OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Podniósł powoli łeb w zrozumieniu.— Ooo, świątynia. — Tak, więc teraz, hm. — Środek i lewo. — Wymamrotał, próbując przypomnieć sobie kierunki, o których dowiedział się podczas swojej zabawy w poszukiwaniu ludzi. Chyba też ten smok z imieniem na K, o kamiennym głosie, coś o tym wspominał? Hmm, albo było to coś tylko o leczeniu.
Tak czy siak, miło było widzieć, że udało mu się znaleźć to miejsce!
Wspominano mu też o koszcie, który należy ponieść za wyleczenie, ale ta rzecz kompletnie mu w tej chwili umknęła.
Z chwilowego zamysłu, w którym to ponownie obniżył łeb, lekko kiwając nim w górę i w dół, wyrwał go co brązowy jegomość o tonie głosu przypominającą skórę. Przywodziło to trochę mu na myśl przywódczynię, bez tylko tego zagrożenia skrywającego się w jej słowach.
Chciałby znowu ich posłuchać.
Obrócił łeb w stronę, skąd dobiegło stukanie o kamień, jak i głos. Słów jednak było za dużo, stanowczo za dużo. Mieszały się ze sobą, tworząc mglistą plątaninę, z której trudno było mu coś wyciągnąć. A przecież brzmiało to, jakby było krótkie? Musiał znowu zasypiać. Sztywne łapy już dano przestały mu się uginać w takich momentach, i nie raz oddalał się do krainy snów, stojąc na czterech łapach. Cóż, w tym wypadku byłoby to na dwóch, bowiem Lark już usiadł zadem na posadzce.
— Hmm? — Zamrugał pustym spojrzeniem.
Umierał.
Co to w sumie znaczyło? Chyba znikać, nie być. Tak jak mama i rodzeństwo.
Bez sensu, przecież ciągle tutaj był. Jedynie słabszy i bolący. Ale był… Nie był pewny czy był efekt jakiegoś dziwnego snu, że obcy głos mówił takie rzeczy. Nie było to jednak powiązane z tym, co ostatnio mówiły mu inne smoki? To, że wygląda źle?
Nie zdążył się nad tym zastanowić, bo pojawiło się kolejne pytanie. Dlaczego co jest? Tak wygląd? Nie wiedział, trudno widzieć jak, się wygląda kiedy nic nie widzisz. Podrapał się po jednej z blizn, rozbudzając się lekko, czując bolesne kłucie.
Cóż, chyba więc pytał o wygląd tylko? To chyba chodziło o te całe blizny. Powinien wymienić teraz krok po kroku, jak to się stało? Nie do końca mu się chciało. Przyszedł tutaj zobaczyć ołtarz. Ale, przez to, że większość jego doświadczeń wynikała ze snów, w których jedynie można płynąć z ich nurtem, Lark nie zszedł z tematu, i jedynie krótko odpowiedział uśmiechniętym pyskiem.
— Spałem.
Strażnik Gwiazd