OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Obawiał się, że na wszystkich łowców może nie wystarczyć im sił bojowych, ale mimo to nie obawiał się stawiać pyska przeciwnościom. Był wojownikiem szkolonym do tego, aby zginąć w boju. Było to dziwne życzenie, pragnąć, by własne życie zakończyło się w wyniku zabójstwa, podczas gdy inni wyobrażali sobie śmierć we śnie lub w otoczeniu krewnych. Jednak wielu wojowników właśnie takiego końca sobie życzyło i Khart przypuszczał, że jego również spotka podobny los, do tego raczej wcześniej niż później. Tylko nieliczni wojownicy dożywali sędziwego wieku, a jeszcze mniej tegochciało. Wilkowaty w zasadzie nie przejmował się takimi sprawami, lecz jeśli zrobi się zbyt stary, żeby móc posługiwać się Umiejętnościami lub przestrzegać Zasad, nie będzie dla nikogo zbyt przydatny, zwłaszcza jeśli zmąci mu się umysł i straci wiedzę, jak to bywało w przypadku wielu starców. Wówczas dalsze podtrzymywanie tak bezużytecznego życia stanowiłoby marnotrawstwo zasobów.
Chwilę siedział w ciszy nieco przekrzywiając łeb. Na pysku nie pojawiło się nic poza przyjaznym uśmiechem. Dopiero po stwierdzeniu lekko kiwnął łbem.
– Wiem czego ci brakuje, jakie masz pragnienie i że nie lubisz prezentów. To nie przypadek, że siedzimy tutaj razem, a raczej celowe działanie któregoś z Ahn'an– skomentował krótko, gdyż do takich wniosków zdążył już dojść. Od kwiatu nie unosiła się maddara, poza tym żaden smok nie sięgnąłby vimarą do terenów Mgieł, aby przynieść mu taki kwiat. Poza tym... jemu, komuś kto stronił od wychodzenia z terenów jego stada.
– Dlaczego czujesz się niekompletna?– zapytał nie mając chęci na podchody. Skoro już rozmawiali i wiedzieli o sobie, to dlaczego mieliby sobie nie wyjaśnić paru kwestii?
Gwiezdna Egzekucja