Strona 46 z 47

Łąka Młodych Smoków

: 17 mar 2023, 22:47
autor: Kwiat Uessasa

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

To był dzień jak codzień. Miał być spokojniejszy niż to co sie pojawiło ostatnio. Na samą myśl mam nawet przyjemne dreszcze. Może chociaż część tego powtórzę. Chciałbym może o tym zapomnieć, ale nie potrafię...
tak zawalony swoimi myślami wylądowałem dość nieudolnie na polance. Cholerne błoto i białe gówno. Czemu nie dadzą mi normalnie wylądować, tylko od razu niczym balerina robie fikołka i ląduje na pysku. Jeszcze trochę a pozbędę sie wszystkich kłów..

Łąka Młodych Smoków

: 18 mar 2023, 20:32
autor: Minoderia Mirażu
  • Powłóczenie łapami po pustych terenach było ostatnimi czasy jednym z niewielu zajęć samotniczki. Wędrówka nie zakończyła się mimo przybycia do smoczej ostoi, tak, jak było to spodziewane. Samica złapała się nawet na powracaniu myślami do swego, pożalcie się bogowie, jeśli jacyś nad nią czuwali, przybranego brata. Właściwie to ona była przybrana, będąc konkretniejszym – doczepiona, przygarnięta, zdana na łaskę dwójki smoków, postępującej tak jedynie z powodu moralności konfliktującej z pozostawieniem pisklęcia przyjaciół na pastwę losu. Sytherai nie żałowała. Postąpiłaby tak samo, gdyby miała okazję powrócić do przeszłości i dokonać wyboru raz jeszcze.

    Gwałtowny huk nieopodal wystarczył, by rozegnać chmury przemyśleń, jakie zamajaczyły wokół jej łba. Prędko zwróciła się w tamtą stronę, zaś uważne ślepia wyłapały wkrótce ciemną sylwetkę. Uspokoiła się, gdy sprawcą zamieszania okazała się być pojedyncza łamaga, która nie odbyła dostatecznie dokładnych lekcji lotu. Nie była szczególnym znawcą tej umiejętności – tu, trzeba było przyznać, choć z wyraźną niechęcią, większe pole do popisu miał Urthemiel – jednakże dziwaczne poślizgnięcie się i pokraczne ułożenie kończyn było czymś, co nawet ona była w stanie dostrzec. Zbliżyła się jednak – tutaj warto było wiedzieć... wszystko, gdy było się zdanym na cudze humory i przekonania. Zdawała sobie sprawę z zagrożenia płynącego ze strony tych, którzy żyli w stadach.
    Czy wszystko w porządku? – zmartwiony ton dobiec miał wyłożonego smoka, gdy drobna wężowa stanęła nieopodal niego. W wystarczającej jednak odległości, by w stanie być mu uciec.

    Kwiat Uessasa

Łąka Młodych Smoków

: 20 mar 2023, 12:58
autor: Kwiat Uessasa
Leżałem na ziemi pełny gniewu i bluzgów na to białe, mokre i śliskie gówno. Wten usłyszałem czyjś głos i machinalnie odpowiedziałem, machając lekko łapą w powietrzu:
Jeszcze żyję... Na tarrama, jak ja nie lubię tych roztopów... – Spróbowałem wstać. Było to trudne i cholerne głośne. Niestety ziemia nadal była zmarznięta, a moja waga idealnie wbiła kryształ w nią. Minęło trochę oddechów, wiele traków, ale wstałem. Paręnaście funtów lżejszy, bez połowy kryształów. Pół księżyca i odrosną. Przeciągnąłem się, szybkim okiem sprawdziłem, czy obie pary skrzydeł są całe. Gdyby brat mnie zobaczył uszkodzonego, to jego łapa na pewno miałaby spotkanie z moim pyskiem i nie tylko...
Maddarą usunąłem brudy z ciała i ponownie spojrzałem na nieznajomą.
Wybacz, że musiałaś mnie widzieć w tak tragicznym stanie. Jestem Kwiat Uessasa, uzdrowiciel mgieł. – delikatnie pochyliłem głowę. Po wyprostowaniu spojrzałem na torbę, która zamiast być na moim udzie, była w miejscu lądowania. Spojrzałem na nią z nietęgą miną. – Dobrze, ze tylko pasek się zerwał... Hmm... W pysku tego brać nie będę... – spojrzałem w stronę obozu, wsadziłem dwa pazury w pysk i zagwizdałem donośnie.
Z powrotem przeniosłem wzrok na nowo poznana samicę
Przepraszam za to... Po prostu moja torba na zioła i osprzęt się zerwała. Jest za ciężką na, aby nosić ja w paszczy... – wyciągnąłem z niej świeżo ubite jabłko. Spojrzałem na nie z lekkim smutkiem. Czyli one też oberwały... Szkoda... – Chcesz kilka? – wskazałem na owoc. Czekałem na jej odpowiedź, a to z mojej łapy wylądowało całe w moim pysku.

Sytherai

Łąka Młodych Smoków

: 23 kwie 2023, 20:18
autor: Minoderia Mirażu
  • Nie była do końca pewna, co wydarzyło się właśnie przed jej oczyma. Samiec wyłożył się całkiem pokaźnie, po czym przeprosił ją za to, że to w ogóle się wydarzyło. Przechyliła łeb na stronę, analizując uważnie całą tę scenkę. Dawno nie zdarzyło się, by została zbita z tropu przed pierwszego lepszego smoka. Kiedy miała rodzinę, zdarzało jej się to. Od momentu jednak swej podróży jedyną osobą, która wiedziała niekiedy, w jaki sposób ją podejść, był tylko jej przybrany brat. Prędko jednak uśmiechnęła się przyjaźnie ku nieznajomemu widząc, iż nie stanowi zagrożenia. Rozwarła pysk, by odpowiedzieć, jednakże przerwał jej gwizdnięciem. Zmrużyła odrobinę ślepia wskutek nagłego, głośnego dźwięku, zaraz kręcąc łbem na skutek dezaprobaty jego kolejnymi przeprosinami.

    Nie szkodzi, Kwiecie. Wypadki się zdarzają, a przytrafić mogą się każdemu, bez wyjątku. – skwitowała jedynie i przysiadła, szczelnie obejmując przednie łapy puchatym ogonem. Zdecydowała się również przedstawić, bowiem ta część jej tożsamości nie była wyjątkowo strzeżoną tajemnicą. – Mam na imię Sytherai. Tutaj nazwalibyście mnie... samotniczką? Tak usłyszałam. Chociaż w teorii najlepiej poluję, a nie samotnikuję.

    Zaśmiała się krótko, posyłając Mglistemu ciepły uśmiech. Kolejna znajomość zdecydowanie działała na jej korzyść, choć zawiedziona była tym, że nie spotkała na tych terenach jeszcze żadnej smoczycy. Czyżby wszystkie wymarły, a stada złożone były jedynie z samców? Niepoważny pomysł skwitowała cichym prychnięciem, które w odbiorze Hrasvelga nie mogło różnić się od głębszego wydechu. Jeśli pozwolił, sięgnęłaby ostrożnie skórzanej torby, przysuwając ją do siebie. Nie gwałtownie oczywiście, by nie pomyślał, że zechciała ją ukraść. Jej ciężar zaskoczył ją nieco, jednak nie skomentowała tego na głos. Miał skrzydła, z pewnością łatwiej przyszłoby mu ją dogonić, jeśli zechciałaby przywłaszczyć sobie jego własność. A szkoda, wielka szkoda.

    Hmm. – mruknęła jedynie i przyjrzała się zerwanemu paskowi. Spojrzała zaraz pod swoje łapy w poszukiwaniu jakiegokolwiek ostrzej zakończonego patyczka. Wybranek ten pochwyciła zaraz w palce przednich łap i ze skupieniem nałożyła dwie części paska na siebie, przebijając obie na wylot, jak gdyby spięła je z użyciem ludzkiej szpilki. Zadowolona z siebie pokazała Mglistemu dzieło, choć zdawała sobie sprawę z jego nietrwałości. – Jeśli umiesz posługiwać się maddarą, możesz znaleźć coś, czym dałoby się przepleść oba paski i tak właśnie zrobić. Sznurek, cieniutkie paski ze skóry...

    Wyliczając odsunęła od siebie sakwę. Podarowane jabłko dwukrotnie przecięła z użyciem pazura, ćwierć wrzucając sobie od razu do pyska.

    Kwiat Uessasa

Łąka Młodych Smoków

: 23 kwie 2023, 21:03
autor: Kwiat Uessasa
Naprawdę musiałem zirytować tę samotniczkę, widząc jak typowe wezwanie towarzyszki, ją poirytuje. Niestety grota była daleko, a nocnicy to chwilkę zajmie.

Nowo poznana samica miała naprawdę ładne imię. Nietypowe, i nawet wchodzące w kanon stada mgieł. Mogłem jedynie dać temu aprobatę.
Miło mi Cię poznać Sytherai. Masz naprawdę ładne imię. – obdarowałem ją miłym uśmiechem. Moje uszy delikatnie drgnęły. Jarn wyruszyła w drogę z zapasową uprzężą. Owinąłem ogon wokół łap. Uważałem, aby uszkodzonymi kryształami nie rozciąć skóry na łapach. Teraz miałem okazję, by się przyjrzeć dokładniej mojej samotnej rozmówczyni. Futerkowy smok bez skrzydeł. Nietypowe umarszczenie z daleka przyciągające swoją miękkością, połyskiem i puchatością. Trochę zazdrościłem jej tego. Ile bym dałbym mógł się w takim ciepłym futerku zatopić.

Widząc, jak sięga po torbę, kiwnąłem głową i obserwowałem co czyni. Nawet jeśli by ukradła j, to tylko szkoda by było mi jabłek i marmurowego moździerza. Trochę nad nim się napracowałem i nie jedna złość poszła na ten kawałek kamienia. Och... Szpilka, o tym nie pomyślałem. Szkoda tylko...
Dobry pomysł, ale największy problem jest tutaj... – ściągnąłem uprząż, co spinała, a raczej miała spinać oba uda i być podporą dla sakwy. Zerwała się w połowie. Pokazałem jej to – Uprząż poszła, wraz z klamrami. Tego maddarą nie splotę. Za mało materiału mam, a ciągłe podtrzymywanie, może być niebezpieczne... eh.. Lecz nic straconego. Moja towarzyszka właśnie wyruszyła. Powinna być tu za dłuższa chwilę z nową uprzężą i materiałami. – maddarą wyciągnąłem słodkawy owoc i go schrupałem. – Śmiało, częstuj się. Pewnie tutaj, na terenach wspólnych nie ma wielu miejsc do zbierania pożywienia. – posłałem rozmówczyni, słodki uśmiech wraz z wyrazem troski.

Sytherai

Łąka Młodych Smoków

: 27 sie 2023, 9:37
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Był ciepły wieczór. Specjalnie wybrał dzień, w którym nie było wiele chmur przez co sądził, albo raczej miał nadzieję, że będzie tak do rana, a przynajmniej w nocy. Powiedział synowi, że chce mu zademonstrować lot, lecz smok zdawał się tym być nadwyraz przejęty jak na zwykłą naukę lotu. Co takiego planuje?

Słońce jeszcze w pełni widniało na niebie, dzięki czemu było jasno, a zarazem kolorowo. Alduin był już za duży, aby brać go na barki dlatego też postanowił drogę naziemną – to znaczy, że przytargał go tutaj piechotą. Mamune z resztą również. Z czego ta druga uczepiła się szarego samca. Na początku podróży wskoczyła mu na grzbiet i się trzymała tuląc jego szyję. Podzieliła się z nim nawet swoimi wiankami od Dobrobytu jeden zachowując założony niczym naszyjnik, drugi zdjęła ze swojej głowy i owinęła nim rogi Alduina. Po czym jak już skończyła się bawić śpiewała przez resztę drogi swoim nienajpiękniejszym, jednakże znośnym głosem piosenki – choć do uszu smoków docierały jedynie pomruki i niewyraźne słowa. Tuitiemu po czasie też się to udzieliło i dopingował Hjige swoim głębokim trelem. Zerkał co jakiś czas na Alduina, a wtedy gestem zachęcał go do wędrownego nucenia.

W końcu jednak doszli na miejsce. Łąka Młodych Smoków przywitała ich graniem świerszczy, kiedy zbliżali się do dużego pnia drzewa.
Alduin. Co powiesz na to, aby przelecieć się później razem po nocnym niebie?
Zaproponował młodszemu. Wie, że dużo poluje i dużo go nie ma, ale chciał dziś wynagrodzić mu ostatnie dni, dłuższym spędzeniem czasu po dzisiejszej nauce.
Mamuna w końcu zeszła z pradawnego, gdy ten zbliżył się do pnia. Zeszła z niego wtedy po stronie drewna, lecz mimo wszystko i tak pobiegła w odwrotnym do niego kierunku. Tui zerknął za nią patrząc jak znika w wysokiej trawie i mruczy do syna.
Zobaczymy z czym tym razem wróci.
Lecz po tym spojrzenie utkwił już na nim i kontynuował inny temat.
No dobrze. Powiedz, Alduin. Chciałbyś zacząć od wybicia się z ziemi czy złapania wiatru w skrzydła?

Alduin

Łąka Młodych Smoków

: 11 paź 2023, 23:05
autor: Alduin
Gdy tylko miał okazję nauki i tata dał mu możliwość nauczenia się lotu, Alduin był nakręcony cały czas. Wędrówka tylko potęgowała jego chęć lotu. Oczywiście mamuna potrafiła zająć go zabawą która trochę go rozładowała ale dopiero gdy zaczęła śpiew młodzik mógł się uspokoić. Nim się zorientował zaczął po cichu też śpiewać. Bardzo go to uspokoiło. Zaczął nawet stawiać kroki w rytm słów, był jak w transie. W końcu jednak dotarli na miejsce. Na pierwsze pytanie pokiwał radośnie głową. Kochał latać na grzbiecie taty a wizja tego że będzie mógł razem z nim polecieć w niebo przyprawiała go o miły dreszcz. Nie zwracał już uwagi na Mamune. Był skupiony na tacie.
– A możemy oba na raz?
Zapytał w odpowiedzi na pytanie. Tak chyba było by nawet szybciej nie prawdaż? Zresztą obie te czynności brzmiały dość prosto. Wiatr już czuł w skrzydłach a skakać też umiał więc reszta powinna być dla niego pestką. Prawda?

Łąka Młodych Smoków

: 17 paź 2023, 23:21
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
– Możemy. Hm.. To w takim razie wiem co zrobimy. –
Rzekł, lecz po tym samiec zastanowił się i chwilę rozglądał w poszukiwaniu czegoś. Pierwszy w oczy rzucił mu się pień drzewa, ale nie był on do końca tym czego szukał... Przeszedł się kawałek. Przecież było tu..Oho! Mam! Zatrzymał się i popatrzył na syna zachęcając go do podejścia ruchem głowy. Kiedy Alduin podszedł, ogólnie nie widział nic specjalnego. Ot zwykła górka prowadząca do lasu, a oni stali na jej wniesieniu. Ale o to właśnie łowcy chodziło. Wzniesienie miało bardzo stromy spad przez co stojąc tutaj na wzniesieniu mogli mierzyć się z niektórymi wierzchami drzew. Smok uznał, że owa różnica w wysokościach okaże się bardziej korzystna przy nauce lotu.
– To jeśli chodzi o to co musisz wiedzieć, to to, że powietrze stawia nam opór. Wzbijając się do lotu pokonujemy go przy machaniu skrzydłami. Odpychamy się nim podobnie jak wodę podczas pływania. Najważniejsze w locie jest opanowanie powietrza i pokonanie grawitacji. Jak już będziesz w powietrzu, będziesz czuł, kiedy opadasz, a wtedy przeciwstwić się temu ponownym wymachem skrzydeł, to utrzyma cię w powietrzu lub wzniesie cię wyżej w zależności jak mocno będziesz machał. Pamiętaj aby podczas lotu pilnować łap blisko ciała, zwiększa to twoją aerodynamikę, a przy tym nie zaburza równowagi w przeciwieństwie, gdybyś nimi niespokojnie machał. Propo równowagi, tak jak przy bieganiu, ogon także jest tutaj kluczowy. Poza tym postaraj się zaufać swoim skrzydłom. –
Zakończył swój krótki wywód. (Tak, mogło być dłużej) Widząc chęci Alduina uznał, że skończy na szybkim objaśnieniu, aby nie musiał się niecierpliwić. Uśmiechnął się do niego.
– To teraz praktyka. Sam zdecyduj czy chcesz z rozbiegu czy z miejsca, ale twoim zadaniem jest teraz wznieść się w powietrze. Po prostu skocz do przodu nad zbocze i gdy tylko poczujesz jak powietrze wkrada ci się pod skrzydła machnij nimi aż będziesz wznosił się wyżej. Ja polecę zaraz za tobą jak tylko utrzymasz się w powietrzu. –
Poinstruował go i teraz pozostawił jemu pole do manewru.

Alduin

Łąka Młodych Smoków

: 28 paź 2023, 0:44
autor: Alduin
Alduin już nie mógł się doczekać co można było wywnioskować z jego ruchów. Przeskakiwał z łapy na łapę niecierpliwiąc się coraz bardziej. chciał już wzbić się w powietrzę i szybować z tatą. Gdy ten zaczął czegoś szukać grzecznie czekał w miejscu a gdy dostał polecenie zbliżenia się skocznie potruchtał bliżej taty. W końcu jego nauka się poprawnie zaczęła. Oczywiście jak w każdym przypadku na początku była teoria. Musiał przyznać że nie za bardzo rozumiał jak powietrze może stawiać opór. Wiatr co innego już nie raz miał okazję dowiedzieć się jak silne potrafią być wichury. Na szczęście w zrozumieniu tej podstawy pomogło mu porównanie do wody. Od razu wrócił myślami do nauki pływania z Lilją jej uwagi i praktyki mogły mu teraz znów pomóc. A więc ciało równo jak przy bieganiu i przygotować się na opór powietrza jak przy pływaniu, łatwizna. Kiwnął do taty na znak zrozumienia i cofnął się kilka kroków do tyłu. Wyglądało na to że chciał zacząć z rozbiegu. To był ten moment, to właśnie teraz miał uzyskać prawdziwą wolność w poruszaniu. Zaczął biec i wybił się pewny siebie. Skrzydła zostały rozłożone w mgnieniu oka. Pierwsze uderzenie i... Ups. Jego skrzydła poleciały tak mocno że klepnęły o siebie pod samczykiem. Tego młodzik się nie spodziewał, był gotowy na silny opór jak przy wodzie a tu proszę przeszły jak kły przez śliwkę. Jego środek ciężkości poleciał na łeb na szyję. Dosłownie, po pięknym fikołku do przodu którego nie powstydził by się żaden smok akrobata Alduin wylądował pyskiem w ziemi. Ale to nie był koniec wrażeń, w końcu byli na wzniesieniu. Nim ktokolwiek zauważył srebrny smok stoczył się na sam dół. Gdy się zatrzymał powoli wstał obolały strzepując kawałki ziemi i trały z rogów i z pod łusek. W dodatku kręciło mu się jeszcze w głowie.
-uuuuu

Przeświadczenie Dobrobytu

Łąka Młodych Smoków

: 29 paź 2023, 13:23
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Sam także nie mógł się doczekać aż Alduin wzbije się w powietrze. Obserwował go chętnie i już wyobraził sobie jak wznosi się w powietrze, no...ale cóż... wyszło inaczej. Przestraszył się, gdy ten uderzył o ziemię i poturlał ma dół. Wyskoczył w przód, w pewnym momencie rozłożył skrzydła i podbił się nimi, a potem już tylko poszybował w dół do Alduina. Szybko do niego dopadł. Je rozpędzał się więc łatwo przyszło mu się zatrzymać, a wtedy pochylił się do i węszył przy synu czy nic mu nie jest. Z ulgą zauważył, że wstaje.
– Wszystko w porządku? Całyś? – zapytał mierząc go zmartwionym spojrzeniem.

@Alduin

Łąka Młodych Smoków

: 07 lis 2023, 18:49
autor: Alduin
Gdy Alduin się całkowicie otrzepał z resztek ziemi, zaczął powoli iść z powrotem w stronę szczytu pagórka.
– Jest ok po prostu powietrze nie jest gęste jak woda.
Po chwili udało mu się wdrapać na samą górę i popatrzyć na tatę ze zdziwieniem. Fakt trochę go bolały poobijane mięśnie ale nie był to powód by przerywać naukę prawda?
– No chodź co tak stoisz? Zobaczysz tym razem mi się uda.
Powiedział młodzik ochoczo i tym razem już był lepiej przygotowany. Może nie wiedział w pełni jak dobrze latać ale wiedział już czego powinien unikać. Tym razem ugiął nogi i gdy wyskoczył w górę miał o wiele większą kontrolę nad skrzydłami. Nie szalał z uderzeniami tylko wykonywał równe uderzenia. Gdy znalazł się w powietrzu odruchowo zamknął oczy szykując się mentalnie na kolejne uderzenie. Takowe jednak nie nadeszło, zamiast tego czuł jak jego błony zagarniają powietrzę pod niego. Wiatr otulał jego całe ciało gdy pracował skrzydłami bez wytchnienia. W końcu jednak odważył się otworzyć oczy którym w pierwszej chwili nie uwierzył. znajdował się na wysokości trzech ogonów nad ziemią i... leciał.
– U Udało się, Udało!
Zawołał, nadal jednak było to bardziej desperackie machanie skrzydłami niż prawdziwy lot a tym bardziej szybowanie ale robił postępy. Starał się skupić na równej pracy skrzydeł i na razie nie zauważał że niedługo mógł wylądować w koronie jakiegoś drzewa jeśli szybko nie nauczy się skręcać.

Przeświadczenie Dobrobytu

Łąka Młodych Smoków

: 08 lis 2023, 23:52
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Skierował pysk za Alduinem i się zaśmiał.
– Nie mam ku temu krzty wątpliwości! – odparł i nie musiał nawet czekać, aż samczyk wzbije się w powietrze, bo zrobił to teraz lada moment przyprawiając go o poczucie dumy z niego.
– Haha! Dobrze! Tak trzymaj! – zawołał i sam także wyskoczył ponad ziemię, machnął kilkukrotnie skrzydłami podbijając się wyżej w niebo lecąc za Alduinem. Widział jego jeszcze niewprawione ruchy skrzydeł, ale widział, że młody sam próbuje to uregulować, więc nie zwrócił uwagi. Natomiast, gdy kawałek przed nimi dostrzegł las, gdyż byli niedaleko skraju postanowił wykorzystać go do dalszego etapu nauki.
– To teraz skręcanie! Wygnij ciało w łuk w kierunku, w którym skręcasz! Przechyl ciało i skrzydła w odpowiadającą temu stronę! I pamiętaj, aby uważać, by nie wypaść na zakręcie! – poinstruował go na szybko, po czym odepchnął się skrzydłami i poszybował przed siebie wyprzedzając Alduina z prawej, machnął jeszcze parę razy dla niewielkiego zwiększenia prędkości. Kilka ogonów przed lasem wygiął szyję, ciało i ogon w łuk idący w lewo. Ogon trzymał w miarę sztywno w tym czasie. Przechylił ciało również na lewo, przy czym lewe skrzydło lekko obniżył, natomiast prawe uniósł. Utrzymał je tak, tak samo jak ciało, aż do momentu, kiedy kończył zawracanie i las miał już za sobą. Wtedy stopniowo prostował ciało, ustawiał się równolegle do ziemi i zamachnął się skrzydłami zgarniając powietrze, by nie utracić prędkości. Dopiero wtedy pochwycił kątem oka Alduina i jeśli już wcześniej za nim nie leciał, to teraz dał mu sygnał ruchem głowy, by też zakręcił przed lasem.

@Alduin

Łąka Młodych Smoków

: 26 lut 2024, 19:56
autor: Uessas
Kiedy odpowiedzieliście na na pytanie Uessasa, w powietrzu znów zerwał się ciepły wiatr, a płatki wiśni zawirowały przyjemnie.
  – Podążajcie więc za wiatrem
Nie tłumacząc wiele więcej, białe płatki leniwie poprowadziły was na wspólne miejsce spotkania.

Miejsce spotkania dla:
Widmo Tęczy
Nieugięty Kolec

Łąka Młodych Smoków

: 27 lut 2024, 19:15
autor: Widmo Tęczy
Podążyła za wiatrem, który poczuła razem z głosem. Zaintrygowana wezwaniem szła spokojnie, próbując nie zgubić białych płatków, aż dotarła na Łąkę na terenach wspólnych. Rozglądała się spokojnie, czując jak jej własne serducho bije nieco mocniej. Denerwowała się tym spotkaniem, nawet jeśli nie chciała się do tego przyznać.

Łąka Młodych Smoków

: 01 mar 2024, 0:12
autor: Pąk Róży
No cóż, co więcej mu pozostało, jak nie podążyć za płatkami? Mógł tylko zastanawiać się po drodze, gdzie zostanie skierowany oraz kogo tam spotka. List niiiiby mógł dać mu jakąś podpowiedź, ale, hm... Tak trochę nikłą? Wie, że to samica, również poszukująca towarzystwa, tak jak on. Tylko nie umie sobie przypomnieć, czy sprecyzowała coś więcej...

O, chyba kojarzy to miejsce? Tak mu się wydaje... Żałował tylko, że mają porę jaką mają, bo takie miejsca zdecydowanie o wiele więcej zyskują kiedy jest zielono, a wszędzie dookoła rosną kwiatki. A nie, tak jak teraz, wszędzie leży śnieg... To znaczy, tak też jest pięknie i urokliwie, ale... No, wyobraźnia podsuwa mu o wiele lepsze obrazy, kiedy wyobraża sobie to miejsce w cieplejszej porze.

Ale dobra, mniejsza o to, bo chyba nie był pierwszy na miejscu docelowym. Kolorowy smok, chyba podobnie opisała siebie samica w tamtym liście? Czyżby to ten smok, który miał tę dziwną przyjemność otrzymać jego list? Chyyba tak? Podszedł więc do niej niepewnie.

– Y, cześć – powiedział nieśmiało w jej kierunku. Lekko, leciutko się stresował i może... Hm, krępował?

Widmo Tęczy

Łąka Młodych Smoków

: 02 mar 2024, 13:42
autor: Widmo Tęczy
Jej oczom wkrótce ukazał się inny smok, którego nie spotkała wcześniej. Nie przypominała sobie po prostu jego pyska wcześniej. Czy to on? Na szczęście zbliżył się do niej, więc i ona powoli wykonała parę kroków, aby spotkać się pyskiem w pysk.
Cześć.Zawołała spokojnie, czując sama lekkie napięcie związane z tym spotkaniem. Rzadko kiedy wyściubiała nos spoza stado, a teraz mogła porozmawiać z kimś nowym. Podarowała mu jednak łagodny uśmiech, wzbierając w sobie odwagę.Jestem Azfel, ze Słońca, a Ty? Miło mi Cię poznać.

Nieugięty Kolec