecie głównie siebie.
Bogom wywołano wojnę, a odbierając należną im własność, pozbawiono Lahae możliwości stawienia się przed wami w zwyczajnej formie. Jeśli przez czyny jednego z was przyszło jej spowić wasz świat w cieniu, jest to działanie dotykające was wszystkich, tak jak rozpalony w jednym miejscu ogień, może pożreć cały las.
Wciąż możecie go ugasić.
Iskra jest zamknięta w przedmiocie. Gdyby obcy wchłonął ją do tej pory, nie byłby w stanie uniknąć boskiej uwagi. Teraz, patroni pozostawili wam wybór, by odnaleźć źródło płomienia i je stłamsić.
– To powiedziawszy, wymownie przeniósł łeb w stronę Sekcji. Kilka smoków w międzyczasie opuściło zebranie, lecz nie miał czasu ich powstrzymać.
Błysk i Marchew powiedzieli swoje. Sam prorok zmrużył ślepia, gdy wokół przewodniczki zamajaczyła magia odcinająca jej drogę ucieczki. Nie sądził, że było jej do niej śpieszno, nie w tym stanie.

Czy krytykujesz konsekwencje, ponieważ nadeszły z opóźnieniem? Boski czas nie pokrywa się z waszym komfortem, zwłaszcza gdy muszą oceniać konsekwencje waszych czynów. Przyjrzeli się wam. Wsłuchali się w twoją wolę i ocenili zagrożenie. A teraz bogini Percepcji, pozbawiona iskry próbuje wraz z całą swą mocą wejrzeć do waszego świata, by wskazać wam dalszą drogę. Możecie jej w tym pomóc – ostatnie zdanie wybrzmiało bardziej stanowczo, a sam prorok spojrzał na tłum.
Odszukać jej znaki na waszych ziemiach, dopóki nie może przemówić do was zwyczajnym głosem – Pokręcił łbem
Jeżeli pragniecie wstawić się za nimi, nie odcinając się od ich błogosławieństwa, udowodnicie im swoją lojalność. W innym wypadku to wy będziecie odpowiedzialni za los waszych przyszłych pokoleń – Nawet jeśli nie wierzyli, musieli zdawać sobie sprawę, że byli odpowiedzialni za więcej niż wyłącznie własne życie. Bezpieczeństwo nie było najważniejsze, lecz miało ogromną wartość. Przed nim i za nim, odpowiedzi. Lecz nie duma i głupota.

Ziemio Przodków. Stadu jesteś winna lojalność. Stadu za którego grzbietem działałaś. Stadu, które lekkomyślnie naraziłaś. Stadu, które postawiłaś niżej niż swoje prywatne ambicje.
W imię jakiej wartości zaufałaś obcemu, którego teraz bronisz i w imieniu którego kłamiesz? Jak śmiesz definiować własną wersję szacunku, gdy nie pojmujesz nawet idei honoru, ani lojalności?
zasyczał z pogardą, choć zachował równy ton głosu.
Żyłaś DOŚĆ, żeby wiedzieć, czym dla Wolnych są bogowie i rozumieć splecione ze sobą konsekwencje. Żyłaś też dość by stworzyć wartościowe więzi, zaufanie i szacunek, nawet wśród najstarszych Ziemi, a potem odrzucić je tylko po to, żeby teraz z chorą pewnością krytykować kogoś, poza samą sobą. Nie masz żadnego wstydu, ani wartości.

Licznik słów: 668
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Granica Lustra
Czarodziej Mgieł
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 383
Rejestracja: 16 sie 2021, 20:13
Stado: Mgieł
Płeć: meżczyzna
Księżyce: 57
Rasa: Olbrzymi-Górski
Opiekun: mama Frar i tata Ilun
Partner: Gerna

Post autor: Granica Lustra »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,L,W,B,Prs,A,O,MP,Skr,Śl: 1| MO,MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Nie wiedział co się stało, czy trafił czy nie? Teraz to nie miało znaczenia. Isir czym prędzej podbiegł do leżącego Khart i czym prędzej staną pomiędzy nim a innymi smokami tak by zasłonić mu widok. Idiota, po prostu idiota.
~ Nie pogarszaj jeszcze bardziej całej sytuacji i wróć do przywódczyni nim zrobisz coś naprawdę głupiego. Narażasz nas wszystkich na niebezpieczeństwo. Więc schowaj swój wybuchowy temperament do pyska i zacznij zachowywać się jak wojownik. Broń plagę a nie wpędzaj ją w kłopoty.
Wyraz pyska Isira był jak nigdy wcześniej. Mieszanina wściekłości i dezaprobaty połączona z zmęczeniem całą sytuacją. Zmieniła się jednak po chwili gdy spojrzał za siebie na przewrócone inne smoki. Był teraz spokojny i wyluzowany by udzielił się też innym smokom i łatwiej przekonać ich do odpuszczenia walki.
-Wybaczycie nam proszę ten wybuch. Przysięgam że w intencji naszego stada nie był żaden atak. Proszę byśmy wszyscy odetchnęli bo nie ma sensu bić się o takie wybuch głu*ekhm* emocji
Chciał jak najszybciej rozładować całą sytuację chociaż wiedział że takim działaniem mógł narazić się na nieprzychylne spojrzenie że strony przywódczyni. Dlatego od razu po tym dlatego wysłał wiadomość do swojej przywódczyni.
~ Wybacz mi proszę że bez twojego pozwolenia przemawiam w naszym imieniu. Jeśli będzie trzeba to odpowiem za tą samowolę. Ale proszę to nie czas i miejsce na sprzeczki stadne.

Licznik słów: 219
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekΩ Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni

µ Chytry przeciwnik: raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Δ Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Motyw Muzyczny
Głos
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10311
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 256
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Rzuciła Veir ostre spojrzenie, słysząc w głowie jej mentalny głos. A od kiedy to odebrało jej możliwość normalnej mowy?
– Zważaj na ton, Piastunko, i pamiętaj do kogo mówisz. –Oschły ton wiedźmy rozbrzmiał w świecie realnym. Nie zamierzała bawić się w przekazy mentalne, a nagana wobec zachowania Veir mogła na dobrą sprawę być słyszalna dla reszty stada. Mahvran z niezadowoleniem obserwowała, jak członkowie stada wychylają się przed szereg, wykonując akcje bez jej bezpośredniego zezwolenia. Tak, wyglądało to znajomo, nie mniej jednak Infamia wiedziała już, że będzie musiała szarpnąć liną dyscypliny w stadzie, które zapomniało czym jest i jak powinno się zachowywać.
Ah, dużo pracy przed nią.
Ukoronowana rogami, obsydianowa głowa zwróciła się ku Isirowi. Kolejny, który wyszedł przed szereg. Mimo, że zrobił to w znacznie słuszniejszej sprawie, niż wojownik, krew samicy zagotowała się lekko.
Infamia bez słowa wyszła spomiędzy swoich smoków, krótkim uniesieniem palca nakazując im zaprzestać jakichkolwiek akcji i ruchów.

– Plaga nie jest zainteresowana personalnymi przekomarzankami między waszą dwójką... Trójką... Czwórką... – Mruknęła zimno do reszty smoczego zbiorowiska, wskazując pyskiem na Strażnika, następnie na Sekcję, po czym ogółem na Ziemię. W tym, w czym mówiła była garstka prawdy. Nie zamierzała zmuszać stada do słuchania tych wywodów, zwłaszcza gdy tematem fundamentalnym, rozbrzmiewającym pod tym wszystkim był tutejszy panteon. Miała ochotę splunąć. Nie pozwoli by prano czerepy Plagi tym czymś. To nie w gestii Plagi było naprawianie błędów innych idiotów.
Nie mniej jednak świadomość tego, że teraz to Ziemia będzie cierpieć wewnętrzne rozdarcie, była bardzo przydatna.

– To wasze stado jest winne całego zajścia, z naciskiem na samicę, która wam przewodzi. To przez czyny jednego z was cierpi ogół zamieszkujący te tereny, i, tak właściwie... – Spojrzała leniwie w górę, na zakryte niebo i słońce. Oh, to musiało być bardziej globalne w skutkach. – Bardzo znacząca ilość świata zewnętrznego. Ziemia ma więc teraz okazje popisać się międzystadną solidarnością i wspólnie naprawić błąd, który wynika z czynu tej, która rzekomo jest głosem całej reszty. Bo w swoim obecnym stanie Ziemia Przodków raczej wiele sama nie osiągnie.
Wiedziała, że przenoszenie winy na to stado nie było w pełni solidnym zagraniem, ale jej subiektywna nienawiść do tego stada, wytworzona niemalże w pierwszych księżycach życia i budowana kolejnymi cegiełkami przez niemalże całe jej życie sprawiała, że wiedźma po prostu nie potrafiła podejść do sprawy inaczej.
– Nie obchodzi nas to, czy obecny stan nieboskłonu jest winą tylko Ziemi Przodków czy całego stada, za które odpowiada, czy wplątani są w to bogowie, czy też nie. Plaga oczekuje efektów, nie będziemy bowiem naprawiać szkód wywołanych przez innych. Wasze stado skupi się na dotarciu i rozwiązaniu sedna problemu, zbierając potencjalne pochwały i wyznania miłości od reszty... – Uśmiechnęła się cierpko, wyobrażając sobie jak nagle bogowie uśmiechają się do swoich wyznawców, traktując całe zajście jako cenna lekcję i doceniając to, jak smoki Ziemi zebrały się w sobie i osiągnęły nowy poziom oświecenia. – Albo Plaga będzie przynajmniej jednym z ciał, które wyciągnie swoje konsekwencje wobec waszej krótkowzroczności.
Skrzywiła pysk w obrzydzonym grymasie. Balansowała niebezpiecznie na granicy wypowiadania wojny, ale w obecnej sytuacji, nie zamierzała tańczyć wokół tematu. Tak samo jak zmuszać swoje smoki do bycia w tym miejscu dłużej, niż to zdrowe dla ich zdrowia psychicznego. Wzrok onyksowych ślepi powędrował ku Khartowi i stojącemu obok niego Isirowi.
– Siewcy nie będą tracić tutaj czasu na dłuższe dywagacje dotyczące tego, kto zawinił, ani patrzeć jak między głównymi zainteresowanymi zebrania rozkleja się jakieś ukryta, personalna niechęć. – Zerknęła znów na proroka, po czym na okaleczoną przywódczynię Ziemi, by następnie spojrzeć na Granicę Lustra i skinąć mu oszczędnie łbem.
– Nadgorliwy wojownik zostanie zaś oceniony zgodnie z naszym prawem. – Dodała, gestem łba nakazując Isirowi, by zabrał Kharta ze sobą, po czym odwróciła się ku reszcie swoich smoków, powoli idąc w ich kierunku, tym samym nakazując przygotowanie się do opuszczenia Skał, zanim jeszcze więcej jakiejś pseudoboskiej propagandy zostanie im wtłoczone pod czaszki. Prędzej osobiście splunie Immanorowi w pysk, niż na to pozwoli. Jej stado mogło stracić zupełnie boskie zainteresowanie i błogosławieństwo, nie obchodziło jej to. Może wręcz tak byłoby lepiej.

Licznik słów: 669
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1839
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
/uwielbiam jak się rzuca odpisy na wyścig szczurów... ;) /

Z sytuacji nie wyszło dosłownie nic oprócz zamieszania. Khart wykaraskał się od smoków Ziemi, a następnie odskoczył w tył, bliżej swoich. To co robił Granica nie było jego sprawą dopóki nie został zaatakowany. Ponadto ignorował jego mentalne wiadomości, wciąż obserwując potencjalnych przeciwników. Jeśli na prawdę ktoś uważał, że wojownik się zdenerwował to na pewno tego nie pokazywał na trupio poważnym pysku.
Ta samica zaprzepaściła swoje życie na skutek własnych postępków. Przybyliśmy tutaj, aby rozmawiać o prawach stad, ale ten moment wybrali bogowie, aby wrócić uwagę WSZYSTKICH stad na to co uczyniła. My wszyscy mamy żywotny interes w tym, co się stało teraz, nie tylko Ziemia. Gdyby sprawa miała zostać między wami, zapewne tam by została. Bronicie bezduszną istotę, która naraziła życie wszystkich.
Samiec mimo postawy bojowej nie zamierzał zaatakować, a wręcz się wycofać. Mahvran nie mogła powstrzymać jego ataku, ale jej polecenie zamierzał spełnić w pierwszej nadarzającej się okazji czyli właśnie teraz, bez występów Isira, który zwyczajnie nie szukał zwady bo 'nie wypadało'.
To nie ja wywołuję wojnę, lecz stado Ziemi, które na przywódczynię wybrało istotę przez którą teraz będą cierpieć wszyscy. Mrok został wypuszczony, a bogowie wskazali winną. Niech kłamstwa i półprawdy nie wylewają się z pyska tej plugawej istoty.
Khart jeszcze bardziej się cofnął, wracając bliżej swoich, starając się przyszykować na ewentualne ataki ze strony pozostałych.

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
Słodkie Wspomnienie
Starszy Mgieł
Gerna Zadumana
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1514
Rejestracja: 26 lis 2021, 15:50
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 115
Rasa: Pustynny Górski
Opiekun: Szara Rzeczywistość, Szczerozłota

Post autor: Słodkie Wspomnienie »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,Kż,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Prs: 1| B,Lcz: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Zielarz; Wybraniec Bogów; Znawca Terenów;
Gerna obserwowała, co się działo dość spokojnie. Z satysfakcją przyjęła, że ruch Nowiny się nie powiódł i zrobił z siebie co najwyżej pośmiewisko na oczach innych stad. Samica dostrzegła zresztą, że parę smoków zeszło ze skał, najwyraźniej niechętnie łącząc się z całym tym zbiorowiskiem. Och, jak im zazdrościła. Widziała Księżycową, widziała Ogniste. Sprawa klarowała się zatem tak, że na szczycie zostanie Plaga i Ziemia. Och, tylko Ziemia? Słowa Mah ewidentnie wskazywały, że czas iść do domu.

Gerna powiodła leniwie wzrokiem za Strażnikiem. Bogowie nie są waszymi przyjaciółmi. Dlaczego zatem dziwią się, że relacja między nimi, a smokami jest transakcjonalna? Zamiast gniewać się na naturę, uczycie się z nią współpracować, a gdy zbiera żniwo wśród niewinnych, winą obarczyć możecie, głównie siebie. Jak dalekie było to od prawdy... Samica westchnęła, odrywając uwagę od samca. Nikt, nie był winien, gdy natura krzywdziła. Pożar lasu był naturalną rzeczą wywołaną czasami przez warunki. Czemu smoki miały winić siebie za to, że bogowie stworzyli świat w tak ułomny sposób, że byle iskierka mogła rozpętać pożar? Smoki były jedynie jego częścią, ratując wycinek rzeczywistości, na który miały wpływ. Czy ktokolwiek poza Ziemią i Sekcją miał wpływ na to co się działo? Nie. Czy ktokolwiek z nich mógł wpłynąć na bogów? Nie. Nie ruszyli palcem, gdy odebrano ich iskry i wyniesiono je poza wolnych. Nie ruszą też i palcem, kiedy jedna z boginek była właśnie skradziona. Bo i jak miała traktować to, co się działo, jako jakąkolwiek akcję? Byli jak rozwydrzone dzieci, próbując wyprosić matkę o kawałek tłustego mięsa, ale nie podejmując żadnej akcji, aby zbliżyć się do sterty pożywienia w grocie. Nie ułatwiali też zadania, kwiląc najwyżej nieznośnie, nie pomagając matce, domyślić się kierunku spełnienia potrzeby. W tym wszystkim jednak Gerna nie obarczała nikogo winą. Nawet jeśli Strażnik mówił wiele i niezbyt przyjemnie, to rozumiała doskonale, że w jego przypadku brak bogów oznaczał tak naprawdę koniec jego istnienia. Jedyne, na co było go stać, to doniosły głos i groźba, aby nie spotkać się z własną śmiertelnością. Każdy z tu obecnych musiał mierzyć się, że kiedyś odejdzie z tego świata. Była to myśl, która im towarzyszyła od wykluwin, a Strażnik zdołał się temu procesowi wymknąć. Gerna wcale mu nie współczuła, bo była świadoma, że wizja śmierci musiała być niezwykle przerażająca, gdy tyle księżyców spędzał na czymkolwiek innym, niż na byciu żywym smokiem. Zatem miał w tym interes, tak samo jak bogowie mieli interes w odzyskaniu iskry jednej ze swoich sióstr. To wszystko było Gernie zrozumiałe. Jedyne co, to samica nie zamierzała przyjmować żadnej odpowiedzialności za czyn innej samicy, którą zresztą widziała na oczy po raz pierwszy. Nie karała ich zresztą burza, pożar, czy natura, a świadoma, myśląca kreatura.

To wszystko były jednak najwyżej luźno płynące myśli i oburzenie w umyśle Gerny. Temat, oczywiście bardziej złożony i dla samej samicy, więc w kolejnych minutach, godzinach i dniach będzie mogła rozważyć, co dzisiaj powiedział Strażnik, czy Sekcja. Nie zamierzała jednak podejmować żadnej pochopnej akcji, bo po pierwsze, Gerna nie lubiła podejmować istotnych decyzji, a po drugie, nie chciała już wyrywać się do przodu. Wiedziała przecież, że najważniejsza była tutaj przywódczyni i reszta stada musiała dopasować się do tego, co ta zarządziła lub czego od nich oczekiwała. Nowina najwyraźniej nie był przystosowany do takiej dyscypliny w stadzie. Było to zrozumiałe, bo w końcu poprzednicy Mahvran mieli inne podejście. Nie chciała myśleć, że złe, po prostu inne. Mahvran przywróciła go jednak do porządku raz, teraz odezwała się po raz drugi i Gerna zaraz zacznie się modlić, aby nie musiała robić tego po raz trzeci. Samica wiedziała też, że słowa wywerny oznaczały powrót do domu. Przyjęła to z lekką radością, bo i nim zaczną działać, powinni, chociaż porozmawiać. Plaga nie była związana z bogami jakoś mocno, ale wciąż czerpała korzyści z ich obecności tutaj. Jeśli część członków chciała coś w tym kierunku działać, winna omówić to z przywódcą i w sposób rozsądny podejść do swoich działań. Gwałtowny atak na innego smoka nie był ani działaniem przemyślanym, uzgodnionym, ani po prostu bezpiecznym. Nie dziwota reakcji Ziemi, bo gdyby w Pladze ktoś z nich postąpił równie plugawie, to Nowina osobiście chciałby rozerwać taką osobę na strzępy. Odbieranie tego prawa Ziemi było mimo wszystko odbieraniem im prawa do poznania pełni sytuacji, oceny, a później do pogodzenia się z tym, że ich własna przywódczyni pretendowała do tytułu zdrajczyni wolnych stad.

Od kiedy Sekcja otworzyła pysk, zdołała jednak naruszyć wcześniejszą łatkę, którą przypisał jej Strażnik. Jedno drugiemu zarzucało kłamstwo, ale dla Gerny argumenty Sekcji były zrozumiałe. Jakież to było przecież wygodne, powiedzieć, że dla bogów czas płynie inaczej. Jakież to było wygodne, że przez tyle księżyców nie przeszkadzało im więzienie własnej siostry. Kolejny dowód, że porównanie z naturą rozlatywało się w drobny mak, nim w ogóle nabrało siły. Jeśli coś wydarzyło się w naturze. Pożar, czy też deszcz, nie trzeba czekać księżyców, aż pyły opadną, czy ziemia wchłonie wodę. Na każdą akcję jest reakcja natychmiastowa. Nawet uderzenie motyla, wywołujące huragan jest jedynie uproszczeniem, pomijającym wszystkie akcje i skutki w naturze pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami. Bogowie nie reagowali w ten sam sposób. Z jakiejś innej przyczyny czekali, aż do teraz, odmawiając sobie tym samym tytułu siły natury, który próbował przypisać im Strażnik.
Gerna nie była tutaj jednak od oceniania. Tak naprawdę zarówno Strażnik, jak i Ziemia mogli się sprzeczać, tłumacząc lub gmatwając temat jeszcze bardziej. Dlaczego oczekiwano, że inne stada, nie znając kompletnie sytuacji, smoków w nie zamieszanych, czy nawet bogów będą się w to wplątywać? Jakież prawo miała Gerna to oceny? Jakie postawy, czy wiedzę? Żadną. Jej zdanie i ocena były bezwartościowe. Wystąpienie przeciwko Sekcji byłoby najwyżej egoistyczną próbą przywrócenia sobie komfortu. Nie stawałaby przecież po stronie bogów dla wyższych celów, a jedynie dla korzyści. Czy właśnie tego chcieli bogowie? Egoistycznych sługusów, którzy zrobią, to co chcą, tylko i wyłącznie dlatego, że próbują zaspokoić własne potrzeby?

Samica spojrzała na Mahvran, która w tym czasie zaczęła zbierać się do odejścia. Widziała za nią Isira, który próbował załagodzić sytuację. W sercu uzdrowicielki zrodziła się silne pragnienie odejścia i domknięcia tego tematu już w cztery oczy. Ziemia powinna zostać z Ziemią Przodków i porozmawiać ze Strażnikiem. To, co się wydarzyło, nie mogło być im obojętne. Jeśli mieli serca i rozum, to powinni być kompetentni na tyle, aby rozwiązać to własnymi łapami. Tak byłoby zresztą najlepiej.
Przez moment chciała podzielić się jedną myślą ze smokami ze stada, ale uznała, że nierozważne byłoby używanie wiadomości mentalnych w sytuacji, gdy tak wiele smoków było wokół. Jeszcze ktoś uzna to za atak, nieprawdaż?
Gerna powoli zaczęła schodzić ze skał. Chciała to zrobić raczej po cichu, licząc, że smoki skupią się na Sekcji. To, co miała do powiedzenia, było najważniejsze, więc jeśli pójdzie po myśli uzdrowicielki, to zgodnie z życzeniem przywódczyni będzie mogła odejść ze skał pokoju bez problemów. Miała nadzieję, że podążą za nią i spotkają się w obozie.

//zt

Licznik słów: 1125
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ThemeTeczkaOsiągnięciaMapaDrzewo
Mowa — #c7c5c9Mentalki — #dccfa4 Narracja — #746f7b
Proszę o pingi w postach
  • PECHOWIEC: Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
    SZCZĘŚCIARZ: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. NU: [22.9]
    ZIELARZ: +2 sztuki do zbieranych ziół
    WYBRANIEC BOGÓW: raz na walkę/wyprawę/tydzień w leczeniu + 1 sukces. Przy A/MA, kara +2 ST. NU: [X.X]
    ZNAWCA TERENÓW: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę
    KALECTWA: niezdolność lotu (brak jednego skrzydła)
    • Topola Królik Flamandzki – KP
      Kompan Niemechaniczny


      Tasznik Czarny Wąż – KP
      S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
      Kż,B: 1
  • EKWIPUNEK FABULARNY: Podobizna Hadruula, Płaskorzeźba Szarej Rzeczywistości
    KRYSZTAŁY: Pojętnego Ucznia, Kolekcjonera, Szamana (26.08), Ideału
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej