Łąka Młodych Smoków

Bardzo charakterystyczne i spokojne miejsce, w którym niemal czuje się posmak miłości w powietrzu. Smocze pary przychodzą tutaj, aby pobyć razem w romantycznej scenerii, a czasem też zaglądają tu i te bez drugiej połówki, w nadziei, że tu właśnie ją spotkają.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Kolejne uśmiechy. Spoglądała na niego z góry, mimo że była nikim. Myślała, że posiada w zanadrzu cokolwiek żeby mu zagrozić. Co za żałosne wyobrażenie!

Czy nie obrońca był tym, który reagował na nią?


Reagował ponieważ chciał wyciągnąć z niej jakąkolwiek konsekwencję, na litość boską! Zachowywała się jakby nie widziała, że tonie! Tylko jeden scenariusz miał sens ale nie chciała odgrywać swojej roli!!

To nie jest wyłącznie moja decyzja – warknął. Ani myślał puszczać jej łapę, jakby bolesny uścisk był teraz jedynym co powstrzymywało go od rzeczywistego odejścia. Może nie była to prawda, ale nie chciał się przekonywać. Jeśli spróbowałaby unieść ją zbyt wysoko, by zachwiać komfort jego postawy, zwyczajnie spróbowałby zablokować jej występek sztywnością własnego ramienia.
Myślisz, że nie masz w tym udziału? Ty również składałaś słowo, ale w przeciwieństwie do mnie, nie wykonujesz żadnego wysiłku.

Znów naciskał. Jakby budowanie zwyczajnej relacji, poprzez czas i cierpliwość było niemożliwe. Nie umierał kolejnego dnia, ale niewątpliwie tak się zachowywał. Jakby nie mając czasu na nic, chciał przejść do ostatecznego rozwiązania.
Dlaczego go nie rozumiała do cholery. Dlaczego nie robiła nic żeby współpracować?

Chcesz tego w ogóle? – potrząsnął w powietrzu swoją, a przez to i jej uwięzioną łapą. Jego szpony rzeczywiście nie były nigdzie blisko przebicia jej łuski, ale to nie czyniło doświadczenia jakkolwiek przyjemnym.
Czy ja mówię do siebie przez cały czas? Jest w twoim łbie jakakolwiwk wola poparta emocjonalną konsekwencją, czy wszystko robisz na złość, żeby na pozór czuć się dobrze?

Koziołek nie chciał by walczyli. Nie sądził, że obrońca jest zdolny do ataku, choć nie pierwszy raz nie potrafił poprawnie zinterpretować jego odczuć. Jakby więź była niewystarczająca, żeby go zrozumieć.
Na drżących nogach odszedł kawałek, oglądając się na jaśniejszą sarnę. Nie chciał jej zostawiać, ale nie wiedział jak przerwać jej dziwną fascynację spajającym ich umysły smokiem.


Nic z tego co mówił, czy robił nie było właściwe. Był pewien, że będzie żałować wszystkiego, ale nie potrafił się powstrzymać. Nie dlatego, że było to fundamentalnie niemożliwe, ale ponieważ ciągnęło tak bardzo, jakby gniew stanowił jedyną, prawdziwą metodę poznania rzeczywistości taką jaką była. Idąc w irracjonalną skrajność przynajmniej przyjmował to kim był, bez żadnego pieprzenia się z myślami, czy filtrowania ich, jakby WSZYSTKIE nie były jego własnymi.

Kim ty niby jesteś, żeby cokolwiek sobie przypisywać? To JA niszczę życie SOBIE, ciebie mając wyłącznie za popieprzonego obserwatora – Nie sądził tak. Wręcz przeciwnie, odgrywała w tym wszystkim ogromną rolę, ale nie wiedział jak inaczej wyrazić frustrację wobec jej postępowania.
Zranił ją wcześniej, ale zachowywała się jakby nie miało to miejsca mimo iż lepiej wiedział jak miały się sprawy. Że udowadniając jej to, zamierzał zniszczyć jakąkolwiek wylinkę ich relacji, trudno!

Licznik słów: 441
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Tracił nad sobą kontrolę, i to ją fascynowało. Nie uważała go za ostoję chłodu; wiedziała, że jest zdolny do bycia sfrustrowanym, a nawet gdzieś na granicy wściekłości, ale z reguły potrafił to chociaż częściowo ukryć – na tyle, by nie być oczywistym. Teraz jednak widziała, jak na jego powierzchni pojawiają się pęknięcia. Czekała, aż cała zawartość, jaką przed nią do tej pory skrywał rozleje się na ziemi, topiąc ją w kałuży jego kwasu, do którego powstania się przyczyniła. Nie do końca świadomie, ale pozbawiona zarazem wyrzutów sumienia.
    Był dla niej ważny, dlatego go torturowała. Bo tak było łatwiej ko...
    Pokazywać, że jej zależy. Strata kogoś, u kogo wywoływała cierpienie, zamiast ciepło, miała boleć mniej w perspektywie potencjalnej przyszłości. Był to opatrunek zrobiony "na zaś".

    Słuchała go w ciszy i ze spokojem, zamierzając być jego kontrastem, obserwując go bacznie, acz bez chęci przejmowania inicjatywy. Była ciekawa, czy zaraz zacznie pluć, czy spomiędzy jego warg spłynie piana. Daleko mu było do tego, ale był mniej lub bardziej blisko. Chciała go pchnąć. Zrzucić ze skraju urwiska i zmusić do ratowania się rozwinięciem skrzydeł. Chciała, by przelał cały swój gniew na nią.
    Dlaczego? Nie była pewna. Ale wiedziała, że tego chce, a wiedziała lepiej, niż wnikać konkretnie w źródło swoich perwersyjnych zachcianek.
    Nastała cisza; samica nie paliła się do odpowiedzi, ale w końcu westchnęła cicho, a jej oczy nagle rozbłysły.

    – Musisz się wyżyć. – Powiedziała w końcu, znów zbliżając ku niemu szyję, chcąc ustawić swój polik równolegle do jego własnego, acz bez nawiązywania bezpośredniego kontaktu. – Myślę, że chcesz. Potrzebujesz tego.
    Mówiła powoli, zupełnie, jakby chciała go skusić. Korzystając z trwającego kontaktu fizycznego, z uwięzionego nadgarstka, prześlizgnęła się bezceremonialnie przez jego naturalną, magiczną warstwę ochronną. Wiązka jej własnej, intruzyjnej maddary wniknęła do jego ciała, niczym krótki ładunek elektryczny, nieprzyjemnie pstrykający go w centralny układ nerwowy. Nie na tyle, by go uszkodzić. Chciała tylko go poruszyć, wywołać jeszcze gwałtowniejszą reakcję.
    Chciała stoczyć z nim walkę, taką samą, jak sto księżyców wcześniej. Jeżeli chciał cokolwiek między nimi zamknąć, musiał to zrobić w taki sam sposób, w jaki wszystko otworzył.


    Żywiołak obserwował wszystko w ciszy, czuwając przy stygnącym truchle zakrwawionej antylopy, cały czas obserwując trójnogą sarnę, jakby to ją winił za cały precedens.

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie był zdziczałym demonem, żeby problemy rozwiązywać poprzez walkę. Tak chciał sądzić, chociaż instynkt i wspomnienia podpowiadały, że jest inaczej. Dobrze znał smak i zapach krwi, a także jak łatwo wydostawała się z gardzieli, przy odpowiednio zaciśniętych szczękach. Jak łatwo było wyrwać mięso i roztrzaskać chrząstki, żeby ofiara dławiąca się i bulgocząca od zalewanej posoką tchawicy nie miała żadnych szans na przetrwanie.

Nazywanie smoka obrońcą przez chwilę straciło swój pierwotny sens. Spłoszona krwawym impulsem sarna odbiegła w przypływie zwierzęcej paniki. Szarpnęła więź, choć nie zerwała jej, chyba tylko dzięki księżycom przyzwyczajania się do zepsutej głowy swojego kompana.


Obraz byl przejrzysty, jakby cofnął się w czasie, żeby ponownie go doświadczyć. Nie chciał do tego wracać, a czerwień znacząca kamień i zielone łuski Kazesa przerażała go równie mocno co za pierwszym i drugim razem. Za każdym, gdy musiał sobie przypominać.
Gniew błyskawicznie ustąpił pod ciężarem lęku, który zmiażdżył szyszkową pierś, niczym zeschnięty listek.
Buchnięcia rozcieńczonym kwasem w pysk najpewniej się spodziewała, zwłaszcza korzystając z magicznej stymulacji, w której najwyraźniej zdążyła się rozsmakować.
Nim pojął, że była w tym jej zasługa, łzy napięcia spłynęły do kącików jego błękitnych oczu. W międzyczasie gwałtownie odrzucił jej łapę i niczym pchnięty niewidzialną siłą, wycofał się o krok, z impetem siadając na ziemi. Grymas zaskoczenia i strachu, które zamanifestowały się także w postaci ogromnej guli w przełyku, zastąpił naprędce wykutą wrogością, jakby właśnie splunęła mu w pysk. Jego mimika nie była jednak przekonująca, nie dla uważnego obserwatora. Stłumiona panika wyraźnie go zdezorientowała, wytrącając z eksplorowanego toku myśli. Aura cuchnącego kwasu nieprzerwanie otaczała jego rozgrzany łeb.
Nie chcę – prychnął, siląc się na stanowczość, choć jego głos zadrżał lekko. Potrzebował chwili żeby się uspokoić.
Takie doświadczenia niewątpliwie nie ułatwiały mu zobaczenia, że cokolwiek zmienił się od czasów Kazesa. Zupełnie jakby zatoczył koło, by na nowo odtworzyć przeszłość, w nieco bardziej kolorowych okolicznościach.
Staram się postąpić właściwie, ty podstępny, niewdzięczny gnoju – syknął, mając wrażenie że zaczyna brakować mu powietrza. Skroń aż pulsowała z nerwów, a serce czuł niemal w samym pysku.
Skąd ten dramatyzm? Dlaczego teraz? Czemu nie wiedział co z tym zrobić? Jak to możliwe, że tylko on zmagał się z czymś takim?


Płowy roślinożerca odsunął się odrobinę, żeby nie dać się stratować. Finalnie stał teraz obok drżącego od gniewu smoka i tak jak on nie wiedział jak zaradzić swoim emocjom, tak i trójnogi zwierz, nie pojmował ile z rozgrywającej się przed nim akcji było światem realnym.

Licznik słów: 402
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Zasyczała krótko, czując odurzający zapach żrącego kwasu. Zniwelowała jego działanie w swoim otoczeniu, zmuszając woń do skierowania się w innym kierunku intensywnym podmuchem wiatru. Nie musiała się jednak cofać – samiec zrobił to za nią, uwalniając jej nadgarstek z uścisku i siadając gwałtownie na ziemi kilka kroków dalej.
    Niszczyła go. Rozbijała na małe elementy, i była świadoma brutalności tego, ale nie mogła się powstrzymać. Bo gdzieś w głębi duszy wierzyła, że właśnie w ten sposób go naprawi, otwierając go na bardziej gwałtowne doznania, zmuszając do akceptacji własnego gniewu. Tak, takie wyjaśnienie było najwygodniejsze. Poddawała go brutalnej, wypaczonej parodii terapii. Bo tylko tak potrafiła się o niego troszczyć.

    Przejechała językiem po spierzchniętych, ciemnych wargach, widząc jak samiec walczy ze sobą. A nie o to chodziło! Nie miał walczyć ze sobą, tylko z nią. Szukała pretekstu, by móc wbić w niego własne kły, i poczuć jego szpony rozrywające jej ciało. Bo czuła się przytłoczona tym wszystkim. Nie była stworzona do takich relacji, nie potrafiła tak długo pozorować względnej normalności.

    – Nie ma czegoś takiego, jak właściwe postępowanie. – Kłapnęła cicho szczękami, dając chwilowy upust własnej frustracji, nie dorównującej jednak tej, która trawiła teraz niego. – Opluwasz mnie werbalnie, licząc na efekt, mimo że ostrzegałam cię, kim jestem. Jeśli masz ku mnie zarzuty, przedstaw mi je siłą. Bo innych nie zaakceptuję.
    Poruszyła barkami, robiąc dwa kroki w bok, by oddalić się bardziej od truchła antylopy.
    – Chcesz mnie poruszyć? Zawalcz ze mną. Może wtedy twój przekaz dotrze, a ja pozwolę ci odejść i zerwać układ. – Podsumowała z ciężkim spokojem, chociaż wewnętrznie paliła się do pojedynku. Zapragnęła jego krwi, teraz, nagle, i nie chciała z tego rezygnować. Poza tym wciąż wierzyła, że właśnie walka mu pomoże. Wykończy fizycznie, zabierając siły na dalsze wyrzuty sumienia. W tak popieprzony sposób chciała mu pomóc, bo nie potrafiła inaczej, a odejść po prostu nie wypadało.
    Magia zadrżała, chcąc ruszyć do przodu i wydostać się z więzienia, jakim były wywernowe żebra.

Licznik słów: 323
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Pokręcił łbem nerwowo.
Nie chcę walczyć – podjął głośniej, tym razem bez zawahania. Nie dość ufał jej, czy sobie, żeby pozwolić by czerwień naznaczyła jego pazury. Miał już dość w życiu i nie potrzebował więcej. Dostrzegał jednak, że czarodziejkę do tego ciągnęło, jakby nie potrafiła znaleźć lepszego sposobu na wyładowanie, niż poprzez przemoc.
Nie mógł tego nazwać szczególnie odległym, nawet jeśli perspektywa poddawania się takiej terapii, nie była dla niego bezpieczna.

Czy ty chcesz zrywać układ? – na chwilę spuścił głowę, wbijając wzrok w zaciskające się na ziemi szpony. Jego palce lśniły wyimaginowanym szkarłatem. Podczas gdy Kazes chciał zostać, Mahvran była w jego życiu niestabilną podporą, której wcale nie zależało na pozostaniu w pobliżu. A jednak destrukcja która wiązała się z obiema jednostkami wyglądała podobnie.
Nieprzyjemny, zimny dreszcz wstrząsnął jego ciałem.
Dlaczego chcesz się mnie pozbyć? – Spojrzał jej znów w ślepia, po tym jak powiódł po jej zdradzającej nerwowość sylwetce. Głupie pytanie, bo przecież pierwszy taki scenariusz zasugerował. Nic jednak nie działo się po kolei. Chciał tylko, żeby zrozumiała, że postąpił niewłaściwie, tak by oboje mogli zrozumieć tego zakres i od tego momentu postarać się funkcjonować lepiej. Może przez tymczasową separację, z bólem i w dyskomforcie, ale też jakimś obustronnym porozumieniem. A teraz nic nie trzymało się kupy. Nie wiedział na ile on krzywdził ją, a na ile ona jego, nawet jeśli nie czuł się dość uprzywilejowany by samego siebie stawiać w roli ofiary.
Czy tylko mnie zależy? – kolejne pytanie wypowiedział bardziej nerwowo, jakby ją o coś oskarżał. Utrzymujący się szok, wciąż pętał go w miejscu, tak iż nie potrafił nawet drgnąć, lecz stale przepychał go swoimi nerwami. Wieczna, najbardziej pewna emocja. Przeklęty stróż jego życia.

Licznik słów: 282
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Westchnęła ciężko, zirytowana tym, że nie chciał skłonić się ku przelewowi krwi. To znacząco utrudniało zrozumienie go, czy też raczej – przemówienie do niego. Przemoc była prosta i zrozumiała. W ten sposób właściwie to ona potrafiłaby zrozumieć, w czym tkwi problem.
    Ta opcja ewidentnie jednak nie miała szans powodzenia, więc entuzjazm samicy opadł znacząco, o ile entuzjazmem można było to w ogóle nazwać.

    Przetrawiła każde z pytań, przegryzając lekko wargę, zastanawiając się, jak do tego podejść. Widziała coraz mniej i mniej świetlaną przyszłość, jeśli mieli tak funkcjonować. Z drugiej strony, zrywanie relacji z nim i odmowa jakichkolwiek interakcji odbiłaby się tragicznie na ruinach jej psychiki. Tego akurat mogła być pewna.

    – Nie chcę się ciebie pozbyć, bo jesteś dla mnie ważny. – Wyburczała w końcu, z frustracją wypuszczając powietrze z płuc. Początkowo nie podchodziła jednak bliżej. Wręcz przeciwnie, bo niewygodnym przyznaniu się do czegoś wolała trzymać dystans. Potarła palcami czoło. – W porządku, posłuchaj mnie uważnie, bo nigdy więcej tego nie powtórzę.
    Pstryknęła cicho palcami, robiąc jeden, mały krok w przód, nie mając jednak sił iść dalej. Zatrzymała się więc ostatecznie, wygodnie wbijając końcówki pazurów w podłoże.
    – Układ układem, bo to nie na układzie mi zależy, tylko na tobie. A to dwa zupełnie inne aspekty. Problem tkwi jednak w tym, że ja nie jestem w stanie ci pomóc, a to, w czym ty widzisz błąd lub coś niedopuszczalnego, dla mnie jest normalne. Znowu widzę, że miałam rację ostrzegając, że nie wiesz, co oznacza taki rodzaj układu zawierany ze mną. Nie jesteś gotowy na mnie. Wskazała najpierw pazurem na jego pierś, a potem na swoją własną. – Twoje oczekiwania mijają się z realiami. I dalej będą się mijać. Więc w imię tego, że mi zależy, ja sugeruję odseparowanie się. Pięć, dziesięć, dwadzieścia księżyców. Dla nas to i tak kilka wdechów. Ja jestem gotowa iść naprzód ze wszystkim, co mi się rzuca pod łapy, bo ja wszystko traktuję jak kłodę. Bo do kłód jestem przystosowana. Ty masz z tym problemy. Przeanalizuj to, co widziałeś i przeżyłeś, ogarnij kwestię tego... – Wymownie skinęła łbem w kierunku jego szyi. – Zniesienia boskiego, indywidualnego niewolnictwa, a potem ewentualnie spotkaj się ze mną znowu. Do tego czasu... Cóż. – Przerwała na chwilę, jakby wahając się, czy faktycznie chce to powiedzieć, nim nie podjęła decyzji. – Chyba faktycznie musimy się siebie nawzajem pozbyć. A czy na stałe, to pokaże czas.
    Zacisnęła zęby. Nie chciała powiedzieć nic z tych rzeczy, nie chciała zgrywać rozsądnego mediatora w tej parodii związku. Nie chciała chyba tego w ogóle. Właściwie to liczyła na to, że już odejdzie i zostawi ją w spokoju. Zdawała sobie sprawę, że użeranie się z emocjonalnymi huśtawkami smoków, które nie są nią samą po prostu nie jest dla niej.Może właśnie dlatego była samotna.

Licznik słów: 457
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Choć jej pierwszy komentarz w istotny sposób podsumowywał ich stosunki, nie od razu zaakceptował jego prawdziwość. Zupełnie jakby niczego co teraz wychodziło z jej pyska nie zamierzał traktować zupełnie poważnie, nawet jeśli to on szczerej rozmowy oczekiwał. Dopiero kolejne gesty, począwszy od dotkniętego w irytacji czoła, po odrobinę skrócony dystans, stanowiły właściwe narzędzia by przebić się do jego chaotycznej świadomości.
Słuchał jej z uwagą, jakby jej głos miał być jedynym, co przeprowadzi go przez ciemność, nawet jeśli nie zamierzał stanowić wsparcia w świecie poza nią. To co jawiło się jako racjonalna troska, sprawiało wrażenie nieadekwatnego w obliczu tantrum jakie odegrał. Nawet jeśli nie zgadzał się ze wszystkimi elementami, nie poparł dość swojej sprawy, by teraz ją korygować.
Jej monolog stanowił zatem drogowskaz, ale także chłodny powiew wiatru, który musiał przyjąć na pysk, jeśli zamierzał zachować jakąkolwiek resztkę godności.
Początkowo z trudem przychodziło mu okazanie jej szacunku, nie dlatego że nań nie zasługiwała, lecz ponieważ tak bardzo poddał się idei, że szczery, niepohamowany konwenansami gniew szybciej doprowadzi ich do rozwiązania. Możliwe, że była w tym racja, choć patrząc na konsekwencje, nie nazwałby tej ceny wartą zapłaty. Nie kryła się w końcu ze stanowiskiem, że kompletnie ją zmęczył.
Słusznie bo nie było nic honorowego, ani cennego w zezwoleniu na byciu traktowanym jak śmieć.
Oczywiste zażenowanie stłamsiło nerwy, pozostawiając go samego z wyrzutami sumienia, których nie potrafił zwalczyć, czy też przekuć na cokolwiek innego. Gniew oczywiście nigdzie się nie wybierał, po prostu ucichł na chwilę, by nawiedzić go w bardziej adekwatnym momencie.
Oh... – mruknął w odruchu, zanim dobranie normalnych słów było możliwe. A z tym czekał długo, jakby rzeczywiście stracił zdolność mówienia.
To co przed nim prezentowała było konsekwencją, oczywistą i właściwą, nie tyle stanowiącą następstwo jego występku z wcześniej, lecz bezpośrednią odpowiedzią na dręczenie jej w czasie teraźniejszym. Miała go dosyć, bo kto nie miałby po takim czasie.


Zamierzał się nad sobą użalać? Doprawdy?


Istotnie, nie moment na to. Kiwnął niepewnie łbem.
Zrzuciłem ci zbyt wiele na głowę – przyznał szorstko, z wyraźną niechęcią. Przeskoczyła cały jeden etap rozmowy, na który się przygotował, stawiając go w pozycji zupełnie pozbawionej trwałego gruntu. Odchrzaknął krótko, żeby odzyskać kontrolę nad głosem.
Tak samo teraz, jak i wcześniej, postąpiłem niewłaściwie – dodał, już w bardziej znajomym, pół chłodnym, pół oficjalnym tonie. Wciąż znaczyła go iskra niepewności, ale już nie tak słyszalna jak chwilę temu.
Wstyd. Wprost pytać o to czy jej zależy; czy się go nie pozbywa. Ileż miał księżyców, żeby postępować jak pisklę, które sądzi że rodzic właśnie porzucał je w lesie. Chciał jej zagrać na emocjach? Przekonać się na ile zdołał zdewastować jej zdrowy rozsądek?
Mógł sobie w takim razie złożyć gratulacje. Nie dlatego, że bez wątpienia się o niego troszczyła, a ponieważ skutecznie doprowadził ją na skraj cierpliwości. Potem mogło być tylko gorzej, więc zapewne dobrodusznie dawała mu ostatnią szansę, żeby się opanował.
A z-atem pozostaje mi respektować twój obecny – nieco ciszej przeczyścił gardło.
Wniosek. – Po tych słowach poderwał się znów na cztery łapy, mimo iż poczuł ogarniającą go słabość.
"Czas pokaże"? Czas nigdy nie działał mu na korzyść. Najpewniej chciała rozejść się na stałe, ale po prostu nie miała nastroju by przekazać mu to wprost. W końcu oczekiwała, że odezwie się pierwszy, gdy już przemyśli wszystko co go dręczyło, a to mogło zająć wieczność.
Nie ponaglała go też. Mógłby pomyśleć, że wyłącznie z szacunku do samej siebie, ale o ile chwiejniej brzmiała sugestia by spotkał się z nią jedynie ewentualnie.


Z pewnością go nienawidziła.


Postukał pazurami przed sobą, odruchowo rozglądając się wokół, by ocenić pozycje saren. Nieobecność jednej z nich zdziwiła go, więc poświęcił poszukiwaniu nieco więcej zaangażowania, odwracając przy tym całą głowę. Kazesa nie było nigdzie w zasięgu wzroku, jak gdyby wyparował.
Przełknąwszy ślinę, dokonał kolejnej realizacji, choć teraz nie mógł niczego z nią uczynić.


Łudził się, że mógłby kiedykolwiek.


Wessał powietrze, znów spoglądając ku wywernie. Kiwnął jej głową, jak przy rozdawaniu tytułów i wycofał się o jeden krok, jakby w przygotowaniu do odejścia.
Żałuję, że potraktowałem cię w ten sposób – dodał sztywno, nie potrafiąc zmusić się na zupełną szczerość. Nie dlatego, że nie żałował, a ponieważ tak bardzo rozpraszała go perspektywa tego co dopiero nastąpi.

Licznik słów: 695
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Nie była pewna, czy jest w stanie uwierzyć w jego nagłe poczucie winy. Może powinna, ale wrodzona paranoja nakazywała jej nie wierzyć we wszystko. Może udawał. Może kłamał. Może miała przed sobą najwybitniejszego kłamcę wolnych stad? Jakie było prawdopodobieństwo? Nigdy zerowe. Może to ona była ślepia, może to ona była naiwną stroną tego układu. Może on po prostu manipulował nią, mimo że to ona chciała manipulować nim.
    Nie wiedziała, czy wizja czegoś takiego bardziej ją przerażała, czy fascynowała. Było coś dziwnie niesamowitego w byciu przechytrzoną, nawet jeśli wywoływało to także żądzę mordu, pragnienie zatopienia kłów w szyi winnego, zabrania ostatniego oddechu z jego płuc.
    Nie potrafiła być w pełni zadowolona, jeśli był prawdomówny, tak samo jak nie zadowoliłby jej będąc oszustem. Nigdy nie mógł urosnąć do rangi kogoś, kto w pełni byłby jej ideałem. Był najbliżej, ale zarazem w żaden sposób blisko. Brakowało mu konkretów. Zdawał się stać pośród odcieni szarości, ciemniejszej bądź jaśniejszej, ale nigdy nie wstąpił solidne w biel lub w czerń. Brakowało mu kontrastu.
    Może po prostu zaczynał jej się nudzić? Albo po prostu faktycznie ją męczył? Może powinna całkowicie zerwać jakikolwiek kontakt? A może faktycznie odpoczęcie od niego wszystko naprawi i na nowo wpoi w nią fascynację? Nie chciała, by przyznawał się do winy. Było to nudne, irytujące. Chciała, by obwiniał ją dalej, bo wtedy mogłaby go znienawidzić, darzyć jakąś głęboką emocją, zamiast patrzeć w jego oczy i nie czuć niczego.

    Uśmiechnęła się znów, krótko, kącikiem pyska, jakby unosiła go na siłę, udając, że czuje cokolwiek, chociażby chwilowe rozbawienie. Ale nie. Oszukiwała samą siebie. Po prostu się znudziła. Konflikt zniknął zbyt szybko. Z jej winy zresztą. Po cholerę oferowała dyplomatyczne rozwiązanie? Już prawie, prawie doszło do walki. Czuła to. Miała to w zasięgu łapy. Gdyby użyła silniejszego impulsu...
    Usmażyłaby mu centralny układ nerwowy.

    – Nie zabijesz spaleńca ogniem. – Stwierdziła, odwracając się leniwie i podchodząc do martwej antylopy, przejeżdżając palcami po zakrwawionej, krótkiej sierści na rozszarpanym barku zwierzęcia. – A mnie nie zranisz słowami.
    Kłamała, oczywiście. Raczej wobec samej siebie, niż wobec niego, ale zbudowanie solidnej skorupy było teraz kluczowe, by przypadkiem nie zatopić się w autodestrukcyjnym poczuciu winy. Nie, że żałowała ich występku na pustyni, ależ skąd. Żałowała, że na wpół świadomie uspokoiła sytuację, zamiast pozwolić jej dojść do punktu kulminacyjnego. Który wywołałby zapewne wściekłość, ale wściekłość była o niebo lepsza od obecnie przejmującej nad nią władzę apatii.
    – Zajmij się tymi sarnami jak zależy. – Spojrzała na niego jeszcze raz kątem oka, wpatrzona jednak głównie w leżącą u jej łap zwierzynę. Nie chcesz, żebym poświęciła następne księżyce na odkrywanie możliwości zrywania czyichś więzi ze zwierzętami.
    Tak, łatwiej jej było teraz skupić się na tych cholernych sarnach, bo wywoływały w niej więcej emocji, niż on. Co za popieprzony świat.

Licznik słów: 455
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Dlaczego tak upierała się, że nic co czynili nie miało znaczenia? Nic dziwnego, że mieli siebie dosyć, skoro stąpali po tak odmiennych gruntach.
Z drugiej strony męczyła go myśl, że miałby moc przekonać ją do swoich racji, gdyby nie był w nich tak niekonsekwentny. Ona nie musiała mu w końcu niczego udowadniać. Po prostu żyła swoim tempem, nie przywiązując się, negując wszelki wpływ i sens, dopóki w danej chwili nie był ekscytujący. On natomiast dążył do komfortu w logicznej, moralnej stałości, zarówno wtedy gdy była nudna, jak o kiedy miała prowadzić do koniecznego, uczciwego cierpienia. Podtrzymanie tej idei było jednak prostsze w teorii, w życiu bowiem żadna romantyzacja nie czyniła jej łatwiejszą.
Czym dłużej siedział w milczeniu, strach mieszając ze smutkiem, a smutek z gniewem, tym wyraźniej dostrzegał obrys problemów, które wniósł do jej życia.
Separowała go od siebie, ponieważ z każdej perspektywy miało to najwięcej sensu. Zarówno gdy był, jak i nie był ważny. Zarówno gdy ją skrzywdził, jak i jeśli nie uczynił zupełnie nic. Zarówno gdy zamierzała ukryć przed nim prawdę, jak i gdy oczekiwała, że przestanie próbować odnaleźć coś, co nie istniało.
Fakt, że nie wiedział gdzie stali nie do końca zmieniał charakter jego przeszłych czynów, choć niewątpliwie wpływał na przyszłe.

Zacisnął wargi, oglądając się za siebie, w domniemanym kierunku odejścia jednej z saren.
Biedny roślinożerca nigdy nie narzekał, ani nie walczył. Cierpiał tylko w ciszy, po prostu stopniowo osłabiając więź, która w innych okolicznościach mogłaby stanowić jego źródło bezpieczeństwa i radości. Jakże miłym byłoby zwyczajnie mu to dać.
Kto go przed tym wstrzymywał? Przecież to nie skarby które musiał posiąść. Nawet odrobina cierpliwości najpewniej uczyniłaby Kazesa szczęśliwszym.
Za słowami zawsze stoją intencje, a one obchodzą każdego – rzekł nieobecnie, gdy przeniósł wzrok na bliżej stojące zwierzę.
Sarna spojrzała na niego wytrzeszczonymi ślepiami, wciąż chwiejąc się z wysiłku, jakby buzujące w niej emocje pożerały wszystkie jej siły.
Z wyraźnym oporem uniósł łapę ponad jej wibrujący grzbiet, a następnie opuścił ku niemu palce, wykonując pojedyncze, delikatne głaśnięcie od łopatek, w stronę ogona.
Miał wrażenie, że ostrożny nacisk nie przynosi jej żadnego ukojenia, a poprzez więź poczuł jedynie dodatkowe ukłucie dezorientacji.
Posmutniał tylko, ale czego się spodziewał. Odstawił kończynę z powrotem na ziemi. Biorąc pod uwagę jak ciężki i senny się teraz czuł, ciężko mu było uwierzyć, że jeszcze przed chwilą, miał ochotę zatopić w czymś pazury. Serce wciąż biło szybciej niż zazwyczaj, ale to tylko utrzymujący się stres i ciągnięte za nimi wyrzuty sumienia.
Przełknął ślinę nerwowo, znów spoglądając na wywernę.
Nie miałem... – zaczął słabo, ale zaraz urwał, gwałtownym odchrząknięciem. Z jednej strony powinien ją zostawić, z drugiej strony nie chciał zostawić tak wielu rzeczy w niedopowiedzeniu, jeśli planował normalnie potem funkcjonować.
Czy mogę zostać jeszcze chwilę? – Nie spodziewał się że to wygoni, więc próba wyciągnięcia od niej odpowiedzi zdawała się dziecinnym sposobem na znalezienie stosownego usprawiedliwienia, żeby nie odchodzić.
Patrzenie na niego w tej dziwnej, na pół pozbawionej życia, na pół skruszonej formie musiało być męczące, ale na to nie potrafił już nic poradzić. Zachował rzecz jasna stosunkowo dostojną pozycję, więc zdradzały go głównie długie pauzy, minimalnie pochylony łeb i nieobecne spojrzenie.
Dość, żeby samego siebie postrzegał za ruinę. No i stał krzywo. Szyję miał nie dość wygiętą. Wszystko było nie tak.

Licznik słów: 540
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Z jednej strony kusiło ją, by dać się wciągnąć w przepychankę słowną, wymieniać poglądami i prychać za każdym razem, gdy się z nią nie zgadzał, lub po prostu przedstawiał swoją wersję prawdy. Z drugiej jednak coś ją blokowało. Nie była pewna, co było źródłem tej niechęci. Może po prostu zapach świeżej krwi i ciepłego mięsa uderzał jej do nozdrzy z siłą na tyle znaczącą, by osłabić jej chęci do jakiejkolwiek bardziej skomplikowanej awantury. Albo może po prostu osiągnęła swój limit słów przy ostatniej, dłuższej wypowiedzi, i teraz musiała odpocząć, przygotować się, nim znowu będzie w stanie chwycić Strażnika za szyję i pociągnąć go w dół, ku kolejnej kłótni, podczas której powiedzą sobie coś niewybaczalnego.
    Nie potrafiła z nim żyć, ale nie była w stanie też funkcjonować bez niego. Beznadziejna sytuacja bez wyjścia. I zdecydowanie bez perspektyw na dobre zakończenie.

    Położyła się znów przy upolowanej zwierzynie, przytrzymując je skrzydłami, po czym znów wbiła się w mięso, uspokajając się dzięki ciepłej krwi wlewającej się jej do pyska. Nigdy nie wyrobiła na punkcie tej życiodajnej cieszy żadnej chorej fascynacji, ale posoka bez wątpienia potrafiła chwilowo osłabić przepływ myśli. Ogólnodostępny zamiennik melisy. Do tego o przyjemniejszym smaku.
    Przełknęła kolejny kęs, trzymając samca w złośliwej niepewności, nie spiesząc się z udzieleniem odpowiedzi, na którą bez wątpienia czekał. Może właśnie za sprawą trzymania w napięciu liczyła, że konflikt między nimi się znów zaogni, a ona zyska kolejny punkt zaczepienia.

    – Jeśli opowiesz mi o dziejach pewnego złocistego, masywnego artefaktu, który gościł niegdyś na twojej szyi. – Odpowiedziała w końcu, nie patrząc na niego nawet, w pełni skupiona na swoim leniwym posiłku. Jakże typowym dla niej było stawianie warunków. Nie zamierzała przecież dawać niczego za darmo, w tym swojego czasu, który mogłaby poświęcić na coś innego. Na przykład jedzenie w samotności, jeśli nie licząc Mörkvarga, który akurat w żaden sposób jej nie przeszkadzał.

    Oh, jak cudownie, że ceniła go na tyle, by nie zrażać się jego towarzystwem. Miała szczęście, że wyczuwał płynące od niej dobre intencje i ciepło, bo inaczej osobiście wgryzłby jej się w szyję. Nie po to przecież łaził za nią od ponad stu księżyców, by być traktowanym jak ścierwo. Zapracował ciężko na jej miłość. Szkoda tylko, że jej uwaga nadal była podzielna. Nie miał jej na wyłączność. Musiał pracować konkretniej.
    Ponieważ sarna przestała być problemem, jadowicie zielone oczy wilka skupiły się na proroku, obserwując go z jawną niechęcią. Żywiołak celowo ułożył się znów tuż przy prawym skrzydle wiedźmy, jakby oznaczał swoje terytorium.

Licznik słów: 408
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Ponieważ zakładał, że trochę przetrzyma go w czasie, nie denerwował się gdy milczała. Miał dzięki temu dodatkową chwilę by pomyśleć i zastanowić się nad kolejnymi słowami, o ile miałby prawo takowe wypowiedzieć.
Choć nie istniało między nim, a Infamią nic z natury romantycznej, wciąż zaskakiwało go, jak bardzo bał się perspektywy jej utraty. Z pewnością większa część jego powodów nierozłącznie wiązała się z dumą, bowiem upadająca relacja fundamentalnie świadczyła o nim samym. Mniejszy fragment okupowały najprawdopodobniej wyrzuty sumienia, które stale obijały się w jego głowie, nawet jeśli nic dobrego nie naradzało się z ich obecności. Jedynie niewielka, okruszynowa część woli mogła być nazwana personalną troską. Nie więcej, ponieważ bał się okłamywać samego siebie i nie mniej, ponieważ chciał wierzyć, że nie jest jej pozbawiony. Spojrzawszy na pełen obraz, nie miało to rzecz jasna żadnego znaczenia, bo dla zwyczajnej osoby wciąż był wyłącznie egoistą targanym poczuciem winy. Nie błędna obserwacja, dlatego mała, komfortowa myśl, iż nie był wyłącznie tym, zazwyczaj nie miała wielkiej mocy sprawczej. Istniała gdzieś w tyle głowy i dręczyła go obietnicami o innym spojrzeniu na świat, choć nie znał sposobu by go osiągnąć.
Podniósł wzrok nieobecnie, aż nie zaczepił go na jej rogach, by niespiesznie powędrować wzdłuż nich, od końca, po nasadę wyrastającą z głowy. Jaki charakterystyczny obraz, jaka skomplikowana forma żeby ująć w sobie pojedynczą, kształtującą się setki księżyców jaźń. Wszystko po to by zderzyła się z jego własną. Mógł ją stępić albo pozwolić się rozrosnąć, choć nie wiedział jakie decyzje podjąć, by osiągnąć pozytywny rezultat.
O ile łatwiej byłoby po prostu mniej myśleć. Tyle że wtedy nie potrafiłby poświęcić wysiłku, by się starać. Nie wiedziałby jak operować słowem, do czego dążyć. Jaką wartość wniósłby do jej życia, gdyby po prostu stał obok, nie chcąc niczego zmienić, nic zauważyć?
Miał wrażenie, że znów wyłącznie się usprawiedliwiał. Ale bycie surowym także nie oferowało rozwiązań. Jedynie cierpienie o pozorowanej słuszności.
Pęknięcie musiało pojawić się o poranku, który nastąpił po naszym spotkaniu – rzekł apatycznie, a przysiadając sam dotknął swojej szyi. Była taka pusta i chuda, gdy się na nią teraz patrzyło. Cały wydawał się teraz jakiś inny. Wybrakowany.
Zsunęła się przy gwałtowniejszym ruchu i rozpadła na dwie części. Potem zniknęła, jak gdyby nigdy wcześniej nie istniała – z tymi słowami odłożył kończynę, choć jeszcze chwilę nie podnosił wzroku ze swoich szponów.
Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale słowa utknęły mu w gardle.

Licznik słów: 394
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Zmarszczyła lekko pysk. Jego opowieść o obroży była strasznie krótka. I antyklimatyczna. Tylko tyle? Przedmiot boskiego pochodzenia tak po prostu pękł i zniknął? Bez słowa? Infamia czuła, że samiec coś przed nią ukrywa, ale podejrzewała, że ciągnięcie go teraz za język niewiele jej da.
    Zresztą, coś innego zaczęło ją dręczyć. Poruszyła nerwowo ogonem, pozornie nonszalancko biorąc kolejny kęs świeżego mięsa, pozwalając krwi zmieszanej z czarną śliną spłynąć jej po krawędzi pyska.
    Zapytać? Może lepiej nie. Tak, lepiej nie. Obawiała się potencjalnej odpowiedzi. Wolała chyba żyć w kłamstwie, albo chociażby w niepewności. Nie zapyta. Nie ma takiej możliwości. Nie.

    – To znaczy, że możesz umrzeć? – No oczywiście, że zapytała. Jej umysł był na tyle utalentowany, by panować nad niezwykle ciężkim do utrzymania, potężnym źródłem magicznym, ale nadal był zbyt słaby aby trzymać wodze nad najbardziej zdradzieckim artefaktem ze wszystkich. Jej własnym, niewyparzonym językiem.
    Spojrzała na samca tylko kątem oka, nim nie skupiła się znów na swoim obiedzie. Powoli przełknęła kolejny kęs, czując z zatrważającą świadomością, jak posiłek spływa jej w dół szyi, a potem osiada w dalszej części układu pokarmowego, nadając jej brzuchowi dodatkowego ciężaru.
    Znów poruszyła końcówką ogona, strosząc nieco porastający ją rząd kolców, nim nie zbliżyła szponów do antylopy, z ostrożną, delikatną precyzją odcinając duży kawałek mięsa, a następnie ostrożnie podsuwając go w stronę Strażnika. Musiałby wstać i podejść kilka kroków, by faktycznie sięgnąć po podarunek, o ile w ogóle byłby skłonny go zaakceptować.
    Ot, to tylko profilaktyka. Skoro nie miał obroży, to może zacznie się starzeć. Albo właśnie zgłodnieje. Może trzeba będzie go karmić? Czy on jeszcze pamiętał, jak się poluje? Czy przyjdzie jej opiekować się starą kaleką? Nie, nie, nie mogło być tak źle. Przecież nieśmiertelnym prorokiem był jeszcze przed obrożą. Obroża to tylko symbol. Mhm. Na pewno.
    Mimo to czuła nieprzyjemny ścisk w gardle, czekając na odpowiedź na swoje pytanie. Pieprzone uczucia. Wiedziała, że przywiązywanie się do tego szyszkowołuskowego cholerstwa będzie jej zgubą.

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jej pytanie w jakiś sposób go ubodlo. Nie dlatego, że faktycznie wyraziła się nieodpowiednio, a ponieważ jego myśli odruchowo powędrowały do konkluzji podsumowującej jej prawdopodobne intencje. Z jednej strony stale bardzo wiele zakładał na temat jej rozumowania, a z drugiej nie potrafił poczuć się dość dumny, by uznać iż cokolwiek robi może wynikać z troski. Oboje mieli nie po kolei w głowie, a skoro ktoś tak uzależniony jak on, nie miał czystych intencji, jak duża to szansa, że umysł Mahvran nie był poprzetkany równie egoistycznymi wnioskami.
Zacisnął zęby w zdenerwowaniu. W jaki sposób zamierzał skonfrontować swoje występki, jeśli będzie obwiniać ją za dystans? W dodatku taki, który na jej miejscu nie był nadzwyczajny, ani niewłaściwy, a już tym bardziej teraz.
Po prostu nie chciał odpowiadać, bojąc się że otrzyma reakcję, która go zaboli, zupełnie jakby na to właśnie na to czekała.
Może to zupełnie irracjonalne, ale reakcja Sennah również zdołała go zaskoczyć.
Z pewnym oporem, a końcu zabrał głos.
Gdyby bogowie zapragnęli bym zrezygnował z proroctwa, jestem pewien że przekazaliby mi to w oczywisty sposób.
Obroża była zaledwie symbolem hm...
– na chwilę zamarł, podniósłwszy wzrok dostrzegając ulozony przed nim, fragment mięsa.
Sarna stojąca obok również poświęciła mu sporo uwagi, jak gdyby rozważała czy właśnie taki ją czeka los.
Przełknięcie mięsa teraz, u obu roślinożercy, który z ledwością obdarzał go zaufaniem nie do końca mieściło mu się w głowie, choć był to zaledwie jeden z wielu powodów, dla którego był wobec tego podarku zniechęcony.
Być może wywerna dobrze znała odpowiedź, dlatego oczekiwała że w symboliczny sposób, bezpośrednio ją zawiedzie. Może chciała udowodnić, iż bogowie dali mu szansę na ponowne przyswojenie cielesności, podczas gdy on, dalej bez powodu ją odrzucał. To nie tak, że nie mógł się odżywiać. Po prostu smak ani proces jedzenia zdawały się nie usprawiedliwiać męki jaką byłoby samo przeżuwanie, czy reakcja organizmu następująca po trawieniu. Za bardzo się nienawidził by wrócić do jedzenia. Być może, gdyby był to jedyny warunek by podtrzymać go przy wiecznym życiu, byłoby mu znacznie łatwiej zupełnie z niego zrezygnować.
Była symbolem jej... – rozkojarzył się na chwilę, zupełnie gubiąc myśl. Jego głos zadrżał lekko.
Była reakcją Lata na mój stan – podsumował w końcu, odruchowo nieco surowszym głosem. Nie miało dla niego znaczenia, czy Sennah rzeczywiście przejęła się, w trosce o swojego proroka, czy po prostu zirytowała ją jego lekkomyślność. Sam fakt, że w rezultacie oferowała mu coś od siebie był ważny, kluczowy niemal, w sposobie w jaki się postrzegał. A teraz był "wolny" i nie było mu z tego nic.
Nie odwracał wzroku od mięsa. Gest Mahvran również mógł mieć wiele znaczeń. Od kpiny po troskę, poprzez zwyczajną grzeczność albo dezorientację.

Licznik słów: 443
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • Kątem oka zerkała na niego, sprawdzając jego reakcję na kawałek mięsa. Zje, nie zje, opluje, odda jej z powrotem? Czy faktycznie nawet zapach świeżego pożywienia nie był w stanie wzbudzić w nim chęci napełnienia żołądka? Funkcjonowanie tak długo bez jakiegokolwiek jedzenia zdawało jej się irracjonalne. Chciała wierzyć, że zdarzało się Strażnikowi czasem coś zjeść, chociażby garść czereśni, ale rozsądek podpowiadał jej, że zapewne prowadził możliwie jak najczystszy tryb życia, a jego jedynym posiłkiem od czasu rozpoczęcia proroctwa była pewnie...
    Ugh, obrzydliwa myśl. Nie, żeby Infamia była symbolem wyrafinowania, ale mimo wszystko.

    Powstrzymała chęć prychnięcia, gdy samiec przedstawił jej ukryte znaczenie obroży. Czyli Sennah się obraziła, bo jej niewolnik śmiał na jedną noc wydostać się z łańcuchów i zrobić coś, co wykraczało poza jego codzienną, proroczą rutynę. Straszny grzech, doprawdy.
    Nie, żeby zachowanie bogini Lata było jej jakoś wybitnie obce. Sama miała silną potrzebę kontroli wszystkiego i wszystkich. Mimo to, na miejscu różowołuskiego paskudztwa, zareagowałaby inaczej. Na przykład nadała obroży więcej ciężaru, by samcowi ciężej się chodziło i oddychało.
    Tak, koniec końców Sennah i Mahvran były siebie warte.

    – Cóż, brak jej wspaniałych reakcji cię nie zabije. – Stwierdziła, wzruszając niedbale barkami. Nie potrafiła utożsamić się w żaden sposób z jego psychicznym bólem; jedyne, co wywołało w niej niepokój to perspektywa utraty przez Strażnika jego nieśmiertelności, ale najwyraźniej to nie było jeszcze realnym problemem, tylko czymś, co będzie zagrażało mu w bliżej nieokreślonej przeszłości. Wiadomym było przecież, że nie będzie żył wiecznie.
    Ty też nie.
    Hmph.

    Widząc jego niekończące się wahanie i kontemplację sensu życia nad kawałkiem mięsa, westchnęła cicho.

    – Podpiec? Przyprawić? Obłożyć jabłkami? – Zapytała z nutą frustracji w głosie, nie przerywając własnej, krwawej uczty, otaczając zazdrosnego i buzującego zimną furią wilka ogonem.

    Położył pięknie wyżłobiony z drewna pysk na jej grzbiecie, nadal patrząc na proroka, jakby liczył, że odpędzi go siłą samego spojrzenia. Gardził tym, ile przestrzeni umysłowej zajmował pod czaszką czarodziejki, nawet jeśli zdawała się być typowo opryskliwa. Myśli orbitujące wokół brązowo-błękitnego smoka rozpychały się wokół nici licznych, magicznych więzi, boleśnie wciskając je w ściany.

Licznik słów: 338
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4249
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Istotnie, nieobecność Sennah nie mogła go zabić. Byłoby zacznie łatwiej, gdyby tak się stało, ale największą złośliwością wobec proroka, było powiedzenie mu, że musi pewne dylematy rozwikłać sam.
Nawet jeśli nie postrzegał Lata za racjonalną, nie widział w niej bezpośredniego autorytetu, ani nie doświadczał z jej strony żadnej szczególnej czułości, świadomość że istniał w jej odległych myślach przynajmniej na chwilę, dodawała mu otuchy. Wiedział wtedy, jakkolwiek głupie było to przeświadczenie, że jest gdzieś oczekiwany.
Odseparowanie go od symbolu boskiej uwagi nie było może oznaką, że stracił jakiekolwiek znaczenie jako jednostka, lecz że niewątpliwie zawiódł minimum oczekiwań, jakie w nim pokładano. Z pewnością nawet Immanor widział go inaczej, gorzej.

Pokiwał głową otępiały.
Żeby chociaż była w tej zdradzie jakaś wartość. Gdyby był tak zafascynowany cielesnością, tak zakochany w niepamięć, że aż gotów bogów nazwać zimnymi, nic nie wartymi duchami, których względów nie potrzebuje...
Albo gdyby był tak fanatyczny, żeby śmiertelnikami nie przejmować się w ogóle, a konsekwencje swoich czynów rozpatrywać stale, wyłącznie na własną korzyść...
Gdyby potrafił wybrać, byłoby lepiej. Bez spięć, stresu, zawiedzionych nadziei i oczekiwań. Nie cierpiał być pośrodku, ale nie mógł inaczej.
Gdybym mógł jeść, jak drzewo – przekrzywił łeb flegmatycznie, nie odwracając wzroku od kawałka mięsa. Komentarz Mahvran sugerował jakoby denerwowało ją, że po nie nie sięga. Czyżby wyraz niezręczności wywołanej niezaadresowanym, miłym gestem?
Już wspomniała, że ją męczył, więc założenie, że także irytował ją swoim niezdecydowaniem nie było pewnie dalekie od prawdy.
Kontynuował stępionym głosem, jakby już totalnie wszystko mu było obojętne. Nawet jeśli wiedział, że to nie prawda.
Nie musiałbym godzić się z ciałem, które posiadam – Oh. Dopiero po tej wypowiedzi westchnął nagle, jakby coś ważnego stało się jasne.
Użalanie się nad własnym upośledzeniem nie powinno mieć teraz miejsca, lecz nie chciał zostawiać jej bez wyjaśnień. Potrzebował lepszej metody. Metafory. Drzewa zaś dobrze odnosiły się do wszystkiego.

Lubię drzewa – palnął bez żenady, spoglądając na wywernę. Najpewniej nie spodziewała się, że nagle przeniosą się w wymiar rozmawiania o roślinach, choć napięcie w jego głosie sugerowało, że nie nawiązywał do nich bez powodu.
Mocniej niż ktokolwiek – Pewne siebie stwierdzenie, ale nie sądził by nawet driady miały z nimi tego rodzaju popieprzoną więź.
Okej, co w związku z tym? Coś było na pewno, ale zamilkł dramatycznie, jakby było w jego wyznaniu cokolwiek wartego komentarza. W rzeczywistości nie czekał na nią, lecz myśli miał tak wiele, że na chwilę sam zdążył się w nich zaplątać.


W międzyczasie Trójnoga sama zainteresowała się mięsem, jakby zafascynowana ideą, że ów wydarty kawałek zdeformowanego ciała mógł być nią samą. Ciekawe jak smakował. Od czego tak uzależnieni byli ci drapieżnicy.

Licznik słów: 433
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Łąka Młodych Smoków

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
  • To... Nie była odpowiedź, jakiej oczekiwała. Nie było to wyznanie, jakie mogła przewidzieć. Może i nie powinna być przesadnie zaskoczona; wiedziała, że miał do drzew jakąś słabość, ale nigdy nie przybliżył jej szczegółów. Zakładała, że jego sympatia do nich wynikała po prostu z jego oczywistej rasy – tak samo jak ona miała słabość do pustyń, będąc jednak rozdartą między nimi, a zaśnieżonymi szczytami wystającymi ponad linie chmur. Prosta preferencja, uwarunkowana genetycznie. Smok północny nie będzie się czuł dobrze pośród rozpalonych piasków. Pustynny będzie za wszelką cenę unikał lodowatych głębin oceanu. Drzewny będzie trzymał się gałęzi.
    A jednak czuła, że z tymi cholernymi drzewami chodziło o coś więcej. Podkreślił to zresztą właśnie w tej chwili, w irytujący sposób podsycając jej ciekawość, chociaż nie była pewna czy chciała faktycznie znać źródło i konkrety tego dziwacznego uwielbienia.
    Nie chciała iść w stronę zadawania pytań. Wybrała opcję bezpieczniejszą, czyli prostą, nieszkodliwą złośliwość, podważanie jego zdania, zmuszanie go do przyjęcia postawy defensywnej. Albo ofensywnej, jeśli zechce za wszelką cenę udowodnić wyższość swojego poglądu. Tak było łatwiej. Walka była łatwiejsza od przyznawania się do prostej, dziecinnej ciekawości.

    – Dużo jest istot na tym świecie. – Uśmiechnęła się pobłażliwie, spoglądając na niego z błyskiem w oku. – Takich, o których się smokom wolnych stad nie śniło, mój drogi.
    Znów wróciła wzrokiem do swojego obiadu, przejeżdżając lubieżnie jęzorem po zakrwawionym, otwartym mięsie, do którego zaczynały powoli zlatywać się owady. Zniechęciła je krótką, odpychającą falą energii, otaczając padlinę niewidzialną osłoną.

    – Tęsknię za górami. – Mruknęła nagle, buchając ciepłym powietrzem w krótką sierść stygnącego ciała, wyszarpując kolejny, dosyć mały kawałek. Prawdziwymi górami. Nie ich tutejszą parodią.
    Wykrzywiła się z niesmakiem. Jej wzrok stał się nieobecny, jakby wpadła w dziwny trans.
    – Po prostu tęsknię za domem, cholera. Za Gardłem Świata i tamtejszą świątynią. Za korytarzami i horrorami krasnoludzkich ruin, większych niż tereny tutejszych stad. Za szronem porastającym tajgi, za ludzkimi miastami, karawanami kotoczłowieków, za śmieszną wojną domowymi ludzi i ich konfliktami ze wszystkim, co żywe, za wampirzym zamczyskiem i tajnymi miejscami kultu daedr.
    Zacisnęła złociste szpony na mięsie. Nie wiedziała, dlaczego akurat wspomnienie o cholernych drzewach wzbudziło w niej taką obrzydliwą gorycz i nostalgię. Może po prostu drażniło ją to, że mówił o własnych pragnieniach i pasji do czegoś, podczas gdy ona miała tylko tęsknotę. Może chciała pokazać, że jest w gorszej sytuacji, i że to jej należy się współczucie.
    – Ty masz swoje drzewa wszędzie dookoła. – Wybulgotała spomiędzy zaciśniętych zębów, wtulając nozdrza w ciepłe, cuchnące świeżą krwią mięso.

    Warknął cicho, wślizgując się pod jej lewe skrzydło, kładąc pysk wzdłuż jej ciepłej szyi, zdenerwowany nagłym szarpnięciem emocjonalnym.

    – Ja nie mam z domu nic. Nic nie jest takie samo. Wszystko jest tylko karykaturą. – Dodała, wciąż sfrustrowana, wczepiając końce kłów w mięso, szukając na próżno ukojenia w kolejnej porcji krwi zalewającej podniebienie.

Licznik słów: 465
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej