Strona 1 z 26
: 10 sty 2014, 19:26
autor: Moderator
Kto by przypuszczał, że u stóp Bliźniaczych Skał znajduje się szczelina dość duża, aby smok, składając skrzydła i pełznąc skulony płasko po ziemi był w stanie się przez nią przecisnąć. Wejście nie jest zbyt wygodne, jednak gdy się już je pokona trafia się na większą przestrzeń, gdzie można już wstać i poruszać się dalej swobodnie. Zaraz za szczeliną jest sporej wielkości tunel prowadzący stopniowo coraz bardziej w dół, aż do ogromnej podziemnej jaskini, która znajduje się pod Bliźniaczymi Skałami. Miejsce to jest bardzo trudne do wykrycia, nawet dla wprawnego łowcy. Rzadko który smok może trafić na nie przypadkiem, a jeżeli pragnie je ponownie odszukać, musi węszyć dość długo zanim trafi na tę właściwą szczelinę, gdyż u podnóża skał znajduje się ich wiele. Znalazca szczeliny musi mieć naprawdę dobrą pamięć i nie dać się zwieść mieszającym się w tym miejscu zapachom. Nawet kiedy przekaże innemu smokowi wiadomość o szczelinie, to ciężko będzie mu określić, która dokładnie to jest. Tak więc siłą rzeczy z tych wszystkich względów jest to miejsce niedostępne tłumom, tajemnicze i dobrze ukryte, a jeżeli ktoś już w nim przebywa, to są to najczęściej góra jeden, dwa smoki, pragnące zejść z oczu innym i zażyć chwili idealnej ciszy oraz spokoju. Wewnątrz podziemnej groty jest bardzo ciemno i praktycznie nic tutaj nie widać, choć oko wykol, przebywające tu smoki o ile nie rozpalą ognia lub nie użyją maddary mogą polegać jedynie na swoim słuchu lub węchu.
: 11 sty 2014, 10:36
autor: Olśniewający Kolec
Zatopiony Kolec
Adept Ognia
Wysłany 2014-01-06, 1343
A S 1| W 2| Z 4| I 1| P 2| A 2
U B,L,Pł,S,Kż,Skr 1| A,O 3
Atuty Zwinny, Chytry Przeciwnik
Zatopiony uważnie obserwował samicę, która usiadła także zmęczona. Gdy tylko się wypowiedziała na temat obrony i ataku, on uśmiechnął się i odpowiedział;
-Miejmy nadzieję, że tak będzie.– Na jej stwierdzenie, że pomimo młodego wieku jest zdolny, uśmiechnął się szeroko i skinął łbem, odpowiadając.– Nie byłem sam tak uzdolniony. Ty także świetnie sobie poradziłaś a twoje słowa to miły komplement.– Po tych słowach ziewnął szeroko i zapytał.– Czy zanim odejdziesz, przekażesz mi jakąś wiedzę, proszę?– Po czym spojrzał z nadzieją na starszą smoczycę. Liczył na to, że zgodzi się czegoś go nauczyć o zwierzętach lub dowie się innych ciekawych rzeczy.
Rozkwit Mroku
Uzdrowiciel Cienia
Wysłany 2014-01-06, 1411
A S 1 | W 1 | Z 2 | I 2 | P 2 | A 1
U S,L,MO,Skr 1 | MA 2 | B,P,O,A,W 3 | Lcz,MP 4
Atuty szczęściarz, pamięć przodka, konsyliarz
Smoczyca poprawiła ułożenie skrzydeł. Połowicznie je rozłożyła i oparła o ziemię. Było jej za gorąco i postanowiła się w ten sposób ochłodzić. Obdarowała Zatopionego lekkim uśmiechem i skinęła łbem.
– Co prawda, niewiele wiem na temat waszej historii, ale nieco już przyswoiłam wiedzy. O czym chciałbyś się dowiedzieć oraz co już wiesz? Zapytała.
Zatopiony Kolec
Adept Ognia
Wysłany 2014-01-06, 1557
A S 1| W 2| Z 4| I 1| P 2| A 2
U B,L,Pł,S,Kż,Skr 1| A,O 3
Atuty Zwinny, Chytry Przeciwnik
Zatopiony podniósł się do góry, gdy usłyszał, że Rozkwit go czegoś może nauczyć. Na jej pytanie, odpowiedział;
-Cóż na razie wiem tylko to co związane jest z profesją wojownika oraz związane ze skradaniem oraz polowaniem. Lecz jeśli zdołasz mi na początek wyjaśnić nieco bardziej, dlaczego smoki Równinne są tak bardzo niebezpieczne?– Po tych słowach przekrzywił łeb i czekał na odpowiedź. Licząc, że czegoś się dowie ciekawego.
Rozkwit Mroku
Uzdrowiciel Cienia
Wysłany 2014-01-08, 1104
A S 1 | W 1 | Z 2 | I 2 | P 2 | A 1
U S,L,MO,Skr 1 | MA 2 | B,P,O,A,W 3 | Lcz,MP 4
Atuty szczęściarz, pamięć przodka, konsyliarz
Talaith mimowolnie zadrżała, gdy Zatopiony zapytał o smoki Równin. To były przerażające bestie, które nękały jej stado przez długie księżyce. To głównie przez nich byli w ciągłym strachu. To przez nich nie mieli życia. Te czasy Rozkwit widziała jakby to było raptem wczoraj. Jednak wzięła się do kupy i odetchnęła. Posłała słaby uśmiech Adeptowi.
– Cóż... Nie wiadomo skąd pochodzą. Istniały w tych krainach od zawsze praktycznie. I zawsze stanowiły problem. Jedni mówią, że wypełzły spod ziemi niczym słudzy mrocznych bóstw. Drudzy, że są wynikiem wielopokoleniowych mutacji. Mowa tutaj o ich braku skrzydeł. Nie mają ich po prostu. I to różni ich od nas. Są także ciemniejsi. Rzadko miewają jasne umaszczenia i rzadziej miewają pióra czy futro.
Są bardzo niebezpieczni. Jeśli kiedykolwiek spotkasz Równinnego, nie wdawaj się z nim w bój. Będzie to najprawdopodobniej pułapka. Są szaleni, mają niezwykłą chęć mordu. Każdy z nich. Chęć władzy nie raz sprawiała, że toczyli wewnętrzne walki. Krwawe walki. Są też bardziej prymitywne od nas. Jeśli chodzi o nawyki żywieniowe to oczywiście mięso. Ale nie jedzą roślin, a do tego ich żołądki przyjmują mięso z padliny. Nie są odporne na magię i nie używają jej. Korzystają ze swojej siły przeważnie.
Jeśli już przyjdzie ci się zmierzyć z Równinnym to nigdy nie wchodź z nim w bliski kontakt. Używaj magii, bądź zwab go na duże przestrzenie. Lub porwij na ogromną wysokość. Wtedy szala zwycięstwa przechyli się na twoją stronę... Opowiadała co wiedziała. Nie raz ostrzegała też samca przed nimi. To były straszne bestie i Talaith przekonała się o tym kilkakrotnie.
Zatopiony Kolec
Adept Ognia
Wysłany 2014-01-08, 1128
A S 1| W 2| Z 4| I 1| P 2| A 2
U B,L,Pł,S,Kż,Skr 1| A,O 3
Atuty Zwinny, Chytry Przeciwnik
Zatopiony uważnie chłonął informację o smokach Równinnych i przekrzywił łeb lecz nie przerywał. To co usłyszał zaskoczyło go i przeraziło, gdyż poczuł w swojej duszy chęć unikania tych dziwnych stworzeń. Gdy tylko Rozkwit zakończyła mówić, podrapał się po łbie i zadał kolejne pytanie;
-Opowiedz mi coś o dorosłych rangach. Jakie są główne różnice i ich role w stadzie. Nigdy o tym nie myślałem, lecz teraz sądzę, że warto się z tym co nieco zapoznać.– Po tych słowach uśmiechnął się przepraszająco i odwrócił wzrok.
Rozkwit Mroku
Uzdrowiciel Cienia
Wysłany 2014-01-08, 1148
A S 1 | W 1 | Z 2 | I 2 | P 2 | A 1
U S,L,MO,Skr 1 | MA 2 | B,P,O,A,W 3 | Lcz,MP 4
Atuty szczęściarz, pamięć przodka, konsyliarz
Smoczyca spoglądała na Zatopionego zamyślona. Był Adeptem i powinien już wiedzieć o dorosłych rangach. Ale Rozkwit była cierpliwa i nie osądzała go. Nauczała dalej. Teraz jednak trochę inaczej.
– Naprawdę nie wiesz? To jest bardzo logiczne. Zacznijmy od Piskląt i Adeptów i Kleryków. To też są swego rodzaju rangi. Początek hierarchii. Czym się zajmują te młodziki. Oddzielnie. Potem dorośli. Czarodziej używa magii, pomyśl jakie ma zadania w stadzie. Wojownik lubi fizyczność, także się zastanów. Łowca to mistrz skradania, pomyśl co robi dla stada. No i Uzdrowiciel, podpowiem ci, że to ktoś kto zajmuje się ziołami, ale co tak naprawdę robi? I Spróbuj mi powiedzieć jakie zadania mają Przywódcy i Zastępcy. Jeśli czegoś nie będziesz wiedzieć to ci podpowiem, ale spróbuj pomyśleć logicznie. Zmusiła go do ruszenia głową, siedząc i obserwując smoka. Wiedziała, że jest zdolny i będzie potrafił odpowiedzieć na niektóre pytania. Resztę mu opowie.
Zatopiony Kolec
Adept Ognia
Wysłany 2014-01-08, 1338
A S 1| W 2| Z 4| I 1| P 2| A 2
U B,L,Pł,S,Kż,Skr 1| A,O 3
Atuty Zwinny, Chytry Przeciwnik
Zatopiony uważnie wysłuchał Rozkwitu i skinął łbem, nadal mając odwrócony wzrok. Gdy tylko samica zamilkła odetchnął i odwrócił swój łeb ku niej i zaczął mówić;
-Pisklęta to smoki, które co dopiero się wykluły i pozostają pod opieką rodziców. W tym czasie uczą się podstaw mowy, poruszania się oraz poznają świat. Adepci i klerycy to zaś grupa, która skupiona jest na pobieraniu nauk u swoich mistrzów. Adepci szkolą się by zostać wojownikami, łowcami oraz czarodziejami, zaś klerycy, jeśli idę dobrym tropem, dążą do tego by zostać uzdrowicielami jak ty.– Po tych słowach uśmiechnął się słabo. Teraz przyszła najtrudniejsza część, którą zaczął omawiać powoli;
-Zacznę od łowców, gdyż ich głównym zadaniem jest polowanie na zwierzynę oraz podarowanie żywności tym smokom, które same nie potrafią polować bądź nie mogą. Wojownicy i czarodzieje służą stadu, szkolą adeptów, którzy pragną nimi zostać oraz walczą na wojnach o terytorium dla stada. Wojownicy skupiają się głównie na walce fizycznej, podczas gdy czarodzieje tworzą swoje ataki za pomocą maddary. Co do twej rangi, Rozkwicie nie jestem stanie nic powiedzieć.– Po tych słowach zwiesił łeb i patrzył na ziemię. Zdawał sobie sprawę, że w tym punkcie zawiódł starszą smoczycę.
Rozkwit Mroku
Uzdrowiciel Cienia
Wysłany Wczoraj 1314
A S 1 | W 1 | Z 2 | I 2 | P 2 | A 1
U S,L,MO,Skr 1 | MA 2 | B,P,O,A,W 3 | Lcz,MP 4
Atuty szczęściarz, pamięć przodka, konsyliarz
Jednak Talaith nie wyglądała na rozczarowaną. Skinęła łbem i spojrzała na Zatopionego z uznaniem.
– Ładnie, widzisz? To nie takie trudne. A wiesz może dla kogo zdobywają zwierzynę Łowcy? Które smoki potrzebują mięsa, nie będąc w stanie sami sobie upolować? Zadała kolejne pytanie, a potem przeszła do swej profesji. – Uzdrowiciele to smoki zajmujące się przyrządzaniem mikstur i opatrunków. W tym celu zdobywamy na wyprawach zioła, które pomagają. Potrzeba nam jednak do tego ogromnej wiedzy. Dalej, leczymy smoki. Za pomocą właśnie opatrunków oraz magii. Musimy przy tym znać dokładnie anatomię smoka oraz wiele innych czynników, by pomagać, a nie czynić szkodę. Ogólnie, leczymy smoki z ran oraz chorób. Nie powiedziałeś mi wciąż o Przywódcach i Zastępcach? Coś o nich wiesz? Kontynuowała spokojnym, cierpliwym tonem. Końcówką ogona lekko kołysała, jakby wachlując się.
Zatopiony Kolec
Adept Ognia
Wysłany Wczoraj 1418
A S 1| W 2| Z 4| I 1| P 2| A 2
U B,L,Pł,S,Kż,Skr 1| A,O 3
Atuty Zwinny, Chytry Przeciwnik
Zatopiony kiwał łbem, gdy Rozkwit mówiła o swej profesji. Na pytania odpowiedział gdy smoczyca skończyła mówić;
-Łowcy polują by mieć zapasy dla tych smoków, które odniosły poważniejsze rany uniemożliwiające im samodzielne łowy bądź dla tych, które nie posiadły odpowiednich umiejętności do polowania. Co do przywódców, reprezentują oni stado na zebraniach zwoływanych przez Proroków, lub przy rozmowie z przywódcą innego stada, oni zawiązują sojusze, ustalają reguły pomocy oraz wypowiadają wojny. Zastępcy posiadają podobne obowiązki gdy nie ma przywódców lub czas im nie pozwala na działanie.– Po tych słowach podrapał się po łbie, zastanawiając się czy dobrze powiedział.
: 13 sty 2014, 10:38
autor: Arradir
Talaith skinęła łbem.
– Tak, zapomniałeś też o najważniejszym. Są liderami stada, wybrani przez inne smoki na przodowników. Smoki te kierują swym stadem, rozwiązują wszelkie spory wewnątrz stadne. Zastępca, owszem, zastępuje go, ale jest także doradcą i prawą ręką Przywódcy. Jakich znasz przywódców, zastępców i uzdrowicieli w stadach? To ważna wiedza, która może ci się nie raz przydać.
Kontynuowała naukę, skupiona na Zatopionym. Spoglądała na niego łagodnie, z anielską cierpliwością.
: 14 sty 2014, 15:16
autor: Olśniewający Kolec
Zatopiony uważnie słuchał słów uzdrowicielki stada Cieni. Po chwili zaczął przemawiać, gdy tylko zadała pytanie;
-Z mojego stada przywódcą jest Nieśmiertelny Ogień zaś jej zastępcą Mordercza Furia, moja nauczycielka. Uzdrowicielem jest Życiodajna Trucizna. Co do stada Wody, przywódcą jest Nieposkromione Wody Oceanu, jego zastępcy nie znam jak i uzdrowicielki ich stada. W stadzie Ziemi pamiętam Splamioną Ziemię, lecz kto ją zastąpił, jeśli do tego doszło, nie wiem. Co do uzdrowiciela też nie wiem. Z twego stada wiem, że ty jesteś uzdrowicielką, a przewodzi wam Zaklinacz Cieni. Zastępcy waszego przywódcy nie znam.– Po tych słowach lekko opuścił łeb i czekał na reakcję ze strony starszej smoczycy.
: 19 sty 2014, 10:00
autor: Arradir
Talaith uśmiechnęła się. Dziwiło ją, że sama zna lepiej władzę wolnych stad niż tutejsze smoki. Ale Zatopiony był wciąż młody. Do pewnego wieku zna się jedynie swoje stado.
– W Wodzie zastępcą jest Szum Czasu, a Uzdrowicielką Esencja Maddary. Ziemia ma nowego przywódcę, którym jest Marzenie Ziemi. Uzdrowicielem jest niejaki Kobaltowy Szpon. I moje stado. Zastępcą jest Uśmiech Szydercy. Ładnie. A powiedz mi jakie znasz drapieżniki i dosłownie kilka słów o nich. Resztę oczywiście dopowiem. Poprosiła.
: 19 sty 2014, 11:23
autor: Olśniewający Kolec
Zatopiony wysłuchał słów starszej smoczycy uważnie i kiwał łbem. Gdy padło pytanie o drapieżniki, podrapał się po łbie i po chwili zaczął mówić;
-Cóż niewiele znam tych zwierząt więc będą u mnie duże luki. Na pewno kojarzę wilki, które polują w watahach i są dość zwinne. Przeważnie czyhają na nieostrożne zwierzęta lecz dla smoka także stanowią zagrożenie. Jest także niedźwiedź, który cechuje się siłą oraz dużą wagą. Może on zabić młodego smoka oraz poważnie zranić dorosłego. Rysie, to koty, które nie atakują smoków lecz zagrożone mogą to uczynić. Nie wiem czy jeszcze jakieś zwierzęta są.– Po tych słowach przełknął ślinę i czekał na odpowiedź smoczycy.
: 22 sty 2014, 21:56
autor: Arradir
Smoczyca pokiwała łbem. Potem odetchnęła i zaczęła wykład.
Arkony są niebezpieczne i powinieneś na nie uważać. Dziwne stworzenia, wyglądem przypominające ludzi. Poruszają się jak oni, na dwóch kończynach, dodatkowo jednak się porośnięci błoną, mają bujne owłosienie, najczęściej brunatne bądź ciemnozielone. Arkony żyją zazwyczaj w sercach lasów, w puszczach, pojedynczo bądź niewielkimi grupami. Nie są zbyt bystre, ale wykształciły ciekawą metodę walki. Ich ręce naturalnie produkują ostro zakończone i zwilżone trucizną strzały. W momencie gdy osobnik chce wystrzelić błona między jego palcami otwiera się, a on wypuszcza strzałę. Dalej, bazyliszek. Okrutna bestia. Bazyliszki są stworzeniami, które potrafią dostosować się do każdego terenu i warunków klimatycznych, dlatego też nie można ustalić, gdzie można się ich spodziewać. Wygląd tych stworzeń jest dosyć podobny do wyglądu smoków; długie szyje, ostre szpony, masywne łapy i potężne ogony, a przede wszystkim łuski, które chronią bazyliszka przed atakami. Różnicą pomiędzy wyglądem smoków a bazyliszkiem jest mianowicie to, że bazyliszki nie mają skrzydeł, kolców na grzbiecie ani rogów. W dodatku zieją kwasem, a nie ogniem czy lodem, jak to zdarza się w przypadkach smoków. Bazyliszki są tylko i wyłącznie ubarwienia zielonego. Lubią atakować z zaskoczenia i pierwszemu zaczynać walkę. Są potężne i wytrzymałe. Wraz z walką nabierają doświadczenia, a to czyni ich jeszcze bardziej niebezpiecznymi. Cienie są niezwykle tajemnicze. Są trudne do opisania. Jak sama nazwa wskazuje są tylko cieniem. Zbitką nieokreślonej masy, mgiełki. Czerw. Czerwie są stworami z wyglądu przypominającymi pierścienice, jednak o wiele większymi – ich długość może sięgać kilkuset metrów, przy czym potwierdzone są obserwacje czerwi o długości nawet ponad 400 metrów i średnicy 40 metrów. Pokryte są na całej długości łuskami, które chronią je przed wszechogarniającym piaskiem i ziemią, pod którą żyją. Znasz może takie drapieżniki jak demony? Drakonidy. Kiedyś był uznawany za rodzaj smoka, lecz okazało się wkrótce, że jest to jaszczurka posiadająca przednie i tylne łapy połączone błoną lotną, która pozwala mu szybować na niewielkie odległości. Jest to stworzenie mało inteligentne myślące jedynie o napełnieniu własnego żołądka. Zawsze atakuje w grupie od 4 do nawet 18 osobników. Przeważnie ma ciemne umaszczenie głównie zielone bądź brązowe. Tereny nieokreślone. Potrafią ziać ogniem i pluć kwasem. I czy słyszałeś kiedyś o gryfach i hipogryfach? Wiesz może czym się różnią między sobą?
Opowiadała powoli. Nie wszystko na raz. Ale wiedzę miała rozległą.
: 24 sty 2014, 15:20
autor: Olśniewający Kolec
Zatopiony uważnie słuchał wszelkich informacji o innych nietypowych drapieżnikach. Gdy tylko Rozkwit zapytała go o różnicę między gryfem a hipogryfem, on podrapał się po łbie i po chwili wahania odpowiedział;
-Cóż gryf jest w połowie kotem a w połowie drapieżnym ptakiem, zaś hipogryf łączy chyba w sobie cechy drapieżnego ptaka oraz konia, lecz tu nie jestem pewien.– Po tych słowach wzruszył swoimi barkami. Nie wiedział czy odpowiedział dobrze czy też źle, gdyż nie był dobrze zaznajomiony z takimi rzeczami.
: 25 sty 2014, 17:03
autor: Arradir
Talaith skinęła łbem.
– Tak, gryfy to stworzenia o ciele lwa, a głowie i skrzydłach orła. Natomiast hipogryf zamiast ciała lwa, ma ciało konia. Dalej opowiem ci o goblinach. Są to leśne istoty, padlinożerne. Unikają smoków i innych większych przeciwników, ponieważ są dość słabe. Skóra ich jest koloru szarego, mają spiczaste uszy i olbrzymie siekacze. Harpia jest dziwnym stworzeniem. Ma jakieś obce ciało ze skrzydłami ptaka. Ma ostre pazury. Spotkać można ją tylko w wyższych partiach gór. Koboldy są bardzo podobne do goblinów. Tak samo lubią lasy i odżywiają się padliną. Co je różni to to, że koboldy mają bardziej pysk smoczy. Licz jest upiornym stworzeniem. Jest to szkielet jakiegoś osobnika pokryty postrzępionymi ścięgnami i mięśniami. Lewiatana można spotkać w morskim otoczeniu. Jest połączeniem ryby z wężem, jakby ogromny węgorz.. A powiedz mi co wiesz o kelpie, kotołaku i mantrikorze.
Opowiadała dalej.
/dłuższe posty dawaj, bo do nauki będą się liczyć twoje posty, nie moje...
: 25 sty 2014, 19:33
autor: Olśniewający Kolec
Zatopiony uważnie słuchał słów Rozkwitu Mroku, gdyż to co mówiła mocno przykuło jego uwagę. Cóż nie spodziewał się aż tylu informacji a każda go cieszyła. Wspomnienie o harpii oraz liczu, które posiadały obce ciało, go zaskoczyła, lecz po chwili pokiwał łbem. Gdy tylko padło pytanie, zastanowił się i odpowiedział powoli;
-Cóż mantikora to lew posiadający skrzydła oraz ogon skorpiona. Z tego co wiem dzięki temu ogonowi może doprowadzić do zatrucia swojego przeciwnika. Skrzydła pozwalają jej zaś na zwinne poruszanie się no i posiada lwią siłę. Kotołak to istota podobna do kota lecz posiada większe od niego ciało. Nie wiem czym się one charakteryzują zaś o kelpiach nic nie potrafię powiedzieć gdyż nie słyszałem o nich.– Po tych słowach podrapał się łbie w geście zakłopotania lecz cierpliwie czekał na ocenę ze strony Rozkwitu.
: 26 sty 2014, 10:28
autor: Arradir
– Do tego mantikorę można spotkać tylko na terenach górzystych. Kotołaki potrafią także poruszać się na dwóch łapach, czego jednak nie robią zbyt często. Kelpie natomiast to zły brat bliźniak jednorożca. Czarny koń z rogiem. Niektórzy mówią, że ma płonącą grzywę i ogon.
Odetchnęła i kontynuowała dalej.
– Minotaury to wysokie stworzenia, posiadają dziwną wyprostowaną sylwetkę. Jednak głowę i nogi wyglądają jak u byka. Ogry to najobrzydliwsze stworzenia jakie chodzą po ziemi. Atakują w amoku, są bardzo głupie. Lubią bagniste tereny. Są niebezpieczne ze względu na swą wielkość. Wąż błotny to ogromny wąż, poruszający się głównie na bagnach. Doskonale się kamufluje i atakuje z ukrycia, przez co jest niebezpiecznym przeciwnikiem. I powiedz mi na koniec o salamandrze, topielcu i trójwidłonie.
: 28 sty 2014, 17:20
autor: Olśniewający Kolec
Zatopiony Kolec siedział przed Rozkwitem Mroku i słuchał uważnie jej słów. Gdy wymieniała kolejne istoty zamieszkujące świat, opisywała ich wygląd oraz czym się charakteryzują, zaspokajał jego pragnienia wiedzy. Gdy znów padło pytanie o trzy istoty, adept odetchnął i zaczął mówić;
-Cóż salamandry są to olbrzymie jaszczurki, które mogą żyć na terenach pustynnych bądź tam gdzie panuje wysoka temperatura. Wykorzystują ją by rozgrzać swoje ciało przed podjęciem łowów. Co do tego jak wyglądają, nie potrafię powiedzieć. Co do topielców, są to istoty morskie; nie wiem jak wyglądają, które atakują nieostrożne zwierzęta czy smoki nad wodą. Zaś o trójwidłonie nie potrafię nic powiedzieć, pierwszy raz o nim słyszę.– Po tych słowach westchnął i spojrzał na skalną ścianę, cóż nigdy nie słyszał o tych stworzeniach i nie potrafił nic powiedzieć.
: 30 sty 2014, 9:41
autor: Arradir
– Istnieją także salamandry lodowe. Ogniste salamandry są czerwone. Lodowe – białe. Zamiast tylnych odnóży mają ogon, co utrudnia im poruszanie się w lesie i na terenach górzystych. Topielce to istoty, które zginęły na bagnach. Mają zielonkawy odcień skóry i długi jęzor. Poruszają się na czterech łapach. Są niebezpieczne bardzo. Trójwidłoń przypomina wielką stonkę z pancerzem na tylnej części ciała. Ma długie kończyny z ostrymi szponami. Na pancerzu ma długie kolce. Maskuje się dzięki swojemu kolorze ciała, który przypomina ścięte siano. Czasem zdarzają się brązowe osobniki. No, to by było na tyle...
Smoczyca uśmiechnęła się i odetchnęła.
/raport Wiedza I
Zaraz potem skinęła Zatopionemu łbem i wyszła z groty.
zt
: 09 mar 2014, 18:27
autor: Jad Duszy
Po polowaniu, gdy nie mógł znaleźć Życiodajnej, jad wybrał się na tereny wspólne. który to już raz musiał prosić Esencje o pomoc? Ech, z tym jego brakiem szczęścia pewnie jeszcze nie raz się spotkają. A z jego podejściem do życia – zapewne już niedługo. Tak czy inaczej ostrożnie położył na ziemi nieprzytomnych kompanów, po czym krzywiąc się przesłał do Esencji mentalną prośbę o pomoc. nienawidził telepatii, ale nie było co sobie gardła zdzierać. Pozostawało jedynie czekać, z nadzieją, że Maddara zgodzi się im pomóc.
//Ikelos – 1x średnia (rozcięta skóra na szyi, uszkodzone pomniejsze naczynia krwionośne, krwawienie; tętnica szyjna nienaruszona) – nieprzytomny
Antares -1x rana średnia (złamanie proste skrzydła, przecięta skóra i mięśnie, krwawienie) – nieprzytomny
Jad – 1x rana lekka (niewielkie zadrapanie szyi, przecięta skóra), 2x rana średnia (szarpana, krwawiąca rana po ugryzieniu; zadrapanie na lewym skrzydle, krwawienie, ból, chwilowy paraliż skrzydła)
: 09 mar 2014, 18:47
autor: Esencja Przeszłości
Kolejny raz dostałam magiczną wiadomość i to od kogo? Od Jadu Duszy. Zaczynałam się już do tego przyzwyczajać i zastanawiać, co się dzieje z tą Życiodajną?
Wylądowałam nieopodal Wpjownika i zmrużyłam ślepia, uważnie go obserwując, a także nieprzytomnych kompanów. Westchnęłam w duszy i zbliżyłam się do niego.
Przywołałam babkę i jałowiec z zapasów Cienia, a także lulek i melisę z zapasów Ognia.
Najpierw zajęłam się obrażeniami Wojownika. Stworzyłam kamienną miseczkę i z wrzątkiem, a do niej wsypałam sproszkowane nasiona lulka. Gdy napar przestygł, podałam go do wypicia Wojownikowi. Następnie zgniotłam liść babki lancetowatej i położyłam go na rannym skrzydle i śladach po ugryzieniu, czyli ranach poważniejszych wiedząc, że ta lekka zaleczy się sama w trakcie leczenia. Następnie przyłożyłam palce do jego barku i tchnęłam Manę do jego ciała. Usunęłam zakrzepłą krew, brud i zarazki, a następnie poczęłam łączyć zerwane naczynia i żyły, pilnując aby były drożne, gładkie, wytrzymałe i elastyczne. Potem zajęłam się odbudową mięśni i nerwów, aż przeszłam do skóry którą złączyłam ze sobą przyspieszając jej regenerację, a na koniec wzrost czerwonych łusek. Tchnęłam Maddarę i przeszłam do Antaresa.
/Konsyliarz
Dodano: 2014-03-09, 18:47[/i] ]
Zbliżyłam się do Antaresa, sprawdzając stan jego skrzydła, a następnie wyciągnęłam dwie jagody jałowca, rozwarłam ostrożnie dziób kruka i wsunęłam dwie jagody do niego, pomagając mu przełknąć. Na koniec stworzyłam kamienną miseczkę z wrzącą wodą i wrzuciłam do niego liście melisy, zaparzyłam zioła i przestudziłam, a następnie ostrożnie wlałam do jego gardzieli. Chciałam, aby w razie przebudzenia zachował spokój.
Następnie przyłożyłam palce do jego skrzydła i przesłałam do jego ciała Manę. Oczyściłam ranę z zakrzepłej krwi i zarazków, a następnie sprawnym szarpnięciem nastawiłam ramię skrzdła, by następnie zregenerować jego kość sporą wiązką Many, pilnując by była cała, gładka, dostatecznie twarda, taka jak wcześniej. Zebrałam wszystkie odłamki, które dopasowałam do szczelin i zasklepiłam. Następnie połączyłam zerwane żyły i naczynia krwionośne, chcąc aby były drożne, gładkie, elastyczne i wytrzymałe. Na koniec skupiłam się na skórze, którą zregenerowałam i przyspieszyłam odrost białego pierza.
/Konsyliarz
Na koniec postąpiłam krok ku kotołakowi, odchylając ostrożnie jego łeb, obserwując dosyć głębokie cięcie na jego szyi. Stworzyłam kamienną miseczkę z wrzątkiem i wrzuciłam do niej listki melisy, a gdy zioło się parzyło wzięłam swą babkę i zgniotłam ją w palcach dla puszczenia soków, by następnie ostrożnie posmarować nią rany na szyi. Gdy melisa przestygła ostrożnie napoiłam kotołaka. Przykładając palce do jego barku wysłałam do jego ciała Maddarę. Usunęłam zakrzepłą krew, brud i zarazki, a następnie poczęłam łączyć zerwane żyły i naczynia krwionośne, pilnując aby były gładkie, wytrzymałe, elastyczne, ale przede wszystkim drożne. Połączyłam na nowo zerwane nerwy, a potem przeszłam do mięśni, regenerując ich włókna. Jeszcze tylko dopasowałam do siebie fałdy skóry i przyspieszyłam jej regenerację, usuwając zgrubienia, a potem przyspieszyłam odrost futra. Tchnęłam Maddarę, odetchnęłam i w końcu spojrzałam na całą trójkę czarnymi ślepiami.
/Konsyliarz
: 02 lis 2014, 3:27
autor: Uśmiech Szydercy.
W podziemnej jaskini pojawiła się masywna sylwetka czarnołuskiego, kolczastego samca, niosąc ze sobą odór śmierci, krwi oraz drapiącego smogu. Kheldar przybył tu całkowicie bez powodu. Być może chciał sobie po prostu pozwiedzać tereny wspólne i przy okazji odpocząć od swego stada, które ostatnimi czasy było bardzo problematyczne? A może szukał kamieni szlachetnych, a jak wiadomo w jaskiniach o nie najłatwiej? Cholera wie.
Niemniej, z przyjemnością wkroczył do ciemnego, skalnego pomieszczenia, którego wnętrze spodobało mu się o wiele bardziej, niż słoneczne, wesołe łąki pełne kwiatków i śpiewających ptaszków. Udał się w głąb groty, znikając w ciemności i węsząc przy okazji. A nóż spotka tu coś ciekawego.
: 02 lis 2014, 12:06
autor: Iskra Nadziei
Szła patrząc pod łapy, ledwo ominęła jakieś drzewo które nagle wyrosło przed nią. Nie spostrzegła nawet jak dotarła aż tak daleko od groty, z której wyruszyła na tą samotną podróż. Powinna być bardziej ostrożna, lecz to co jej ciążyło, nie pozwalało na to. Nie potrafiła długo udawać, że wszystko jest w porządku i że jest już lepiej. Jej ślepiom ukazało się jakieś wejście, do podziemnej jaskini. Rozejrzała się wokół i stwierdziła że jeszcze tutaj nie była. Miała już pójść sobie dalej, ale wygrała jej ciekawość i postanowiła wejść i się rozejrzeć w tej jaskini. Może nawet zostać na dłużej i pobyć samej ze sobą, odciąć się od wszystkich spraw i obowiązków. Zniknąć gdzieś na parę księżyców, by poukładać sobie wszystko we łbie. Wiedziała że jest to nieodpowiedzialne posuniecie, ale chciała choć na chwilę zapomnieć o wszystkim, co ją martwiło. Ostrożnie stąpała wgłąb groty, miała nadzieje nikogo tam nie spotkać i odpocząć. Nie wiadomo co mogło czyhać w tych ciemnościach. Wyczarowała małą, jasną iskierkę, by choć trochę oświetlić te mroki.
: 02 lis 2014, 13:30
autor: Uśmiech Szydercy.
Słysząc szelest dobiegający od wejścia do groty, poczuł irytację. Sądził, że to jacyś cieniści, którzy go śledzili albo pisklęta. Nie pogardziłby drapieżnikiem, z którym mógłby stoczyć jakąś walkę, a na końcu zjeść. Jednak gdy odwrócił łeb, ujrzał ciemny zarys futrzanej sylwetki i zapach smoków, ze stada Życia. Nieco kwiecisty, jak również woń mokrej trawy i rosy.
Wyciszył oddech i zamarł w bezruchu chcąc pozwolić sobie na odrobinę frajdy, czyli chcąc nastraszyć Iskrę. Dlatego, gdy ta rozpaliła we wnętrzu swą iskierkę, ujrzała przed sobą gorejące, szkarłatne ślepia i szeroki pełen kłów wyszczerzy.
– Bu – warknął gardłowo Szyderca i zachichotał krótko z rozbawieniem, po czym zbliżył się do smoczycy nieco. – Zastępczyni Życia... aż dziwne, by takie zbiegi okoliczności występowały w naturze – rzekł, po czym skłonił lekko łeb przed Iskrą w kurtuazyjnym geście przywitania. I kto powiedział, że Cienie to dzikie bestie bez manier?
: 02 lis 2014, 14:19
autor: Iskra Nadziei
Cienistemu udało się wystraszyć smoczyce, tak aż stanęła na tylne łapy. Kiedy zorientowała się że to tylko Uśmiech, warknęła cicho wkurzona i opadła na ziemię. Może to wydawało się zabawne, ale chyba jedynie dla wojownika.
-Również w naturze dzieją się dziwne rzeczy, powinieneś o tym wiedzieć. -odezwała się ze spokojem w głosie, kiedy uspokoiła swoje walące serce. Że też się trzymają takie wygłupy dojrzałego smoka, jakim był Uśmiech. -Było to dość nieodpowiedzialne posunięcie. -stwierdziła cicho z lekkim uśmiechem, jakby do siebie. Miała przecież przygotowaną Maddarę na wszelki wypadek i na pewno nie zawahałaby się jej użyć. Nie cofnęła się ani o szpon, kiedy smok się do niej przybliżył. Dopiero po skinięciu łba samca Iskra postąpiła tak samo, ona nie zapominała o manierach jak na zastępczynie przystało. Odwróciła łeb i spojrzała w stronę z której przybyła, jakby rozważała chęć czmychnięcia stąd, lecz potem znów zwróciła się do smoka. -Kogo się spodziewałeś? -spytała zaciekawiona.
: 03 lis 2014, 1:00
autor: Uśmiech Szydercy.
Cienisty usiadł tuż obok Iskry, na tyle blisko, iż jego wijący się, kolczasty ogon muskał jej futro na tylnej łapie. Kheldar wyszczerzył kły, wodząc spojrzeniem po błękitnej, futrzastej sylwetce Czarodziejki.
– Tak, zaiste, natura potrafi stworzyć wspaniałe rzeczy... – rzekł dwuznacznie, po czym zamrugał i powrócił ślepiami do pyska Iskry. Jego głos był nieprzyjemny, wiecznie zachrypnięty, gardłowy i wibrujący, co spowodowane było tym, iż gruczoł niemal bez przerwy produkował dym drapiący go w gardło i podrażniający go.
– Masz rację, musisz mi wybaczyć, ale nie mogłem się powstrzymać – oznajmił z nutą rozbawienia. Smoczyca miała rację, Szyderca miał już swoje księżyce, jednak nadal bawiły go podobne żarty. Stanowczo był Przywódca, z którego nie należało brać przykładu pod względem odpowiedzialnego zachowania. O stado dbał, jednakowoż większość czasu sobie żartując.
– W tym sęk, iż nikogo się nie spodziewałem, ale jeśli już miałbym typować, podejrzewałbym prędzej jakieś cieniste pisklę, które postanowiło mnie dla zabawy śledzić – oznajmił i uniósł łeb, by wydmuchać czarny dym pod strop jaskini. Potem znów pochylił łeb i uśmiechnął się kącikiem pyska.
– Nie pogratulowałem ci awansu, więc gratuluję, przyszła Przywódczyni – wymruczał z rozbawieniem. – Choć mówiąc szczerze twa zjawiskowa uroda budzi większy podziw niż pusta, zwykła ranga – dodał ciszej, mrukliwym głosem. W jego głosie nie było złośliwości, ale w spojrzeniu majaczyła drapieżna iskra. Taka sama, jak u drapieżnika na chwilę przed rzuceniem się na ofiarę.