Młode Spotkanie XVII

Tutaj co miesiąc zbierają się Smoki Wolnych Stad, by wymienić się informacjami. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Życzliwy Kolec
Dawna postać
big soft boi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 34
Rejestracja: 16 sie 2021, 13:28
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 10
Rasa: Olbrzymi x Północny
Opiekun: Fille, Paqui

Post autor: Życzliwy Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
U: A,O,MP,MA,MO,W,B,L,Pł,Prs,Skr,Śl,Kż: 1
Atuty: Ostry Wzrok

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nie do końca rozumiał co się dzieje i dlaczego zmierzają na Skały Pokoju. Wycieczka poza tereny stada była dla niego czymś całkowicie nowym i zaskakującym, dlatego też rozglądał się z zaciekawieniem, podziwiając widoki. Niestety, lekko się zawiódł gdy doszedł do wniosku, że ziemie wspólne tak naprawdę nie różniły się zbyt mocno od tych, na których do tej pory przebywał.
Jednak najistotniejszym elementem całej wyprawy było właśnie to "spotkanie". Po przybyciu na miejsce ujrzał sporą ilość piskląt, pachnących innymi stadami. To na pewno w porządku żeby przebywać z innymi?
Nie chciał jednak denerwować swojej opiekunki, dlatego bez słowa przysiadł na trawie, w pobliżu swojego rodzeństwa i... czekał. Nie czuł się na tyle pewnie żeby podchodzić do jakichkolwiek innych piskląt ani nie czuł też nawet takiej potrzeby.

Licznik słów: 125
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pocałunek Śmierci
Dawna postać
Pogromczyni Łosi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 536
Rejestracja: 08 sie 2021, 22:15
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 56
Rasa: wywernowy x północny
Opiekun: Wysłanniczka i Jelita
Mistrz: Łowcy Księżyca

Post autor: Pocałunek Śmierci »

A: S: 2| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: A,O,MP,MO,W,B,L,Pł,Prs,Śl: 1| Skr, Kż, MA: 2
Atuty: Ostry Węch; Szczęściarz; Lekkostopy; Uzdolniony
Ucieszona faktem, że rzeczywiście trafiła na przyjazną rówieśniczkę, Miqui przysiadła obok wywerny. Właśnie zdążyła wygodnie ułożyć na grzbiecie swoje skrzydła i owinąć ogonem przednie łapy, gdy padły pytania.
– Fale!
Chwila... Nie...? Chodziło chyba o te cztery stada, tak? Rzuciła tamtą odpowiedź odruchowo, dlatego zaraz pokręciła łebkiem i dodała;
– Stado Wody – stwierdziła stanowczo. W sumie, fale to również woda, więc obie te odpowiedzi wydawały się na swój sposób pokrewne... Ale to jednak nie było to samo.
Zaraz uniosła lewe skrzydło, by jego szponami wskazać pisklęta, które jeszcze się nie rozbiegły pod odejściu Kwintesencji.
– Ciocia Fillie psyprowadziła mnie razem z cęścią piskląt Wody. Ale trochę lepiej znam dopiero Chabra i Lunara – wytłumaczyła zgodnie z prawdą i nieznacznie przesunęła skrzydłem, by wskazać Aerdie smoki wspomniane z imienia. Jej samotne wędrówki po obozie ledwie się rozpoczęły, a nie miała rodzeństwa w swoim wieku... Ale to już tylko kwestia czasu, nim pozna więcej rówieśników. Z resztą w trakcie drogi na Skały też zdążyła wyciągnąć parę imion!
Znów wygodnie ułożyła kończynę na grzbiecie i spytała, zerkając na nową koleżankę i z ciekawością przechylając łebek.
– A ty? – Z czasem pewnie się nauczą, że stado lub jego brak można rozpoznać po zapachu... Choć już teraz zastanawiały ją wonie nad Skałami – były całkowicie inne, niż te nad Klifem, a w obu przypadkach wokół było mnóstwo obcych smoków.

Licznik słów: 226
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Aerdie
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 06 sie 2021, 23:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Północny-wiwerna
Opiekun: Sztorm

Post autor: Aerdie »

Z żadnego! – odpowiedziała zgodnie z prawdą.
Ale mimo wszystko na razie z prababcią przebywamy na terenach wody – dodała przekręcając głowę jakby się nad czymś zastanawiając po czym ją nagle olśniło.
Może dzięki temu mogłybyśmy się razem bawić! – powiedziała z entuzjazmem godnym pisklaka w jej wieku, podrywając się do góry i przeskakując o krok w bok aby kolejnym skokiem wrócić na poprzednie miejsce, tym samym zapraszając Miqui do wspólnej zabawy. Nie do końca wiedziała w jakim celu jest to całe spotkanie, ale dla Aerdie była to po prostu dobra okazja do poznania jej rówieśników i miała zamiar skorzystać z niej skorzystać!
Ja nie znam tu prawie nikogo, nie licząc ciebie teraz! A to już dobry początek, nie? – dodała zatrzymując się na krótką chwilę aby następnie podskoczyć jeszcze raz z uśmiechem wypisanym na pyszczku. Definitywnie Aerdie miała za dużo energi.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
wygląd | #994020 | theme
Zawzięty Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 106
Rejestracja: 23 kwie 2021, 23:23
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zawzięty Kolec »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,Pł,L,Skr: 1| A,O: 2
Atuty: Okaz zdrowia;
Czy chciało mu się iść na spotkanie? W pierwszym momencie nie. W drugim też nie. Ostatnie wydarzenia nie napawały go chęcią do życia, a Naria która zapadła w długi sen była chyba finalnym gwoździe w tej trumnie. No ale była jeszcze Żałobna. Piskak w końcu ruszył tyłek w wskazane miejsce cicho przy tym powarkujac. Nie mógł siedzieć w jednym miejscu przez księżyce, a poprzedni Turniej Piskląt był mało powiedzieć że fajny. Gdzieś tam w tyle głowy miał nadzieję że chociaż to mu poprawi nastrój.

Na miejscu udało mu się spotkać resztę tej pociesznej ferajny którą prowadziła Frar, której tylko kiwnął głową na powitanie. Były tu też inne smoki, w tym z innych stąd. I... Ktoś nowy z Plagi? Haz był zapominalski, ale nie pamiętał żeby pojawił się ktoś nowy, a już na pewno nie starszy od niego. A tym bardziej że wyglądała dość ciekawie. Sam miał pióraz ale czym było to coś co miała ona?
Co by jednak nie było to w całym tym tłumie dostrzegł Aohę i Abelle. A tego pierwszego walnął z lekka łapą w bark.
Żyjesz? Ostatnio chodzisz jak trup... A, i to co się wydarzyło na urwisku. Lepiej Ci jak podbiłeś mi oko czy chcesz wyrównać drugie? – Haezryl zaczął się śmiać już w drugiej połowie wypowiedzi. Nie miał urazy do przyjaciela, wręcz przeciwnie. Chciał to jakoś załatwić, nawet głupimi słowami. No ale jednak!
Gdzie się powiedział ten smok który gadał jak najęty? – walnąłby go w bark jeszcze raz. Od tak, albo to była odpłata za oko? A niech Aoha sam zdecyduje przy kolejnym śmiechu Haza.

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Śniący Kolec
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 127
Rejestracja: 24 lip 2021, 23:37
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Skały
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: Kwiatki

Post autor: Śniący Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 3
U: L,Pł,Prs,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr: 1| B: 2
Atuty: Boski Ulubieniec;
Zza Nawałnicą kicała malutka, oberżynowa kulka futra, którą z łatwością można byłoby pomylić z nietypowej barwy przerośniętym zającem, gdyby nie jej niewielkie skrzydełka, ze spod których grubych warstwy wysypywały się różnorodne kwiaty. Głównie same kwiatostany, od mleczy po stokrotki, parę płatków róż.
Podczas całej podróży ciągle się rozpraszał, podbiegał trochę do przodu albo do tyłu, by zebrać płatki, które by go zainteresowały, natychmiast jednak przyśpieszając kroku, jeśli jego duże uszka dosłyszałyby polecenie czy choćby cień dezaprobaty w głosie starszej smoczycy.
Puchate łapki co rusz zatrzymywały się, wyrywał i chowały pod błoniastą napotkaną roślinność, nie zauważając, jak ta sypie się tuż za nim.
Pewnie nawet gdyby był mniejszy, to odmówiłby podróży na grzbiecie, patrząc po tym, jakże zaobserwowany był swoim zajęciem.
Królikopodobny smok uniósł wiecznie uśmiechnięty łepek, lustrując różowymi oczętami okolicę, najwyraźniej energicznie szukając czegoś w pobliżu. Na chwilę zapatrzył się na środek zgromadzenia, przekręcając lekko łepek na bok.
Poszerzył swój uśmiech na słowa Nawałnicy, kiwnął łebkiem na znak zrozumienia... po czym odłączył się od razu od swojej grupki, widząc dorodnego chabra parę ogonów dalej. Po zerwaniu go stanął lekko na tylnych łapach, oglądając całą okolicę.
Nie było już płatka, który prowadził ich przez całą drogę?
Tupnął tylną nóżką, po czym powrócił do przeczesywania gruntu, szukając najwyraźniej kolejnych interesujących go roślin.
Podszedł w stronę samotnego mlecza, znajdującego się w pobliżu dwóch Ognistych smoków, jednego szarego, futrzanego, o malutkich skrzydłach, drugi natomiast był brązowy, z pomarańczowym warkoczem.
Królik wpierw niuchał pieczołowicie kwiat, po czym podniósł łeb i zaczął węszyć w stronę dwójki, wciąż zachowując dystans ogonu. Musiał być usatysfakcjonowany, ponieważ po chwili stracił uwagę zapachem, który możliwe był mu obcy, po czym zauważył swoje owadopodobne rodzeństwo. Zatrzymał się na nim wzrokiem na krótką chwilę, po czym wrócił do szukania kwiecia, powoli kierując się w stronę innych smoków z Plagi.

Licznik słów: 297
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przyćmiona Łuska
Dawna postać
sówka.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 24
Rejestracja: 26 maja 2021, 12:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 14
Rasa: Skrajna [północna x drzewna]
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Przyćmiona Łuska »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 2
U: B,L,Kż,Pł:1
Atuty: Pełny Brzuch
Smoki zbierały się dalej po przylocie Sówki. Młodszy czarno-fioletowy Silna Łuska przykuł jej uwagę i kiwnęła mu delikatnie łbem. Z tego co zdążyła się dowiedzieć, samiec był jej bratem.
Kolejną rzeczą, która zwróciła jej uwagę, było wskazanie jej łapą. Smoczyca uśmiechnęła się wesoło i delikatnie zamachała łapą do Popiołu Poległych i całej reszty tej ognistej jak zauważyła grupki.
Niedługo później pojawiło się wodne przedszkole i sowia smoczyca kiwnęła łbem na przywitanie Kwintesencji Chaosu.
W brązowe ślepia zdecydowanie w pewnym momencie wpadł kolejny smok podobny do zwierzęcia na spotkaniu. Sówka uważnie obserwowała Larka, by zaraz rozejrzeć się uważnie. W miejscu, w którym usiadła, rosło tylko parę kwiatów.

Licznik słów: 106
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+ 2ST do ataku pyskiem

Pełny brzuch: / pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
Burzowe Chmury
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 343
Rejestracja: 07 lip 2021, 7:05
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 59
Rasa: Wywerna x Północny

Post autor: Burzowe Chmury »

A: S: 2| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MP,MO,L: 2| MA:3
Atuty: Pełny Brzuch, Chytry Przeciwnik, Mistyk
Sen.. wizja.. cokolwiek to było, Kazz nie był do końca przekonany do takiej wyprawy. Miał zupełnie inne plany, chociażby z dokończeniem naprawy wozu, albo zdobyciem trofeów na polowaniach. Bardzo chciał wypełnić swoją grotę wilczymi skórami. Zaczął się wiec rozglądać za swoja siostrą która o tej porze dnia powinna również przesiadywać w jaskini. Może nie powinien być zaskoczony, ale tak właśnie było kiedy odkrył brak jej obecności.
Z tylu głowy cały czas pozostawało mu to tajemnicze zaproszenie. Chwilę później wszystko zaczęło się układać. Jeśli Kizoku nie będzie w tym miejscu, to już nie wiedział co innego mogła robić.
Przybył wiec w ten rejon wyspy, już z oddali dostrzegając swoja hiper aktywną siostrę, ale również pozostałe wywerny. Jego dawna grupa jednak była tylko częścią większego zgromadzenia młodych smoków. Cudownie, już żałował ze tu przybył, ale skoro już tu był, to oczywiście mógł zaczepić Kizoku, a przy okazji zobaczyć o co w tym zebraniu tak na prawdę chodzi.
Mistu kuhan we ne olente – Przemówił do niej obrażony. Po chwili zaś przysiadł i przyjął najbardziej kamienny wyraz pyska, udając ze nic go tu nie obchodzi.

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Sacrifices must be made.
Obrazek
Osiągnięcia || Teczka postaci || Motyw muzyczny (nowy!) || Motyw walki || Głos postaci
▐ Kalectwa: 5/4 pożywienia do osiągnięcia sytości (Dwie pary skrzydeł – wrodzone)▐
Neci
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 18 lip 2021, 16:40
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 0
Rasa: jaskiniowy / bezskrzydły
Opiekun: Paqui i Chaos

Post autor: Neci »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 3
Gdy dotarłem na grzbiecie Chaos speszyłem się znacznie widząc taką ilość różnorodnych smoków. Powoli i niespostrzeżenie ześlizgnąłem się po futerku na ziemię, szukając rychło miejsca w którym mógłbym nikomu niezauważony obserwować całe zajście.

Smoki. Duże, i jeszcze większe. Mieniące się w przeróżnych kolorach. Mówiły coś do siebie, czasem bełkotały niezrozumiale. Czyniły jakieś gesty, czasem wręcz krzyczały i hałasowały. Zdecydowanie za dużo bodźców, i za dużo światła.

W końcu znalazłem ulgę w kamuflującym mnie cieniu, ale nadal w zasięgu wzroku matki. Czując się bezpiecznie, usiadłem na zadzie znacznie spokojniejszy ze złudzeniem że nikt mnie nie widzi. Tak naprawdę unikałem spojrzenia, chociaż moje mętne ślipia bacznie poszukiwały punktu zaczepienia. Chciałem się na czymś skupić, ale wszyscy wokół mnie rozpraszali. W końcu zacząłem ignorować ten harmider, będąc nadal czujnym. Wypatrywałem.

W gruncie rzeczy, w tym nieznanym mi kompletnie świecie, szukałem obrazów które już znałem.

Zdawało mi się, że widzę smoka. Mało tego, był do mnie podobny, niczym ktoś z mojej rasy. Ciemny, bez skrzydeł, a do tego podobny mi rozmiarami, widocznie rówieśnik. Ale, nie, chyba nie. Koniec końców, to był chyba tylko Kamyszek.

Po niedługiej obserwacji, moją wyraźną uwagę przykuły dwa zielone kamyki. Zupełnie niczym szmaragdy które widziałem pierwsze w życiu, zaraz po wykluciu się w ciemnej torbie. Zmrużyłem swe ślipia i przyjrzałem się im.

Były to zielone jak kamienie oczy bez źrenic nieznanej mi białej smoczycy. Miały wręcz jednolity kolor. Chociaż smoczyca stała chyba obok kogoś ważnego, mrużyłem swe mętne ślipia wpatrując się wyłącznie w jej oczy, zupełnie jak bym chciał tam coś dostrzec.

Licznik słów: 252
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
//Wybaczcie za opóźnienie, problemy techniczne z laptopem x')
Reakcje na wasze przybycia. Stres związany z przybywającymi pisklętami był w stanie trzymać na uwięzi tak długo, jak miał przed oczami konkretny cel. Nowe pokolenie mogło się na nim zawieść, ale przynajmniej go zapamiętają, prawda?
Pierwszy gość nie narzucał się swoją obecnością, toteż Strażnik jedynie kiwnął mu łbem, co sarna powtórzyła bez żadnego zrozumienia.

Nie wiedziała, jak potraktują ją młode smoki, więc czuła napięcie wypełniające ją w środku, które podobnie jak obrońcy, odbierało jej sprawność ruchową. Stojąc na nieco zesztywniałych, krzywych nóżkach, przyglądała się, jak naprzeciw niej, w pewnym momencie wychodzi niebieski smok. Wydawał się czymś rozeźlony, jeśli zwrócić uwagę na jego nastroszone futro. Nie potrafiła ocenić, więc wycofała się o jeden krok. Gdy gad dotknął bariery, wyszło na jaw, iż zwyczajnie się bał. Nic dziwnego zresztą, jeśli również nie wiedział co tutaj robi, a zamiast przyjaznego powitania, w nos zdzieliła go niewidzialna ściana. Kiedy postanowił się oddalić, sarna jedynie odprowadziła go wzrokiem.

Fakt, że niektóre smoki poświęcały sarnie aż tyle uwagi, nieco go niepokoił, ale siedział sztywno, nie spiesząc się do zaadresowania sytuacji. Jego uwagę w oczywisty sposób przyciągnęła dwójka młodych z prowizorycznym wózkiem, którego drewniana konstrukcja nieznośnie szurała o kamień. Czy pasażer tego dziwnego rodzaju transportu nie potrafił poruszać się sam?
Miejsce, w którym zatrzymali się młodzi, było niestety pozbawione wysokich skałek, które mogłyby rzucić dostatecznie duży cień, by schronić w nim, chcące odizolować się od otoczenia pisklęta, choć młody Ognisty zdołał i tak dość sprawnie zakamuflować się w otoczeniu. Odwracając uwagę od młodych Plagijczyków, Strażnik rzucił okiem w jego stronę, zmuszając sarnę do uczynienia tego samego.
O ile jednak żabowata aparycja wymagała czujniejszej obserwacji, głos zielonej wywerny wyrwał drzewnego z luźnego namysłu, zalewając go chłodnym zirytowaniem i poczuciem dyskomfortu. Zapomniał już niemal, że część Ognistych posługiwała się językiem, którego nie rozumiał, a nie sądził by bogowie byli na tyle łaskawi, żeby rozwiązywać ten problem za niego. Obecność plagijskiej piastunki też nie była w tym przypadku wielką pomocą, bo z każdym kolejnym gościem ciążyła na nim świadomość podatności na ich ocenę.
Wdech. Wydech. Nic tragicznego się jeszcze nie wydarzyło. Dla obserwatorów pozostał neutralny.
Chwila nieuwagi wystarczyła, by przybycie kolejnych piskląt zlało się w jedno wydarzenie, a ze stresowego otępienia wyrwało go głośne przywitanie Ognistej tłumaczki. Odetchnąłby, gdyby nie świadomość, że monolog, który im za chwilę sprawi, prawdopodobnie przerośnie jej możliwości komunikacyjne. Rzecz jasna nie dlatego, że wątpił w jej zdolności, czy postrzegał za głupią, bo adeptki nie znał. Zwyczajnie z realistycznego punktu widzenia, streszczanie wszystkiego na bieżąco, przy jednoczesnym nabywaniu nowych informacji, wydawało się sporym wyzwaniem.
Przywitał ją skinieniem łba, tak jak część innych smoków zresztą, o ile miała okazję w porę zwrócić na niego uwagę.
To właśnie od jej przybycia smoki poczuły nieco większe przyzwolenie na wymienianie się informacjami, przedstawiając się sobie nawzajem albo ostrożnie opisując otoczenie.


No i zjawił się łaciaty smok.

Strażnik łypnął w stronę Chaosu. Dziwnie się czuł, nie wiedząc co dodać do jej osoby. Zupełnie jakby stali się dla siebie obcy, a on tak "na czysto" widział ją po raz pierwszy. Niedługo po Wodnej, skały odwiedziła również Sztorm z pisklęciem na grzbiecie. Z daleka nie słyszał co dokładnie mówi, rozproszony rozmówkami innych, choć nie zdziwiłaby go perspektywa, że właśnie tłumaczy malcowi jak się zachować.

Na przeszywającą skały reakcję zielonego smoka, sarna aż podskoczyła, strzygąc uszami, jakby próbowała zorientować się, którędy najlepiej uciekać. Spokój obrońcy utrzymał ją na miejscu, chociaż ciągłe, na przemian cichutkie, a potem znów głośne porozumiewanie się smoków, coraz mocniej ją stresowało. Wbrew pozorom, nie była jednak otępiała i choć jej strach jedynie narastał, podobnie było z ciekawością. Trochę to było jak jedzenie starych, śmiesznie pachnących owoców. Z jednej strony efekt był przyjemny i warty powtórzenia, z drugiej nie była to najlepsza praktyka, jeśli chciała utrzymać się przy życiu.

Dostrzegając Nawałnicę, na swój sposób ucieszył się, że na zebraniu przybywa tylu dorosłych, którzy eskortują swoje młode. Poprzednie spotkania rzadko mieściły ich aż tylu, co najpewniej oznaczało, iż młodzi wyślizgiwali się z grot, pod nieświadomość opiekunów. Cokolwiek oznaczało to dla niego samego, przynajmniej miał pewność, że po dwóch zrealizowanych zebraniach, smoki nadal były gotowe świadomie pożyczyć mu swoje pisklęta.

To jakieś zwycięstwo.

Właśnie tak.
Przebijające się przez szczeliny w skale rośliny, były dość rzadkim znaleziskiem na spotkaniu, choć zainteresowany zbieractwem króliczy plagijczyk, prawdopodobnie zdołał znaleźć parę drobnych okazów. Mimo ilości różowych płatków, które poprowadziły młodych w stronę szczytu, zaskakująco tutaj nie ostał się żaden.



Faktyczna część spotkania

Odczekawszy dłuższą chwilę, po zjawieniu się ostatniego smoka, Strażnik odchrząknął cicho do samego siebie. O ile starsi nie posiadający rangi piastuna do tej pory nie oddalili się ze spotkania, mogli poczuć jak jakaś obca siła, delikatnie ich zeń odpycha, sugerując odejście. Moc Sennah byłaby tutaj bardziej gwałtowna, ale skoro miała przerwę od użerania się ze smokami, najwyraźniej Uessas uprzejmie przejął jeden czy dwa z jej obowiązków.
Witajcie – odezwał się w końcu, sięgając swoim donośnym głosem aż do obrzeży zgromadzenia – Postaram się zrozumiale wyjaśnić wam przebieg spotkania, którego staliście się uczestnikami. Nic wam tutaj nie grozi, a wasza aktywność zostanie nagrodzona, jeśli poświęcicie mu należytą ilość zaangażowania – prorok miał niski, poważny głos, który znaczyła surowa chrypka. Mimo jej obecności słowa były artykułowane bardzo wyraźnie, akcentowane tu i tam, aby tylko osiągnąć maksymalną, techniczną poprawność. Sama treść, o ile nie wroga, wypowiadana była niczym instrukcje przywódcy do niedawno rekrutowanych wojowników, a nie nierozgarniętych piskląt.

Może kiedyś się nauczy.

Przenigdy. Albo się przyzwyczają albo nie.
Rozgrzawszy się na tyle, by móc normalnie mówić, zwrócił uwagę na Mięciutką Łuskę
Sądzę iż moje tempo wypowiedzi powinno wystarczyć, żebyś przetłumaczyła współtowarzyszom wszystkie zasady. Niemniej, nie wahaj się zapytać, jeśli za czymś nie nadążysz – Zastanawiał się swoją drogą ile tym smokom zajmie integracja i nauka powszechnego w Wolnych języka. W końcu bariera komunikacyjna, przede wszystkim będzie dotykała ich, a nie otoczenia. Kontynuował w każdym razie, tym razem zwracając się do pozostałych uczestników zebrania
Spotkania mają na celu przybliżyć wam różne życiowe zagadnienia, żeby pomóc wam lepiej funkcjonować w rzeczywistości Wolnych stad. Pochodzicie jednak z różnych społeczności, więc część z was może nie zgadzać się z tym, co inni uznają za oczywiste. Chciałbym dzisiejsze spotkanie przeprowadzić w taki sposób, abyście nauczyli się czegoś od siebie nawzajem, pokonując trudności w stworzonych dla was okolicznościach.
Nazwałbym to zatem wspólną grą
– odchrząknął znów, a następnie podniósł się do stojącej pozycji. Nawet przełamawszy w ten sposób swoją aurę posągowości, wyglądał nadzwyczaj sztywno, ale też prezentacyjnie – Aby ją wygrać, waszym zadaniem będzie stworzyć trzy nowe, fikcyjne stada, określić ich położenie na podanej przeze mnie mapie, a następnie wydanymi komendami nadzorować kierunek ich rozwoju.
Mapa, dla tych którzy o tym nie słyszeli, jest narysowanym na małym formacie i w uproszczeniu, widokiem wybranej połaci terenu, widzianego z perspektywy osoby lecącej wysoko nad ziemią
– wyjaśnił na wszelki wypadek, jako że sam długo nie miał o tym pojęcia.
Gdy podzielicie się na trzy drużyny, wyjaśnię wam role, jakie będziecie pełnić w swoich stadach, więc choć początkowo może wam się to wydać skomplikowane, zapewniam że w miarę przedstawianych warunków będziecie w stanie się we wszystkim odnaleźć. Po kolei jednak.
Dam wam chwilę na określenie składu drużyn oraz pytania, jeśli już jakieś macie. Zaznaczę z góry, że są wśród was smoki w różnym wieku, więc o ile pozwolę wam dobrać się samodzielnie, jeśli jedna z grup będzie miała niedostatecznie dużo młodych, bądź dorosłych uczestników, sam przydzielę ich gdzie indziej.
Pamiętajcie, że aby gra miała sens musicie dostosować się do ustalonych zasad – w innym wypadku, żadnego z was nie będę zatrzymywał przed odejściem
– Tutaj wzrokiem przejechał najpierw po starszych, zopiniowanych już smokach, a następnie po najmłodszych, którzy mogli potrzebować nieco więcej czasu, by zrozumieć o co dokładnie chodzi.
Dobierając się w drużyny, spróbujcie także wymyślić nazwę stada, na którą wszyscy w danej grupie się zgodzicie. Nie będziecie posługiwać się istniejącymi określeniami, ponieważ będą to stada istniejące w innej rzeczywistości, stworzone tylko po to, abyście mogli z bezpiecznego miejsca zaobserwować wyniki waszych decyzji – Pytanie czy rozstrzał wiekowy im tego nie utrudni. Z drugiej strony nigdy nie dało się zorganizować spotkania, które byłoby wygodne dla wszystkich, więc równie dobrze mógł zaryzykować poprowadzenie czegoś, co jego samego w jakiś sposób interesuje.
Sarny w żaden sposób nie przedstawiał, pozwalając by dalej stała u jego boku i zwyczajnie obserwowała, dalej chroniona jego barierą.



Pierwsza tura – dobranie się w trzy drużyny i wymyślenie nazwy stad.
Posty mogą być krótkie, nie ma ograniczeń na ich ilość, ale zwracajcie uwagę na innych.
Wstępnie czas macie do godziny 20 – 05.09, ale czym szybsza organizacja tym lepiej!

Przedłużam do 21 dnia 06.09


Uczestnicy (23)
Ogień
Popiół Poległych
Tuptająca Łuska
Paskuda
Leśny Kolec
Puszysty Kolec
Mięciutka Łuska
Jadeitowy Kolec
Burzowe Chmury


Plaga
Kwiecista Łuska
Grad Skał
Pszczela Łuska
Isir
Haezryl
Lark


Woda
Jirina
Silna Łuska
Lunar
Tennamiqui
Misio
Neci


Ziemia
Sciągająca Burzę
Kamyczek


Samotnik
Aerdie

Licznik słów: 1464
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Egzotyczny Kwiat
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 249
Rejestracja: 14 sie 2021, 10:01
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: morski
Mistrz: Nawałnica Cieni
Partner:

Post autor: Egzotyczny Kwiat »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,L,B,A,O,MP,Kż,Śl,Skr: 1| MA,MO,Pł,Prs: 2
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilna; Mistyk
Kwiecista była zauroczoną tą ilością różnorodnych smoków, z zapartym tchem obserwowała każdego przybywającego i niczym młode pisklę szturchała Aohę pokazując łapą na każdego przybyłego. Jej entuzjazm pewnie nie udzielał się reszcie, ale będąc na morza dnie, niewiele mogła zobaczyć smoków z powierzchni. Oczywiście zwróciła uwagę na sarnę, która wydawała się odrobinę przestraszona.
Biedaczysko. Zabierać takie zwierzątko w takie miejsce? Trzeba nie mieć serca – burknęła i popatrzyła gniewnie na brązowego smoka.
Coś tam paplał o jakiejś grze, na co Kwiecista szurnęła szerokim ogonem po ziemi z zaciekawieniem.
Pochyliła nieco łeb w stronę Aohy by szepnąć mu do ucha. – Co to za typ co zgrywa ważniaka? – mruknęła podejrzliwie. Nie wiedziała jeszcze wielu rzeczy na temat tego typu spotkań, więc wolała poczekać aż kto inny zajmie się przejęciem inicjatywy.

Licznik słów: 130
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
🌸Pełny brzuch🌸

/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


🌸Niestabilna🌸

dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

🌸Mistyk🌸
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

Bukiet – jednorożec
Obrazek
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3
B,MA,MO,Skr: 1


||
FULLBODY
Babie Lato
Czarodziej Mgieł
Abella Jadowita
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 26 maja 2021, 21:03
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Północno-górski
Opiekun: Szarlatanka

Post autor: Babie Lato »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 4
U: Prs,A,O,MA,MO,B,Pł,L,Kż,Śl,Skr: 1| W,MP: 2
Atuty: Pełny brzuch; Empatia, Obeznany;
Zmrużyła lekko ślepia gdy jej bardzo głośny i irytujący brat zbliżył się do nich niepokojąco blisko. A potem jeszcze szturchnął Aohę prosto w bark.
Miała ochote wyzwać go do walki i w końcu pełnoprawnie poobijać mu tą futrzastą mordę.
Może nareszcie udałoby jej się zdobyć jego oczy dla siebie?
Po chwili jej uwagę zwrócił drugi brat, który przez swoje pierwsze księżyce życia był równie ruchliwy co ona.
Pewnie mu przejdzie.
W końcu teraz się obudził.

Potem brązowy smok zaczął mówić.
Przechyliła lekko łepek słuchając słów Strażnika. Nie przeszkadzał jej jego szorstki ton, był on dla niej kompletnie nie istotny. To co mówił za to... było bardzo ciekawe. Założenie nowego stada? Takiego własnego własnego? Takiego jej? Brzmiało fascynującą i ciekawie. Jakby nowa wiedza otwierała do niej swoje ramiona. Tym razem zamiast sprawdzać jak działają szczury, będzie mogła sprawdzić jak działają stada.
Kolory zawirowały w jej ślepiach.
Abella odwróciła łeb by spojrzeć na Aohe. Co on mówił o ładnym uśmiechaniu się? I nauki Ragana o zdobywaniu przyjaciół. (No dobrze, Ragan nie uczył o zdobywaniu przyjaciół dosłownie, ale tak to zinterpretowała.)
Jesteś w moim stadzie. – stwierdziła, patrząc na Aohe. Haezryl oczywiście nie był i niech się nie zbliża.
Potem przejechała wzrokiem po zgromadzonych. Kto tu się wydawał być najbardziej opłacalnym sojusznikiem?
Na pewno nie ci dziwnie mówiący. Nie ma sesnsu być w stadzie z kimś z którym nie można się porozumieć.
Reszty Plagijczyków też nie brała pod uwagę. Z nimi była w stadzie naprawdę.
Zmrużyła złowrogo ślepia gdy zobaczyła jak różowa samica nachyla się do Aohy. Nie za dużo coś tych osób koło niego?

Pszczela w końcu podniosła się na swoich wszystkich szcześciu łapkach i chwiejnym krokiem podeszła do tego smoka z ładną grzywą, czyli Moraxa. Usiadła przed nim zadzierając głowę.
Chciej być w moim stadzie. – powiedziała. Po czym przekręciła łeb do siedzącego obok Popioła.
Ty też możesz. – stwierdziła ładnie, a jej duże oczy zabłyszczały.

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek fullbodyObrazek

mutacje: sześć łap + karłowatość II stopnia
(+2 ST do siły, +2 ST do wytrzymałości)
black
Pełny brzuch:
Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół. Sytość przy 3/4 pożywienia.
black
Empatia:
-2 ST do nakładania więzi i perswazji.

Alsvid & Arvak (konie pociągowe)
• S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1 • B: 1|Kż: 1 •
Theme

And the worms crawl in, the worms crawl out,
They crawl all over your dirty snout.
Your chest caves in, your eyes pop out,
And your brain turns to sauerkraut.

black
Theme
Pocałunek Śmierci
Dawna postać
Pogromczyni Łosi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 536
Rejestracja: 08 sie 2021, 22:15
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 56
Rasa: wywernowy x północny
Opiekun: Wysłanniczka i Jelita
Mistrz: Łowcy Księżyca

Post autor: Pocałunek Śmierci »

A: S: 2| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: A,O,MP,MO,W,B,L,Pł,Prs,Śl: 1| Skr, Kż, MA: 2
Atuty: Ostry Węch; Szczęściarz; Lekkostopy; Uzdolniony
Młoda nie widziała problemu w fakcie, że Aerdie nie należy do żadnego stada. Bardziej zainteresowała ją informacja o przebywaniu na terenach Wody. Tej Wody. I jakby się tak zastanowić, to przecież Przywódca coś ostatnio wspominał na stadnym spotkaniu. Przy tylu wrażeniach, które wtedy do niej dotarły, zdążyła o tym zapomnieć, ale teraz pewne słowa wyłoniły się spomiędzy fal morza pamięci... Ale! Ważniejsze było co innego. I w tej samej chwili Aerdie sama ten fakt zauważyła.
– Tak! – zdołała jedynie krótko wyartykułować, sama z radością podskakując i nieznacznie rozprostowuhąc skrzydła. To stwarzało takie dobre możliwości do wspólnej zabawy! Zaraz sama przysiadła przy rówieśnicze, starannie składając lotne kończyny i już rozważając różne drogi.
Przecież prędzej czy później będzie musiała sobie zwiedzić tereny stada, nie? Nie była pewna w jakich granicach mogła się poruszać smoczyca spoza stada, ale to też jakiś towarzysz do wędrówek!
Oraz do zabaw, ale to już było tak oczywiste, że nie wymagało dalszego artykułowania.
I nim Tennamiqui zdążyła coś jeszcze powiedzieć, Prorok rozpoczął spotkanie.

Zasady, póki co, wydawały się jasne. Tym bardziej, że mowa tutaj o grze. To coś, co pisklęta bardzo dobrze rozumieją, nie? Miqui natychmiast pomyślała przy tym o Lunarze... No tak, stworzenie nowego stada z sobie znanych smoków wydawało się proste. Problem w tym, że poza Aerdie znała tutaj tylko smoki Wody. Zbieranie ich w nową grupę byłoby chyba trochę nudne, skoro mogli się mieszać między stadami, nie?
Ale nie zamierzała o tym decydować sama.
– Tsymamy się lazem, nie? – W pierwszej kolejności zwróciła się do siedzącej obok Aerdie. Może w rzeczywistości nie należała do żadnego stada, ale w czasie tej gry, mogły być w jednym!

Licznik słów: 272
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Popiół Poległych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 456
Rejestracja: 20 kwie 2021, 22:57
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 29
Rasa: Północno – Zwyczajny

Post autor: Popiół Poległych »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 1
U: W,B,Skr,MA,MO,A,O,Pł,Prs,Kż,Śl: 1| Lcz,MP:2
Atuty: Pechowiec, Parzystołuski, Obeznany
Smok słuchał uważnie reszty, siedział obok Moraxa, podniósł szybko wzrok na znajomy głos smoczycy z białą grzywą. Orkan przybyła i to w obecności tego pisklęcia, które tak rozpaczliwie krzyczało za swoim ojcem. Samiec przymknął oczy, z jednej strony czuł żal, że smoczyca odeszła bez pożegnania, bez słowa. Z drugiej jednak strony, ile ona miała księżyców na karku? Czy miała w stadzie jeszcze kogoś kto ją znał? Czy miała tu jeszcze jakąś rodzinę? Smok tylko odprowadził ją wzrokiem i za chwilę wlepił oczy w pisklę zdrajcy. Nie podniósł się jednak, nie spojrzał nawet na Strażnika, gdy ten zaczął swój wywód. Utonął w morzu kotłujących się myśli, ocknął się prawdopodobnie na końcówkę przemowy Proroka.
W międzyczasie prawie pod ich łapami biegał mały pisklak, bardzo pochłonięty obserwacją złotego mlecza. Smok już sięgał do torby, by dać młodemu coś lepszego, ale ten pokicał sobie do swoich kompanów.

Zniżył łeb na słowa osobliwie wyglądającej smoczycy, była mała, puchata i z liczną ilością łap, choć smok był ostatnim który powinien oceniać kogoś za jego ułomności. Uniósł brwi wraz z lodowatym spojrzeniem i zwrócił się do MoraxaJak myślisz, chcemy być w stadzie tej uroczej pszczółki? – powiedział dosyć oschle, choć można było wyczuć odrobiną nutę rozbawienia.

Licznik słów: 200
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❈ Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji ❈ Parzystołuski: -1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy (Zręczność)
❈ Obeznany: używając przynajmniej jednego zioła więcej niż minimum, -1 ST do pierwszego etapu leczenia ran
Kalectwo
Karłowate skrzydła – niezdolność do lotu
kolorki
|
ŚCIĄGA || ZIELNIK || MAPA || FULLBODY Obrazek
SenguisKK
sokół
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3
L,A,O,Skr: 1
Aerdie
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 06 sie 2021, 23:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Północny-wiwerna
Opiekun: Sztorm

Post autor: Aerdie »

Na nagłe przerwanie zabawy jej i Miqui przez piastuna zareagowała zatrzymując się i uważnie słuchając tego co im mówił, a gdy skończył z powrotem spojrzała na nową znajomą.
Jasne, że tak! – zawołała radośnie odpowiadając na jej pytanie i podskoczyła lekko.
Ja tu nie znam nikogo, ale mówiłaś, że znasz tu innych, może będą chcieli do nas dołączyć? – zapytała z nieukrywanym entuzjazmem. Nie mogła już się doczekać co będzie dalej, ile pozna nowych smoków! I ten duży, brązowy smok, który to organizował mówił coś o nagrodach! Będzie musiała się bardzo starać!

Licznik słów: 94
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
wygląd | #994020 | theme
Efekt Motyla
Dawna postać
Kel Moer
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 464
Rejestracja: 01 sie 2021, 21:55
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: wężowo-zwyczajny
Opiekun: Rex Lapis
Mistrz: Popiół Poległych

Post autor: Efekt Motyla »

A: S: 2| W: 1| Z: 4 | M: 3| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,MA,MO,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| Lecz,MP: 2
Atuty: Pechowiec, Szczęściarz, Obeznany, Wybraniec Bogów
Biednego Moraxa aż zakręciło w nosie od rozmaitych zapachów, a w oczach mieniło się od kształtów, kolorów, łusek, rogów, futer i piór. Sam pochodził z terenów gdzie smoczy gatunek został anihilowany, a potem długo wędrował po terenach gdzie smocze grupki były małe, zamknięte i nieliczne. W pewnym momencie usłyszał słowa Naedy, ale niestety... nie zrozumiał ich jeszcze. W wyrazie zakłopotania przygładził nerwowo grzywę i poprawił warkocz, zerkając na moment na siedzącą niedaleko Mięciutką Łuskę.Mi pokori suan nu akarubi. Ne onine vikel, am Kizoku suan mer. – wytłumaczył się Naedzie, będąc świadomym, że prawdopodobnie okropnie kaleczy ich język. Nauka była jednak procesem wymagającym czasu.

Następnie zwrócił łeb ku Popiołowi, wysłuchując jego słów. Przytaknął skinieniem łba, zapamiętując informacje będące przyspieszonym kursem relacji między stadnych. Po chwili zaczął przemawiać brązowołuski smok, przy którego boku znajdowała się łania. Xiansheng określił go jako "Strażnika" co pewnie musiało być częścią jego imienia. Przemawiał głośno i wyraźnie, autorytatywnie wyjaśniając zasady spotkania, co spodobało się klerykowi. Zasady były podstawą porządku, a ten zapewne trudno było utrzymać w grupie smoków o różnym wieku i poziomie zrozumienia.

Był ciekaw jak potoczy się owa gra, biorąc pod uwagę chaotyczny potencjał spotkania. Postanowił przyjąć bezpieczną taktykę trzymania się blisko swojego mistrza i klanu. Można powiedzieć, że Morax miał dziwną umiejętność pakowania się w tarapaty i ściągania na siebie uwagi. Ledwo Strażnik skończył mówić, a już podeszła do nich młoda smoczyca z... nos mówił, że z Plagi.
Bezpośrednia propozycja, ale kto rano nie zamiera ten kamienie zbiera. – powiedział spoglądając na samiczkę. W przeciwieństwie do Popioła, Morax nie widział w niej ułomności. W ciągu kilku chwil zobaczył tak wielką różnorodność smoczego gatunku, że nie był absolutnie świadomy co jest normalne, a co nie. Przypominająca owada Plagijka mogła równie dobrze być nietypową, egzotyczną rasą, więc zwracał się do niej jak do każdego, innego smoka w swoim wieku. – Dołączymy do twojego stada. Ja jestem Jadeitowy Kolec, to jest Popiół Poległych. – powiedział wskazując ruchem głowy na swojego mistrza. Jego głos był niski, ciepły, ale brzmiała w nim ekscytacja. – Jakie jest twoje miano? Trudno być częścią klanu nie wiedząc z kim ma się do czynienia. – dodał. – Wierzę, że to czyni z nasz czterosmocze stado, jeśli zrekrutowałaś już tego kryształowego samca, z którym rozmawiałaś wcześniej. Nadal potrzebujemy jeszcze ze trzy głowy. – dodał, zwracając uwagę na fakt, że o ile podział miał być w miarę równy, potrzebowali więcej członków stada.

Licznik słów: 400
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❖ Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

❖ Szczęściarz: Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Następne użycie: 6.02

❖ Obeznany: używając przynajmniej jednego zioła więcej niż minimum, -1 ST do pierwszego etapu leczenia ran

✻ Kalectwo: +1ST do wszystkich akcji fizycznych, w tym I etapu leczenia
Obrazek
Azdaha – skorpucha sępia
A: S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: Pł,A,O,Skr: 1
Granica Lustra
Czarodziej Mgieł
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 383
Rejestracja: 16 sie 2021, 20:13
Stado: Mgieł
Płeć: meżczyzna
Księżyce: 57
Rasa: Olbrzymi-Górski
Opiekun: mama Frar i tata Ilun
Partner: Gerna

Post autor: Granica Lustra »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,L,W,B,Prs,A,O,MP,Skr,Śl: 1| MO,MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Gdy tylko Strażnik przestał mówić Isir poczuł niepokój. Nie był tak otwarty jak brat więc zaczął się bać że może nie podołać tej zabawie. Wszyscy byli tacy zgrani a on bał się do kogokolwiek podejść. Wtedy przypomniał sobie słowa mamy. Mówiła przecież że ten cały strażnik gwiazd będzie mówił ciekawe rzeczy prawda? Mały plagijczyk więc podszedł powolnym krokiem do proroka i małą łapką pociągną delikatnie jego skrzydło by zwrócić jego uwagę.
– emm... Panie Strażniku? Czy coś złego się stanie jak nikt mnie nie wybierze?
Spytał się cicho. Miał nadzieję że chociaż wyglądał na twardego miał dobre serce i pomoże mu. Jakoś dziwnie miał do niego większe zaufanie niż do młodzieży której nigdy na oczy nie widział. Ciekawe czy mama jak była w jego wieku to też nie potrafiła się tak integrować. A może to tylko on był taki słaby. A już szczególnie słaby był gdy nie było obok niego brata.

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej