Strona 42 z 43

Bliźniacze Skały

: 24 sty 2024, 17:35
autor: Niesmak Poranka

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Cały czas patrząc w piękne złote oczy samca które skradły jej serce otworzyła pyszczek w odpowiedzi na zadane przez niego pytanie.
-Połączenie tego co powiedziałeś odnośnie braku wpływu oraz tego co właśnie powiedziałam dało mi trochę inny wydźwięk mojej sytuacji. Nie zmienię tego co było, nie ułożę nikogo by wiedzieć co będzie. Mam owoce teraz i wiem na kim mogę polegać w mniejszym bądź większym stopniu. I to wszystko dzięki tobie. Cieszę się, że nasze drogi się skrzyżowały tamtego dnia.
Powiedziała zadowolona i jakby lżejsza o przygniatający ją ciężar który zapewne jeszcze nie raz wróci jednak ma na kim polegać by było tylko lepiej.
Przeświadczenie Dobrobytu

Bliźniacze Skały

: 24 sty 2024, 17:46
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Uśmiechnął się ciepło, wyżej podnosząc kąciki pyska. Cieszył się, że z jego wywodu nad czasem i losem, ona w rezultacie zdołała pojąć swój. Było to ważne. Widział, że było to dla niej ważne. Może dzięki temu idąc dalej lepiej sobie poradzi.
– Także się cieszę. – wyraził uczucie słowem.

@Zaranna Łuska

Bliźniacze Skały

: 24 sty 2024, 18:07
autor: Niesmak Poranka
Zbliżyła pysk do jego pyska by obdarzyć go delikatnym liźnięciem w końcówkę nosa zaraz między jego nozdrzami. Był to gest czuły i pełen wdzięczności że jest przy niej kiedy ta potrzebuje wsparcia. Sama starała się także być dla niego oparciem i mimo, że nie dane jej było być jego partnerką, chciała dać z siebie jak najwięcej jako jego bliska przyjaciółka. Być może los kiedyś się do niej uśmiechnie i skrzyżuje ich drogi na ścieżce partnerstwa jednak nie czas się nad tym zastanawiać, miała okazje mieć go przy sobie więc postanowiła to wykorzystać i po "pocałunku" zaczęła nosem szukać najbardziej podatnych miejsc na łaskotki. Nic tym razem nie powiedziała, a bardziej czekała na reakcję.
Przeświadczenie Dobrobytu

Bliźniacze Skały

: 26 sty 2024, 19:01
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Wąsy zafalowały i zdawać się wprawił to owy pocałunek. Samiec tymczasem ślepiami patrzył za jej wodzacym za czymś nosem. Szukała czegoś na jego ciele, ale ten tylko co bardziej zdziwiony patrzył na nią. Gdy była przy szyji zamruczał ucieszony, bo i lubił, ale jak szukała dalej to już sam nie był pewien czego szuka. Łuski tymczasem nastroszyły się jak kolce u jeża, a smok w końcu parsknął.
– Czego ty szuka? – zapytał ze śmiechem, ale nie z powodu gilgotek. Jeśli chodzi o nie, to nic więcej jak odczuwał niespokojne dreszcze, przez które właśnie łuski jego stały.

@Niesmak Poranka

Bliźniacze Skały

: 26 sty 2024, 21:26
autor: Niesmak Poranka
-Szczęścia. Może schowałeś między łuskami, a grzywą.
Odpowiedziała rozbawiona po czym oddechem wróciła mu na szyje by trochę go wypieścić zauważając uprzednie zadowolenie z owej czynności. Podniosła pysk i popatrzyła mu w oczy troszkę zawadiacko. Zaczęla mu dokuczać dla zabawy ich obojga może z delikatną zemstą że całość skończyła się tylko przyjaźnią jednak nie można tracić nadziei. Może i ją szczęście kiedyś spotka skoro wytarmosi szczęśliwego smoczka.
Przeświadczenie Dobrobytu

Bliźniacze Skały

: 27 sty 2024, 19:12
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Ogon zawijał się rozweselony. Tymczasem samiec na pysku miał zadowolenie i rozbawienie jednocześnie, a to przy tym że leżał i tak spokojnie mimo, że dreszcze czuł już po kręgosłup. W końcu zamruczał głośnej ze śmiechem, a łeb nie chcąc się odsunąć zrobił odwrotnie – przysunął bliżej, przytulając się łbem pod jej szczękę w sposób, że trudniej miała sięgnąć go językiem. – Już żeś znalazła? A może sam ci oddam troszkę, hm? – sam śmiał się przy tym. Zaczął jak on kąsać ją po grzywie i łuskach wyszukując miejsc odsłoniętych, ale podatnych na tego rodzaju "zaczepki". Gdy straciła na czujności miał wstać, po czym podbierając jej łapy przewrócić na bok. Stojąc po jednej jej stronie, oparłby jedną przednią łapę po drugiej jej stronie nad klatką piersiową. Nie zamierzał nic ponad zabawę. Więc jego celem było liźnięcie ją końcowo po nosie, a potem odstąpienie kroku. Pytanie czy wywernowa będzie nieruchomo przyjmowała, czy sama co wykombinuje...

@Niesmak Poranka

Bliźniacze Skały

: 27 sty 2024, 19:55
autor: Niesmak Poranka
Skoro on pozwalał na zaczepki to i ona nie chciała być dłużna. Bawiła się w najlepsze i chyba była bardziej podatna na gilgotki zwłaszcza na barkach bliżej szyi przez co śmiała się głośno, a samiec nie miał problemu z obaleniem wiwerny.
-Chyba już znalazłam.
Powiedziała z uśmiechem pokazując kilka kosmyków jego grzywy. Kosmyki nie był wyrwane, a bardziej wyczesane zębami.
Przeświadczenie Dobrobytu

Bliźniacze Skały

: 27 sty 2024, 20:40
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
Zachichotał pochylając się nad nią. – O proszę! I należy się – odparł jeszcze tracając nosem jej łuski. Zatrzymał się po tym zezujac na czesane jasne pasma. Poruszył wąsami żywo i rzekł pół żartem, pół serio. – Zdaje się, że masz chęć na zabawę z grzywami. – zarechotał. Polizał ją po nosie, po czym rzeczywiście odstąpił kroku i usiadł na wyciągnięcie łapy od niej. – Dobrze. Możemy tak się umówić na następny raz! – oczywiście chodziło mu o nastepne spotkanie.

@Niesmak Poranka

Bliźniacze Skały

: 27 sty 2024, 21:33
autor: Niesmak Poranka
-A umiesz pleść? No ja mam ograniczone możliwości ale postaram się coś wymyślić.
Podniosła się rozbawiona siadając przy nim w tej samej odległości.
-Oczywiście, że chce się spotkać. Zawsze będę chciała! No chyba, że śmierć mi nie pozwoli ale na to się jak narazie nie zanosi.
Powiedziała pół żartem patrząc w oczy słonecznego samca.
Przeświadczenie Dobrobytu

Bliźniacze Skały

: 27 sty 2024, 22:33
autor: Przeświadczenie Dobrobytu
– Nie wywołuj Aterala, bo jeszcze nawiedzi. – uśmiechnął się lekko, a po chwili widocznie chcąc nie myśleć o możliwej tragedii, skinął pyskiem żywo i rzekł ciepło odwzajemniając wejrzenie w ślepia. – A umiem pleść i nieskromnie rzeknę, iż całkiem nie źle! Swoimi ograniczeniami też się nie przejmuj. Znam sposób na to co to przeszkadzać nic nie będą. Pokaże ci go jednak wtedy, bo teraz to na mnie pora. – wstał, zwyczajowo dotknął nosem jej bark i zechciał odejść. – do następnego. –

@Niesmak Poranka

Bliźniacze Skały

: 27 sty 2024, 22:49
autor: Niesmak Poranka
-Do miłego zobaczenia. I już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. Pozdrów od mnie swoja nową rodzinkę
Powiedziała radośnie oraz szczerze po czym przytuliła na pożegnanie. Nie chciała zatrzymywać dłużej samczyka gdyż najprawdopodobniej się śpieszył.
Przeświadczenie Dobrobytu

Bliźniacze Skały

: 02 kwie 2024, 22:30
autor: Ślad Chmur
    Bliźniacze Skały. Ponoć miejsce dla zakochanych par, z tego co słyszałem. Wylądowałem na jednej z dwóch o świcie, podziwiając rozciągający się z niej widok. Może tu powinienem go potem zaprosić? Może wtedy dotrą do niego pewne sygnały?
    Położyłem się, rozmyślając o tym. I o tamtych kotach. I o tym malunku w kształcie swoich oczu na pysku, do którego się przyzwyczaiłem. Początkowo farba nieco łaskotała, ale to była tylko chwila. Chociaż zauważyłem, że delikatnie się ściera; wytrzymałe te farby. Będę musiał wziąć kiedyś receptę.


Ołtarz Wyniesionych

Bliźniacze Skały

: 05 kwie 2024, 23:01
autor: Ołtarz Wyniesionych
Nie słyszała akurat o tym, iż jest to miejsce głównie dla Zakochanych Par. Ostatnio często wybierała się na spacery, zawsze miała do tego powody. Odnowienie zapasów barwników i kadzideł, spotkanie ciekawych osób, które zaspokoiłyby jej potrzeby kulturoznawstwa, czy po prostu zwykła przechadzka połączona z modlitwą. Teraz dołączyła do tego jeszcze chęć znalezienia tajemniczego świętokradcy, który zniszczył jej kapliczkę.
Znajdowała się właśnie na przeciwnym wzgórzu i niezauważenie Czajki mogło być już uznawane za ślepotę, a zielone ślepia Veir, pozbawione źrenic, były jak zawsze czujne. Ostatnio Sakralna chyba nawet bardziej zadawała się ze Słonecznymi niż Mglistymi... ciekawe. Nie licząc swoich dzieci oczywiście.
– Witaj. Zwą mnie Ołtarzem Wyniesionych. – Przedstawiła się i ugryzła w język, żeby nie zastosować jednego ze swoich ulubionych powiedzeń, które mniej więcej przy pierwszych takich spotkaniach to bóg sprawiał, że ich ścieżki się ze sobą łączyły. Wszystko toczyło się tak, jak musiało, niczym gotowy scenariusz przedstawienia. Po chwili Veir siedziała już na szczycie wzgórza i przyjęła idealnie wyprostowaną postawę, patrząc się bezpośrednio na Ślad Chmur.
– Wydajesz się... zamyślony. Wszystko w porządku? – Zapytała, chociaż bardziej niż upewnić się, czy wszystko było z nim dobrze, liczyła raczej na jakiś ciekawy temat rozmowy. Tak właściwie, to tylko o to jej chodziło. Bo to chyba nie był świętokradca, którego szukała? Wydawał się raczej za młody, takich zniszczeń musiał dokonać doświadczony wojownik, do tego już do reszty spaczony wiarą w fałszywych bogów Wolnych Stad.

Ślad Chmur

Bliźniacze Skały

: 07 kwie 2024, 20:33
autor: Ślad Chmur
    Hm? Oh, faktycznie, był tu ktoś jeszcze. Tak się przyzwyczaiłem do smoczych zapachów, że czasami umykała mi ich intensywność, zwłaszcza kiedy nie dojrzałem kogoś z powietrza, jak w tym przypadku.
    Potrząsnąłem nieco głową, jakby się rozbudzając, kiedy smoczyca przemówiła. Ta z kolei użyła jedynie swojego dorosłego imienia... to Stado chyba nie było tak spójne.
    —
O, witaj. Jestem Czajka lub Ślad Chmur. I tak, wszystko dobrze, po prostu przyleciałem tu, żeby sobie... pomyśleć. Wierzysz w istnienie nieznanej, nieopisanej nigdzie rasy? — zapytałem tajemniczo, może wręcz szalenie, nie chcąc wyjaśniać póki co szerzej czego dotyczy pytanie – byłem ciekaw jej pierwszej reakcji. Nieznajomość tych kotów nie dawała mi spokoju. Czy to możliwe, żeby przez cały ten czas żyły nieodkryte tylko na tej wyspie?

Ołtarz Wyniesionych

Bliźniacze Skały

: 09 kwie 2024, 19:20
autor: Ołtarz Wyniesionych
Nie przedstawiała się jako Veir każdemu, zresztą w przeciwieństwie do większości Mgieł, jej dorosłe miano miało dla niej faktyczne i symboliczne znaczenie. Fałszywym imieniem byłoby Wrota Dziejów, to drugie było bliższe prawdy.
– Stosujesz medytację? – Zaczęła, zastanawiając się, czy u Czajka traktował to tak samo poważnie, jak ona. – Jeżeli tak, preferuję zaciemnione miejsca, najlepiej jaskinie. Dodatkowo możesz zanurzyć się w wodzie o temperaturze twojego ciała, będziesz mógł całkowicie skupić się na własnych myślach i będą nieprzerwanym, gładkim potokiem. – Wytłumaczyła, chociaż znalezienie odpowiedniej temperatury było bardzo ciężkie, smoki w końcu nie miały żadnego przyrządu do mierzenia tego. Trzeba było iść na wyczucie i zapewne rzadko kiedy faktycznie można zadbać o perfekcyjny stopień ciepła.

– Istnieje wiele miejsc, o których nigdy nie słyszałeś, a gdzie spotkać można zarówno nowe gatunki zwierząt, jak i rozumne istoty. Tyczy się to także mnie. Większość rzeczy kiedyś zbadano i udokumentowano, ale zapiski te przepadły, a razem z nimi osoby, które je spisywały. Nikt tutaj nigdy nie słyszał o trollach górskich i jaskiniowych, huldrach marach, czy rasie kryształowych kóz. Dlatego niezwykle ważne jest prowadzenie zabezpieczonych archiwów.
– Zaczęła, od razu wychodził na jaw fakt, że była piastunem. Mówiła często niczym nauczyciel na wykładach, jakby czytając definicje z bardzo starych książek. Wszystko było skatalogowane w jej umyśle. Jako osoba często pytająca o kultury innych smoków, wiedziała mnóstwo o rasach, chociażby o kryształowych kozach... specjalnie o nich wspomniała, te akurat wywodziły się z miejsca bardzo bliskiego jej sercu.
– Aczkolwiek... na pewno są miejsca, których nawet nikt jeszcze nie zwiedził, albo nie wyszedł z nich żywy. Morskie głębiny, czy bardzo nisko położone jaskinie. Zakładam, że o tych terenach wiemy najmniej. – Dodała na koniec, podsumowując swoją myśl.

Ślad Chmur

Bliźniacze Skały

: 15 kwie 2024, 17:08
autor: Ślad Chmur
    Chwila, że co? Czemu wyskoczyła z tą medytacją? Czy to dlatego, że powiedziałem o „myśleniu”? W sumie medytacja nie brzmi źle, czasami może by mi się przydała, ale... nie teraz. Tylko pytanie czy będąc na tyle rozkojarzonym zapamiętam co powiedziała? W jakimś stopniu... chyba tak.
    Potem zaś odpowiedziała na moje pytanie. Uświadomiła mnie tym, że na świecie faktycznie dalej mogą być niezbadane rzeczy. Widziałem za dużo podobnych miejsc, aby dalej o tym pamiętać. O części z wymienionych przez nią stworzeń czytałem, żadnego nie widziałem, zaś o owych kotach nie było nigdzie ani słowa. Jednakże, skoro nie uznała mnie za wariata, postanowiłem kontynuować.
    —
Akurat ta rasa o którą mi chodzi nie jest ani w głębinach, ani w górach. Ba, jest to tak naprawdę wyspa na środku morza. Do tego jak tam leciałem, byłem w stanie już z góry wypatrzeć tamtejszych lokatorów, a mianowicie dwunogie koty! Nigdy wcześniej o nich nie czytałem, a o twoich trollach były gdzieniegdzie zapiski. Ba, wręcz ludzie z jakiegoś portu na północy dopiero niedawno je odkryli. Wydają się chcieć pozostać w ukryciu, ale skoro ja, pierwszy lepszy smok, byłem w stanie je dostrzec na tej wyspie, to jakim cudem dowiadujemy się o nich dopiero teraz? — Mówiłem i mówiłem, wylewając swoje myśli, z nadzieją że Ołtarz coś na to odpowie (może nie pochodziła stąd, skoro znała tak egzotyczne stworzenia?).

Ołtarz Wyniesionych