Grota pod Skałą

Bardzo charakterystyczne i spokojne miejsce, w którym niemal czuje się posmak miłości w powietrzu. Smocze pary przychodzą tutaj, aby pobyć razem w romantycznej scenerii, a czasem też zaglądają tu i te bez drugiej połówki, w nadziei, że tu właśnie ją spotkają.
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Grota pod Skałą

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nie szkodzi. – odparł krótko. Przywykł do tego, że jeśli chciał gdzieś dotrzeć w rozsądnym czasie, musiał po prostu biec. Taki los smoka pozbawionego skrzydeł.

Z ciekawością obserwował zawiniątko, które wyciągnął siostrzeniec.
Dla mnie? – zastrzygł uszami, zaskoczony. Wojna skutecznie odciągnęła jego uwagę od wypadów po za tereny Wolnych Stad. O ile ich ostatnia wyprawa do pustynnej świątyni obyła się bez ofiar, trwała nieco zbyt długo. Czuł się źle zostawiając Arel samą. Nie dlatego, że sobie nie radziła, ale nie chciał by dźwigała wszystko sama na swoich barkach. Wziął od Yulo książkę, unosząc ją maddarą i przekartkowując. Słuchał nadal jego opowieści i w miarę tego jak siostrzeniec mówił, wzrok zastępcy przechodził z kartki na niego.

Zimne, turkusowe ślepia spoglądały badawczo na wojownika.
To wszystko, hm? – zapytał powoli. Ton czarodzieja był stanowczy, ale nie surowy. Podskórnie czuł, że nie była to cała opowieść. Widział że Yulo był cały, bez żadnych trwałych urazów po za urwaną łapą, ale cała wyprawa nie mogła być tak łatwa. Skoro sam Farain, który dysponował sporą mocą magiczną otarł się o śmierć...

Yulo mógł przysiąc, że wuj wiedział albo przynajmniej się domyślał.

Dziękuję. To prawda, wolę nie wracać do świątyni dopóki sprawa wojny z ludźmi nie zostanie rozwiązana do końca. Została jeszcze Nowa Trudnia, a potem... – westchnął lekko, postanawiając nie drążyć wymijającego opisu dalej. Prawdopodobnie nie wynikłoby z tego nic po za kłótnią. – ...kolejne sprawy będą już dla nowych przywódców, a ja będę mógł wrócić do wypraw i nic nierobienia. – przez wojnę przewodzili stadu dłużej niż powinni. Miał nadzieję, że szybko załatwią kwestię pojedynku, a potem mógł wreszcie zacząć zachowywać się jak stary, wredny dziad którym już przecież był. Czekał z rozkoszą na chaos jaki rozpęta po ich ustąpieniu. Miał tylko nadzieję, że nie będą musieli ścigać kandydatów na zastępstwo albo ściągać ich z innych stad. – Wtedy chętnie dołączę ponownie, żeby dalej ją badać, znaleźć kwiat pustyni, a także kontynuować to. – wskazał łapą na unoszącą się w powietrzu książkę. Hmm, spędzenie emerytury na towarzyszeniu Farainowi w badaniach, nie było taką złą perspektywą.

Hm? – poruszył długim ogonem i zamiótł miotełką z piór. – Pierwszy raz spotkaliśmy się ot, przez zbieg okoliczności. Gadał coś o magii krwi i nastraszył mi kompana, Kaveh nie lubił go przez długi czas. Drugi raz spotkaliśmy się poprzez kwiaty Uessasa. Gdy ma za dużo czasu, czasami bawi się w swatkę, nawet celnie można by powiedzieć. – dodał, przekręcając lekko głowę. – Czemu cię to interesuje?

Powiernik Pieśni

Licznik słów: 415
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powiernik Pieśni
Wojownik Słońca
Śledzą mnie kruki
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
Opiekun: Znamię Bestii*

Grota pod Skałą

Post autor: Powiernik Pieśni »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Utalentowany
Takie kwestię mogli również omówić wcześniej, wtedy Su nie musiałby biec na miejsce. Dla Yulo więc była to kwestia nieodpowiedniego podejścia ze swojej strony. Gdyby się umówili na przykład księżyc temu... no ale sprawa wydawała mu się ważna, nawet jeśli dla innych takowa nie była.

Opowieści w książce wydawały się interesujące. Być może Yulo podejmie się próby odnalezienia miejsc o których pisał profesor? Na razie jednak chciał jeszcze dokładniej zbadać świątynię, która być może następnym razem nie pochłonie prawie smoka...
No i właśnie do tego tematu dążył, a powątpienie wuja wydawało się namacalne. Sugestywne pytanie w zakończeniu może nie naciskało, jednak Yulo uznał, że mówienie półprawd wydawało się niewłaściwe. Nikt nie zasługiwał bardziej na szczerość od bliskich, a Su... czy chciał, czy też nie, był bliski Yulo jako ostatni żyjący wuj, którego oczywiście znał- nie wiadomo ile jeszcze jego babka spłodziła sobie synów.
Wolałbym nie opowiadać o tym, ale nie tylko profesor o mało nie zginął, ale również mój...hm... serdeczny przyjaciel, wojownik Ziemi Ciirioh. Na szczęście przezornie zabrałem w grupie również utalentowaną uzdrowicielkę, która dała radę wszystkim postawić na łapy, a rannego smoka przeniosła pod tereny stada, gdzie wyleczyła go Bealyn, druga utalentowana uzdrowicielka. Na tą chwilę nie może mówić i ziać i czuję się zobowiązany pomóc mu. Niedługo pójdziemy do świątyni. Sam też się pewnie dowiem jaka jest cena za łapę, chyba już czas...
I tym wyczerpał temat czując jak nieco zelżał jego ciężar na barkach. Wypowiadanie się z ciężkich spraw potrafiło być zbawcze, nawet jeśli Su nie zamierzałby tego w żaden sposób skomentować.

Tak... nie dziwię się. Wielkie sprawy dla wielkich smoków... Cóż, gdybyście potrzebowali pomocy z ludźmi to udzielę jej w miarę możliwości. I wolę szczerość, wuju... i jeśli mogę coś zasugerować to prawda jest lepsza od pominięcia. Sam się o tym przekonałem...– teraz to on poczuł, że Yulo zaczepił się na wieści o 'kolejnych sprawach', ale nieco mniej stanowczo był gotowy okazywać chęć wysłuchania każdej sprawy.
Nie wiedział kto mógłby być następnym przywódcą i zresztą nie wiedział dlaczego ktoś miałby nim zostać skoro Arel nie wydawała się na tą chwilę stracić wigor. Poza tym byli rodziną i chyba niewiele mogło się stać, aby Yulo sprzeciwił się komuś panującemu w obecnej chwili. Czy czułby się na siłach prowadzić stado? Nie uważał, że miał jakiekolwiek szanse na chociażby poparcie wuja, ale gdyby został wybrany... nie odmówiłby i zrobiłby co w jego łapach, aby żaden chaos nie miał miejsca.
Potwierdzili nam, że będą chcieli badać dalej tą świątynie, więc zapewne znów się na nich natkniemy. Nie będę Ci teraz mącił we łbie, ale jeśli będziesz gotów wyruszyć to przyjdź do mnie po wszystkie dodatkowe informacje. Mogę również spisać ci wszystkie notatki, które znaleźliśmy wraz z moimi sugestiami.
No bo przecież nie było problemu, aby pisać z pamięci. Yulo miał taką pamięć, że otwierając książkę Bealyn na dowolnej stronie, był w stanie przytoczyć konkretne słowo skoro już je przeczytał.

Potem przeszli do tematu, który chyba był najważniejszy na tą chwilę, przynajmniej dla Yulo. Szok wypłynął na pysk siostrzeńca kiedy usłyszał o tym jak Su poznał swojego partnera. Chwilę milczał po pytaniu jakby zbierał się w sobie.
Bo widzisz... poznałem Ciirioha jakoś dziwnie... podobnie. Przez przypadek na terenach Ziemi, kiedy starałem się wyćwiczyć swoje ruchy przy walce trzema łapami, on akurat kierował się w góry i natknęliśmy się na siebie. Jest bardzo pogodnym smokiem, zupełnie różnym ode mnie, ale coś sprawiało, że wcale nie chciałem kończyć rozmowy... Potem to właśnie... Uessas szeptał o listach, aby napisać go i okazało się, że mój trafił do niego, a jego do mnie. Znów rozmawialiśmy bardzo długo i chyba pokpiłem sprawę, bo nieco się posprzeczaliśmy, ale to przede wszystkim przez moje humory... Koniec końców chyba za dużo uczuć czułem, bo palnąłem mu, że go... hmm pragnę. Nie wiem właściwie czemu tak powiedziałem, ale... chyba to nie jest kłamstwo. No i potem ten wypad... Czuję się odpowiedzialny za to co się stało, bo w końcu to ja go wziąłem tam. Kiedy go uleczyli to czułem się znów dziwnie szczęśliwy... Bealyn sugeorwała, że powinniśmy się pocałować, a on zasugerował... że nie zrobi tego jeśli nie dam mu pozwolenia... I kiedy już nikt nie patrzył to ja go polizałem...– mówił niepewnym głosem, ale zwierzał mu się z tajemnicy duszy. Czy Su go wyśmieje? Oczywiście, że miał świadomość czym była miłość, otrzymywał ją od swojej mamy, ale nigdy wcześniej nie czuł tak głębokich uczuć do kogoś spoza najbliższej rodziny i przez to czuł się zagubiony.
Ja... nie wiem... Czym jest miłość? Uśmiechaniem się do siebie, dotykaniem się i spędzaniem razem czasu? Może czymś więcej? Kończeniem za kogoś żartu, absolutną wiarą w to ,że ten ktoś zawsze będzie po twojej stronie? Przekonaniem, że cokolwiek zrobisz on to zrozumie i myśli tak samo jak ty? Czy ja go pokochałem? Czy on mnie...? A może to nic więcej jak zauroczenie i minie mi za księżyc...?
Tak bardzo chciał odpowiedzi na wszystkie pytania... Bo to nie problem, że byli oboje samcami, w końcu wychowywały go dwie mamy. Dla niego równie naturalne było posiadanie partnerki jak i partnera... Chociaż też jeszcze kwestia tego... jak Su zdobył pisklęta, skoro oboje byli samcami niezdolnymi do składania jaj...

Obca Idea

Licznik słów: 858
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
I
Boski ulubieniec

Darmowy zwiad raz na miesiąc
II
Trudny cel:

+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika,
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

III
Tancerz

stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
KK
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr,Śl,A,O: 1
Fullbody || Theme || Głos Smoka+Śpiew
Serce Oddanie Neutralność Nieprzychylność
W tym miesiącu za Yulem podąża 12 kruków (-1ST percepcji na drapieżniki w polo)
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Grota pod Skałą

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Przymknął na moment ślepia, przytakując skinieniem głowy. Tak, mniej więcej takiego przebiegu misji się spodziewał.
Farain, który ledwo przeżył, wyszkolony wojownik, który ledwo przeżył, gniazdo czerwi i Okowy składająca was na bieżąco. To brzmi bardziej jak świątynia ośmiornicy. – powiedział, zamykając księgę i chowając ją do sakwy ukrytej w kryzie granatowych piór. – Będę pamiętał, żeby się do ciebie zgłosić. Być może po zniszczeniu większego gniazda czerwi znalezienie kwiatu pustyni będzie prostsze. – zauważył. Nie umknęło jego uwadze, że Yulo zawahał się przy określeniu swojego przyjaciela. Nie drążył jednak dalej, pamiętając jaki sam miał z tym problem.

Skrzywił się i położył po sobie uszy.
Nie mów tak. Mierzi mnie to określenie. – powiedział nieco chłodniej. Zawsze drażnił go sposób w jaki Yulo celowo się umniejszał i powoli miał tego dość. Nie miał pojęcia czy był to jego sposób na radzenie sobie z przeciwnościami i rzeczywistością, sposób na zwrócenie uwagi czy też wynikał z czego innego, nie był jednak ani zdrowy, ani rozsądny. – Nie jestem w żadnym stopniu większy od ciebie. – poruszył ogonem, a pióra zaszeleściły na podłodze groty. – Porozmawiam z Arel i ustalimy kolejny skład grupy kontaktowej z Nową Trundią, muszę też poznać jej zdanie. – spojrzał na Yulo ponownie, zastanawiając się czy odnieść się do jego stwierdzenia o prawdzie, ale uznał że nie ma to na razie sensu. Marudzenie o tym, że w stadzie zawsze był ktoś do domagał się spotkania, rozmowy, interwencji, zawsze był jakiś konflikt albo kolejny kretyn, który wbił sobie do łba, że Tarram jest ofiarą zbrodniczego reżimu bogów i trzeba go uhonorować, nie było w jego stylu. Przynajmniej dopóki nadal zajmował stanowisko.

Gdy zaś Yulo podniósł przeszedł do kolejnego tematu, Su miał ochotę potrzeć sobie skronie, ale nie zrobił tego. Nie chciał sprawiać siostrzeńcowi przykrości, kiedy ten otwierał się na niego i dzielił swoimi problemami. Zamiast tego siedział spokojnie, przypominając posąg, obserwując siostrzeńca. Może powinien go przytulić albo pocieszyć, zapewnić że wszystko będzie dobrze? Z drugiej strony czy to nie byłoby równorzędne z traktowaniem go jak kretyna, który nie potrafi sam sobie poradzić?

Ach, zaraza i ruchome piaski.


Zanim powiem cokolwiek więcej, muszę cię ostrzec, że o ile w wielu innych kwestiach jestem pewny swojego osądu, o tyle w kwestii uczyć i relacji międzysmoczych... Te leżą daleko po za obszarem mojej ekspertyzy. Nigdy ich nie rozumiałem, ani swoich, ani cudzych. Więc jeśli coś co powiem wyda ci się bez sensu lub będzie kompletnie sprzeczne z twoim wyczuciem, musisz mi o tym powiedzieć. – odchrząknął nieco niezręcznie. – Mhmmm... – zamruczał, przymykając ślepia, nisko, ciepło, zastanawiając się od czego w ogóle zacząć rozwiązywanie tego węzła. – Pewnego dnia Szron zapadł w smoczy sen przed pomnikiem Lahae. Znalazłem go tam przypadkiem, śpiącego w bezruchu. Tak się złożyło, że chwilę wcześniej odnaleźli go jego rodzice, przywódcy Ziemi. Porozmawiałem z nimi, zanim zabrali go na tereny i zostawiłem z nim jedno ze swoich piór, żeby wiedział że ktoś po za rodziną na niego czeka. Gdy Córa Róż zapytała mnie kim dla niego jestem nie wiedziałem jak odpowiedzieć. Przed jego snem spotykaliśmy się wielokrotnie, rozmawiając o świecie, maddarze, naszych stadach, wojnie i dziesiątkach innych rzeczy, po prostu ciesząc się swoją kompanią. Nim się spostrzegłem ze smoka którego szanowałem, stał się dla mnie kimś więcej niż przyjaciel, ale nie byliśmy po słowie, więc odpowiedziałem, że jestem po prostu jego przyjacielem. – uśmiechnął się pod nosem. Teraz z perspektywy czasu, widział jakim był idiotą. Bogowie, zmroziło go nawet lekko, ale rozumiał.

Próbowałeś kiedyś określić kształt wody? – zapytał, przywołując niewielką kulę wody, która unosiła się nad jego łapą. – Nie da się tego zrobić, bo woda zawsze przybiera kształt naczynia. Taki sam problem jest z miłością. Dla każdego smoka przybiera inny kształt, składa się z innych wartości. Dla jednych miłość to pożądanie, żądza, zagarnięcie dla siebie ciała innej istoty lub potrzeba oddania się innej istocie. Dla innych to wspólnie spędzony czas, rozmowy, polowania i wyprawy. Dla jeszcze innych to troska, zaufanie, małe czynności wykonywane dla drugiej połówki każdego dnia. Nie ma jednej, prawidłowej odpowiedzi czym jest miłość, dlatego jest ona trudna... i być może ekscytująca.

Powiedziałeś, że go pragniesz. Ale czego konkretnie? Jego ciała? Umysłu? Czasu? Wszystkiego? – zapytał, odrywając wzrok od kuli i przenosząc go na siostrzeńca.

Powiernik Pieśni

Licznik słów: 706
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powiernik Pieśni
Wojownik Słońca
Śledzą mnie kruki
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
Opiekun: Znamię Bestii*

Grota pod Skałą

Post autor: Powiernik Pieśni »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Utalentowany
Nie skomentował, po prostu kiwnął łbem na pierwszą kwestię. Bardzo możliwe, że bez uzdrowicielki byliby wszyscy trupami. Musiał jednak przyznać, że dobór towarzystwa, który był na jego barkach, okazał się dobry. Odnieśli również sukces pomimo wielkiego strachu o życie Ciirioha. Sprawa kwiatu tez nie była jeszcze wyjaśniona, ale byli bliżej.
Tak, odnośnie kwiatu mamy pewne istotne informacje. W kwestii Pani Jeziora również, ale porozmawiamy o tym jak będziemy myśleć nad kolejną wyprawą w tamte rejony.
Cóż sprawa świątyni mogła poczekać bo były kwestie ważniejsze.

Yulo spoważniał nieco i przekrzywił łeb. Dlaczego nagle wydawał się poruszony jego słowami. Owszem, uważał się za gorszego pod wieloma względami, ale w obecnej chwili nie o to chodziło. Powiernik bardzo powoli wychodził ze swojego mentalnego dołka i nawet wydawał się dostrzegać jakąś wartość w sobie, a już na pewno był gotów bronić swoich przekonań.
No cóż, wuju, widzisz, właśnie tutaj musimy zaakceptować swoje miejsce w hierarchii. Wprawdzie na poziomie osobistym możemy traktować się nawzajem jak równi, we wszystkich innych aspektach równi nie jesteśmy. Jesteś wspaniałym czarodziejem, a także masz duże doświadczenie życiowe i zostałeś wybrany na zastępcę stada. Z powodzeniem mógłbyś zostać przywódcą po Arel i miałbyś wsparcie wszystkich... Ja nadal się wszystkiego uczę. nie wspominając o tym czy stado w ogóle patrzyło na niego bardziej pozytywnie od zwykłej neutralności. No ale w sobie wolał schować kolejne żale o coś na co nikt inny wpływu nie miał.
W porządku. Chociaż osobiście nie podoba mi się myśl, że łowcy, zabójcy smoków będą tak blisko nas i tylko kilka ustaleń będzie nas dzielić od ponownego konfliktu...– chociaż czy to faktycznie będzie złe...? Może właśnie to był dobry sposób, aby przeczekać? Jeśli zniszczą Rathen to może warto będzie wtedy zaatakować wspólnie z Ziemią jedną wyspę? Ale pomyślą może o tym kiedy już będą po zniszczeniu miasta ludzi na południu.

Na kolejny temat kiwnął łbem i w skupieniu czekał, a serce mu waliło mocno. Czy to właśnie to czuł? Przecież również posiadał miłość wobec wuja, ale to był zupełnie inny poziom uczucia. Dla Su zrobiłby na prawdę wiele i martwił się o jego dobrostan, ale nie było między nimi żadnego napięcia, bo uczucie po prostu było w Yulo od zawsze i po prostu dotyk nie sprawiłby, że poczuje się niezwykle dziwnie. No może gdyby faktycznie miał polizać polik Su to byłoby to jakieś dziwne, albo nienaturalne do relacji. Nie żeby nie istniała taka możliwość... Cóż... mimo wszystko czuł większą powściągliwość uczuć ze strony wuja.
Ale jeśli chodziło o Ciirioha...
Hmm, czy stał się czymś więcej? W końcu za przyjaciela miał też na przykład Kaia, ale z nim nawet nie chciałby powtórzyć liźnięcia, albo Dobrobytem... Yamiego i Ebrill może i by też polizał... eh, może... Tylko że pierwszy z pewnością go znienawidził, a uzdrowicielka z Mgły chyba by go wyśmiała za samą myśl.
Ciirioh jednak wprost powiedział, że sam pocałowałby go, gdyby Yulo mu przy wszystkich pozwolił... Yulo czuł się przy nim lepszy i chciał dla niego się zmienić w kogoś kto nie pielęgnuje swojego bólu i porażek.
Woda więc miała kształt... czego? Naczynia, koryta rzeki którą płynęła, tak...
Kochać znaczy nie skazywać drugiego na cierpienie przez swój egoizm... To najpotężniejsze uczucie, jakie tli się w każdym z nas. A jeżeli mamy miłość, to pomaga zmniejszyć wszystkie bolesne emocje, ukryte tak głęboko, że trudno je dostrzec.
Myślę... hm, że miłość to nie jest tylko uczucie... bardziej działanie. Dlatego nie możemy postrzegać miłości jakoś czegoś, co nam dano, lecz jako coś, na co sobie zapracowaliśmy, co udoskonalamy, praktykujemy, z czego czerpiemy naukę i siłę, nad czym pracujemy... hm myślę, że to faktycznie jest jak woda... ale to chyba my ją nalaliśmy...– skomentował po dłuższej chwili a potem spojrzał na sufit w zastanowieniu. Ciężkie pytanie, ale dla Yulo nie było czegoś takiego jak "nie pamiętam". Mógł łatwo odtworzyć przebieg każdego słowa w rozmowie, pamiętał każde uczucie jakby było wczoraj. Może dlatego tak ciężko było mu się pozbyć swoich problemów?
Wtedy...? hm... Pragnąłem żeby ocierał łzy z moich ślepi, gdy będę płakać, trzymał w objęciach, czuwał przy mnie i sprawiał, bym każdego dnia wierzył w nas coraz mocniej. Nie chce czuć się inaczej. Pragnę doświadczyć miłości w każdej formie. Kiedyś się jej bałem, nie uważałem się jej godny, dziś uważam ją za jeden z rodzajów magii. Wszystko rozświetla, daje siłę, lekceważy zasady które nie powinny istnieć... najwyraźniej nawet nie dba o płeć i jest nieskończenie cenna. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej. Nawet jeśli zginie za kilka księżyców, nawet jeśli on tego nie podziela, nawet jeśli będę musiał coś poświęcić... to i tak uważam, że jest warto. Nawet jeśli przez to on ma stanowić mój słaby punkt... Hm, myślę, że mnie rozumiesz...
Zakończył patrząc już na kulę wody. Lekki uśmiech błąkał się po pysku Yulo, był niemalże zawstydzony wyznaniem, które właśnie powiedział.
Ale jestem tchórzem i nie potrafię mu powiedzieć tego w pysk...

Obca Idea

Licznik słów: 809
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
I
Boski ulubieniec

Darmowy zwiad raz na miesiąc
II
Trudny cel:

+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika,
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

III
Tancerz

stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
KK
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr,Śl,A,O: 1
Fullbody || Theme || Głos Smoka+Śpiew
Serce Oddanie Neutralność Nieprzychylność
W tym miesiącu za Yulem podąża 12 kruków (-1ST percepcji na drapieżniki w polo)
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Grota pod Skałą

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su zmrużył lekko ślepia na moment, po czym spojrzał na Yulo z ukosa, zastanawiając się czy powinien teraz pozbawiać go złudzeń odnośnie swojej osoby. Każdy z wymienionych przez niego faktów wynikał zupełnie z innych przyczyn niż zakładał. Został zastępcą tylko po to by móc cieszyć się relatywnie wysoką pozycją w stadzie, ale jednocześnie pozwalając Arel odwalać całą brudną robotę. Zmieniło się to tylko dlatego, że nie mógł patrzeć jak Słońce traktuje na ceremoniach swoją własną przywódczynię. O większości stada miał raczej niskie mniemanie i podejrzewał, że to odczucie było odwzajemnione, nigdy w życiu nie poświęciłby się by zostać przywódcą jak Arel. Jego dobre opanowanie magii wynikało jedynie z jego eksperymentów, bo w pojedynkach uczestniczył rzadko, a jego łapa nigdy nie postanęła i nie postanie na arenie Viliara. Miał większe doświadczenie w walce z ludźmi niż w walce ze smokami.

Obraz Su jaki zbudował sobie Yulo był nieprawdziwy, a przynajmniej był taki w głowie czarodzieja. Su nie brał pod uwagę tego, że większość swojej niechęci wobec stada zatrzymywał dla siebie by nie przysparzać Arel kłopotów, a stojąc się jej pomagać, mógł wydawać się nawet całkiem zaangażowany w życie stada. To nigdy nie przeszło mu nawet przez myśl.

Czuł potrzebę rozwiania iluzji siostrzeńca, ale jednocześnie wiedział, że nie jest to najlepszy moment. Westchnął lekko, przymykając lekko ślepia.
Rzeczywistość nie jest tak kolorowa, ale odłóżmy temat mojego wątpliwego miejsca w stadnej hierarchii na później. – zaproponował, woląc pakować jedną łapę w ruchome piaski, zamiast od razu dwie.

Czarodziej milczał przez dłuższą chwilę po odpowiedzi Yulo. Kula obracała się powoli, rozciągając się lekko i poruszając zgodnie z ruchem palców czarodzieja. Su zastanawiał się z czego wynika wahanie siostrzeńca. Kiedy sam wyznawał się Szronowi, w grubiański i prostacki sposób, nie myślał zbyt wiele o konsekwencjach. Prawdę mówiąc, myślenie w obecności brązowofutrego nie szło mu w ogóle.
Żeby być tchórzem, musisz odczuwać przed czymś strach. Czego się wobec tego obawiasz? – zapytał wprost. Wyglądało na to, że Ciirioh również dażył Yulo uczuciem. Nawet jeśli sam wojownik tego nie dostrzegał, wspomniał o Bealyn. Było bardzo niewiele smoków, które Su uważał na naprawdę inteligentne, a uzdrowicielka zaliczała się do tego wąskiego grona. Jeśli ona widziała, że mają się ku sobie, to znaczyło że coś było na rzeczy. Nie sądził by dała mu podobną poradę gdyby jej współstadny czuł się niekomfortowo lub był niezainteresowany. – Rozumiesz to, że czas nie czeka na nikogo, a jego upływ w połączeniu z apatią i brakiem działania zabiją uczucie, które dla siebie macie. Albo jeśli nie zrobi tego czas, zrobi kto ktoś inny, komu wpadnie w oko twój wybranek. – to stwierdzenie mogło być zimne i szorstkie, ale Su nie zwykł lukrować takich prawd.

Nawet nie próbował tłumaczyć Yulo, że przed miłością nie było ucieczki. Powód był prosty – u podstaw była ona wpisana w ich istotę jako stworzeń stadnych, wynikała z biologii. Prędzej czy później każdy znajdował kogoś kto w mniejszym lub większym stopniu zwracał na siebie uwagę. Proste i prymitywne odruchy, które przez kolejne pokolenia rzeźbiła w nich natura tak by zapewnić dalsze przetrwanie gatunku.

Powiernik Pieśni

Licznik słów: 508
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Powiernik Pieśni
Wojownik Słońca
Śledzą mnie kruki
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 845
Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
Opiekun: Znamię Bestii*

Grota pod Skałą

Post autor: Powiernik Pieśni »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Utalentowany
Najwyraźniej Su robił dobrą robotę, ponieważ oprócz niechęci jego mamy Aie do Arel, Yulo nie dostrzegał, aby reszta stada ją źle traktowała. Sam osobiście uważał, że samica nie uczyniła niczego, aby zasługiwać na jakieś potępienie... Poza tym gryf nie potrafiłby sobie zarzucić, że zawsze patrzy przez pryzmat pozytywów jak Rytm, który nawet w wielkim wrogu stada szukałby dobrych cech. Czy sam nie byłby gotowy przyjąć tej roli? Cóż, dla niego nie istniało coś takiego jak 'wielkie' poświęcenie, a może wręcz właśnie takowym byłoby i wtedy spełniłby założenie, że jako powiernik pieśni, wykonał tą najpiękniejszą melodię, oddając swoje życie za stado w takiej formie? Nie był gotowy pewnie na tak wielką władzę, ale z pewnością zrobiłby wszystko, aby stado nadal rozkwitało, szczególnie w czasie pokoju, który nadejdzie już niedługo.

Nie miało większego znaczenia jak siebie postrzegał jeśli nie pokazywał tego poza maską, którą przygotował dla innych. Yulo kochał swojego wuja i pomimo wszystko odczuwał gdzieś w głębi jego niechęć do siebie... jednak nie widząc konkretniejszych powodów, zaczynał uważać, że było to jedynie jego wrażenie. Co do reszty to oczywiście się nad tym nie zastanawiał. Może rola zastępcy i przywódcy powodowała, że zawsze traktowało się jednostki jako potencjalne problemy? Powiernik miałby największy problem z przybyłymi spoza terenów, starszych smoków. W takich czasach lepiej uważać na potencjalne zagrożenie ubrane w skórę smoka.

Może rzeczywistość zależy od naszego na nią spojrzenia? Każdy widzi dokładnie to, co chce widzieć.
Skomentował lekko się uśmiechając. Nawet on z czasem zaczynał rozumieć, że Dola z niego lubi szydzić, ale to wcale nie oznaczało, że był bezwartościowy dla znajomych i stada.

Potem przyszedł ten ciężki temat, który powodował na prawdę wielką mieszankę uczuć w Yulo. Ogólnie to sam nie wiedział czego chce. Czego się bał? Bardzo otwarte pytanie...
Że uważa związek dwóch samców za obrzydliwy, że dobroć którą mu okazuje nie jest niczym wyjątkowym, tylko ja ją za taką odczuwam, że przy wyznawaniu mu czegokolwiek on wszystko zdepcze i ucieknie. Że faktycznie się zauroczył, ale to wszystko minie za jakiś czas... Że nie będę potrafił dać mu szczęścia na które zasługuje... Że będzie mnie kochał, ale dola nas rozdzieli życiem i śmiercią...
Bał się na prawdę wielu rzeczy, a bycie z kimś, wiązanie jego losu ze swoim mogło powodować tak samo szczęście jak i ból. Czy zawsze ta szala przeważała na szczęście? Nie był tego pewien.
A więc miłość polega tylko na szybkości? Jeśli pokocha mnie, to nikogo więcej? A co jeśli później się w kimś zakocha? Czy pozwalać mu, bo przecież nie mogę go uwiązać. Czy puścić i liczyć, że po prostu wróci? To nic innego jak oddanie serca komuś innemu i liczenie na to, że nam go nie zmiażdży...
Mruknął niepewny, ale zrozumiał stanowisko wuja. Powinien zaryzykować, powinien pójść krok dalej i zobaczyć czy czeka go lodowata woda czy lawa...

Obca Idea

Licznik słów: 468
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
I
Boski ulubieniec

Darmowy zwiad raz na miesiąc
II
Trudny cel:

+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika,
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

III
Tancerz

stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
KK
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr,Śl,A,O: 1
Fullbody || Theme || Głos Smoka+Śpiew
Serce Oddanie Neutralność Nieprzychylność
W tym miesiącu za Yulem podąża 12 kruków (-1ST percepcji na drapieżniki w polo)
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Grota pod Skałą

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Czarodziej milczał przez dłuższą chwilę zastanawiając się jak rozpakować lub też raczej rozwiązać węzeł strachów jaki opisał mu siostrzeniec. Jego maddara wibrowała lekko, a kula woda wody przybrała kształt powoju, który powoli porastał jego łapę.
Mówimy o smoku, z którym się polizałeś i któremu powiedziałeś, że go pragniesz. – przypomniał mu łagodnie, jakkolwiek mogło to wojownika zmrozić. – Gdyby uważał związek dwóch samców za nienaturalny podejrzewam, że już w tej pierwszej sytuacji zostałbyś przynajmniej upomniany, jeśli nie więcej. – najprawdopodobniej dostałby w pysk. Odchrząknął. – Bealyn także nie jest kretynką i nie sugerowałaby czegoś takiego, gdyby wiedziała że jej współstadnik czułby się z tym niekomfortowo. Ufam jej osądowi. – przyznał. Takie stwierdzenie faktu, oddanie wiary w czyjąś teorię nie zdarzało się u czarodzieja często.

Jeśli miłość jest jak woda, która przybiera i dostosowuje się do kształtu smoka który ją odczuwa, wszystkie te działania które wcześniej wymieniłeś działają jak jej małe dopływy. Wspólne spędzanie czasu, wspólna nauka, wyprawy, wspólne doskonalenie siebie nawzajem i wspólne przeciwności codziennego życia – to wszystko ją odżywia. – wyliczył, a gdy to robił, wodny powój na jego łapie rozkwitł kilkoma kwiatami. – Ale mimo to czasami może zdarzyć się tak, że uczucia wyparują, wyblakną mimo prób pielęgnacji. – wodny kwiat zaczął nagle tracić płatki, które zamieniały się w krople i upadały przy jego drugiej łapie. – To wynika z tego że nasze charaktery, nasze naczynia jakie próbujemy wypełniać miłością zmieniają się pod wpływem czasu i wydarzeń. Ani jedno, ani drugie nie jest zapisane jednak w kamieniu. Nie ma także nic złego w przyznaniu tego, że po prostu uczucia wygasły. Komunikacja jest kluczem – mówienie o swoich potrzebach, o tym co akceptujesz lub nie, pytanie o to samo partnera.

Resztki wodnego powoju zmieniły się w małe, anatomicznie poprawne serce. Unosiło się ono nad łapą czarodzieja, poruszając się lekko jakby próbowało naprawdę pompować niewidoczną krew.
Miłość jest dokładnie tym: powierzeniem swojego serca innemu smokowi i liczenie, że nie zostanie ono zmiażdżone. U podstawy miłości leży zaufanie, które również jest dokładnie tym, ale w szerszym rozumieniu. Budując zaufanie pokazujesz komuś swoje słabości wierząc że druga strony nigdy ich nie wykorzysta. – wyjaśnił spokojnie, po czym zacisnął łapę, a stróżki wody ze zniszczonej iluzji spłynęły po jego łapie.

Zaś co do bycia rozdzielonym przez śmierć... To boli, boli bardziej niż jakikolwiek fizyczny ból. Doprowadza do obłędu. – granatowe pióra na jego karku uniosły się lekko. Może pod wpływem maddary, a może pod wpływem dreszczu jaki przechodził go do dzisiaj, gdy wspominał jak w matni udał się do zakątku duszków w świątyni. – Nie jest to jednak coś na co masz wpływ. Czasami los bywa po prostu okrutny. – spojrzał na Yulo zimnymi, turkusowymi ślepiami. – Nie każda historia ma szczęśliwe zakończenie, ale z każdej można się czegoś nauczyć. Nawet gdybym miał możliwość cofnięcia czasu i odrzucenia tego co łączyło mnie ze Szronem by uniknąć tego bólu który przeżyłem, nigdy bym tego nie zrobił. – dodał na końcu. Szczerość czarodzieja mogła być z jednej strony przerażająca, z drugiej strony w pewnym stopniu mogła dawać poczucie pewności. Su nie lukrował swojego podejścia, przemawiała przez niego logika i jego własne doświadczenie. Wyidealizowane obrazy pełne wzruszających obrazów zostawiał smokom o bardziej lekkodusznym usposobieniu.

Powiernik Pieśni

Licznik słów: 535
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej